Rozmowa z Panią Prezes ZKP

Z życia ZKP w Chicago.
Zasłużona organizacja, niedługo będzie miała 100 lat.
Rozmowa z Panią Prezes Związku Klubów Polskich w USA, dr Łucją Mirowską- Kopeć
Dr Łucja Mirowska-Kopeć
Jest Pani, znaną osobą na Polonii jako Prezes ZKP, jednej z najstarszych polonijnych organizacji, która dzięki Pani działaniom i staraniom stała się jedną z najprężniejszych organizacji w Chicago. Jest Pani przewodniczącą Jury w wyborach królowej Parady 3 maja. Organizatorem największej na świecie Parady 3 Maja z okazji upamiętnienia uchwalenia Konstytucji 3 majowej w 1791 r. w okresie zagrożenia Polki przed III rozbiorem.
Jest Pani dobrym gospodarzem, który dba o dobro członków, jak również majątek jaki pozostawili poprzednicy, a nawet został wzbogacony. To za Pani prezesowania została odnowiona siedziba Związku. Dzięki Pani umiejętnemu działaniu wzrósł prestiż ZKP, który również w Polsce jest rozpoznawalny. To dzięki Pani zostali odznaczeni członkowie ZKP w czasie pierwszej pani kadencji, jak również drugiej. Jest Pani pierwszym Prezesem na przestrzeni 95 lat, który docenił każdego pracującego członka, kluby, towarzystwa i zespoły działające przy Związku.
W dzisiejszych czasach, kiedy świat pędzi donikąd, sterowany przez nakazy i zakazy obleczony w strach, pozbawiony ideałów, z pogłębiającym się kryzysem finansowym i moralnym, warto mówić o pracujących dla ciągłości naszej organizacji.
Z zawodu jest Pani germanistka, oprócz wykształcenia z Polski, zdobyła Pani w USA dwa tytuły magistra i doktorat. Tu, w USA, pracowała Pani w chicagowskich szkołach publicznych najpierw jako nauczyciel, zastępca dyrektora i w końcu dyrektor szkoły podstawowej, która podczas pani dyrektorowania była jedną z najlepszych szkół. Po przejściu na emeryturę jest Pani wciąż bardzo oddana młodzieży i Polonii.
1 - Pani Łucjo, nawiązując do słów Kardynała Stefana Wyszyńskiego, umieszczam panią na liście osób, które widzą innego człowieka i doceniają wysiłek. Nie pamiętam takiego prezesa, który przyznał tyle nagród dla członków ZKP. Jak to jest, że potrafi Pani pamiętać o wszystkich i nagradzać?
Dziękuję za miłe słowa. Rzeczywiście jest dla mnie ogromnie ważne, żeby docenić wkład pracy każdego. Przecież samemu nie da się wszystkiego zrobić i sukces jest tylko możliwy, jeżeli pracuje się wspólnie i ma wspólne cele. Jako leader nauczyłam się, że o wiele więcej można zrobić, jeżeli docenia się prace innych. Nasza organizacja to "związek". A więc konglomerat wielu klubów i komitetów. Każdy ma jakiś wkład w to, że organizacja istnieje i ma się na prawdę dobrze.
Jak sięgniemy do początków dzisiejszego ZKP, wcześniej Związku Klubów Małopolskich, wracamy pamięcią, która niesie nas w odległe czasy, kiedy Polacy wyruszyli na emigrację, by ciężko pracować na kawałek chleba, bo w Ojczyźnie po pierwszej wojnie światowej tego chleba nie było. 123 letni okres niewoli wyniszczył kraj, zaborcy nie mieli litości. Wysoka umieralność, brak pracy, niejedna rodzina przymierała głodem w zaborach Rosyjskim, Austriackim jak również Pruski, co spowodowało wzrost emigracji.
Wielka tęsknota, miłość do Ojczyzny, przywiązanie do rodzinnej miejscowości, z których wyruszyli w poszukiwaniu chleba skłoniła ich do niesienia pomocy rodzinom, bądź wnoszenia własnych cegiełek na budowę kościołów, remiz strażacki, sierocińców, szkól, domów dziecka, czy odnowienie krzyży lub kapliczek przydrożnych.
Ta jakże piękna i godna naśladowania historia naszej organizacji pozwala nam z wdzięcznością patrzeć, na tych, którzy kluby i związek zakładali i pamiętać, że na tę historię pracowało wiele pokoleń, o których nie wolno zapomnieć. Nie można zaprzestać działalności, choć zmienił się świat, układy sił politycznych, to pomoc w niedoli zawsze jest potrzebna.
2 - Słowa Świętego Jana Pawła II wpisują się w działania ZKP, jak również w realizację celów przez Panią Prezes, dr Łucję Mirowską Kopeć, pełniącą tę funkcję już drugą kadencję. Z wykształcenia jest Pani pedagogiem, co spowodowało, że zaangażowała się pani całym sercem w działalność ZKP?
Jeszcze w połowie lat 90-tych pracowałam jako nauczycielka w chicagowskiej szkole publicznej, a dodam, że wówczas było bardzo wielu polskich uczniów, organizowałam wyjazdy naszych uczniów na parady 3 Maja. Jednego roku zostałam zaproszona na zebranie Komitetu Parady. I tak "wsiąkłam" w Komitet Parady, zostałam jego wiceprzewodniczącą w 2002 roku i powierzono mi wyjątkowe zadanie organizacji Wyborów Królowej Parady. Była to jedna z najpiękniejszych przygód mego życia. I tak na prawdę trwa do dzisiaj, już w innym wymiarze i innym charakterze. Ale ogromnie cieszy mnie, że Wybory stały się jedną z najładniejszych, jeśli nie najładniejszą imprezą polonijną. A fakt, że wspieramy przez nią młode kobiety, znajomość języka polskiego, historii i kultury polskiej, motywujemy do działania na rzecz Polonii i Polski oraz do rozwijania umiejętności liderskich, jest niezaprzeczalnym sukcesem. Wówczas poznałam działalność Związku Klubów Polskich w USA. Historia organizacji ujęła mnie za serce i tak to się zaczęło...
3. Jak to wygląda od środka, czy łatwo być Prezesem?
Każda funkcja lidera-menadżera niesie za sobą dużo wspaniałych przeżyć, ale także są i ciemne strony tej pracy. Ważna jest odpowiedzialność, za organizację, za jej status, za jej rozwój i jej dobro. Dziś ludzie nie chcą podejmować funkcji związanych z odpowiedzialnością, bo wiąże się to z poświeceniem, szczególnie czasu, a także, kiedy nikt nie chce czegoś zrobić to ty i tak musisz. Każdy może mieć wytłumaczenie, a praca musi być wykonana. Dla lidera nie ma tłumaczenia... Dobry lider musi mieć wizje i potrafić ją "sprzedać" swoim współpracownikom, czy też członkom organizacji i pokierować, tak by cele były zrealizowane, a wszystko szło do przodu.
"Potrzeba w naszej Ojczyźnie przykładu ofiary z siebie, aby człowiek współczesny zapomniał o sobie, a myślał o drugich - o dobru rodziny, o wypełnieniu swego powołania i zadania życiowego wobec innych, o dobru całego Narodu", słowa Bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wypowiedziane w Warszawie 25 września 1968 r. "Myśleć o drugim, o dobru całego narodu" - jakże ważne przesłanie w dzisiejszych czasach, kiedy nikt nie jest pewny jutra. W dobie nakazów, zakazów, kłamstwa, przymusu trudno prowadzić działalność społeczną, zdobywać środki na podstawowe działania i opłaty. Pomimo że przeżyliśmy "pandemię" przymus szczepienia, zwyciężyliśmy strach, a nawet stres z pytaniem, jak będziemy dalej żyć?... Ludzie stracili ochotę do działania, trudno znaleźć chętnych do pracy na rzecz innych, choć w gronie wierzących wzrosła chęć niesienia pomocy. Nie zawsze jest tak jak sobie tego życzymy, ale człowiek świadomy swojego pochodzenia, pragnie dobra dla swojej Ojczyzny, przyjaciół, a przede wszystkim najbliższych. Nasi rodacy zakładając polskie organizacje na emigracji z myślą o niesieniu pomocy rodzinom żyjącym nad Wisłą byli wierni ideałom niesienia pomocy drugiemu człowiekowi
4. Pamiętam panią od co najmniej 20. lat. Prowadziła pani XXVIII. Sejm ZKP, pełniła Pani funkcję sekretarza korespondencyjnego. Na XXX. Sejmie ZKP została Pani wybrana jako Prezes. Po zakończeniu dwóch trzyletnich kadencji przedłużonych o jeden rok ze względu na pandemię, władzę złożył pracujący pod kierownictwem Jana Kopcia zarząd ZKP. Nowym prezesem została wybrana dr Łucja Mirowska-Kopeć, odpowiedzialna do tej pory za promowanie działalności Związku oraz prowadząca od kilkunastu lat Towarzystwo Dolnośląskie. Co spowodowało, że Pani postanowiła przyjąć kandydaturę na Prezesa ZKP?
Dobre pytanie. Na prawdę tego nie planowałam. Szczególnie dlatego, że napatrzyłam się na pracę męża i trudy, przez które musiał przejść, sprawy, które musiał wyprowadzić na prostą i ile się natrudził, by organizacja wróciła na należne jej miejsce w środowisku polonijnym. Dzięki jego ciężkiej pracy ja przejęłam silną i prężną organizację, co niewątpliwie ułatwiło mi sprawowanie mojej funkcji. Przed XXX. Sejmem ZKP komisja nominacyjna przeprowadziła ze mną wiele rozmów na temat przyjęcia nominacji. A przecież to zaszczyt, więc uważałam, że nie mam prawa odmówić. Poza tym wszyscy uważali, że należy kontynuować wyznaczoną linię funkcjonowania ZKP. Na obu sejmach nie miałam kontrkandydata i tak już czwarty rok mam zaszczyt przewodniczyć najstarszej charytatywnej niedochodowej organizacji polonijnej, której naczelnymi celami jest pielęgnowanie kultury, tradycji i języka polskiego, wzajemne wsparcie na obczyźnie oraz pomoc swoim "Małym Ojczyznom". A są to także moje pragnienia. Odwołam się do słów naszego Wielkiego Polaka Świętego Jana Pawła II, wypowiedzianych podczas pielgrzymki do Ojczyzny w 1999 roku: "Niech wspaniałe świadectwa miłości Ojczyzny, bezinteresowności i heroizmu, jakich mamy wiele w naszej historii, będą wyzwaniem do zbiorowego poświęcenia wielkim narodowym celom".
5. Jeszcze za kadencji pani męża Jana Kopcia, Prezesa ZKP, możemy się szczycić organizacją wielu uroczystości patriotycznych, rozrywkowych i kulturalnych, mam tu na myśli okres pandemii. Od lat pani mąż, Jan Kopeć, jako Prezes ZKP przez dwie kadencje, zaangażowany od lat w pracy Związku, wraz z rodziną, bo przecież synowie pana Jana są nieocenioną pomocą przy organizacji Parady 3 maja. Wiem, że była pani ogromną pomocą przy organizacji tych przedsięwzięć, ale również inspiratorką, a mianowicie w czasie pandemii, oto niektóre;
- wystawa fotografii z Parad 3 Maja "Przeżyjmy to jeszcze raz" w Polsko Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej w Oddziale w Norridge.
- nadanie ulicy nazwy "Alliance of Polish Clubs" przy siedzibie na Diversey.
- wirtualna parada obchodów Konstytucji 3 Maja
- wybory Królowej Parady
- wirtualne dożynki 2020 r.
Te niżej to już za Pani prezesury. Ogromnie ważna jest atmosfera, w której te wszystkie wydarzenia się odbywają...
- patriotyczne spotkanie z okazji kolejnych rocznic wybuchu II. wojny światowej, napaści Rosji Sowieckiej na Polskę i modlitwa przy Pomniku Katyńskim i Tablicą Smoleńską w rocznicę Katastrofy Smoleńskiej
- pamięci Wielkiego Polaka Świętego Jana Pawła II z promocją Almanachu w Hołdzie Świętemu.
- Andrzejkowe tradycje, z występem teatru "Rzepicha".
- Opłatki Polonijne i kolędowanie z udziałem poetów i członków teatru "Rzepicha" oraz zaprzyjaźnionych klubów
- spotkanie jubileuszowe ZLP im.JP II z promocją mojej książki "W ogrodzie wspomnień"
- projekcje filmów Festiwalu Losy Polaków
- z okazji Jubileuszu 95-lecia działalności ZKP został uhonorowany Medalem przez Kapitułę Episkopatu Polski, Biuro KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Medalem "Pro Polonia Et Ecclesia" - Medal przyznany decyzją kapituły, który został wręczył Pani w asyście Zarządu w dniu 10 marca 2024 r. przez ks. Bp. Piotra Turzyńskiego.
- ZKP otrzymał Polską Flagę, przekazaną przez prezydenta RP, Andrzeja Dudę, w dniu 2 marca 2025 toku.
6. Skąd Pani bierze siłę, aby reprezentować ZKP na najważniejszych wydarzeniach Polonijnych?
Wiele się dzieje u nas w ZKP, ale też i "na Polonii". Wpisane w obowiązki prezesa jest reprezentowanie organizacji na "na zewnątrz", więc czynię to i staram się robić to jak najlepiej potrafię, tak by umacniać znaczenie organizacji zarówno w środowisku polonijnym i amerykańskim, a także w Polsce. Zdarzają się sytuacje, że gdzieś pójść nie mogę z przyczyn niezależnych ode mnie, wówczas wspomaga mnie mój wspaniały zarząd, który jest zresztą najważniejszą częścią każdego sukcesu.
7. Nasza organizacja, jak każda, zaczyna się starzeć, czy ma pani jakieś propozycje, aby odmłodzić nasz Związek. Jaką dałaby Pani radę na kultywowanie ciągłości pięknej historii ZKP, bo w dzisiejszych czasach co nie jest łatwe. Wiemy, ile potrzeba było zabiegów ze strony ZKP, śp. Wojciecha Seweryna, żeby został wybudowany Pomnik Katyń 1940 stojący na Cmentarzu Św. Wojciecha. Pomnik to wytężona praca artysty i budowniczy pomnika Śp. Wojciecha Seweryna, ale również hojność Polonii, bo przecież to było ogromne koszty.
Wszystkie zawarte tu pytania poruszają bardzo istotne sprawy. Pierwsza to kontynuacja organizacji i zaangażowanie młodego pokolenia. To jest chyba największe wyzwanie dla wszystkich. Młodzież dziś ma inne zainteresowania, Internet zawładnął światem, czas pandemii spowodował, że stosunkowo prosta droga, którą kroczyliśmy, zmieniła swój bieg i zmieniło to też nas, ludzi. Jednakże nie wolno się poddawać. Trzeba szukać sposobów dotarcia do młodego pokolenia i zaoferować im coś co jest w sferze ich zainteresowań. Nie jest to proste zadanie. Wymaga "pracy u podstaw". Po kilku latach przymierzania się do tego, udało się nam utworzyć przy ZKP klub "HERitage Leaders", w prace którego włączają się młode kobiety. To dla nich ten klub. Ale zdajemy sobie sprawę, że zajmie trochę czasu, aż wypracujemy taka linie działania, która będzie "nowa" forma działalności naszej organizacji.
Jeśli chodzi o kultywowanie działalności ZKP, to sądzę, że sprawa jest oczywista - korzenie, które utrzymają nas w pionie, ta przeszłość kształtuje teraźniejszość i przyszłość. Próbując nowego, musimy pamiętać o tym wszystkim co stanowi nasza organizacja, jej tradycje, historie. I na tym budować organizację na miarę XXI wieku.

8. Dziękuję pięknie za rozmowę, życzę dużo satysfakcji z pracy pro publiko bono, na rzecz ciągłości pięknej działalności Związku.
Ja również bardzo dziękuję za ciekawą rozmowę.
Alina Szymczyk
Fot; archiwum
Wersja do druku