Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 27.04.12 - 22:55     Czytano: [3138]

Kresy: redemptoryści


Mościska kolebką polskich redemptorystów

Redemptoryści (CSsR) czyli Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela zostało założone we Włoszech w 1732 roku przez św. Alfonsa Liguori (1696-1787), w celu niesienia pomocy religijnej ludziom najbardziej zaniedbanym duchowo, a szczególnie ubogim. Obecnie redemptoryści pracują w 75 krajach świata. W 2007 roku zgromadzenie liczyło 5453 członków w 86 prowincjach.

Do Polski, jako pierwszego poza Włochami kraju, przeszczepił redemptorystów w 1787 roku św. Klemens Hofbauer, zakładając placówkę w Warszawie. Wrogo nastawiony do Kościoła Napoleon, za pośrednictwem swego namiestnika w Warszawie, księcia warszawskiego Fryderyka Augusta, w 1808 roku przepędził ich ze stolicy Polski. Rozproszonych współbracia w 1824 roku zebrał o. Jan Podgórski. Zorganizowali sobie w Piotrkowicach koło Kielc tajną wspólnotę, którą władze carskie rozwiązały w 1834 roku.

Ponowne i tym razem trwałe przybycie redemptorystów do Polski związane jest z osobą Sługi Bożego o. Bernarda Łubieńskiego (1846-1933), który do zakonu redemptorystów wstąpił w 1864 roku podczas pobytu w Anglii i był członkiem prowincji angielskiej redemptorystów do 1883 roku. Prowincjał angielski Coffin, z pomocą Bernarda i jego brata Rogera – również redemptorysty angielskiego, którzy wyrazili gotowość założenia placówki redemptorystów w Polsce, zainteresował sprawą generała redemptorystów, o. Mikołaja Maurona oraz prowincjała austriackiego, o. Andrzeja Hamerlego. Dzięki ich staraniom zaistniała możliwość ponownego osadzenia redemptorystów w Polsce.

W odległym 28 km na wschód od Przemyśla miasteczku powiatowym Mościska (woj. lwowskie, ob. Ukraina) znaleziono odpowiednie pomieszczenie na dom zakonny dla polskich redemptorystów – podominikański klasztor i kościół pw. św. Katarzyny. Kościół ten wraz z klasztorem ufundował w czasach króla Władysława Warneńczyka kasztelan halicki Mikołaj Tarnowski. Klasztor został zamknięty w 1788 roku przez cesarza austriackiego Józefa II, znanego z tego, że zlikwidował masę polskich klasztorów w Galicji, które, szczególnie w Galicji Wschodniej (Małopolsce Wschodniej) były często ostoją polskości. Kościół, zamieniony na magazyn, odkupiło miasto w 1858 roku z poparciem hr. Agenona Gołuchowskiego i do 1868 roku gruntownie odnowiło. W małych Mościskach był już kościół parafialny z 1404 roku fundacji króla Władysława Jagiełły (do 1991 roku należał do diecezji przemyskiej), więc kościół podominikański był tylko jego filią, gotową do tego, aby przejął go jakiś zakon.

O. Bernard Łubieński przybył do Mościsk 22 czerwca 1883 roku i objął funkcję prefekta kościoła św. Katarzyny. Dzień ten jest początkiem odnowionej i trwającej po dziś dzień pracy redemptorystów w Polsce. Sam o. Bernard wspomina o tym tak: „…wprawdzie Mościska nie nadawały się jako najlepszy punkt do rozpoczęcia pracy dla Kongregacji, jednakowoż coś tu przed Bogiem istniało, w Mościskach które wbrew wszelkich przesądów i przeciwnych pobudek, wbrew widoków wyższych i innych zamiarów przeważyły szalę. Opatrzności Bożej zależy, aby w Mościskach, a nie gdzie indziej Kongregacja pierwszą fundację zrobiła”.

Jadąc z Anglii do Mościsk przez Rzym, o. Bernard podczas audiencji u papieża Leona XIII otrzymał papieskie błogosławieństwo dla nowej fundacji w Mościskach. Otrzymał w Rzymie dla kościoła redemptorystów w Mościskach autentyczną kopię obrazu Matki Boskiej Nieustającej Pomocy z numerem 839 wraz z papieskim Breve. W święto Narodzenia Maryi Panny 8 września 1883 roku odbyła się uroczysta instalacja tego obrazu w kościele św. Katarzyny i o. Bernard przystąpił do rozwijania kultu maryjnego z nim związanego. Rzeczywiście cześć obrazowi zaczęły oddawać licznie przybywający wierni, a tym samym spełniły się gorące pragnienia o. Bernarda, aby nabożeństwo do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy zakiełkowało i rozwinęło się na polskiej ziemi.

Redemptoryści z Mościsk prowadzili pracę misyjną na tylko na terenie całej Galicji, ale także na innych ziemiach polskich. Szczególnie owocna była przeprowadzona w październiku 1888 roku misja w dynamicznie rozwijającym się polskim ośrodku naftowym w Borysławiu (ob. Ukraina), gdzie wówczas jeszcze nie było kościoła parafialnego.

W 1889 roku w klasztorze w Mościskach było 5 zakonników: o. Bernard Łubieński, o. Antoni Jedka, o. Paweł Meissner, o. Józef Drobisz i o. Engelbert Janacek. O. Bernard Łubieński został w 1894 roku pierwszym przełożonym tego klasztoru i tę funkcję sprawował do 1903 roku. W 1912-18 był ponownie przełożonym klasztoru w Mościskach, a w 1920-21 prefektem drugiego nowicjatu tamże. Powołań było coraz więcej. Wkrótce powstały fundacje w Tuchowie, Krakowie, Maksymówce i hospicjum w Warszawie. W 1894 roku została utworzona polska wiceprowincja redemptorystów. W rok później utworzono w Mościskach małe seminarium, w 1899 roku utworzono nowicjat, a w 1903 roku własne seminarium. Zgromadzenie rozwijało się nadal tak dynamicznie, że w 1909 roku utworzono polską prowincję, która obecnie jest najliczniejszą w Zgromadzeniu. W 2008 roku polska prowincja, której władze znajdują się obecnie w Warszawie, liczy 390 współbraci (327 kapłanów, 19 braci, 22 kleryków, 6 nowicjuszy i 16 postulantów) w 24 domach w kraju i 7 za granicą. Oprócz tego poza granicami Polski pracuje 90 polskich redemptorystów, którzy należą do innych prowincji. Już w okresie międzywojennym polscy redemptoryści podjęli zaangażowanie misyjne w Argentynie, zaś w latach 70-tych XX wieku w Brazylii i Boliwii, a po upadku Związku Sowieckiego w 1991 roku polscy redemptoryści rozpoczęli pracę na Ukrainie i Białorusi oraz w Rosji i Kazachstanie. Na Ukrainie redemptoryści z polskiej prowincji pracują w Mościskach i Truskawcu k. Drohobycza, a na Białorusi, na ziemiach, które przed wojną należały do Polski, w: Grodnie, Porzeczu, Repli, Wołpie, Ejsmontach i Brzostowicy. Mające wiele milionów słuchaczy i widzów w Polsce – gdyż są to placówki z ducha polskie, a nie tylko polskojęzyczne jak większość mediów w Polsce - Radio Maryja i telewizja Trwam są w rękach polskich redemptorystów.

W 1945 roku Stalin-Związek Sowiecki oderwał Mościska od Polski, chociaż w tym powiecie mieszkało wiele tysięcy Polaków i było kilkanaście parafii katolickich. Tak wiele Polaków tu mieszkało, że pomimo wysiedlenia stąd wielu tysięcy Polaków do Polski w nowych granicach, rejon ten jest największym skupiskiem ludności polskiej na ukraińskiej Lwowszczyźnie, a w Mościskach jest nawet gimnazjum polskie. Nakaz wyjazdu do Polski otrzymali także redemptoryści z Mościsk. Wyjechali oni w dwóch turach w lipcu-sierpniu 1946 roku zabierając z sobą obraz MB Nieustającej Pomocy, ornaty, figury, rzeźby, stacje drogi krzyżowej. Mimo nacisku ze strony władz sowieckich pozostało jednak pięciu ojców zakonnych i dwóch braci. Ich pobyt w Mościskach nie trwał jednak długo. 14 maja 1948 roku NKWD aresztowało ojców z klasztoru w Mościskach, a o. K. Lendziona i o. M. Karasia wywieziono do łagrów w głąb Rosji. Kościół został zamknięty i zamieniony na magazyn, a w klasztorze urządzono szpital istniejący do dziś (Wikipedia.pl).

Po upadku Związku Sowieckiego w 1991 roku odzyskano kościół św. Katarzyny w Mościskach i 21 grudnia t.r. nastąpiło otwarcie świątyni z udziałem lwowskiego biskupa pomocniczego Marcjana Trofimiaka. Kościół objął przybyły z Polski redemptorysta o. Władysław Ziober i prowadzi tu posługę duszpasterską po dziś dzień. W 1996 roku prowincjał polskiej prowincji redemptorystów postanowił przywrócić kościołowi św. Katarzyny obraz MB Nieustającej Pomocy, będący od 1946 roku w Polsce. 28 września 1996 roku został uroczyście wprowadzony do kościoła św. Katarzyny przy udziale rzymskokatolickiego arcybiskupa lwowskiego Mariana Jaworskiego, biskupa przemyskiego Bolesława Taborskiego i bpa Kurta Krenna z Austrii. Podczas pobytu we Lwowie 26 czerwca 2001 roku papież Jan Paweł II pobłogosławił korony Mościskiego obrazu M.B.N.P., a 8 września tegoż roku odbyła się koronacja obrazu, której dokonał ks. kardynał Marian Jaworski.

Redemptorysta polski, o. Andrzej Labuda pisząc w Internecie o tej koronacji zauważył: „Do dziękczynienia za tamto wydarzenie należy dołączyć także historię wędrowania Matki Bożej w cudownej ikonie z ludźmi w czasach powojennych przez Polskę, Związek Radziecki i Ukrainę oraz Jej powrót po 50 latach do Mościsk, do swego kościoła, w którym ponad sto lat temu tron sobie obrała, miejsce rozdawnictwa łask. Historia ikony Matki Bożej Nieustającej Pomocy z Mościsk i Jej wędrówka jest cenna dla tamtejszego ludu jak każde wotum, za którym kryje się żywy człowiek”.

W dzisiejszej Polsce, w której dla wielu Polaków ojczysta historia jak i historia Kresów jest nieznana, nie ma znaczenia gdzie – w Polsce czy na Ukrainie – będzie obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy z Mościsk. Widać, że dla o. Labudy sprawa ta także nie istnieje. Polska – Ukraina wsio rawno! Obraz ten jest nie tylko cenny dla Polaków w Mościskach, ale także dla Polaków, którzy zostali wypędzeni z Mościsk w 1945-46 roku (a wypędzono większość tamtejszych Polaków!) i dzisiaj mieszkają w Polsce. To dla nich była jedyna i cenna pamiątka ziemi, z której pochodzą lub pochodzili ich rodzice. Pamiątka, którą w bezmyślny sposób się pozbyliśmy (wystarczyło wysłać kopię obrazu)! A boli to tym bardziej, że wcześniej czy później Polacy w Mościskach zukrainizują się, tak samo jak asymilują się wszystkie mniejszości na całym świecie. Tym bardziej, że Kościół polski (!) i Kościoły katolickie ukraiński i białoruski robią wszystko, aby zdepolonizować Polaków na Kresach (w kościołach narzuca się wiernym – często czynią to księża z Polski!!! – język białoruski lub ukraiński – W Internecie są ciekawe materiały na ten temat, m.in. ks. Dzwonkowskiego SAC)! A oprócz tego to było dzieło sztuki, które na pewno nie miało prawa być wywiezione z Polski (ktoś na to przymrużył oczy, czyli załatwił po kumotersku, a więc nie po chrześcijańsku!).

To nie jest odosobniony przykład braku patriotyzmu i ignorancji wobec spraw kresowych w dzisiejszej Polsce i wśród duchowieństwa polskiego. W Szczecinku na Pomorzu, gdzie zaraz po wojnie osiedliło się wielu Polaków wypędzonych z Kresów i gdzie mieszka rodzina mojej żony, w kościele parafialnym NMP wisiały obrazy MB Ostrobramskiej i kopia cudownego obrazu MB Kazimierzowskiej z Wołynia. Ksiądz, który został tam proboszczem w 1985 roku, wyrzucił te obrazy na strych! Okazał tym brak szacunku dla pionierów tej parafii – dla jej polskich korzeni (jest to kościół poniemiecki i poewangelicki). Także z kościoła w Łodzi wywieziono na Ukrainę – do Sarn obraz Matki Boskiej, który do 1945 roku znajdował się w kościele w tym mieście, a w 2004 roku z Łukawca koło Lubaczowa obraz Matki Bożej Tartakowskiej do Tartakowa na Ukrainie.

A o wielu innych takich przypadkach nic nie wiemy!

Jak może przetrwać naród, który ma pogardę dla własnej historii, dla własnego - polskiego dziedzictwa?!

Wilno – etnicznie zawsze nielitewskie

Litwini zasiedlili tereny dzisiejszej Litwy ok. 1200 lat przed narodzeniem Chrystusa. Oczywiście nie był to żaden naród, a aż do XIII wieku tylko liczne plemiona, mówiące tym samym językiem, czyli litewskim. Dopiero od tego czasu związkom plemiennym zaczęli przewodzić książęta – kunigasi, z których na czoło wybił się Mendog, który w latach 40. XIII wieku zjednoczył litewskie plemiona i skupił władze w jednym ręku.

Od 1230 roku stolicą Litwy gniazdowej był Kiernów nad Wilją (Litwa Kowieńska), leżący 47 km na płn.-zach. od Wilna (biorąc pod uwagę mały obszar Litwy 50 km to duża odległość), potem Troki. W miarę zdobywania ziem ruskich (w dzisiejszej terminologii białoruskich) Mendog przeniósł stolicę swego księstwa do Nowogródka, a więc na tereny zamieszkałe całkowicie przez Rusinów (Białorusinów). Dopiero książę Giedymin (1316-41) przeniósł stolicę Litwy do Wilna, które, jak wykazały to badania archeologiczne, było grodem Krywiczan (plemienia ruskiego –Białorusinów) osiadłych tu od V wieku. Wilno było stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale podobnie jak samo to księstwo, nigdy nie było etnicznie litewskie. Podobnie jak Wielka Brytania jest wieloetniczna - zamieszkują ją Anglicy, Szkoci, Walijczycy i Irlandczycy, również i Wielkie Księstwo Litewskie było wieloetniczne. Pod koniec XVIII wieku w Wielkim Księstwie Litewskim Litwini stanowili zaledwie nieco ponad 20% ogółu ludności – 800 000 osób, stanowiąc dopiero trzecią pod względem wielkości grupę etniczną: po Białorusinach (1,4 mln) i Polakach (1 mln). Poza tym mieszkali oni jedynie na Żmudzi/Litwie Kowieńskiej, a np. Polacy w całym kraju.

Element litewski w Wilnie, które leży na granicy etnicznej białorusko-litewskiej, i które po unii polsko-litewskiej z 1385 roku ulegało stałemu procesowi polonizacji, z braku litewskiej inteligencji, nie miał nigdy i aż do XXI (!) przewagi liczebnej nad zamieszkującymi miasto Rusinami, Polakami, Żydami, Niemcami, a później i Rosjanami. Mury miasta rzadko kiedy słyszały mowę litewską. Nawet językiem litewskiego dworu, administracji i sądownictwa od czasów sprzed unią z Polską do końca XVII wieku był język ruski (białoruski), który został wyparty w sposób naturalny w wiekach XVI-XVII przez język polski. W 1737 roku w ostatnim kościele w Wilnie zaprzestano głoszenia kazań w języku litewskim i nie pod naciskiem administracyjnym czy jakimkolwiek innym, a tylko z braku osób tym zainteresowanych. Pierwsza książka w Wilnie wyszła w 1524 roku w języku ruskim (białoruskim), książki polskie zaczęto drukować od 1576 roku, w tym roku również i po łacinie, łotewskie od 1585 roku, a litewskie dopiero od 1595 roku i to bardzo sporadycznie aż do 1940 roku. Język litewski, z braku zainteresowania, nie był wykładany ani w jezuickiej Akademii Wileńskiej, ani na Uniwersytecie Wileńskim działającym w latach 1803-1832.

Od XVIII wieku do 1945 roku Wilno było miastem polskim – większość jego mieszkańców stanowili Polacy; w 1944 roku, po wymordowaniu przez Niemców Żydów wileńskich miasto było prawie w stu procentach polskie. Litwini w Wilnie w pierwszych czterdziestu latach XX wieku stanowili zaledwie 1% (jeden procent!) ludności miasta. We wrześniu 1939 roku Hitler (Niemcy) do spółki ze Stalinem (Związek Sowiecki) napadli na Polskę i podzielili się ją po połowie. Stalin, aby móc połknąć całą Litwę, w październiku 1939 roku sprezentował Litwie Wilno i ok. 10 000 km kw. Wileńszczyzny – ziemie zamieszkałe prawie wyłącznie przez Polaków (w rejonie Wilna Polacy stanowią ciągle od 60 do 81% mieszkańców, chociaż w latach 1945-46 wysiedlono z Wilna i Wileńszczyzny 171 000 Polaków).

Warto tu wspomnieć, że dlatego, że w Wilnie praktycznie nie mieszkali Litwini przed 1939 rokiem, to ani w okresie niepodległego państwa litewskiego 1918-40 (Litwa Kowieńska), ani w okresie Sowieckiej Litwy nie było w rządzie żadnego wysokiej rangi polityka litewskiego urodzonego w Wilnie (na 14 premierów międzywojennej Litwy i 6 premierów Sowieckiej Litwy żaden nie urodził się ani w Wilnie, ani na Wileńszczyźnie!), podczas gdy w rządach II Rzeczpospolitej (1918-39) było aż 6 ministrów urodzonych w Wilnie (premier Aleksander Prystor 1931-33 i ministrowie: Wacław Makowski, Jan Piłsudski, Witold Staniewicz, Władysław Zawadzki, Bronisław Zamięcki). Poza tym pochodziło z Wilna 3 senatorów (Zygmunt Jundziłł, Stanisław Maciejewicz, Bronisław Rydzewski) i 5 posłów na Sejm RP (Wacław Bitner, Stanisław Hermanowicz, Mieczysław Niedziałkowski, Stanisław Zieliński, Alfons Żukiel) oraz 2 wyższych dowódców wojskowych: wiceadmirał Kazimierz Porębski i generał dywizji Władysław Wejtko. Oczywiście także w rządach PRL nie brakowało Polaków urodzonych w Wilnie. Tymczasem nawet w dzisiejszym Wilnie (po 1991 r.) wielu najbardziej znanych Litwinów to ciągle przybysze z Litwy Kowieńskiej, jak np. 1990-92 głowa państwa litewskiego Vytautas Landsbergis, prezydent i premier Algirdas Brazauskas, prezydenci Ronaldas Paskas i Valdas Adamkus oraz prawie wszyscy premierzy, a także arcybiskup metropolita wileński, kard. Juozas Backis i jego biskup pomocniczy Juozas Tunaitis (tymczasem biskupami katolickimi w powojennej Polsce byli duchowni urodzeni w Wilnie: kard. Henryk Gulbinowicz – arcybiskup metropolita wrocławski 1976-2004 i Edward Materski – 1968-81 biskup sufragan kielecki, 1981-92 biskup sandomierski i 1992-99 biskup radomski).

I chociaż w latach 1945-46 wysiedlono z sowieckiej Litwy 171 tys. i ponownie w latach 1957-58 dodatkowo 50 tys. Polaków do utworzonej przez Stalina tzw. Polski Ludowej i chociaż od 1939 roku trwała (i trwa nadal) kolonizacja Wilna przez Litwinów, w 1959 roku w Wilnie - stolicy Republiki Litewskiej! – Litwini stanowili zaledwie 33,6% ogółu mieszkańców; Rosjanie stanowili 29,4% a Polacy 20% (47 tys. osób) ludności miasta (Grzegorz Błaszczyk „Litwa Współczesna” Poznań 1992). Większość bezwzględną (obecnie ok. 58% ludności miasta) ludność litewska uzyskała w Wilnie dopiero w odrodzonym w 1991 roku państwie litewskim, po wyjeździe do Rosji kilkudziesięciu tysięcy Rosjan (Polacy stanowią obecnie ok. 19% ludności Wilna – czyli 108 tys. osób).
Autochtoniczną ludnością Wilna są Polacy. Litwini są w tym mieście przybłędami z Litwy Kowieńskiej!

Galeria Narodowa Miasta Lwowa

Muzea lwowskie tak do 1939 roku, czyli w czasach polskiego Lwowa, jak i obecnie w ukraińskim Lwowie (wobec ich nie przekazania Polsce) są skarbnicą wielu tysięcy polskich pamiątek narodowych. Dla przykładu tylko Galeria Narodowa Miasta Lwowa miała w swoich zbiorach w 1929 roku 1276 obrazów, 132 miniatury, 331 rysunków, 141 rzeźb i 578 polskich medalionów. Z tego na dzieła polskich malarzy przypadało 1033 obrazy, 44 miniatury i 57 rzeźb. Wszystkie inne przedmioty były głównie wytworem artystów Zachodniej Europy. Ucrainiana były tu niezmiernie rzadkie. Dział malarstwa polskiego obejmował 243 malarzy. Wśród nich byli tak znani reprezentanci malarstwa polskiego jak: Marcello Bacciarelli, Józef Brandt, Józef Chełmoński (3 obrazy), Stanisław Chlebowski (18), Daniel Chodowiecki, Władysław Czachórski, Szymon Czechowicz, Józef Fałat, Wojciech Gerson, Andrzej Grabowski (6), Józef Grassi, Artur Grottger (43 obrazy, w tym dwa cykle „Szkoła szlachcica” i „Wojna”), Juliusz Kossak (18), Wojciech Kossak, Aleksander Kotsis (12), Teofil Antoni Kwiatkowski (66), Wilhelm Leopolski (20), Jacek Malczewski (36), Jan Matejko 38, Józef Mehoffer (6), Paweł Merwart, Piotr Michałowski, Jan Piotr Norblin, Aleksander Orłowski, Józef Peszka, Józef Pitschmann, Witold Pruszkowski (27), Alojzy Reichan, Henryk Siemiradzki (9), Jan Stanisławski (24), Franciszek Tepa (34), Kazimierz Wojniakowski, Stanisław Wyspiański (“Muzea Gminy Miasta Lwowa” Lwów 1929). Do 1939 roku liczba obrazów, miniatur i rysunków bardzo wzrosła; już w 1933 roku było tu 2458 eksponatów, a w 1939 ok. 3000. Po oderwaniu Lwowa od Polski w 1945 roku bezprawną własnością ukraińską stało się ponad 90% obrazów malarzy polskich z Galerii Narodowej Miasta Lwowa. W lipcu 1946 roku Ukraińcy przekazali Polsce „w darze od narodu ukraińskiego” (co za bezczelność!!!) zaledwie 287 obrazów i rysunków, co stanowiło ok. 1/9 całości dawnych lwowskich zasobów malarstwa polskiego. Stąd dzisiejsza Galeria Lwowska ma największy poza Polską zbiór malarstwa polskiego (ponad 2000 obrazów!), który Ukraińcy zaliczają do ukraińskiego dziedzictwa narodowego!

Polacy na uniwersytecie w Czerniowcach

Po repolonizacji Uniwersytetu Lwowskiego w 1871 roku rząd austriacki utworzył w Czerniowcach, stolicy austriackiego kraju koronnego – Bukowina, w 1875 roku uniwersytet niemiecki: Uniwersytet im. Franciszka Józefa w Czerniowcach (niem. Franz-Josephs-Universität Czernowitz), który w czasach rumuńskich (1918-40) nosił nazwę Królewski Uniwersytet Karola I w Czerniowcach (rum. Universitatea Regele Carol I din Cernăuţi). Po aneksji północnej Bukowiny wraz z Czerniowcami do Związku Sowieckiego – do Republiki Ukraińskiej w 1940 roku (i definitywnie w 1944 r.) uniwersytet nosił nazwę: Czerniowiecki Uniwersytet Państwowy, a obecnie (od 1989 r.) ma nazwę: Czerniowiecki Uniwersytet Narodowy im. Jurija Fedkowycza.

W okresie austriackim studentami byli w większości Żydzi i Niemcy, a znaczny odsetek stanowili także Rumuni i Rusini (Ukraińcy). Polacy stanowili piątą pod względem ilości grupę narodową na Uniwersytecie Czerniowieckim. W latach 1880-1890 na 5297 studentów 9,94% stanowili Polacy, a w kolejnej dekadzie w latach 1890-1900 na 7.037 słuchaczy było 9,6% Polaków. Pochodzili oni w większości z Bukowiny, głównie z Czerniowiec, oraz w mniejszym stopniu z należącej do Austrii sąsiedzkiej polskiej Galicji. Ich liczba w okresie rumuńskim (1918-40) znacznie się zmniejszyła, gdyż większość inteligencji polskiej opuściła Czerniowce po 1918 roku, powracając do odrodzonego państwa polskiego. W 1933 roku na 3247 studentów było tylko 57 Polaków, obok 2117 Rumunów, 679 Żydów, 199 Niemców, 155 Ukraińców i 40 przedstawicieli innych narodowości.

Polacy stanowili także sporą grupkę wśród wykładowców i pracowników naukowych Uniwersytetu Czerniowieckiego. Np. polski historyk prawa Alfred Halban (1865 Kraków – 1926 Lwów) w latach 1894-1905 był profesorem i 1898-99 dziekanem wydziału prawa na uniwersytecie w Czerniowcach (potem przeniósł się na Uniwersytet Lwowski). Docentem na Uniwersytecie Czerniowieckim był także w 1918 roku wybitny fizyk polski Wojciech Rubinowicz (1889 Sadagóra, Bukowina – 1974 Warszawa, później profesor uniwersytetów we Lwowie i Warszawie. Pod względem ilości opublikowanych prac naukowych i ilości badań naukowych Polacy zajmowali drugą pozycję po Niemcach, wyprzedzając Ukraińców i Rumunów.

Wśród studentów polskich Uniwersytetu Czerniowieckiego byli znani i zasłużeni później Polacy, jak np. arcybiskup polsko-ormiański Lwowa Józef Teodorowicz (1864 – 1938), prawnik i ekonomista, jeden z czołowych działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej, poseł na Sejm RP 1919-30 Herman Diamand (1860 – 1931), który tutaj doktoryzował się, prawnik i czołowy działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego, 1913-18 poseł na Sejm Krajowy we Lwowie i 1922-27 senator RP Stanisław Biały, który tutaj także doktoryzował się, wybitny fizyk Wojciech Rubinowicz (1889 – 1974) profesor uniwersytetów w Lublanie, Lwowie i Warszawie, Stanisław Schwann (1912-1982 Szczecin), inżynier, pracownik naukowy Politechniki Szczecińskiej; oraz Grzegorz Szymonowicz (1898 – 1980), doktor praw, jeden z czołowych i bardzo zasłużony działacz Polaków na Bukowinie i w Rumunii.

W bibliotece Uniwersytetu Czerniowieckiego są liczne polonika. Zasługa to m.in., jeśli nie przede wszystkim, Karola Reifenkugela (1846 Lwów – 1903 Czerniowce), znanego polskiego bibliotekarza, który w latach 1869-75 pracował w Bibliotece Uniwersytetu Lwowskiego i w 1873 roku wydał cenny szkic Biblioteka Uniwersytecka we Lwowie, w 1875 roku został kustoszem Biblioteki Uniwersytetu Czerniowieckiego, a od 1879 roku był jej dyrektorem.

Obok korporacji studenckich innych nacji, na Uniwersytecie Czerniowieckim działały dwie polskie korporacje akademickie: powstałe w 1884 roku “Ognisko” oraz założona w 1910 roku “Lechia”. Obie korporacje działały do czasu zajęcia Czerniowiec (pn. Bukowiny) przez Związek Sowiecki w 1940 roku (Wikipedia niemiecka)

Towarzystwo Akademików Polskich w Czerniowcach Ognisko powstało w 1876 roku. Była to pierwsza polska organizacja studencka w Czerniowcach. Ognisko miało charakter katolicki i stawiało sobie za zadanie wzajemną samopomoc i krzewienie polskości, w szczególności poprzez pogłębianie wiedzy o kulturze polskiej. Korporacja współpracowała z innymi polskimi organizacjami akademickimi działającymi w Cesarstwie Austriackim, m.in. z czytelniami akademickimi z Uniwersytetu Lwowskiego, Ogniskiem w Wiedniu, a także w Grazu i Leoben (Akademia Górnicza) oraz organizacjami polskimi w Czerniowcach. W 1909 roku organizacja liczyła 117 osób, w tym 40 filistrów oraz sześciu członków honorowych.

W wyniku nieporozumień wewnątrz Ogniska w 1910 roku grupa jego członków założyła nową korporację polską: Korporację Akademików Polskich Lechia. Do korporacji Lechia przystąpili także polscy studenci, którzy do tej pory należeli do austriackich korpusów Alemania i Gothia. Ich celem było zorganizowanie polskiej korporacji akademickiej opartej ściślej o tradycje niemieckich Burschenschaftów. Lechia była bardzo patriotyczną organizacją akademicką: działała na rzecz integracji studentów-Polaków, umacniania polskości na Bukowinie oraz współpracy kulturalnej polsko-rumuńskiej. W 1938 roku w ramach Korporacji istniały sekcje: sceniczna, literacka, społeczna. Była członkiem Związku Stowarzyszeń Polskich w Rumunii. Współpracowała m.in. ze wspomnianym „Ogniskiem” oraz Polskim Towarzystwem Gimnastycznym “Sokół” w Czerniowcach. Utrzymywała kontakty z korporacjami rumuńskimi Bucovina i Moldova oraz wielonarodowościową (austriacką) Gothią. Korporacja cieszyła się znacznym społecznym uznaniem. W latach 30-tych powstało w Katowicach Koło Filistrów Lechii. Prawdopodobnie w dwudziestoleciu międzywojennym przy wsparciu Lechii powstała korporacja polskich gimnazjalistów Jagiellonia, która miała stanowić swoiste zaplecze kadrowe dla korporacji. W obchodach 25. rocznicy powołania korporacji w dniu 3 II 1935 r. wzięli udział przedstawiciele rumuńskich władz państwowych, władze czerniowieckiego Uniwersytetu oraz liczni przedstawiciele organizacji polskich z Rumunii. Na obchody przybyły także delegacje korporacji z Polski, w tym z poznańskiej Lechii oraz lwowskiego „Znicza” (Bartłomiej P. Wróblewski, www.archiwumkorporacyjne.pl). Pierwszym prezesem „Lechii” był w 1910 roku Franciszek Różyłowicz, a ostatnim w 1940 roku Antoni Bogusiewicz. Natomiast prezesem Prezydium XXV-lecia był w 1935 roku Bronisław Ziemiankowski.

Członkami „Lechii” było ponad 56 studentów (5 członków honorowych). Wśród nich były m.in. osoby, które później zawodowo się wybili: pracownik naukowy Politechniki Szczecińskiej Stanisław Schwann (1912-1982), nadkomisarz Policji w Katowicach Wiktor Buliński, późniejszy konsul RP Mieczysław Grabiński, we wrześniu 1939 organizator i realizator przerzutu Skarbu Narodowego Polski przez Rumunię do portu Konstancja nad Morzem Czarnym, a po wojnie radca prawny i dyrektor dużych przedsiębiorstw gospodarczych w Polsce Franciszek Duda, po wojnie w Polsce na kierowniczych stanowiskach w przedsiębiorstwach handlu zagranicznego w Warszawie: Rolimpex, Prodimex i Varimex Antoni Mraczek, organizator i przewodniczący Domu Polskiego i gimnazjum polskiego w Craiowej w Rumunii, a po wojnie na kierowniczych m.in. Ministerstwie Szkolnictwa Wyższego Kazimierz Zahorski, pułkownik W. P. Jampolski, chirurg, dyrektor szpitali w Polsce Franciszek Mraczek, nauczyciele gimnazjum polskiego w Czerniowcach: Adolf Szymonowicz (i dyrektor), Jan Sanecki, Władysław Szury, Zygmunt Tarnawski, Bronisław Urbański i K. Zarzymski, dr Eugeniusz Mitkiewicz, redaktor Henryk Zucker, sekretarz Koła Starych Strzech Lechii w Polsce dr A. Dobrowolski.

We wrześniu 1939 roku Związek Sowiecki napadł na Polskę i pod okupacją sowiecką znalazł się m.in. Lwów. W czerwcu 1940 roku Stalin skierował swoją Czerwoną Armię na Rumunię, zajmując północną Bukowinę wraz z Czerniowcami oraz Besarabię. Uniwersytety lwowski i czerniowiecki zostały podporządkowane sowieckiemu systemowi wyższego szkolnictwa i zapoczątkowano proces ich ukrainizacji i sowietyzacji. W 2. połowie 1940 roku Sowieci zlikwidowali Wydział Prawa na uniwersytecie w Czerniowcach, przenosząc go do Lwowa. Jednak większość profesorów z Czerniowiec (głównie Rumuni) nie podjęła pracy we Lwowie, a przybyli stamtąd studenci rumuńscy czy żydowscy musieli chodzić na wykłady prowadzone bądź po ukraińsku, bądź po polsku (trzema katedrami na Wydziale Prawa ciągle kierowali Polacy, a wśród 25 pracowników naukowych 9 było Polakami.
W okresie sowieckim (1944-91) jeśli studiowali jacyś Polacy na Uniwersytecie Czerniowieckim to było ich bardzo niewielu. Podobnie jest także i dzisiaj z powodu małej ilości Polaków na dzisiejszej ukraińskiej Bukowinie. Upadek Związku Sowieckiego i powstanie niepodległego państwa ukraińskiego spowodowały zbliżenie naukowców polskich i ukraińskich oraz współpracę uczelni polskich z uczelniami ukraińskimi. Uniwersytet Rzeszowski nawiązał bliższą współpracę z Uniwersytetem Czerniowieckim. Zorganizowane zostały konferencje naukowe z udziałem historyków z obu uczelni.

Na wydziale historii, politologii i stosunków międzynarodowych akademii bukowińskiej obroniono do 2010 roku już pięć prac doktorskich o tematyce polskiej. Podsumowaniem dotychczasowej współpracy z polską stroną stało się otwarcie w 2007 roku Centrum Szkoły Wschodniej Studiów Polskich im. Antoniego Kochanowskiego. To centrum zostało stworzone wspólnie przez uniwersytet i Towarzystwo Kultury Polskiej w Czerniowcach, a na jego czele stanął docent Uniwersytetu Czerniowieckiego Władysław Strutyński. Jest on pracownikiem naukowym katedry stosunków międzynarodowych wydziału historii, politologii i stosunków międzynarodowych Uniwersytetu Narodowego im. Jurija Fedkowicza w Czerniowcach. Pełni funkcję prezesa Zarządu Głównego Obwodowego Towarzystwa Kultury Polskiej im. Adama Mickiewicza oraz przewodniczącego rady koordynacyjnej Wschodniej Szkoły Studiów Polskich im. Antoniego Kochanowskiego przy Uniwersytecie i Towarzystwie.

W 2010 roku Uniwersytet Czerniowiecki nawiązał także kontakt z Uniwersytetem Łódzkim i w najbliższych planach obydwu uczelni jest podpisanie umowy, której celem byłaby współpraca w dziedzinie kształcenia akademickiego, wspólne prowadzenie badań naukowych, wymiana nauczycieli akademickich, doktorantów i studentów, a także udostępnianie publikacji naukowych, interesujących obie strony.

30 września 2005 roku Uniwersytet im. Jurija Fedkowicza w Czerniowcach, podczas uroczystości z okazji 130. rocznicy powołania uczelni, wyróżnił tytułami doktorów honorowych trzech uczonych, wśród których aż dwóch to Polacy, profesorowie Włodzimierz Bonusiak i Stefan Kozak. Pierwszy jest historykiem, rektorem Uniwersytetu Rzeszowskiego, zasłużonym dla rozwoju kontaktów między swoją uczelnią i uniwersytetem w Czerniowcach, a drugi, pochodzenia ukraińskiego, to kierownik Katedry Ukrainistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Kresowiana w klasztorze bernardynów w Krakowie

W latach 1830-65 władze carskie zlikwidowały 44 klasztory polskich bernardynów, spośród 46 jakie w 1818 roku istniały w polskiej prowincji litewsko-ruskiej tego zakonu. Po 1865 zostały tylko dwa ich klasztory: w Kretyndze na Litwie i w Zasławiu na Wołyniu, jako tzw. klasztory etatowe (dla rencistów). Klasztor w Zasławiu, założony w 1604 roku, jako jedyny na ziemiach ukrainnych przetrwał do 1932 roku, tj. do czasu wydalenia do Polski przez władze sowieckie ostatniego administratora parafii zasławskiej, bernardyna, o. Herkulana Ziarnka. Podczas wojny z bolszewikami w 1920 roku zdołał on wysłać w porę do klasztoru lwowskiego zasławskie archiwum i bibliotekę oraz trochę kościelnej argonetrii i cenniejsze ornaty, które w 1945 roku zostały wywiezione do klasztoru bernardynów w Krakowie wraz z przebogatym archiwum i biblioteką klasztoru lwowskiego, który po przyłączeniu Lwowa do Związku Sowieckiego w 1945 roku, został zlikwidowany przez władze sowieckie w 1946 roku. Kiedy w 1951 roku nastąpiła zmiana granicy państwowej polsko-sowieckiej na odcinku ukraińskim, w wyniku której bernardyni polscy musieli opuścić tym razem słynny klasztor w Sokalu (zał. w1599 r.), wyposażenie jego kościoła i zakrystii zostało przewiezione do klasztoru bernardynów w Leżajsku, włącznie z cudownym obrazem MB Sokalskiej. Natomiast cenna biblioteka i bogate archiwum zostało przeniesione do klasztoru bernardynów w Krakowie. W kościele bernardynów w Krakowie została urządzona kaplica MB Sokalskiej, którą również krakowianie otoczyli czcią; w kaplicy powieszono kilkaset wot. 7 września 2002 roku cudowny obraz MB Sokalskiej został uroczyście przeniesiony do nowozałożonej placówki bernardynów w Hrubieszowie, który leży niedaleko granicy polsko-ukraińskiej w rejonie Sokala – do kościoła św. Stanisława Kostki. Teraz, obok mieszkańców Hrubieszowa, oddają mu cześć również polscy katolicy z pobliskiego ukraińskiego dziś Wołynia i północnej Lwowszczyzny.

Podziemne wyższe uczelnie polskie we Lwowie i Wilnie

Mimo prześladowań, deportacji do obozów koncentracyjnych (np. profesorów Uniw. Jag. w Krakowie) i sowieckich łagrów oraz wymordowaniu przez Niemców i Ukraińców kilkudziesięciu polskich profesorów we Lwowie w 1941 roku, życie naukowe w okupowanej przez Niemców Polsce nie zamarło i rozwijało się. Tajne nauczanie prowadziły: uniwersytety w Warszawie, Krakowie, Lwowie, Wilnie i Uniwersytet Poznański, który działał teraz w Warszawie oraz Politechnika Warszawska, SGGW i Wolna Wszechnica Polska w Warszawie, a także Akademia Górnicza i Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie.

Kresowa gawęda szlachecka

Specyficznym dla okresu międzypowstaniowego w literaturze polskiej gatunkiem była prozaiczna lub wierszowana gawęda szlachecka, pełne sentymentu przypomnienie dawnego obyczaju; pisywali gawędy związani z Kresami m.in. Ignacy Chodźko, Wincenty Pol, Władysław Syrokomla, a arcydziełem tego gatunku były prozaiczne „Pamiętniki Soplicy” (t. 1-4 1839) Henryka Rzewuskiego, rodem z Ukrainy.

Polskie radiostacje na Kresach w 1939 roku

Radio było nowością techniczną w początkach XX w. Pierwszą radiostację uruchomiono w Belgii w 1914 roku. Natomiast historia radia w Polsce rozpoczęła się już w 1918 roku. Publiczną stację radiową uruchomiono w Warszawie 18 kwietnia 1926 roku. Na Kresach radiostacje państwowego Polskiego Radia powstały w Wilnie w 1928 roku, Lwowie w 1930 roku i w Baranowiczach w 1938 roku. Wszystkie miały moc 50 kW. W 1939 roku budowano radiostację w Łucku na Wołyniu także o mocy 50 kW. W całej Polsce radiostacja lwowska była najbardziej popularna po radiostacji warszawskiej.

Walka z polskimi pamiątkami

Władze państwowe jak i samorządowe Litwy, Białorusi i Ukrainy robią wszystko, aby zniszczyć jak najwięcej polskich pamiątek na tych ziemiach. Oto najświeższe informacje w tej sprawie (maj 2009): w Wilnie klasztor bazylianów gdzie był więziony Adam Mickiewicz i gdzie toczy się III część jego „Dziadów” przerabiany jest na hotel, a w mieście Buczacz koło Lwowa władze ukraińskie postanowiły zatrzeć polski charakter tamtejszego pięknego barokowego ratusza z XVII w.; przeróbka (zamiana polskiego hełmu na wieży na bizantyńską kopułę) da wschodni (ukraiński) charakter budowli. – W australijskiej telewizji etnicznej SBS wyświetlono ukraiński film o pięknym gmachu opery lwowskiej. W filmie nie wspomniano, że jego architektem był Polak – pochodzący z Wielkopolski Zygmunt Gorgolewski i że ten teatr – pełen poloników po dziś dzień - od zbudowania go w 1900 roku do 1939 był teatrem polskim. Widz odnosi wrażenie, że to “z kwi i kości” oraz z historii budynek i teatr ukraiński.

Marian Kałuski

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Marca 1848 roku
We Włoszech z inicjatywy Adama Mickiewicza został podpisany akt zawiązania legionu polskiego.


29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


Zobacz więcej