Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 04.12.21 - 21:30     Czytano: [450]

Polacy w Grecji


Grecja to państwo leżące w południowo-wschodniej w Europie, na Półwyspie Bałkańskim i pobliskich wyspach (około 2500, w tym 165 zamieszkałych), graniczące z Albanią, Macedonią Północną i Bułgarią od północy oraz Turcją od wschodu; ma dostęp do czterech mórz: Egejskiego i Kreteńskiego od wschodu, Jońskiego od zachodu oraz Śródziemnego od południa. Ma obszar 131 957 km2 i 10,8 mln ludności, a stolicą są Ateny. Grecja ma bogatą historię. W starożytności była regionalnym mocarstwem (Sparta, Ateny) i ojczyzną cywilizacji helleńskiej i kolebką cywilizacji zachodniej. Grecka kultura, sztuka, mitologia, filozofia i nauka zostały za pośrednictwem Rzymian przekazane Europie i wywierały na jej mieszkańców, w tym także Polaków, ogromny wpływ w różnych okresach dziejów. Zasady cywilizacji zachodniej, czyli tej ukształtowanej w Europie Zachodniej, a więc także na terenie Polski, wywodzą się z trzech źródeł: antyku grecko-rzymskiego, chrześcijaństwa i oświecenia. W 146 p.n.e. państwa greckie dostały się pod panowanie imperium rzymskiego. W latach 395-1453 ziemie greckie należały do Bizancjum (Cesarstwo wschodniorzymskie, później Cesarstwo Bizantyńskie). Następnie do XVI wieku stopniowo podbite przez Turcję. 1821-29 walka wyzwoleńcza narodu greckiego doprowadziła do uzyskania niepodległości przez część ziem greckich; obszar państwa stopniowo powiększany przez wojny bałkańskie. W latach II wojny światowej okupowana przez Włochy i hitlerowskie Niemcy. Bieda Greków powodowała, że silne były tu wpływy komunistyczne (1946-49 wojna domowa, porażka komunistów). Od 1843 roku monarchia i krótkimi przerwami do 1973 roku, następnie republika. Członek Unii Europejskiej i NATO. Liczba Polaków i osób polskiego pochodzenia w 2020 roku wynosi około 12 000 osób.
...
Powiązania polsko-greckie, czy raczej ziem dzisiaj polskich są dużo starsze niż historia Polski. Najdawniejszym śladem owych kontaktów są ozdoby z bursztynu, znalezione w Grecji w grobach już sprzed trzech i pół tysiąca lat. Ta kopalna żywica drzew iglastych, którą Grecy nazywali ten kamień elektron (...), co oznacza świecący i błyszczący, występująca w rejonie Bałtyku, trafiała w rejon Morza Śródziemnomorskiego z polskich ziem leżących nad Bałtykiem tzw. "szlakiem bursztynowym". Główna jego nitka biegła z Wiednia (Vindobony) przez Brno, Kłodzko, Wrocław (Budorigum), Kalisz (Calisia), Żnin (Setidava), Bydgoszcz (Askaukalis) i Świecie do Pruszcza Gdańskiego, będącego protoplastą dzisiejszego Gdańska. Drugim dowodem na starożytne powiązania Polski z ziemiami greckimi jest niedawne pierwsze w dziejach znalezienie greckiej amfory na ziemiach polskich. Tego epokowego odkrycia w historii polskiej archeologii dokonali w 2017 roku na terenie 40-hektarowego grodziska scytyjskiego z VIII w. p.n.e. w Chotyńcu na Podkarpaciu naukowcy z Uniwersytetu Rzeszowskiego. Przez ten fakt - przez to jedno znalezisko ziemie polskie wkraczają w świat kultury śródziemnomorskiej. To rewolucja, bowiem odkrycie to przesuwa granice dominacji scytyjskiej, która wykształciła się na terenie Europy Wschodniej, na obecne granice Polski, czego jeszcze do niedawna nikt się nie spodziewał. Jednocześnie wskazuje, że wpływy kulturowe przyszły na dzisiejsze polskie ziemie ze Wschodu, a nie jak sądzono do tej pory - z Zachodu. Znaleziona amfora grecka jest dowodem na potwierdzenie tej tezy (To prawdziwa sensacja! "Gazeta Wyborcza" 29.7.2017).
Zanim pierwszy Polak stanął na ziemi greckiej, Grecja przyszła do Polski. Nie chodzi tu o kraj, ale o jego język - klasyczny język grecki albo inaczej grekę.
Język grecki rozwijał się nieprzerwanie przez z górą dwa tysiące lat starożytności jako jeden z najważniejszych języków Śródziemnomorza. Od czasów mykeńskich po kres antyku stanowiła zwierciadło wyrafinowania kulturalnego Greków. Znajomość greki, dającej klucz do zrozumienia najgłębszych korzeni kultury naszego kontynentu, zawsze była w Europie przepustką do wąskiego grona elity. Wybrańcy, którzy potrafili czytać w greckim oryginale poezję Homera i dramaty trzech wielkich tragików ateńskich, dzieła filozoficzne Platona i Arystotelesa, Nowy Testament i pisma ojców Kościoła spisane po grecku, cieszyli się szczególnym poważaniem jako prawdziwi specjaliści od kultury europejskiej (dr Jan Kwapisz "Języki obce w szkole" Numer: 2015/2). Byli to humaniści na najwyższym poziomie eksperckim. Każdy humanista/intelektualista, a także dyplomata, jak i wielu władców nie tylko z okresu renesansowego, ale także dojrzałego i późnego średniowiecza znał grekę. Stąd np. już syn Bolesława Chrobrego Mieszko II - król Polski w latach 1025-1031, książę Polski 1032-1034 z dynastii Piastów znał nie tylko łacinę, ale także i grekę, co wiemy z zachowanych dokumentów. Później greka była wykładana w Akademiach: Krakowskiej, Wileńskiej i Zamoyskiej oraz we wszystkich kolegiach jezuickich w Polsce. Od 1504 roku był Homer tematem wykładów w Akademii Krakowskiej. Tłumaczył go częściowo Jan Kochanowski. Mikołaj Kopernik przekładał na łacinę starożytne teksty greckie. Nie dlatego, że zajmował się ich tłumaczeniem jak tłumacz, ale dlatego, że tak dobrze znał grekę i uznał, że dany tekst zasługuje na przetłumaczenie na łacinę, która wtedy językiem nauczania w wszystkich szkołach na terenie Polski i był to język polskich intelektualistów aż do XVIII wieku. W Polsce do XVI w. literatura pisana była prowadzona głównie w języku łacińskim (łacina). W tymże wieku rozpoczął się bujny rozwój literatury pisanej w języku polskim. Nie tylko zaczęto pisać utwory w języku polskim, ale także zaczęto tłumaczyć na polski dzieła literatury obcej, w tym greckiej, której odbiór na Zachodzie również kształtował kulturę zachodnio-europejską o korzeniach rzymsko-greckich. A w kręgu tej kultury była także Polska. I tak np. Walenty Jakubowski (ur. 1550, zm. 1582), polskojęzyczny poeta i tłumacz m.in. literatury starożytnej, aktywny w epoce jagiellońskiej, przetłumaczył poemat Muzajosa pt. Hero i Leander (1572) oraz dokonał oryginalnej adaptacji Antygony Sofoklesa pt. Antigone (1574), którą późniejsza krytyka (Władysław Syrokomla) uznała za dzieło niezależnej inwencji literackiej. Mikołaj Kochanowski (zm. 1582) z inspiracji Jana Zamoyskiego przetłumaczył Moralia Plutarcha na język polski, a Olbrycht Karmanowski (ur. ok. 1580, zm. po 1643) - poeta i tłumacz, dworzanin ks. Krzysztofa Radziwiłła przetłumaczył na polski Anakreonta Potęga białychgłów (wyd. A. Brückner w: J. T. Trembecki Wirydarz poetycki, t. 1, Lwów 1910. Profesor Akademii Krakowskiej Sebastian Petrycy przetłumaczył na polski Ekonomikę Arystotelesa (1601, 1605). Bardziej zawodowymi tłumaczami byli polscy grecyści XVI wieku - Franciszek Masłowski (ok. 1530 - zm. po 1593) i Stanisław Iłowski (zm. 1589), przyjaciel Jana Kochanowskiego. Jednak zajmowali się tłumaczeniem utworów greckich na język łaciński. Za czołowe osiągnięcie Masłowskiego uznawany jest przekład z greckiego na łacinę traktatu o retoryce Demetriusza z Faleronu. Z kolei Iłowski był autorem tłumaczenia z greki na łacinę dzieł Synezjusza (Wenecja, 1563) i Dionizjusza z Halikarnasu (lata 1554-56). Oświecenie przyniosło ze sobą do Polski jeszcze większe zainteresowanie antyczną Grecją i jej literaturą. Maciej Karwacki (1686-1756), jezuita, profesor greki, łaciny i języka hebrajskiego w kolegiach jezuickich, jak był wykładowcą greki w kolegium wileńskim opracował i wydał dobrą pracę Grammatica Graeca (Grammatyka grecka, 1725). Jacek Idzi Przybylski, poeta, pisarz, krytyk literacki, tłumacz, filolog klasyczny, prefekt Biblioteki Szkoły Głównej Koronnej (Biblioteka Jagiellońska) wydał w Krakowie w 1792 roku podręcznik Początki języka greckiego, dla użytku Polaków. Franciszek Zagórski przetłumaczył i wydał Muzeusz, poeta grecki, o Leandrze i Erze. Przekładania Franciszka Z... Z przydatkiem sielanek (Tomik 1, Warszawa 1796). Wkrótce po wydaniu przez F.A. Wolfa słynnego dzieła Prolegomena ad Homerum (1795), które zapoczątkowało tzw. kwestię Homerową, teorią tą zainteresował swych słuchaczy Gotfryd Ernest Groddeck/Bogumił Ernest Grodek, od 1804 roku profesor języka i literatury greckiej na polskim Uniwersytecie Wileńskim. Klasyczny język grecki i język nowogrecki są od XIX w. nauczane na szeregu wyższych uczelniach i szkołach średnich polskich. Rozwijało się ono wokół Akademii Krakowskiej i również polskiego Uniwersytetu Wileńskiego oraz założonego w 1816 roku Uniwersytetu Warszawskiego. Ignacy Nagurczewski (1725-1811), poeta, tłumacz, historyk literatury, pedagog i jezuita, nauczyciel ks. Józefa Poniatowskiego, przetłumaczył Demostenesa Filipiki... z przyłączeniem uwag historycznych i politycznych (Przekładania... t. 1, Warszawa 1774), dedykowane królowi Stanisławowi Augustowi i Ignacemu Potockiemu. Biskup i poeta Ignacy Krasicki (1735-1801) przetłumaczył z greckiego na polski Hezjoda Roboty i dni, wyd. zobacz (Wydania zbiorowe poz. 2, t. 6) oraz dokonał drobnych przekładów z: Anakreonta, Biona, Moschusa, Teokryta, Lucjana. Franciszek Ksawery Dmochowski (1762-1808), pijar, działacz polityczny, publicysta, teoretyk literatury klasycystycznej w Polsce, poeta i tłumacz przetłumaczył na język polski Iliadę (pełne wydanie t. 1-3, Warszawa 1800-01); przekład ten miał następne wydania w 1805, 1827-28, 1922, 1923, 1924, 1927, 1930, 1947 i 1966 roku. Bruno Kiciński (1797-1844), hrabia, dziennikarz, publicysta, redaktor, wydawca, poeta i tłumacz, przełożył na polski Batrachomyomachia Homera, czyli wojna żab z myszami (Lwów 1815, 1823). Jan Nepomucen Wiernikowski (1800-1877), językoznawca, nauczyciel przetłumaczył i wydał Niektóre celniejsze ody Pindara z potrzebnymi do ich zrozumienia objaśnieniami, textem greckim i tłumaczeniem prozaicznem (Wilno 1824). Augustan Żdżarski (1794-1845), poeta, dramatopisarz, powieściopisarz, tłumacz, historyk literatury i pedagog przetłumaczył tragedię Sofoklesa Filoktetes ("Dziedzilija, czyli Pamiętnik Płocki" 1824 t. 2). Felicjan Kozłowski (1805-1870), historyk i filolog, napisał O cywilizacji początkowej Grecji (1829) i O dziełach i filozofii Platona (1845, jako wstęp do własnego przekładu Dzieł Platona: Apologii, Kritona i Fedona). Celestyn Mrongowiusz (1764-1855), duchowny ewangelicki, filozof, językoznawca, przetłumaczył Słowo Xenofonta o wyprawie woienney Cyrusa, po grecku Anabasis Xenophona (Gdańsk 1831) i Teofrasta Charaktery obyczajowe (Gdańsk 1845).
Iliada i Odyseja to dwa eposy, których autorstwo tradycja przypisuje Homerowi, pochodzące z VIII lub VII wiek p.n.e. są najstarszym i najbardziej znanymi zabytki literatury greckiej i europejskiej w ogóle. W Polsce średniowiecznej, podobnie jak w całym kręgu europejskiej kultury zachodniej, Iliada i Odyseja były znane w łacińskich przekładach i przeróbkach. W początku wieku XVI (1504) pojawił się Homer w spisie wykładów Akademii Krakowskiej, w 1527 roku po raz pierwszy wymieniona jest w nim Iliada. W 1563 roku została wydana w Krakowie Historia barzo piękna, ucieszna, u każdemu stanu iście pożyteczna... O zburzeniu a zniszczeniu onego sławnego a znamienitego miastha y państwa trojańskiego - polska wersja romansu rycerskiego Le Roman de Troie. Pierwszym polskim przekładem Iliady, obejmującym część III księgi, jest pisana trzynastozgłoskowcem Monomachija Parysowa z Menelausem Jana Kochanowskiego (ok. 1577). Nawiązania od Iliady są obecne także w jego Odprawie posłów greckich. W roku 1598 we Lwowie ukazał się wzorowany na Iliadzie, liczący półtora tysiąca wersów utwór Krzysztofa Wolthazego Hipothezis Illiadi Xiąg Homerowich. Kolejnego przekładu dokonał Franciszek Ksawery Dmochowski - został napisany trzynastozgłoskowcem i wydany w latach 1791-1801. Jego przekład stał się klasyką literatury polskiej, przyczynił się też do utrwalenia roli trzynastozgłoskowca jako polskiego wiersza epickiego. Kolejnych częściowych przekładów dokonali: Jacek Idzi Przybylski (1814) i Stanisław Staszic (1815). Dość swobodnego tłumaczenia fragmentów księgi I, XVII i XXI dokonał w 1846 roku Juliusz Słowacki. Dopiero pod koniec XIX wieku ukazały się trzy pełne przekłady Iliady, wszystkie napisane heksametrem polskim: Pawła Popiela (1880), Augustyna Szmurły (1887) i Stanisława Mleczki (1894), następnie kolejne: Lucjana Rydla (1896), Jan Czubek (1921), Ignacego Wieniewskiego (Londyn 1961, 1984) i Kazimiery Jeżewskiej (1981). W okresie powojennym wydawano więc przede wszystkim Iliadę Dmochowskiego, poddaną pewnym adaptacjom przez Tadeusza Sinkę. Fragmenty Iliady rymowanym trzynastozgłoskowcem opublikował w 1918 roku także Kazimierz Przerwa-Tetmajer. W XX wieku znajomość Homera była elementem średniego wykształcenia, a treść Iliady była rozpowszechniana także w przeznaczonych dla młodszych czytelników przeróbkach, jak Wojna trojańska Jana Parandowskiego (1927). Odyseja została również kilkakrotnie przełożona na język polski. Pierwszym przekładem była Odyssea Homerowska ku czci Ulissa Laertowicza z Itaki z 1815 roku Jacka Idziego Przybylskiego. Do najważniejszych tłumaczeń zaliczają się: Lucjana Siemieńskiego z 1873 roku, Józefa Wittlina z 1924 roku (kolejne, poprawione wydania z 1931 i 1957 roku) i Jana Parandowskiego z 1953 roku (przekład prozą). Wspomnieć tu należy, że Adam Mickiewicz, skonstruował fabułę Grażyny na wzór Iliady i wzorowany jest na niej także epicki styl Pana Tadeusza; że twórczość Henryka Sienkiewicza miewa znamiona świadomej homeryckiej stylizacji; że twórczości Homer odgrywała znaczącą rolę w twórczości Stanisława Wyspiańskiego: inspirowane Iliadą są wczesne utwory Meleager oraz Protesilas i Laodamia, w całości jest na niej oparty dramat Achilleis, a jej echa można odnaleźć także w Akropolis i Nocy listopadowej (Wikipedia).
Z pewnością oba te greckie eposy nie trafiły pod polskie strzechy, były i są jednak znane każdemu absolwentowi gimnazjów i liceów polskich. Podobnie jak historia starożytnej Grecji.
Tak w skrócie wyglądała praca działalność naukowa i translatorska pierwszych polskich grecystów. O tym okresie ukazały się dwie prace: Z dziejów grecystyki w Polsce w okresie Odrodzenia (Wrocław 1965) i Recepcja poezji greckiej w Polsce w XVI i XVII wieku (Wrocław 1966).
...
Historia Polaków w Grecji jest bogata, jakkolwiek do lat 80. XX wieku mieszkało tu niewielu naszych rodaków. Także historia Greków w Polsce i stosunków polsko-greckich jest i ciekawa i bogata.
Jak pisze historyk Polaków w Grecji, prof. Jacek Knopek, autor pracy Polacy w Grecji. Historia i współczesność (Bydgoszcz 1997), pierwsze kontakty Polaków z ziemiami greckimi, należącymi wówczas do Bizancjum, miały miejsce już w średniowieczu - w okresie wypraw krzyżowych do Ziemi Świętej. Do walki z Saracenami przez Helladę podążyli przez ziemie greckie m.in. książęta piastowscy: Bolesław Wysoki i Henryk Sandomierski oraz możnowładca małopolski z rodu Świebodziców-Gryfitów Jaxa z Miechowa, gdzie po powrocie do kraju ufundował klasztor bożogrobców w Miechowie. W posiadłościach joannickich na wyspie Rodos 6 kwietnia około 1275 r. zmarł były książę białogardzki (Pomorze) Racibor. Od XV wieku przez Grecję, czy raczej przez jakiś jej teren czy wyspy poróżowali polscy pielgrzymi do Ziemi Świętej. Wśród tych pielgrzymów był Michał z Wielunia, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, który przez trudy podróży zmarł ok. 1484 roku na wyspie Rodos, gdzie pochował go tamtejszy mistrz zakonu joannitów. W pierwszych latach XVI wieku podróżował do wysp greckich Jan Dantyszek (1485-1548), późniejszy biskup chełmiński (1530) i warmiński (1537), poeta polsko-łaciński okresu renesansu, sekretarz króla Zygmunta Starego. Był on na Krecie, Rodos i Cyprze, co odnotował w swoim pisarstwie. Spośród innych znanych Polaków byli tu: około 1560 roku był tu Jan Goryński, który dość szczegółowo zwiedził Cypr, w 1583 roku na Krecie i Cyprze Mikołaj Krzysztof Radziwiłł czy podróżnik, tłumacz i poliglota Paweł Maurycy Henik (zm. 1623), który podarował krakowskim kamedułom ok. 500 książek (dziś w Bibliotece Jagiellońskiej), w tym słowniki, leksykony i książki opisujące miejsca, po których podróżował m.in. Bliski Wschód i Ziemię Świętą. To właśnie na Cyprze zatrzymywało się najwięcej polskich pielgrzymów udających się do Palestyny. Jak pisze Jan Stanisław Bystroń w swych Dziejach obyczajów w dawnej Polsce. Wiek XVI-XVIII. Tom I (Warszawa 1960), jedynym chyba podróżnikiem polskim, który dotarł do samej - kontynentalnej Grecji, i to wyłącznie w turystycznym celu zwiedzenia kraju, był Maciej Stryjkowski (1547- między 1586 a 1593), historyk i poeta, dyplomata, kanonik. Przebywał tu w 1574 roku jako członek poselstwa polskiego do Turcji, wykorzystując wolny czas na podróże po kraju. Powstały wtedy pierwsze polskie opisy ziem greckich. Jednak, jak pisze prof. Bystroń, w ówczesnej Polsce o Grecji wiedziano bardzo mało. "Nie można się temu dziwić, gdyż cała Europa wiedziała bardzo mało o Grecji, pozostającej pod władzą (brutalną okupacją - M.K.) turecką, zapomnianej, podupadłej, schłopiałej". Taki był smutny los wielkiej kultury dawnej Grecji. I taki stan wiedzy o Grecji trwał w Polsce do upadku Rzeczypospolitej Obojga Narodów w 1795 roku. Bowiem aż do XIX wieku bardzo niewielu Polaków tam trafiało. Poza tym Polaków i Greków nie przybliżała do siebie religia. Polacy byli wielkimi katolikami, a Grecy wielkimi wyznawcami prawosławia. Jako ciekawostkę można podań, że polski magnat Antoni Korwin Kossakowski (1718-1786), poeta, tłumacz i polemista religijny, sekretarz w latach 1767-86 gabinetu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, zanim dostąpił tej ostatniej godności, przez 24 lata przebywał za granicą i według własnych wspomnień był m.in. mnichem w klasztorze Pantokratora na górze Athos, a nawet władcą jednej z greckich wysp, gdzie był znany jako "Moliwda".
Grecja na dobre zaistniała w historii Polski i Polaków po jej ostatecznym rozbiorze, dokonanym przez Rosję, Prusy i Austrię w 1795 roku. I ten stan rzeczy trwa już po dziś dzień i powiązania polsko greckie stają się coraz bardziej intensywne.
Oba narody - polski i grecki były pod zaborem i oba pragnęły odzyskać wolność i niepodległość. To je zbliżyło do siebie.
Po upadku Polski nastąpiła emigracja żołnierzy i oficerów z Polski do Włoch i Francji. Ci, co znaleźli się w Wenecji w 1797 roku zainteresowali się Wyspami Jońskimi i Peloponezem. Wysuwali oni projekty utworzenia na tym terenie kolonii polskiej o charakterze osadniczo-wojskowym (J. Knopek). Większość żołnierzy polskich pod upadku Polski znalazła się we Francji. Dzięki wpływom Napoleona, za pośrednictwem Agencji (polska organizacja emigracyjna założona w Paryżu po upadku powstania kościuszkowskiego w 1794) Jan Henryk Dąbrowski podpisał 9 stycznia 1797 roku umowę o utworzenie wojska polskiego u boku wojsk francuskich, gdyż Polacy wierzyli, że z pomocą Napoleona Polska odzyska wolność, a Napoleon potrzebował wielką armię w celu zorganizowania Europy według swoich planów. Współtwórcami Legionów byli Karol Kniaziewicz, Józef Wybicki i Antoni Amilkar Kosiński. Oddziały otrzymały nazwę Legionów Polskich. Mundury i sztandary były zbliżone do polskich, język komend i stopnie wojskowe również były polskie. Polacy dzielnie walczyli u boku Napoleona. Niestety, ten wykorzystywał Legiony jako mięso armatnie, udając, że także walczy o wolną Polskę. Po pokoju w Lunéville 1801 roku, kończący wojnę Republiki Francuskiej z Austrią, Napoleon skierował Legiony do Włoch, gdzie zostały przeformowane najpierw w półbrygadę polską, a potem francuską. W proteście przeciwko temu gen. Kniaziewicz oraz wielu oficerów złożyło dymisję. Natomiast gen. Dąbrowski uznawał jednak zasadność utrzymywania zwartej polskiej formacji wojskowej i snuł w tym kontekście projekty przerzucenia żołnierzy polskich na grecką wyspę Korfu lub też do Grecji, na co nie zgodził się Napoleon (Wojciech Rojek). Ostatecznie plany te upadły po utworzeniu przez Napoleona i podporządkowanemu mu Księstwa Warszawskiego w 1807 roku. Na początku XIX w. przebywali w celach politycznych na Bałkanach książę Aleksander Antoni Sapieha (1773-1812) i Ludwik Pac (1778-1835).
...
Wielka bitwa pod Wiedniem stoczona 12 września 1683 roku pod murami austriackiej stolicy między wojskami polsko-cesarskimi pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego a armią Imperium Osmańskiego pod wodzą wezyra Kara Mustafy, zakończona klęską Osmanów, stała się przełomowym wydarzeniem w dziejach Turcji. Od tej pory Turcja przeszła do defensywy i przestała stanowić zagrożenie dla chrześcijańskiej części Europy. Od pokoju Austrii i Polski z Turcją w Karłowicach (26 I 1699) Imperium Osmańskie już nigdy nie zagroziło militarnie Polsce. Natomiast ziemie greckie ciągle znajdowały się pod okrutnym tureckim panowaniem. Jednak od XVIII wieku Turcja ulegała coraz większemu wewnętrznemu osłabieniu. Stawała się państwem przeżartym korupcją i coraz bardziej zacofanym pod każdym względem. Grecy postanowili wykorzystać słabość okupanta i walczyć o niepodległą Grecję. W ich walce nie zabrakło także ochotników polskich. Od tej pory aż po okres II wojny światowej wszyscy Polacy, którzy w Grecji walczyli i działali byli albo idealistami walczącymi o wolność, albo emigrantami politycznymi, których na półwysep pelopeneski zagnały nieszczęścia własnego kraju (B. Wierzbiański).
17 marca 1821 roku Grecy chwycili za broń. Następnie, 25 marca 1821 roku, arcybiskup Patras, Germanos, wezwał wszystkich Greków do walki o wyzwolenie narodowe (25 marca jest oficjalnym świętem narodowym). W całym kraju wybuchło gwałtowne powstanie antytureckie, pełne zażartych walk, o charakterze nie tylko wojny narodowowyzwoleńczej, ale także religijnej, totalnej i ludobójczej z obu stron - dochodziło do strasznie potwornych zbrodni, jak np. rzeź przez Turków prawie całej greckiej ludności wyspy Chios - 70 tys. ofiar, które oburzyły całą Europę (Thanos Veremis, Jannis Kostopoulos 1821 (...) Narodziny narodu i państwa, t. 1-5, Ateny 2009).
Wówczas z pomocą Grekom pospieszyli ochotnicy (nazywani przez Greków Filhellenami) z całej Europy. Wśród nich była pokaźna, bo licząca 30-50 ochotników grupa Polaków. Jako pierwsi przybyli do Grecji dr Kutsowski i oficer artylerii Leszczyński prawdopodobnie już w 1821 roku. W międzynarodowym batalionie filhellenów (powstańcy cudzoziemcy) walczył dany oficer napoleoński Franciszek Mierzejewski. Przybył tu również Jan Nepomucen Dzierżanowski, major wojsk polskich Królestwa Kongresowego. Rozpoczął on służbę grecką w stopniu kapitana, opuścił zaś, na wieść o wybuchu Powstania Listopadowego w Polsce w 1831 roku, w stopniu greckiego generała brygady. Inny Polak - Henryk Jossandrowski przeszedł - podobnie jak generał Dzierżanowski i inni - całą grecką wojnę o niepodległość aż do szturmu na Akropolis w roku 1827, po czym, ożeniwszy się z Greczynką, osiadł na stałe w Grecji. Jest on założycielem rodziny polsko-greckiej, której każde pokolenie walczyło o sprawę Grecji (B. Wierzbiański).
Polscy ochotnicy szczególnie odznaczyli się w jednej z najbardziej dramatycznych bitew Powstania Greckiego - w bitwie pod miejscowością Peta, w Epirze, odległej ok. 5 km od miasta Arta, stoczonej tu 4 lipca (16 lipca wg kalendarza gregoriańskiego) 1822 roku. Miał tu swój obóz oddział powstańczy, dowodzony przez Aleksandrosa Mavrokordhatosa, liczące około 2100 ludzi, w tym około 200 filhellenów, w tym kilkunastu Polaków. Filhelleni tworzyli dwa plutony, a dowódcą jednego z nich był polski oficer Franciszek Mierzejewski (1786-1822), żołnierz napoleoński, jeden ze 109 polskich żołnierzy towarzyszących Napoleonowi na wygnaniu na wyspie Elbie. Stąd jeden z sektorów obozu nosił nazwę Kościuszko. Przeciwko powstańcom wystąpił liczący 6-8 tys. ludzi oddział wojska turecko-albańskiego (większość Albańczyków to muzułmanie). Bitwa pod Petą zakończyła się klęską wojsk greckich i filhelleńskich, mimo walecznej postawy zwłaszcza tych ostatnich. W bitwie zginęło kilkuset Greków oraz 67 filhellenów, w tym 34 Niemców, 12 Włochów, 11 Polaków, 7 Francuzów, 1 Holendrów i 1 Węgier. Na klęskę miała wpływ także zdrada greckiego rozbójnika Gogosa Bakolasa, którego oddział wstrzymał się od walki podczas bitwy. W ostatniej fazie bitwy oddział Mierzejewskiego został otoczony w cerkwi znajdującej się w Peta i zdziesiątkowany. Z życiem udało się ujść jedynie dwóm Polakom. Poruszający opis ostatnich chwil życia Mierzejewskiego zamieszcza w swoich pamiętnikach towarzysz broni Johann Elster: "Za mną! Rodacy, dzielni Polacy, za mną po zwycięstwo lub śmierć" zakrzyknął dowódca, a gdy Turcy otoczyli cerkiew, w której bronił się oddział i wspięli się na dach budowli, Polacy nie używali już szpad, bagnetów ani noży, ale pięści, gwoździ i zębów. Wśród malowniczego pejzażu na zboczu górskim znajduje się marmurowy pomnik upamiętniający ofiary bitwy. Dzisiaj na pamiątkowej tablicy znajduje się jedenaście polskobrzmiących nazwisk poległych żołnierzy, aczkolwiek liczba Polaków walczących pod Petą mogła wynosić nawet 17 (Marzena Mavridis, Ambasada RP w Atenach). W hołdzie poległym w bitwie pod Petą, 7 lipca 2021 roku ambasador RP w Atenach Artur Lompart uczestniczył w corocznych uroczystościach poświęconych pamięci poległych w bitwie pod Petą.
Drugim pamiętnym miastem greckim z czasu walk o niepodległość jest Missolungi, na Peloponezie, w regionie Grecja Zachodnia. Stanowiło jedną z ważnych miejscowości podczas tej wojny o niepodległość Grecji, Było oblegane kilkakrotnie przez Turków w latach 1822-1826, a zasłynęło nie tylko w Grecji z wyjątkowo bohaterskiej obrony w okresie od 15 kwietnia 1825 do 10 kwietnia 1826 roku. Znane jest także z tego, że tutaj zmarł 19 kwietnia 1824 roku George Gordon Byron - również lord Byron (1788-1824), przybyły z pomocą Grekom jeden z największych angielskich poetów i dramaturgów. Śmierć Byrona była długo opłakiwana przez Greków, uznających w nim bohatera swej walki o niepodległość. Pisarz grecki Spiros Melasa (1883-1966), członek Akademii Ateńskiej (po wojnie prezes Towarzystwa Przyjaźni Grecko-Polskiej), podczas pobytu w Polsce w 1937 roku przekazał prezydentowi Krakowa Mieczysławowi Kaplickiemu urnę z ziemią z cmentarza bojowników greckich w Missolungi, przeznaczoną na krakowski Kopiec Piłsudskiego. Ku czci Polaków poległych w walkach o niepodległość Grecji wzniesiono w roku 1938 pomnik w Missolungi.
Po odzyskaniu przez Grecję niepodległości miasto Nauplion na Peloponezie było w latach 1823-1834 pierwszą stolicą nowożytnego państwa greckiego (podupadłe pod panowaniem tureckim Ateny liczyły wówczas zaledwie ok. 6 tys. mieszkańców). Tutaj z kolei są pamiątkowe kolumny z lat 1821-29, na których znajdują się nazwiska Polaków walczących o wolną Grecję.
Powstanie po krwawych walkach, z pomocą Anglii, Francji i Rosji, doprowadziło w 1830 roku do odzyskania niepodległości i powstania królestwa na terytorium Peloponezu i środkowej Grecji. W wyniku wojny z imperium osmańskim w 1897 roku oraz wojen bałkańskich (1912-13) przyłączone zostały Kreta, Epir, oraz Macedonia z Salonikami. Wyspy Dodekanes (główna wyspa Rodos) zostały przyłączone do Grecji dopiero w 1947 roku (1912-45 należały do Włoch). Turcja przegrała wojnę z narodem greckim. Grecja stała się wolnym państwem. Imperium tureckie po raz pierwszy w historii utraciło pierwszą część ziem. - 24 lutego 2021 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął uchwałę upamiętniającą 200-lecie wybuchu Powstania Greckiego. Na ten gest polskiego Parlamentu prezydent Republiki Greckiej Ekaterini Sakielaropulu i przewodniczący Parlamentu Hellenów Konstantinos Tasoulas zaprosił do Aten przewodniczącego Polsko-Greckiej Grupy Parlamentarnej w Sejmie Daniela Milewskiego, aby osobiście złożyć podziękowania za podjęcie przez Sejm RP tej uchwały ("Kronika Sejmowa" Marzec 2021). Z okazji 200-lecia odzyskania niepodległości przez Grecję, 27 marca 2021 roku w Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie odbył się koncert z rozrywkową orkiestrą prosto z Grecji. Był to jeszcze jeden, spośród bardzo wielu w czasie kilkuwiekowych stosunków polsko-greckich dzień przyjaźni polsko-greckiej.
Kiedy Polacy walczyli o wolność Grecji, w Polsce o wolne państwo polskie walczył pół-Grek - Stefan Dobrycz (1818-1881). Był synem Polski i spolonizowanego Greka wyznania prawosławnego, kupca korzennego w Warszawie. Stefan należał do Związku Demokratycznego, tajnej organizacji warszawskiej, której celem było przygotowanie i wzniecenie powstania w Królestwie Polskim przeciwko okupantowi rosyjskiemu. W jego mieszkaniu na Krakowskim Przedmieściu mieściło się centralne biuro rewolucyjne. Podczas jednej z rewolucyjnych akcji w Siedlcach w lutym 1846 roku został wraz z innymi działaczami aresztowany i przez sąd wojenny skazany na powieszenie, W ostatniej chwili egzekucję zamieniono na dożywotnie zesłanie na Sybir. Pracował w kopalniach nerczyńskich - w kopalni ołowiu i srebra w Akatui do ok. 1859 roku. Po powrocie do kraju osiadł w Nowym Mieście nad Pilicą, gdzie był otoczony powszechnym szacunkiem.
Wieści o walkach Grecji o wolność musiały silnym echem odbić się nad Wisłą, gdzie naród polski po nieziszczonych nadziejach napoleońskiego okresu przygotowywał się do walki z Rosją przy pierwszej możliwej okazji (Powstanie Listopadowe 1830-31).
Grecy i Rosjanie są wyznania prawosławnego, a po tym łączyła te państwa wspólna antyturecka postawa ze strony Grecji i polityka ze strony Rosji. Stąd po uzyskaniu niepodległości w Grecji zarysowały się niestety znaczne wpływy rosyjskie. W rezultacie polska emigracja niepodległościowa działająca po klęsce Powstania Listopadowego 1830-31 w Zachodniej Europie (głównie we Francji), skupiona wokół Hotelu Lambert w Paryżu, kierowana przez księcia Adama Czartoryskiego jak i Towarzystwa Demokratycznego, musiała pracować przez swych emisariuszy nad osłabianiem tych wpływów. Jedną z form walki były próby znacjonalizowania prawosławnych cerkwi: bułgarskiej i serbskiej i odseparowania ich od patriarchy greckiego rezydującego w Konstantynopolu (Stambule) ulegającego wraz z klerem greckim wpływom rosyjskim. Cała zresztą emigracja polska, tak liczna na Bałkanach w tym okresie, zajmowała się sprawami greckimi. Z ogółem jednak Greków stosunki polskie nie były zbyt bliskie wobec silnych wpływów rosyjskich. Odbiciem tych stosunków jest m.in. los tej części rzymskiego Legionu Mickiewicza, który brał udział w 1849 roku w obronie Republiki Rzymskiej, która obaliła świecką władzę papieża w tej części Włoch, a którą postanowiły zlikwidować połączone siły austriackie, neapolitańskie i francuskie. Po kapitulacji rozbrojono żołnierzy Legionu Mickiewicza, ale pozwolono im swobodnie odpłynąć do Grecji. Żołnierze ci, pod wodzą generała Aleksandra Izenschmidt de Milbitz, w liczbie 160 przybyli do portu Patras. Tutaj bez żadnej pomocy ze strony władz greckich znaleźli się szybko w skrajnej nędzy, a ich ciężki los pogłębiał fakt, że także nie mogli dokąd się udać. Przebywając w Grecji zmuszeni byli zarabiać na nędzne utrzymanie ciężką pracą przy budowie drogi z Aten do Heraklei. Niemało z nich wyginęło tłukąc kamienie pod skwarnym greckim niebem. Część z nich dotarła do Konstantynopola i wstąpiła do pułków Sadyka Paszy - Michała Czajkowskiego. Garstka ich pozostała w Atenach. Tam pokazali raz jeszcze, na co ich stać, gasząc groźny pożar, zagrażający całemu małemu wówczas miast. W nagrodę za ten czyn... musieli opuścić Grecję. Zyskali bowiem rozgłos, co zwróciło uwagę miejscowych ambasad Austrii i Rosji, które skłoniły władze greckie do wydalenia niepożądanych uchodźców (Bolesław Orłowski).
W Turcji pracowało wielu inżynierów polskich. Szereg z nich stworzyło zręby sieci telegraficznej w całym ówczesnym państwie tureckim. Jednemu z nich, Franciszkowi Sokulskiemu powierzono budowę linii telegraficznej od Salonik (północna Grecja, znajdująca się wówczas nadał w rękach tureckich) do Albanii. Natomiast zasłużonym inżynierem komunikacji był Feliks Okorski (1809?-1877) powstaniec 1830, emigrant.
W latach 1853-56 toczyła się wojna krymska - wojna między Imperium Rosyjskim a Imperium Osmańskim i jego sprzymierzeńcami, tj. Wielką Brytanią, Francją i Królestwem Sardynii, toczona, którą wywołała rosyjska ekspansja na Bałkanach (poległo i zmarło z powodu ran 500 tysięcy żołnierzy). Po stronie państw sprzymierzonych walczyli Polacy, którzy chcieli wykorzystać wojnę do odzyskania niepodległości. Za zgodą sułtana próbowali budować wojsko polskie na terenie Turcji (Adam Mickiewicz). Michał Czajkowski (Sadyk Pasza) utworzył oddziały kozaków osmańskich, a Władysław Zamoyski polską Dywizję Kozaków Sułtańskich. Po wojnie, w 1857 roku pozostało w Stambule kilkuset żołnierzy z polskiego II Pułku Kozaków. Chcąc zachować ich jako oddział wojskowy, Władysław Zamoyski około 150 z nich próbował osadzić w miejscowości Derbina koło Larysy (Tesalia), u stóp Olimpu, dając im ziemię pod uprawę. Przetrwali tam jednak tylko trochę ponad rok, bowiem zdziesiątkowała ich zaraza, a reszta rozproszyła się po państwie tureckim - 25 z nich osiadło w polskiej wsi Adampol w rejonie Konstantynopola.
W 1896 roku wybuchło na Krecie powstanie Greków przeciwko panowaniu tureckiemu. Grecja wysłała na wyspę wojska dla wspomożenia powstańców. W odpowiedzi sułtan turecki Abdülhamid II wypowiedział wojnę Grecji. Trwała ona w okresie od 17 kwietnia do 4 grudnia 1897 roku i zakończyła się klęską Grecji (Kreta otrzymała autonomię w ramach państwa tureckiego). W szeregach armii greckiej walczył w stopniu generała Polak - Konstanty Smoleński oraz Zygmunt Mineyko, którego działalność w Grecji zasługuje na osobny ustęp. Aby zapobiec ponownej rzezi ludności greckiej przez Turków, na Kretę przybyły wojska mocarstw europejskich, wśród których był silny kontyngent wojska rosyjskiego. W jego szeregach było dużo rekrutów polskich - na początku aż 400, a po ustabilizowaniu się sytuacji na wyspie 200 Polaków w mundurach rosyjskich. Wśród nich był m.in. Kazimierz Jacynik - podczas rosyjskiej wyprawy na Kretę w 1906 roku, późniejszy generał brygady Wojska Polskiego (1928) oraz w tym samym roku i także na Krecie Bolesław Jaźwiński, również generał brygady Wojska Polskiego w międzywojennej Polsce. "Na skutek chorób i klimatu w latach 1897-1906 w szpitalu wojskowym w miejscowości Rethimon (Retimo) zmarło 18 polskich żołnierzy" (K. Dopierała). W wojnie tej uczestniczył mjr Tadeusz Rozwadowski (rodem z Galicji) jako obserwator z ramienia austriackiego Sztabu Generalnego i attaché wojskowy w Bukareszcie. Polscy rekruci armii rosyjskiej walczyli ponownie na terenie greckim podczas I wojny światowej - w latach 1916-17 na froncie salonickim, wśród nich m.in. późniejszy generał brygady Wojska Polskiego (1939) Wacław Piekarski.
Z kolei po zakończonej w 1922 roku wojnie grecko-tureckiej w mediacjach pokojowych uczestniczył wybitny prawnik polski na usługach Francji i Turcji Leon Ostroróg (1867-1932).
Z Polaków, jacy zamieszkali w Grecji na stałe i odegrali znaczącą rolę w życiu kraju, poza Henrykiem Jossadrowskim, należy wymienić przede wszystkim Andrzeja Kalińskiego i Zygmunta Mineykę.
Andrzej Kaliński (1806-1893 Ateny) urodził się w okolicy Wilna. Ukończył słynne Liceum Krzemienieckie i prawdopodobnie studia na polskim Uniwersytecie Wileńskim. Był uczestnikiem Powstania Listopadowego 1830-31 (po bitwie pod Ostrołęką w stopniu oficera), po którego upadku udał się na Zachód, skąd niebawem wyruszył do Grecji w orszaku pierwszego jej króla Ottona I, która niedawno uzyskała niepodległość i potrzebowała wykształconych ludzi. Był najpierw urzędnikiem skarbowym w Izbie Obrachunkowej w Atenach, a wobec wysokich rezultatów pracy, został zatrudniony w kancelarii królewskiej. W 1880 roku został sekretarzem osobistym króla Jerzego I. Uczestniczył w wielu podróżach dyplomatycznych. W 1838 roku ożenił się z Greczynką Sekeri, z którą mieli córkę. Ich wnukiem był Andrzej Roidi-Kaliński, który po ukończeniu w Niemczech studiów wojskowych był oficerek greckiej kawalerii. Podczas pierwszej wojny bałkańskiej (1912) był adiutantem następcy tronu, księcia Konstantyna i funkcję tę sprawował także, kiedy on w 1917 roku objął tron grecki, jako Konstantyn I. W czasie wojny grecko-tureckiej na terenie Anatolii (1919-22) osłaniał odwrót armii greckiej przed Turkami i został awansowany do stopnia generał dywizji.
Zygmunt Gozdawa Mineyko (1840-1925 Ateny), urodził się urodził się w polskiej patriotycznej rodzinie ziemiańskiej (jego ojciec brał udział w Powstaniu Listopadowym 1830-31) w majątku Bałwaniszki w powiecie oszmiańskim (przed wojną woj. nowogródzkie). Ukończył wileńskie liceum oraz Mikołajewską Akademię Sztabu Generalnego w Sankt-Petersburgu. Na początku lat 60. ziemiach polskich rozpoczęły się zamieszki skierowane przeciwko caratowi, w których uczestniczył także Mineyko. Z powodu prześladowań przez rząd rosyjski został zmuszony do wyjazdu do Włoch, gdzie był słuchaczem w polskiej Szkole Wojskowej w Genui, która kształciła wolontariuszy do przyszłego powstania antyrosyjskiego. Po wybuchu Powstania Styczniowego 1863-64 Mineyko służył w oddziale Mariana Langiewicza, dowodząc pododdziałem kosynierów w bitwach pod Chrobrzem i Grochowiskami. Po rozpadzie oddziału aresztowany przez Austriaków i więziony w Krakowie, skąd później zbiegł. Udał się na Litwę, gdzie został naczelnikiem powiatu oszmiańskiego, organizując oddział powstańczy. Oddział ten 15 czerwca 1863 roku uległ rozproszeniu pod Rosoliszkami. Mineyko został ujęty i przez Rosjan skazany na śmierć, a następnie (dzięki łapówkom) na 12 lat ciężkich robót na Syberii, skąd w 1865 roku udało mu się zbiec, a następnie opuścić Rosję na angielskim statku pod fałszywym nazwiskiem hrabiego Meberthe. W Paryżu poprosił o audiencję u Napoleona III, aby poinformować go o francuskich oficerach, uczestnikach powstania styczniowego, których spotkał na Syberii. Kiedy w 1868 roku Aleksander II odwiedził Francję, cesarz poruszył temat francuskich zesłańców. Rosyjski monarcha nie mógł zaprzeczyć liście konkretnych nazwisk. Więźniowie wkrótce zostali uwolnieni. Francuski rząd w podzięce zapewnił Mineyce możliwość dalszej edukacji w elitarnej École Militaire w Paryżu. Jednocześnie był wykładowcą w polskich szkołach wojskowych w Paryżu i Tuluzie oraz działaczem Zjednoczenia Emigracji Polskiej w Paryżu. Po ukończeniu studiów na wydziale inżynierii lądowej i wodnej w 1868 roku Mineyko, w 1869 roku zatrudnił się w państwowej służbie tureckiej i prowadził budowę linii kolejowych, mostów i kanałów w Bułgarii, Turcji i Grecji - Epirze, ciągle znajdującym się pod panowaniem tureckim, gdzie został mianowany naczelnym inżynierem prowincji Epiru i Tesalii. Skierowany do Smyrny/Izmiru wybudował tam nowe koryto i ujście rzeki Hermas (Beziz Nahri) wprost do Morza Egejskiego. W 1875 roku Zygmunt Mineyko uczestniczył w sensacyjnych odkryciach archeologicznych w starożytnej Dodonie przeprowadzonych przez bankiera i polityka greckiego Konstantinosa Karapanosa; miał w jej odkryciu duży udział. Moneyko stworzył mapę topograficzną i etnologiczną Epiru, napisał wiele prac naukowych na temat historii i kultury Grecji. W 1880 roku ożenił się z Prozerpiną Manarys - córką dyrektora liceum greckiego w Jáninie (Grecja). W 1891 roku opuścił Turcję i zamieszkał w Atenach. Mineyko został mianowany głównym inżynierem Ministerstwa Robót Publicznych Grecji. W 1897 roku został szefem sekcji topograficznej Sztabu Generalnego armii greckiej. Brał udział w rekonstrukcji i w renowacji antycznych obiektów olimpijskich, w tym Stadionu Panathinaikos (Kalimarmaro) goszczącego pierwsze nowoczesne Igrzyska Olimpijskie w 1896 roku. Podczas igrzysk Mineyko pisał sprawozdania ze stadionu olimpijskiego do polskiej gazety "Czas". W polskich czasopismach wydawanych w Krakowie i we Lwowie publikował artykuły, przedstawiając problemy greckiej polityki dotyczące konfliktów etnicznych z progreckiego punktu widzenia. Mineyko wziął udział w wojnie grecko-tureckiej w 1897 roku (pracował w sekcji topograficznej greckiego Sztabu Generalnego, odegrał dużą rolę w odzyskaniu przez Grecję Krety), jak również, mimo 72 lat, w wojnie bałkańskiej (1912-13), jego plany strategiczne, opracowane za Turków, były kluczowe w osiągnięciu przez Greków kilku znaczących zwycięstw, pomimo liczebnej przewagi wojska tureckiego. Pracował jako główny inżynier w Ministerstwie Robót Publicznych do sierpnia 1917 roku. Grecki parlament ogłosił go honorowym obywatelem Grecji w 1910 roku. Po zakończeniu I wojny bałkańskiej w 1913 roku został odznaczony wysokim greckim orderem zasługi - Złotym Krzyżem Orderu Jerzego I. Podczas podróży do Rzeczypospolitej w 1922 roku Mineyko został 2 września 1922 roku przyjęty przez swego krajana z Wileńszczyzny - Naczelnika Państwa (p.o. prezydenckie), marsz. Józefa Piłsudskiego, odwiedził rodzinne strony (oderwane od Polski w 1945 r.), a podczas pobytu w Polsce w 1923 roku z okazji uroczystości 60-lecia Powstania Styczniowego otrzymał polskie odznaczenia wojskowe - Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari i trzykrotnie Krzyż Walecznych oraz stopień pułkownika w stanie spoczynku, a także doktorat honoris causa na Uniwersytecie Lwowskim. Mineyko powierzył swoje wspomnienia i artykuły Bibliotece Uniwersytetu Jagiellońskiego, a bogatą kolekcję numizmatyczną (starożytne monety greckie) przekazał Uniwersytetowi Wileńskiemu (dziś w rękach Litwinów, którzy je sobie przywłaszczyli, tak jak wszystkie inne zbiory polskie w Wilnie). Księga jego wspomnień Z tajgi pod Akropol. Wspomnienia z lat 1848-1866 (w języku polskim) została opublikowana w Warszawie w 1971 roku. Przed śmiercią planował powrót do Polski wraz z żoną. Zmarł w Atenach 27 grudnia 1925 roku. Na ateńskim Cmentarzu Zasłużonych jest jego grób z pomnikiem z jego popiersiem. - Zygmunt Mineyko i Prozerpina Manarys wychowali dwóch synów i pięć córek. Jedna z ich córek, Sophia, wyszła za mąż za Jeoriosa Papandreu (1888-1968), gubernatora wyspy Chios, który został trzykrotnym premierem Grecji - w latach 1944-1945, 1963 i 1964-1965. Ich syn, Andreas Papandreu (1919-1996) był ekonomistą, politykiem socjalistycznym i również sprawował urząd premiera Grecji w latach 1981-89 i 1993-96. W 1984 roku Andreas Papandreu złożył oficjalną wizytę w Polsce. Powszechnie uważa się, że chciał odwiedzić rodzinną wioskę jego dziadka znajdującą się od 1945 roku (przedtem w Polsce) na terenie sowieckiej Białorusi. Powiedziano mu, że wieś ta już nie istnieje. Syn Andreasa Papandreu i prawnuk Zygmunta Mineyki, Jorgos Papandreu (ur. 1952) został trzecim członkiem rodziny Papandreu, wybranym na urząd premiera (2009-2011). Syn Zygmunta Mineyki - Stanisław (1874-1924) ukończył studia medyczne i do 1915 roku pracował jako dyrektor szpitala dziecięcego w Patras. Podczas I wojny światowej został powołany w tymże roku do wojska i był oficerem-lekarzem armii greckiej.
Na uwagę zasługuje również polska katolicka działalność misyjna na ziemiach greckich przed I wojną światową. Grecy są narodem prawosławnym i niewielu rzymsko-katolików mieszkało i mieszka w Grecji. O pierwszych kontaktach katolików polskich i w Grecji możemy mówić dopiero od końca XVIII wieku, dokładnie od 1789 roku, kiedy to jezuici z Połocka na dzisiejszej Białorusi nawiązali kontakt z jezuitami, przybywającymi na greckich wyspach Tinos i Siros w archipelagi Cyklady. W 1804 roku papież Pius VII wyraził zgodę na ich udział w tych misjach. W 1805 roku na Siros wyjechał o. Dominik Venturi, gdzie pracował przez 18 lat, a na Tinos o. Ferdynand Motte, a w 1830 roku przybył na nią o. Tadeusz Kuczyński (zm. 1856), którego zatrudniono w szkołach i Egidiusz Henry, pracujący w seminarium. Po 1830 roku dołączył do nich Dominik Osmołowski, superior stacji misyjnej (zm. 1851). Henry był od 1849 roku superiorem na wyspie Chios (zm. 1856). Od 1852 do 1855 roku pracował na Tinos Józef Skulina z polskiej prowincji galicyjskiej. Na przełomie XIX i XX w. na terenie Grecji znajdowało się w wojsku rosyjskim kilkuset Polaków. W 1899, 1903 i 1906 Marcin Czermiński prowadził w miastach Retymnie i Kanei na Krecie misje dla rosyjskich żołnierzy i Polaków, którzy stacjonowali tu od 1897, czyli od wojny turecko greckiej (Blog: Misje Jezuici). Po śmierci T. Kuczyńskiego i D. Osmołowskiego kontakty jezuitów polskich z greckimi nie zostały odnowione. W Epirze (dziś podzielony na część grecką i albańską) wśród nielicznych tu katolików czy unitów prowadził działalność misyjną pochodzący z Hołubia koło Kryłowa na Chełmszczyźnie Franciszek Malczyński (1829-1908), polski duchowny greckokatolicki, prezes stowarzyszenia Bratniej Pomocy kapłanów polskich na emigracji w Rzymie, od 1870 roku biskup Alessio na terenie ówczesnej Turcji (obecnie Lezhë w Albanii). Z kolei ks. dr Stefan Leon Skibniewski był przez kilka lat - do 1908 roku wikariuszem generalnym wyspy Korfu.
Przejściowo w XIX-wiecznej Grecji było szereg innych Polaków, jak np. Sygurd Wiśniowski (1841-1892), uchodzący za największego polskiego obieżyświata w tymże wieku: był także literatem, a owocom jego pobytu w krainie kangura w latach 1862-72 były książka Dziesięć lat w Australii (Lwów 1873). Kiedy w kwietniu 1860 roku wybuchło krwawo stłumione powstanie w Messynie i Palermo, a całą Sycylię ogarnęło wrzenie, działacz i bojownik o zjednoczenie Włoch Giuseppe Garibaldi w kilka tygodni zorganizował akcję nazywaną "wyprawą tysiąca" (la spedizione del mille), dążąc do obalenia dynastii Burbonów (króla Franciszka II) i włączenia Królestwa Obojga Sycylii do niepodległych Włoch. Wiśniowiecki, który właśnie zdał maturę, postanowił przyłączyć się do grona bojowników o zjednoczoną Italię. Przez Mołdawię i okupowane przez Turków bałkańskie terytoria dotarł, jak kilku innych Polaków do Grecji, skąd udał się na Sycylię. Wyspa była już wolna więc uczestniczył jedynie w walkach o Neapol. Innym Polakiem przybywającym przejściowo w Grecji był oficer Armii Brytyjskiej, major w korpusie inżynierów Felicjan Abdon Rola Wolski, który przebywał w Grecji w latach 80. XIX wieku w grupie brytyjskiej misji wojskowej (w latach 1889-92 był dowódcą wojsk saperskich w Sydney, Australia). W 1886 roku wielki pisarz polski Henryk Sienkiewicz w towarzystwie popularnego dziennikarza warszawskiego, Antoniego Zaleskiego i malarza Karola Pochwalskiego wyjechał przez Bukareszt i Warnę do Konstantynopola, który zwiedził dokładnie, przyglądając się ludziom, życiu codziennemu. Następnie zwiedził Ateny i południowe Włochy. Podróż ta, podobnie jak wszystkie wyprawy Sienkiewicza, znalazła ciekawe odbicie w jego twórczości epistolarno - reportażowej. W latach 1890-93 podróżował po Europie znany warszawski literat i dziennikarz oraz popularyzator wiedzy Wincenty Kosiakiewicz, podczas której odwiedził także Grecję. Wiele podróżował po Europie, m.in. do Grecji również Eugeniusz Skrodzki (1821-1896), literat, autor wspomnień i popularnych gawęd, które drukowało wiele czasopism warszawskich. Podróżował po Grecji także Tadeusz Jerzy Nalepiński (1885-1918), poeta, nowelista, dramatopisarz i krytyk literacki. W charakterze dyplomaty watykańskiego był w Grecji Władysław Kulczycki, polski hrabia, dziennikarz, publicysta, poeta, dyplomata, zmarły w Rzymie w 1895 roku. W 1895 roku był w Grecji Leon Fortunat Skuba-Pękosławski lekarz neurolog, działacz społeczny, orientalista, podróżnik, malarz. Podróżowali do Grecji polscy historycy sztuki, malarze i rzeźbiarze jak np. Zygmunt Radnicki, malarz i pedagog, reprezentant nurtów formizmu i postimpresjonizmu, Wawrzyniec Chorębalski malarz, Stanisław Szreniawa-Rzecki, rzeźbiarz, malarz, grafik, scenograf. Był tu także Adam Broël-Plater (1836-1909), hrabia, szambelan rosyjski, marszałek szlachty guberni wileńskiej, a w 1909 roku podróżował po Grecji i Krecie Juliusz Osterwa, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów i reżyserów teatralnych w historii. Józefina Alicja Rogosz-Walewska h. Ostoja, znana także jako Józefina Colonna-Walewska, aktorka teatralna, a także poetka i pisarka. Przed I wojną światową koncertował w Grecji jeden z najwybitniejszych polskich skrzypków Paweł Kochański. Przed samą wojną światową odbył podróż naukową po Grecji historyk Tadeusz Wałek-Czernecki, w okresie międzywojennym profesor historii starożytnej Uniwersytetu Warszawskiego. W 1915 roku ukazało się jego Sprawozdanie z podróży naukowej po Egipcie i Grecji, a po wojnie wydał prace: Dzieje upadku monarchii macedońskiej (1924) i La politique romaine en Grece et dans lOrient hellenistique (1925). Podróżował tu także w 1913 roku filolog klasyczny, profesor polskiego Uniwersytetu Lwowskiego Stanisław Witkowski, czego owocem była książka Wrażenia z południa: Grecja, Sycylia, Hiszpania, Maroko (1914). W Grecji działał jako obywatel austriacki architekt krakowski Ferdynand Kowarski (1834-1906).
Istnieje jeszcze jedno powiązanie polsko-greckie, mało komu znane. Jest nim nazwisko/ród Battenberg, wywodzące się z niemieckiego hrabiowskiego rodu osiadłego w pobliżu miejscowości Battengerg w Hesji, wymarłego około 1324 roku. Nazwisko i tytuł został wznowiony w 1851 roku. Pierwszą osobą noszącą to nazwisko była Polka, urodzona w Warszawie Julia Hauke (1825-1895; jej bracia: Teodor, Władysław i Józef brali udział w Powstaniu Listopadowym 1830-31), której szwagier wielki książę Ludwik III Heski nadał w tymże roku tytuł hrabiny Battenberg, kiedy jej mężem został brat wielkiego księcia - Aleksander (w latach 1879-86 był on władcą Bułgarii jako Aleksander I Bułgarski). Z powodu mieszczańskiego rodowodu małżeństwo to musiało przyjąć status morganatycznego, a książę Aleksander i jego małżonka przyjęli tytuł książąt Battenbergów w 1858 roku. Poprzez małżeństwa ród Bettenbergów spokrewnił się w 2 poł. XIX i w XX wieku z domami panującymi Anglii (w 1917 r. członkowie tego roku zmienili nazwisko na "Mountbatten"), Bułgarii, Hiszpanii, Szwecji i Grecji. Córką Louisa Mountbatten wł. Louisa Alexandra Battenberg (1854-1921), brytyjskiego arystokraty i admirała floty, spokrewnionego z brytyjską rodziną królewską (była prawnuczką królowej Wiktorii), była Alicja Battenberg, Victoria Alice Elisabeth Julia Mary (gr. ...) (1885-1969), która w 1903 roku wyszła za mąż za księcia Andrzeja (syna króla Grecji Jerzego I) i zamieszkała w Grecji. Książę Andrzej był ojcem Filipa (1921-2021), księcia Edynburga (męża królowej Wielkiej Brytanii Elżbiety II). W 1922 roku wraz z rodziną królewską opuściła Grecję, ze względu wprowadzenie tam w latach 1922-35 ustroju republikańskiego.
...
Grecja w starożytności była kolebką wspaniałej kultury, ośrodkiem nauki i sztuki. Jest także kolebką cywilizacji zachodniej - podstawowym jej fundamentem. Grecka kultura, sztuka, mitologia, filozofia i nauka zostały za pośrednictwem Rzymian przekazane Europie i wywierały na jej mieszkańców ogromny wpływ w różnych okresach dziejów. Dzisiejsza cywilizacja łacińska albo cywilizacja zachodnia wywodzi się z trzech źródeł: starożytnej Grecji, skąd zaczerpnięto dążenie do racjonalnego poznania prawdy (ukształtowane w filozofii starożytnej i rozwinięte przez nowożytną naukę); starożytnego Rzymu (prawo rzymskie), skąd zaczerpnięto koncepcję prawa jako wyrazu dobra i słuszności; chrześcijaństwa, które przekształciło te źródła poprzez swoją etykę. Charakteryzuje ją personalistyczne podejście do człowieka. Człowiek pojmowany jest jako osoba, podmiot wolny i rozumny. Wielu uczonych uznaje cywilizację łacińską za najdoskonalszą z istniejących cywilizacji, w której jednostka ludzka znajduje najpełniejszą realizację. Polska należy do cywilizacji łacińskiej, Grecja do bizantyńskiej. Łączy nas jednak to, Grecja była ongiś kolebką kultury zachodniej i starożytny Rzym, a przez Rzym Polska na jej fundamentach budował cywilizację łacińską. A więc bez cywilizacji helleńskiej nie byłoby cywilizacji zachodniej - w tym i polskiej, taką jaka ona jest obecnie. Weźmy dla przykładu chociażby tylko powiązania słownictwa polskiego z greckim. W polskim jest dużo greckich słów, zwłaszcza jeśli chodzi o medycynę czy architekturę. Ginakologos (...), Padiatros (gr. ...), patolog (...); mówimy "Panie, zmiłuj się (nad nami)", co wywodzi się z greckiego "Kyrie eleison" (...) itd. Jak wiele jest wyrazów greckich czy z języka greckiego w języku polskim można przekonać się przeglądając Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego (Warszawa 1967). Stąd europejskie jak i polskie zainteresowania starożytną Grecją - jej dziejami, greckim językiem literackim i literaturą starogrecką. Język ten był nauczany w wielu szkołach przedrozbiorowej Polski, a każda szanująca się biblioteka miała książki w tym języku. To dziedzictwo hellenizmu w cywilizacji zachodniej oraz bohaterska walka ujarzmionego narodu greckiego o wolność w latach 20. XIX wieku, która zyskała mu sympatię w krajach Zachodniej Europy sprawiły, że w ówczesnej Europie i Polsce zrodził się filhellenizm. W najszerszym znaczeniu jest on postawą wyrażającą sympatię wobec Grecji i Greków. Zazwyczaj jednak używa się tego terminu w odniesieniu do ruchu kulturalnego, literackiego i politycznego w XIX wiecznej Europie. Celem filhellenów było wsparcie Greków w ich "wybijaniu się na niepodległość", czyli w wojnie narodowowyzwoleńczej przeciwko Imperium osmańskiemu, którą toczyli w latach 1821-1830. Ze względu na podobieństwo sytuacji politycznej Polski i Grecji, polski filhellenizm przybrał szczególną postać. Wątki filhelleńskie obecne są m.in. w utworach wielu polskich romantyków, m.in.: w poemacie dygresyjnym Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu oraz w powieści poetyckiej Lambro Juliusza Słowackiego, we wczesnych utworach Zygmunta Krasińskiego, w poemacie Epimenides oraz lirykach Cypriana Norwida (Marmur biały, Z listu (do Włodzimierza Lubieńskiego). Powróćmy jeszcze do Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu Juliusza Słowackiego. W utworze znajdujemy znakomite opisy Włoch, tam Neapolu, podróży statkiem, także Grecji. Ale najbardziej sławny i najciekawszy artystycznie fragment tego utworu bezpośrednio dotyczący zabytku antycznej kultury greckiej. To fragment pieśni VIII "Grób Agamemnona" Inspiracją do jego napisania stał się pobyt Juliusza Słowackiego w ruinach starożytnych Myken, szczególnie w tej budowli, którą wówczas uważano za grobowiec króla Agamemnona króla Argos i Myken, jednego z bohaterów "Iliady" Homera, naczelnego wodza Achajów. W miejscu tym poeta doznaje dotknięcia wielkości i natchnienia. To poetycki zapis spotkania z wielką przeszłością i zarazem teraźniejszości ówczesnej, zniewolonej Polski. W utworze poeta, między innymi, przypomina krwawe dzieje rodu Atrydów, które znane są mu dzięki Homerowi. Promień słońca który wpada do grobowca Słowacki przyrównuje do struny z harfy Homera. Utwór składa się jakby z dwóch części. W pierwszej z nich podmiot liryczny, zwiedzając grób, snuje luźne refleksje na temat poezji, historii Grecji i Homera, bohaterstwa Spartan pod Termopilami. Właśnie te rozważania są pretekstem w części dalszej do rozpatrywania dramatycznej wówczas sytuacji zniewolonej Polski, krytyki polskich wad narodowych: tchórzostwa, niezdolności do czynu, nieuzasadnionego niczym poczucia dumy, a także sytuacji samego poety, pełnego winy z powodu tego, że nie wziął udziału w powstaniu listopadowym, ale też tym bardziej odpowiedzialnego za swą misję wieszcza. A jednak w utworze tym Słowacki zagrzewał do oporu i walki - takie jest główne jego przesłanie. Wiersz wzbudził wielkie polemiki wśród współczesnych poecie, pokolenia listopadowego i był odebrany jako gwałtowny atak na przywódców powstania. Inaczej przez pokolenie styczniowe - jako wezwanie do czynu zbrojnego. "Grób Agamemnona" to szczyty naszej liryki patriotycznej" (Anna Gordijewska Lwów antyczny. Część 2 "Kurier Lwowski" 9 czerwca 2020).
Za ojca polskiej archeologii śródziemnomorskiej zwykło się uważać Stanisława Kostkę Potockiego (1755-1821), hrabiego, polityka, uczestnika obrad Sejmu Czteroletniego, uczestnika Powstania Kościuszkowskiego, 1815-20 ministra oświaty. W kręgu jego zainteresowań były kultury klasyczne Grecji i Rzymu. Zasłynął głównie tłumaczeniem dzieła Winckelmana, które wówczas było podstawową publikacją z dziedziny archeologii śródziemnomorskiej. W swym dość swobodnym tłumaczeniu O sztuce u dawnych, czyli Winkelman Polski dodał wiele wartościowych uwag. Nie podjął się jednak żadnych prac badawczych, co spowodowane było sytuacją polityczną w Polsce.
Zainteresowania hellenizmem - historią i kulturą starożytnej Grecji spowodowały wielkie zainteresowanie badaniami archeologicznymi w Grecji. Każdy archeolog europejski chciał w nich uczestniczyć. Brali w nich udział także archeolodzy polscy. Np. wybitny historyk sztuki Marian Sokołowski w latach 1865-66 odbył podróż naukową do Grecji i na Wschód, z ekspedycją Ernesta Renana (1823-1892) i Alberta Dumonta (1842-1884). W 1866 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie otwarto pierwszą katedrę archeologii, do czego przyczynił się archeolog Józef Łepkowski, późniejszy rektor UJ. W 1882 roku zorganizowano polsko-austriacką misję archeologiczną dla badań w Grecji i koloniach greckich w Pamfilii i Pizydii (dziś Turcja) z udziałem Karola Lanckorońskiego i Hipolita Neuwirtha, trwającą do 1883 roku. Lanckoroński zbadał i opisał ruiny starożytnych miast rzymskich - Pamfilii i Pizydii (Staedte Pamphylien und Pisidiens Wiedeń 1890), mającą poważną wartość naukową. W wyprawie tej od września do grudnia 1884 roku uczestniczył także wybitny malarz polski Jacek Malczewski. Wracał przez wyspę Rodos oraz Ateny, gdzie przebywał w grudniu tego roku m.in. wykonywał na Akropolu rysunki, jak również pozostawił liczne szkice z Rodos. W latach 90. XIX wieku polski filolog klasyczny Aleksander Frąckiewicz podczas pobytu w Grecji współpracował z pracującymi tam Austriakami, docentami Uniwersytetu Wiedeńskiego - A. Wilhelmem i W. Reichlem. W pierwszych latach XX w. pracował w Grecji znany archeolog polski Karol Hadaczek, a owocem tych badań były publikacje naukowe: Grób Neptolemosa w Delfach (1903) i Rzeźba w usługach świątyni greckiej (1903). Z kolei na Peloponezie, na terenie jednego z ważnych miast w starożytnej Grecji Elidy albo Elis na Peloponezie przed I wojną światową w prowadzonych tu przez Austriaków wykopaliskach archeologicznych brał udział w prowadzonych tu wykopaliskach archeologicznych polski archeolog Edmund Bulanda (1882-1951), późniejszy profesor uniwersytetu we Lwowie i Wrocławiu; w Atenach odbył studia uzupełniające. Wcześniej, bo w latach 1887-92 w Atenach studiował archeologię Piotr Bieńkowski - twórca "polskiej szkoły archeologicznej": od 1897 roku profesor i kierownik utworzonej przez siebie pierwszej polskiej Katedry Archeologii Klasycznej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie; planował zorganizować Polski Instytut Archeologiczny w Rzymie lub Atenach, jednak nie udało mu się zrealizować tego pomysłu przez wybuch I wojny światowej. Przed I wojną światową podróżował do Grecji w celach naukowych filolog klasyczny Gustaw Edward Przychocki, późniejszy profesor i rektor (1928-29) Uniwersytetu Warszawskiego; w 1913 roku habilitował się na Uniwersytecie Jagiellońskim na podstawie rozprawy De Gregorii Nazianzeni epistulis. Quaestiones selectae, a w 1946 roku wydał pracę Historia listów św. Grzegorza z Nazjanzu. Jeden z największych archeologów Bliskiego Wschodu - Kazimierz Michałowski (1901-1981), który zapoczątkował nową erę w polskich badaniach archeologicznych w tym rejonie, rozpoczął karierę naukową na polskim Uniwersytecie Lwowskim, studiując m.in. historię sztuki i archeologię klasyczną. W 1926 roku uzyskał tytuł doktora, a następnie kontynuował studia na uniwersytetach i w instytutach archeologicznych w Berlinie, Heidelbergu, Münster, Paryżu, Rzymie i Atenach. Uczył się u najwybitniejszych archeologów epoki, co wszechstronnie zaowocowało w jego późniejszej działalności. Wkrótce swą wiedzę teoretyczną wykorzystał podczas badań wykopaliskowych na greckich wyspach Delos, Tasos i Krecie, które były przeprowadzane pod auspicjami Francuskiego Instytutu Archeologicznego w Atenach. Szybko uzyskał habilitację obroniwszy rozprawę na temat Grecko-Rzymskiego portretu z Delos. Po habilitacji został powołany na Uniwersytet Warszawski, gdzie w 1931 roku zorganizował Katedrę Archeologii Klasycznej. Stał się twórcą polskiej szkoły archeologii śródziemnomorskiej. Wśród wielu jego prac naukowych znalazły się pozycje związane ze starożytną sztuką grecką: (Délos XIII). Les portraits héllenistiąues et romains (Paris 1932), Delfy (Lwów 1937; wyd. II Warszawa 1949; wyd. III 1959), Sztuka starożytna (Warszawa 1955), Mirmeki. Wykopaliska odcinka polskiego w r. 1956 (Warszawa 1958, było to starożytne miasto greckie na Krymie), Technika grecka (Warszawa 1959), Delfy (Warszawa 1979), Akropol (Warszawa 1979). Po studiach archeologicznych na polskim Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie (1927, doktorat w 1929, habilitacja 1935), studia uzupełniające w Berlinie, Rzymie i Atenach odbył inny wybitny archeolog polski Kazimierz Najewski, późniejszy profesor Uniwersytetu Wrocławskiego i Warszawskiego. Tadeusz Wałek-Czernecki (1889-1949), polski historyk starożytności, autor prac o historii Greków z okresu hellenizmu, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, w 1915 roku podróżował po Grecji i także odbył studia specjalistyczne w Atenach. Po II wojnie światowej szereg polskich archeologów prowadziło badania naukowe i wykopaliskowe w Grecji, jednak do 2019 roku mogli występować jedynie jako partnerzy badań. Odnoszą oni duże sukcesy. Dla przykładu: w latach 2010-2013 pomiary geofizyczne i wysokościowe oraz badania powierzchniowe wykonał zespół poznańskich archeologów z Instytutu Prahistorii UAM w rejonie Salonik w Grecji. Dzięki tym działaniom udało się m.in. wykonać zdigitalizowany, trójwymiarowy model doliny rzeki Anthemountasu o powierzchni ponad 300 km2, który dotychczas jest słabo rozpoznany pod względem archeologicznym; jedne z najstarszych świadectw obecności człowieka współczesnego w Europie, a także dowody na bliskie kontakty pierwszych europejskich rolników z łowcami-zbieraczami - to najważniejsze ustalenia dokonane w ciągu 28 lat polskich wykopalisk w Grecji prowadzonych przez naukowców z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Zebrali dowody na to, że pierwsi ludzie współcześni pojawili się w Europie ok. 45 tys. lat p.n.e., bardzo mocno wspierając tym samym kręgi badaczy odległej przeszłości, którzy opowiadają się za tym poglądem. Bowiem do niedawna uważano, że stało się to kilka tysiącleci później. Za tą nowszą hipotezą naukowców polskich przemawiają też wyniki ich wykopalisk w dwóch jaskiniach - Klissoura na Peloponezie i Sarakenos w Beocji; dwóch badaczy - archeolog polski, dr Bartłomiej Lis z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN oraz archeolog kanadyjski, dr Trevor Van Damme z Uniwersytetu w Victorii (Kanada) w wyniku szeroko zakrojonych badań znaleźli pierwsze dowody na to, że Grecy myli ręce w 2 poł. II tysiąclecia p.n.e., a dotychczas najstarsze tego typu informacje pochodziły z eposów Homera, które powstały dopiero w 1 poł. I tysiąclecia p.n.e. Mykeńczycy, czyli ówcześni mieszkańcy Grecji lądowej, używali do tego celu szerokich mis, co było początkowo związane z rytuałami religijnymi. Artykuł na ten temat opublikowano właśnie w najnowszym numerze czasopisma "Journal of Mediterranean Archaeology". Po wielu latach starań polskich archeologów, wspieranych przez instytucje naukowe, a także Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ambasadę RP w Atenach, za zgodą władz greckich w 2019/2020 powstał Polski Instytut Archeologiczny (PIAA) w Atenach. Sfinalizowanie tej sprawy prze pandemię COVID19 mogło się jednak odbyć dopiero 26 października 2021 roku. Uroczystość odbyła się w gmachu Muzeum Archeologicznego w Atenach. Polscy naukowcy dołączają do niewielkiego grona kreatorów wiedzy o znaczeniu tradycji helleńskiej dla dziejów kultury światowej. PIAA jest jednostką (centrum uniwersyteckim) Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a jego zadaniem jest przede wszystkim reprezentowanie przed władzami greckimi wszystkich polskich archeologów, którzy zamierzają prowadzić swoje badania w tym kraju. W taki oto sposób UAM stał się koordynatorem polskich badań archeologicznych w Grecji. Niemniej jednak także dla innych naukowców (jak: historycy, historycy sztuki, bizantyniści, filolodzy klasyczni i in.) istnienie takiej jednostki otwiera nowe perspektywy rozwoju własnych badań. PIAA ma być swoistą "ambasadą" nauki i kultury polskiej w Grecji. Dyrektorem PIAA został mianowany prof. Janusz Czebreszuk z UAM, a wicedyrektorem prof. Ewdoksia Papuci-Władyka z Uniwersytetu Jagiellońskiego. PIAA uruchomił swoja stronę internetową, prowadzoną w 3 językach (polski, grecki i angielski). Już w listopadzie 2019 roku polscy archeolodzy złożyli wnioski o licencje na pierwsze samodzielne badania w Grecji (Ambasada RP).
Jak już wspomniałem w innym miejscu, w wykopaliskach archeologicznych w Grecji brał udział Polak i Grek w jednej osobie - Zygmunt Mineyko, który w 1875 roku uczestniczył w sensacyjnych odkryciach archeologicznych w Dodonie przeprowadzonych przez bankiera i polityka greckiego Konstantinosa Karapanosa. W starożytności Dodona stanowiła ośrodek kultu Zeusa Naiosa i Diony, słynny z najstarszej wyroczni greckiej w świętym gaju dębowym Zeusa. Kapłani Selloj wieszczyli na podstawie szumu świętych dębów lub dźwięku poruszanych przez wiatr brązowych mis. W ramach prac archeologicznych udało się odsłonić ruiny miasta z teatrem oraz resztki okręgu kultowego z propylejami, świątynią Zeusa, wieloma budynkami sakralnymi i bazami pomników wotywnych. Duży udział miał w jej odkryciu miał sam Mineyko. Uczestniczył w nich, gdyż jak sam twierdził pociągała go "archeologia, a szczególnie jej część numizmatyka".
Cypr jest grecką wyspą od niepamiętnych czasów. Jest to po prostu Grecja. I tylko przez zawirowania historii nie należy dzisiaj do Grecji, a tylko jest oddzielnym greckim państwem - Republiką Cypryjską. Pafos to miasto na południowo-zachodnim wybrzeżu Cypru. Jego nazwa miała pochodzić od imienia herosa-eponima - Paphosa, syna Pigmaliona. Według Iliady miał je założyć Agapenor, król Tegei, wódz wojsk arkadyjskich w czasie wyprawy na Troję, w drodze powrotnej. A według mitologii greckiej u wybrzeży Pafos narodziła się z morskiej piany bogini miłości Afrodyta. Warstwy ziemi zakryły starożytny Pafos. Archeolodzy mają co tu szukać. Dlatego polska ekspedycja archeologiczna Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego pod kierownictwem profesora Kazimierza Michałowskiego rozpoczęła tutaj prace wykopaliskowe w czerwcu 1965 roku. Polscy archeolodzy dokonali tu znaczących wykopalisk, co jest doceniane przez archeologów z całego świata. Na stanowiskach w południowo-zachodniej części Pafos odkryto marmurowe rzeźby Asklepiosa oraz czczonej w mieście Artemidy. Odkryto też skarb srebrnych monet z okresu Filipa Arridajosa i Aleksandra Wielkiego. Następnym kierownikiem polskich ekspedycji archeologicznych został profesor Wiktor Andrzej Daszewski (1971-2007), kolejnym doktor Henryk Meyza (2008-2019). Oprócz prac wykopaliskowych polska ekspedycja prowadzi prace rekonstrukcyjne i konserwatorskie w Pafos. Systematycznie odkrywana jest ogromna rezydencja antyczna (120 metrów długości i 80 szerokości) ze względu na znajdującą się w pałacu mozaikę przedstawiającą walkę Tezeusza z Minotaurem zwana Willą Tezeusza. W 2011 roku badania w Pafos rozpoczął także Zakład Archeologii Klasycznej Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, pod kierunkiem polskiego archeologa pochodzenia greckiego, prof. dr hab. Ewdoksii Papuci-Władyki pod nazwą Paphos Agora Project. Jego celem było odnalezienie hellenistycznej agory stolicy wyspy, która znajdowała się przypuszczalnie pod rzymską. W roku 2015, projekt wszedł w nowy etap realizacji, którego celem było zbadanie i rekonstrukcja przestrzeni publicznej agory oraz infrastruktury i działalności ekonomicznej miasta z zastosowaniem metod interdyscyplinarnych. Od 2020 roku na stanowisku rozpoczyna się wspólny polski projekt konsorcjum naukowego złożonego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW i Politechniki Warszawskiej pod kierunkiem prof. Ewdoksii Papuci-Władyki: MA-P Maloutena i Agora w planie urbanistycznym Pafos: Modelowanie miejskiego krajobrazu stolicy hellenistycznego i rzymskiego Cypru. Prof. Ewdoksia Papuci-Władyka jest autorką prac: Nea Pafos. Studia nad ceramiką hellenistyczną z polskich wykopalisk 1965-1991 (Kraków 1995) i Sztuka starożytnej Grecji (Warszawa-Kraków 2001) (Wikipedia).
Polscy archeolodzy brali również udział w wykopaliskach archeologicznych prowadzonych na terenie starożytnych kolonii greckich nad Morzem Czarnym na ternie dzisiejszej Ukrainy i na Krymie. W latach 1956-57 profesor Uniwersytetu Poznańskiego Stefan Parnicki-Pudełko brał udział w sowieckiej ekspedycji na terenie antycznej greckiej kolonii Olbia (dziś Ukraina), w latach 2016-18 wykopaliska tu prowadziła misja archeologiczna Muzeum Narodowego w Warszawie pod kierunkiem Alfreda Twardeckiego, a od 2019 roku wykopaliska są kontynuowane pod tym samym kierownictwem przez Instytut Archeologii i Etnologii PAN. Na Krymie w latach 1956-59 prace wykopaliskowe na terenie Myrmekjonu prowadziła ekipa polsko-radziecka pod kierunkiem K. Michałowskiego i W.F. Gajdukiewicza, a w 2008 roku na terenie Tyritake podjęła systematyczne prace Polska Misja Archeologiczna "Tyritake" Muzeum Narodowego w Warszawie, publikująca prace z zakresu odkryć i badań.
W 2017 roku polscy archeolodzy pracujący w Polsce dokonali prawdziwie sensacyjnego odkrycia: znaleźli pierwszą grecką amforę na ziemiach polskich! Tego epokowego odkrycia w historii polskiej archeologii dokonali w 2017 roku na terenie 40-hektarowego grodziska scytyjskiego z VIII w. p.n.e. w Chotyńcu na Podkarpaciu naukowcy z Uniwersytetu Rzeszowskiego pod kierunkiem prof. Sylwestra Czopka. Przez ten fakt - przez to jedno znalezisko ziemie polskie wkraczają w świat kultury śródziemnomorskiej. To rewolucja, bowiem odkrycie to przesuwa granice dominacji scytyjskiej, która wykształciła się na terenie Europy Wschodniej, na obecne granice Polski, czego jeszcze do niedawna nikt się nie spodziewał mówi prof. Czopek. Jednocześnie wskazuje, że wpływy kulturowe przyszły na dzisiejsze polskie ziemie ze Wschodu, a nie jak sądzono do tej pory - z Zachodu. Znaleziona amfora grecka jest dowodem na potwierdzenie tej tezy (To prawdziwa sensacja! "Gazeta Wyborcza" 29.7.2017).
Chociaż kolekcjonerstwo polskie posiada wielowiekowe tradycje, co najmniej od doby renesansu, to rozwinęło się w wieku Oświecenia i jeszcze bardziej w XIX wieku. To w tym okresie zaczęto gromadzić także zabytki sztuki starożytnej. Spowodowane to było zainteresowaniem się starożytnością i Orientem w krajach kultury rzymsko-greckiej, a więc także na ziemiach polskich, spotęgowanym wykopaliskami archeologicznymi w Italii, Egipcie i Grecji i zainteresowaniem się starożytną historią tych terenów. Np. Michał Hieronim Radziwiłł (1744-1831) w swoim pałacu w Nieborowie koło Łowicza zgromadził pokaźny zbiór dzieł sztuki, w tym rzeźb starożytnych. Wśród nich znalazła się słynna, piękna głowa Niobe, która jest najlepszą z zachowanych do naszych czasów kopii rzymskich zaginionego oryginału greckiego z końca IV w. przed n.e. (w pałacu-muzeum jest po dziś dzień), a Działyńscy w swoim zamku w Gołuchowie koło Pleszewa mieli słyną kolekcję greckich waz antycznych - 192 wazy attyckie i 29 cypryjskie, wśród nich obiekty do dziś unikatowe w skali światowej, nabyte w latach 1865-67 z wykopalisk włoskich, głównie z Noli i w Capui (były to importy z Grecji, albo wyroby mieszkających tu Greków). W założonym w 1876 roku Muzeum Czartoryskich w Krakowie miało w swoich zbiorach w tymże roku aż 2700 zabytków antycznych, w tym dużo z Grecji. Polscy twórcy rzeźby połowy XVIII wieku również żywo interesowali się powrotem do źródeł cywilizacji europejskiej - sztuką starożytnej Grecji. Ne dworze ostatniego króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego, pracował uznany na całym kontynencie artysta Andrzej Le Brun. Działając jako nadworny rzeźbiarz, był autorem większości dekoracji w Królewskich Łazienkach i Zamku w Warszawie. Jego prace podejmują najczęściej tematykę mitologiczną i alegoryczną. Współpracował ze swoim uczniem i przyjacielem, Włochem Giacomo Monaldim. W Zamku Królewskim w Warszawie jest jego piękne dzieło - "Chronos" z 1784 roku (według mitologii greckiej Chronos był uosobieniem czasu, przedstawianym jako mężczyzna poruszający koło zodiaku). Ciężkie straty poniosły polskie zbiory w wyniku okupacji hitlerowskiej, zniszczeń wojennych i grabieży niemieckich i sowieckich, dokonanych w latach 1939-45. Wśród strat były także rzeźby i inne przedmioty antyczne. Jednak wiele dzieł sztuki przetrwało lata wojny. Niektóre zostały rewindykowane z Niemiec i Związku Sowieckiego (m.in. w 1958 r. wazy gołuchowskie, część z nich bezprawnie zatrzymano w Rosji).
Dzisiaj największy zbiór zabytków antycznych znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie. Po wojnie postanowiono tu zgromadzić jak najwięcej najciekawszych przedmiotów greckiej sztuki antycznej znajdujących się w Polsce. Sprowadzono tu przedmioty z innych muzeów polskich oraz poniemieckich we Wrocławiu i Szczecinie, przedmioty ze nacjonalizowanych pałaców polskiej arystokracji (np. 71 bardzo cennych antycznych waz z Gołuchowa, które stanowią najlepszą i najcenniejszą kolekcję w naszej części Europy) a także uzyskanych z polskich wykopalisk archeologicznych ze starożytnych greckich kolonii nad Morzem Czarnym - w Mirmeki i Kalos Limen na Krymie (1956-58) oraz na Cyprze (od 1965). Przejęto nawet część zabytków sztuki antycznej Instytutu Archeologicznego Uniwersytetu Warszawskiego (chodzi o pewną liczbę waz greckich oraz niezwykle cenne książki z Seminarium Archeologicznego). Eksponowane są w nowocześnie urządzonej Galerii Sztuki Starożytnej. Niewątpliwie najcenniejszą część tej Galerii stanowi, najlepsza w Europie Środkowo-Wschodniej, kolekcja malowanej ceramiki greckiej od zabytków późnomykeńskich do hellenistycznych, w których reprezentowane są niemal wszystkie ośrodki produkcji: Cypr, Korynt, Ateny i warsztaty z południowej Italii wśród których znajdują się tak wybitne dzieła, jak amfora Eutymidesa czy kalpis z najstarszym znanym wyobrażeniem Safony. Cennym unikatem jest hydria z wyobrażeniem Safony. Niemniej jednak warte uwagi są także rzymskie kamienne kopie greckich posągów monumentalnych - niekiedy bardzo dobrej jakości - świadczące o niezwykłej witalności greckiej sztuki. Najcenniejsze: "Odpoczywający Satyr" wg Praksytelesa, "Zeus na tronie" wg Fidiasza i kobieta w draperii wg wzorów hellenistycznych. Zbiór dydaktyczny kopii brązowych najsłynniejszych rzeźb greckich. Doskonale uzupełniają je terakotowe figurki reprezentujące najważniejsze etapy rozwoju greckiej małej plastyki oraz nieco oryginalnych greckich rzeźb kamiennych mniejszego rozmiaru. Istotnymi elementami tej ekspozycji są również zabytki ilustrujące antyczne porządki architektoniczne, sztukę wojenną, mitologię i religię oraz wiele innych aspektów greckiej cywilizacji. Warto też zwrócić uwagę na jedyny w Polsce tak dobrze zachowany napierśnik kawaleryjskiego pancerza greckiego z IV wieku przed Chr. Uformowany na kształt męskiego torsu, może stanowić także przykład technik odlewniczych stosowanych przy wyrobie posągów metalowych, których z czasów antycznych przetrwało stosunkowo niewiele czy na antyczny grecki hełm brązowy typu korynckiego. Osobne miejsce zajmą obiekty ilustrujące wpływ greckiej cywilizacji na sąsiadujące z nią ludy i kultury (Egipt, Scytowie, Etruskowie, Rzym) oraz na kształt nowożytnej sztuki europejskiej.
W Muzeum Czartoryskich w Krakowie w greckich zbiorach antycznych, w grupie rzeźb znajdują się marmurowe kopie rzymskie brązowych posągów atletów (Dyskoforosa i Doryforosa) Polikleta, jednego z najważniejszych rzeźbiarzy greckich okresu klasycznego (V wiek przed Ch.). Towarzyszy im rzeźba Merkurego, przykład dziewiętnastowiecznej działalności rekonstrukcyjnej, oraz zdobiący niegdyś fontannę posąg boga rzeki i chłopca z amforką. Najcenniejszą jest kolekcja waz typu czarno- i czerwonofiguralnego (m.in. waza malarza Amazisa, stamnos malarza "amfory z Chicago"), dekorowane scenami walki i tańca wojennego pyrriche. Jest tu hellenistyczna figurka Nike Myrina z II w. p.n.e. Wątek sportowy i wojenny łączy przedstawienie głowy Heraklesa, najważniejszego herosa greckiego. Drugi zespół obiektów ma charakter dionizyjski. Są to marionetki i figurki aktorów, wyobrażenia zmarłego ucztującego w zaświatach, fragment reliefu ze sceną składania ofiary. Przedstawienia amorków na sarkofagach rzymskich wiążą się ze sferą dionizyjską, ukazują przemijanie życia ludzkiego i nadzieje na życie wieczne - w symbolicznej scenie z zającem. Ponadto są tu greckie medaliony, monety oraz przedmioty codziennego użytku oraz ikony.
Dużo mniejsze zbiory greckich zabytków antycznych znajdują się w kilku innych muzeach polskich, w tym w Muzeum Narodowym w Poznaniu - tu m.in. bardzo cenny zbiór 25 malowanych waz greckich (w oddziale MNP w Gołuchowie), a w oddziale poznańskim rzeźby greckie., a w gmachu głównym w dziale Starożytność znajdują się m.in. zbiory sztuki greckiej; w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, gdzie do najwybitniejszych obiektów tego Muzeum należy zaliczyć starożytne militaria greckie, jak napierśnik i hełm koryncki z brązu z V - IV w. p.n.e.; w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie jest niewielki zbiór antycznych brązów z Bizancjum.
Nike to piękna i dumna grecka bogini zwycięstwa. Najbardziej znaną jest marmurowa rzeźba rzeźba (2,40 m wysokości) hellenistyczna z III lub II wieku p.n.e. Nike z Samotraki (Samotrake) (Nike Samotracka), odnaleziona w 1863 roku na greckiej wyspie Samotraka przez francuskiego archeologa amatora Charlesa Champoiseau, która od 1884 roku eksponowana jest w paryskim Luwrze. Nike z Samotraki we współczesnych rzeźbach przedstawiana jest jako młoda kobieta ze skrzydłami i gałązką oliwną w dłoni, w geście wezwania do walki. Jej postać często zdobi pomniki upamiętniające bitwy. Najbardziej znany Polakom wizerunek bogini zwycięstwa utrwala pomnik Nike na placu Teatralnym w Warszawie. Jest on symbolem walczącej stolicy. Do rzeźby Nike z Samotraki nawiązuje również monumentalny (12,5 m wysokości, 70 ton) Pomnik Bitwy o Monte Cassino stojący na skwerze pomiędzy ul. gen. Andersa a bramą Ogrodu Krasińskich w Warszawie, wykonany przez rzeźbiarza Kazimierza Gustawa Zemłę i architekta Wojciecha Zabłockiego i odsłonięty 30 maja 1999 roku, który poświęcony jest żołnierzom 2 Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa, którzy 18 maja 1944 roku w krwawej bitwie zdobyli bronione przez Niemców Monte Cassino, przełamali Linię Gustawa i otworzyli aliantom drogę na Rzym.
W muzeach polskich jest także wiele antycznych monet greckich i bizantyńskich.
Na ziemiach polskich najdawniejsze kolekcje monet datowane są na koniec XV w. Np. w 1792 roku zbiór numizmatyczny króla Stanisława Augusta Poniatowskiego zawierał 5451 złotych, srebrnych i brązowych monet Cesarstwa Rzymskiego i Bizancjum oraz monet greckich.
Na naszą szczególną uwagę jako kolekcjonera starożytnych monet zasługuje bohater narodowy Polski i Grecji Zygmunt Mineyko (1840-1925), który większość życia spędził w Grecji i gdzie zmarł, i który był zafascynowany historią i kulturą starożytnej Grecji. Do jego najbardziej znanych, a zarazem najbardziej znaczących dokonań należy wkład w odkrycie starożytnej Dodony. Jak sam twierdził pociągała go "archeologia a szczególnie jej część numizmatyka". Napisał trzytomowe dzieło poświęcone numizmatyce, którego manuskrypt zaginął. Zygmunt Mineyko posiadał również sporą, liczącą co najmniej kilkaset obiektów kolekcję starożytnych monet, zebraną w czasie zawodowych podróży po Turcji i Grecji. Mineyko postanowił wzbogacić nimi polskie muzea. Z jego zbioru w 1922 roku ofiarował 129 egzemplarzy Muzeum Narodowemu w Warszawie, w 1924 roku wzbogacił zbiorkiem 53 monet Uniwersytet Jagielloński, a podczas pobytu w Polsce w 1922 roku zamierzał podarować także 139 monet polskiemu Uniwersytetowi Stefana Batorego w Wilnie (dobrze, że do tego nie doszło, bo dzisiaj monety te byłyby psim swędem własnością Litwinów). Po jego śmierci w 1925 roku jego syn - Stanisław, prawdopodobnie spełniając życzenie ojca, przekazał polskiemu Ministerstwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego 96 starożytnych, greckich monet, które zostały przekazane Muzeum Narodowemu w Krakowie. Na dar składały się pojedyncze monety bite na terenie starożytnej Tracji (3 szt.), Macedonii (6 szt.) i Grecji właściwej (3 szt.) oraz z terenów Azji Mniejszej - od Pontu po Cylicję (78 sztuk). Pośród nich warto wymienić monety Filipa IV Macedońskiego, trackiego króla Adaiosa, brąz Gordiana III wybity w Nikai oraz serię monet Laodikei. Poza jednym egzemplarzem srebrnym były to wyłącznie monety brązowe. Opisywany dar stanowił niezwykle cenne uzupełnienie kolekcji monet starożytnych Muzeum. O jego znaczeniu decydował również jednolity charakter kolekcji składającej się przede wszystkim z monet bitych na terenie Azji Mniejszej. (Internet: Józef Smurawa "Poczet wybitnych numizmatyków polskich").
Ciężkie straty poniosły polskie zbiory numizmatyczne w wyniku okupacji hitlerowskiej, zniszczeń wojennych i grabieży niemieckich i sowieckich, dokonanych w latach 1939-45. Okupanci ograbili wiele kolekcji monet. Pomimo tego, według danych z 1965 roku w muzeach polskich zgromadzono około 700 tys. numizmatów, głównie monet, bardzo często cennych. Na przełomie XX i XXI w. najzasobniejsze w zabytki gabinety numizmatyczne w Polsce posiadały: Muzeum Narodowe w Warszawie (250 tys.), Muzeum Narodowe w Krakowie (277 tys.), Muzeum Narodowe w Poznaniu (130 tys.). Największe zbiory greckich antycznych oraz bizantyńskich monet znajdują się w Muzeum Narodowym w Warszawie oraz w Muzeum Narodowym w Krakowie.
Jedna z najświetniejszych kolekcji Gabinetu Monet i Medali w Muzeum Narodowym w Warszawie to Kolekcja Monet Antycznych. Jest ozdobą zbioru a zarazem najlepszą kolekcją tych monet w Polsce i jedną z najlepszych w Europie Środkowej. Zbiór obejmuje ponad 40 000 obiektów należących do kilku działów: monet greckich, monet celtyckich, monet republiki i cesarstwa rzymskiego oraz monet bizantyjskich. Większość tych obiektów pochodzi z daru dra Władysława Semerau-Siemianowskiego, który 2 lipca 1921 roku przekazał muzeum swoją liczącą blisko 30 000 obiektów kolekcję, w której zasobach znajdowało się 27 711 monet starożytnych: greckich, rzymskich i bizantyjskich. Swoją kolekcję dr Semerau-Siemianowski gromadził przez czterdzieści pięć lat, mieszkając i pracując jako lekarz na Bałkanach, nad Morzem Czarnym i w Konstantynopolu, stąd emisje monet z tych terenów są w niej najlepiej i najliczniej reprezentowane. Do najcenniejszych egzemplarzy należy znaleziona nad jeziorem Dojran w Macedonii oktodrachma plemienia Derronów, pochodząca z VI wieku przed naszą erą, prawdopodobnie wykorzystana przez plemię Derronów do zapłaty perskich podatków. W skład podarowanej kolekcji wchodził również niezwykle cenny zbiór 133 wykonanych z ołowiu pieczęci bizantyjskich, który został później uzupełniony nowymi egzemplarzami i obecnie liczy 184 sztuki. W latach 1925-1930 muzeum zakupiło 1751 monet z kolekcji Ignacego Terleckiego, który znaczną część życia spędził na Krymie, pracując jako lekarz w Kerczu. Tam stworzył zbiór monet kolonii greckich położonych nad Morzem Czarnym i królów Bosforu Kimmeryjskiego na Półwyspie Krymskim. Wyróżnia się tu szczególnie piękna i cenna seria elektronowych staterów, noszących zarówno popiersie królewskie, jak i panującego wówczas cesarza rzymskiego. W 1938 roku Państwowe Zbiory Sztuki przekazały Muzeum Narodowemu ponad trzy tysiące monet antycznych, greckich, rzymskich i bizantyjskich z kolekcji króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, które wzbogaciły muzealną kolekcję. Znajdowały się tam serie monet cesarzy rzymskich, jak również - dużo rzadsze od cesarskich - monety republiki. Emisje aes grave, wczesnego pieniądza odlewanego z brązu i pierwszych didrachm (podstawowa moneta srebrna w starożytnej Grecji) są niewątpliwie ozdobą tego zbioru. Na uwagę zasługuje również zbiór monet cesarzy bizantyjskich, nie tak liczny jak kolekcja pieniędzy greckich, ale wyróżniający się ze względu na dużą liczbę monet złotych. W 1939 roku, na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, do zbiorów muzeum trafiła kolekcja prof. Jana Lewińskiego, przekazana przez jego żonę, która zawierała 446 monet greckich i rzymskich. Przedwojenny zbiór monet antycznych obejmował ponad 30 000 obiektów, w tym 361 sztuk złotych i elektronowych. W czasie ostatniej wojny znaczną część zbiorów wywieźli Niemcy. W drodze rewindykacji odzyskano tylko część ponad połowę, jednak najcenniejsze egzemplarze zostały utracone. Po wojnie rozpoczęto odbudowę i rozbudowę uszczuplonej kolekcji. Do zbiorów trafiły liczne wówczas dary od osób prywatnych oraz przekazy od instytucji państwowych (Banku Handlowego w Warszawie, Banku Narodowego, Ministerstwa Skarbu, Centrali Jubilerskiej, Milicji Obywatelskiej). Zakupy monet prowadzi się do dziś. Zapełniają one luki powstałe w przedwojennej kolekcji i wzbogacają ją o nowe egzemplarze, w tym o okazy rzadkie i bardzo dobrze zachowane (MNW).
W Muzeum Czartoryskich w Krakowie gabinet numizmatyczny posiada podstawowe znaczenie przede wszystkim dla polskiej numizmatyki. Jest tu także zbiór ciekawych monet antycznych - szczególnie bardzo starych emisji greckich. Do najciekawszych w tym zbiorze należą monety greckiego okresu archaicznego. W 1946 roku Karol Hallama ofiarował kolekcji Muzeum Narodowemu w Krakowie 2574 monety starożytne, w tym 858 monet greckich oraz 67 bizantyńskich. Za wyjątkiem dwóch złotych monet bizantyńskich, były to numizmaty brązowe i srebrne. W darze Edmunda i Bronisława Starzeńskich dla Muzeum Narodowego było m.in. 88 greckich (okresu klasycznego i hellenistycznego) oraz 31 bizantyńskich monet.
W zbiorze monet antycznych w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich (Ossolineum) we Wrocławiu, który liczy 6 439 zinwentaryzowanych egzemplarzy i jest trzecim najliczniejszym w Polsce oraz jednym z najstarszych istniejących zbiorów starożytnego mennictwa w granicach Rzeczypospolitej Polskiej, jest około 1000 monet greckich (m.in. stater Filipa II, ojca Aleksandra Wielkiego z ok. 340-328 przed Chr., z głową Apolla na awersie) i bizantyńskich.
Poza tym ciekawsze czy cenne egzemplarze motet greckich są w: Muzeum Regionalnym w Jaśle: Tetradrachma Aleksandra Wielkiego z 320 r. p.n.e.; w Muzeum Okręgowym Ziemi Kaliskiej w Kaliszu: rzadkie denarki pochodzące z Achai na Peloponezie (denar Filipa Sabaudzkiego); w Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi: srebrne didrachmy Eginy, srebrne "sówki" ateńskie, zespół hellenistycznych monet władców Syrii i Egiptu; w Muzeum Narodowym w Lublinie: m.in. cenna moneta - tetradrachma partyjska Mitrydatesa II (123 - 88 r.p.n.e.) - znalezisko z terenu Lublina (trzecie znalezisko monety partyjskiej z terenu Polski); w Muzeum Diecezjalnym w Płocku: monety z brązu i srebra, które zostały wybite w starożytnej Tracji, w Królestwie Bosforu, w Egipcie za Ptolomeusza I i za Kleopatry oraz w starożytnej Grecji, spora jest kolekcja monet miedzianych dawnego Bizancjum, które po upadku zachodniego cesarstwa poczęły napływać do naszego kraju przed IX wiekiem; w Muzeum Narodowym w Poznaniu: wśród monet obcych wymienić można ok. 4000 monet starożytnych i bizantyńskich (w tym złote); w Muzeum Okręgowym w Sieradzu: może ono poszczycić się przykładami mennictwa starożytnego: hemiobolem z żółwiem z Eginy, którego wiek określić można na VI w. p.n.e., starterem z krową z Korkyry w Epirze, datowaną na ok. 500 r. p.n.e., brązową monetą Ptolemeusza III z lat 246-222 p.n.e. oraz tetradrachmą z Thasos; w Muzeum Ziemi Sejneńskiej: monety antyczne greckie.
Wraz z zainteresowaniem pracami archeologicznymi w Grecji szło w parze zainteresowanie się historią starożytnej Grecji, jak i historią Bizancjum, ściśle z nią związaną. Dotyczyło to także naukowców polskich, głównie historyków i filologów klasycznych. W 1921/1922 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie powołano Zakład Historii Starożytnej, którego kierownikiem został prof. Ludwik Piotrowicz. W tym samym czasie na Uniwersytecie Warszawskim została powołana Katedra Historii Starożytnej, którą objął prof. Tadeusz Wałek-Czarnecki. Inicjatorem badań bizantynologicznych w Polsce był Leon Sternbach (1864-1940), filolog klasyczny i bizantynista, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Polskiej Akademii Umiejętności, a pierwsza polska katedra historii Bizancjum została powołana do życia w 1935 roku na Uniwersytecie Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Objął ją doc. Kazimierz Zakrzewski (1900-1941) - świetnie zapowiadający się młody uczony, dotychczas związany z lwowskim Uniwersytetem Jana Kazimierza. Na te dwa tematy naukowcy polscy wydali bardzo wiele prac (ich bibliografia w pracy Ryszarda Kuleszy i Marka Stępnia Historia starożytna w Polsce. Informator Warszawa 2009). Szczególnie po II wojnie światowej bardzo rozwinęła się bizantynologia. Wikipedia wspomina o samych 60 polskich bizantynologach, ale ich liczba jest zapewne większa.
Bizancjum, czyli początkowo Cesarstwo wschodniorzymskie, później Cesarstwo Bizantyńskie, było wielonarodową monarchią o zmieniającym się obszarze w ciągu wieków. Jako część Cesarstwa Rzymskiego uformowało się w wyniku podziału imperium w 395 roku przez cesarza Teodozujsza Wielkiego - ostatniego cesarza władającego zarówno wschodnią, jak i zachodnią częścią Cesarstwa Rzymskiego. Jego syn Arkadiusz otrzymał część wschodnią, obejmującą prawie cały Półwysep Bałkański (bez Ilirii), Azję Mniejszą, Syrię i Egipt. Stolicą państwa był Konstantynopol nad Bosforem (poprzednia nazwa: Bizancjum, która później przeszła na cesarstwo; dziś w Turcji jako Stambuł). Historycy nie są jednak zgodni co do dokładnej daty rozpoczęcia bizantyńskiego okresu historii Rzymu. Wielu uważa za pierwszego "cesarza bizantyńskiego" Konstantyna I (panował w latach 306-337), który w 330 roku przeniósł stolicę cesarstwa z Nikomedii do Konstantynopola (do 342 roku Bizancjum). Miasto Rzym przestało być stolicą cesarstwa już za rządów Dioklecjana (284-305). W Cesarstwie Bizantyńskim dominowała kultura i język grecki. Stąd w wielu krajach na zachodzie Europy było nazywane "Cesarstwem Greków", podczas gdy formalnie (w tym dla ludności państwa), było to nadal Cesarstwo Rzymskie (łac. Imperium Romanum, gr....), a jego cesarze kontynuowali nieprzerwaną sukcesję cesarzy rzymskich. Świat islamu znał Bizancjum pod nazwą Rm (arab. , "ziemia Rzymian"). Greckie słowo - rzymskość, dla Greków do dziś oznacza greckość. Dlatego nazywanie mieszkańców Cesarstwa przez krzyżowców "Grekami" mogło być dla nich obraźliwe. Zaś pod koniec istnienia Bizancjum określenie "Hellen" przestało oznaczać poganina, a Bizantyńczycy używali go podkreślając dumę ze swej starożytnej greckiej przeszłości. Konstantynopol do XX był uważany przez Greków za stolicę Grecji i nie bez podstaw. Do dziś dnia Konstantynopol (Stambuł) jest siedzibą prawosławnego patriarchy greckiego - patriarchy ekumenicznego (Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopolitański - gr. (...), Oikoumenik n Patriarcheîon Konstantinoupóleos). Tak więc historia Bizancjum to także historia Greków, a szczególnie terenów, na których mieszkali przez wieki czy mieszkają Grecy, a które znajdują się dzisiaj na terenie Turcji, stąd po 1922 roku zostały wypędzonych 1,5 mln Greków.
Bizantynologia, in. bizantynistyka - dział nauk zajmujący się badaniem historii, literatury, sztuki Cesarstwa Bizantyńskiego (395-1453), zwanego od czasów renesansu Bizancjum.
Termin Biza

© Marian Kałuski

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

25 Kwietnia 1935 roku
Konsylium lekarskie stwierdziło u marszałka Piłsudskiego złośliwy nowotwór wątroby.


25 Kwietnia 1937 roku
Zmarł Michał Drzymała, wielkopolski chłop, symbol walki z zaborcą pruskim (ur. 1857)


Zobacz więcej