Czwartek 18 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 03.10.16 - 11:14     Czytano: [1099]

Nieubłaganym palcem


W ramach „nowych frontów”, których otwarcie zapowiadał jeszcze pod koniec maja były prezydent Bronisław Komorowski, otwarty został jeszcze jeden. Ponieważ nadęta purchawa, do jakiej coraz bardziej upodabnia się pan prezes Trybunału Konstytucyjnego, już się opatrzyła nawet płomiennym szermierzom praworządności, pierwszorzędni fachowcy z bezpieczeństwa otworzyli nowy front, który poza tym wychodzi naprzeciw rewolucyjnemu zapotrzebowaniu na proletariat zastępczy. Rzecz w tym, że w ostatnich dziesięcioleciach tradycyjny proletariat całkiem zniechęcił się do rewolucji. Dzisiaj rewolucję ciągną zupełnie inne środowiska, raczej dobrze sytuowane materialnie, ale znudzone swoimi społecznymi rolami i do nich zniechęcone. Znakomitą ilustracją tego procesu jest Jego Świątobliwość papież Franciszek, który ostatnio zauważył, że nie można zrozumieć chrześcijaństwa bez jego żydowskich korzeni. Tak przynajmniej relacjonuje to przemówienie judeochrześcijański portal „Fronda” , więc oczywiście nie musi to być prawda. Gdyby jednak była, to warto postawić pytanie, czy w takim razie prawdziwe są twierdzenia, jakoby Pełnia Objawienia Bożego nastąpiła w chrześcijaństwie, czy też żadnej „pełni” nie ma, skoro nawet samego chrześcijaństwa niepodobna zrozumieć, bez podpierania się judaistycznymi protezami. Jeśli chrześcijaństwa bez judaizmu nie da się zrozumieć, to dajmy sobie z nim spokój i od razu przejdźmy na judaizm, a wtedy zrozumiemy wszystko w mgnieniu oka – o ile oczywiście wcześniej muzułmańskie gołoworiezy, których Jego Świątobliwość też Europie stręczy, nie pourzynają nam głów – no ale wtedy skończą się nasze rozterki ze zrozumieniem czegokolwiek, w tym również chrześcijaństwa, bo albo wszystko będziemy wiedzieli, albo w ogóle nas nie będzie, a wtedy i te rozterki przestaną mieć znaczenie. Słowem – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a skoro tak, to wróćmy do proletariatu zastępczego. Tradycyjny proletariusz, czyli pracownik najemny, zniechęcił się do rewolucji, a zresztą nawet gdy jeszcze nie był do niej zniechęcony, to był sojusznikiem nielojalnym. O czym bowiem marzył proletariusz? Ano o tym, by jak najszybciej przestać być proletariuszem, wzbogacić się, a to znaczyło, że według marksistowskiej politgramoty marzył o tym, by zostać drobnomieszczaninem. Drobnomieszczanin zaś był przez rewolucjonistów jeszcze bardziej znienawidzony, niż kapitalistyczni krwiopijcy. Rewolucjoniści bowiem musieli szóstym zmysłem wyczuwać, że drobnomieszczanin, czyli wzbogacony proletariusz, staje się z dnia na dzień nieprzejednanym wrogiem rewolucjonistów, nie bez powodu podejrzewając, że chcą mu odebrać to, czego z takim trudem się dochrapał. Pięknie ujął to Janusz Szpotański w nieśmiertelnym poemacie „Towarzysz Szmaciak”: „Kiedy zwycięskie toczą boje ze straszną reakcyjną hydrą, to chcą mieć pewność, że na zawsze zdobędą to, co hydrze wydrą. Fanatyzm lśniący w wodza oku straszliwy wzbudza w nich niepokój, asceza zaś napawa trwogą, że im zdobycze zabrać mogą!”

Toteż rewolucjoniści zaczęli rozglądać się za proletariatem zastępczym i ich argusowe oko padło na kobiety. Kobieta bowiem, wszystko jedno; ładna, czy brzydka, młoda, czy stara, mądra, czy głupia, biedna, czy bogata, kobietą być nie przestanie, a skoro tak, to trzeba tylko je oduraczyć, wmawiając im, że są nieszczęśliwe z powodu oprymowania przez męskie, szowinistyczne świnie, od których mogą wyzwolić je właśnie rewolucjoniści. Dlatego właśnie przed nimi trzeba rozłożyć nogi, dając przystęp do sanktuarium swego ciała – ale żeby potem nie odciągać ich od walki o świetlaną przyszłość, jakimiś burżuazyjnymi przeżytkami w rodzaju dzieci, czy rodziny, kobiety powinny uzyskać prawo mordowania własnych dzieci. W rezultacie rewolucjoniści będą mogli pławić się w pierwotnej niewinności, bo jużci – całe odium spadnie na wyzwolone panie, które w zamian dostaną makagigi w postaci „swobody wyboru” .

Część kobiet, zwłaszcza snobujących się na „postępowość”, temu duraczeniu chętnie się poddaje, dzięki czemu może być dodatkowo wykorzystana w charakterze mięsa armatniego. No i właśnie RAZWIEDUPR, który pracowicie wykonuje zadanie zlecone przez centralę BND, by dostarczyć Naszej Złotej Pani jak najwięcej argumentów uzasadniających zastosowanie wobec Polski przewidzianej w traktacie lizbońskim „klauzuli solidarności” , do spółki z żydowską gazetą dla Polaków, zmobilizował damską agenturę do proklamowania 3 października ogólnopolskiego „czarnego protestu” w obronie „wagin” i „macic” przed złowrogą penetracją ze strony nieubłaganego palca reżymu. Pani Krystyna Janda, która – jak się okazało – ma za sobą aborcyjne epizody, wyraża nadzieję, że „czarny protest” doprowadzi do sparaliżowania całego kraju, aż się reżym „zadziwi i zlęknie” i porzuci swoje zbrodnicze knowania. Dzięki temu kobiety będą mogły mordować nie tylko dzieci jeszcze nie narodzone, ale i wszystkie inne – bo dlaczegóż właściwie mielibyśmy sobie żałować? Im dziecko starsze, tym więcej miejsca zajmuje w naturalnym środowisku i w ogóle – sprawia więcej kłopotów, więc logika nakazywałaby nie zatrzymywać się w pół drogi, tylko za jednym zamachem pójść na całość. Jak słusznie zauważył wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler, wyrywanie zęba po kawałku jest bez sensu; trzeba go wyharatać za jednym zamachem, a wtedy ból szybko mija i jest gites tenteges. On co prawda wspominał o tym przy okazji ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, ale to bez znaczenia, bo ważniejsze, że myśl raz rzucona w przestrzeń, prędzej czy później znajdzie swego amatora.

Nie jednego, tylko wielu – o czym świadczy teledysk wyprodukowany przez panią Iwonę Kapuśniak. Wśród protestujących kobiet są również takie z brodami – ale nie to stanowi największą atrakcję teledysku, tylko informacja, że pani Barbara Nowacka „zjednoczyła” pana Petru z panem Zandbergiem. Najwyraźniej obydwaj politycy musieli pozazdrościć sukcesów panu Robertowi Biedroniowi, który podobno kilkakrotnie obleciał kulę ziemską - czyżby w poszukiwaniu najlepszego sposobu, jak zajść ją od tyłu? To nie jest wykluczone, bo zaraz po wiadomości o „zjednoczeniu” panów Petru i Zandberga, wyzwolone panie pokazują reżymowi swój nieubłagany środkowy palec. Nieomylna to aluzja, że to właśnie on zamknie reżymowi drogę do wspomnianych damskich sanktuariów. Ano – skoro pan Petru przy pomocy pani Nowackiej „zjednoczył się” z panem Zandbergiem, to nic innego, jak środkowy palec, już im nie pozostało.



Stanisław Michalkiewicz
2 października 2016 r.



Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

Wersja do druku

Lubomir - 05.10.16 21:29
Kiedy chce się odwrócić uwagę Polaków od np uruchomienia montowni motoryzacyjnego dziecka Hitlera, montowni 'Volkswagena' koło Wrześni i dalszego uzależniania Polski od Berlina, to wrzuca się na forum publiczne zawsze jątrzący temat aborcji. Wiadomo, że jednym podpisem czy głosowaniem - nie rozwiązuje się takich problemów. W każdym przypadku są to ludzkie mega-dramaty. Ale można posiać sporu chaosu i nienawiści. Można skutecznie odwrócić uwagę od nowej kolonizacji Polski. Zdziecinniałe władze lokalne będą mogły dalej wygłaszać dytyramby na cześć swoich dokonań. Dokonań w rodzaju - rozkopanie drogi do kościoła, którą planują ukończyć za kilka lat. Dokonań w rodzaju - remontu placu zabaw lub skoszeniu trawy przed zimą. Sztuką konsumpcji zastąpią sztukę myślenia, projektowania i pracy.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

18 Kwietnia 1927 roku
Urodził się Tadeusz Mazowiecki, polski polityk, dziennikarz. Na mocy porozumień okrągłostołowych, pierwszy premier III RP (zm. 2013 r.)


18 Kwietnia 1926 roku
W Warszawie uruchomiono pierwszą stację radiową w Polsce.


Zobacz więcej