Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 01.11.16 - 11:19     Czytano: [961]

Upłynął termin ultimatum


Właśnie 27 października minął termin trzymiesięcznego ultimatum, jakie Komisja Europejska postawiła Polsce w postaci tzw. zaleceń” dla polskiego rządu. Na razie nie słychać, by Komisja jakoś zareagowała, ale bo też wygląda na to, że polski rząd jeszcze na te „zalecenia” nie odpowiedział, zwlekając aż do ostatka. Ponieważ jednak pani premier Szydło powiedziała, że ocenia te „zalecenia” jako podyktowane intencjami „politycznymi” , a nie „merytorycznymi”, to nie ma się co łudzić, że Komisja uzna odpowiedź polskiego rządu za zadowalającą. W takiej zaś sytuacji będzie musiała, choćby gwoli utrzymania swego prestiżu, podjąć wobec Polski jakieś kroki dyscyplinujące tym bardziej, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans, bawiąc w Gdańsku na urodzinach Kukuńka oświadczył, że w sprawie praworządności w Polsce „nie odpuści”. A prestiż jest ważny, bo właśnie Unia Europejska rzutem na taśmę wreszcie zatwierdziła umowę CETA „o wolnym handlu” z Kanadą. Zablokowała ją… Walonia, bez zgody której Belgia nie mogła wyrazić na nią zgody – co groziło definitywnym jej zablokowaniem. Aliści w ostatniej chwili unijni mandaryni jakoś Walonów zmłotowali, co pokazuje, że do budowy, a zwłaszcza – do utrzymania imperium demokracja nie wystarczy. W ogóle sam pomysł „imperium demokratycznego” wydaje się niedorzeczny, jako rodzaj sprzeczności samej w sobie. Nawiasem mówiąc, ta licząca grubo ponad 1000 stron umowa na pewno nie jest umową o „wolnym handlu” , chociaż tak się nazywa. Na tym tysiącu stron muszą bowiem być zapisane jakieś liczne zastrzeżenia, jakieś limity, jakieś procedury, dla przestrzegania których musi być utworzony potężny aparat biurokratyczny – a skoro tak, to o żadnym wolnym handlu mowy być nie może. Wolny handel bowiem polega na tym, że sprzedający może sprzedać co chce, komu chce, ile chce, gdzie chce i kiedy chce. Podobnie kupujący może kupić co chce, ile chce, u kogo chce i kiedy chce. Jeśli tak nie jest, to znaczy, że umowa między UE i Kanadą dotyczy czegoś innego, ale na pewno nie „wolnego handlu” .

To zresztą wkrótce pewnie się wyjaśni, natomiast nie jest jasne, co Komisja Europejska zrobi Polsce za uchybienie „zaleceniom”. Teoretycznie może pozbawić nasz nieszczęśliwy kraj możliwości głosowania w organach UE, albo nawet zastosować sankcje, ale wszystko może też rozstrzygnąć się w całkiem innych kategoriach, zwłaszcza po odstąpieniu rządu od kontraktu z francuskim Airbusem na zakup śmigłowców „Caracal”. Od samego początku zwracała uwagę okoliczność, że Polska za te śmigłowce miała zapłacić cenę dwukrotnie wyższą od tej, jaką płaciły inne kraje, które je kupowały. Wprawdzie bezbronni cywile w mediach, najwyraźniej zmobilizowani przez jakichś mocodawców, jeden przez drugiego wyjaśniali, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, bo te śmigłowce miały specjalny „wsad”, sprawiający, że ich wartość tak gwałtownie wzrosła - ale zmasowany charakter tych zapewnień tym bardziej nie rozwiewał podejrzeń, że pod stołem musiały przejść jakieś spore pieniądze, które teraz trzeba by oddać – ale jak tu oddać, jak już pewnie zostały wydane? W tej sytuacji lepiej rozumiemy przyczyny, dla których pułkownik rezerwy Adam Mazguła w obszernej wypowiedzi dla niezależnych mediów oświadczył między innymi, że nasza niezwyciężona armia w razie potrzeby stanie z obronie konstytucji. Pan pułkownik Mazguła dał do zrozumienia, że w swojej opinii wcale nie jest w kołach wojskowych odosobniony, a skoro tak, to podejrzenia, ze rząd zdołał uchwycić zaledwie przyczółki zewnętrznych znamion władzy wcale nie są takie bezpodstawne. W takiej sytuacji Nasza Złota Pani, która z pewnością ma przełożenie na postanowienia brukselskich mandarynów, ma całkiem spory zestaw narzędzi dla zdyscyplinowania naszego nieszczęśliwego kraju, by w ramach prewencji ogólnej wybić wszystkim innym z głowy jakieś odstępstwa od dyscypliny. Jak już wspominałem, może się posłużyć zapisana w traktacie lizbońskim finezyjną instytucją pod nazwą „klauzula solidarności” która przewiduje, ze w razie pojawienia się zagrożeń dla demokracji, Unia może zagrożonemu krajowi udzielić bratniej pomocy. Może ona przybrać nawet postać interwencji wojskowej, ale można obejść się bez tego, jeśli zagrożenia dla demokracji udałoby się usunąć przy wykorzystaniu askarisów tubylczych, niczym w 1981 roku podczas stanu wojennego. Jak pamiętamy, generał Jaruzelski przechwalał się, że spacyfikował kraj „suwerenną decyzją” , to znaczy – przy pomocy niezwyciężonej armii, która stanęła na nieubłaganym gruncie obrony socjalizmu i sojuszu ze Związkiem Radzieckim, no i przy pomocy ubeków, którzy gotowi są gołymi rękami udusić każdego, kto by spróbował zabrać im słynne „zdobycze” . Od tamtej pory niewiele się zmieniło tyle, że tym razem nikt nie broniłby socjalizmu, czy sojuszu, tylko demokracji i konstytucji - ale poza tym mogłoby być tak samo: ubowcy ze zorganizowanych w Komitecie Obrony Demokracji ubeckich dynastii z entuzjazmem zrobiliby porządek z faszystowską hydrą, osłonę siłową zapewniłaby im niezwyciężona armia, zaś o osłonę polityczną całej operacji postarałaby się Unia Europejska, tłumacząc światu, że wszystko jest w najlepszym porządku, bo skoro faszyzm podniósł głowę, to trzeba mu ją odrąbać, to chyba jasne?

Oczywiście najpierw ktoś musiałby Unię o to poprosić i sądzę, że po to właśnie utworzony został KOD, którego przewodniczący w osobie pana Mateusza Kijowskiego to zadanie wykona. Już chyba zaczyna się do niego przygotowywać, bo skarży się, że jest „inwigilowany” i prześladowany na wszystkie możliwe sposoby przez faszystowski reżym. Wyobrażam sobie, jak na widok takiego męczeństwa Nasza Złota Pani nie może już powstrzymać łez, a w tej sytuacji na odpowiedź nie trzeba będzie długo czekać. Z drugiej jednak strony, po złożeniu takiej prośby pan Kijowski może okazać się osobnikiem jednorazowego użytku i tym właśnie tłumaczę sobie nagłą woltę naszego Kukuńka, czyli byłego prezydenta naszego nieszczęśliwego kraju, który oświadczył, że „zrywa”v z KOD-em i przyłącza się do Platformy, której przewodniczący pan Schetyna też się natychmiast od pana Kijowskiego zdystansował. Najwyraźniej musiał paść w tej sprawie jakiś rozkaz, a to oznacza, że powoli zbliżamy się do fazy realizacji.





Stanisław Michalkiewicz
30 października 2016 r.



Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

Wersja do druku

Lubomir - 04.11.16 11:41
Re: Ola Hm...Naszej agentki?. Znaczy się agentki z BND/FSB, czy może agentki z Mossadu?. Przecież osoba związana z polskim wywiadem {co przecież jest zawsze najgłębszą tajemnicą państwową !!!}, nie działałaby na szkodę stanu polskości na Białorusi, tylko na rzecz jej umocnienia i na rzecz zjednoczenia Białorusi z Rzeczypospolitą Polską, co niejednokrotnie proponowali Polsce etniczni Białorusini.

Ola - 04.11.16 8:24
Warto obserwować działania naszej agentki na Białorusi Andżeliki Borys.
Polonia białoruska została wmanewrowana w organizowanie majdanu Białorusinom a teraz znowu coś w tej sprawie zaczęto kontynuować. Poprzedni kosztowny pomysł z Franciszkiem Wiaczorką jakoś nie wypalił. Czy miał z tym związek seryjny samobójca, który odwiedził Andrzeja Leppera ?
Andrzej Lepper w ostatnich chwilach swojego życia publicznie zaatakował głównego organizatora majdanu na Białorusi.
Partie u władzy się wymieniły a dalej ponosimy koszty i robimy za kraj frontowy w ekspansji "demokracji". Nowa władza postawiła na zwiększenie ilości siły fizycznej jednocześnie zablokowała powstawanie lokalnych elit. Masa 500+ i wcześniejsze pokolenie po państwowych szkołach ma być manipulowane przez powoływaną centralnie agenturę.
Model ten zastosowano wcześniej na Rosjanach, którym zrobiono komunistyczne pranie mózgu a potem uzbrojono za amerykańskie pieniądze i skierowano do walki. Wcześniej wymordowano rosyjskie elity.
Czy szczyt NATO w Warszawie zorganizowany w rocznicę żydowskiej rzezi rosyjskiego władcy i jego rodziny w Jekaterinburgu miał przestraszyć Rosjan ?
Robimy za zapalnik w amerykańskiej bombie i nikt temu się nie przeciwstawia tylko liczy na dolary. Ci co to zorganizowali mają swoją agenturę w każdym kraju na świecie i bez problemu przed wybuchem się ewakuują.
Państwa posiadające ropę i bogactwa naturalne zostały zaatakowane równocześnie. Czy się zjednoczą i przeciwstawią wrogowi?
Czy w osiemdziesiątą rocznicę podpisania paktu antykominternowskiego powstanie nowy jego odpowiednik do walki ze współczesną odmianą Kominternu? Kto powinien stanąć na jej czele?
Tak jak w 1939 roku mamy ten sam dylemat, po której opowiedzieć się stronie.

Lubomir - 03.11.16 19:06
Słowo ultimatum brzmi dosyć groźnie. Np w przeszłości ultimatum wystosowała RP do rządu czeskiego w Pradze. Po tym ultimatum nastąpiło zajmowanie Zaolzia przez Wojsko Polskie. Karwina i Jabłonków znów stały się polskimi miastami. Czyżby Bruksela zamierzała wkraczać fizycznie na polskie ziemie?.

Lubomir - 01.11.16 13:05
'Platforma' powoli kończy podobnie, jak jej imienniczka w Guberni Kaliningradzkiej. Na tym odcinku Oś Berlin-Moskwa nie dogadała się pod żadnym okrągłym, ani prostokątnym stołem. W ogóle sypie się 'Czwarta Rzesza'. Premier Bawarii woli rozmawiać z premierem Węgier, niż z ober-premierem Merkel. Bal 'weneckich przebierańców' - wywołuje coraz większy niesmak w Europie. Ober-pobożna Frau Suchocka, coraz bardziej przypomina zakłamaną bigotkę Hannę G-W. Polska sama potrafi rozmawiać ze Wschodem, Zachodem, Południem i Północą. Polska jest naturalną częścią europejskiego organizmu.

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1937 roku
Zmarł Karol Szymanowski, polski kompozytor. Obok F. Chopina, uznawany za najwybitniejszego kompozytora (ur. 1882)


29 Marca 1983 roku
Uruchomiono pierwszy komputer typu laptop


Zobacz więcej