Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 07.05.16 - 18:50     Czytano: [1113]

Pochód 7-majowy

święto pikników



Znacie to nieprzyjemne uczucie, gdy człowiek coś nuci albo widzi jakiegoś aktora i za cholerę nie może sobie przypomnieć co jest grane? Taki miałem dziś dyskomfort, gdy kątem oka patrzyłem na happening zmontowany ze wszystkich możliwych frakcji, których połączyła nienawiść do Kaczyńskiego i Polski oddychającej pełną piersią. Od razu rozpoznałem obraz wraz klimatem, ale nie potrafiłem zlokalizować w miejscu i czasie. Dopiero po dłuższej chwili zaiskrzyło mi we łbie i wszystko stało się jasne. Wypisz wymaluj pochód 1-maja, ale to w każdym aspekcie archiwalnego rytuału. Czym były marsze majowe w PRL-u? Przede wszystkim trzeba było iść, czy ktoś chciał, czy nie chciał. Za brak obecności groziły określone kary. Nie wiem jak pozostałe organizacje frontu „europejskiego”, ale PO dawała wytyczne wszystkim swoim posłom, które zresztą zostały upublicznione. Każdy był zobowiązany zorganizować autobus, najlepiej autobusy i zapakować do nich aktyw. Z obowiązku partyjnego działacze wywiązali jak mogli, w efekcie frekwencja rzeczywiście była większa niż dotychczas. W te bzdurne zabawy kto ile naliczył nie chce wchodzić, ale niechby i 100 tysięcy było, nie ma to większego znaczenia, ponieważ są inne aspekty pochodu. Przyjechali, bo większość musiała taki był zarówno partyjny, jaki i służbowy obowiązek. Kiedyś szły w pochodzie zakłady pracy, teraz idą oderwane od biurka rzesze urzędników ulokowanych przez 8 lat po intratnych posadach w samorządach i rozmaitych instytucjach. Zjechali z całej Polski i to też jest dość charakterystyczne, nie inaczej wyglądały centralne obchody w Polsce Ludowej. Jak widać na zdjęciu pochód był wyraźnie podzielony na szare masy pracujące na państwowym etacie i towarzyszy pozdrawiających proletariat z honorowej trybuny. Całość zorganizowana ze składek członkowskich i co niezmiernie istotne połączona z atrakcjami.

Sam wyjazd do stolicy jest niebagatelną wyprawą dla ludzi, których średnia wieku oscylowała w okolicach 60 lat. W autobusie wesołe rozmowy, wspomnienia jak to się pierwszy raz do ZOO albo Pałacu Kultury jechało, jeszcze z harcerstwa. Hot dogi na stacji benzynowej, przerwy na siusianie, wszystkie elementy zakładowej wycieczki zmodyfikowanej współczesnymi gadżetami. Każdy ma telefon i może sobie fotkę strzelić, a to jakiś aktor się przytrafi, a to dziennikarz po pijaku. No właśnie! Nie masz wyjazdu na grzyby, pochód 1-majowy, czy do sanatorium, bez dancingu i popijawy. Egzekutywa zadbała i o to, najpierw lud wysłuchał nudnych przemówień i powtórzył kilka haseł potem do kotleta zagrali „trefnisie” z „Big Cyc”. Okazało się, że nie było to dla ludu szczególne wydarzenie, bo większość zwinęła żagle. Rozeszli się po knajpach, galeriach i Pałacu Kultury, skoro człowiek przyjechał to sobie chociaż zwiedzi. Co z tego konkretnego ma wynikać, jakie przełomy się szykują? A co wynikało z pierwowzoru peerelowskiego? Nic, ale to zupełnie nic. Było to takiego dziwne połączenie przymusu z jakąś tam przyjemnością. Paradoksalnie w szarym PRL-u kolorowy pochód miał swój urok, coś innego się działo. Rzucali lepszy towar i sprzedawali bezpośrednio z Żuka i nawet zatwardziali przeciwnicy komuny, kiełbaskę przegryźli i piwo chłapnęli.

Identyczny skutek przyniesie pochód 7-majowy, bo nie mięliśmy do czynienia z realnym buntem społecznym, ale takim typowym piknikiem z marudzeniem o polityce. Przeciwieństwem pochodów 1-majowych były pielgrzymki Jana Pawła II i marsze opozycji solidarnościowej. W tych realnych ruchach społecznych nie chodziło o wycieczki i rozpracowanie flaszki w autobusie, chociaż bywało. Ludzie sami się organizowali, docierali na miejsce i wiedzieli po co to robią. Na pytania dziennikarzy uczestnicy pochodu 7-majowego nie potrafili zdefiniować swojego buntu. Wszystko, co mówili sprowadzało się do klasycznego ględzenia przed telewizorem. Najczęściej potarzało się, że nie ma demokracji, potem, że wyroku Kaczor nie opublikował. Tak się rozmawia na urodzinach u szwagra, gdzie jeden jest za tym, drugi za tamtym, popiją, pogadają, żony surówek z pomidorów do karkówki przygotują i tyle. Nie ma rewolucji tam gdzie nie ma realnego bólu, dotkliwej krzywdy, przemocy, rany, śmierci bohaterów. PiS ma kibiców, ORMO piknikami stoi.

Matka Kurka
KONTROWERSJE.NET

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Marca 1937 roku
Zmarł Karol Szymanowski, polski kompozytor. Obok F. Chopina, uznawany za najwybitniejszego kompozytora (ur. 1882)


29 Marca 1865 roku
Urodził się Antoni Listowski, polski dowódca wojskowy, gen. dywizji, pełniący obowiązki Naczelnego Wodza wiosną 1920 (zm. 1927


Zobacz więcej