Unicestwianie Polaków na Litwie 1939-2024 (3)
© Marian Kałuski
Unicestwianie Polaków i polskości
w Wilnie i na Wileńszczyźnie przez Litwinów
w latach 1939-2024
Tragiczny los przedwojennych Polaków na Litwie Kowieńskiej realizowany dziś przez Litwinów w Wilnie i na Wileńszczyźnie najpierw z pomocą Sowietów (1940-41), potem hitlerowców (1941-44), ponownie Sowietów (1944-89) i obecnie z pomocą władz polskich
Prześladowanie Polaków-katolików w archidiecezji wileńskiej okupowanej przez Litwę Kowieńską X 1939-VI 1940
Prawie do końca XIV wieku Litwa była ostatnim bastionem pogaństwa w Europie.
W Krakowie 15 lipca 1384 roku została ukoronowana na nowego króla Polski Jadwiga, córka Ludwika Andegaweńskiego, króla Węgier i Polski w latach 1370-82 i Elżbiety Bośniaczki, córki Elżbiety kujawskiej i Kazimierza III, piastowskiego księcia gniewkowskiego. Litwie groziła zagłada ze strony Zakonu Krzyżackiego i jej władca - wielki książę Jagiełło szukał przed tym ratunku. Oczy swe skierował na Polskę, gdzie na tronie siedziała niezamężna królowa Jadwiga. 14 sierpnia 1385 roku w Krewie (do 1945 Polska, obecnie Białoruś) Jagiełło podpisał ułożony z panami polskimi akt unii polsko-litewskiej, według którego w zamian za rękę Jadwigi i godność króla polskiego dla siebie (zgodnej opinii źródeł Jadwiga została "koronowana na króla Polski" (in regem Poloniae coronata), co oznaczało, że po koronacji została pełnoprawnym władcą, pozycję tę utrzymała również po małżeństwie z Jagiełłą; mimo tego, w dokumentach, również wystawionych przez siebie, Jadwiga Andegaweńska nie była nazywana królem (rex), ale - zgodnie ze swoją płcią królową/regina) i swego potomstwa, Jagiełło zobowiązał się przyjąć wraz ze swymi pogańskimi poddanymi katolicyzm (tu tylko Litwinami, gdyż zamieszkujący w zdecydowanej większości Wielkie Księstwo Litewskie Rusini byli wyznania prawosławnego), wcielić Wielkie Księstwo Litewskie do Polski (słynne "applicare!) i odzyskać ziemie utracone przez Polskę (chodziło o Pomorze) i Litwę (Żmudź). Gdyby Litwa nie zawarła unii z Polską, bez wątpienia dzisiaj nie byłoby żadnej Litwy i żadnych Litwinów. Pogańskich Litwinów spotkał by taki sam los jaki spotkał równie pogańskich Prusów (tak jak Litwini lud bałtycki), wytępionych przez Krzyżaków; pozostali przy życiu ulegli germanizacji do połowy XVI wieku, polonizacji (Mazury), a na wschodnim obszarze obwodu królewieckiego zasymilowali się z ludnością napływową z polskiej Litwy. Na ich ziemiach powstały Prusy, na południu zamieszkałe przez polskich Mazurów (dzisiejsze Warmia i Mazury na terenie Polski) i na północy przez Niemców (rejon królewiecki, należący od 1945 r. do Rosji). Region ten po klęsce Niemiec hitlerowskich w 1945 roku znajduje się w granicach 3 państw: Polski - głównie w województwie warmińsko-mazurskim oraz częściowo pomorskim i kujawsko-pomorskim (1,6 mln mieszkańców, 24 tys. km2), Rosji - cały obwód królewiecki (0,9 mln mieszkańców, 15 tys. km2) i Litwy - Kłajpeda i okolice (0,2 mln mieszkańców, 2 tys. km2).
Jagiełło wraz z braćmi, licznymi książętami i bojarami przybył do Krakowa 12 lutego 1386 roku, witany uroczyście. Dwa dni potem odbyła się ceremonia chrztu Jagiełły, na którym otrzymał imię Władysław (częste używanie imion Władysław i Kazimierz wśród Jagiellonów nie było przypadkowe: były to imiona królów Polski - Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego; w ten sposób Jagiełło i jego potomkowie nawiązywali do tradycji polskiej). Chrztu udzielił arcybiskup gnieźnieński Bodzanta w asyście biskupa krakowskiego Jana Radlicy i w obecności biskupa Mafiulusa, wysłannika papieża Urbana VI. Tego samego dnia odbył się ślub Jadwigi z Jagiełłą, a 17 lutego został on uroczyście koronowany na króla Polski. Wraz z Jagiełłą chrzest przyjęli jego bracia i wszyscy panowie litewscy z jego orszaku. Po kilku miesiącach pobytu w Polsce, jesienią 1386 roku udał się Jagiełło wraz z licznym zastępem polskich duchownych z arcybiskupem gnieźnieńskim Bodzantą na czele na Litwę celem jej chrystianizacji. Zapoczątkowało ją erygowanie biskupstwa w Wilnie, obejmującego wówczas obszar całego Wielkiego Księstwa Litewskiego bez Żmudzi, będącej w krzyżackich rękach. Biskupstwo wileńskie zostało erygowane z inicjatywy polskiego już króla - Władysława Jagiełły przez papieża Urbana VI bullą "Romanus pontifex" 12 marca 1388 roku jako biskupstwo wchodzące w skład polskiej metropolii gnieźnieńskiej. Pierwszym biskupem diecezji wileńskiej został polski zakonnik franciszkański, były biskup w Serecie na Bukowinie (Rumunia) i sufragan w Gnieźnie - Andrzej Jastrzębiec, którego wyświęcił w Wilnie na biskupa arcybiskup Bodzanta. Znał on język litewski, gdyż przedtem był misjonarzem także na Litwie. Jagiełło ufundował również katedrę w Wilnie pod wezwaniem polskiego świętego i Patrona Polski Bpa Stanisława (zm. 1079 na Skałce w Krakowie). Biskupstwo w Wilnie od samego początku było bardzo silnie związane z Kościołem polskim i bardzo mało z katolicyzmem litewskim, szczególnie od XVII wieku. Katolicy w Wilnie ulegli polonizacji (ostatnia msza litewska z braku chętnych słuchania litewskich kazań, została odprawiona w Wilnie w 1737 roku; w 1900 roku garstka katolików litewskich otrzymała od biskupa wileńskiego Stefana Zwierowicza do swojej dyspozycji kościół św. Michała, który był ich kościołem także w okresie międzywojennym) i przez to, jak i przez inne czynniki Kościół wileński odegrał wprost olbrzymią rolę w życiu Kościoła polskiego. Kto wie czy nie dużo większą np. od Kościoła warszawskiego w okresie przedrozbiorowym. Starczy wspomnieć jezuicką Akademię Wileńską, założoną w 1579 roku przez polskiego króla Stefana Batorego, której wykładowcami byli m.in. Piotr Skarga i Jakub Wujek - pierwsi rektorzy Akademii, Marcin Laterna, a studentami byli m.in. św. Andrzej Bobola i Maciej Kazimierz Sarbiewski - światowej sławy polski poeta neołaciński i teoretyk literatury epoki baroku, kaznodzieja nadworny Władysława IV; Ostra Brama z cudownym obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej, czczonym od wieków przez Polaków (więcej przez Polaków niż Litwinów), który jest wspomniany w polskiej epopei narodowej "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza, jego autorstwo przypisuje się Łukaszowi - artyście krakowskiemu, który podobny obraz namalował w 1624 roku dla kościoła Bożego Ciała w Krakowie, a uroczystej koronacji 2 lipca 1927 roku na Placu Katedralnym w Wilnie; w Wilnie urodził się św. Rafał Kalinowski (1835-1907), karmelita bosy, a działalnością w Wilnie byli związani św. Kazimierz polski królewicz, syn króla Kazimierza IV Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki, od 1481 roku namiestnik królewski w Koronie Królestwa Polskiego, święty Kościoła katolickiego (od 1602), patron Polski, Litwy, diecezji radomskiej i Radomia (pochowany w katedrze wileńskiej) czy św. Faustyna Kowalska (od 2000), polska zakonnica, mistyczka i stygmatyczka, która przebywając w Wilnie w latach 1933-36 skierowała w świat przesłanie Miłosierdzia Bożego - to w Wilnie polski malarz Eugeniusz Kazimirowski w 1934 roku na polecenie samego Jezusa dane siostrze Faustynie Kowalskiej (w Wilnie Jezus rozmawiał z s. Faustyną po polsku) namalował według wskazówek świętej Faustyny obraz Jezusa Miłosiernego - "Jezu ufam Tobie", który dzisiaj wisi chyba w każdym kościele katolickim na świecie. Pierwszym apostołem Miłosierdzia Bożego był błogosławiony (2008) ks. Michał Sopoćko, spowiednik świętej Faustyny Kowalskiej podczas jej pobytu w Wilnie, założyciel Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego.
W wyniku rozbiorów Polski (III w 1795 r.), w latach 1798-1925 diecezja wileńska należała do mającej również polski charakter metropolii mohylewskiej (od Mohylewa na dzisiejszej Białorusi), skupiającej mające polski charakter katolickie diecezje w Rosji poza Królestwem Polski, czyli na wschód od Bugu.
W listopadzie 1918 roku Polska odzyskała niepodległość i suwerenność. W 1925 roku decyzją Stolicy Apostolskiej (Watykanu) diecezja wileńska, mająca polski charakter (zdecydowaną większość wiernych stanowili Polacy, a katolicy w samym Wilnie byli prawie w stu procentach Polakami) podniesiona została przez papieża Piusa XI bullą Vixdum Poloniae unitas 28 października 1925 roku do rangi arcybiskupstwa i archidiecezji (podporządkowane jej zostały diecezje łomżyńska i pińska), która obejmowała całe województwo wileńskie i część województw nowogródzkiego i białostockiego o łącznej powierzchni 53 860 km2 i jednocześnie ponownie włączona do polskiej prowincji kościelnej. Taki stan prawny istniał do 1991 roku, kiedy to arcybiskupstwo wileńskie przez papieża Jana Pawła II zostało wyłączone z polskiej prowincji kościelnej i włączone do litewskiej prowincji kościelnej. Zdaniem historyka Kościoła Bolesława Kumora "...wileńska prowincja kościelna zaczęła szybko żyć pełnym życiem w Kościele polskim...". Np. w 1928 roku odbył się w Wilnie zjazd wszystkich biskupów polskich pod przewodnictwem prymasa Polski, kard. Augusta Hlonda, w 1931 roku odbył się w Wilnie pierwszy od 1744 roku synod diecezji (archidiecezji) wileńskiej, który zebrał i uporządkował przepisy dotyczące Służby Bożej, życia i obowiązków kleru, stowarzyszeń kościelnych i kapłańskich. Synod ten wyprzedził w tym zakresie pozostałe polskie metropolie katolickie: gnieźnieńską, warszawską, krakowską i lwowską. Pierwszym arcybiskupem wileńskim został dotychczasowy biskup sufragan mohylewski Jan Cieplak (zm. 1926) - Sługa Boży Kościoła katolickiego, a jego następcą na tronie arcybiskupim wileńskim w latach 1926-55 był Romuald Jałbrzykowski z diecezji sejneńskiej, pierwszy biskup diecezji łomżyńskiej (1925-26); biskupem sufraganem był do 1940 roku Kazimierz Michalkiewicz. Charakter polski miała także Kuria Biskupia i inne instytucje biskupie. Za rządów arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego nastąpiło pełne odnowienie życia zakonnego w Wilnie i archidiecezji wileńskiej - powstało 76 nowych klasztorów męskich i żeńskich, odbudowano wiele kościołów i utworzono nowe parafie, szkoły katolickie, została założona Akcja Katolicka (1932), nastąpił rozwój prasy i wydawnictw katolickich. Po wypędzeniu przez władze sowieckie arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego z Wilna 15 lipca 1945 roku, przeniósł się on do Białegostoku, a wraz z nim wileńska kuria metropolitalna, seminarium duchowne, sąd biskupi i kapituła metropolitalna. Z tego miasta, chociaż oficjalnie pozostawał nadal arcybiskupem i metropolitą wileńskim, zarządzał tylko częścią archidiecezji wileńskiej leżącej na terenie Polski (5550 km2 powierzchni, ponad 235 tysięcy wiernych, 52 parafie, 100 księży). Abp Jałbrzykowskiemu też podlegali kapłani z arcybiskupstwa wileńskiego, którzy po wyjeździe z też sowieckiej Litwy pracowali na Ziemiach Odzyskanych lub w innych diecezjach. Według "Spisu duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego w Polsce 1985" (Pallottinum, Poznań-Warszawa 1985) w tymże roku, a więc 40 lat po wypędzeniu Polaków z Wilna przez komunistów litewskich, żyło w Polsce jeszcze 52 duchownych katolickich, którzy urodzili się w samym Wilnie: 37 księży diecezjalnych i 14 zakonnych. W Wilnie, przyłączoną do Sowieckiej Litwy częścią archidiecezji (86 parafii, wkrótce wiele zostało zamkniętych) zarządzał, ale tylko jako wikariusz generalny Mieczysław Reinys, aresztowany przez NKWD w 1947 roku i skazany na 10 lat więzienia we Włodzimierzu, gdzie zmarł w 1953 roku.
Na terenie całego arcybiskupstwa wileńskiego w chwili jego powstania (1925 r.) mieszkało 1 202 622 katolików (w zdecydowanej większości Polaków), było 28 dekanatów, 259 parafii i 440 księży diecezjalnych. W 1937 roku były 343 parafie i 523 księży diecezjalnych. W 22 domach zakonnych męskich (w tym 7 salezjańskich, 5 franciszkańskich) było 296 zakonników (w tym 92 ojców, 106 kleryków, 98 braci), w 56 klasztorach było 525 sióstr należących do zakonów żeńskich: 17 klasztorów posiadały siostry misjonarki św. Rodziny, 11 franciszkanki Rodziny Marii, 5 niepokalanki i 4 salezjanki. W Wilnie w 1923 roku został założony polski katolicki zakon żeński Eucharystek - Zgromadzenie Sióstr Służebnic Jezusa w Eucharystii; dzisiaj (po oderwaniu Wilna od Polski) władze zakonne mają swą siedzibę w Pruszkowie koło Warszawy. W różnych instytucjach i placówkach kościelnych pracowało 385 zakonnic z różnych zgromadzeń czynnych i 48 mniszek klauzurowych, prowadzących życie bogomyślne (benedyktynki, wizytki, dominikanki, karmelitanki). W licznych szkołach na terenie archidiecezji pracowało 85 etatowych katechetów oraz przeszło 100 katechetów i katechetek laików. Zakony męskie prowadziły 2 szkoły podstawowe (172 uczniów), 4 gimnazja (1031 uczniów) i 2 szkoły zawodowe (150 uczniów), a siostry zakonne 13 przedszkoli (472 dzieci), 11 szkół podstawowych (1428 uczniów), 3 gimnazja (566 uczniów) i 2 szkoły zawodowe (154 uczniów). Prawie wszystkie organizacje i instytucje katolickie (np. Akcja Katolicka, Caritas), jak również charytatywne były polskie, a także czasopisma katolickie. Natomiast w 1939 roku archidiecezja wileńska liczyła 1 485 484 wiernych, przypisanych do 368 parafii (w tym 7 parafii obrządku wschodniego i 9 parafii wojskowych), z których 118 powstało w okresie międzywojennym, w tym 54 przy kościołach odzyskanych z rąk prawosławnych (zostały zrabowane w okresie carskim: w Wilnie odzyskano kościoły: św. Kazimierza - który został pięknie odnowiony przez społeczeństwo polskie, Księży Misjonarzy i Najświętszego Serca Jezusowego); poza tym w archidiecezji było 110 kościołów filialnych, klasztornych i kaplic publicznych. Archidiecezja była podzielona na 30 dekanatów (białostocki, bieniakoński, brasławski, brzostowicki, dąbrowski, głębocki, grodzieński, kalwaryjski, knyszyński, koryciński, lidzki, łunnieński, miorski, mołodeczański, nadwilejski, oszmiański, raduński, słonimski, sokolski, święciański, świrski, trocki, trugielski, wasiliski, wilejski, wileński-miasto, wiszniewski, wołkowyski, worniański), zdzięciolski). Było 549 kapłanów archidiecezjalnych, w tym 72 - z innych diecezji (41 z archidiecezji mohylewskiej, która znalazła się na terenie Związku Sowieckiego) i 114 zakonników z różnych zgromadzeń zakonnych obrządku łacińskiego. Kapituła i Kancelaria Kurii liczyły 9 duchownych. W duszpasterstwie parafialnym pracowało 303 proboszczów i 59 wikariuszy oraz 13 kapelanów i rektorów kościołów. Profesorami na Uniwersytecie i w Seminarium Duchownym było 15 kapłanów, 76 było prefektami szkół średnich (21) i podstawowych (55). Poza kościołami parafialnymi w archidiecezji było 87 punktów duszpasterskich z kościołami lub kaplicami publicznymi obrządku łacińskiego, obsługiwanymi przez wymienionych kapłanów. Wileńskie Seminarium Archidiecezjalne w 1925 roku zostało przyłączone do Wydziału Teologicznego (utworzonego w 1921 r.) odnowionego przez władze polskie w 1919 roku Uniwersytetu Stefana Batorego (zamknięty przez carat w 1832 r. w ramach represji po Powstaniu Listopadowym 1830-31). Najwięcej studentów Wydział Teologiczny liczył w roku akademickim 1930/1931 - aż 183, w tym 19 wolnych słuchaczy (w 1939 r. było 128 słuchaczy), natomiast Seminarium Duchowne najwięcej alumnów - 154 - miało w roku akademickim 1933/1934; w 1937 roku kształciło się w nim 153 alumnów (ks. Tadeusz Krahel "Wydział Teologiczny Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie - 1919 Wilno - Białystok 1948" 2019). W Wilnie były wydawnictwa katolickie, drukujące książki katolickie (m.in. Księgarnia św. Wojciecha) i Drukarnia Archidiecezjalna. Publikowane było pismo urzędowe "Wiadomości Archidiecezjalne Wileńskie", czasopismo dla wiernych "Wiadomości Akcji Katolickiej", "Tygodnik Katolicki - Nasz Przyjaciel", "Świat Umarłych", "Sprawy Otwarte", czy nawet czasopisma parafialne: w Wilnie "Życie Parafialne", a w Białymstoku "Jutrzenka Białostocka". Ogółem w latach 1919-1939 wydawanych było w Wilnie 57 tytułów polskich pism katolickich, w tym tani i popularny dziennik "Gazeta Codzienna".
W samym Wilnie według spisu ludności przeprowadzonego w 1931 roku mieszkało 195 071 osób. Wśród nich było: 125 999 katolików, z tego 123 571 było Polakami, 1557 Litwinami i 599 Białorusinami. W mieście było 37 świątyń, obsługiwanych przez 67 kapłanów archidiecezjalnych i około 20 zakonnych, pracujących w 16 parafiach, z tego 15 było czysto polskich i z dużą ilością parafian i tylko jedna litewska - przy kościele św. Mikołaja, mająca zaledwie 1643 parafian, który tworzył eksterytorialną parafię. Największymi kościołami parafialnymi były: kościół archikatedralny (katedra), kościół św. Teresy, św. Ducha, Wszystkich Świętych, św. Franciszka Serafickiego, św. Rafała Archanioła, św. Filipa i św. Jakuba Apostoła, św. Piotra i Pawła, Najśw. Serca Jezusowego, Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny, św. Anny. Kiedy w wyniku rewolucji 1905 roku Polacy na Kresach uzyskali większą swobodę działania, zaczęto się troszczyć o wzniesienie nowych kościołów w nowych osiedlach Wilna, których tam brakowało z powodu carskiego zakazu budowy kościołów katolickich. I tak w roku 1913 staraniem ks. prałata K. Lubiańca powstał w dzielnicy Wilcza Łapa kościół Opatrzności Bożej i rozpoczęto budowę kościoła Serca Jezusowego, w roku 1911 na Sołtaniszkach rozpoczęto budować kościół Niepokalanego Poczęcia, w latach 1925-29 odbudowano kościół garnizonowy św. Ignacego, w roku 1934 rozpoczęto budowę kościoła oo. Redemptorystów na Pośpieszce, a w roku 1938 powstał Komitet budowy kościoła Miłosierdzia Bożego na Snipiszkach według projekt prof. inż. Polkowskiego i w lipcu 1939 roku przystąpiono do jego budowy. Do polskiego Wilna w okresie międzywojennym powróciło szereg katolickich zakonów męskich i żeńskich, których klasztory zamknęły władze carskie, m.in.: jezuici w 1920 roku, karmelici bosi, bonifratrzy, franciszkanie-mniejsi bracia konwentualni, bernardynki, benedyktynki, karmelitanki, szarytki, dominikanki. W 1937 roku w Wilnie były następujące polskie męskie katolickie zakony i zgromadzenia zakonne: bonifratrzy (4 braci), franciszkanie (4 ojców i 3 braci), jezuici (11 ojców, 6 kleryków, 9 braci), kanonicy-markowie (2 zakonników), karmelici bosi (7 ojców, 10 kleryków i 6 braci), marianie (1 ojciec, 5 kleryków, 1 brat), misjonarze św. Wincentego a Paulo (7 księży, 76 kleryków i 18 braci), salezjanie - 2 klasztory (ul. Dobrej Rady: 4 księży, 3 kleryków i 8 braci; ul. Stefańska 41: 4 księży, 2 kleryków i 3 braci). W tym samym roku w mieście były następujące polskie żeńskie katolickie zakony i zgromadzenia zakonne: benedyktynki (23 siostry, 1 nowicjuszka i 2 postulantki), dominikanki (8 sióstr), Siostry Matki Bożej Miłosierdzia (19 sióstr), Misjonarki Świętej Rodziny (17 sióstr), nazaretanki (51 sióstr), salezjanki (była prowincja wieleńska, 21 sióstr, 12 postulantek), serafitki (11 sióstr), szarytki (14 sióstr), urszulanki szare (40 sióstr), wizytki (18 sióstr, 10 nowicjuszek). Były to polskie klasztory i domy zakonne. W Wilne były dwie prestiżowe szkoły średnie: męskie Gimnazjum Katolickie Księży Jezuitów i żeńskie Gimnazjum Katolickie ss. Nazaretanek. W szkołach prosperowały sodalicje mariańskie męskie i żeńskie, koła misyjne, koła eucharystyczne, prawie w każdej parafii - Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży męskie i żeńskie oraz Kongregacje Trzeciego Zakonu. Wśród studentów wileńskich prosperowały różne korporacje, między innymi organizacje katolickie, jak: Sodalicja Mariańska, Koło Misyjne, Juventus Christiana, Odrodzenie itp.
W dni świąteczne i niedziele świątynie w Wilnie i na Wileńszczyźnie były zazwyczaj przepełnione wiernymi, a pobożność szczególniejsza wiernych ujawniała się w licznych pielgrzymkach pieszych do Ostrej Bramy i do Kalwarii Wileńskiej, Trok (w tutejszym kościele Nawiedzenia NMP 4 września 1718 roku, a więc w rok po koronacji Matki Bożej Częstochowskiej, na mocy aktu papieża Klemensa XI biskup wileński Konstanty Kazimierz Brzostowski dokonał koronacji obrazu Matki Bożej Trockiej; był to drugi wizerunek Matki Bożej koronowany papieskimi koronami na ziemiach Rzeczypospolitej przed którym modlili się m.in.: Stefan Czarniecki, król Jan Kazimierz, król Jan III Sobieski) i w Miadziole koło Postaw (woj. wileńskie, od 1945 r. Białoruś) oraz do innych miejsc odpustowych, gdzie tłumnie przystępowali do Sakramentów świętych.
Nie tylko w Wilnie, ale również w większych parafiach na Wileńszczyźnie latach 1919-39 rozwijała się wszechstronnie i na dużą skalę polska działalność katolicka. Oto jej skromny wybór: III Zakon w archidiecezji wileńskiej miał 13 455 członków; bardzo liczne były stowarzyszenia parafialne oraz działało bardzo ofiarne męskie i żeńskie Stowarzyszenia Miłosierne św. Wincentego a Paulo; Wilno było dużym ośrodkiem chrześcijańskiego ruchu robotniczego: robotnicy wileńscy brali udział w pierwszym polskim zjeździe Stowarzyszeń Robotników Chrześcijańskich, który odbył się w Warszawie w dniach 8-9 czerwca 1919 roku, a w 1923 roku chrześcijański ruch związkowy w Wilnie i na Wileńszczyźnie liczył około 30 000 członków, od 1931 roku działał Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy; arcybiskup Romuald Jałbrzykowski założył Drukarnię Diecezjalną, która wydawała różne publikacje katolickie oraz zakupił własny Dom Organizacji Katolickich wileńskich, z dużą salą zebrań, świetlicą i biblioteką gdzie znalazło dogodny dla siebie lokal Stowarzyszenie Kupców Chrześcijańskich, Stowarzyszenie Rzemieślników i Robotników Chrześcijan, Uniwersytet Robotniczy Chrześcijański i inne organizacje katolickie; w 1932 roku założony został Instytut Caritas; działające w Wilnie zgromadzenia zakonne i żeńskie oraz Instytut "Caritas" prowadziły żłobki, sierocińce, domy wychowawcze, internaty, szkoły, np. jezuitów, salezjanów i salezjanek, nazaretanek, benedyktynek, wizytek, działał także bardzo znany i zasłużony "Żłóbek Imienia Maryi", założony przez znaną działaczkę wileńską Jadwigę Brensztajnową; została założona filia stowarzyszenia misyjnego - Sodalicja św. Piotra Klawera; działał i rozwijał się Instytut Religijny, wychowawczy i wydawniczy Marianum, prowadzący swoje kolegia dla młodzieży męskiej i żeńskiej; działało Polskie Towarzystwo Teologiczne - oddział w Wilnie, w 1934 roku powstał Diecezjalny Instytut Akcji Katolickiej, którego prezesem został dyrektor wileńskiego oddziału Banku Polskiego Stanisław Białous, a po jego śmierci następny dyrektor tego banku Jan Oskierka-Sierosławski; w celu upowszechniania wiedzy teologicznej i duszpastersko-społecznej powstał w Wilnie w 1938 roku Instytut Wyższej Kultury Religijnej; na wzór francuskich tzw. tygodni społecznych (katolickich studiów-konferencji naukowo-praktycznych, na których omawiano podstawowe zagadnienia dotyczące stosunku Kościoła wobec problemów społecznych - zorganizowano w Polsce, z pomocą Episkopatu, Studia Katolickie, które odbywały się co roku, począwszy od 1935 roku, drugie z kolei Studium odbyło się w Wilnie w dniach 28 sierpnia - 1 września 1936 roku, z udziałem m.in. prymasa Polski, kard. Augusta Hlonda; w Wilnie działali lekarze należący do ogólnopolskiego Zjednoczenia Polskich Lekarzy Katolików, inżynierowie należący do Zjednoczenia Polskich Inżynierów Katolików oraz działało koło Związku Polskiej Inteligencji Katolickiej, a także oddział Stowarzyszenia Chrześcijańsko-Narodowego Nauczycielstwa Szkół Podstawowych; działały także Iuventus Christiana, Porozumienie Akademickich Katolickich Stowarzyszeń, Sodalicje Mariańskie Akademiczek, Sodalicje Mariańskie Akademików, Katolickie Stowarzyszenie Kobiet, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej, Koło Misyjne, Liga Robotnicza św. Kazimierza, Wileńskie Towarzystwo Dobroczynności.
Zgodnie z nauką Kościoła w Wilnie i w archidiecezji wileńskiej prowadzona były na dużą skalę akcja charytatywna, którą prowadziły różnorodne instytucje i organizacje dobroczynne, żeńskie i męskie zgromadzenia zakonne, bractwa miłosierdzia i trzecie zakony (bezhabitowe). Niestety w wyniku działań wojennych w latach 1939-45, wypędzenia Polaków z Wilna i Wileńszczyzny litewskiej w latach 1945-47, braku zachowanych archiwów i przetrzymywanych przez Litwinów, mamy na ten temat tylko szczątkowe dane. Wiemy np. że najbardziej zasłużone w działalności charytatywnej w Wilnie i archidiecezji wileńskiej było Towarzystwo św. Wincentego aPaulo, które w 1935 roku miało tu 15 konferencji, 149 czynnych i 348 wspierających członków i które w tymże roku wsparło 711 ubogich rodzin i 2495 samotne osoby. W ramach działalności charytatywnej udzielono pomocy w zorganizowaniu 24 chrztów, 25 pogrzebów, udzielono pomocy lekarskiej i szpitalnej 112 osobom, załatwiono oddanie do zakładu opieki społecznej 21 osób, 30 osobom udzielono pomocy w znalezieniu pracy, w wysłaniu 87 dzieci na kolonie i 5 na półkolonie, rozdano 560 książek i 1858 czasopism, rozdano 513 sztuk odzieży, wydano 200 obiadów, 1740 kg opału, 38 kg mydła, 6182 kg kartofli, 314 kg cukru, mąki i chleba 13650 kg, 2994 litry mleka. Natomiast Stowarzyszenie Pań Miłosierdzia św. Wincentego aPaulo miało na terenie archidiecezji wileńskiej w 1937 roku 78 stowarzyszeń, 601 członków czynnych, 1480 wspierających, wsparło 4390 ubogich, w tym 983 rodziny, 623 samotne osoby i 948 chorych, wydało83 tony świeżej żywności, 4000 litrów mleka, wydało 22 200 posiłków, 83 tys. bonów żywnościowych, 4900 sztuk odzieży i 13 ton opału. Kościół wileński załatwił pracę dla 296 osób, umieścił w zakładzie 298 dzieci i 266 dorosłych, udzielił pomocy lekarskiej 2203 osobom oraz ubrał 324 dzieci do I komunii.
W polskim międzywojennym Wilnie - w ogólnych dziejach Kościoła wileńskiego miały miejsce dwa wielkie wydarzenia - jedne z największych w jego dziejach.
Za zgodą Stolicy Apostolskiej 2 lipca 1927 roku odbyła się koronacja cudownego obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, której dokonał metropolita warszawski, kardynał Aleksander Kakowski wraz z arcybiskupem wileńskim Romualdem Jałbrzykowskim. W uroczystościach uczestniczyli m.in.: marszałek Józef Piłsudski i prezydent RP Ignacy Mościcki, prawie wszyscy biskupi polscy, w tym prymas Polski, kardynał August Hlond i arcybiskup krakowski Adam Sapieha oraz chyba wszyscy mieszkańcy Wilna. W 1937 roku odbył się w Wilnie ogólnopolski Kongres Mariański z okazji 10 rocznicy koronacji cudownego obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej. Chociaż cudowny obraz MB Ostrobramskiej jest dzisiaj w rękach litewskich, jego kult jest z pewnością wśród Polaków był zawsze i jest ciągle dużo, dużo większy niż wśród Litwinów (w litewskiej internetowej Wikipedii nie ma nic o Matce Boskiej Ostrobramskiej, tylko dlatego, że historia tego obrazu jest wybitnie polska!). W wielu setkach kościołów w Polsce są Jej obrazy i setki tysięcy w domach polskich.
Jeśli dzisiaj nadal stoi katedra wileńska (obecna w stylu klasycystycznym pochodzi z 1801 roku), a Litwini chwalą się dziś jej pięknem, to zasługa w tym całego narodu polskiego. Wiosną 1931 roku niebywała powódź tak poważnie uszkodziła fundamenty i mury katedry, iż świątynia ze względu na bezpieczeństwo musiała ulec zamknięciu, gdyż groziło jej zawalenie. Arcybiskup wileński Romuald Jałbrzykowski powołał do życia Komitet Wykonawczy Ratowania Bazyliki w Wilnie pod przewodnictwem biskupa sufragana wileńskiego Kazimierza Michalkiewicza, który na odbudowę katedry zgromadził wśród wiernych nie tylko Wilna i archidiecezji wileńskiej, ale także całej Polski i przy bardzo wydatnej pomocy rządu polskiego, około miliona złotych, czyli aż 250 tys. ówczesnych dolarów amerykańskich (biedną Litwę chyba nie byłoby na to stać, a poza tym nie mieli specjalistów do wykonania tego przedsięwzięcia). Suma ta umożliwiła generalny remont fundamentów i murów co uratowało świątynię. Podczas przeprowadzanego wówczas remontu katedry odkryto w jej podziemiach zapomniane grobowce królewskie (m.in. Aleksandra Jagiellończyka oraz Elżbiety Habsburżanki i Barbary Radziwiłłówny - żon Zygmunta Augusta). Złożono tu też serce króla Władysława IV Wazy. Wtedy też założono pod katedrą mauzoleum dla prochów królewskich.
W polskim przedwojennym Wilnie odbyło się również szereg innych wielkich uroczystości religijnych, m.in. w 1922 roku obchód z okazji 400-setnej rocznicy wydania przez papieża Leona X bulli kanonizacyjnej - kanonizacji świętego Kazimierza (właśc. Kazimierz Jagiellończyk 1458 Kraków - 1484 Grodno), polskiego królewicza, od 1481 roku namiestnika królewskiego w Koronie Królestwa Polskiego, który został patronem Polski i Litwy (w tej kolejności w wydanym wówczas dokumencie!), którego szczątki spoczywają w katedrze wileńskiej; w 1933 roku uroczysty obchód ku czci królowej Jadwigi; 6 grudnia 1936 roku na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie uroczystości ku czci Piotra Skargi związane z 400 rocznicą urodzin tego złotoustego kaznodziei polskiego, autora sławnych "Żywotów świętych" i "Kazań sejmowych", w latach 1579-84 pierwszego rektora Akademii Wileńskiej; w 1937 roku ogólnopolski Kongres Mariański z okazji 10 rocznicy koronacji cudownego obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej; w dniach 23-25 października 1938 roku wielkie uroczystości z okazji kanonizacji polskiego świętego Andrzeja Boboli (1591-1657), którego życie związane było m.in. z Wilnem. Te wydarzenia zapisały się na trwałe w historii całego Kościoła polskiego ("Catalogus ecclesiarum et cleri Archidioecesis Vilnensis pro Anno Domini 1939" Vilnae 1939; Franciszek Stopniak "Archidiecezja wileńska w czasie II wojny światowej" (w:) "Studia Teologiczne" Białystok, Drohiczyn, Łomża, Nr 5-6, 1987-1988, "Kościół katolicki w Polsce 1918-1990. Rocznik statystyczny" Warszawa 1991, Marian Kałuski "Polskie Wilno 1919-1939" Toruń 2019).
Ten pięknie rozwijający się Kościół katolicki w przedwojennym polskim Wilnie i na Wileńszczyźnie - na ziemiach, które dzisiaj należą do Litwy, został zniszczony przez najpierw przez nacjonalistów (1939-40 i 1941-44 - do spółki z hitlerowcami) oraz komunistów litewskich (1940-41 i 1944-89). Niestety nawet po odrodzeniu się niepodległej Litwy w 1991 roku, dzisiejszej archidiecezji wileńskiej, będącej teraz w rękach duchowieństwa litewskiego, daleko do przedwojennej świetności i działalności. Prawdopodobnie przez brak prawdziwej religijności wśród katolików litewskich. Chociaż podczas spisu ludności przeprowadzonego w 2011 roku 77% mieszkańców Litwy podało, że jest katolikami, to tylko 47% podało, że zdecydowanie wierzy w Boga. W Wilnie jest największy na Litwie procent bezwyznaniowców. Polscy katolicy w Wilnie i na Wileńszczyźnie po 1945 roku zawsze byli i są uważani za bardziej praktykujących katolików niż Litwini. W okresie komunistycznym, gdyby nie polscy katolicy, to podczas mszy świętych kościoły w Wilnie świeciły by pustkami.
....
W 1939 roku Adolf Hitler szykował się na wojnę z Polską. Wszedł w porozumienie z dyktatorem Związku Sowieckiego Józefem Stalinem i 23 sierpnia 1939 Niemcy i Związek Sowiecki podpisały pakt o nieagresji, którego tajny dokument dodatkowy de facto podzielił Polską i Europę między obu krajami. Związkowi Sowieckiemu miała przypaść połowa Polski, Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwy (od czasu układu granicznego 28.9.1939) i rumuńska Bukowina oraz Mołdawia. 1 września 1939 roku Niemcy od zachodu napadły na Polskę, a 17 września tego roku Związek Sowiecki od wschodu napadł na Polskę. Związkowi Sowieckiemu przypadła wschodnia połowa państwa polskiego wraz z Wilnem. Stalin mając w planie zajęcie Litwy w najbliższym czasie, postanowił być hojny w oczach Litwinów i sprezentować Litwie Kowieńskiej Wilno wraz ze skrawkiem Wileńszczyzny, gdzie Litwinów prawie nie było od kilkuset lat. Dar Stalina był de facto pożyczką na 8 miesięcy, gdyż sprezentowanie Wilna Litwinom miało na celu ułatwienie zajęcia całej Litwy Kowieńskiej przez Związek Sowiecki w czerwcu 1940 roku Litwa zgodziła się zająć Wilna co oznaczało, że partycypowała w IV rozbiorze Polski wraz z Niemcami, Związkiem Sowieckim i Słowacją. Litwini weszli w posiadanie Wilna 28 października 1939 roku.
Na przyznanym Litwie przez Stalina obszarze 6 880 km kw. mieszkało ponad 409 tys. katolików, w tym tylko 31 tys. litewskich. Resztę katolików stanowili w prawie stu procentach Polacy. W polskim Wilnie w 1939 roku było 128 000 Polaków i zaledwie 1643 osób deklarujących narodowość litewską (poza tym mieszkało tu ok. 50 tys. Żydów). Litwini mieli swoją własną parafię - kościół św. Mikołaja. Wszystkie inne parafie katolickie w mieście były czysto polskie. Na terenie okupowanej przez Litwę Kowieńską części Wileńszczyzny wraz z Wilnem i nowymi nabytkami terytorialnymi w 1940 roku było 86 parafii i 118 kościołów, w tym 37 kościołów w Wilnie i pracowało na tym terenie 217 księży, głównie Polaków. 70 parafii w Wilnie (14) i na Wileńszczyźnie okupowanej przez Litwinów było całkowicie polskich (parafianie), niektóre - od kilkuset lat, i tylko 16 parafii miało charakter litewski lub polsko-litewski (Adam Hlebowicz "Kościół odrodzony" Gdańsk 1993).
Po przejęciu Wilna i części Wileńszczyzny od okupanta sowieckiego Litwini od razu przystąpili do brutalnej lituanizacji miasta, w czym dużą rolę miał odgrywać także litewski Kościół "katolicki", który miał zlikwidować polski charakter kościołów w Wilnie i na przyznanej im części diecezji wileńskiej.
Rząd litewski wspierany przez Kościół litewski od listopada 1939 do stycznia 1940 roku prowadził rozmowy ze Stolicą Apostolską w sprawie arcybiskupstwa wileńskiego. Podczas tych rozmów 5 grudnia 1939 roku poseł litewski przy Watykanie Stanislovas Girdvainis w imieniu rządu i Kościoła litewskiego wystąpił z oficjalnym żądaniem usunięcia arcybiskupa wileńskiego Romualda Jałbrzykowskiego i mianowanie w jego miejsce Litwina oraz przyłączenia archidiecezji wileńskiej do litewskiej prowincji kościelnej, obiecując za to poprawę stosunków Litwy z Watykanem. Nie dały one jednak spodziewanych rezultatów z powodu sposobu prowadzenia tych rozmów przez Litwinów podczas wszystkich rozmów Litwy z Watykanem w okresie międzywojennym. Były one prowadzone w mało dyplomatyczny sposób - zawsze w formie raczej żądania, naszpikowanego groźbami i szantażem. Kowno w swoich stosunkach ze Stolicą Apostolską domagało się od niej spełnienia wszystkich jego żądań, a jak zaistniały jakieś problemy to grożono i szantażowano tym, że stosunki te zostaną zerwane, że Litwa nie zawrze konkordatu ze Stolicą Apostolską (zawarła dopiero w 1927 r.), że katolicy litewscy odłączą się od Rzymu itd. W odpowiedzi watykański sekretarz stanu, kard. Luigi Maglione, oburzony zuchwałym zachowaniem się posła Girdvainisa oraz pomny poprzednich litewskich gróźb i szantaży wobec Watykanu i właściwie przez cały czas niedobrych stosunków Litwy ze Stolicą Apostolską, odpowiedział rządowi litewskiemu: "Rząd w Kownie powinien przyjąć do wiadomości, że Stolica Apostolska nie lata za armiami i zmienia biskupów w następstwie okupacji wojskowej nowych terytoriów, należących do innych państw" ("Luigi Maglione" angielska Wikipedia;
polska Wikipedia ten fakt przemilcza; zgodnie z doktryną Jerzego Giedrojcia często sami przemilczamy lub fałszujemy niemiłą dla Litwinów historię stosunków polsko-litewskich!). Jednak rząd litewski nie myślał rezygnować z walki o przyłączenie archidiecezji wileńskiej do litewskiej prowincji kościelnej i do obsadzenia jej duchownymi litewskimi. Wierzono, że Watykan podporządkuje się jednak zaistniałej sytuacji politycznej w Europie. I nie pomylili się.
Po śmierci papieża Piusa XI 10 lutego 1939 roku kolejnym papieżem został 2 marca 1939 roku kardynał Eugenio Pacelli (1876-1958), nuncjusz apostolski w Bawarii w latach 1917-25 i nuncjusz apostolski w Niemczech w latach 1920-29. Znany był ze swego germanofilstwa, a będąc daleki od sympatii wobec Polski i Polaków, w przeddzień wojny zasugerował rządowi polskiemu, aby przyjął dyktat Hitlera (Zygmunt Zieliński "Papiestwo i papieże dwóch ostatnich wieków", PAX, Warszawa 1983, str. 490-491), który podczas całej II wojny światowej nigdy nie stanął w obronie mordowanych przez hitlerowców Polaków, co więcej nawet w obronie mordowanych księży polskich. Polski na mapie politycznej Europy znowu nie było, upadła także Francja, los Wielkiej Brytanii wisiał na włosku, a hitlerowskie Niemcy wszędzie triumfowały, stąd Pius XII wierzył w to, że hitlerowska Rzesza Niemiecka będzie trwała 1000 lat, tak jak głosiła jej propaganda nazistowska.
Litwini dotarli do papieża za pośrednictwem życzliwej im, oczywiście, skrajnie germanofilskiej od zawsze Nuncjatury Apostolskiej w Berlinie i uzyskali jego częściowe poparcie w walce z polskim katolicyzmem w okupowanym przez Litwinów Wilnie i terenie archidiecezji wileńskiej. Pius XII wierzył, że po wrześniu 1939 roku będzie panował nowy ład polityczny w Europie, że Polski już nigdy nie będzie i dlatego może robić co mu się rzewnie podoba w sprawach polskich, że może podeptać konkordat zawarty z Polską w 1925 roku. Stąd bez wahania 9 lipca 1940 roku mianował na nowego sufragana wileńskiego obywatela litewskiego, byłego litewskiego ministra spraw zagranicznych i biskupa Mecislovasa Reinysa, obrzydliwego polakożercę. Nie mogąc jednak usunąć z wileńskiej stolicy biskupiej arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego, mianował Reinysa drugim arcybiskupem wileńskim, aby był równy polskiemu metropolicie wileńskiemu, abp Romualdowi Jałbrzykowskiemu (dziwne to posunięcie, bowiem Wilno stało się jedynym miastem na świecie z dwoma niezależnymi od siebie arcybiskupami łacińskimi - polskim i litewskim, sprawującymi władzę nad całą tamtejszą organizacją kościelną)! Doprowadził tym samym do podzielenia kościoła wileńskiego na dwie zwalczające się części w jednym organizmie administracyjnym Kościoła. Co więcej, na wypadek wakansu stolicy biskupiej w Wilnie, abp Reinys otrzymywał prawa administratora apostolskiego z uprawieniami biskupa rezydencjalnego (Ks. T. Krahel
Archidiecezja wileńska w: Życie religijne w Polsce pod okupacją 1939-1935 Katowice 1992). Tym samym polskie Wilno zostało bezprawnie powiązane z Kościołem litewskim. Trzeba było tylko czekać albo spowodować okazję (Pius XII nie wykluczał zabicie abpa Jałbrzykowskiego przez Litwinów, Sowietów lub Niemców) do przejęcia przez Reinysa pełnej władzy kościelnej w Wilnie z błogosławieństwem Watykanu. Stolica Apostolska nawet nie skontaktowała się w tej sprawie z aktualnie urzędujących arcybiskupem wileńskim Romualdem Jałbrzykowskim (rzecz zupełnie niebywała!), formalnie - dla zachowania przyjętego zwyczaju. Tą nominacją Pius XII obraził Polaków, zadrwił z nas - z naszych cierpień i zawartego konkordatu z Polską w 1925 roku, zgodnie z którym obywatel obcego państwa nie mógł być mianowany na biskupa w Polsce! Zadrwił przede wszystkim z Polaków mieszkających w Wilnie, którzy pamiętali Reinysa jak mieszkał w Wilnie w latach 1916-22, do którego przybył tu po zajęciu miasta przez wojsko niemieckie, aby z pomocą niemiecką walczyć z polskim Wilnem i który za swoją wyjątkowo zajadłą działalność antypolską i przeciwko katolikom polskim został z miasta wydalony na Litwę w 1922 roku. Jego działalność w Wilnie po 1940 roku tylko pogłębiła żal społeczeństwa polskiego do Piusa XII (Marian Kałuski "Litwa 600-lecie chrześcijaństwa. 1387 - 1987", Veritas, Londyn 1987). Ambasada polska przy Stolicy Apostolskiej, w związku z tą nominacją, wystosowała pismo do Sekretariatu Stanu, w którym tę nominację potraktowała właśnie jako naruszenie konkordatu polsko-watykańskiego (T. Krahel jw.). Fakt naruszenia konkordatu przez Watykan wykorzystał później komunistyczny rząd warszawski, kiedy w 1945 roku oficjalnie zrywał go z Watykanem, w którym to akcie reżym miał poparcie milionów Polaków, oburzonych antypolskim postępowaniem Piusa XII podczas wojny. Roman Korab-Żebryk w swej książce "Biała Księga w obronie Armii Krajowej na Wileńszczyźnie" (Lublin 1991) pisze: "Polska opinia publiczna były niezmiernie tym wzburzona, ponieważ obywatel Republiki Litewskiej został narzucony Wilnu jako sufragan wbrew regułom dyplomatycznym i wbrew prawu narodów". Po wojnie propaganda katolicka w Polsce zaczęła przedstawiać i nadal przedstawia BEZPODSTAWNIE Piusa XII jako przyjaciela Polski i Polaków. Tymczasem był to, jak dotychczas ostatni antypolski papież, zakochany bezprzytomnie w Niemcach (nawet jego gosposia w Watykanie była Niemką - s. Pascalina (Eric Frattini
Papieże... Warszawa 2014), która miała dużo do powiedzenia w sprawach kościelnych), który m.in. zupełnie milczał w sprawie niszczenia Kościoła polskiego i mordowania polskich księży, głównie przez Niemców (2647 księży: Bp Wincenty Urban "Ostatni etap dziejów Kościoła w Polsce przed nowym tysiącleciem (1815-1965)" Rzym 1966, z tego 69 zostało zamordowanych w archidiecezji wileńskiej) przez hitlerowców podczas wojny, z których z rąk litewskich zginęło co najmniej pięciu księży polskich: Romuald Świrkowski, Bolesław Bazewicz, Jan Naumowicz, Stanisław Sowa i Leon Pociej (R. Korab-Żebryk). Wspomniana propaganda katolicka w Polsce pragnąca wybielić antypolską działalność Watykanu podczas wojny twierdziła i nadal twierdzi, że Pius XII podczas wojny prowadził cichą dyplomację odnośnie spraw polskich. Tylko, że nigdy nie przedstawiono żadnych dowodów na to - bo ich po prostu nie ma, bo gdyby były to by je pokazano historykom, a szczególnie krytykom Piusa XII, czym zamknęła by sprawę. To niewybaczalna plama na jego sumieniu! To ciężki grzech! Jednak Pius XII nie tylko ten grzech miał na swoim sumieniu. Można przypuszczać, że w duszy - a i czasami w czynie był jeśli nie sympatykiem nazizmu i faszyzmu to tolerował obie doktryny, m.in. Watykan utrzymywał przyjazne stosunki z faszystowskim Włochami Mussoliniego, akceptował również i to, że ksiądz Josef Tiso był prezydentem całkowicie zależnej od hitlerowskich Niemiec Republiki Słowackiej, że wprowadził w kraju rządy totalitarne, że we wrześniu 1939 roku zgodził się na wzięcie udziału w agresji niemieckiej na Polskę i większość Żydów słowackich zesłał do niemieckich obozów koncentracyjnych, przyjmował na audiencji dyktatora i ludobójcę chorwackiego Ante Pavelica, który po wojnie ukrywał się m.in. w Watykanie, że Kościół katolicki umożliwił ukrywanie się po wojnie bardzo wielu zbrodniarzom hitlerowskim ("Czy Pius XII pomagał nazistowskim zbrodniarzom w ucieczce po II wojnie światowej? Watykan otwiera archiwa" The Fad 2.3.2020). Tymczasem Watykan stara się wynieść Piusa XII na ołtarze - z upadłego najwyższego kapłana Kościoła zrobić świętego (Wikipedia), a polscy biskupi, swoim milczeniem w tej sprawie to popierają!
Ksiądz wileński Michał Sopoćko w swoim opracowaniu pt. "Życie religijne w Metropolii Wileńskiej 1939-1945" (Semantic Scholar 2008, przygotował do druku ks. Tadeusz Krahel) pisze: "Życie religijne w części Archidiecezji zajętej przez Litwinów na razie cieszyło się względną swobodą, ale powoli Polacy zaczęli doznawać ucisku: nakazano rozwiązywać organizacje młodzieży, utrudniać pracę duszpasterską, aresztowano niektórych księży i wywieziono na Litwę... Po paru miesiącach ukazał się dekret likwidujący wszystkie placówki dobroczynne polskie, prowadzone przez zakonnice narodowości polskiej. Z Litwy przybywały Litwinki i obejmowały pracę po Polkach, które po prostu wyrzucano na bruk. To samo dotyczyło warsztatów prowadzonych przez męskie zgromadzenia ukryte... po zajęciu Wilna przez Litwinów i uruchomieniu pociągów Wilno - Kowno, do Wilna zaczęły przybywać elementy wrogie polskości i wywoływać na tle językowym zajścia, a nawet bójki w kościołach... szczególnie znamienne miało miejsce w katedrze św. Stanisława na uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego 2 maja (1940), gdy w czasie nieszporów Litwini (raczej żulicy litewscy przybyli tu autobusami z Kowna - M.K.) zaśpiewali swój hymn narodowy, zmuszając kler polski do wstania".
Z kolei ks. Tadeusz Krahel pisze: "W części archidiecezji (wileńskiej) włączonej do Litwy bardzo szybko rozpoczęły się konflikty litewsko-polskie, również na arenie kościelnej. Miejscem największych zadrażnień były kościoły wileńskie, w których bojówki litewskie przeszkadzały w nabożeństwach polskich i usiłowały siłą wymusić wprowadzenie litewskich nabożeństw (w czysto polskich parafiach). Konflikty te miały miejsce szczególnie od stycznia do maja 1940 roku... Po przyłączeniu Wilna do Litwy, gdy liczba Litwinów ciągle wzrastała, (kuria wileńska sama od siebie) nabożeństwa litewskie wprowadziła jeszcze w kościele świętego Jana (31 XIII 1939)". I ilość kościołów z nabożeństwami litewskimi w miarę napływu Litwinów do miasta na pewno by wzrastała bez urządzanych brutalnych najść na kościoły podczas odprawianych polskich nabożeństw. Ale rząd i Kościół litewski chcieli mszy litewskich we wszystkich kościołach i w dalszej perspektywie usunięcia z nich polskich nabożeństw. W memoriale do litewskiego ministra oświaty z końca kwietnia 1940 roku nacjonaliści litewscy otwarcie pisali: "Litwini nie mogą zadowolić się jedną godziną nabożeństwa (w katedrze), lecz są zdecydowani wyprzeć modły polskie z katedry" (P. Łossowski).
To nie garstka mieszkających w Wilnie Litwinów i nie sam abp Reinys przystąpili do walki o kościoły wileńskie - o odebranie im polskim parafianom. Oczywiście oni robili w tej sprawie co mogli. Jednak tę walkę rozpoczął Kościół litewski, a konkretnie arcybiskup Kowna Juozapas Skvireckas. To on wydał rozporządzenie dla księży litewskich, aby organizowali każdej niedzieli masowe "pielgrzymki" wiernych do Wilna. 21 stycznia 1940 roku nastąpił atak "pielgrzymów" z Kowna, a de facto zwykłych bandziorów litewskich na kościół św. Rafała w Wilnie, którzy uniemożliwili odprawianie w nim tej niedzieli polskich nabożeństw. Bandy Litwinów zakłócały porządek nabożeństw, przerywając je śpiewem litewskich pieśni świeckich, terroryzowały, a nawet biły modlącą się ludność polską (Ks. T. Krahel). Piotr Łossowski uzupełnia tę informację: "Sprawcy tych ekscesów, działając jawnie, zorganizowanymi grupami, gwałcili porządek nabożeństwa, przerywając je śpiewem pieśni świeckich, usuwając przemocą służbę kościelną, łamiąc zamki, grożąc księżom i klerykom, przetrzymując duchowieństwo przez szereg godzin, wreszcie terroryzując modlącą się ludność polską, w szczególności kobiety, brutalnie wyprowadzając je z kościołów, nie szczędząc obelg i uderzeń". Od tej niedzieli aż do pierwszych dni maja 1940 roku prawie co niedziela dochodziło do organizowanych przez żulików z Kowna nazywającymi siebie "katolikami" awantur i bójek w wielu kościołach wileńskich w których msze odbywały się po polsku, a także do bicia już po wyjściu z kościoła; w ogóle brutalnie biły Polaków przy pierwszej lepszej okazji lub nawet bez niej (M. Krzepkowski). Były to prawdziwe pogromy. W niedziele 7, 14, 21 i 28 kwietnia oraz 2 maja 1940 r. doszło do tak krwawych walk Litwinów i wspomagającej ich konnej policji litewskiej z Polakami podczas mszy polskich w Bazylice (katedrze), że władze kościelne były zmuszone ją zamknąć. Wtedy bojówkarze kowieńscy napadli na kościoły św. Kazimierza, św. Katarzyny i pofranciszkański.
Atak szaulisów na modlących się w kościele św. Kazimierza w Wilnie nastąpił 5 maja 1940 roku. Świadek zajść w kościele św. Kazimierza w Wilnie wspominał: "Przy ołtarzu kończyła się właśnie msza święta, ksiądz odszedł od ołtarza i wtedy jakiś głos męski (chyba prowokator) zaintonował zupełnie fałszywie "Boże coś Polskę". Pieśń została natychmiast podchwycona przez wszystkich. [...] zauważyłem bojówkę, o której mówił rektor. Składała się z kilkunastu Litwinów, którzy stojąc razem w grupie, starali się przekrzyczeć śpiewających Polaków. Mimo że krzyczeli z całych sił, nie starając się już nawet śpiewać swoich pieśni, niewiele mogli zdziałać. [...] Jeden z nich podniósł nagle w górę rękę i uderzył pięścią w twarz stojącą najbliżej Polkę. Tak zaczęła się bójka. W kościele podniósł się wielki krzyk. Ludzie w panice starali się opuścić kościół, ale stojący zwartą grupą przy drzwiach Litwini nie dopuszczali do tego. To wywołało jeszcze większe zamieszanie. Tymczasem w kościele policjanci litewscy poczęli pałkami gumowymi bić Polaków. Wiele osób pobito do krwi. Kobiety płakały i krzyczały przeraźliwie, wskakiwały nawet na ołtarze, wywracając świeczniki. Po kościele gonili Litwini, wywracając na ziemię i kopiąc Polaków. Kobiety, które broniąc się przed upadkiem, trzymały się ławek, szarpano za włosy i wywracano. Litwini już nie biegali, a skakali jak zwierzęta, waląc wokół siebie metalowymi prętami, laskami, pałkami i szpicrutami. [...]". Policja litewska czynnie wspierała atakujących i aresztowała pobitych. (A. Grabia Jałbrzykowski "Wspomnienia wileńskie (1939-1940)" Warszawa 2005).
W czasie bijatyki z Polakami w kościele św. Kazimierza w niedzielę 5 maja, Litwini pobili dotkliwie attache nuncjatury watykańskiej w Kownie, ks. dra Peroni, który przybył do Wilna incognito, aby zapoznać się z sytuacją w mieście - w kościołach wieleńskich, gdyż bojówkarze wzięli go za polskiego księdza. Wybuchł skandal dyplomatyczny, a Watykan dowiedział się, w jaki sposób Litwini postępują z polskimi katolikami. Władze litewskie dopiero wówczas nakazały zaprzestania napadów i okupacji kościołów wileńskich przez litewskich "katolickich" bandziorów z Kowna. Zamiast bandziorów litewskich policja litewska aresztowała wtedy wielu Polaków. Należy tu zaznaczyć, że walka Litwinów o kościoły wileńskie nie miała podłoża czysto religijnego, ale występowało w nich podłoże polityczne, bowiem podczas każdego najścia na kościoły katoliccy żulicy litewscy śpiewali litewski hymn państwowy. A wydawany w Wilnie "Vilniaus Balsas" z 23 kwietnia 1940 roku usprawiedliwiał litewskie karygodne zachowania się w kościołach pisząc: "Nie trzeba się dziwić, iż Litwin ima się niekiedy różnych sposobów, walcząc o swe prawa. Nie można odrzucać tych metod, bo jeśli nie daje się nam tego co się należy, to radykalne środki są usprawiedliwione". Obszernie o tych sprawach pisze historyk i członek Komitetu Historycznego Polskiej Akademii Nauk, profesor Piotr Łossowski w pracy "Litwa a sprawy polskie 1939-1940" (Warszawa 1985) oraz Marian Kałuski w "Sprawach kresowych bez cenzury Tom I" (Toruń 2018). Do czasu zajęcia Litwy przez Związek Sowiecki w czerwcu 1940 roku liczba Litwinów (kolonistów z Kowna) wzrosła do 12-15 tys. i wprowadzono język litewski do kościołów: katedry, Ostrej Bramy, św. Rafała, św. św. Piotra i Pawła, św. Stefana, św. Ignacego, św. Kazimierza, Serca Jezusowego i kościoła potrynitarskiego. Ale i wówczas było to dla polakożerców litewskich za mało. Tymczasem litewska gazeta "Vilniaus Balsas" z 12 maja 1940 roku z zażenowaniem musiała przyznać, iż za wielkim hasłem i awanturami nie postępuje normalny udział w nabożeństwach. Gazeta stwierdziła, iż na niektórych mszach dla Litwinów jest mało ludzi i uprzedzała, iż wrogie czynniki mogą to wykorzystać, twierdząc, że "my Litwini umiemy tylko żądać nabożeństw, a kiedy trzeba w nich uczestniczyć to nas nie ma".
Prof. Piotr Łossowski w konkluzji walki o nabożeństwa litewskie w czysto polskich kościołach wileńskich pisze: "Odnosi się wrażenie, że walka o kościoły, o nabożeństwa litewskie, była tylko formą działania, a nie celem głównym. Chodziło natomiast o dokonanie zmian w kurii, o złamanie oporu polskiego duchowieństwa, o zlikwidowanie ważnego ośrodka, który stał na drodze podjętej polityki litwinizacyjnej".
Po pobiciu attaché nuncjatury watykańskiej w Kownie ks. Peroni w kościele św. Kazimierza w Wilnie 5 maja 1940 roku wybuch skandal dyplomatyczny. Jednocześnie Komitet Polski w Wilnie ostrzegł premiera litewskiego, że bawią się zapałkami, że cierpliwość Polaków na to co robią Litwini w zdominowanym przez Polaków Wilnie, że "bezkarne czyny (Litwinów) mogą łatwo przerodzić się w straszliwą, krwawą walkę dwóch społeczeństw". Władze litewskie poważnie podeszły do tej groźby i zaprzestano walki o kościoły. Prasa litewska w Wilnie przystąpiła do studzenia polakożerczych nastrojów wśród Litwinów, do których sama doprowadzała wraz z władzami i Kościołem litewskim. Algirdas Gustaitis był zmuszony stwierdzić na łamach "Naujoji Romuva" (10.5.1940), że postępowanie władz w sprawach kościelnych, zwłaszcza bezprawne działania inspirowanych grup młodzieży, przyniosły spore szkody samej stronie litewskiej. Przyczyniły się do jeszcze większego zaostrzenia sytuacji, do pogłębienia podziałów ludności miasta. Nic natomiast dodatkowo nie uzyskano, gdyż na drodze pertraktacji można było równie wiele osiągnąć. Zdobywanie kościołów było zbędnym i z innego punktu widzenia. Przecież miejsca dla wszystkich starczyłoby".
Cała ta walka o kościoły pokazuje jakiemu wielkiemu odczłowieczeniu/dehumanizacji uległo społeczeństwo litewskie w odrodzonym państwie litewskim! To co wyprawiali Litwini podczas niemieckiej okupacji Wilna (1941-44) dodatkowo uwypukliło to ich tym razem pełne zezwierzęcenie (m.in. masowy udział w pogromach i mordowaniu Żydów). Niestety takimi osobami są po dziś dzień (wyjątki potwierdzają regułę)! Oto najnowszy przykład: Ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska zareagowała z oburzeniem na skandaliczne słowa byłego przewodniczącego Sejmu Republiki Litewskiej Arunasa Valinskasa. "Takich należy rozstrzeliwać po jednym na rok" - powiedział litewski polityk o Waldemarze Tomaszewskim, przewodniczącym Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin oraz o wyborcach tej partii. Ta skandaliczna wypowiedź spotkała się z ostrą reakcją polskiej Urszuli Doroszewskiej, ambasador RP na Litwie. Podkreśliła, że nikomu nie wolno grozić śmiercią, zaś publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa jest karalne, szczególnie w krajach Unii Europejskiej. "W przestrzeni publicznej nie ma miejsca na mowę pełną nienawiści. Mam nadzieję na odpowiednią reakcję ze strony opinii publicznej na Litwie" - czytamy w oświadczeniu. Kończąc, Doroszewska wskazała, że wolność słowa ma swoje granice w momencie, gdy narusza prawa i wolności innych osób ("Takich należy rozstrzeliwać". Polska ambasador reaguje na skandaliczne słowa litewskiego polityka" Do Rzeczy 20.10.2020 / Źródło: kurierwilenski.lt). - Czy Arunasa Valinskasa spotkała kara za mowę pełną nienawiści i grożenie śmiercią, za publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa? Oczywiście, że nie. Bo to Litwa, gdzie wszelkie prześladowanie i groźby wobec Polaków jest dozwolone. Tym bardziej, że sama Warszawa/ambasador Urszula Doroszewska nie będzie się tego domagała. No bo przecież według wszystkich rządów polskich od 1989 roku, Litwa i Litwini to przyjaciele Polaki i Polaków, to strategiczny partner Polski.
Na okupowanych przez Litwę terenach polskiej Wileńszczyzny (włącznie z Wilnem) władze litewskie wspólnie z Kościołem litewskim narzuciły polskim księżom, z których prawie nikt nie znał języka litewskiego, prowadzenie ksiąg i wyciągów metrykalnych w języku litewskim z obowiązkiem litwinizowania imion i nazwisk polskich, a szkołom polskim, za wzorem Prusaków! (Września), starano się narzucić naukę religii w języku litewskim. Wielu polskich księży i zakonników wypędzono z Wilna i Wileńszczyzny, albo wysiedlili ich w głąb Litwy, jak np. ks. Manturzyka z Podbrodzia k. Wilna. W maju 1940 roku zaplanowano masowe aresztowanie księży polskich. Przed wejściem wojsk sowieckich na Litwę 15 czerwca 1940 roku zdążono aresztować następujących kapłanów: Adama Kuleszę, Witolda Pietkuna, Lucjana Pereświet-Sołtana, Piotra Wojno-Orańskiego, Wiktora Szymczukiewicza, których deportowano do Liszkowa na Litwie Kowieńskiej. Jednocześnie władze litewskie od marca do maja 1940 roku wydaliły z nowych granic Litwy do Generalnej Guberni wielu polskich księży i zakonników P. Łossowski).
Policja litewska złożona także z "katolików" litewskich, którą Polacy nazywali kałakutasami (lit. - indykami, bo byli upstrzeni kolorowymi piórami) biła brutalnie Polaków przy pierwszej lepszej okazji lub nawet bez niej (Mieczysław Krzepkowski "W Wilnie. Ze wspomnień" (w:) "Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego" IX 4 Warszawa 1974). Aresztowano wielu Polaków. W ogóle dokuczano Polakom na co dzień przez chamskie poniżanie i w ogóle na każdym kroku (np. w urzędach), obrzydzając im życie. Kiedy podczas awantur zginął litewski policjant, to "przechodniom koło cmentarza, gdzie był pochowany ów policjant, kazano czołgać się na kolanach od bramy cmentarnej do jego grobu" (Z. Brzozowski).
We wrześniu 1939 roku Litwa i Litwini dziękowali Bogu za upadek Polski. Przez swe zwyrodniałe do ostatnich granic polakożerstwo pozbawili się sami logicznego myślenia i nie zdawali sobie sprawy, że jednocześnie dziękowali Bogu za upadek Litwy - za utracenie przez nią niepodległości. Bowiem 15 czerwca 1940 roku diabli wzięli Litwę. Armia Czerwona zajęła cały kraj bez oddania ani jednego strzału: tchórze - nie potrafili stanąć w obronie swego kraju, a podły dyktator Litwy Antanas Smetona, uważany dzisiaj przez Litwinów za bohatera narodowego, jak szczur z tonącego statku uciekł do Niemiec, zabierając z banku ze sobą tysiące dolarów! Litwa popadła w niewolę sowiecką. 3 sierpnia 1940 roku została oficjalnie włączona do Związku Sowieckiego, w którego niewoli była do 1990/91 roku, z przerwą na lata 1941-44, kiedy była pod okupacją niemiecką. Kara Boża spotkała nacjonalistów-polakożerców litewskich. Szkoda, że kara ta trwała tak krótko! Bo za wszystkie zbrodnie popełnione na Polakach zasługiwali na karę wiecznej sowieckiej okupacji. Bowiem wypuszczeni przedwcześnie z sowieckiego więzienia okazali się być - ponownie razem z litewskim Kościołem katolickim recydywistami. Dzisiaj unicestwiają Polaków i polskość w Wilnie i na Wileńszczyźnie (Władysław Korowajczyk
Litwa unicestwia polskość "Tygodnik Polski" 30.4.2003, Melbourne, za "Naszą Polską).
To co Kościół litewski wyprawiał z polskimi katolikami na Litwie Kowieńskiej, a potem w Wilnie i na Wileńszczyźnie jest nie tylko czarną plamą na historii katolicyzmu etnicznie litewskiego, ale także całego Kościoła katolickiego. Watykan dobrze wiedział co się dzieje, jednak milczał. A milcząc brał grzech na swoje sumienie. To samo dotyczy polskiego Kościoła katolickiego, który nie ma odwagi stanąć w obronie krzywdzonych Rodaków-katolików w Wilnie i na Wileńszczyźnie. To bardzo niechrześcijańskie zachowanie!
Pisarz polski Sergiusz Piasecki w swoich wspomnieniach z okresu okupacji Wilna przez Litwę Kowieńską wspomina rozmowę z księdzem katolickim w okupowanym przez Litwinów Wilnie, który mu powiedział: "Urodziłem się na Litwie, na Żmudzi. Ale na Sądzie Ostatecznym oskarżę Litwinów o to, że zapomnieli wszystkie przykazania boskie i prawa ludzkie" ("Człowiek przemieniony w wilka" Londyn 1964).
© Marian KałuskiWersja do druku