Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 10.04.21 - 13:04     Czytano: [495]

SMOLEŃSKIE CIERNIE (G. Tatarska)





ANNO DOMINI 2010

Ranek dziesiątego kwietnia był pogodny. Samolot, w którym leciała żona siostrzeńca był daleko od Warszawy. Spoglądając przez okno powtarzam jak mantrę: - jeszcze nie znamy wszystkich miejsc i czynów NKWD. Odnajdziemy i zaznaczymy, bez zbiorowego gniewu, dla pamięci.
- Pośpiesz się! Co ty gadasz? Spóźnimy się – ripostowała rodzina.
Mój poranny lejtmotyw przyczepił się niczym rzep, non stop szeptałam: jeszcze nie znamy wszystkich miejsc…
- Przestań mruczeć i nie rozpraszaj. Zapnij pasy.
- Podjedź na bazarek kupię kwiaty na powitanie Ewy.
Idąc alejkami bazaru myślałam o prezydencie. Od miesięcy trwał polityczny rejwach z powodu lotu delegacji do Katynia. Moja rzepa-myśl z automatu kierowała mnie w stronę prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- Na pewno są w pobliżu grobów w Katyniu. Tak, oni odnajdą te miejsca – rozważałam idąc alejkami bazaru.
Dziwna aura unosiła się wokół stoisk. Słychać było szlochy i przerażone głosy. Szybko wybrałam bukiecik. Gdy wyjmowałam portfel, kwiaciarka powiedziała smutnym głosem:
- Dla nich pani niesie…
- Nie rozumiem… Dla kogo mam nieść?
- To pani nic nie wie?



96 JEŹDŹCÓW

Znów w nas duch wielki, idziemy pod Pałac Prezydencki. Obok kamienne lwy w jasnym świetle zniczy i księżyca. W ramie nieba 96 jeźdźców na koniach siedzi.

Czekoladowym orłem kneblują usta przeciwnika szyderstwem nad trumnami:
- Jaki prezydent, taki zamach!
Rzeczpospolita nie pospolitą rzeczą, a pamięć Narodu nie Alzhaimer.
Są na kursie i ścieżce, bo na niebie gwiazdy, biało-czerwone szachowniczki świecą.
- Lecieli i czemu nie wylądowali?

Znów w nas duch wielki, idziemy pod Pałac Prezydencki. Obok kamienne lwy w jasnym świetle zniczy i księżyca. W ramie nieba 96 jeźdźców na koniach siedzi.

10.09.1012



TRUMNY WRACAJĄ Z ROSJI

Tysiące, tysiące ludzi stoi od lotniska do pałacu prezydenckiego Stoję na Żwirki i Wigury.
Za zakrętu wyłania się kondukt ze śp. Prezydentem Kaczyńskim.
Tak, to On zbliża się. Słychać żałobny pomruk, skowyt serc. Żal porusza nawet liście drzew. Przerażenie. Gniew. Majestat Rzeczpospolitej wraca w trumnie z Rosji.

Na drugi dzień znów stoję, a tysiące ludzkich głów przede mną. Kapią łzy pod koła aut z dziesięcioma trumnami. Jutro przybędzie osiemnaście. Poczekamy na powrót ostatniej, 96. Wracają w zaplombowanych trumnach pod rygorem kary, bo nie wolno ich otwierać. Taki ukaz nadała polska minister zdrowia.

Dziś czekamy na Marię. Od lotniska zbliża się, w kremowej poświacie kwiatów, śp. Pani Prezydentowa, nasza Maria. Jedzie po dywanie tulipanów ”Maria Kaczyńska”.
W glorii niebiańskich chórów mija mnie. Słyszę śpiew: dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego… dla Jego bolesnej Męki …
- Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za przebłaganie za grzechy nasze i świata całego...


Głos coraz śmielej się rozlega. Zadziwiona spostrzegam, że to ja śpiewam nieznane dotąd strofy. Musiałam znać, skoro śpiewałam, albo ktoś inny śpiewał za mnie...
Na samochód z trumną Marii lecą naręcza tulipanów, fruną wielobarwne motyle.
11/13.04.2010


Grażyna Tatarska

Wersja do druku

weterani - 12.04.21 0:33
Panowie Prezydenci Pani Maria Kaczynska i Elita Narodu Polskiego polecieli z wzorowymi Pilotami i Obsluga samolotu aby oddac czesc zamordowanym Rodakom w Katyniu.Nikt z nas ,oprocz 2 panow nie wiedzial ,ze to ostania podroz do nieludzkiej ziemi.Myslimy kiedy zostana ogloszeni blogoslawionymi ,oraz kiedy sprawcy tragedii zostana ukarani.Pan Bog nierychliwy ale sprawiedliwy .Winni odpowiedza za swoje czyny.Amen.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1848 roku
We Włoszech z inicjatywy Adama Mickiewicza został podpisany akt zawiązania legionu polskiego.


29 Marca 1865 roku
Urodził się Antoni Listowski, polski dowódca wojskowy, gen. dywizji, pełniący obowiązki Naczelnego Wodza wiosną 1920 (zm. 1927


Zobacz więcej