Środa 24 Kwietnia 2024r. - 115 dz. roku,  Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 03.03.12 - 20:48     Czytano: [2782]

Polsko-kresowy świat


Nazwy polskiego Wilna na mapie świata

Na mapie świata jest kilka nazw geograficznych związanych z polskim Wilnem. Są one w Kanadzie, na Spitsbergenie (Norwegia), w Stanach Zjednoczonych Ameryki i na Alasce (USA) i były nadane przez polskich emigrantów. Oto one:

WILNO - to miejscowość położona w hrabstwie Renfrew w prowincji Ontario w Kanadzie. Miejscowość została założona w 1858 roku i jest najstarszą polską osadą w Kanadzie, w której jednocześnie znajduje się najstarszy polski kościół katolicki w tym kraju. Założycielami jej byli emigranci z Kaszub. Jednak ich przywódcą był pochodzący z Wilna Ludwik Dembski i on to nazwał tę osadę na cześć swego rodzinnego miasta.
WILNO, a właściwie Vilno – to, według B. Kuźmińskiego (Polskie nazwy na mapie świata Warszawa 1967), mała osada rolnicza w prowincji Alberta w Kanadzie, założona przez polskich emigrantów przed I wojną światową.
WILNO – miejscowość w powiecie Lincoln, w stanie Minnesota (USA), założona w 1882 roku.
WILNO – miejscowość w powiecie Grant, w stanie Nowy Meksyk (USA).
WILNO – miejscowość w powiecie Boros, w stanie Karolina Północna (USA).
WILNO – miejscowość w powiecie Waszyngton, w stanie Pensylwania (USA).
WILNO – miejscowość w powiecie Jefferson, w stanie Nowy Jork (USA).
LODOWIEC WILNO (Wilnobreen) - to mały lodowiec na Spitsbergenie (Norwegia), spływający ze Szczytu Ostra Brama (Ostra Bramatoppen) do Lodowca Polaków (Polakkbreen); nazwa od miasta Wilna, należącego wówczas do Polski i skąd pochodziło dwóch członków wyprawy 1934 roku.
SZCZYT OSTRA BRAMA (Ostra Bramatoppen) – to najwyższy szczyt (1033 m) w Górach Piłsudskiego (Pilsudskifjella) na Spitsbergenie; odkryty w 1934 roku i nazwany na pamiątkę Ostrej Bramy w Wilnie, gdzie profesorem i rektorem Uniwersytetu Stefana Batorego był Michał Siedlecki, ojciec Stanisława Siedleckiego - uczestnika wyprawy 1934 roku (B. Kuźmiński). Nazwa została zatwierdzona przez Norweski Instytut Polarny.
GÓRY PIŁSUDSKIEGO (Pilsudskifjella) - to grupa górska długości Tatr Wysokich z kilkoma szczytami noszącymi polskie nazwy, pomiędzy lodowcami Zawadzkiego (Zawadzkibreen) a Polaków (Polakbreen) - najwyższe wzniesienie - Szczyt Ostra Brama 1033 m; nazwa nadana w 1934 roku na cześć ówczesnego marszałka Polski Józefa Piłsudskiego (1867-1935), którego życie było mocno związane z Wilnem (tam jest grób jego matki, w którym umieszczono jego serce).
JEZIORO PIŁSUDSKIEGO (Pilsudski Lake) – to największe jezioro na Wyspie Kościuszki na Alasce, które w 1927 roku odkrył polski geograf i podróżnik Stefan Jarosz (1903-1958) i nazwał na cześć ówczesnego marszałka Polski Józefa Piłsudskiego.

Nazwy polskiego Lwowa na mapie świata

Na mapie świata spotykamy nazwy geograficzne pochodzące od nazwy polskiego Lwowa czy związane z polskim wówczas Lwowem. Te nazwy są w Grenlandii, na Spitsbergenie i Kanadzie:

GÓRA LWÓW (Mount Leopolis) – to wzgórze mające 308 m wysokości w zachodniej Grenlandii, między fiordami Norde-Strompf i Arfersiorfik; nazwane tak w 1937 roku od wówczas polskiego miasta Lwowa i ówczesnej siedziby Polskiego Instytutu Kartograficznego przez uczestników polskiej wyprawy badawczej, którą kierował znany polski badacz krain polarnych, znawca zagadnień lodowych Aleksander Kosiba (1901-1981), absolwent Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie.
GÓRY ROMERA (Romer Mountains) - to pasmo górskie również na Grenlandii do wysokości 425 m, nazwane w 1937 roku przez uczestników polskiej wyprawy naukowej na tę wyspę na cześć urodzonego we Lwowie Eugeniusza Romera (1871-1954), geografa, twórcy nowoczesnej kartografii polskiej, profesora Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie (1911-31), założyciela w 1921 roku i kierownika do 1939 Instytutu Kartograficznego we Lwowie oraz prezesa rady nadzorczej wydawnictwa Książnica-Atlas we Lwowie.
GÓRA ARCTOWSKIEGO (Arctowskifjellet) - to góra o wysokości 973 m na Spitsbergenie, na południe od Sassenfjorden; nazwana przez szwedzkiego podróżnika Gerard de Geer w 1920 roku na cześć polskiego polarnika Henryka Arctowskiego (1871-1958); w latach 1921-39 Henryk Arctowski był profesorem geofizyki i meteorologii na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie oraz dyrektorem tamtejszego Instytutu Geofizyki i Meteorologii.
LODOWIEC ARCTOWSKIEGO (Arctowskibreen) - to mały lodowiec na Spitsbergenie, na południe od Sassenfjorden (Vestspitsbergen); nazwany przez szwedzkiego podróżnika Gerard de Geer w 1920 roku na cześć Henryka Arctowskiego.
GÓRA WAŁY HETMAŃSKIE (Waly Hetmanskiefjellet) – to góra 715 m wysoka na Spitsbergenie, w środkowej części Ziemi Torella, pomiędzy lodowcami Nathorstbreen a Zawadzkiego (Zawadzkibreen); odkryta i opisana w 1934 roku i nazwana tak na pamiątkę głównej ulicy polskiego wówczas Lwowa, z którego pochodził jeden z uczestników wyprawy i późniewj wybitny geograf – Alfred Jahn (1915-1999), rodem z podlwowskiego Kleparowa.
GÓRA JAHNA (Jahnfjellet) - to szczyt 635 m wysoki na Spitsbergenie, po północnej stronie Hornsundu, górujący nad doliną Bratteggdalen; nazwa nadana na cześć lwowiaka - prof. Alfreda Jahna, zasłużonego polarnika, glacjologa, uczestnika powojennych wypraw na Spitsbergen.
PRZEŁĘCZ JAHNA (Jahnskardet: przełęcz na Spitsbergenie, pomiędzy Górą Jahna (Jahnfjellet), a Gullichsenfjellet.
LWÓW – to nazwa miejscowości w prowincji Saskatchewan w Kanadzie, nazwana przed 1914 rokiem od miasta Lwowa przez polskich emigrantów pochodzących ze Lwowa i jego okolic.

Poza tym nazwami geograficznymi były jeszcze dwie inne nazwy miejscowości noszące polską nazwę Lwów. Obie w powojennych Niemczech:

HAREN-LWÓW-MACZKÓW - to małe miasto w powiecie Emsland (przy granicy z Holandią) w niemieckim kraju związkowym Dolna Saksonia. Tereny te zajęła pod koniec II wojny światowej polska 1. Dywizja Pancerna gen. Stanisława Maczka. Na podstawie decyzji dowództwa 2. Korpusu Kanadyjskiego, którą zaakceptował brytyjski zarząd wojenny z marszałkiem Montgomerym na czele, teren ten zaraz po wojnie zajęli żołnierze 1. Dywizji Pancernej, którzy jednocześnie dostali prawo zorganizowania w Haren wielkiego polskiego obozu. Między 19 a 28 maja 1945 roku Polacy wysiedlili z Haren wszystkich mieszkańców miasteczka do okolicznych miast (pozostawiono burmistrza z rodziną i zakonnice). Na ich miejscu umieszczono w obozie 5.000 Polaków uwolnionych z okolicznych obozów pracy i obozów jenieckich, wśród których byli powstańcy warszawscy, w tym 1.728 kobiet, uwolnionych z obozu w Oberlangen. Haren-obozowi polskiemu (który istniał do września 1948 r.) nadano nazwę Lwów. Sprzeciwiły się jej jednak władze brytyjskie (które Ziemie Wschodnie wraz ze Lwowem oddały Związkowi Sowieckiemu) i już 4 czerwca 1945 roku miastu-obozowi nadano nazwę Maczków, od nazwiska dowódcy 1. Dywizji Pancernej, gen. Stanisława Maczka (1892-1994). Jednak i ta nazwa była częściowo lwowska, bowiem gen. Maczek urodził się w miasteczku Szczerzec na terenie powiatu lwowskiego i był związany ze Lwowem (1910-14 studiował na Uniwersytecie Lwowskim). W Maczkowie były jednak m.in. ulice: Lwowska, Łyczakowska i Wileńska.

Nazwę LWÓW nosił również wielki obóz polski, założony po kapitulacji Niemiec w maju 1945 roku w jednej z dzielnic Darmstadtu, w kraju związkowym Hesja, w którym mieszkali przejściowo uwolnieni przez Aliantów Polacy, wywiezieni podczas wojny przez hitlerowców na roboty przymusowe do Rzeszy. W 1945 roku ukazywał się w darmstadskim Lwowie znany tygodnik „Wielka Polska”, redagowany przez Jerzego Waltera, a następnie E. Wysockiego.

Polskie nazwy kresowe w Kanadzie i USA

Pod koniec XIX i na początku XX w. tysiące Polaków emigrowało za chlebem do Kanady i Stanów Zjednoczonych Ameryki. Wśród tych emigrantów byli Polacy z Kresów (chodzi tutaj jedynie o tych spoza Lwowa i Wilna). Oczywiście wraz z Polakami emigrowali także Ukraińcy z Galicji Wschodniej oraz Białorusini i Litwini. Dlatego nie każda mająca polskie brzmienie nazwa geograficzna w obu Amerykach została nadana przez Polaków. Wymagało to sprawdzenia, czego dokonał B. Kuźmiński, autor książki „Polskie nazwy na mapie świata” (Warszawa 1967). Oto te, co do których wiadomo, że nazwane zostały przez Polaków i są związane z kresową miejscowością:
KANADA:
Barszczów, Komarno, Śniatyń – osady rolnicze w prowincji Alberta:
Halicz, Janów, Komarno, Okno – osady rolnicze w prowincji Manitoba;
Dobrowody, Sokal, Tarnopol – osady rolnicze w prowincji Saskatchewan.
Wszystkie te miejscowości nawiązują do miejscowości w Małopolsce Wschodniej.
USA:
Bar (od miejscowości na Ukrainie) – miejscowość w powiecie Henry, w stanie Kentucky;
Lida (od miejscowości na Wileńszczyźnie) – miejscowość w powiecie Ottertail, w stanie Minnesota, założona w 1893 roku;
Lida – miejscowość w powiecie Naurej, w stanie Kentucky;
Olesko (od miejscowości w Małopolsce Wschodniej, miejsca urodzenia króla Jana III Sobieskiego) – miejscowość w powiecie Cumberland, w stanie Wirginia;
East Poland (Wschodnia Polska) – gmina w powiecie Androscoggia, w stanie Maine.

Bliźniacze miasta: angielski Exeter i koniecznie polski Lwów

Polski Lwów w swoim herbie miał napis: „Semper Fidelis” (zawsze wierny, czyli zawsze wierne miasto Rzeczypospolitej). Ten sam napis ma w swoim herbie historyczne i uniwersyteckie miasto Exeter w Anglii. Dlatego podczas II wojny światowej, kiedy w Londynie przebywał polski rząd emigracyjny, a w Wielkiej Brytanii stacjonowały oddziały Wojska Polskiego, władze miejskie Exeter powzięły decyzję adoptowania miasta Lwowa i nawiązania z braterskiej więzi z chwilą kiedy Lwów będzie wolny i wróci do Polski. W ratuszu miasta Exeter została wywieszona flaga polska, a w specjalnej gablotce umieszczono akt stwierdzający więzy łączące te dwa miasta.
Niestety Lwów nie wrócił do Polski, a z jego herbu zniknął napis „Semper Fidelis”.

Żydowski pomnik w podzięce polskim lwowianom

W miasteczku Talleyville w amerykańskim stanie Delawere odsłonięto 11 grudnia 1983 roku pierwszy pomnik w USA ku czci chrześcijan, którzy ratowali życie Żydów (14 osób) we lwowskich kanałach podczas niemieckiej okupacji Polski podczas II wojny światowej (1939-45). Pomnik wzniesiono staraniem Haliny Wind Preston, Żydówki ocalałej z zagłady (holokaust) w Polsce przez Leopolda Sochę i Stefana Wróblewskiego we Lwowie.
W 2011 roku Agnieszka Holland nakręciła film – dramat wojenny o bohaterstwie Leopolda Sochy (1909 Lwów – 1946 Gliwice) pt. „W ciemności”. Film jest adaptacją powieści Roberta Marshalla pt. „In The Sewers of Lvov” (W kanałach Lwowa) i wspomnień jednej z bohaterek filmu Krystyny Chiger, opisanych w książce „Dziewczynka w zielonym sweterku”. 24 stycznia 2012 roku film uzyskał nominację do Oscara. Bohaterstwo polskiego lwowiaka staje się znane na świecie.

Adam Naruszewicz – wielki Polak rodem z Polesia

Jednym z największych Polaków urodzonych na Polesiu jest Adam Naruszewicz.
Adam Naruszewicz urodził się 20 października 1733 roku w Nowoszycach, w powiecie pińskim. Był jezuitą, koadiutorem i biskupem smoleńskim, a potem biskupem łuckim, senatorem polskim, poetą, historykiem i jednym z czołowych reprezentantów literatury polskiej. Kształcił się w kolegiu jezuickim w Pińsku i Akademii Wileńskiej. Z pomocą Czartoryskich odbył studia teologiczne w Lyonie (1758-62) i przyjął święcenia kapłańskie; zwiedził Francję, Włochy i Niemcy. W latach 1762-64 był profesorem w Collegium Nobilum i 1766-67 w Szkole Rycerskiej w Warszawie oraz w Akademii Wileńskiej. W okresie od 1771 do 1777 roku wspólnie z J. Albertrandim redagował w Warszawie „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne”.
Po sekularyzacji zakonu jezuitów w 1773 Adam Naruszewicz jako ksiądz świecki był proboszczem w podwileńskim Niemenczynie i Oniksztach na Litwie. W 1775 roku został prekonizowany biskupem tytularnym Emaus i koadiutorem biskupa smoleńskiego G. Wodzyńskiego, a ordynariuszem diecezji był od 1788 roku. Ponieważ stolica biskupia – Smoleńsk znajdowała się poza Polską, Naruszewicz przebywał w Warszawie – na dworze królewskim (od 1764); był ulubieńcem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (1764-95), jego współpracownikiem i doradcą w sprawach kulturalnych – realizatorem królewskiego programu „oświecenia Sarmatów”, uczestnikiem obiadów czwartkowych. Stał się aktywnym politykiem: sekretarzem Rady Nieustającej (1781-86), aktywnym senatorem, uczestnikiem prac Sejmu Wielkiego, zwolennikiem Konstytucji 3-Maja; należał do Zgromadzenia Przyjaciół Ustawy Rządowej. W 1790 roku został przeniesiony na biskupstwo łuckie (Wołyń). W okresie konfederacji targowickiej wycofał się z życia publicznego, osiadając w Janowie Podlaskim – ówczesnej siedziby biskupów łuckich.
Adam Naruszewicz był jednym z czołowych poetów polskich – twórców polskiego oświecenia. Jego dorobek literacki obejmuje satyry, programowe wiersze i ody polityczne oraz sielanki (Dzieła t. 1-4 1778), przekłady literatury francuskiej i łacińskiej (m.in. Horacego, wszystkie dzieła Tacyta, M. Sarbiewskiego). Był autorem pierwszego w historiografii polskiej naukowego opracowania dziejów Polski – „Historia narodu polskiego od początku chrześcijaństwa” (t. 2-7 1780-86, t. 1 cz. 1-2 1824), „Diariusza podróży Stanisława Augusta króla na Ukrainę w r. 1787” (1788), „Historii Jana Karola Chodkiewicza, wojewody wileńskiego, Hetmana Wielkiego W. Ks. Lit.” (1805). Zgromadził ogromny zbiór starych rękopisów, nazwawszy go Acta regum et populi Poloni – tzw. Teki Naruszewicza.
Biskup Adam Naruszewicz zmarł 6 lipca 1796 roku w Janowie Podlaskim.

Zafałszowana przez Litwinów historia uniwersytetu w Wilnie

Przeglądając teksty zamieszczone w Internecie natrafiłem na historię uniwersytetu w Wilnie. Jest to oficjalna litewska historia uniwersytetu w tym mieście w języku angielskim. Pomimo tego że jest krótka pełno w niej przemilczeń, półprawd i po prostu kłamstw. A w sumie jest bardzo antypolska.
Nie ma w niej słowa Polska czy Polacy w okresie dziejów uniwersytetu do 1831, ani informacji że Wilno należało do Polski (Rzeczypospolitej Obojga Narodów) do 1795 r. Król polski Stefan Batory, który założył uniwersytet (jako akademię) w 1579 roku, to po prostu... król, co czytelnik tekstu może odebrać, że był królem litewskim. Nie ma najmniejszej wzmianki, że uniwersytet wileński był od swego początku ściśle związany z nauką polską i w ogóle narodem polskim, że z narodem litewskim niewiele miał wspólnego - prawie nic. Dlatego fałszując w ten sposób dzieje uniwersytetu nic się nie wspomina o tym, że np. pochodzący z etnicznych ziem polskich tacy profesorowie jak np.: Marcin Śmiglecki czy Maciej K. Sarbewski (zm. 1640) byli Polakami; po prostu dla autora tekstu byli profesorami, a czytelnik ma odnieść wrażenie, że byli Litwinami.
Nic się nie wspomina, że do XVIII w. wykłady były prowadzone w języku łacińskim, następnie polskim i o tym, że na uniwersytecie nie było nawet lektoratu języka litewskiego. Oczywiście nie wspomina się o tym, że nawet za okupacji rosyjskiej (1795-1831) językiem wykładowym na uniwersytecie był język polski, ani o tym jak wielką rolę odegrał uniwersytet w tym okresie w dziejach chociażby języka polskiego. To na uniwersytecie wileńskim powstawał nowoczesny język polski. Aby nie wspomnieć o tym, że byli wielkimi Polakami, o profesorach czy absolwentach z tego okresu, jak np. Joachimie Lelewelu (rodem z Warszawy) czy Adamie Mickiewiczu, po prostu mówi się, że byli oni “znanymi osobami” z tego okresu.
Na koniec wspomina się o wskrzeszeniu uniwersytetu w 1919 roku w Wilnie, które w tymże roku weszło w skład nie powstałego separatystycznego państwa litewskiego, ale odrodzonej Polski. Chociaż w Wilnie większość ludności stanowili Polacy, a Litwinów było mniej niż 1% (!), autor historii utrzymuje, że miasto było pod polską okupacją.
We wrześniu 1939 r. Hitler wspólnie ze Stalinem napadli na Polskę i Związek Sowiecki zagarnął całe Kresy Wschodnie. W październiku 1939 Stalin sprezentował Wilno Litwie (aby móc ją całą połknąć w 1940 r.). Litwini brutalnie zlikwidowali wówczas Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie, a w jego miejsce utworzyli uniwersytet litewski. Autor tekstu w tym miejscu kłamie pisząc, że uniwersytet wileński stał się wówczas ponownie uniwersytetm litewskim. Kłamie, bo w swych dziejach do 1939 r. uniwersytet wileński nigdy nie był litewski we współczesnym znaczeniu tego słowa.
Tak Litwini fałszują historię!

Polonika w muzeach na Litwie

Polonika można spotkać w większości muzeów na Litwie. Po prostu dlatego, że prawie do końca XIX w. Litwini stanowili na Litwie jedną klasę – chłopów. Prawie wszyscy czołowi politycy Litwy Kowieńskiej (1918-40) byli pochodzenia chłopskiego, z prezydentem Antonim Śmietaną – Antanasem Smetoną (1927-40) na czele. Mieszczaństwa i inteligencji (poza księżmi katolickimi i garścią ludzi z wyższym wykształceniem), a tym bardziej ziemiaństwa litewskiego prawie że nie było. A przecież to arystokracja i ziemiaństwo było głównie mecenasami sztuki. Arystokrację i ziemiaństwo oraz klasę średnią (np. adwokaci, lekarze, sporo księży) i mieszczaństwo stanowili Polacy (przed I wojną światową 30% ludności największego na etnicznych ziemiach litewskich miasta - Kowna stanowili Polacy, a większość ludności stanowili Żydzi). W pałacach i dworach polskich na Litwie były gromadzone zbiory sztuki. Potwierdza to monumentalne dzieło Romana Aftanazego „Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczpospolite” – tom 3 „Województwo trockie, Księstwo Żmudzkie...” (Wrocław 1992) i tom 4 – „Województwo wileńskie” (Wrocław 1993). Niektóre eksponaty z tych zbiorów przejął lub nabył rząd litewski w okresie międzywojennym (1918-40). Jednak większość z nich została zabrana bezprawnie właścicielom po zajęciu Litwy przez Związek Sowiecki w 1940 roku i ponownie w 1944 roku. Wcześniej, bo podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku Litwini ukradli i wywieźli na Litwę skarbiec katedry katolickiej w Sejnach (woj. podlaskie), a rządy polskie – dawne i obecne – nigdy nie wystąpiły o zwrot tego skarbca! W 1939 roku, po sprezentowaniu polskiego Wilna Litwie przez Stalina, Litwini przejęli wszystkie polskie muzea w Wilnie. Po 1991 roku Kościół litewski przejął przebogaty skarbiec katedry wileńskiej, tworzony głównie przez polskich duchownych w Wilnie i z darów głównie Polaków oraz wielu przedmiotów wykonanych przez Polaków lub związanych tematycznie z Polakami (np. św. Stanisław, św. Kazimierz).
Zbiorów tych Litwini nigdy nie zwrócili Polakom ani Polsce, nawet po odzyskaniu przez Litwę niepodległości w 1991 roku.
I tylko głównie dzięki temu w zbiorach muzealnych na Litwie są wartościowe obrazy oraz wyroby artystyczne polskie i zachodnioeuropejskie. Jedynie chyba tylko w Kowieńskiej Galerii Obrazów i Galerii Sztuk Pięknych są dzieła malarzy zachodnioeuropejskich z daru Mykolasa Zilinskisa, emigranta i kolekcjonera litewskiego z Berlina Zachodniego.
Bez wileńskich polskich zbiorów np. Wileńska Galeria Obrazów czy Litewskie Muzeum Narodowe w Wilnie były by placówkami mało ważnymi w europejskim świecie kultury. W pierwszej placówce jest bardzo duża kolekcja malarstwa polskiego, w drugiej m.in. polskie obrazy, uzbrojenie, sztandary, rzemiosło artystyczne, pasy słuckie, przywileje wystawiane przez królów polskich czy stolik, na którym król Stanisław August Poniatowski podpisał w Grodnie (dziś Białoruś) abdykację w 1795 roku.
Muzeum wnętrz pałacowych w byłym pałacu biskupów wileńskich w podwileńskich Werkach jest chyba jednym wielkim zbiorem poloników; w Muzeum Historycznym w odbudowanym sztucznym zamku w Trokach są także polonika – zauważyłem sporo z okresu międzywojennego; w Kowieńskim Muzeum Historycznym są polonika, a w Galerii Witrażu i Rzeźby w Kownie rzeźby polskich rzeźbiarzy; w byłym polskim klasztorze jezuitów w Kownie, w którym w latach 1819-23 mieszkał Adam Mickiewicz i pisał „Dziady” i „Grażynę”, jest dzisiaj w jednej z sal izba pamięci poety z 700 eksponatami; w Galerii Obrazów w Kłajpedzie są obrazy polskich malarzy związanych z Wilnem i które do 1939/40 należały do Polaków: J. Damela, A. Romera, K. Rusieckiego, W. Slendzińskiego, W. Smokowskiego i F. Smuglewicza przywiezione tu z Wilna; obrazy malarzy polskich (m.in. W. Slendzińskiego, W. Smokowskiego, E. Romera, F. Smuglewicza) są równiez w Muzeum Historyczno-Etnograficznym w Szawlach; w Muzeum Krajoznawczym w Poniewieżu są polskie pamiątki związane z Powstaniem Listopadowym 1830-31 i Powstaniem Styczniowym 1863; w Muzeum Krajoznawczym w Birżach są archiwalia związane z właścicielami tutejszego zamku – Radziwiłłami i Tyszkiewiczami; w dawnym pałacu Tyszkiewiczów w Czerwonym Dworze jest wiele poloników, m.in. obrazy, pasy słuckie, grafika, cenna biblioteka; w Muzeum Krajoznawczym w Kiejdanach jest również wiele poloników: meble, porcelana, strój księcia Janusza Radziwiłła z XVII w., pamiątki po Powstaniu Styczniowym 1863, m.in. stolik i krzesło wielkiego patrioty polskiego księdza Antoniego Mackiewicza, jednego z przywódców powstania na Żmudzi; w Muzeum Krajoznawczym w Kretyndze są m.in. obrazy K. Mordasewicza oraz przedmioty z pałaców Tyszkiewiczów w Kretyndze i Połądze; w Muzeum Krajoznawczym w Olicie jest przechowywana m.in. broń z czasów Powstania Styczniowego 1863; w Muzeum Krajoznawczym w Telszach, założonym w 1932 roku na bazie pamiątek polskich – z polskich dworów, i które było obok Muzeum w Kownie najbogatszym na przedwojennej Litwie!, jest oczywiście bardzo dużo poloników, m.in. ładny obraz F. Smuglewicza Agrypina z prochami Germanika; nie brak poloników w Muzeum Krajoznawczym w Rakiszkach oraz Muzeum Krajoznawczym w Rosieniach.

Biblioteka Poturzycka

Hrabia Józef Kalasanty Dzieduszycki (1776-1847 Lwów), kapitan wojsk polskich, właściciel majątków ziemskich w Poturzycy, Tarnawatce, Jaryszowie, Boratynie, Tuligłowach i Żurawiczkach, był znanym działaczem gospodarczym w Galicji, a także wielkim bibliofilem i kolekcjonerem. W głównej siedzibie rodowej Dzieduszyckich - w Poturzycy w powiecie sokalskim (b. woj. lwowskie, dziś Ukraina) w 1815 roku założył cenną Bibliotekę Poturzycką, w której gromadził druki i rękopisy odnoszące się do Polski, a przede wszystkim polskiej historii.
Jego syn, hrabia Włodzimierz Dzieduszycki (1825 Jaryszów-1899 Poturzyca) był także działaczem gospodarczym (zajmował się rozwojem rolnictwa w Galicji) i kulturalnym, przyrodnikiem oraz, jak ojciec, wielkim kolekcjonerem, a także mecenasem. Interesował się sztuką ludową, m.in. huculską, wspomagał niezamożnych studentów Akademii Rolniczej w Dublanach koło Lwowa, a także Uniwersytetu Lwowskiego i Politechniki Lwowskiej. Zgromadzoną przez ojca Bibliotekę Poturzycką przeniósł w 1857 roku do Lwowa – do lwowskiej rezydencji Dzieduszyckich przy ul. Kurkowej 17, u stóp Wysokiego Zamku, i znacznie ją wzbogacił dziełami historycznymi, przyrodniczymi, pedagogicznymi, a przede wszystkim cennymi drukami staropolskimi, zwłaszcza z XVI wieku, oraz zadbał o jej fachowe opracowanie. W 1893 roku utworzył ordynację poturzycko-zarzecką jako materialne zabezpieczenie księgozbioru (do 1914 r. zapewniała dotacje finansowe w wysokości 12 000 koron rocznie), który w 1858 roku szerzej udostępnił, i utworzonego przez siebie Muzeum Przyrodniczego im. Dzieduszyckich we Lwowie.
W 1939 roku Biblioteka Poturzycka liczyła ok. 50 000 książek, przeważnie z działów historii i literatury polskiej, 1800 rękopisów i 3000 sztychów. Znajdowały się w niej książki drukowane w Polsce, począwszy od 1473 roku (w tym unikaty Ecclesiastes), wiele inkunabułów i rzadkości bibliograficznych. W dziale rękopiśmiennym znajdowały się listy królów polskich, Jana Długosza, cara Piotra I, dziennik podróży kanclerza Osieckiego, archiwum rodzinne rodziny Dzieduszyckich, zielniki Spiczyńskiego z XVII w., zaś wśród autografów rękopis „Króla Ducha” Juliusza Słowackiego.
W skład tej biblioteki wchodziły także zbiory obrazów pędzla przyjaciół rodziny Dzieduszyckich –Juliusza Kossaka, Franciszka Tepy, a przede wszystkim arcydzieła Artura Grottgera, m.in. cykl „Warszawa I” (1861, dziś w Muzeum Narodowym w Warszawie).
Po zajęciu Lwowa przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku arcypolską Bibliotekę Poturzycką przejęła bezprawnie Ukraińska Akademia Nauk, uznając zbiory za własność narodu ukraińskiego.
Najcenniejsze zbiory tej biblioteki, m.in. inkunabuły i 170 najcenniejszych rękopisów, zostały w końcowej fazie okupacji niemieckiej Lwowa ewakuowane przez prof. Mieczysława Gębarowicza w 1944 roku do Krakowa i po wojnie zasiliły zbiory Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu (rękopisy) oraz Biblioteki Narodowej w Warszawie (stare książki). Reszta zbiorów jest nadal bezprawnie przetrzymywana przez Ukraińców we Lwowie.

Małopolska Wschodnia w historycznym malarstwie polskim

Małopolska Wschodnia (do 1939 r. woj. lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie) – dawna Ruś Czerwona od 1340 do 1945 roku była związana z Polską i narodem polskim i miała swój duży udział w historii Polski. Stąd wielu znanych malarzy polskich w swej twórczości sięgało do polskiej historii tej ziemi. I tak powstały m.in. takie oto dzieła:
Stanisław Batowski „Polskie Termopile (Obrona Zadwórza przed bolszewikami)” (1929), „Bitwa pod Zadwórzem” (1929) i „Śluby Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej” (przed 1938); Michał Bylina „Bitwa pod Krechowcami” (przed 1935) i „Hetman Żółkiewski” (1937); Ignacy Gierdziejewski „Jadwidze poddają się zamki na Rusi Czerwonej” (1850); Wojciech Gerson „Jadwiga i Dymitr z Goraja” (1869); Marian Hełm-Pirgo „Obrona Lwowa 1918” (1938); Andrzej Hołoka „Oblężenie Podkamienia” (XVIII w.); Jerzy Kossak „Posiłek ułana krechowieckiego” (1919); Juliusz Kossak „Portret Adama hr. Potockiego z Buczacza” (1849) i „Przeprawa towarzysza pancernego przez Dniestr” (1856); Wojciech Kossak „Orlęta - obrona cmentarza” (1926); Aleksander Lessel „Obrona Trembowli przeciw Turkom” (1841); Jan Matejko „Chmielnicki i Tuhaj-bej pod Lwowem” (1885), „Powtórne zajęcie Rusi. Bogactwo i oświata. R.P. 1366” (1888) i „Śluby Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej” (1893); nieznany malarz „Bitwa pod Obertynem w 1531 roku” (XVI w.); Henryk Rodakowski „Wojna kokosza” (1872) i „Koniecpolski pod Haliczem” (?); Kazimierz Sichulski „Obrona Lwowa 1918” (przed 1939); Franciszek Smuglewicz „Obrona Trembowli” (przed 1807); January Suchodolski „Śmierć Czarnieckiego w Sokołówce” (przed 1875); współczesny malarz „Uczta u króla Jana III w Jaworowie dnia 6 lipca 1684”.

Gimnazjum polskie w Słucku

Słynną i zasłużoną polską placówkę oświatową – gimnazjum w Słucku (Mińszczyzna) na dzisiejszej Białorusi założył w 1617 roku (inne źródła mówią o 1626 r.; w 1967 r. w Słucku obchodzono 350-lecie szkoły) Krzysztof Radziwiłł. Pierwszym rektorem szkoły został Andrzej Muzoniusz, później tę funkcję pełnili inni polscy czy działający w Polsce pedagodzy kalwińscy, m.in. Reinhold Adami, Jeremiasz Syliniusz, Jakub Taubman, Jakub Inglis, a w XIX w. m.in. prof. Tołowiński, prof. Kuncewicz, Kurnatowski, Głowacki, Herman, Niemonowicz i Piotrowski. Do Powstania Listopadowego 1830 była to szkoła kalwińska z polskim językiem wykładowym. W XVIII wieku w szkole nauczono na bardzo wysokim poziomie język polski, niemiecki, łacinę, etykę, retorykę, historię, prawo i matematykę. W związku z małą i ciągle malejącą grupą polskich kalwinów, na początku XIX w. zniesiono cenzus wyznaniowy, co doprowadziło do zdominowania szkoły przez polskich katolików z Mińszczyzny. Obecny budynek gimnazjum wzniósł w pocz. XIX w. znany architekt polski Karol Podczaszyński. Na parterze budynku mieściły się klasy, na pierwszym piętrze pokaźna biblioteka i kancelaria szkolna. Obok szkoły był kościół kalwiński (do rewolucji bolszewickiej używany przez okolicznych polskich kalwinów), domki mieszkalne dla nauczycieli i internat dla ubogiej młodzieży. W początkowym okresie istnienia szkoły nauka była bezpłatna. Po rozbiorach Polski, dokładnie w 1809 roku, władze rosyjskie zmieniły status uczelni na szkołę powiatową. Jednak w 1827 roku odnowiono słuckie gimnazjum pod kierownictwem ks. Leopolda Wannowskiego. Po Powstaniu Listopadowym 1830-31 władze wprowadziły do gimnazjum język rosyjski jako wykładowy. Gimnazjum zachowało swoją autonomię do 1881 roku, w którym przeszło definitywnie pod kuratelę rządu rosyjskiego; odtąd nazywało się Gimnazjum Męskim w Słucku. W 1889 roku liczyło ok. 300 uczniów.
Gimnazjum chociaż po 1831 oficjalnie rosyjskie, było ciągle polskim, gdyż zdecydowaną większość jego uczniów stanowili Polacy, synowie polskiego ziemiaństwa z Mińszczyzny. O ich patriotycznej postawie świadczy to, że większość z nich wzięła udział w Powstaniu Styczniowym 1863. Po powstaniu i uwłaszczeniu chłopów w Rosji liczba polskich uczniów zmalała, jednak aż do 1918 roku stanowili oni znaczny odsetek uczniów. Potem była tam sowiecka szkoła średnia, a obecnie białoruska.
Do najwybitniejszych polskich wychowanków Gimnazjum Słuckiego należeli: Adam Czarnocki – jeden z najwybitniejszych badaczy Słowiańszczyzny; Adam Pług (właśc. Antoni Pietkiewicz - znany pisarz i publicysta warszawski, w latach 1879-90 redaktor czasopisma „Kłosy” i 1891-1903 wydawnictwa „Wielka Encyklopedia Powszechna Ilustrowana”; Aleksander Oskierka – ziemianin, w czasie Powstania 1863 członek Wydziału Zarządzającego Prowincjami (polskiej) Litwy, sybirak, a po powrocie współredaktor „Ateneum” w Warszawie; A. Krasowski - profesor medycyny; Witold Ceraski – profesor astronomii; Aleksander Walicki – zasłużony działacz polski.

Wołyńskie pismo „Polska Zwycięży”

Podczas okupacji niemieckiej (1941-44) Wołyń stanowił VIII okręg polskiej konspiracyjnej organizacji wojskowej ruchu ludowego – Bataliony Chłopskie. Od grudnia 1942 roku do lipca 1943 roku okręg wołyński BCh wydawał własne pismo „Polska Zwycięży”.
Drukarenkę przetransportowali na plecach z Warszawy na Wołyń Zygmunt Rumel i drukarz Władysław Brewczyński. Ulokowana została we wsi Różyn w powiecie kowelskim, w gospodarstwie rodziny Przybycieniów (ze względu bezpieczeństwa na krótko została ona przeniesiona do pobliskiej wsi Osiek). Wybrano Różyn gdyż w latach 1935-39 istniał tu polski uniwersytet ludowy, który stawiał na zbliżenie polsko-ukraińskie i stąd przypuszczano, że miejscowa ludność ukraińska ponoć propolska będzie jakimś gwarantem bezpieczeństwa dla pisma i jego redaktorów-drukarzy. „Polskę Zwycięży” redagował i drukował Władysław Brewczyński. Z drukarenki wyszły także dwa numery tego pisma w języku ukraińskim, jak również 10 numerów biuletynu w tym języku. Redaktorem i korektorem wydawnictwa w języku ukraińskim był Stanisław Stańczuk. Kolportażem gazety zajmowali się Józef Soroka i Maria Suszyńska.
Masowe rzezie ludności polskiej na Wołyniu zapoczątkowane przez nacjonalistów ukraińskich w lipcu 1943 roku przyczyniły się do zawieszenia wydawania pisma.

Pakt Ribbentrop-Mołotow czyli IV rozbiór Polski

Od początku 1939 roku wiadomym było, że Europa zmierza w kierunku nowej wojny. Chciały ją Niemcy Adolfa Hitlera. Nie tylko, aby odgryźć się za przegraną w I wojnie światowej i za Wersal, ale także aby móc być panem Europy. Hitler w pierwszej fazie podboju Europy nie mógł sobie pozwolić na wojnę ze Związkiem Sowieckim, toteż w Moskwie 23 sierpnia 1939 roku został zawarty niemiecko-sowiecki układ o nieagresji i podziale Europy, zwany paktem Ribbentrop-Mołotow od nazwisk ministrów spraw zagranicznych, którzy go podpisali.
O podziale Europy Wschodniej na niemiecką i sowiecką strefę wpływów mówił tajny protokół dodatkowy do zawartego paktu o nieagresji na przeciąg 10 lat.
Według postanowień tajnego protokołu Związek Sowiecki miał zagarnąć Estonię i Łotwę, ziemie polskie od granicy ryskiej po rzeki: Narew, Wisłę i San oraz Besarabię (dzisiejsza Mołdawia) od Rumunii. Pozostałe państwa Europy, w tym także zachodnia i środkowa część Polski, miały być strefą wpływów III Rzeszy.
Następstwem paktu Ribbentrop-Mołotow była agresja obu państw na Polskę: 1 września niemieckiej i 17 września 1939 roku sowieckiej. Obje agresje były dokonane bez oficjalnego wypowiedzenia Polsce wojny.
Po podboju Polski, 28 września 1939 roku Niemcy i Związek Sowiecki zawarły układ o granicy i przyjaźni, w którym dokonano zmiany rozgraniczenia stref wpływów – do strefy sowieckiej włączono Litwę, natomiast do niemieckiej tereny polskie między Wisłą a Bugiem (woj. lubelskie i wschodnia część woj. warszawskiego) oraz proklamowano współpracę w zwalczaniu polskich dążeń niepodległościowych. Dokument ten podpisali: ze strony Niemiec Joachim Ribbentrop i ze strony sowieckiej Wiaczesław Mołotow.
Artykuł II tego traktatu mówi: Obie strony uznają ustaloną w art. I granicę ich obustronnych interesów państwowych za ostateczną i odrzucą wszelką interwencję mocarstw trzecich co do tej decyzji.
Według Hitlera i Stalina już nigdy nie miało być państwa polskiego.

To nie był wyzwoleńczy pochód na tereny Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi

Oficjalny pretekst agresji Związku Sowieckiego na Polskę był zawarty w przekazanej o godzinie 3.00 w nocy 17 września przez zastępcę Ludowego Komisarza (ministra) Spraw Zagranicznych Władimira Potiomkina ambasadorowi RP w Moskwie Wacławowi Grzybowskiemu nocie dyplomatycznej: zamieszczono tam niezgodne z prawdą oświadczenie o rozpadzie państwa polskiego, ucieczce rządu polskiego, konieczności ochrony mienia i życia zamieszkujących wschodnie tereny polskie Ukraińców i Białorusinów.
Później w oficjalnej historiografii sowieckiej, wejście wojsk sowieckich na tereny wschodniej Polski przedstawiano jako wyzwoleńczy pochód na tereny Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Także w oficjalnej historiografii polskiej okresu komunistycznego (1945-89) agresję sowiecką przedstawiano eufemistycznie jako pokojowe "wkroczenie" wojsk radzieckich w celu "ochrony" ludności ukraińskiej i białoruskiej na wschodnich terenach. Przy czym Ziemie Wschodnie czy wschodnią Polskę nazywano „ziemiami ukraińskimi i białoruskimi należącymi (oczywiście bezprawnie) do Rzeczypospolitej” („Mały słownik historii Polski” Warszawa 1961).
Tymczasem wiadomo, że według tajnego protokołu załączonego do paktu Ribbentrop-Mołotow Związek Sowiecki miał zająć ziemie polskie po Narew, Wisłę i San. Czyli do Związku Sowieckiego miały być włączone ziemie etnicznie polskie, które w swej historii nigdy nie należały do Litwy, Białorusi i Ukrainy (księstw ruskich). Były to Kurpiowszczyzna, wschodnie Mazowsze i Ziemia Lubelska. Co więcej Związkowi Sowieckiemu miała przypaść prawobrzeżna część stolicy Polski (!) - Warszawy, czyli Praga.
A więc Armia Czerwona miała dokonać wyzwoleńczego pochodu na tereny etnicznie polskie i do połowy obszaru stolicy Polski - Warszawy, aby wyzwolić je od kogo?! Oczywiście od... Polaków.
Ciekawe do jakiej republiki: białoruskiej czy ukraińskiej została by włączona Praga?
Poza tym wojska sowieckie we wrześniu 1939 roku zajęły także Wileńszczyznę wraz z Wilnem, a więc tereny i miasto także etnicznie zdominowane przez ludność polską.
Agresja sowiecka na Polskę we wrześniu 1939 roku nie była więc żadnym wyzwoleńczym pochodem na tereny Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, a tylko właśnie agresją na Polskę – na polskie ziemie.

To był akt agresji Związku Sowieckiego na Polskę i IV rozbiór Polski

Z punktu widzenia prawa międzynarodowego wejście wojsk sowieckich do Polski 17 września 1939 roku stanowiło agresję, łamiącą przy tym postanowienia polsko-sowieckiego układu o nieagresji i wyczerpującą definicję obowiązującej Polskę i ZSRR konwencji o określeniu napaści z 1933 roku.
Polacy (poza postkomuną) uważają agresję niemiecko-sowiecka dokonaną we wrześniu 1939 roku na państwo polskie za faktyczny IV rozbiór Polski. Natomiast większość historyków – za agresję wojskową "w cieniu" agresji hitlerowskich Niemiec, i to podjętą – tak jak niemiecka – bez wypowiedzenia Polsce wojny.
W czasie walk nielicznych oddziałów Wojska Polskiego z agresorem sowieckim na Kresach (prawie całe Wojska Polskie walczyło z Niemcami w centralnej Polsce) miało zginąć według sowieckich danych 737 czerwonoarmiejców, a 1862 zostało rannych („Izwiestja” nr 253 (7023), Moskwa 1.11.1939). Straty te były zapewne znacznie wyższe.

Marian Kałuski

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

24 Kwietnia 2015 roku
Zmarł Władysław Bartoszewski, publicysta, pisarz, POlityk. Więzień Auschwitz, żołnierz AK, uczestnik Powstania Warszawskiego (ur. 1922)


24 Kwietnia 1952 roku
W Polsce wprowadzono obowiązkowe kontyngenty na mleko.


Zobacz więcej