Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 02.12.12 - 11:28     Czytano: [2940]

Po co nam dobre media





W okresie międzywojennym wychodziło łącznie 1105 tytułów prasy katolickiej, w tym ok. 300 publicystycznych i popularnych, wiele periodyków teologicznych, wewnątrzkościelnych informatorów, biuletynów urzędowych, pism sodalicji i stowarzyszeń katolickich, przewodników, okólników i pism parafialnych.

Prasa katolicka to jeden z fenomenów II Rzeczypospolitej. Wychodząc z mroków zaborów z niewielką liczbą tytułów, brakiem doświadczonej kadry i zasobów finansowych, przez 20 lat niepodległości potrafiła wybić się na znaczący segment ogólnopolskiego rynku prasowego, skutecznie blokując wpływy ideologii socjalistycznych i liberalnych na szerokie rzesze Polaków. A zaszczepione przez nią wartości dobrze przygotowały Naród do przetrwania dwóch zwalczających Kościół katolicki i polskość totalitaryzmów – niemieckiego nazizmu i rosyjskiego komunizmu.

Prasa kształtująca pokolenia

– Ojciec mój, chociaż zwyczajny gospodarz, prenumerował „Rycerza Niepokalanej” i kupował co roku gospodarski kalendarz z rozmaitymi powieściami. Ja się w czytaniu tych pism bardzo zakochałem. Czytałem każdy numer – wspomina ks. abp Ignacy Tokarczuk, niezłomny metropolita przemyski, pytany o klimat, w jakim rodziło się na Kresach jego powołanie kapłańskie.
– Potem, kiedy byłem już w gimnazjum, za swoje zarobione lekcjami grosze sam prenumerowałem „Mały Dziennik” i codziennie czytałem. To zamiłowanie stopniowo wzrastało – opowiada.
O wpływie lektury „Rycerza Niepokalanej” na powołanie bł. ks. Jerzego Popiełuszki mówi jego rodzina, wskazując, że jako mały chłopiec odwiedzał często babcię Mariannę Gniedziejko, u której zaczytywał się znalezionymi numerami „Rycerza Niepokalanej”.

Herosi katolickich mediów

Za początki prasy katolickiej w Polsce należy uznać „Kuriera Polskiego” i „Uprzywilejowane Wiadomości z Cudzych Krajów” wydawane w pierwszej połowie XVIII wieku przez pijarów. Te i inne inicjatywy wydawnicze z czasów I Rzeczypospolitej nie przetrwały jednak zaborów i niepodległości Polski doczekały się tylko nieliczne pisma założone pod koniec XIX i na początku XX wieku, takie jak np. „Katolik”, „Przewodnik Katolicki” czy „Królowa Apostołów”.
Do pierwszych czasopism katolickich istniejących u zarania II Rzeczypospolitej zaliczają się także tytuły wydawane przez uznawanego za prekursora katolickiej prasy polskiej bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego. Kapłan został beatyfikowany w 2005 r. wraz z innym pionierem czasopiśmiennictwa katolickiego w Polsce bł. ks. Bronisławem Markiewiczem, założycielem miesięcznika „Powściągliwość i Praca”.

Ksiądz Ignacy Kłopotowski, którego z ks. Markiewiczem łączyła ogromna pasja społecznikowska, już jako młody kapłan równolegle z działalnością charytatywną na rzecz najbiedniejszych i wykluczonych rozpoczął pracę wydawniczą. Początkowo drukował modlitewniki i broszury religijne. Po 1905 r. zaczął wydawać dziennik „Polak-Katolik”, tygodnik „Posiew” i miesięcznik „Dobra Służąca”, a po przeniesieniu do Warszawy jeszcze miesięcznik „Kółko Różańcowe” i pisemko dla dzieci „Anioł Stróż”.
W 1925 r. wznowił „Przegląd Katolicki”, a pod koniec życia rozpoczął wydawanie miesięcznika „Głos Kapłański”. Nie zrażał się kłopotami z carską cenzurą, za co był nawet skazany sądownie, trudnościami finansowymi i krytyką ze strony prasy liberalnej w wolnej Polsce.
Szacuje się, że wydał łącznie ok. 12 mln egzemplarzy książek i broszur religijnych! Wyprzedził swoją epokę, nie tylko głosząc tezy o potrzebie odpowiedzialności czytelników za katolicką prasę kilkadziesiąt lat przed Soborem Watykańskim II, ale również stwarzając pionierski model nowoczesnego koncernu wydawniczego, do którego należało wydawnictwo książkowe, kilka czasopism kierowanych do różnych grup odbiorców, drukarnie i sieć księgarni.
Założył też zgromadzenie zakonne Sióstr Loretanek, którego charyzmatem jest apostolstwo przez słowo drukowane. Zakonnice pomagały mu w pracy wydawniczej, a po jego śmierci same podjęły to dzieło i kontynuują je do dziś.
Błogosławiony ks. Kłopotowski przetarł niejako szlak kolejnym wizjonerom polskich mediów katolickich – św. o. dr. Maksymilianowi Marii Kolbemu oraz już w dobie współczesnej o. dr. Tadeuszowi Rydzykowi.

Święty na miarę czasów

Dokonania św. Maksymiliana niewątpliwie zdominowały świat katolickich mediów II Rzeczypospolitej. Wszystko zaczęło się jeszcze w czasie studiów w Rzymie, gdy w 1917 r. młody franciszkanin ujrzał na pl. św. Piotra świętokradczą manifestację włoskich masonów obchodzących 200-lecie istnienia. Poruszony bluźnierczymi hasłami wraz z sześcioma alumnami założył Rycerstwo Niepokalanej – Militia Immaculatae (MI) – w celu – jak to ujęto w statucie – „nawrócenia grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a najbardziej masonów oraz uświęcenia wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej”.
Aby utrzymywać kontakt z coraz liczniejszymi członkami Rycerstwa, o. Kolbe powołuje jego organ prasowy – „Rycerza Niepokalanej”, który rozpoczyna wydawać w 1922 roku w Grodnie, a od 1927 w Niepokalanowie, gdzie zakłada ogromny klasztor – centrum medialno-ewangelizacyjne.
Początkowo „Rycerz Niepokalanej” ukazywał się w nakładzie 5 tys. egzemplarzy, w 1927 roku osiągnął 70 tys., a w latach 1938-1939 drukowano go w liczbie ok. 800 tys. egzemplarzy – każdy, kto należał do Rycerstwa (około 700 tys. osób), miał poczucie obowiązku czytania miesięcznika. Jeśli był zbyt biedny, pisał do Niepokalanowa i otrzymywał pismo za darmo, nawet jeśli wiązało się to ze stratami dla wydawnictwa.
Gdy w 1939 r. wydano „Rycerza” w milionowym nakładzie, liczba darmowych numerów sięgała 100 tys. egzemplarzy. Obowiązywała zasada, że co nie zostało sprzedane, było rozdawane. Wspaniale rozwijające się dzieło Rycerstwa Niepokalanej w Polsce nie satysfakcjonowało w pełni o. Kolbego, którego zapał ewangelizacyjny sięgał skali globalnej.
– Są bowiem prawie dwa miliardy ludzi na świecie, a „Rycerz Niepokalanej” liczy obecnie tylko 750 tysięcy egzemplarzy.
Żeby zaś każda rodzina czytała czasopismo, czego oczywiście należy sobie życzyć, trzeba by wydawać dwieście milionów egzemplarzy – argumentował św. Maksymilian. Wcielał te plany w życie, m.in. przez 6 lat pracując na misjach w Japonii, gdzie wydawał „Rycerza Niepokalanej” w japońskiej wersji „Seibo no Kishi”.
Imponujący jest wkład o. Kolbego w rozwój katolickich mediów. Pod koniec lat 30. do druku setek tysięcy egzemplarzy wydawanej w Niepokalanowie prasy używane są już najnowocześniejsze maszyny rotacyjne o wydajności 76 tys. egzemplarzy na godzinę.
Święty Maksymilian stworzył doskonale funkcjonujący system kolportażu samochodowego, a w 1939 r. przymierzał się już do organizacji transportu lotniczego, wysyłając dwóch braci na kurs pilotażu. Plany te podobnie jak zamierzenia dotyczące produkcji filmowej i przymiarek do wprowadzenia telewizji przerwała II wojna światowa.
Ale o. Kolbe zdołał jeszcze w 1938 r. uruchomić ogólnopolskie radio. Nie dostał pozwolenia na tzw. radiofonię małej mocy, więc pokrył praktycznie obszar całego kraju zasięgiem radiostacji krótkofalowej o nazwie Stacja Polska 3 Radio Niepokalanów.

20 lat nieustannego rozwoju

Duża część niezwykle różnorodnej prasy katolickiej w okresie II Rzeczypospolitej kierowana była do ściśle określonych odbiorców i odpowiadała na artykułowane przez nich potrzeby. Swoje czasopisma wydawały kurie biskupie, niemal wszystkie zgromadzenia zakonne, przeróżne stowarzyszenia i bractwa kościelne, organizacje religijno-społeczne, a także co bardziej aktywne parafie.
Prawie każda z nich miała ambicje wydawania swojego większego czy mniejszego pisma. Było w nich bardzo dużo treści aktywizujących, wezwań do działań społecznych i przekazów silnie integrujących społeczność. Polacy chcieli jak najszybciej odrobić zapóźnienia z czasów zaborów, dorównać krajom wolnym, mogącym swobodnie się rozwijać. Towarzyszył temu ogromny entuzjazm budowania. Niestety, tę gęstą sieć inicjatyw i stowarzyszeń zniszczył komunizm i do dziś nie możemy tego odtworzyć.

W okresie międzywojennym istniała ogromna różnorodność pism adresowanych do poszczególnych grup społecznych i zawodowych. Inteligencja miała takie czasopisma jak np. „Prąd”, „Wiara i Życie” czy „Tygodnik Katolicki”.
Dla robotników, których chciano skonsolidować w organizacjach chrześcijańskiego ruchu robotniczego, wydawano „Front Pracy”, „Robotnika” czy „Pracownika Polskiego”, dla katolickich nauczycieli – pisma: „Nauczyciel Polski”, „Szkoła”, „Kwartalnik Pedagogiczny”.

Swoje magazyny miały stowarzyszenia charytatywno-opiekuńcze. Były pisma skierowane do elit poszczególnych formacji duchowo-społecznych. Osobne adresowano do różnych grup wiekowych dzieci i młodzieży. Dla najmłodszych – m.in. „Mały Apostoł” czy „Orędowniczek”, dla młodzieży szkolnej – „Dziś i Jutro”, „Przyjaciel Młodzieży”, oraz dla studentów – „Młodzież katolicka” czy „Odrodzenie”.

Najwięcej tytułów wydawała Akcja Katolicka. Pod koniec lat 30., gdy liczyła już około miliona członków, drukowała 50 czasopism. Rolę koordynatora pełnił wychodzący od 1931 r. miesięcznik „Ruch Katolicki”. Do pism skierowanych do konkretnego odbiorcy i sformatowanych na jego potrzeby można również zaliczyć ok. 20 katolickich czasopism regionalnych i co najmniej 200 parafialnych. Wychodziły też pisma katolickie kierowane do mniejszości etnicznych, jak Ukraińców, Rosjan czy Białorusinów.
Jednocześnie następował szybki rozwój gazet i czasopism katolickich dla masowego odbiorcy i co ciekawe, czytelnictwo to lepiej rozwijało się na wsi niż w mieście, i to bardziej wśród chłopów i robotników niż wśród inteligencji.

Tak rodziła się kultura masowa, która rozwijała się w tym czasie w Europie. Ludzie ze wsi i z przedmieść niejako „dobijali się” do czytelnictwa przez prasę katolicką, która była bardziej dostępna i tańsza. Na tych masowych czasopismach wielu ludzi po prostu uczyło się czytania. Do całości organizacyjnego fenomenu prasy katolickiej okresu międzywojnia dochodzi jeszcze funkcjonująca od 1927 r.
Katolicka Agencja Prasowa obsługująca większość polskich periodyków, z wyjątkiem radykalnych pism socjalistycznych i liberalnych, i wydająca od 1930 r. swój biuletyn mający dotrzeć do szerokiego kręgu odbiorców. W 1930 r. KAP miała swoje agencje w Rzymie, Watykanie, Paryżu, Londynie, Brukseli, Kolonii, Jerozolimie, Münsterze, Budapeszcie, Fryburgu Szwajcarskim i Waszyngtonie oraz korespondentów we wszystkich diecezjach polskich.

Działalność prasowa Kościoła katolickiego w okresie międzywojennym rozwijała się znacznie bardziej dynamicznie niż prasa świecka. O tempie tego rozwoju świadczy fakt, że o ile w 1925 r. wydawanych było 75 czasopism katolickich, o tyle w latach 1936-1937 – jak podaje „Informator Kościoła Katolickiego w Polsce” – istniało 199 czasopism katolickich o łącznym jednorazowym nakładzie 2,4 mln egzemplarzy. W 1939 r. czasopisma katolickie stanowiły 27 proc. całości polskiego rynku prasowego.
Prasa katolicka miała ogromny wpływ na postawy Polaków. Według szacunków, jeden numer „Rycerza Niepokalanej” dochodził średnio do 10 osób, co przy nakładzie ok. 800 tys. egzemplarzy dawało potężne pole oddziaływania.

W okresie międzywojennym na licznych zjazdach katolickich powtarzano, że półkami dla książek i prasy katolickiej powinny być ludzkie ręce, a więc że tymi książkami i pismami należy się dzielić. To multiplikowało siłę ich oddziaływania. W czasopismach katolickich oprócz treści religijnych było także dużo wiedzy ogólnej, historii Polski, dlatego te pisma podnosiły świadomość nie tylko religijną, ale i ogólnospołeczną, propaństwową, bardzo umacniały tożsamość katolicką i narodową polską, a także więź wspólnotową na poziomie lokalnym.

Adam Kruczek

Wersja do druku

Lubomir - 02.12.12 12:17
Teraz Polska zalewana jest przez szmatławce i brukowce finansowane i wydawane przez współczesnego Karola Marksa - Axela Springera. Czy można dziwić się, że zieje z nich duch hitlerowsko-marksistowski?. Sytuacja przypomina okres, gdy Polska zalewana była przez polskojęzyczne kalki 'Der Angriff' - u, kiedy to jego redaktorem naczelnym był doktor Josef Goebbels. Te media nienawidzą konkurencyjnej prasy polskiej. Zieje z nich genetyczny antypolonizm a demoralizację i dezinformację Polaków stawiają sobie za główny cel. Można mieć wyrobioną opinię o osobach publicznych, które na lewo i prawo udzielają wywiadów tym antypolskim tubom propagandowym. Należy stawiać pytania na temat jakości polskości tych Polaków-inaczej...

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1943 roku
Wybuch powstania żydowskiego w getcie założonym przez Niemców w okupowanej Warszawie


19 Kwietnia 1882 roku
Zmarł Charles Robert Darwin, twórca teorii ewolucji biologicznej (ur. 1809)


Zobacz więcej