Sobota 20 Kwietnia 2024r. - 111 dz. roku,  Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 14.08.21 - 23:01     Czytano: [1537]

Będzie o LEX TVN

(i nie tylko)



Myślę więc, że nastał czas na bardziej wnikliwe zdemaskowanie ściemy jaka towarzyszy sporom wokół repolonizacji mediów, a zwłaszcza przedłużenia koncesji dla TVN.
Otóż zamierzenia polskich władz w tym zakresie, mają na celu doprowadzenie naszego rynku medialnego do stanu, jaki występuje w większości państw europejskich. Czyli, aby rynek ten podlegał krajowym podmiotom kapitałowym, względnie spółkom, których siedziba nie powinna znajdować się poza granicami UE. Uzasadnienie tych zamierzeń przedstawia się następująco:
1. Z ustawy o radiofonii i telewizji wynika, że własność zagraniczna musi być ograniczona do 49 proc. Nie chodzi więc o likwidowanie TVN, chodzi o dostosowanie stosunków właścicielskich do wymogów ustawowych. Tymczasem amerykański właściciel TVN POSIADA 100% UDZIAŁÓW i jest przeciwny zmianie tych stosunków.
2. Nadawcy powinni przestrzegać warunków koncesji, a TVN wielokrotnie je naruszała W telewizji informacyjnej jest to NIEDOPUSZCZALNE. KRRiT otrzymała z ośrodków monitoringowych wiele b.dobrze udokumentowanych powiadomień o nieprzestrzeganiu przez TVN ustawy (także tej, o prawie prasowym) oraz obowiązków wynikających z koncesji. Najb.znane opinii publicznej to tvnowska ustawka dot. "urodzin Hitlera”, czy cykliczne dezinformacje związane z nowelizacją ustawy IPN w reakcji na antypolonizm i roszczenia środowisk zydowskich, relacje z Marszów Niepodległości czy prac Komisji Macierewicza itd
3. Wszelkie zatem argumenty powołujące się na ograniczenie wolności mediów są naduzyciem. I to nie tylko dlatego, że stosowanie się do przepisów ustawowych nie jest ‘ograniczeniem’, lecz po prostu obowiązkiem prawnym. Jest coś jeszcze. Otóż obrońcy ‘wolności słowa’, upatrują w Discovery Channel (właścicielu TVN) gwaranta niezalezności i obiektywizmu, tej stacji. Jest to całkowitym nieporozumieniem oraz ponurym żartem (w jednym). Ale o tym i sytuacji mediów w USA nieco pózniej.
A teraz przyjrzyjmy się skrótowo genezie TVN. Większość z nas uważa (i całkiem zasadnie), że sięga ona póznego PRL i wyrosła na komunistycznym kapitale. Bowiem twórcą TVN i jej pierwotnym właścicielem była sp. z o.o. o nazwie ITT. Otóż ten medialno-rozrywkowy holding, założony został w 1984 r. przez Jana Wejcherta i Mariusza Waltera i otrzymał koncesję od ÓWCZESNYCH WŁADZ PRL. Dlatego wśród pracowników TVN, dominują ludzie powiązani ze służbami specjalnymi PRL, m.in. byli agenci, funkcjonariusze wywiadu, osoby rejestrowane jako TW w WSI i rodziny funkcjonariuszy tychże służb. Stałymi komentatorami politycznymi tej stacji (czytaj – oficerami dyżurnymi) jest cała plejada prlowskich politruków od nieżyjących – po aktywnych – w rodzaju Millera, Kwaśniewskiego, Cimoszewicza, Kalisza, Belki, Rosatiego i niekończącego się szeregu ‘gości’ o podobnej proweniencji.-Efekt jest taki, że stacja została sformatowana jako ewidentna agenda postkomunistycznych ośrodków wpływu. Jej ‘misją’ jest nieustanne sabotowanie mozolnego procesu podjętego przez partie i środowiska patriotyczne, dążące do ostatecznego zerwania więzów łączących III RP z półwieczem komunistycznego zniewolenia, odrodzenia i odbudowy narodowej tożsamości oraz budowy w pełni obywatelskiego społeczeństwa.
Podkreślić należy, że program naszego obozu patriotycznego jest b.zblizony do ruchu zainicjowanego w USA przez Trumpa, pod hasłem Make America Great Again. W Stanach ten ruch spotkał się z gwałtowną i maksymalnie negatywną reakcją amerykańskich mediów głównego nurtu, analogiczną do tej z jaką w Polsce zmaga się PIS. Przeciw Trumpowi wystąpiły połączone siły lewactwa zjednoczone z wielkim kapitałem. Lewica atakowała Trumpa z przyczyn ideowych, bo za wspieranie religii, obronę narodowych tradycji i etosu Ameryki, czyli ameryk.patriotyzmu. Wielki kapitał dostrzegał natomiast w ODRODZENIU Ameryki zagrożenie utraty kontroli nad świadomym, obywatelskim społeczeństwem. Takie społeczeństwo uniemozliwia prowadzenie globalistycznej polityki sprzecznej z narodowymi interesami Ameryki, a także skoki na kasę banksterów oraz innych krezusów finansowych w stylu, jaki zademonstrowali w największych w historii bankowości przekrętach w 2008r. Dysponująca nieograniczonymi środkami(a zwł. własnością mediów) ‘ukryta władza pieniądza’ posiada jednak istotny brak/ułomność. Brakuje jej bowiem ideowego przesłania. Te gremia cechuje bezmiar duchowej i moralnej pustki. Ich bożkiem jest pieniądz i nieograniczony, przez nikogo nie kontrolowany zysk. Dlatego potrzebowały one nośnych haseł (typu wolność "keine granzen", równość, tolerancja etc), których lewica ma w nadmiarze i sypie nimi jak z rogu obfitości. W efekcie od pewnego czasu nastąpiła zaskakująca fuzja wielkiego kapitału z lewicą. Także tą radykalną. Stratedzy z Wall Street wykorzystali program lewicy w celu niszczenia narodowych tradycji, rozbijania i atomizacji społeczeństwa, infekowania go promocją obyczajowych anomalii oraz wspieraniem legalnej i nielegalnej imigracji, multikulturyzmu i wszelkich mniejszości łącznie z seksualnymi.
Efektem tego sojuszu jest całkowita dominacja libertyńsko-lewicowego nurtu w głównych ameryk.mediach z jednoczesnym eliminowaniem niezleznych, odrębnych poglądów i opinii z publicznego dyskursu. Ma to oczywiście fatalne konsekwencje w sferze wolności słowa.
Powróćmy zatem do mojej wcześniejszej zapowiedzi i rozwińmy ją.
Jak zatem w Stanach (tak zatroskanych syt.w Polsce) wygląda wolność mediów, a więc prasy i słowa?
Otóż w USA wobec niewygodnych (bo niezależnych) publicystów, politologów czy historyków stosuje się "po prostu" różne formy ostracyzmu, do relegowania z zajmowanych stanowisk włącznie (vide - uczelnie mimo, że te powinny być oazami wolności wypowiedzi). Tak naprawdę restrykcje te są śmiertelnie grozne, bo stanowią formę politycznego i cywilnego linczu. Ograniczę się do przypadku z N.Finkelsteinem jako najbardziej głośnego. Oto w reakcji na rzetelne opisanie źródeł konfliktu izraelsko-palestyńskiego oraz krytyczne uwagi nt działalności AFD (Liga p.Zniesławieniom) zablokowano jego karierę. Przez wiele lat opózniano nadanie tytułów naukowych, nie zezwalano na wykłady w uczelniach do jakich był zapraszany, aż w końcu nie wyrażono zgody na dalsze zatrudnienie w DePaul University of Chicago. Z bliższych przykładów należy przypomnieć o zablokowaniu 2 lata temu wykładu prof.Legutko nt "Totalitaryzmu” (mimo wcześniejszej zgody) w Middlebury College w stanie Vermont z uwagi na krytyczny stosunek Legutko do ideologii Gender i LGBT. Podobnych przykładów można by wskazać bez liku. Dodajmy, że te same uczelnie szeroko otwierają podwoje dla pseudohistorycznych szarlatanów w rodzaju Grossa czy Grabowskiego. Oni mieszczą się w lewackim ‘kanonie obiektywizmu’, ponieważ nie kwestionują obyczajowych anomalii, no i generują nie liczący się z historycznymi faktami – antypolonizm. A to wystarcza, w zdominowanych przez lewicowe elity uczelniach, by otrzymać stosowny glejt.
I Tak się to robi (od co najmniej dwu dekad) w Stanach, podobno najbardziej demokratycznym, wolnym i otwartym kraju na świecie! Ostatnio jednak proces ideologizacji mediów w USA pogłebia się w w tempie wręcz zastraszającym. Gwałtownego przyspieszenia nabrał szczególnie od czasu Obamy, a obecnie cenzorskie praktyki osiągnęły swoje apogeum.
W Stanach media nie są już tylko 4-tą władzą. Ten etap mają za sobą. Obecnie to nawet coś więcej niż 1- władza. Obecnie - media w USA - to ‘państwo w państwie’. Dodajmy - państwo wrogie Stanom Zjednoczonym. Czyli ‘wróg wewnętrzny’ Ameryki. Wróg o wiele grozniejszy od Chin, Rosji czy islamskiego fanatyzmu. O destrukcyjnych mozliwościach tych mediów mielismy okazję przekonać się w końcówce ostatniej kampanii prezydenckiej. Doszło wtedy do syt.niebywałej w zach.demokracjach. Bo oto zablokowano konta urzędującego prezydenta na serwisach internetowych oraz przerywano jego wystąpienia telewizyjne. Był to nie tylko przejaw ewidentnej cenzury ale niepohamowanej buty i bezczelności. Ostentacyjnie na oczach świata przekroczono Rubikon w dławieniu wolności słowa. To coś zupełnie niespotykanego.To tak, jakby w zarządach tych mediów rozsiedli sie ludzie o mentalności Zuckerberga. Przestaje to dziwić jeśli uwzględnimy, że większość z nich to faktycznie jego ‘ziomale’.Oczywiście media o których mowa nie stanowią ‘ośrodka dowodzącego’ w kampanii wymierzonej w Amerykę. Pełnią natomiast rolę ideologicznego oręża ‘ukrytej władzy pieniądza’ (przed którą ostrzegał JFK). Dlatego ponad 80% tych mediów pozostaje w rękach diaspory, co entuzjastycznie pochwalał Biden (jeszcze jako viceprez.) w przemówieniu do przedstawicieli diaspory w 2013, z okazji Miesiąca Dziedzictwa Żydowskiego. Nie dziwi zatem, że obecna administracja rządowa w żadnym stopniu nie krytykuje tego stanu rzeczy. Sama bowiem stanowi emanację fuzji wielkiego kapitału z kulturowym marksizmem i jest zakładnikiem tego układu.
Zauważmy wszakże do jakich paradoksów to prowadzi!. Oto Obama resetuje stosunki z Rosją, odpuszcza tarczę antyrakietową w Europie Wschodniej, co rozzuchwala Putina dając mu impuls do aneksji Krymu. No, a Demokraci w Kongresie i media - milczały. Z kolei Biden odpuszcza Nord Stream 2, zwalnia Rosję z odpowiedzialności za uprowadzenie samolotu przez Łukaszenkę, wykonuje wobec Putina wiele przyjaznych gestów i wycofuje się z Afganistanu. Demokratyczni kongresmeni i media nie mają mu tego oczywiście za złe. A jak mają się sprawy z Lex TVN? Otóż jesteśmy świadkami ZMASOWANEGO ATAKU ZZA OCEANU.
A więc głos zabiera Derek Chollet podsekr.w Dep.Stanu (powołując się na osobiste zainteresowanie Bidena tą sprawą) , następnie Gina Raimondo sekretarz Dep.Handlu, po niej Ned Price rzecznik Dep.Stanu, senatorowie wydają ostrzegawcze oswiadczenie. Wczoraj głos zabrał nawet sekretarz stanu A.Blinken. Wszystkie te reakcje zawierają grozbę pogorszenia się wieloletnich, dobrych stosunków między Polska i USA. Dochodzi nawet do tego, że stacje komercyjne zamieszczają próbne "sondażowe fejki" o mozliwości nałożenia sankcji na Polskę. Jak widać polityka nie znosi próżni. Zdjęto sankcje na NdStream 2 , a zamiast tego planuje się wymierzenie ich Polsce. Dlaczego zatem tak się dzieje, że ameryk.administracja potraktowała Lex TVN wręcz priorytetowo? Zupełnie jakby chodziło o obronę strategicznego interesu narodowego Ameryki? Odpowiedz jest niestety nader przygnębiająca. Tu nie chodzi o Amerykę. Chodzi o nienaruszalność żydowskiego kapitału. Bowiem Discovery Chanell, której szefem jest David Zaslav syn żydowskich emigrantów z Rosji, stanowi (podobnie jak zdecyd.wiekszość głównych mediów w USA) własność tego kapitału. Zamieszanie wokół TVN w Stanach, potwierdza więc trafność stwierdzenia Patricka Buchanana (doradcy dwu kolejnych ameryk.prezydentów), że "Waszyngton to terytorium okupowane przez izraelsko-żydowskie grupy wpływu i nacisku”. Dopowiedzmy, że Buchanan nie jest żadnym antysemitą, ponieważ w Stanach (jak już wspomniałem) oznacza to śmierć cywilną, i polityczne sepuku. I co ciekawe, medialna sieć Diacovery Chanell ma się przecież ZNAKOMICIE!. Oplotła wszystkie kontynenty i posiada stacje (nadajniki naziemne i satelitarne) w kilkudziesięciu krajach. Oglądalność mierzona ‘gospodarstwami domowymi’ obejmuje blisko pół miliarda takich gospodarstw (co w przeliczeniu na domowników zbliża się do ponad dwu miliardów odbiorców). Zatem nawet ewentualna utrata TVN (chociaż Lex TVN tego nie zakłada) byłaby nieodczuwalna dla kieszeni tego medialnego giganta. Jednak pazerność potentatów finansowych sprawia, że ‘oni’ nie odpuszczają złamanego centa. Oczywiście ważną rolę odgrywa także oczywisty fakt, że polski zarząd TVN gra do tej samej bramki, co mainstreamowe media w Stanach. W czasie kadencji Trumpa - on i jego program - krytykowany był w TVN z równą gorliwością jak w CNN.
Zatem jeśli chodzi o "wolność mediów", to radzę Bidenowi i jego chłopcom, przyjrzeć sie temu, co sie z mediami stało w USA. MSM zostały – powtórzę - CAŁKOWICIE zdominowane przez jedną, ideowo-kapitałową opcję. Sytuacja jest katastrofalna.
Z powyższego wynika, że Ameryka, zwana "latarnią wolności" (a niewątpliwie była nią w przeszłości), posiada najbardziej tendencyjne - mówiące jednym głosem - media wśród krajów zachodnich. A przecież sytuacja na Zachodzie pod tym wzgledem jest i tak krytyczna. Jednak Ameryka przebiła pozostałych.
Musi więc nas szokować, że administracja Bidena ma czelność wtrącać się w spory dot. sytuacji prawno-finasowej mediów w Polsce pod pretekstem ‘troski’ o demokrację i wolność słowa. Zwłaszcza, że w obliczu autentycznej cenzury obecnej w ameryk.mediach USA utraciły polityczne i moralne prawo do osądzania stanu poziomu wolności i demokracji w innych krajach. A w szczególności europejskich (w tym w Polsce), gdzie sytuacja jest znacznie lepsza niż za oceanem. Sprawa powinna zatem zostać rozstrzygnięta w procedowaniu parlamentarnym (i tak właśnie się dzieje), a jej ewentualne wątpliwości interpretacyjne dochodzone na drodze arbitrażowej lub w postępowaniu sądowym.
Dlatego angażowanie się administracji amerykańskiej w ten spór oceniam podobnie, jak ingerencje UE w reformę naszego sądownictwa. Tyle, że UE może sie przynajmniej powoływać (naginając je), na pewne prerogatywy wynikające z naszego członkostwa we wspólnocie. Natomiast Stany nie mają nawet takich, naciąganych podstaw.
Zatem to co widzimy, kładzie się cieniem nie tylko na stosunkach polsko-amerykańskich, ale przede wszystkim unaocznia głęboki, wielowymiarowy kryzys do jakiego doprowadziła Amerykę wszechwładza globalistyczno-lewicowych elit, dwie kadencje Obamy oraz półrocze rządów jego gorliwego kontynuatora.
God Bless America (bo chyba jedynie Opatrzność może uratować ten kraj)

Kamil Grover
Facebook
(pisownia oryginalna)

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

20 Kwietnia 1946 roku
Odział KWP pod dowództwem kpt J. Rogulki ps. "Grot" odbił 57 więźniów w Radomsku


20 Kwietnia 1873 roku
Urodził sie Wojciech Korfanty, polityk, działacz ruchu narodowościowego na Śląsku (zm. 1939)


Zobacz więcej