Środa 12 Lutego 2025r. - 43 dz. roku, Imieniny: Czasława, Damiana, Normy
| Strona główna | | Mapa serwisu
dodano: 04.01.25 - 15:52
Czytano: [214]
Dlatego mamy Polskę taką jaką mamy
Źle się dzieje w państwie polskim. I to nie od zawsze, ale od kiedy ponownie rządzi nią kaszubski dyktator domowego chowu - Herr Donald Tusk, któremu bliżej duchowo do Berlina niż Warszawy.
O nie, to zdanie nie kwestionuje ani patriotyzmu polskiego Kaszubów, ani ich lojalności wobec Polski. To byli i są w zdecydowanej większości patrioci i kaszubscy, i polscy.
Ojciec mojej matki był z dziada pradziada Kaszubem - z samego serca Kaszub: z powiatu wejherowskiego. Był patriotą polskim. Za chlebem, tak jak tysiące innych Kaszubów, a i Polaków z Wielkopolski, musiał wyjechać z Kaszub i szukać wykształcenia, a potem pracy na terenie Niemiec. Przed I wojną światową (1914-18) mieszkało w Berlinie 100 tysięcy Polaków i Kaszubów, którzy byli świetnie zorganizowani. Dziadek ukończył wyższą szkołę kolejową w Berlinie i zawsze pracował w administracji kolejowej, najpierw w Berlinie, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości "wraz z dostępem do morza" - za pośrednictwem Kaszub, w 1920 roku powrócił na ukochane Kaszuby włączone akurat do Polski i do 1939 roku pracował w Pomorskiej Dyrekcji Kolejowej (z siedzibą w Toruniu), biorąc udział w jej polonizacji. Po upadku Polski we wrześniu 1939 roku i ponownym włączeniu Pomorza, Wielkopolski i Górnego Śląska do Niemiec, rząd polski na emigracji, w trosce o zachowanie etnicznie polskiego charakteru tych ziem, sam namawiał tamtejszych Polaków do przyjmowania niemieckiej volkslisty, aby nie zostać zamordowanym czy wysiedlonym do Generalnej Guberni. Dziadek będąc patriotą polskim nie przyjął volkslisty, co potwierdza zachowany dokument tożsamości wydawany przez okupacyjne władze niemieckie. Dziadka zostawiono w spokoju, gdyż miał obywatelstwo niemieckie sprzed I wojny światowej, a także dlatego, że miał sporo znajomych lokalnych Niemców. Jedynie zabrano mu duże mieszkanie, dając w zamian dwa małe pokoiki i komórkę, w której nielegalnie hodował kozę, która dawała mleko dla trojga młodszych dzieci. Listy nie przyjęły także jego starsze dzieci, w tym moja matka i przez to były skierowane do niewolniczej pracy w gospodarstwach pobliskich niemieckich bauerów. Mama także urodziła się i wychowywała na Kaszubach. W przedwojennej Polsce szkoła wychowywała młodzież w duchu patriotycznym; nie to co dziś (dziś zamiast patriotyzmu dzieci mają poznawać tajniki seksu; to także ważne, ale seks nie powinien zastępować miłości do ojczyzny). Moja matka do końca życia jak gotowała i sprzątała zawsze nuciła sobie patriotyczne piosenki wyniesione ze szkoły. Stąd mieliśmy tyle tysięcy młodocianych patriotów polskich walczących z okupantem niemieckim i sowieckim w latach II wojny światowej i zaraz po niej. Bracia mojej matki, czyli moi wujkowie: Czesław, Kazimierz i Mieczysław - także przez miejsce urodzenia Kaszubi (czuli się jednak przede wszystkim Polakami) oraz jej ojciec, a mój dziadek byli więzieni w stalinowskiej Polsce do 1955 roku za działalność antykomunistyczną. Moja matka z tej polskiej szkoły na Kaszubach wyniosła powiedzenie: "Nigdy Polski do zguby nie przywiodą Kaszubi". I kiedy rozmawiała ze mną o Kaszubach, o latach szkolnych tam spędzonych, szereg razy powtarzała to powiedzenie. Stąd je zapamiętałem.
Jednak powyższa uwaga - "zdecydowana większość" wskazuje na to, że byli i są wśród nich także jacyś zdrajcy tak Kaszub jak i Polski. Byli czy są to zgermanizowani Kaszubi, czyli osoby duchowo i językowo związane z Niemcami.
Donald Tusk jest jednam z nich. Chociaż urodził się po wojnie, znajomość języka niemieckiego i proniemieckość wyniósł z domu oraz na jakiś kursach odbytych w Niemczech zaraz po upadku PRL. I to nie żadna antytuskowa propaganda. To stwierdzenie faktu opartego na powiedzeniu Pana Jezusa: "Po owocach ich poznacie". Jest faktem, że Tusk jako premier Polski w latach 2007-14, przewodniczący Rady Europejskiej Unii Europejskiej kierowanej przez Niemkę Urszulę von der Leyen (która na grandę zamienia UE w nowy Związek Sowiecki, albo - jak kto woli - realizuje plan Hitlera - podporządkowania Europy Berlinowi; żaden krzyk, że to nieprawda nie zmieni tej PRAWDY!) w latach 2019-22 oraz przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, w której rej wodzą Niemcy i ponownie jako premier Polski od 2023 roku prawie wszystko co robił i robi leżało i leży w interesie Niemiec, a nie Polski (np. Niemcy nie chcą Centralnego Portu Lotniczego, portu kontenerowego w Świnoujściu, elektrowni atomowej, regulacji rzeki Odry - i Tusk na tacy daje to Szwabom). Wśród bardzo wielu Polaków panuje słuszne przeświadczenie, że w zdobyciu władzy w Polsce w 2023 roku pomogły Tuskowi/Platformie Obywatelskiej Unia Europejska i Niemcy. Tylko ślepiec lub głupi człowiek nie dostrzegł by tego. I teraz Tusk się odwzajemnia kosztem Polski i narodu polskiego, za co skrytykował go prezydent Andrzej Duda w swoim noworocznym przemówieniu do narodu.
Pomimo pomocy jawnej i ukrytej dla Donalda Tuska ze Strony Unii Europejskiej i Berlina, nie wygrał on wyborów do Sejmu i Senatu RP 15 października 2023 roku. Wygrała je partia konserwatywna Prawo i Sprawiedliwość zdobywając 7 640 854 głosów wyborców (35,38%). Donald Tusk nie został by premierem Polski w 2023 roku, gdyby Platforma Obywatelska nie otrzymała poparcia z jednej ze strony dużego procentu wyborców (30,70%, czyli 6 629 402 głosów wyborców), a z drugiej poparcia partii politycznych, które były gotowe na utworzenie z PO koalicji rządzącej. Były to Trzecia Droga PSL-PL2050, która otrzymała poparcie 14,40% wyborców (3 110 670 głosów) i Nowa Lewica 8,61% wyborców (1 547 364 głosów). Uprawnionych do głosowania było 29 532 595 osób, a udział w wyborach wzięło 21 966 891 osób, czyli 74,38% ludzi uprawnionych do głosowania. Tak więc z ogólnej liczby Polaków uprawnionych do głosowania na Tuskową Platformę Obywatelską zagłosowało zaledwie 22,4% osób, na Trzecią Drogę PSL-PL2050 10,5% osób i na Nową Lewicę 5,2%. Czyli Tusk wraz z przydupnikami rządzi w imieniu zaledwie 38,1% Polaków uprawnionych do głosowania. Nie mają więc prawa twierdzić, że rządzą w imieniu większości Polaków i obywateli polskich. Nie tylko, że rządzą w imieniu mniejszości osób zamieszkujących Polskę, ale również nie rządzą w imieniu prawdziwych Polaków, tj. patriotów polskich - ludzi troszczących się o dobro Polski i narodu polskiego (występujące wyjątki zawsze potwierdzają regułę).
To, że lewica poparła Tuska/Platformę Obywatelską - nie można się temu dziwić. To ludzie ulepieni z tej samej - najgorszej jakości gliny. Lewactwo plus antypolskość do kwadratu. Polska 2050 Szymona Hołowni ("Krzywonosa") miała być partią niezależną tak od Platformy Obywatelskiej jak i Prawa i Sprawiedliwości i z tym hasłem szła do wyborów, tym hasłem tumaniła łatwowiernych wyborców. Dzisiaj, po roku jej współpracy z Donaldem Tuskiem widzimy, że partia ta to, co najmniej w odniesieniu do jej liderów, partia karierowiczów, ludzi, którzy za dostęp do koryta władzy są gotowi zrujnować Polskę i pogrążyć ją w anarchii. Stanowisko marszałka Sejmu wywołało u Hołowni, byłego "klauna z TVN-owskich produkcji" ("Zmiana statusu Romanowskiego. Ostre słowa o Hołowni" Do Rzeczy 2.1.2025) podekscytowanie - orgazm za orgazmem oraz ograniczenie zdolności logicznego myślenia i rozumowania. Partia ta stała się przydupnikiem Donalda Tuska, a Hołownia jego wiernym - do ostatniej kropli krwi pachołkiem. Można dzisiaj śmiało postawić pytanie, czy jej powstanie nie miało na celu świadome i podstępne oszukanie tysięcy Polaków, że niby jest ona trzecią drogą w polskiej polityce, a tak naprawdę jej założenie miało na celu pozyskanie dla Tuska wyborców, którzy byli niezadowoleni z rządów Prawa i Sprawiedliwości, ale za nic nie zagłosowali by na Platformę Obywatelską. Powtarzam: "Po owocach ich poznacie". A jej obecna działalność potwierdza w stu procentach, że jest ona niczym innym jak przydupnikiem Donalda Tuska. Tak jak przydupnikami PZPR w okresie komunistycznym były w Sejmie PRL niby niezależne "partie": Zjednoczone Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Demokratyczne. To właśnie Hołownia żyruje antypolską i kryminalną władzę Donalda Tuska!
Ale nie tylko on. Także Władysław Kosiniak-Kamysz. Władysław, ale jakże inny od króla Władysława Łokietka, który Polskę jednoczył i budował. Ten dzisiejszy "król chłopski" razem z Hołownią, a przede wszystkim z Tuskiem niszczy i anarchizuje Polskę, rozbijając naród polski. "Chłopski król" bo od 2015 jest prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL). Do 1947 roku była to partia patriotyczna i w chwilach zagrożenia walcząca o wolną Polskę. Wincenty Witos, premier Polski w okresie wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, przewraca się w grobie, jak widzi antypolskie poczynania Kosiniaka-Kamysza. Dlatego na nim bardziej, aniżeli na Hołowni ciąży większa wina za wspieranie antypolskiej polityki Kaszuba-germanofila Donalda Tuska.
Niektórzy przyrównują Donalda Tuska do disneyowskiego Kaczora Donalda, ale według mnie obraża to poczciwego i kochanego Kaczora z kreskówki. Ten polski kaczor jest po prostu wrzodem na polskiej d... Chociażby tylko za to, że to nie kto inny jak właśnie on rozpoczął niszczącą Polskę i naród polski "wojnę polsko-polską", na co jednoznacznie wskazują fakty nie do obalenia. Kontestowane przez samego Tuska i jego bandę, zgodnie z sądowym zwyczajem, że nawet niebudzący najmniejszej wątpliwości bandyta w sądzie nie przyznaje się do winy. Przecież faktem jest, że po zwycięskich wyborach do Sejmu i Senatu w 2005 roku Prawo i Sprawiedliwość (PiS) i Platforma Obywatelska miały wspólnie utworzyć rząd. Podczas wyborów na PiS zagłosowało 26,99% wyborców, a na PO 24,14% wyborców. Donald Tusk chciał - wręcz domagał się zostać premierem rządu koalicyjnego, na co nie chciał zgodzić się Jarosław Kaczyński prezes PiS utrzymując, że jego partia zdobyła więcej głosów i to on powinien zostać premierem. Premierem został Kazimierz Marcinkiewicz. Tusk się wściekł i obraził się oraz stał się wściekłym do ostatnich granic wrogiem Jarosława Kaczyńskiego, a wkrótce także Lecha Kaczyńskiego, kiedy niebawem przegrał z nim wybory na urząd prezydenta RP. I tak jest po dziś dzień. Jego nienawiść do PiS i Jarosława Kaczyńskiego jest dziś chorobą psychiczną. Ten "człowiek" powinien być leczony, a nie premierem Polski. Jeśli nim jest to winni temu są Hołownia i Kosiniak-Kamysz. Historia Polski nigdy im nie wybaczy tej krzywdy jaką wyrządzają dziś Polsce i narodowi polskiemu za miskę soczewicy od Tuska.
Rozprawmy się teraz z tymi lunatykami (wyjątki potwierdzają regułę), którzy zagłosowali na Donalda Tuska i jego antypolską Platformę pseudo-Obywatelską (bo taką ona jest w rzeczywistości). A było tego badziewia 30,70% wyborców. A jak to napisał Kornel Makuszyński w "Przygodach Koziołka-Matołka": tych "bab" było sto tysięcy, a może nawet jedna więcej. Pytaniem jest: czy to są polskie "baby" czy raczej kacapskie babuszki? Do ich grona należy również jakiś procent wyborców Polski50 Hołowni i PSL Kosiaka-Kamysza. Kacapskie babuszki czy nie, ale na pewno polskojęzyczni osobnicy (czy ludzie, czy raczej człekokształtni osobnicy czy człekokształtne stworzenia?) wyprani w stu procentach z polskości. Potwierdziły to badania naukowe.
Otóż psycholodzy z Polskiej Akademii Nauk badali ostatnio stosunek Polaków i Polek do własnego narodu. Efektem ich badań jest raport, według którego TYLKO 58% ludzi mieszkających w Polsce (podzielonych na 3 grupy) można określić jako patriotów polskich. 42% to ludzie, którzy mają w dupie Polskę i Polaków oraz sprawy polskie - oto owoc prania mózgu Polakom w okresie PRL (1945-89) i III RP (1989-2015, z krótkimi przerwami), czyli de facto PRL-bis, czyli w okresach walki z POLSKĄ Polską. "Dwie pozostałe grupy (z ogólnej liczby pięciu - M.K.) stoją na przeciwnym biegunie, ponieważ praktycznie wcale nie utożsamiają się ze swoim narodem i narodowością. Pierwszą z nich naukowcy nazwali "zawstydzonymi Polską" (14%). Należą do niej osoby o poglądach lewicowych, bardzo otwarte na obcych, ale jednocześnie negatywnie nastawione wobec własnej grupy narodowej. Nie identyfikują się z innymi Polakami i nie darzą ich sympatią. Według badaczy takie podejście może wynikać ze zniechęcenia polską polityką w jej obecnym kształcie, choć niewykluczone, że jest także uwarunkowane psychologicznie. Zawstydzeni Polską to osoby o niskiej samoocenie, osamotnione, którym trudno jest dopasować się do rzeczywistości. Dla nich bycie Polakiem jest powodem do zażenowania. Ostatni typ Polaków stanowią wycofani pesymiści (28%). To grupa najliczniejsza, charakteryzująca się przede wszystkim negatywnym podejściem do życia. Składający się na nią ludzie są nieprzychylnie nastawieni zarówno wobec obcych, jak i wobec własnych rodaków. Polskość mało dla nich znaczy, a bardziej niż polityką przejmują się swoim codziennymi problemami. Według psychologów z PAN wrogie postawy przedstawicieli tej grupy mogą być formą kompensacji własnych trudności i poczucia zagubienia. Dla nich bycie Polakiem w sumie niewiele znaczy" ("Byciem Polakiem to powód do dumy czy wstydu? - raport psychologów z PAN" Nauka w Polsce 03.06.2023).
Jest wykluczone, że lewicowcy "zawstydzeni Polską" i ludzie, dla których polskość mało znaczy głosowali na PiS i Konfederację. To ludzie, którzy nie poszli głosować, albo - i to jest bardzo prawdopodobne - głosowali na Tuska i lewaków. To badziewie poszło tym razem głosować, aby zrobić na złość Polakom. I to głównie ono wraz z durną młodzieżą (wyjątki potwierdzają regułę) doprowadziło do tego, że wrogowie Polski, Polaków i wszystkiego co polskie od 13 grudnia 2023 rządzą Polską. Rządzą? Raczej demolują Polskę, którą nienawidzą. Zupełnie tak samo nienawidzą Polski i Polaków (Donald Tusk, według Wikipedii sam o sobie mówi, że nie jest Polakiem, a tylko Kaszubem i że "Polska to nienormalność", jego minister sprawiedliwości Adam Bodnar jest pochodzenia ukraińskiego i według jego własnych wspomnień jest emocjonalnie bardzo związany ze swoim ukraińskim pochodzeniem i z tragedią akcji "Wisła". Wówczas to jego rodzice zamiast na Wschód, do Związku Sowieckiego - w ramach tej akcji powędrowali na polskie Ziemie Zachodnie, a dzisiaj on - w podzięce za to, że je polski chleb, z zapałem stachanowca niszczy polską praworządność!, a jego minister spraw zagranicznych ma także obywatelstwo brytyjskie, amerykańską Żydówkę za żonę, która przez ponad dwadzieścia lat małżeństwa nauczyła się tylko "godać po polski", a ich syn zamiast być żołnierzem Wojska Polskiego służy w Armii Amerykańskiej), jak kacyki-mafiozi PRL, którzy także 13 grudnia 1981 roku wprowadzili w Polsce stan wojenny, aby Polaków "trzymać za mordę". Dzisiaj Tusk ze swoją ekipą szykują Polakom zamach stanu. Za wszelką cenę chcą zniszczyć największą partię opozycyjną - Prawo i Sprawiedliwość, aby móc rządzić "do końca świata".
Gorzej, osobnicy, którzy głosowali na Tuska to nie tylko wrogowie Polski i Polaków, ale także sadyści. Razem z Tuskiem są "żądni krwi". Krwi polskiej. Pałają zemstą za rządy PiS nie tylko w latach 2015-23, ale także w latach 2005-07, za to, że prezydentem Polski zamiast Donalda Tuska z PO został wybrany w demokratycznych wyborach w 2005 roku prof. Lech Kaczyński z PiS, w 2015 roku zamiast Bronisława Komorowskiego z PO Andrzej Duda z PiS, a w 2020 roku zamiast skrajnego lewaka z PO Rafała Trzaskowskiego został ponownie wybrany Andrzej Duda. Ci osobnicy (oczywiście nie wszyscy) z zaplutymi pyskami, jakby mogli to na pal wbijali by nie tylko czołowych działaczy PiS czy ludzi, którzy głosowali na PiS (ponad 9 milionów ludzi!), ale także każdego patriotę polskiego. Ale nie ma się co temu dziwić. Bardzo wielu tych osobników z zaplutymi pyskami z nienawiści do drugiego człowieka, to dogorywający siepacze z okresu PRL-u oraz wypierdki ich i byłych działaczy PZPR (a było ich za Gierka aż 3 miliony!), Urzędu Bezpieczeństwa (UB) i bandyckiego ZOMO oraz farbowanych solidarnościowców (a było ich wielu), których już diabli wzięli. Bo jak mówi mądre porzekadło: "Jaki ojciec taki syn" czy córka. Prawie wszystkie dzieci komuchów - PZPR-owców są również duchowo komuchami. Jest ich najwięcej w sądownictwie. Bo mają dbać o to, aby tej duchowo komunistycznej i antypolskiej kaście nic się nie stało. Polskie sądownictwo jest jedynym w Unii Europejskiej sądownictwem państwa byłego bloku sowieckiego, z którego nie zostali wyplenieni bandyci komunistyczni, czyli sędziowie ze zbroczonymi w krwi polskich patriotów rękoma, będący na usługach komunistycznej władzy PRL.
Dlatego mamy Polskę taką jaką mamy.
Jednak po najciemniejszej nocy przychodzi dzień. Któregoś dnia prześladowani Polacy wyjdą na ulice i obalą dyktaturę tuskowców. Potwierdza to historia upadków dyktatur na całym świecie. Niemcy hitlerowskie miały być "Tysiącletnią Rzeszą", a Związek Sowiecki miał istnieć do końca świata. Dzisiaj obu najgorszych dyktatur XX wieku już dawno nie ma.
Oby upadek dyktatury chorego mentalnie Tuska nastąpił jak najszybciej. Czego sobie życzmy z Nowym 2025 Rokiem.
Marian Kałuski
Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!
Podła antypolska działalność Tuska
15 października 2023 roku odbyły się w Polsce wybory do Sejmu i Senatu RP. Wygrała je partia konserwatywna Prawo i Sprawiedliwość, która uzyskała poparcie 35,4% wyborców...
25.01.25 - 16:23 | Czytaj więcej
12 Lutego 1940 roku
III Rzesza Niemiecka i Związek Radziecki zawarły umowę handlową
12 Lutego 1865 roku
Urodził się Kazimierz Przerwa Tetmajer, poeta, czołowy liryk okresu Młodej Polski (zm. 1940)