Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 20.02.21 - 21:06     Czytano: [476]

PRZEPIS NA FILM


Po obejrzeniu serialu „Osiecka” naszły mnie pewne refleksje. Są dwie szkoły robienia filmów biograficznych: Falenicka i Otwocka. Jedna z nich jest tradycyjna, a druga postępowa.

Tradycyjnie brało się biografię przyszłego bohatera filmu, wynajdowało dramatyczne zwroty w jego życiorysie i budowało wokół nich scenariusz. Następnie wybierało się aktora, lub aktorkę przypominającą zewnętrznie odtwarzaną postać. Najczęściej aktor był przystojniejszy od oryginału. Składały się na to trzy czynniki. Prawdziwy bohater filmu dał się poznać z innych przymiotów niż uroda, a widz woli oglądać urodę, niż jej brak i po trzecie w zawodzie aktorskim nie łatwo byłoby znaleźć kogoś szczególnie brzydkiego. To wszystko – dawniej.

Nowoczesna, artystyczna szkoła filmowa odrzuca te przestarzałe kanony. Zagłębianie się w szczegóły życiorysu głównej postaci, to strata czasu. Wiadomo przecież, że pił (piła), bo gdyby nie, to jakim cudem mógłby osiągnąć popularność, jaką się cieszył (cieszyła)? Seks, to oczywista oczywistość, bo kto go nie uprawia? Widz lubi „momenty”, trzeba więc nimi film nasączyć maksymalnie. Odtwórczyni, czy odtwórca głównej postaci musi koniecznie być brzydszy od oryginału – w tym wypadku z dwóch powodów: widz może sobie lubić patrzeć na to co ładne, „artysta” jednak wie lepiej, co powinno mu się podobać, a poza tym aktorem obecnie nie zostaje się z powodu urody, ale raczej jej braku, więc nie ma z kogo wybierać. Kandydat na aktora nie musi odznaczać się urodą, czy dobrą dykcją, najważniejsze, żeby wykazywał się brakiem osobowości.

Jedno wszakże łączy obie szkoły – to mamrotliwość dialogów. Polska szkoła filmowa była prekursorką w tym zakresie. Nawet obecnie niektóre jeszcze kinematografie nie dorównują naszej pod tym względem. Cudzoziemscy aktorzy mówią tak, jakby to co mówią, miało jakiekolwiek znaczenie i musiało koniecznie dotrzeć do widza. Po co!?

Małgorzata Todd
8/2021 (503)

Wersja do druku

Ania - 21.02.21 10:23
Mieliśmy też dwie frakcje nazwane od dzielnic Warszawy: puławiańską i natolińską. Problem powstał po tym jak się okazało, że Polaków, katolików, nie da się nauczyć łączyć kapitał i dzielić zyski i żeby przedkładali dobro wspólne nad swój materialny domowy lamus. Biedak, kradnie, znosi do domu wszystko co mu wpadnie w ręce i tak dalej będzie biedakiem tylko przytłoczonym masą tylko dla niego wartościowych przedmiotow.
Teraz obserwuję jak polska biedota u władz samorządowych za darowane pieniądze, niemieckie, "tworzy" swoje wizje "pięknych okolic" przy okazji "kręcąc lody" na przetargach. Nic się nie zmieniło tylko brak Żydów, którzy dali sobie już spokój z ratowaniem Polski przed rządami POLAKÓW.
Kilka dni temu rozmawiałam z POLAKIEM, którego dziadka komuna sprowadziła zza Buga na tzw. ziemie odzyskane. Dziadek zostawił ziemiankę na Wschodzie a dostał niemieckie gospodarstwo na Zachodzie. Teraz jego wnuk sprzedaje będącą kiedyś niemiecką własnością ziemię na działki budowlane. I tak z dziada zrobił się milioner. Milioner, który nie rozumie, że to co DOSTAŁ zawdzięcza komunie i Armii Czerwonej bo wciąż zionie jadem do komuny i do "rusków".
Obowiązkowo trzeba "polaków" co nie mają szacunku do ofiar dzięki którym dostali za darmo niemiecki majątek na ziemiach odzyskanych z powrotem odesłać zza Bug, na ich dziadowizny a na ich miejsce sprowadzić Polaków zza wschodniej granicy co to doświadczyli żydobolszewizmu.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1928 roku
Urodził się Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA Jimmiego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego


28 Marca 1943 roku
Zmarł w Kaliforni Siergiej Rachmaninow, rosyjski kompozytor, pianista i dyrygent (ur. 1873)


Zobacz więcej