Niedziela 25 Maja 2025r. - 145 dz. roku,  Imieniny: Borysa, Magdy

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 29.03.25 - 15:45     Czytano: [252]

Unicestwianie Polaków na Litwie 1939-2024 (7)


© Marian Kałuski


Unicestwianie Polaków i polskości
w Wilnie i na Wileńszczyźnie przez Litwinów
w latach 1939-2024



Tragiczny los przedwojennych Polaków na Litwie Kowieńskiej realizowany dziś przez Litwinów w Wilnie i na Wileńszczyźnie najpierw z pomocą Sowietów (1940-41), potem hitlerowców (1941-44), ponownie Sowietów (1944-89) i obecnie z pomocą władz polskich

Polacy na Sowieckiej 1944-1990 i współczesnej Wileńszczyźnie



Zaraz po zajęciu Wilna przez Armię Czerwoną w lipcu 1944 r. sowieckie NKWD i litewscy komuniści, którzy ponownie objęli rządy na Litwie w imieniu Kremla, przystąpili do terroryzowania Polaków w mieście i na Wileńszczyźnie.

Jednak Wilnianie ciągle wierzyli, bo przecież miasto było wówczas prawie w 100% polskie, że Wilno pozostanie jednak w granicach wolnej Polski. Wilno miało wówczas 110 tys. mieszkańców, głównie Polaków (Wikipedia rosyjska). Ale losy Wilna są już przesądzone. W sprawie wschodniej granicy Polski przywódcy koalicji antyhitlerowskiej (tzw. wielkiej trójki): Józef Stalin (przywódca Związku Sowieckiego), Franklin Delano Roosevelt (prezydent USA) i Winston Churchill (premier Wielkiej Brytanii) negocjują po raz pierwszy w Teheranie w grudniu 1943 r. Roosevelt zapragnął tam zabłysnąć jako zdrajca polskich Kresów ku zadowoleniu Stalina. Jednak na konferencji Wielkiej Trójki w Jałcie na Krymie w lutym 1945 r. zamknięto sprawę polskich Kresów na ostatni guzik. W Teheranie Stalin przechytrza Churchilla. Namawia Roosevelta, by zamieszkał w radzieckiej ambasadzie. Ma dużo okazji, by rozmawiać z nim za plecami angielskiego premiera. Roosevelt też jest zadowolony, uzyskuje to, na czym mu zależy najbardziej - obietnicę, że Rosja przyłączy się do wojny przeciwko Japonii. W zamian daje Stalinowi wolną rękę w rozmowach z Churchillem na temat polskich granic. Brytyjczycy tymczasem liczyli na wytargowanie od Stalina arcypolskiego Lwowa. Dyplomacja angielska aż cztery razy obstawała przy pozostawieniu Polsce Lwowa, zdając sobie sprawę, jak wielką rolę odegrało to miasto w dziejach polski i narodu polskiego. Arcypolskie Wilno w ich strategii negocjacyjnej było jednak do oddania. W sprawie Lwowa Churchill ostatecznie uległ Rooseveltowi i Stalinowi dopiero w Jałcie. Roosevelt prosi sojuszników o utajnienie postanowienia wielkiej trójki w kwestii polskiej w Teheranie, gdyż w USA jesienią 1944 r. odbędą się wybory prezydenckie, a on liczy na kilka milionów głosów Polonii. Polacy amerykańscy wierzyli w zapewnienia Roosevelta, że o Polskę będzie walczył ze Stalinem. Ani myślał o tym ten podły człowiek, rasowy polityk bez serca i w jego przypadku w odniesieniu do Polski i Europy Wschodniej dodatkowo bez rozumu. Oddał Stalinowi nie tylko polskie Kresy, ale także całą Polskę i całą Wschodnią Europę. Tym samym znalazł się w gronie największych zbrodniarzy ludzkości. Dziwię się, że Polacy tak łatwo zapomnieli jak wielką - bardzo wielką krzywdę wyrządził Roosevelt/wyrządziła Ameryka Polsce w 1945 r. Dzisiaj Ameryka (prez. Donald Trump) chce sprezentować Putinowi południowo-wschodnią Ukrainę, a z reszty kraju uczynić prawdziwą amerykańską kolonię z ukraińskimi niewolnikami (Sam Kiley "Trumps new mineral deal forces Ukraine to choose between becoming a US or Russian colony"/ Nowa umowa Trumpa dotycząca minerałów zmusza Ukrainę do wyboru między staniem się kolonią amerykańską lub rosyjską" australijski "The Independent" 29.3.2025).

Na konferencji w Jałcie od 4 do 11 lutego 1945 r. Stalin, Roosevelt i Churchill powzięli decyzje co do powojennego kształtu Europy. Jeśli chodzi o Polskę, to na sugestię Stalina, który pod koniec wojny przyłączył do Związku Sowieckiego ponownie Litwę, Łotwę i Estonię, a od Finlandii, Niemiec, Węgier i Rumunii spore obszary tych krajów, to za zgodą Roosevelta i Churchilla od naszej ojczyzny oderwano bezprawnie (wbrew prawu międzynarodowemu!) połowę obszaru przedwojennej Polski - prawie całe Ziemie Wschodnie wraz z arcypolskimi miastami Lwowem i Wilnem (po Warszawie i Krakowie Lwów był trzecim, a Wilno czwartym najważniejszym miastem w dziejach Polski i narodu polskiego; Polska bez tych dwóch miast nie jest Polską w całym tego słowa znaczeniu). Jednocześnie Roosevelt i Churchill oddali całą Polskę w niewolę Związku Sowieckiego (która trwała prze 45 lat). Granica jałtańska Polski została zatwierdzona w Protokole Końcowym konferencji przez wszystkie uczestniczące w niej Mocarstwa. Większym łajdakiem od Churchilla był bez wątpienia Roosevelt, bo zdradził w perfidny sposób Polskę - najwierniejszego sojusznika Aliantów podczas II wojny światowej, o której wówczas powiedział, że jest "natchnieniem narodów" (Konflikty.pl 27.10.2010), a także oszukał Polonię amerykańską, gdyż zabiegając o polskie głosy w wyborach prezydenckich w 1944 r. obiecywał im wolną Polskę, tymczasem w poufnych rozmowach z doradcami twierdził, że nie zamierza się targować ze Stalinem w takiej sprawie jak Polska (Konflikty.pl 27.10.2010). Kara szybko spotkała Roosevelta, gdyż 12 kwietnia 1945 r. ten zbrodniarz już nie żył.

Stalin odebrane Polsce Wilno ponownie przekazał Sowieckiej Litwie, a że Litwę Związek Sowiecki okupował, więc de facto Wilno do 1991 r. było rosyjskie: należało do Rosji i było mocno zrusyfikowane (np. w 1959 r., a więc po 15 latach okupacji litewskiej miasta, w Wilnie mieszkało tylko 79 400 Litwinów, aż 69 400 Rosjan i 47 200 Polaków, w 1970 r. Rosjanie stanowili 24,5% ludności miasta, a w 1989 r. było ich ponad 100 tys.).

Stalin już jednak przed Jałtą narzucił Polsce zajmowanej przez Armię Czerwoną Polsce - wbrew woli narodu polskiego, który przez kilka lat walczył zbrojnie z reżymem warszawskim ustrój komunistyczny. Agenci Stalina rządzący Polską, oczywiście, uznali zabór Ziem Wschodnich przez Związek Sowiecki i to jeszcze przed Jałtą, bo w porozumieniu "O polsko-radzieckiej granicy", podpisanym w Moskwie 27 lipca 1944 r. przez Edwarda Osóbkę-Morawskiego i Wiaczesława Mołotowa. Ta umowa nie miała jakichkolwiek skutków prawnych, ponieważ PKWN nie posiadał upoważnienia do zawarcia takiej umowy. Granica jałtańska Polski została ujęta w umowie pomiędzy RP a ZSRR między Rzecząpospolitą Polską i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich o polsko-radzieckiej granicy państwowej, zawartej przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej i rząd ZSRR w Moskwie w dniu 16 sierpnia 1945 r. Umowa ta weszła w życie 6 lutego 1946 r. Zgodnie z artykułem 1 powyższej umowy granica państwowa między Rzecząpospolitą Polską a ZSRR miała być ustalona wzdłuż "linii Curzona" z odchyleniami od tej linii na rzecz Polski w niektórych rejonach od pięciu do ośmiu kilometrów. Tymczasem granica ta odchyla się w niektórych przypadkach od linii na niekorzyść Polski, np. w rejonie Grodna o blisko 20 km. Np. do Związku Sowieckiego (Sowieckiej Białorusi) przyłączono etnicznie polską (!) Suwalszczyznę Sopoćkińską (przez to należała do Królestwa Polskiego 1815-1915), albo oddalony od obecnej granicy zaledwie o 1 km także etnicznie polski Odelsk; po wymordowaniu Żydów podczas wojny duże Grodno było prawie czysto polskim miastem i jego mieszkańcy, podobnie jak mieszkańcy Odelska, domagali się przyłączenia miasta do Polski, gdyż leży bardzo blisko obecnej granicy; narzucona granica złośliwie przerwała jedyne i biegnące niewiele kilometrów od obecnej granicy połączenie kolejowe Przemyśla z Sanokiem przez Chyrów (dziś Ukraina) itd. Działająca legalnie do 1947 r., ale w bardzo trudnych warunkach opozycja polska czyniła starania, aby Lwów pozostał przy Polsce (Karol Popiel "Na mogiłach przyjaciół" Londyn 1966). Nawet wielu komunistów polskich uważało, że Lwów powinien pozostać w Polsce. Trzecia osoba w stalinowskiej Polsce - Jakub Berman powiedział w rozmowie z Torańską, że Lwów i Wilno to polskie miasta (Teresa Torańska "Oni" (Londyn 1985). Jednak Stalin, wspierany przez Ukraińca Chruszczowa, był co do Lwowa nieustępliwy. Jednak pomimo nacisków ze strony przywódcy komunistów litewskich Antanasa Snieckusa, który starał się u Stalina o to, aby oderwał od Polski Ziemię Sejneńską i przyłączył ją do Sowieckiej Litwy, na co jednak dyktator nie poszedł. Tak podsumowuje "rokowania" polsko-sowieckie w sprawie granicy uczestnik rozmów Stanisław Leszczycki: "W efekcie ostatecznym wszystkie poprawki Polski zostały odrzucone. Wniosek jest taki, że ZSRR przyjął najkorzystniejszą dla siebie interpretację linii Curzona, a w swojej zachłanności przekroczył granicę przyzwoitości - tu przejawił się znów imperializm sowiecki, bezwzględność, brak wielkoduszności i bardzo silna przewaga. Właściwie granica została podyktowana bez rzeczowej dyskusji i bez uwzględniania w najmniejszej mierze potrzeb Polski" (Piotr Eberhardt "Polska granica wschodnia 1939-1945" Warszawa 1992).

W Jałcie Stalin, Roosevelt i Churchill w odniesieniu do Polski i Ziem Wschodnich kierowali się interesem politycznym swoich państw. Depcząc prawa Polski do Wilna jak również prawo międzynarodowe (Wilno w świetle tego prawa legalnie należało do Polski), sprezentowali arcypolskie Wilno (wraz z całymi Ziemiami Wschodnimi) Stalinowi. Gdyby nie napaść Niemiec i Związku Sowieckiego na Polskę we wrześniu 1939 r. oraz gdyby prezydent Roosevelt i premier Churchill w łajdacki sposób nie zdradzili Polski w Jałcie - swego najwierniejszego sojusznika militarnego podczas II wojny światowej, Wilno z pewnością nigdy by nie było litewskie, tak jak nigdy nie było ono takie (etnicznie) w swoich całych dziejach. Nie ulega wątpliwości, że Wilno jest dzisiaj litewskie psim swędem. Wilno ponownie włączone do Sowieckiej Litwy zostało jej stolicą. Po upadku Związku Sowieckiego w 1991 r. Wilno wraz z litewską częścią Wileńszczyzny i z polską tam ludnością pozostały w granicach niepodległej Litwy i zostały pozostawione na łaskę i niełaskę Litwinów - oficjalnie w 1994 r., tj. kiedy Warszawa oficjalnie uznała obecną granicę polsko-litewską, bez zgody narodu polskiego (brak referendum w tak ważnej sprawie!; czy można kwestionować legalność tej umowy?; Ukraina dzisiaj jest skłonny uznać okupację rosyjską ziem ukraińskich, które Rosja zbrojnie zajęła w 2014 r. i podczas obecnej wojny, ale nie chce prawnie zrezygnować z tych ziem, bo nie ma na to zgody narodu, a rząd ukraiński składa się z patriotów, czego nie można było powiedzieć o polskich politykach, uzgadniających sprzeczne z polską racją stanu umowy z Ukrainą w 1992 r. i Litwą w 1994 r., a na dokładkę wrogich nam Litwinów i Ukraińców ogłosili przyjaciółmi - to tak jakby obecny prezydent Ukrainy W. Zełeński nazwał Rosjan przyjaciółmi!). Tamtejsza ludność polska została tym razem świadomie zdradzona przez wszystkie polskie rządy od 1989 r., które poza uznaniem obecnej granicy polsko-litewskiej (bo właściwie innego wyjścia nie było) dodatkowo wyrażały i wyrażają cichą zgodę na jej wytępienie przez polakożercze władze litewskie (bo takie one były od 1918 r. i ciągle są!). W Jałcie Stalin, Roosevelt i Churchill w odniesieniu do Polski i Ziem Wschodnich kierowali się interesem politycznym swoich państw. Trudno natomiast powiedzieć, że wszystkie rządy polskie od 1989 r. w sprawie pozostałych Polaków na Wschodzie kierują się polską racją stanu. Wprost bucha od nich zwykła polityczna głupota i zdrada polskich interesów narodowych. Polacy nazywają polskich polityków neotargowicą. Wszyscy polscy politycy od 1989 r. byli i są z pewnością jedynymi politykami na świecie szkodzący interesom własnego państwa i narodu!

Litwini narzekają na były Związek Sowiecki, że okupował Litwę żądając nawet odszkodowania za okupację na sumę 50 miliardów dolarów. Prawda, nie mieli niepodległości. Ale przez Związek Sowiecki mają nie tylko arcypolskie Wilno, ale także i niemiecką Kłajpedę, która przypadła im podobnie jak Wilno psim swędem, a przez pieniądze wszystkich podatników sowieckich nastąpił wszechstronny rozwój kraju i samych Litwinów. Z najbiedniejszego kraju w Europie w 1939 r. i prymitywnego pod każdym względem narodu (panował tam brud, smród i ubóstwo oraz ciemnota), wsiowa wówczas Litwa i wsiowi Litwini dołączyli do grona krajów zurbanizowanych i z rozwiniętą gospodarką (wszystkie wielkie zakłady przemysłowe i inne inwestycje na Litwie pochodzą z okresu sowieckiego) oraz krajów względnie ucywilizowanych (rozwój oświaty, nauki, kultury). Bez tego co zrobił dla Litwy i Litwinów Związek Sowiecki Litwa jako kraj nadal zacofany w rozwoju na pewno nie była by dziś członkiem Unii Europejskiej. Czekała by na członkostwo jeszcze długo, tak jak czeka np. Północna Macedonia czy Albania.

O ironio losu! Litwa, która w II wojnie światowej była wiernym sojusznikiem Hitlera i miała duży udział w zbrodniach hitleryzmu, przede wszystkim w Holokauście Żydów i w zbrodniach popełnionych na Polakach - narodzie należącym do krajów alianckich, w ostatecznym rozrachunku znalazła się po stronie zwycięzców! Nagrodzona została dużym (o ok. 20%) powiększeniem swego obszaru i ludności oraz wzbogacona majątkiem zamordowanych czy wypędzonych jego prawowitych mieszkańców oraz państwa polskiego.

Polska - jedyny aliant Zachodu we wschodniej Europie w walce z hitlerowskimi Niemcami została najbardziej skrzywdzonym krajem i narodem przez Roosevelta i Churchilla! Utraciła na rzecz Związku Sowieckiego prawie 50% swego przedwojennego obszaru wraz z dwoma arcypolskimi i wyjątkowo ważnymi w historii Polski i narodu polskiego miastami - Lwowem i Wilnem i została oddana w niewolę Moskwie, która trwała aż przez 45 lat - do 1989 r., która wyrządziła Polsce i Polakom olbrzymie szkody pod każdym względem. Polski podatnik także pracował na powojenny rozwój gospodarczy i cywilizacyjny Litwy, o czym dzisiaj nikt nie mówi. Nie tylko Litwini, ale także sami Polacy.

...

Zaraz po zajęciu Wilna przez Armię Czerwoną sowieckie NKWD i litewscy komuniści, którzy ponownie objęli rządy na Litwie w imieniu Kremla, przystąpili do terroryzowania Polaków i tępienia polskości w mieście i na Wileńszczyźnie.

Marek Sterlingow pisze o pierwszych powojennych miesiącach w Sowieckiej Litwie: Trwa polowanie na tych AK-owców, co zdołali uniknąć zatrzymania w lipcu 1944 r. Z danych rosyjskich wynika, że do 1 stycznia 1945 r. na Wileńszczyźnie ginie prawie 3 tysiące "bandytów" jak oficjalnie nazywa się żołnierzy AK. Przez więzienie na Łukiszkach przewija się ok 20 tys. wilnian. Nastroje w mieście są fatalne. Irena Sztachelska przygotowuje raport dla AK: "Strach przed represjami i wywiezieniem do Kazachstanu wielu ludzi motywuje, że Sowietów boją się bardziej niż Niemców, bo Niemcy czynią wszystko w majestacie prawa, jak kogoś rozstrzelają albo wywiozą na roboty, to zawsze napiszą i ogłoszą jak i za co, a Sowieci biorą nie wiadomo za co, nie wiadomo kiedy i nie wiadomo dokąd". Polacy w Wilnie otrzymują wybór: zostać obywatelami radzieckimi czy wyjechać do Polski. W styczniu 1945 r. podziemie daje hasło: "Ewakuacja wszelkimi dostępnymi środkami jako akt manifestacji na rzecz Polski". Zaraz potem ruszają pierwsze transporty Polaków z Litwy. Do końca roku 1946 wyjechało ich w oficjalnie prowadzonej akcji wysiedleńczej ok. 100 tys. Polaków z Wilna i drugie tyle z Wileńszczyzny (165 tys. odmówiono prawo wyjazdu z powodów ekonomicznych). Z lasów odchodzą też partyzanci. Podziemie dostarcza im fałszywych kart repatriacyjnych. Dzięki nim dostają się do pociągów. Akowiec Ryszard Kiersnowski wspomina: "Przejechaliśmy przez wysoki most nad Niemnem i wkrótce pociąg zatrzymał się na jakiejś stacyjce. Była to Sokółka. Do drzwi wagonu podszedł strażnik i powiedział do nas: >To już jest Polska!<. Bardzo się zdziwiłem. Nagle poczułem się obco. To jest Polska? A więc to znaczy, że przyjeżdżamy skądinąd" ("Wilno. Sześć razy z rąk do rąk" Gazeta.pl 18.10.2009).

Sumarycznie ocenia się, że na Ziemiach Wschodnich II RP wcielonych do ZSRR w latach 1944-46 aresztowano, internowano i deportowano od 40 do 50 tysięcy osób, w tym wyjątkowo dużo z samego Wilna. W samych tylko obozach pracy w Donbasie i pod Saratowem przebywało 4782 Polaków wywiezionych z Wilna ("Indeks Represjonowanych Uwięzieni w Donbasie i pod Saratowem, Tom VIII" Ośrodek "Karta" Warszawa).

Łatwo było przyłączyć Wilno i Wileńszczyznę do Litwy/Związku Sowieckiego. Wielkim problemem dla Litwinów było co zrobić z miejscowymi Polakami, którzy stanowili przygniatającą większość ludności Wilna i Wileńszczyzny w 1945 r. W granicach Sowieckiej Litwy w 1945 r. mieszkało ponad 400 000 Polaków. Stalin zakładał wysiedlenie wszystkich Polaków z Ziem Wschodnich, które oderwał od Polski. Jednak w przypadku Litwy nie było to możliwe do zrealizowania. 2-milionowy naród litewski nie mógł zasiedlić Wilna i terenów Wileńszczyzny, które zostały włączone do Sowieckiej Litwy. Groziło, że Wileńszczyznę będą musieli zasiedlić Rosjanie i inne narody Związku Sowieckiego. Komuniści litewscy, również przeżarci nacjonalizmem, postanowili jednak zatrzymać część Polaków na Wileńszczyźnie licząc na to, że Polaków, którzy nie lubią Rosjan, będą mogli łatwiej zlituanizować niż przedstawicieli narodu panów - Rosjan. Polacy nie chcieli mieszkać w Związku Sowieckim. Toteż chęć wyjazdu do jałtańskiej Polski - tzw. Polski Ludowej wyraziło 134 446 rodzin - łącznie 379 498 Polaków (J. Ochmański "Historia Litwy" 1967; zapewne pierwszy podał te liczby M. Pożarski w książce o stosunkach Sowieckiej Litwy z Polską Ludową, wydanej w Wilnie w 1973 r.). Władze litewskie były zaskoczone ogromną liczbą ludzi chcących ewakuować się do Polski i starały się uniemożliwić wyjazd, co dotknęło szczególnie Polaków z terenu Litwy Kowieńskiej. Dodatkowo władze litewskie starały się nie dopuścić do masowego wyjazdu ludności wiejskiej w obawie przed negatywnymi skutkami gospodarczymi takiego przesiedlenia. Konsekwencje tych działań ciągną się do dziś: Wilno - stolica Litwy leży nadal i to z woli samych Litwinów w samym sercu polskiego obszaru etnicznego (Małgorzata Głowacka-Grajper "Zbiorowości polskie w zachodnich republikach byłego ZSRR [Polacy na Litwie]" Biuro Analiz Sejmowych Studia BAS Nr 2(34) 2013). Jednak, gdyby wszyscy wyjechali do nowej Polski Wileńszczyzna byłaby prawie bezludna. Toteż władze Sowieckiej Litwy wydały pozwolenie na wyjazd do jałtańskiej Polski tylko 61 127 rodzinom - łącznie 171 158 osobom (Jerzy Ochmański). Jednak z Sowieckiej Litwy wyjechało łącznie w tym okresie 197 156 Polaków (Jan Czerniakiewicz "Repatriacja ludności polskiej z ZSRR 1944-1948" 1987). Litwini wypędzili z Wilna - z wileńskiego rejonu repatriacyjnego 107 613 Polaków, tj. ok. 80% polskiej ludności miasta, gdyż pragnieniem Litwinów była całkowita depolonizacja miasta i to nawet za każdą cenę, tj. za konieczne dla normalnego życia i rozwoju miasta sprowadzenie do miasta wielu tysięcy nie Litwinów, głównie Rosjan. Wysiedlono z Wilna i Wileńszczyzny prawie całą polską inteligencję. Akcja oczyszczania Wilna i Wileńszczyzny z polskich "kulturtragerów", jak polską inteligencję nazywali litewscy nacjonaliści, była przez Litwinów tak dokładnie opracowana w szczegółach, że np. wysiedlono w jednej grupie i nie pytając się nikogo o zgodę - w jednym transporcie wszystkich profesorów i wykładowców Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie (200 osób plus rodziny), jak również także razem wszystkich aktorów z otwartych ponownie pod koniec 1944 r. teatrów polskich: Polskiego Teatru Dramatycznego i Teatru Komedii Muzycznej; jednocześnie zmuszono do wyjazdu prawie wszystkich księży i zakonników polskich oraz siostry zakonne. Jeśli chodzi o teren powiatu wileńskiego-trockiego, w którym w 1931 r. mieszkały 214 472 osoby (bez Wilna), z czego 180 546 było Polakami i 16 934 Litwinami, to władze Sowieckiej Litwy zezwoliły na wyjazd do jałtańskiej Polski w latach 1945-46: z rejonu/gminy Jaszuny - 7605 Polakom, z rejonu Landwarów - 5768, z rejonu Niemenczyn 6293, z rejonu Olkieniki 836, z rejonu Orany 1809, z rejonu Rudziszki 5672, z rejonu Rzesza 12 048, z rejonu Szumsk 6049, z rejonu Troki 6461 i z rejonu Nowa Wilejka 10 082; czyli łącznie z powiatu wileńsko-trockiego wyjechało 62 623 Polaków (pozostało ponad 100 tys.). W powiecie święciańskim w 1931 r. mieszkało 68 238 Polaków, którzy stanowili 50% ludności powiatu, Litwini stanowili 31,5% ludności powiatu, a resztę Białorusini i Żydzi. Z rejonów repatriacyjnych na terenie litewskim tego powiatu wyjechało do jałtańskiej Polski 17 684 Polaków, z tego z rejonu repatriacyjnego Święciany 5412, z rejonu Ignalin 2408, z rejonu Nowe Święciany 3362 i z rejonu Podbrodzie 6502. Z przyłączonej do Sowieckiej Litwy części powiatu brasławskiego - z rejonu repatriacyjnego Dukszty wyjechało do jałtańskiej Polski 5582 Polaków. Z powiatu grodzieńskiego (woj. białostockie) włączono do Sowieckiej Litwy rejon Druskienik i z tego małego rejonu repatriacyjnego wyjechało do jałtańskiej Polski 1010 Polaków. Razem z miasteczek i wiosek Wileńszczyzny wypędzono do Polski 86 899 Polaków. Większość ze 171 168 Polaków zarejestrowanych i wysiedlonych z Sowieckiej Litwy w latach 1945-47 stanowili pracownicy umysłowi (27,65%) i rzemieślnicy (31,18%). Chłopi, których nie chciano wypuszczać stanowili zaledwie 18,37% wysiedlonej ludności polskiej. Mniejszość polska na Litwie została zatem pozbawiona elity intelektualnej i ta społeczna luka nie została zapełniona do dziś (Małgorzata Głowacka-Grajper, j.w.). Większość wypędzanych Polaków była ograbiona z wszystkiego co mieli; Litwini szczególnie pilnowali, aby Polacy nie wywozili ze sobą wartościowych pamiątek rodzinnych związanych z Wilnem i Wileńszczyzną oraz dzieł sztuki (skradzione wówczas przedmioty są dzisiaj w muzeach litewskich i są przedstawiane jako litewskie dziedzictwo narodowe). "Podczas pierwszej wizyty prezydenckiej Kwaśniewskiego w Wilnie Algirdas Brazauskas (ostatni sekretarz generalny Komunistycznej Partii Litwy), wręczył mu wyszukane w archiwach dokumenty dotyczące "repatriacji", czyli wywózki z Wilna rodziny jego matki. NKWD oczyszczało wtedy Wilno z polskich elementów. - Rodzina była sześcioosobowa, ale jeden brat matki - wspomina były prezydent Polski - jako partyzant siedział w radzieckim obozie. Dziadek, babcia i ich troje dzieci wyjeżdżali z jedną walizką. "Odin czemodan" - stało napisane w papierach" (Mirosław Ikonowicz "Swym działaniem Algirdas Brazauskas wpisał się w nurt niepodległościowy" "Tygodnik Przegląd" 21.2.2010). Ponad 50% Polaków, którzy znaleźli się po wojnie na Sowieckiej Litwie wbrew własnej woli musiało pozostać w Związku Sowieckim. Po upadku stalinizmu w Polsce w 1956 r. (objęcie władzy przez Władysława Gomułkę), rząd polski załatwił w Moskwie zgodę na wyjazd z Sowieckiej Litwy do Polski w latach 1957-58 ok. 46 552 Polaków w ramach łączenia rodzin, które rozdzieliła wywózka z lat 1945-46 (Wikipedia). Większość z tych, którzy nie mieli rodzin w Polsce musiała pozostać w Związku Sowieckim. Pomimo tych dwóch wysiedleń, lituanizacji i rusyfikacji w litewskiej części Wileńszczyzny wraz w Wilnem sowieckie spisy ludności wykazały na Litwie 230 tys. Polaków w 1959 r., 240 200 w 1970 r., 247 tys. w 1979 r. i 258 tys. w 1989 r.

Jak już wspomniałem, w związku z tym, że władze sowieckiej Litwy nie mogły zasiedlić Wilna i Wileńszczyzny Litwinami w takim stopniu w jakim by chcieli, były one zmuszone odmówić wyjazdu do PRL 165 tysiącom Polaków z Wilna i Wileńszczyzny (bo wieś by się wyludniła, a pola stały się ugorem), którzy zgłosili się do wyjazdu, oraz z musu akceptować osiedlanie się w Wilnie mieszkańców z innych części Związku Sowieckiego, głównie jednak Rosjan, którzy z braku litewskich specjalistów i wykwalifikowanych robotników mogli zastąpić miejsce wypędzonych Polaków. Po 15 latach lituanizacji Wilna, w 1959 r. wśród 235 tys. mieszkańców miasta Litwinów było zaledwie 90 tys. (czyli o 1/3 mniej niż Polaków w Wilnie w 1931 r.), którzy stanowili zaledwie 33,6% jego mieszkańców, a obok nich mieszkali tu Rosjanie - 29,4% ludności miasta, Polacy - 20% (47 tys.), 17% inni, głównie Żydzi i Białorusini. Wilno ciągle rozbudowywało się, a przez to powiększała się jego mieszkańców i postępowało planowe intensywnie lituanizowane miasta. Według spisów ludności procent Litwinów w Wilnie wynosił w 1970 r. już 42,8% (Rosjan 24,5%, Polaków 18,3%), Litwinów w 1979 r. wzrósł do 47,3% (Rosjan 22,2% i Polaków 18%). W 1990 r. Litwa ponownie uzyskała niepodległość i nacjonalistyczne rządy litewskie za honor postawiły sobie jak najszybszą lituanizację Wilna i Wileńszczyzny. Do 2001 r. procent Litwinów w Wilnie wzrósł do 57,5, przez co po raz pierwszy w dziejach miasta Litwini zaczęli stanowić większość ludności miasta. W 2011 r. ludność Wilna wynosiła 542 900 wśród których było: 338 758 Litwinów - 62% (ciągle mniej niż Polaków w 1931 r.), 88 408 Polaków - 17% (w 2001 r. było 104 446 Polaków - 19,4%), Rosjan 63 9991 - 12%, Białorusinów 18 924 - 3,5%, Ukraińców 5338 - 1%, Żydów 2206 - 05%, Tatarów 934 - 0,2% i 17,5 tys. innych - 3,3%. Na Wileńszczyźnie litewskiej Polacy stanowią ciągle większość mieszkańców w rejonie (powiecie) wileńskim (w 2001 r. 56 197 - 63,5% ludności) - w 2011 r. stanowili 52.07% ludności (49 648 osób), a Litwinów 32,5%, pomimo prowadzonej tu przez dziesięciolecia wyjątkowo agresywnej lituanizacji rejonu, głównie poprzez kolonizację litewską prowadzoną przez rząd litewski, a w solecznickim w 2011 r. Polacy stanowili 79% ludności, a Litwini zaledwie 10%. Czyli Wilno - stolica Litwy otoczone jest ciągle morzem etnicznie polskim. Poza tym Polacy stanowią 30% ludności w rejonie trockim i 26% w rejonie święciańskim (w obu tych rejonach Polacy mieszkają głównie w gminach graniczących z rejonem/powiatem wileńskim i stanowią tam większość ludności). Podczas gdy według sowieckiego w 1959 r. 96% Polaków mieszkających na Litwie uważało polski jako język ojczysty, to w 2011 r. ponoć już tylko ok. 79% Polaków posługuje się na co dzień językiem polskim. Czyli, według Litwinów, ilość Polaków uważających polski jako język ojczysty zmniejszyła się w tym czasie z ok. 225 tys. w 1959 r. do 154 tys. w 2011 r., czyli aż 104 tys. osób, gdyż w 1989 r. na Litwie mieszkało 258 tys. Polaków. W 1990/1991 Litwa odzyskała niepodległość i prowadzenie spisów ludności przeszło pod całkowitą kontrolę nacjonalistów litewskich. Według ich danych liczba Polaków zaczęła sią znacząco kurczyć. W 2001 r. liczba Polaków zmniejszyła się do 235 tys., w 2007 r. do 212 100 osób w 2008 r. do 208 300, w 2009 r. do 205 500, w 2010 r. do 201 500, w 2011 r. do 200 317, a w 2021 r. do 183 421 osób. Jak tak dalej będą liczyć po swojemu to za 15-20 lat okaże się, że już nie ma Polaków na Litwie. W latach 1959-1989 mimo wzrostu liczebności Polaków na Litwie, liczba bezwzględna tych z nich, którzy uważają polski za swój język ojczysty, utrzymywała się na poziomie ok. 220 000, ale już pierwszy spis na niepodległej Litwie (2001 r.) zanotował spadek do 188 000, a spis 2011 r. odnotował dalszy spadek do poziomu 154 000. Głównym skupiskiem Polaków na Litwie jest okręg wileński, gdzie Polacy stanowią 23%. W samym Wilnie mieszka 88 408 osób (ok. 16,5%) narodowości polskiej. Najwięcej procentowo Polaków mieszka w rejonie solecznickim (78% ludności), w tym najwięcej w gminach Ejszyszki i Miedniki (odpowiednio 93,5% i 93,2% ludności, w rejonie wileńskim (52% ludności), w rejonie trockim (30% ludności) i rejonie święciańskim (26%). Polacy zamieszkują także rejon elektreński (7%), okręg olicki (2%) oraz okręg uciański (4%), to jest na terenach, które przed wojną należały do Polski i na ich obszarze mieszka ludność polska w dużo większym procencie niż pokazują dane dla całego okręgu. W rozproszeniu Polacy mieszkają także w okręgu kowieńskim - w Kownie i na dawnej niedobitki Polaków na Litwie Kowieńskiej oraz w Kłajpedzie. Ogółem na dzisiaj zlituanizowanej Kowieńszczyźnie mieszka zaledwie ok. 4-5 tys. Polaków, czy nawet tylko 2,5 tys. wg danych litewskich. W 1989 r. w rejonie wileńskim, który otacza prawie całe Wilno, Polacy stanowili ok. 70% ludności - dzisiaj tylko 52% (Litwini 32,5%). Jest to związane z intensywną kolonizacją rejonu przez Litwinów, popieraną przez rząd w celu doprowadzenia do tego, aby większość lub co najmniej połowę mieszkańców stanowił element litewski, aby Wilno - stolica Litwy przestało leżeć w morzu polskim.

Jak widzimy z powyżej podanych danych dotyczących liczby Polaków na Litwie w okresie sowieckim i teraz nacjonalistycznej Litwy, to podczas gdy za Sowietów liczba Polaków na Litwie zawsze wzrastała, to pod rządami nacjonalistów litewskich (od 1991 r.) zadziwiająco ciągle spada. Czy to przypadkiem nie oznacza, że w okresie sowieckim Polacy mieli lepsze warunki narodowego rozwoju niż te, które mają za nacjonalistycznych rządów litewskich lub to, że Litwini ponownie fałszują swoje spisy ludności w odniesieniu do Polaków? Szczególnie zaskakujący jest ubytek Polaków w ostatnich 32 latach: z 258 tys. w 1989 r. do 183 421 w 2021 r. Podczas gdy w latach 1959-89, a więc 30 lat sowieckiego panowania liczba Polaków na Litwie wzrosła z 230 do 258 tys., czyli o 28 tys., czyli o 12%, to podczas 24-letnich rządów nacjonalistów litewskich (1991-2021) liczna Polaków na Litwie zmniejszyła się aż o 75 tys. osób, czyli aż o prawie 30%. Mieszkam w Australii i zajmuję się dziejami i sprawami Polonii australijskiej. Widzę i badam procesy asymilacyjne występujące wśród emigrantów mieszkających w Australii, gdzie warunki do szybszej asymilacji są bez wątpienia większe niż w Wilnie i na Wileńszczyźnie. Pomimo tego statystyki australijskie nie notują aż tak dużych procentowo ubytków wśród emigrantów w żadnym okresie zaledwie 20 lat. Dlatego należy sceptycznie podchodzić do danych podawanych przez Litwinów, którzy mają swój cel, aby pomniejszać ilość Polaków i Rosjan na Litwie. Przecież oni, gdyby mogli to by wszystkich Polaków na Litwie zaliczyli do Litwinów (w niektórych publikacjach tak robią). Bo przecież od ponad stu lat głoszą uparcie, że Polacy na Litwie to spolonizowani Litwini.

Przyjrzyjmy się bliżej demografii Litwy, czyli na to czy litewskie dane odnośnie Polaków na Wileńszczyźnie są na pewno wiarygodne, czy nie są przypadkiem przekłamane. Według litewskiej Wikipedii w latach 2011-15 ubyło na Litwie 29 477 Litwinów z całej Litwy i ponoć aż 36 459 Polaków tylko z Wilna i Wileńszczyzny, a więc z terenu polskojęzycznego, który stanowi zaledwie 15% obszaru Litwy. Dużo mieszkańców Litwy różnej narodowości, w tym także Polacy emigruje do Zachodniej Europy w poszukiwaniu pracy. Doprowadziło to do katastrofalnego ubytku ludności Litwy, której ludność spadła z 3 706 000 osób w 1992 r. do 2 793 986 osób w 2019 r., czyli ubyło aż 913 000 osób, tj. około 25% ludności kraju. Tylko w roku 2011 opuściło Litwę aż 276 451 osób, tj. 8,3% ludności kraju (w 2018 r. wyjechało 37 786 osób). To jednak nie jest jedyny kłopot demograficzny Litwy: więcej ludzi umiera niż się rodzi. I tak w 1990 r. odnotowano 56 868 żywych urodzeń i 39 760 zgonów, natomiast w 2001 r. już tylko 31 546 żywych urodzeń i 40 399 zgonów i to zjawisko trwa po dziś dzień. Litwie grozi bardzo poważna katastrofa demograficzna. Nie ulega wątpliwości, że zdecydowaną większość emigrantów zarobkowych stanowią Litwini (o Polakach z Litwy w Europie Zachodniej, poza Wielką Brytanią, prawie się nie słyszy), czego najlepszym dowodem jest to, że liczba etnicznych Litwinów w latach 1989-2015 spadła z 2924 tys. do 2532 tys., czyli aż o 392 tys. Wyludnieniu uległy i nadal ulegają etnicznie litewskie okręgi. Np. w okręgu olickim liczba ludności w latach 2001-2017 spadła ze 188 tys. do 141 tys., i w tym samym okresie w okręgu uciańskim ze 186 tys. do 133 tys., a w okręgu tauroskim na Żmudzi ze 134 tys. do 98 tys. itd. Wyludniają się nie tylko wsie, ale także miasta - i to największe, i w masie swojej etnicznie litewskie. Np. liczba ludności Kowna - przedwojennej stolicy Litwy (w 1989 r. 418 087 mieszkańców), w którym w 2001 r. Litwini stanowili 93% ludności, spadła w latach 2001-2018 z 378 tys. do 288 tys., Szawli ze 134 tys. do 107 tys., a Poniewieża ze 120 tys. do 98 tys. Mamy więc dowód na podobne do czasów przedwojennych fałszowanie liczby Polaków na Litwie. Jednak nie należy pomniejszać roli w tym procesie ponownego prześladowania Polaków, tym razem, po wytępieniu Polaków na Litwie Kowieńskiej, w Wilnie i na Wileńszczyźnie. Tym bardziej, że w tej wrogiej polskiemu narodowi akcji od 1989 r. udział biorą również polskie, czy raczej warszawskie rządy.

Rządcami Sowieckiej Republiki Litewskiej zostali w 1944 r. przedwojenni i przez to prawdziwi komuniści litewscy: Antanas Sniečkus - moskiewski namiestnik na Litwie w latach 1940-74 jako I sekretarz Komunistycznej Partii Litwy i Justas Paleckis jako przewodniczący Rady Najwyższej Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej do 1967 r. Polacy w Wilnie i na Wileńszczyźnie zostali poddani terrorowi sowieckiemu od pierwszego dnia zajęcia Wilna i Wileńszczyzny przez Armię Czerwoną. Represje spotkały dowództwo i żołnierz Armii Krajowej. Polowano na delegatów Rządu Polskiego w Londynie w Wilnie: w końcu sierpnia 1944 r. aresztowano Zygmunta Fedorowicza, w czerwcu 1945 r. jego następcę Jerzego Dobrzańskiego i w lipcu 1945 r. ostatniego - Adama Glińskiego; aresztowano setki innych polskich działaczy. Z jednego tylko więzienia na Łukiszkach w Wilnie w lutym i marcu 1945 r. do obozów w Stalinogorsku, Stalino i Dzierżyńsku wysłano 3 transporty z ok. 6,5 tys. aresztowanymi Polakami. Arcybiskup wileński Romuald Jałbrzykowski został zmuszony do wyjazdu do Polski Ludowej, a wikariusz generalny ks. Adam Sawicki został w styczniu 1945 r. osadzony we więzieniu, a następnie zesłany do kopalni w Incie, za kręgiem polarnym. Jednocześnie do końca 1946 r. wypędzono połowę Polaków z Wileńszczyzny.

Komunistyczna Partia Litwy w 1944 r. była mikroskopijna i z braku prawdziwych komunistów władzę w całym kraju sprawowali w większości przedwojenni nacjonaliści litewscy - z dołów nacjonalistycznych, przefarbowani teraz na czerwono. Ci nacjonał-komuniści po zakończeniu wypędzania Polaków do stalinowskiej Polski, przystąpili do brutalnego prześladowania i terroryzowania pozostałych Polaków w Wilnie i na Wileńszczyźnie. Podczas deportacji przeprowadzonych przez sowieckie i już także litewskie NKWD jesienią 1947 r., 22-23 maja 1948 r., 25-28 marca 1949 i 2-3 października 1951 r. deportowano na Syberię i do Kazachstanu tysiące Polaków z Wilna i Wileńszczyzny. Komuniści litewscy spełniając marzenie przedwojennych nacjonalistów litewskich chcieli z Polaków zrobić prawdziwych pariasów, czyli ludźmi pozbawionymi wszelkich praw i żebraków, ewentualnie parobków dla litewskich panów. Zabrano Polakom gospodarstwa rolne, z których po komasacji uczyniono kołchozy. Mieli być tylko kołchoźnikami i robotnikami fabrycznymi i żyć w biedzie albo zostać Litwinami. Istniejący w Wilnie od 1944 r. oddział Związku Patriotów Polskich (ZPP) został zamknięty w 1946 r. i od tej pory przez ponad 40 lat polska ludność w Wilnie i na Wileńszczyźnie nie miała możności zrzeszania się według kryteriów narodowych. "W oczywisty sposób odbiło się to negatywnie na podtrzymywaniu rodzimej kultury" (Krzysztof Woźniakowski "Początek drogi. Od Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego na Litwie do Związku Polaków na Litwie (w:) Wilno i Wileńszczyzna jako krajobraz i środowisko wielu kultur" t. II, Białystok 1992). Antanas Sniečkus zniszczył w 1947/48 r. także polskie szkolnictwo w Wilnie i na Wileńszczyźnie. Zamknięto ostatnie trzy szkoły polskie w Wilnie i na Wileńszczyźnie. Jednocześnie przestało się ukazywać w Wilnie ostatnie pismo w języku polskim - "Prawda Wileńska". Nacjonał-komuniści litewscy, liczyli na to, że podobnie jak na Litwie Kowieńskiej pozostała na Wileńszczyźnie ludność polska - ludność wiejska pozbawiona własnej inteligencji, polskich szkół i organizacji oraz polskich księży łatwiej ulegnie lituanizacji. Przeciwko zamknięciu szkół polskich i ogólnie antypolskiej działalności komunistów litewskich zaprotestowali w Moskwie nieliczni komuniści polscy i odnieśli sukces. Władcy Kremla nie życzyli sobie lituanizacji Polaków na Wileńszczyźnie jako rzekomo spolonizowanych Litwinów, którzy powinni powrócić na litewskie łono. Rosjanie postanowili zagrać więc kartą polską na zasadzie "dziel i rządź". Liczyli na to, że przeciwstawiając się wynarodowieniu Polaków na Wileńszczyźnie stworzą podstawy konfliktu, który zaabsorbuje litewskich nacjonalistów. W Wilnie 1 października 1950 r. zostało zwołane zebranie partyjno-rządowe w sprawie mniejszości polskiej na Litwie, na którym przeforsowana została uchwała "O środkach poprawy pracy wśród ludności polskiej Litewskiej SRR". Zdecydowano na nim o rozbudowie sieci polskich szkół, wydawaniu podręczników dla polskich uczniów i publikowaniu literatury polskiej w oryginale. Przeciwko temu zaprotestowali towarzysze litewscy Gedvilas i Peleckis. Ukarano ich za to w ostatnim punkcie uchwały: "Potępić wypowiedzi tow. Gedvilasa i tow. Paleckisa podczas omawiania (polskiej) kwestii na posiedzeniu Biura Komitetu Centralnego (Partii) jako wypowiedzi w rodzaju nacjonalistycznych, które polegały na negowaniu istnienia ludności polskiej w rejonach obwodu wileńskiego, sugerowaniu, że ludność ta składa się ze spolonizowanych Litwinów i spolonizowanych Białorusinów, że są to "ludzie mówiący po polsku", w których "nie jest rozwinięta świadomość narodowa", toteż podkreślanie, że są oni Polakami, oznaczać ma kontynuowanie tej polonizacyjnej polityki prowadzonej przez polski rząd burżuazyjny...". Była to wyraźna obrona polskiej mniejszości przed działaniami litewskich polityków, którzy marzyli o "relituanizacji" ludności Wileńszczyzny" (Internet: "Trochę swobody na sowieckiej Litwie" Wikipedia). Władcy Kremla, którzy dali pozostałym Polakom na Litwie takie przywileje o jakich nawet nie mieli prawa śnić dwa razy liczniejsi niż na Litwie Polacy na sowieckiej Białorusi czy na Ukrainie (poza samym Lwowem, gdzie pozostawiono 3, a potem 2 polskie szkoły). Moskwa nakazała władzom Sowieckiej Litwy otwarcie polskich szkół (było ich aż 300 w 1953 r.); przyszli nauczyciele polscy kształcili się na nauczycieli polskich w Wileńskim Instytucie Pedagogicznym. Oczywiście na Uniwersytecie Wileńskim nie miała prawa istnieć katedra języka i literatury polskiej. Przed 1980 r. ukazywało się w Wilnie 20 polskich czasopism, w tym dziennik "Czerwony Sztandar" (1953-90) w nakładzie aż 52 000 egzemplarzy, oczywiście nie jako niezależne pismo polskie, ale polskojęzyczny organ Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Litwy. "Kobieta Radziecka" miała nakład 20 000 egzemplarzy. Z nakazu władz Litewskiej SRR, czyli nacjonał-komunistów litewskich, w gazetach polskich musiano stosować zlituanizowane nazwy miejscowości z terenu Wileńszczyzny. Zamiast Wilno pisano takie pokraki językowe jak: "Wilnius", zamiast Soleczniki pisano "Szalczinikaj". Dotyczyło to także nazw rejonów "wilniuski" zamiast wileński i podobnie w innych wypadkach. Dopiero po 1988 r., na fali przemian w republice, zaczęto łamać ten nakaz i zaczęto stosować polskie nazwy (Wikipedia). W litewskim radiu i telewizji były nadawane godzinne audycje w języku polskim. Działały polskie zespoły folklorystyczne, jak zespół "Wilia" i powstały w Wilnie w 1980 r. znany po dziś dzień na Litwie i w Polsce Zespół Pieśni i Tańca Wileńszczyzna oraz teatry amatorskie. W litewskim radiu i telewizji były nadawane godzinne audycje w języku polskim. Jednak nie mogła powstać żadna prawdziwie polska organizacja społeczna (działało tylko partyjne Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej) i nie mógł być w Wilnie żaden Dom Polski oraz nie mogło być żadnych kontaktów Polaków na Litwie z Polską. I dlatego, pomimo tak dużej liczny Polaków na Litwie i większości polskiej na bardzo dużym obszarze wokół Wilna, w mieście nie było polskiego konsulatu.

Justas Paleckis pozostał do końca życia w 1967 r. zażartym przeciwnikiem specjalnych uprawnień dla mniejszości polskiej na Wileńszczyźnie, jednak musiał w sprawach Polaków na Litwie ulec Moskwie. Głównie przez niego, a potem przez jego następców Polacy byli jednak nadal dyskryminowani przez Litwinów na każdym kroku. Komuniści litewscy z braku możności przymusowego uczynienia z Polaków na Wileńszczyźnie Litwinów (pomimo tego Litwini w nieoficjalny sposób czy raczej po cichu ciągle aż do upadku Związku Sowieckiego dążyli do lituaniyacji, np. przez różne decyzje doprowadzili do zamknięcia około 200 szkół polskich i w 1989 r. było na Litwie już tylko 100 szkół polskich; wielu uczniów z zamkniętych szkół polskich było zmuszonych do uczęszczania do szkół litewskich lub rosyjskich) dążyli do tego, aby Polaków na Wileńszczyźnie oderwać od polskości i uczynić z ducha obywateli sowieckich. Studia na wyższych uczelniach były w zasadzie dla nich zamknięte. Jeszcze w 1978 r., a więc kiedy już trochę więcej Polaków mogło studiować, wśród 8900 studentów Uniwersytetu Wileńskiego było zaledwie 300 Polaków ("Kultura" Nr 10 1979, Paryż). Kiedy po kilkuletnich staraniach litewskie Radio Wilno zgodziło się nadawać półgodzinna polską audycję, nadawano ją dopiero o 23.30, a więc jak prawie wszyscy Polacy już spali ("Kronika litewska", "Kultura", Paryż 1975). Pałac arcybiskupów wileńskich (odbudowany przed wojną przez arcybiskupa R. Jałbrzykowskiego) stał się siedzibą Prezydium Najwyższego Sowietu Sowieckiej Litwy, zamknięto większość kościołów i Polacy właściwie byli pozbawieni księży (w 1977 r. było na Wileńszczyźnie tylko 11 polskich księży, w 1982 r. w Wilnie tylko dwóch: ks. Chomiński - lat 93 i Bekisz lat 90, "Kultura" Nr 1/412 1982 r., Paryż), a do litewskiego seminarium duchownego prawie że nie przyjmowano polskich kandydatów, 30 maja 1950 r. wysadzono w powietrze górującą nad miastem polską i katolicką pamiątkę - pomnik Trzech Krzyży, 29-30 czerwca 1950 r. z frontonu katedry wileńskiej zburzono rzeźby św. Stanisława Biskupa i św. Kazimierza - patronów Polski oraz św. Heleny, a samą katedrę obrócono w galerię obrazów (z ukradzionych Polakom obrazów), a w 1965 r. wysadzono w powietrze 35 kapliczek stacyjnych w Kalwarii Wileńskiej dla uczczenia 25-lecia włączenia Litwy do Związku Sowieckiego.

Pod koniec istnienia Związku Sowieckiego - w wyniku pierestrojki i głasnosti Polacy na Litwie uzyskali prawo do tworzenia organizacji społecznych i kulturalnych, co z wrogością przyjęli Litwini. 5 maja 1988 r. grupa przedstawicieli inteligencji polskiej mieszkającej na Litwie (wtedy Litewska SRR) zainicjowała powstanie Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Polaków na Litwie (SSKPL), które początkowo działało w zakresie szeroko pojętej kultury (ochrona zabytków, działalność wydawnicza, historia, itp.), jednak ze względu na narastające napięcie między litewską większością i a polską mniejszością, spowodowane wrogim nastawieniem Sajudisu do Polaków na Litwie (uważał, że na Litwie nie ma żadnym Polaków, że są to spolonizowani Litwini, których trzeba powrócić na litewskie łono), na I Zjeździe SSKPL w dniach 15-16 kwietnia 1989 r., Stowarzyszenie zostało przekształcone w Związek Polaków na Litwie (ZPL) - w naczelną organizację polską reprezentującą Polaków w tym kraju. Pierwszym prezesem ZPL został dotychczasowy prezes SSKPL Jan Sienkiewicz (do 1991 r.), ponownie był prezesem w latach 2000-01, a od 2002 r. jest nim Michał Mackiewicz. Związek Polaków na Litwie liczy w tamtym okresie od 6 do 11 tys. członków. Związek Polaków na Litwie ma swoje oddziały w Wilnie, Solecznikach, Landwarowie, Podbrodziu, Turmontach, Jawniunach, Szyłutach, Kijuciach koło Oran, Druskiennikach, Wisaginie, Akademii, Kownie, Wędziagole i Kłajpedzie. Organizuje m.in. Zjazdy Polaków na Litwie. Powstał w 1990 r. i zastąpił o rok wcześniejsze Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Polaków na Litwie (pierwszą powojenną oficjalną organizację polską na Litwie). ZPL broni praw mniejszości polskiej, prowadzi działalność oświatową i kulturalną, wspiera polskie inicjatywy gospodarcze; uczestniczy w wyborach parlamentarnych i samorządowych. Wydaje tygodnik "Nasza Gazeta". W 1994 r. na Litwie została przyjęta ustawa o organizacjach społecznych, co zmusiło Polaków do założenia własnej partii politycznej. W tymże roku powstała więc Akcja Wyborcza Polaków na Litwie (AWPL) - litewska partia polityczna reprezentująca Polaków mieszkających w tym kraju, szczególnie na Wileńszczyźnie. Partia w 2016 r. zmieniała nazwę Akcja Wyborcza Polaków na Litwie - Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR). Jej pierwszym prezesem został Jan Sienkiewicz, a od 1999 r. jest nim Waldemar Tomaszewski, który od 2009 r. jest jednocześnie litewskim posłem do Parlamentu Europejskiego, w którym jest jedynym reprezentantem Polaków na Litwie. Według stanu na marzec 2016 r. partia miała 2207 płatnych członków. Założony w 1990 r. Sejm Republiki Litewskiej (lit. Lietuvos Respublikos Seimas), będący jednoizbowym parlamentem Republiki Litewskiej liczy 141 członków wybieranych na 4 lata. Polacy, których jest na Litwie 5-7%, powinni mieć co najmniej 8 posłów. Tak było w ostatniej Radzie Najwyższej (Sowieckiej) Republiki Litewskiej z lat 1990-96, w której na 130 posłów było 8 Polaków: Stanisław Akanowicz, Leon Jankielewicz, Ryszard Maciejkieniec, Stanisław Pieszko, Edward Tomaszewicz, Zbigniew Balcewicz, Medard Czobot, Czesław Okińczyc, którzy tworzyli parlamentarną frakcję polską. Tymczasem w Sejmie niepodległej Litwy podczas kadencji 1996-2000, 2000-04 i 2004-08 społeczność polską reprezentowało zaledwie tylko po dwóch posłów, a 2008-12 tylko trzech posłów polskich. Na zmniejszenie się polskiej reprezentacji w stosunku do kadencji 1992-1996 wpłynęło wprowadzenie bardzo wysokiej dla mniejszości narodowych klauzuli zaporowej 5% dla podziału mandatów z listy krajowej (w Polsce i innych demokratycznych państwach nie ma dla mniejszości narodowych klauzuli zaporowej). Aby zwiększyć reprezentację polską w sejmie litewskim Akcja Wyborcza Polaków na Litwie weszła w sojusz z mniejszością rosyjską, co zwiększyło liczbę wyborców i w ten sposób w wyborach w 2012 i w 2016 r. zdobyła po 8 mandatów, w tym 7 mandatów Polacy.

Po uzyskaniu względnej swobody działania Polacy na Litwie przystąpili do organizowania własnego życia na Litwie. Od 1989 r. zaczęły powstawać różne organizacje, stowarzyszenia, kluby, instytucje oświatowe, kulturalne i naukowe oraz organizowano różne imprezy. Jak podaje "Lithuania" (Nr 1 1990), tylko w tymże roku: w dniach 27-29 I odbyły się I Zimowe Igrzyska Polaków na Litwie, z udziałem Polaków ze Lwowa i Dyneburga (Łotwa), a gościem honorowym był Stanisław Marusarz z Polski; 14 kwietnia powstało Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy, którego prezesem został fizyk, dr hab. Romuald Brazis; 11 maja powołano Koło Medyków przy Związku Polaków na Litwie; 23-25 czerwca odbył się I Turystyczny Zlot Polaków na Litwie; w sierpniu "Wileńszczyzna" jako pierwszy polski zespół amatorski działający na Litwie wydała płytę długogrającą; 1 września, czyli w rocznicę wybuchu II wojny światowej społeczność polska zorganizowała szereg uroczystości, m.in.. odsłonięto pomnik ku czci poległych partyzantów AK w Krawczunach - miejscu bitwy z Niemcami w lipcu 1944 r.; 3 września grupa Polaków z Litwy uczestniczyła w uroczystościach żałobnych w Katyniu; 6 października założono polską sekcję Wileńskiej Wspólnoty Zesłańców; 6-7 października nadano wileńskim polskim szkołom średnim nr 19 i 11 imienia Władysława Syrokomli i Adama Mickiewicza; 7 października powstała Fundacja Kultury Polskiej na Litwie; 22 października ukazał się pierwszy numer dwutygodnika "Nasza Gazeta" (10 tys. nakładu) pisma Związku Polaków na Litwie, a 24 grudnia pierwszy numer dwutygodnika "Znad Wilii", którego redaktorem został Romuald Mieczkowski.

Według danych Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" w Warszawie w Wilnie na początku XXI w. istniała prawie sto polskich organizacji, instytucji, szkół, kościołów i innych placówek, m.in. wspomniany Związek Polaków na Litwie i Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, a także Kongres Polaków na Litwie, Uniwersytet Polski w Wilnie, Katedra Filologii Polskiej na Uniwersytecie Wileńskim, Macierz Szkolna - Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie, Fundacja Wspierania, Wydawania i Zaopatrzenia Szkół w Podręczniki Polskie, Dobroczynny Otwarty Fundusz Rozwoju Oświaty, Kultury i Sportu "Wileńszczyzna", Instytut Polski w Wilnie, Dom Kultury Polskiej w Wilnie, Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki, Fundacja Kultury Polskiej im. Józefa Montwiłła, Fundacja im. Władysława Strumiłło, Polski Klub Dyskusyjny, Polski Teatr w Wilnie, Polskie Studio Teatralne w Wilnie, Wileńska Orkiestra Kameralna, Sekcja Literatów Polskich przy Związku Pisarzy Litwy, Zrzeszenie Plastyków Polskich "Elipsa", Polska Galeria Artystyczna "Znad Wilii", Reprezentacyjny Polski Zespół Pieśni i Tańca "Wileńszczyzna", Zespół Pieśni i Tańca "Wilia", Forum Polskiej Młodzieży na Litwie, Klub Studentów Polskich, Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie, Hufiec Maryi im. Pani Ostrobramskiej i po kilka drużyn męskich i żeńskich, Związek Sportowy Polaków na Litwie "Polonia", Klub Sportowy "Polonia", Klub Włóczęgów Wileńskich, Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy, Stowarzyszenie Techników i Inżynierów Polskich na Litwie, Polskie Stowarzyszenie Medyczne na Litwie, Towarzyski Klub Lekarzy w Wilnie, Związek Prawników Polaków na Litwie, Klub Przedsiębiorców Wileńszczyzny, Polski Klub Biznesmenów, Katolickie Stowarzyszenie Polaków na Litwie, Wileńskie Towarzystwo Dobroczynności, kilka chórów kościelnych, Polska Unia Kredytowa, Unia Kredytowa Regionu Wileńskiego, Towarzystwo Pomocy Wzajemnej Polaków na Litwie, Dobroczynne Stowarzyszenie Polskich Kombatantów na Litwie, Klub Polskich Weteranów Wojny na Litwie, Polska Sekcja Wileńskiej Wspólnoty Więźniów Politycznych i Zesłańców, Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą i Cmentarzem Bernardyńskim, Firma Turystyczna "Dom Polski". - Litewska Wikipedia mówi o istnieniu na Litwie obecnie tylko "około 50 polskich organizacji społecznych (kulturalnych, oświatowych, zawodowych, religijnych, charytatywnych i innych)".

Z kolei internetowa Polonia org. wymienia następujące polonijne organizacje działające na Litwie: Związek Polaków na Litwie - zpl.lt, Dom Kultury Polskiej w Wilnie - polskidom.lt, Dziennik Polski na Litwie - Kurier Wileński - kurierwilenski.lt, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie - Związek Chrześcijańskich Rodzin - www.awpl.lt, Kurier wileński - kurierwilenski.lt, wilnoteka.lt - www.wilnoteka.lt, Fundacja Wileńszczyzna - wilenszczyzna.org.pl, Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy - www.snpl.lt, Forum Przedsiębiorczości Polskiej "Korona" - www.korona.lt, Klub Sportowy "Polonia" Wilno - www.kspolonia.lt, KWW - Klub Włóczęgów Wileńskich - www.facebook.com/KWW-Klub, Głos z Litwy - Pogoń.lt - www.pogon.lt, Magazyn wileński - www.magwil.lt, Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą - www.rossa.lt, Centrum Polonistyczne Uniwersytetu Wileńskiego - www.filpol.flf.vu.lt, Wydział Ekonomiczno-Informatyczny w Wilnie Uniwersytetu w Białymstoku - www.uwb.lt (ponad 200 studentów), Związek Prawników Polaków na Litwie - www.zppl.lt,
Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie - zhpnl.lt, Radio Znad Wilii - zw.lt, Polska Macierz Szkolna na Litwie - portalszkolny.org, Polska Galeria Artystyczna "Znad Wilii" - www.znadwiliiwilno.lt, Polska Księgarnia ELEPHAS - www.facebook.com/Ksi%C4%99garnia-ELEPHAS, Polski Teatr w Wilnie - www.wilteatr.lt, Polskie Stowarzyszenie Medyczne na Litwie - psml.lt, Polskie stowarzyszenie osób niepełnosprawnych na Litwie "LitPolinva" - www.facebook.com/pages/category/Nonprofit-Organization/Polskie-stowarzyszenie. - Wygląda na to, że jest to niepełna lista.

Z pomocą Rodakom na Wileńszczyźnie pospieszyli Polacy w Kraju, którzy pod tym względem uzyskali od upadającego reżymu komunistycznego również większą swobodę działania. Z pomocą spieszyły niektóre organizacje pozarządowe i Kościół, a przede wszystkim wypędzeni Polacy z Wilna i Wileńszczyzny w latach 1945-46 i 1957-58. Powstały organizacje kresowe, w tym Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna (Zarząd Krajowy i Oddział w Białymstoku, oddziały: Ełk, Giżycko, Lublin, Łomża, Ostrołęka, Węgorzewo, Warszawa, Wrocław, Stargard Szczeciński), Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, które już w 1989 r. miało 20 oddziałów: Zarząd Główny i Oddział w Toruniu, oddziały: Bydgoszcz, Gdańsk-Sopot, Gorzów Wielkopolski, Grudziądz, Kętrzyn, Kłodzko, Legnica, Lublin, Łódź, Moryń, Olsztyn, Piła, Poznań, Pszczyna, Sztum, Warszawa, Włocławek, Wrocław, Zielona Góra) i Federacja Organizacji Kresowych (Warszawa) oraz Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" (Warszawa) i Fundacja Pomocy Szkołom Polskim w ZSRR w Lublinie. Organizacje te udzielają wszelkiej możliwej pomocy materialnej i wsparcia rodakom, którzy pozostali na terenie dzisiejszej Litwy. Dużą pomoc Polakom na Wschodzie - w tym na Wileńszczyźnie udziela także Harcerstwo Polskie. 11 listopada 1989 r. w Warszawie odbył się II Krajowy Zjazd Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna, na którym m.in. wystąpiono z apelem do rządu polskiego, aby zdecydowanie poparł starania organizacji polskich w Związku Sowieckim o zabezpieczenie praw obywatelskich tamtejszym Polakom. Wyrażono niezadowolenie z powodu zbojkotowania przez Sajudis obrad "okrągłego stołu" oraz sprzeciw wobec pojawiających się planów ponownego wysiedlenia Polaków z Ziem Wschodnich przedwojennej Polski (L. Brodowski jw.). Z kolei 4 grudnia 1989 r. delegacja Zarządu Głównego Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej podpisała w Wilnie umowę o współpracy ze Związkiem Polaków na Litwie.

Litwini nie mogą przeboleć, że władze w Moskwie zadecydowały o powstaniu polskiego szkolnictwa na Litwie (polskie szkoły istnieją w Wilnie oraz w rejonach wileńskim, solecznickim, święciańskim, trockim i orańskim; działa tu również kilkadziesiąt polskich przedszkoli) i, jak już wspomniałem, cały czas od jego zorganizowania w latach 1949-53 walczyli i walczą z nim w granicach, na które mogli sobie pozwolić w okresie sowieckim i otwarcie po odrodzeniu się państwa litewskiego w latach 1990/91. Walkę rządu litewskiego z polskim szkolnictwem obrazują następujące liczby: w1991 r. było ponad 100 szkół polskich, do których uczęszczało 22 300 uczniów, w 2003 r. 75 szkół polskich i 52 szkoły litewsko-polsko-rosyjskie - 18 392 uczniów, w 2011 r. 49 polskich szkół i 41 litewsko-polsko-rosyjskich - 13 393 uczniów, w 2012 r. - 12 895 (co stanowiło 3,3% od ogółu uczniów Litwy) i w 2016 r. - 51 szkół z nauczaniem w języku polskim oraz 24 szkoły mieszane, do których uczęszczało 11 416 uczniów (Wikipedia litewska). W 2020 r. liczba uczniów spadła poniżej 11 tysięcy, choć jeszcze w latach 90. XX wieku do polskich szkół uczęszczało ponad 20 tys. uczniów. Spis narodowy Litwy podaje skład ludności według wieku w poszczególnych narodowościach, tak Polacy stanowią 5,2% ogółu ludności Litwy w wieku do 9 lat oraz 5,6% w wieku 10-19 lat. Z tego wynika, że ok. 40% Polaków w wieku szkolnym nie otrzymuje nauki w języku polskim (Wikipedia).

Tak duży ubytek uczniów w polskich szkołach to wynik walki nieustannej rządu litewskiego ze szkołami polskimi, a przede wszystkim ustawy Sejmu litewskiego, która weszła w życie 1 lipca 2011 r. Ustawa przewiduje, że w szkołach mniejszości narodowych na Litwie, w tym polskich, lekcje dotyczące historii Litwy, geografii Litwy, a także wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy będą prowadzone w języku litewskim. W litewskim języku w całości będzie wykładany przedmiot o nazwie "podstawy wy-chowania patriotycznego". Ustawa przewiduje, że od roku 2013 w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony, co uderza w polskich maturzystów, dla których język litewski jest przecież drugim językiem. Natomiast w ramach tzw. optymalizacji sieci szkół, w małych miejscowościach będą zamykane szkoły mniejszości narodowych, w tym szkoły polskie (np. jedyna w rejonie święciańskim szkoła podstawowa z językiem polskim została zamknięta w sierpniu 2014 r., w ramach litewskiej akcji tzw. "optymizacji" szkół, uczniowie zostali przeniesieni do szkół litewskich) i pozostawiane będą jedynie szkoły litewskie. Społeczność polska zakładała, że w efekcie tych zmian liczba szkół polskich na Litwie zmniejszy się o połowę: z ówczesnych ok. 120 szkół polskich w Wilnie i na Wileńszczyźnie do ok. 60 szkół - 51 w 2016 r. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło rozczarowanie przyjęciem przez litewski Sejm nowelizacji ustawy o oświacie. Zdaniem resortu skutkiem zmian będzie stopniowy demontaż systemu szkolnictwa mniejszości polskiej, co prowadzić będzie do jej przymusowej asymilacji... litewski Sejm przyjął tę ustawę "wbrew woli samych zainteresowanych, udokumentowanej petycją z 60 tys. podpisów w obronie szkolnictwa polskiego". "Ustawę przyjęto mimo wielokrotnie zgłaszanych zastrzeżeń władz polskich, które wskazywały niebezpieczeństwo złamania dwustronnych zobowiązań przyjętych przez Litwę między innymi w Traktacie między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy z roku 1994"... Będąc w Unii Europejskiej, Litwa oddala się od wartości europejskich, nie uwzględnia opinii społecznej, osób zainteresowanych. Bezwzględnie realizuje politykę asymilacji - powiedział Michał Mackiewicz, poseł na Sejm litewski i prezes Związku Polaków na Litwie... Litewska ustawa oświatowa to krok w stronę marginalizacji polskiego języka na Litwie - stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński w oświadczeniu skierowanym do rządu... O nowelizacji ustawy oświatowej szef MSZ Radosław Sikorski rozmawiał w środę w Warszawie z ambasador Litwy w Polsce Loretą Zakareviciene (Onet.pl 23.3.2011 i 30.3.2011). Nic nie pomogło. Litwini postawili na swoim, czyli na likwidację polskiego szkolnictwa na Litwie. Jednak, gdyby władze polskie naprawdę troszczyły się o Polaków na Litwie i o zachowanie polskiego szkolnictwa, to mogłyby zrobić wiele, aby zmusić maleńką Litwę do przestrzegania przez nią Traktatu z 1994 r.! - "Przyjęcie przez rząd litewski Ustawy o oświacie z dnia 17 marca 2011 r. pogorszyło sytuację oświaty polskiej na Litwie. Wskazują na to raporty ekspertów, sprawa jest nieustannie przedmiotem polsko-litewskich rozmów na szczeblu rządowym. W tym roku mija osiem lat od nowelizacji tego dyskryminującego aktu prawnego... Od co najmniej 15 lat nie są wznawiane podręczniki z języka polskiego, a te używane się rozpadają. Brak również podręczników do nauki różnych przedmiotów w języku polskim, brak rządowych środków na ich finansowanie ze stron. Podjęta została próba adaptacji podręcznika z języka polskiego wydanego w Polsce do potrzeb szkoły polskiej na Litwie. Rozmowy i spotkania w tej sprawie trwają od jesieni ubiegłego roku, ale nie posuwają się dalej. Uczniowie nie dostają na maturze zadań przetłumaczonych w języku ojczystym. Jak wobec tego można mówić o równych możliwościach? Szkoły już teraz odczuwają brak nauczycieli różnych przedmiotów, bo od kilku lat nie są tacy przygotowywani na uczelniach. Brakuje drastycznie wychowawców w przedszkolach i klasach początkowych... Niestety, mimo deklaracji od kilku lat sprawa ani drgnie. W litewskim resorcie oświaty nie udało nam się uzyskać żadnych informacji dotyczących rozwiązania problemów polskiej oświaty. Wydział komunikacji w ciągu trzech dni roboczych nie nade-słał odpowiedzi na pytania "Kuriera Wileńskiego". Widać brak dobrych chęci do rozwiązania problemów polskiego szkolnictwa na Litwie. Są rozmowy, obietnice, ale sprawa tkwi w miejscu... oświata litewska w Polsce uzyskuje prawie dwukrotnie większe finansowanie ze strony państwa niż wielokrotnie większa oświata polska na Litwie" ("Kurier Wileński" 16-22.3.2019).

Po wieloletnich staraniach u władz litewskich, które były przeciwne założeniu polskiego uniwersytetu w Wilnie, dopiero po wejście Litwy i Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. otworzyła się możliwość założenia w Wilnie polskiej wyższej uczelni - w mieście o kilkusetletniej polskiej tradycji uniwersyteckiej w tym mieście. Od 2007 r. działa polskojęzyczna filia Uniwersytetu w Białymstoku w Wilnie - Wydział Informatyki i Ekonomii (ponad 300 studentów w 2017 r. W okresie 2007-2017 studia na Wydziale Ekonomiczno-Informatycznym ukończyło ponad 600 absolwentów; filia nie może jednak się rozwijać przez brak własnej siedziby i w tej sprawie nie może liczyć na żadną pomoc rządu litewskiego, który odmawia przydzielenia jej własnego budynku). Po wielu staraniach i naciskach na Litwinów w 2022 r. uzyskano pozwolenie na wybudowanie nowoczesnego budynku w Śródmieściu Wilna na siedzibę filia Uniwersytetu w Białymstoku w Wilnie. Koszty budowy nowej siedziby Filii Uniwersytetu w Białymstoku w Wilnie wyniosły ponad 10 mln euro. Oczywiście wybudowanie budynku musiała sfinansować jedynie strona polska - Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego RP oraz Uniwersytet w Białymstoku. Otwarcie budynku nastąpiło 6 lipca 2024 r. Uczelnia oferuje sporo ciekawych kierunków studiów licencjackich i magisterskich. Są to studia licencjackie na kierunkach ekonomia, europeistyka, informatyka, studia magisterskie na kierunku ekonomia, jednolite studia magisterskie na kierunku pedagogika przedszkolna i wczesnoszkolna. W przyszłości oferta będzie poszerzana (Justyna Giedrojć "Polska uczelnia w Wilnie ma nową siedzibę", "Kurier Wileński" 4.7.2024).

W Wilnie wydawane są polskie gazety: (organ Związku Polaków na Litwie", dziennik "Kurier Wileński", "Tygodnik Wileńszczyzny", tygodnik "Nasz Czas", tygodnik "Przyjaźń", miesięcznik "Magazyn Wileński", katolicki dwutygodnik "Spotkania", "Ateneum Wileńskie", kwartalnik "Znad Wilii" - kwartalnik. W każdą sobotę w Telewizji Litewskiej na kanale LTV 2 nadawany jest piętnastominutowy program dla mniejszości polskiej Album Wileński (litewskim "Vilniaus albumas"). Codziennie w Litewskim Radiu jest nadawana 30-minutowa audycja w języku polskim. Od 1992 r. swoją siedzibę w stolicy ma Radio "Znad Wilii", które codzienne audycje nadaje w języku polskim, a od 2016 r. działa też Radio Wilno. Dużym polskim portalem na Litwie jest Wilnoteka, a także L24.lt. Swoją stronę internetową posiadają również Radio "Znad Wilii", "Nasz Czas", "Tygodnik Wileńszczyzny" i "Magazyn Wileński", od 2002 r. działa witryna internetowa polskiego dziennika "Kurier Wileński". Polskie serwisy informacyjne w Internecie mają też Dom Kultury Polskiej w Wilnie oraz Instytut Polski w Wilnie. Od marca 2012 r. działa także polska wersja językowa największego litewskiego portalu informacyjnego DELFI.

Msze i nabożeństwa w języku polskim są odprawiane w: jedynym dzisiaj kościele polskim w Wilnie - św. Ducha i msza polska w kilku innych kościołach wileńskich zajętych przez Litwinów, w większości kościołów wileńskich, rejonu wileńskiego, solecznickiego, trockiego oraz po części święciańskiego i szyrwinckiego, w okręgu uciańskim m.in. w Turmoncie i Wisagini, a w okręgu olickim tylko w Druskiennikach. Odczuwany jest wielki brak księży polskich, bo Polakom nie łatwo jest dostać się do seminarium duchownego, a poza tym arcybiskup litewski Wilna nie dopuszcza do sprowadzenia z Polski odpowiedniej liczby kapłanów. Również język polski wielu księży litewskich pozostawia wiele do życzenia. W języku polskim odbywają się również spotkania religijne innych wyznań (m.in. Świadków Jehowy w Wilnie).

© Marian Kałuski

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

25 Maja 1960 roku
Urodzila się Majka Jeżowska, wykonuje piosenki głównie dla dzieci, m.in. "A ja wolę swoją mamę".


25 Maja 1948 roku
Funkcjonariusze UB zamordowali na Rakowieckiej rotm. Witolda Pileckiego żołnierza podziemia, organizatora ruchu oporu w Auschwitz-Birkenau (ur. 1901)


Zobacz więcej