Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 21.03.13 - 14:19     Czytano: [1804]

Kto w TV Republika?


- TV Republika to inicjatywa ponadśrodowiskowa, zrzeszająca ludzi, którzy konkurują w mediach pisanych, ale są w stanie na innym poziomie działać wspólnie – zdradza redaktor naczelny stacji Bronisław Wildstein.

Na antenie, jak poinformował w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Bronisław Wildstein, mają pojawić się Tomasz Sakiewicz, Katarzyna Gójska-Hejke czy Anita Gargas. - Ze środowiska tygodnika „Do rzeczy” pojawią się u nas: Rafał Ziemkiewicz, Cezary Gmyz, Piotr Gociek, Marek Magierowski, będzie z nami też Tomasz Terlikowski – dodał redaktor naczelny TV Republika.

- Bracia Karnowscy poprowadzą program, w którym będą przeprowadzać wywiady z zaproszonymi gośćmi (tutaj formuła programu jest jeszcze dopracowywana), Piotr Zychowicz będzie miał swój program historyczny, Marcin Wolski będzie autorem programów satyrycznych, program literacki poprowadzi Krzysztof Masłoń. Oczywiście dodatkowo będziemy współpracować z szerokim gronem ekspertów – zapowiedział Wildstein.

Ramówka nowej stacji jest już prawie gotowa, ale jak zapowiedział redaktor naczelny, program będzie elastyczny. - Dominować będą dwa pasma: pasmo poranne trwające od godziny 7.00 do 10.00 oraz pasmo popołudniowo-wieczorne emitowane w godzinach 17.00-23.00. Skupimy się nie tylko na tematyce politycznej, ale będziemy mówić także o gospodarce, kulturze, będą również programy satyryczno-humorystyczne – dodał naczelny TV Republika.

Wildstein zapowiedział również, że jego stacja będzie nowoczesnym medium interaktywnym, umożliwiającym zabranie głosu np. przedstawicielom blogosfery. - Uważam, że blogosfera to bardzo ciekawe zjawisko na polskim rynku mediów. Oczywiście zdarzają się tam rzeczy niewiele warte, ale jest też mnóstwo publicystów, którzy uzyskali renomę, a ich blogi są ciekawe i bardzo chętnie odwiedzane. Właśnie z nimi będziemy współpracować – zadeklarował.
eMBe/Wirtualnemedia.pl

TV Republika

Wersja do druku

Agamemnon - 16.05.13 18:16
"Katolicka Komisja Historyczna" w swoim wywodzie posłużyła się opinią ( nie przytoczyła dowodów). Opinia nie jest dowodem.

Pan Janek posłużył się argumentacją. Argumentacja nie jest dowodem.

Argumentacja korzysta nie tylko z logiki formalnej ale uwzględnia postawy myślowe tych do których jest skierowana, najczęściej argumentacja jest zabiegiem erystycznym - czymś pomiędzy dowodem a perswazją, która jest przekonywaniem retorycznym dokonującej się w sferze subiektywnej.

Dowód to ciąg wynikających z siebie zdań uzasadniających niezawodnie sąd wcześniej przyjęty. Dowodzi się zdania niepewnego.

Zdaniem tym jest:" Czy abp zrealizował działanie polegające na rozpracowaniu opozycyjnych ukraińskich środowisk na obszarze RFN?". Takie zadanie abp otrzymał do wykonania. Na to pytanie odpowiada sam przełożony prowadzącego akta abpa Wielgusa. W materiałach zgromadzonych stwierdził, że "Grey" takiej operacji nie wykonał.

Co więcej nie wykonał żadnej operacji.

Wniosek: abp nie podjął współpracy.

Brak jest materiałów przeczących wnioskowi.


Trzeba przyznać, że niejaki Terlikowski, Sakiewicz, Semka i inni oszczercy abp. nie ponieśli z tego tytułu żadnych sankcji karnych. Działanie operacyjne przeprowadzili skutecznie - doprowadzili bowiem do nie objęcia stolicy prymasowskiej przez nowo mianowanego przez Benedykta XVI prymasa polski abp. Stanisława Wielgusa.

Rzecz bezprecedensowa w historii agentury antypolskiej.

Jan Orawicz - 07.05.13 20:21
Ja na te komentarze odpowiadam tak. Otóż sowiecki okupant Polski, tak nam
namieszał w sferze naszej etyki opisowej i normatywnej,w sferze uczuć patriotycznych,wiary itp. składników naszego ludzkiego życia,że z tego grzęzawiska nie uda nam się wyjść nawet przez 1OO lat! W tym sowieckim bandytyżmie nie było łatwo po prostu normalnie żyć! Czerwony okupant w każdej chwili mocno dbał o swoje bezpieczeństwo, stąd napłodził w każdym środowisku społecznym sporo szpiclów. Tak z tym było ciasno,że szpicel donosił na szpicla.Kościół był na szczególnym celowniku okupanta,który dobrze wiedział,że jest to główna ostoja Narodu Polskiego w sferze wiary i umiłowania
swej Ojczyzny.Stąd wszystko robił,by wśród duchownych pozyskać materiał donosicielski. Prosze sobie przypomnieć kto donosił na uwiezionego
śp. kardynała Wyszyńskiego? Ja tutaj nie chcę czynić wyliczanki tych mocnych
goryczek jakie wypadło mnie i moim kolegom z Solidarności przeżywać w czasie
naszej odnowionej walki wiosną 1989r. Odbudowywaliśmy gniazda Solidarności,tworzyliśmy kampanie wyborczą w pierwszych wyborach demokratycznych, do Sejmu i Senatu. Nie żałowaliśmy pieniędzy z naszych portfeli - dni i wieczorów,by jechać do ludzi z wyjaśnieniami w jaki sposób mają glosować i na kogo? Bywało,że wypuszczano psy do nas,zrywano nasze plakaty.mieszano z błotem nasze ulotki. Nawet zdarzyło się odstraszające ostrzelanie.W tej batalii udawaliśmy się także o pomoc do naszych kochanych duchownych. Ale wtedy jeszcze nie mieliśmy wiedzy,że i w to środeowisko wkroczył czerwony czart. Wychowani w rodzinach katolickich w wielkim szacunku
do książy,barddzo gorzko przeżywaliśmy wtedy takie zawody: Będąc np. na plebanii u proboszcza, prosiliśmy o wsparcie w naszej pracy politycznej. A ksiądz proboszcz zdenerwowany znalazł w szufladzie zarządzenie Episkopatu
Polski,zakazujące wtrącania się Kościoła do spraw politycznych. I po prostu wyprosił nas za próg. To była sobota. W następnym dniu,czyli w niedzielę w czasie Mszy Świętej ten sam proboszcz odczytał listę kandydatów do Sejmu i senatu z ramienia PZPR, z prośbą o oddanie na tych ludzi głosów.To tylko jeden z takich wielu goryczek. By się nie rozpisywać pragnę dodać,że nam wszystkim jest łatwo mówić i pisać o tych goryczkach tamtych przeklętych lat.
Ale zapominamy o tym,że nie każdy człowiek jest odporny na zagrożenie życia. A czego można się było spodziewać, będąc duchownym, osamotnionym
wieczorami na swej plebanii,gdzie przybywali ubecy z naciskiem na współpracę. A oprócz tego,księża byli wzywani w tych sprawach do ich służbowych siedzib,by tam namawiać jadowitym językiem do współpracy. Ja poznałem taką sprawę,że w jednym dekanacie wszyscy duchowni byli zaangaźowani w tę brudną robotę. A czy i dzisiaj ci biedacy nie maja prawa do obaw o życie?! Bardzo mi ich żal!! Także jest mi żal tych biedaków,którzy cierpieli z powodu donosów na nich. Tak było w każdym środowisku społecznym w czasie sowieckiej okupacji. Najgorzej jak będziemy się ze sobą droczyć na te gorzkie tematy. Musimy też zdawać sobie sprawę z
tego,że przecież mamy II PRL - także i głownie z tamtych gorzkich powodów. Pozdrawiam

Robert - 06.05.13 17:17
Temat wrażliwy i wygląda na drażliwy, więc w ocenach powinnismy zachować pewien umiar i rozwagę. Zastanawia mnie, czy ujawnienie słynnej "listy IPN-u", miało sens i twarde podstawy, ze skutkami jakie to przyniosą "Janom Kowalskim" a jakie oprawcom "Kowalskich", którym włos z głowy nie spadł a wysokie rewaluowane emerytury 100% plus dodatki i przywileje otrzymują. A "Kowalscy" biorą się za łby i szukają współpracowników agentów i donosicieli. Ciekawe w tej szopce jest to, że są nawet ustanowione prawa i karanie wzajemne "Kowalskich" bądz moralno-społeczne lub mocniej jeżeli działali uczynnie dla władzy. Ale niema żadnych praw aby tą władzę skutecznie rozliczyc, z działań przeciwko Narodowi. Do których niewątpliwie należy zmuszanie, pod grożbą represji do ubezwłasnowolnienia woli "Kowalskich" na rzecz władzy systemowej.
Ujawnienie na "dziko" dla gawiedzi, tej słynnej "listy IPN-u", osiagnęło zamierzony cel.
W odniesieniu do komentarza Pana "york", również i innych autorów - podzielam, że narracje producentów dokumentacji SB znajdujacej się podobno w IPN i podobno w Komisjach Episkopatu - są bez wartości materiałów dowodowych. A to nie wystarczy aby kogokolwiek posądzać czy oskarżać. Wiadomo jest, że każda osoba duchowna udająca się poza granice Polski, aby otrzymać paszport musiała podpisać conajmniej LOJALKĘ, a to wcale nie oznaczał kontrakt współpracy z SB, chociaż takie nakłaniania mogły być, ale to też nie znaczy, że podpisujący podjął działania operacyjne i brał za to wynagrodzenie. Z niektórych wypowiedzi, wynikałoby, że wszyscy duchowni nie tylko z Episkopatu, byli agentami SB. Co uważam za nonsens. Podobnie, jeżeli któś starał sie na studia zagraniczne to musiał być też agentem SB - jeżeli wszyscy studenci byli agentami, to zabawa przepyszna - wszyscy donosili, nosens. A jeżeli chodzi o studia teologiczne, co tutaj jest do donosicielstwa. Restrykcje w otrzymaniu paszportów były oczywiste, w gre wchodziło pochodzenie, miejsce zamieszkania przed wojną nawet dziadków i rodziców, wykształcenie, wiek, cel, i milion innych pytań z zyciorysami do 3 pokolenia wstecz, stypendysci, doktoranty, wykładowcy, ect.. Bardziej uprzywilijowana była płeć piękna, wolna od armii i tajemnic państwowych, chociaz na uczelniach taką lojalkę podpisywali wszyscy. I pozostała jeszcze grupa zawodowa, pracująca na exporcie inwestycji zagranicznych - ciekawostka: w Kuwejcie, S. Arabia, Iraku, Libii..stoją te obiekty, linie energetyczne i AUTOSTRADY - po których jezdziły czołgi, w te i nazad.
Często zdarzało się i tak, że paszporty były osiągalne za łapówkę lub znajomości - w tej sytuacji, to co wpisywali łasi na pieniądze SB-eki, jest bez wpływu i wiedzy otrzymującego paszport. Ten standard postępowania urzedników, jest dzisiaj również powszechny, biorą nawet złotówki.

Wracajac do meritum, jak dotychczas w sprawie abp. W - nie zgłosiła się ani jedna osoba z Jego otoczenia, aby była poszkodowana i poniosła konsekwencje którymi z dziecinną łatwością można oskarżać każdego - beleby nie oprawców.
Pozdrawiam Robert.

york - 05.05.13 23:43
Wpisz w Google Karta Kieszeniowa „Jacket” nr 7207, a tam trafimy między innymi na taki oto tekst: Kościelna Komisja Historyczna: abp. Wielgus współpracował z SB.
Komisja stwierdziła, że istnieją liczne, istotne dokumenty potwierdzające gotowość świadomej i tajnej współpracy ks. Stanisława Wielgusa z organami bezpieczeństwa PRL. Z dokumentów wynika również, że została ona podjęta." - czytamy w oficjalnym kominikacie Kościelnej Komisji Historycznej wydanym w sprawie abp. Wielgusa. Zamieszczamy pełną treść komunikatu.
Kościelna Komisja Historyczna na prośbę Księdza Arcybiskupa Stanisława Wielgusa, przedstawioną Przewodniczącemu Komisji prof. Wojciechowi Łączkowskiemu w dniu 2 stycznia 2007 roku, zapoznała się z materiałami udostępnionymi przez IPN, dotyczącymi Jego osoby. Dokumentacja ta zawarta jest w teczce pod tytułem „Karta kieszeniowa ‘Jacket’ nr 7207” (dokumenty zostały wytworzone przez Wydział VIII (XI) Departamentu I Ministerstwa Spraw Wewnętrznych).
Komisja dokonała analizy przedłożonych jej materiałów, kierując się przesłankami wymienionymi w dokumencie z 12 grudnia 2006 roku pt. „Cele i zasady pracy Kościelnej Komisji Historycznej”. W opracowaniu tym (pkt II.3)
Komisja postanowiła, że przy moralnej ocenie współpracy z organami bezpieczeństwa PRL będą uwzględniane 4 następujące przesłanki:
1) pisemna lub ustna deklaracja zgody na świadomą i tajną współpracę (np. ukrywaną przed przełożonym);
2) aktywna współpraca osoby, która złożyła ww. deklarację;
3) świadome wyrządzanie krzywdy osobom świeckim lub duchownym oraz instytucjom kościelnym;
4) intencje działań.
Komisja stwierdziła, że istnieją liczne, istotne dokumenty potwierdzające gotowość świadomej i tajnej współpracy ks. Stanisława Wielgusa z organami bezpieczeństwa PRL. Z dokumentów wynika również, że została ona podjęta.
Współpraca z SB była zakazana przez Episkopat. W dokumentacji IPN zachowały się opinie funkcjonariuszy wywiadu PRL odnoszące się do materiałów SB, które pośrednio wskazują, że działalność ks. Stanisława Wielgusa w środowisku lubelskim mogła wyrządzić szkody różnym osobom z kręgu Kościoła. Natomiast jeśli chodzi o współpracę z wywiadem PRL, analiza dokumentów nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, że ks. Stanisław Wielgus wyrządził komukolwiek szkodę.
Komisja nie wyklucza, że w przyszłości mogą pojawić się nowe materiały na omawiany temat, które - jeśli zajdzie taka potrzeba - zostaną poddane analizie i ocenie.
Komisja przedłożyła swoje sprawozdanie Księdzu Arcybiskupowi Stanisławowi Wielgusowi z prośbą o zajęcie stanowiska. W odpowiedzi Ksiądz Arcybiskup zaprzeczył większości stwierdzeń zawartych w materiałach organów bezpieczeństwa PRL, które IPN udostępnił Komisji. Stwierdził m.in., że nigdy nie wyrządził nikomu żadnej krzywdy swoimi czynami czy słowami.
Prof. Wojciech Łączkowski
Przewodniczący Kościelnej Komisji Historycznej
Ks. prof. Jerzy Myszor
Wiceprzewodniczący
Prof. Zbigniew Cieślak
Ks. dr hab. Bogdan Stanaszek
Ks. prof. Jacek Urban
Członkowie
treść dokumentu za www.episkopat.pl
Żródło: http://www.kosciol.pl/article.php?story=20070105115326260

P.S. Cytowana powyżej karta kieszeniowa to 69 stron dokumentów w formacie PDF, a co natomiast o tym sądzić, to jak na razie nie mam na ten temat jednoznacznego zdania, bo zbyt wiele ciężarówek dokumentów spaliło SB w 1989 roku w setkach polskich pieców ciepłowniczych, aby to zostało mogło być podstawą do wyciągania jednoznacznych wniosków.

Jan Orawicz - 05.05.13 23:16
Witam To Panie Agamemnon nie jest temat na komentarz w tak ważnej sprawie. Sprawa wymaga przytoczenia dokumentów. Musi to robić osobą,która
byłą w NSZZS w pełni zaangażowana w bitwę o wolna Polskę. A wie Pan,co to znaczy? A to była droga usłana także szpiclowatymi,którzy nam rzucali duże
kłody pod nogi. I przy tym rzucaniu kłód, często udało ich się złapać za " rączki".
W takich chwilach bywały bardzo przykre zdarzenia. Podziwiam ks. kapelana T.
Isakiewicza - Zalewskiego za Jego badania i książkę pełną prawdy.A zarazem za odwagę. Co Pan faktycznie chce wiedzieć? Ja panu napisałem,że SB nie było
tak łaska 2 razy wypuścić na - szczególnie osobę duchowną. Czyżby ptaszki
przenosiły niektórych wtedy do wrogiego kraju kapitalistycznego na studia? Mam wiedzę,że nie!!! Czy ten twardy argument stanowi dla Pani NIC?
Pozdrawiam

Agamemnon - 05.05.13 16:17
Panie Janku, niech Pan wymieni jakiś jeden element działania operacyjnego Wielgusa. I nie wymieni Pan bo go nie ma.

Jan Orawicz - 08.04.13 19:16
Panie Agamemnon o jakie domniemanie Panu chodzi? Są dokumenty w IPN,
czy ich nie ma? Przebywał duchowny Wielgus za zagranicą, czy nie przebywał?
I do dodaję to,że SB nie dawało żadnej, ulgi szczególnie dla osób duchownych.
To wszystko Pan nazywa d o m n i e m a n i e m ??? Nie wiem w jakim Pan
jest wieku? Czy Pan był kiedyś oko w oko z ubekami? Widzę,że nie ma Pan
tego rodzaju doświadczenia,więc trudno Panu pojąć całość tej sprawy. Stąd
u Pana narozdził się termin domniemanie. Jeszcze raz powtarzam,że w gruncie
rzeczy żal mi tych ludzi. Pozdrawiam

Agamemnon - 27.03.13 19:21
Fakty są takie, że brak jest dowodów istnienia takiej współpracy w tej sprawie, domniemanie zaś nie stanowi dowodu winy. Myślę też, że oszczercy apba Wielgusa staną przed zreformowanym wymiarem sprawiedliwości, gdy my Polacy odzyskamy swoją Ojczyznę.

Jan Orawicz - 27.03.13 12:27
Panie Agamemnon ja też widziałem te dokumenty, opublikowane przez "Kurier Chicago",z którym to pismem współpracowałem.Proszę sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie w tej sprawie. Był i studiował w państwie kapitalistycznym
w tamtym czasie student S. Wielgus czy nie? Jeżeli tak, to go ubecja cudem
uwolniła z nakazu współpracy z nią? Osobiście gwarantuje,że tak litościwi
ubecy nie byli!! Ale każdy ma prawo do obrony siebie,tylko pod tym warunkiem,
że taka obrona musi stać na gruncie p r a w d y. Jest spora grupa duchownych,
którzy w tamtym czasie się załamali, podpisując współpracę z SB. Te sprawy
zna od podszewki kś.kapelan Tadeusz Isakiewicz Zalewski z Krakowa. Nie chcę
tutaj wykazywać nazwisk tych duchownych,którzy byli TW w SB i twierdzą,że
n i e!! Nie jest mi przyjemnie poruszać te gorzkie sprawy,bo przecież chodzi o
poszkodowanych ludzi przez szpiclowatych.Osobiście należę do tych,na których
donoszono. A donosiciel już sobie wypoczywa na emeryturze w Gnieżnie.
Pozdrawiam

Agamemnon - 27.03.13 11:25
"W IPN są dokumenty o współpracy abp S.Wielgusa z SB."

Są i ja je czytałem. Brak jest tam potwierdzenia podjęcia jakichkolwiek działań operacyjnych przez abpa Wielgusa. Po prostu brak.

Pozdrawiam serdecznie

Jan Orawicz - 27.03.13 2:47
Szanowny poeto Agamemnon,ja drugi raz zajmuje głos w sprawie abp
S.Wielgusa. Otóż powtarzam znając dobrze sprawy,że w czasie PRL nikt
nie wyjechał na studia itp. do NRF i pozostałych państw zachodnich, bez podpisania współpracy z SB. Wyjazd tam, bez tego wymogu to było marzenie
ściętej głowy!! Znam te sprawy jak własny palec. Piszę tak,ponieważ mam
moich 2 przyjaciół, jeden fizyk drugi matematyk,którzy ubiegali się o otrzymanie wizy - jeden do USA,a drugi do NRF do odpowiednich instytutów
naukowych w tych państwach w celu pogłębienia swej wiedzy. I niestety nic z tego nie wyszło,ponieważ nie wyrazili zgody na podpisanie - po prostu kserografu na byczej skórze... Tu należy dodać,że osoby duchowne dla SB to
była aż spec sprawa!!! W IPN są dokumenty o współpracy abp S.Wielgusa z SB.
Ja jako Polak i katolik współczuje abp jego obecnej udręki, za tamten przykry
czas spędzony na studiach. Nie każdy potrafił się obronić, przed pokusą wyjazdu
na zagraniczne studia. Co tu mówić to był szatański czas,który dotknął wielu
Polaków. I tak po prawdzie tych ludzi mi żal!! Ale prawda musi być prawdą!
Bo inaczej jakby ten nasz Boży świat wyglądał?? Przy tej okazji chcę wyrazić
swoje zadowolenie z powstania TV Republika. Jest to wielki wysiłek na rzecz
głoszenia prawdy, tak często pogardzanej przez tzw. media głównego nurtu.
Serdecznie pozdrawiam mojego lubianego POETĘ!

Agamemnon - 26.03.13 20:39
Tomasz Sakiewicz, Tomasz Terlikowski, Bronisław Wildstein, brakuje tylko Piotra Semki i corpus gotowy. Panowie ci do tej pory nie przedstawili ani jednego dowodu na poparcie swoich zarzutów wobec abp. prof. Stanisława Wielgusa jaki przedstawili mu publicznie w grudniu 2006 oraz w styczniu, lutym i marcu 2007. Do tej pory nie dopełnili oni obowiązku restytucji wyrządzonych mu i Narodowi krzywd. (Słynne oszczerstwo wobec nominowanego już przez Benedykta XVI Prymasa Polski). Tak to jest, metody działania ujawniają kim kto jest i nie da się tego ukryć pod postacią erystyki gdy o. Tadeusz Rydzyk jakoś nie może otrzymać miejsca na "multipleksie" do nadal. Kim zatem są ci ludzie? Agentami? tylko pytam.

Wszystkich komentarzy: (12)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1943 roku
Wybuch powstania żydowskiego w getcie założonym przez Niemców w okupowanej Warszawie


19 Kwietnia 1899 roku
Zmarł Stanisław Kierbedź, konstruktor mostów (ur. 1810)


Zobacz więcej