Wtorek 10 Grudnia 2024r. - 345 dz. roku,  Imieniny: Danieli, Bohdana, Julii

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 27.07.24 - 15:10     Czytano: [607]

List otwarty do Narodu Polskiego (5)

Polakożercę Goebbelsa zastąpili żydowscy i amerykańscy polakożercy

Może rządy polskie zdawały sobie sprawę z tych powyższych faktów i dlatego robiły wszystko co mogły, aby przypodobać się Ameryce i Żydom. Szczególnie rząd PiS, który nie widzi przyszłości dla Polski bez Ameryki. Przepraszaliśmy wszystkich na świecie, a szczególnie Żydów, za grzechy popełnione i nie popełnione przez Polskę i Polaków, poniżając tym samym swoją godność i honor (godność i honor oraz prawda historyczna nie mają znaczenia dla wielu tzw. polskich polityków!).
Skwapliwie wykorzystywał to kajanie się władców Polski Izrael i Żydzi. Postanowiono z pomocą ich wpływów w Ameryce przedstawiać Polskę i Polaków jako kraj od wieków antysemicki i współodpowiedzialny za żydowski holocaust podczas II wojny światowej. W światowych mediach kontrolowanych w taki czy inny sposób przez Żydów niemieckie hitlerowskie obozy koncentracyjne zaczęto nazywać "polskimi obozami śmierci" czy "polskimi obozami koncentracyjnymi". W tej narracji ochoczo zaczęli oczerniać Polskę i Polaków pochodzący z Polski historycy z bożej łaski - zdecydowanie antypolscy pochodzenia żydowskiego jak np. Jan Gross czy Jan Grabowski lub Żydzi z wyboru, czyli Polacy z urodzenia, a obecnie będący bardziej żydowscy od Żydów, jak np. Andrzej Żbikowski czy Barbara Engelking, których książki trudno nie uznać za antypolskie, gdyż bucha z nich prożydowska stronniczość, i nie pomoże tu twierdzenie, że oni dążą jedynie do prawdy (wszak prawdę-fakty także można ubrać w piórka stronniczości i mieć we wszystkich odmianach: moja, twoja, ich itd.).

Poza Izraelem pierwsze skrzypce w szkalowaniu Polski i Polaków ma bez wątpienia Ameryka. Prasa izraelska, wydawana głównie po hebrajsku, jest w świecie nieznana. Dlatego rolę szkalowania Polski i Polaków przejęła prasa amerykańska (wszak wydawana w języku angielskim, znanym na całym świecie), w której pracuje wiele tysięcy dziennikarzy pochodzenia żydowskiego. Bo Żydzi kochają media, uważając je za przydatną broń w walce o żydowsko-izraelskie interesy.

Żydowska propaganda przeciw Polsce w Ameryce, a przez nią w niektórych państwach zachodnioeuropejskich, w których mediach jest także sporo Żydów lub szabesgojów (zżydziałych nie-Żydów czy ich klakierów) za 30 srebrników oraz - a jakże, oczywiście w Niemczech (przecież ta akcja oczyszcza ich zbrodnie!) trwa i narasta od ponad 50 lat i ze dwojoną siłą w XXI wieku. Ma nas złamać moralnie. Oto jeden z wymownych przykładów: Według "Gazety Wyborczej" (8.12.2011) Parlament Europejski nagrodził książkę Anny Bikont "My z Jedwabnego" nagrodą 2011 roku, uznawszy, że ten nikczemny paszkwil na Polskę "promuje europejskie wartości". Przekład francuski "La Crime et la Silence: Jedwabne 1941" ukazał się w Paryżu w 2011 roku, niebawem wyszedł angielski. Tak więc szkalowanie Polski weszło także do zestawu "europejskich wartości". Zniesławiająca nas propaganda stosuje różne instrumenty. Jednym jest polityczna pornografia typu Jerzego Kosińskiego, Anny Bikont, Jana Tomasza Grossa, Aliny Całej i wielu innych; a także jej wzmacniacze, jak książka Jean-Yves Potela "La Fin de linnocence: la Pologne face a son passe juif" (Paryż 2008; przekład polski "Koniec niewinności: Polska wobec swojej żydowskiej przeszłości" Kraków 2010). Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, a prywatnie była żona Michała Boniego (1988-89 konfident reżymowej SB - TW kryptonim "Znak") obecnie z gangu Tuska, który w Parlamencie Europejskim głosuje za sankcjami przeciw Polsce, mówiąc o polskich i żydowskich ofiarach II wojny światowej, twierdzi, że śmierć dla Polaka jest czysto biologiczna, niczym zwierzęcia (istoty bez duszy) - w przeciwieństwie do śmierci Żyda. Dla niego to wielka tragedia i metafizyka oraz spotkanie z Najwyższym (NIE dla Polaka-Goja-Bydła !!!, Kropka nad i 09.02.2011 Barbara Engelking-Boni TVN24). Jeśli Barbara Engelking-Boni (która rozbiła małżeństwo Michała Boniego z Anną Nasiłowską) uważa, że nie będąc Żydówką jest zwierzęciem, to w jej nekrologu i w biogramach zamiast pisać zmarła, powinno się pisać zdechła tego i tego dnia.

Jak widzimy, są instytucje i wydawnictwa rzekomo polskie, które często za pieniądze polskich podatników są skore wydawać czy drukować antypolskie paszkwile: chyba drugiego tak podłego wobec siebie narodu nie ma na całym świecie! Drugim instrumentem jest fałszowanie obrazu II wojny światowej na potrzeby tejże propagandy. Trzecim są fikcyjne liczby i fingowane wyliczenia, które tamtym służą za pudło rezonansowe i porękę (Strona byłych działaczy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża" 27.7.2012).

Żydowski holocaust to bez wątpienia zbrodnia Niemiec i Austrii i kilku innych państw (na trzecim miejscu są definitywnie Ukraińcy, którzy brali udział w wymordowaniu 1 -1,5 mln Żydów - i do nich
Żydzi się nie czepiają, bo dzisiaj są sprzymierzeńcami Ameryki!), które rzeczywiście przyłożyły rękę do tej potwornej zbrodni. Dlaczego więc Żydzi i Izrael zwalają i to tak brutalnie winę za tę zbrodnię na Polskę i Polaków? Bo chcą wydoić Polskę poprzez odszkodowania i, jak pisze Marcin Wojciechowski w "Newsweek Polska" (29.1.2018) w komentarzu pod jakże wymownym i wszystko wyjaśniającym tytułem: "Dlaczego władze Izraela tak mocno zaatakowały Polskę? Bo mogły". Bowiem, jak pisze, "wiedzieli, że nie mogą ich spotkać żadne negatywne konsekwencje...". Że panujące od 1989 roku wyprane z patriotyzmu i honoru rządy polskie oraz będące parobkiem Ameryki, skulą ogon pod siebie i będą cicho siedzieć. Zresztą, jak widzimy z przykładów powyżej, same i z pomocą przekupnej polskiej nowoczesnej/postępowej (lewackiej) elity pośrednio brały udział w tym szkalowaniu Polski i Polaków. Zdrajcy są w każdym narodzie. Ale żaden inny naród nie wydał tylu głupich polityków i zdrajców co Polacy! Starczy popatrzeć na historię Polski i wielu polityków Platformy Obywatelskiej, tej prawdziwej wylęgarni idiotów i poljaczków - bo nie Polaków (ich obecnym programem politycznym jest totalna opozycja, która bez wątpienia szkodzi Polsce i narodowi polskiemu - i oto jej chodzi!) i zdrajców, z którymi konkuruje wielu polityków .Nowoczesnej. Problem ten potęgował i potęguje fakt (co dobitnie potwierdza historia Polski), że prawie wszyscy ci zdrajcy nie ponieśli i nie ponoszą żadnej kary za zdradę ojczyzny (tylko podczas Powstania Kościuszkowskiego w 1794 r. lud Warszawy ostro rozprawił się ze zdrajcami). Bo jedno z polskich przysłów (a one są mądrością narodów) mówi, że "kur*a kur*ie łba nie urwie". Tylko przykrym faktem jest to, że naród polski toleruje takich polityków.

W tej polakożerczej akcji w Ameryce i na Zachodzie często słyszymy o wyrażeniu "polskie obozy koncentracyjne". Obecnie prawie za każdym razem polska dyplomacja interweniuje w tej sprawie i prosi o sprostowanie tej informacji, a w niektórych przypadkach sprawa trafia do sądu. O "polskich obozach koncentracyjnych" m.in. napisał "The New York Times", "BBC" i "Die Welt".

Prym wiedzie Ameryka. To tam ukazała się cała masa artykułów i innych publikacji, które nazywały niemieckie obozy koncentracyjne polskimi obozami, w samym tylko 2017 roku 98 razy. Gorzej. Przez tą medialną propagandę antypolską w mediach amerykańskich i przez to, że Biały Dom jest naszpikowany Żydami, a politycy amerykańscy półinteligentami, doszło do tego, że antypolonizm stał się chlebem powszednim bardzo wielu polityków amerykańskich. Nawet prezydenta Stanów Zjednoczonych i to z okresu niby wielkiej przyjaźni i współpracy polsko-amerykańskiej. Otóż w 2012 roku Barack Obama użył sformułowania "polskie obozy koncentracyjne" i to podczas laudacji na cześć Polaka, który jako pierwszy poinformował rząd amerykański o niemieckich zbrodniach na Żydach (holocaust) Jana Karskiego w czasie ceremonii uhonorowania go Prezydenckim Medalem Wolności.

Najczęściej użycie tego sformułowania tłumaczy się, że autorzy mieli na myśli tylko położenie geograficzne obozów, a nie to, że Polacy zakładali obozy koncentracyjne. W taki głupi sposób tłumaczył się m.in. Barack Obama po swojej "wpadce" w 2012 roku. No cóż Murzynek Bambo z Białego Domu - w przeciwieństwie do Murzynka Bambo Juliusza Tuwima - nie uczył się pilnie. A jak słowo Murzyn jest rasistowskie, no to wtedy Juliusz Tuwim, który był pochodzenia żydowskiego był rasistą.

Ale czy naprawdę była to wpadka? Czy Obama był naprawdę takim ciemniakiem, że nie wiedział kto założył i prowadził obóz koncentracyjny w Auschwitz (przecież nawet nazwa tego obozu jest czysto niemiecka!)? Czy ciemniakiem była także osoba, która napisała mu to przemówienie (można śmiało przypuszczać, że był to Żyd). Nie, to nie była niewinna wpadka. To bez wątpienia było świadomie wypowiedziane zdanie, które miało być miłe żydowskiemu sercu i które miało pójść w świat. Tak też uważa znana amerykańska dziennikarka Debbie Schlussel, która publikuje w największych amerykańskich gazetach takich jak "New York Post", "Wall Street Journal" i "Washington Times". Przytaczam za Onetem.pl ("Polacy zamordowali miliony Żydów" 20.6.2016) jej opinię o Polsce i Polakach podczas II wojny światowej i o wypowiedzi prez. Obamy, gdyż jest to OFICJALNA opinia o nas prawie wszystkich Żydów amerykańskich i Izraela:

"Oto wskazówka dla Polaków i "lumpenkonserwatywnych" ingorantów: Polacy zamordowali miliony Żydów, zachowali wiele obozów zagłady i zgładzali prawie całą moją rodzinę i setki tysięcy innych żydowskich rodzin".
Zwrot prez. Baracka Obamy "polskie obozy śmierci" nie był wpadką. "To nie byli tylko naziści. - To były dziesiątki tysięcy chętnych Polaków i nie tylko. - Obama nie popełnił tutaj gafy. Gorliwi kaci z Polski zajęli znaczące miejsce obok katów Hitlera". "Tak, oni po prostu ?wykonywali rozkazy" dodając, że naziści z Niemiec nie zabijali Żydów samotnie. "Polska policja łatwo pomagała w tworzeniu i zarządzaniu obozami śmierci. ? Fakty są uparte. Ale, niestety, nie tak bardzo jak skretyniali i ślepi partyzanci" - podkreśla.
Dziennikarka wyśmiewa też ostre słowa premiera Donalda Tuska, który sprzeciwił się tytułowaniu nazistowskich obozów śmierci, polskimi, pisząc tak jakby spała z nim w łóżku: - "Żartujesz? - Ktoś musi przypomnieć panu Tuskowi, że jego ludzie tam byli i pomagali nazistom w masowym mordzie co najmniej połowy z sześciu milionów Żydów, którzy zginęli w holocauście. Jesteś "poszkodowany" przez to, że ktoś nazwał nazistowskie obozy polskimi? A gdzie byli Polacy?" - zwraca się do premiera RP.
Odnosząc się do wpadki Baracka Obamy pisze też, że bardzo dobrze się stało, że prezydent USA odznaczył pośmiertnie polskiego kuriera Jana Karskiego: "Karski, w przeciwieństwie do większości swoich rodaków, którzy nienawidzili Żydów tak samo jak naziści, dumnie im się sprzeciwił i poinformował o Holocauście" - wyjaśnia.
"Moja rodzina i miliony Żydów zlikwidowane w Polsce nigdy nie identyfikowały się z tym krajem, bo Polacy nie traktowali ich w ten sposób. Od wieków byli przedmiotem pogromów i skrajnego antysemityzmu w kraju, w którym żyli. (...) Byli traktowani jako "podludzie", nigdy jako Polacy. Dlatego zabawne jest teraz słyszeć, że to Polacy są poszkodowani przez słowa Obamy. To tak, jakby Polacy mieli zerowy udział w Holocauście" zaznacza.
Dziennikarka utrzymuje też, że w rzeczywistość jest brutalna i to nie tak, że Polacy byli po prostu zmuszani do udziału w mordach: "Byli aktywnymi uczestnikami, a wielu z nich z radością i chęcią mordowało Żydów. ? Zwrot "polskie obozy śmierci" to nie gafa. Polska ponosi ogromną odpowiedzialność za nazistowskie ludobójstwo na Żydach. To po prostu fakt, a zaprzeczanie temu jest oszustwem" - twierdzi.
Kończąc, zaznacza też, że było trochę "prawych Polaków nie-Żydów., ale ich ilość była znikoma. Większość była zbyt zadowolona z tego, co się dzieje. ? Taka była prawdziwa Polska podczas II wojny światowej. Każdy, kto twierdzi inaczej jest oszustem".

Można by było w nieskończoność polemizować z tym obrzydliwym rasistą-polakożercą, podłą babą, nie wartą nawet kopnięcia w tyłek! Bo że jest stuprocentową rasistką to udowodniła także innymi swoim tekstami, w których np. nazwała Pakistańczyków obraźliwym zwrotem "Pakis", a o ofiarach Andersa Breivika na wyspie Utoya w Norwegii powiedziała, że to "zwolennicy Hamasu, którzy nienawidzą Żydów", czyli dobrze im tak.

Nie myślę z nią polemizować, bo tak jak powiedziałem, nie jest ona i podobni do niej Żydzi warci nawet kopniaka w tyłek. Ale warto, aby Polacy zwrócili uwagę na jej/Żydów niektóre ważne, a zarazem wyjątkowo podłe i kłamliwe wypowiedzi. Otóż:

1. Jeśli Polacy wymordowali kilka milionów Żydów, to ilu Żydów wymordowali Niemcy? Może hitlerowcy tylko przypatrywali się jak Polacy mordują Żydów?;

2. Jest obrzydliwym kłamstwem, że "Polska policja łatwo pomagała w tworzeniu i zarządzaniu obozami śmierci", gdyż prawda jest taka, że to żydowska policja w gettach gnała swoich rodaków do wagonów, które zawoziły ich do obozów koncentracyjnych i że to wielu Żydów pracowało dla Niemców w obozach (niech Debbie Schlusseli inni Żydzi-polakożercy poczytają sobie książki autorów żydowskich, m.in: Icchak Kacenelson "Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie" Czytelnik, Warszawa 1986 i Hannah Arendt "Eichmann w Jerozolimie": wydanie polskie Znak, Kraków 1987. Ale od tego tematu - od tej przykrej dla nich łajdackiej prawdy o zbrodniach żydowskich podczas holocaustu dzisiejsi Żydzi uciekają jak diabeł od święconej wody. Wolą zwalać fakt masowego mordowania Żydów przez Żydów podczas holocaustu na innych, najczęściej na Polaków;

3. Warto zwrócić uwagę Polaków na taką oto sprawę: Polacy prawdopodobnie nie zamordowali podczas holocaustu nawet 10% Żydów, których zamordowali Ukraińcy - to oni wymordowali wraz z Niemcami ponad 1 milion Żydów ukraińskich, często bez Niemców dokonując bardzo krwawych pogromów (starczy poczytać wydaną po angielsku w Jerozolimie w 1971 roku "Encyclopaedia Judaica" t. I-XVI), to Ukraińcy pilnowali getta na terenie polski i byli wachmanami w obozach koncentracyjnych: np. personel obozu w Treblince, gdzie wymordowano 800 tys. Żydów stanowiło 30-40 Niemców i Austriaków oraz 90-120 Ukraińców-wachmanów. Jednak o tym teraz Żydzi i Amerykanie nie piszą, bo Biały Dom wciągnął Ukrainę do walki z Rosją;

4. Jan Karski nie pojechał sobie do Ameryki jako turysta i rzekomo wbrew polskim antysemitom: wysłał go do Waszyngtonu polski rząd na emigracji w Londynie;

5. Rząd amerykański i Żydzi amerykańscy dowiedzieli się od Karskiego szczegółów o holocauście żydowskim w okupowanej przez Niemców Polsce. I teraz postawmy zasadnicze pytanie: Co zrobiła Ameryka i Żydzi amerykańscy dla ratowania Żydów europejskich? NIC! DOSŁOWNIE NIC! Nie ruszyli nawet palcem w bucie, aby coś zrobić. A można było, jak np. bombardować linie kolejowe prowadzące do Auschwitz: w ten sposób na pewno uratowaliby 400 000 Żydów węgierskich, wysyłanych do obozu w 1944 roku. Warto przypomnieć jeszcze jedną - spośród bardzo wielu (czy antysemityzmu w USA nie było i nie ma?; przed wojną w niektórych naszych uniwersytetach były skandaliczne tzw. getta ławkowe, a w Ameryce do prestiżowych uniwersytetów wstęp Żydom był całkowicie wzbroniony!) - zbrodnię amerykańską popełnioną na Żydach: Otóż w 1939 roku do USA przypłynął z Niemiec statek "St Louis", na którego pokładzie było 930 Żydów uciekających przed niemieckimi siepaczami. Amerykanie statek wraz z tymi Żydami odesłali z powrotem na zagładę do Europy. Z 930 pasażerów 288 trafiło do Wielkiej Brytanii, 224 do Francji, 214 do Belgii a 181 do Holandii. Wojnę w stanie względnego spokoju spędzili ci pasażerowie "St. Louis", którzy trafili do Wielkiej Brytanii. Ci, którzy pozostali w kontynentalnej Europie, rok później trafili w ręce nazistów. Większość z nich trafiła do obozów koncentracyjnych. Z 619 wojnę przeżyło tylko 365 ("Tillerson: USA rozczarowane podpisaniem ustawy przez prezydenta Dudę" Do Rzeczy 6.2.2018). Dzisiaj politycy amerykańscy drą mordę (mam pełne prawo tak to określić), oskarżając Polaków o wymordowanie Żydów i bezczelnie domagają się od Polski wielomiliardowego odszkodowania za tę niemiecką zbrodnię.

Niemcy za zbrodnie popełnione na Żydach wypłacili im ponad 300 miliardów marek. Było to odszkodowanie ZA WSZYSTKIE, powtarzam: za wszystkie zbrodnie niemieckie popełnione na Niemcach, a więc także za zrujnowane ich domy i utracone dobra w Polsce. Powtarzam: a więc także za zrujnowane ich domy i utracone dobra w Polsce - za utratę ich całego majątku, gdyż wyglądało na to, że od komunistycznych państw nie dostaną żadnego odszkodowania za pozostawione tam mienie. Złotodajna niemiecka studnia się wyczerpała i teraz Izrael z Żydami postanowili zniszczyć moralnie Polaków, zrobić ich nie tylko współodpowiedzialnymi za holocaust, ale także twierdzić, że Polacy byli nawet gorsi od Niemców. A wszystko to po to, aby od zniszczonego moralnie narodu wymusić wielomiliardowe odszkodowania. Tymczasem warto wiedzieć, że władze PRL jednak wypłaciły Żydom odszkodowania na ogólną sumę 1 miliarda 250 milionów dzisiejszych dolarów.

W tym łajdackim procederze uczestniczyły nie tylko opanowane przez Żydów media amerykańskie, ale także rząd amerykański - jego różne agendy.


Wina także żydowskich polakożerców mieszkających w Polsce i Polaków

Ameryce i Żydom/Izraelowi ułatwiło opracowanie tego planu przede wszystkim to, że, jak pisze znany dziennikarz polski Łukasz Warzecha: "rząd PiS zadbał, aby na międzynarodowej scenie Waszyngton pozostał dla nas jedynym względnie pewnym punktem podparcia... Amerykanie świetnie sobie z naszego położenia zdają sprawę i są w stanie je brutalnie wykorzystywać. I nie jest to zarzut. W stosunkach międzynarodowych obowiązuje zasada: jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. My pościeliliśmy sobie raczej kiepsko" ("Ani fake news, ani dementi" Do Rzeczy 7.3.2018). Z tym, że to ścielenie (może nie aż tak duże jak za PiS) i całkowite ignorowanie niebezpieczeństwa amerykańsko-żydowskiego miało miejsce także za rządów Platformy Obywatelskiej, rządzącej w latach 2007-15. Jest faktem, że wszyscy politycy polscy po 1989 roku godzili się na bycie pachołkami i parobkami Ameryki i Izraela, nawet ci, którzy byli politykami za Polski Ludowej, jak np. Aleksander Kwaśniewski czy Włodzimierz Cimoszewicz. Polska przez lata była takim kelnerem, usługiwała wszystkim. I to był błąd... (Jerzy Grunwald wPolityce 12.3.2018). Godzono się na finansowanie antypolskich książek i filmów, które są wodą na młyn żydowsko-amerykańskiej antypolskiej propagandzie. A ich autorów i reżyserów wynoszono pod niebiosa - nazywano polską elitą. Teren obozu w Auschwitz jest dzisiaj polskim Muzeum Państwowym, utrzymywanym przez polskiego podatnika i jest miejscem jednej z największych zbrodni dokonanej przez Niemców na narodzie polskim podczas II wojny światowej. Tymczasem kierownictwo obozu w Auschwitz, który, jak podają wszystkie źródła historyczne, był założony przez Niemców w 1940 roku, był przeznaczony głównie do przetrzymywania i mordowania polskich inteligentów oraz Polaków walczących z okupantem (pierwszy transport więźniów odbył się 14 czerwca 1940; przywieziono wtedy do Auschwitz 728 więźniów politycznych - byli to Polacy oraz kilku polskich Żydów; w Auschwitz poniosło śmierć około 75-100 tys. Polaków, w tym św. Maksymiliana Kolbe; pierwszych Żydów zaczęto przywozić do Auschwitz w 1942 r. i właściwie mordowano ich nie w Auschwitz, a w sąsiednim obozie Birkenau) prezentuje to muzeum głównie jako miejsce żydowskiej martyrologii. Przyjeżdżają tu masowo Żydzi - młodzież żydowska i ich żydowscy antypolscy przewodnicy przedstawiają im obóz jako wyłącznie miejsce martyrologii żydowskiej. Podobnie dzieje się w Izraelu, a wynik tego jest taki, że Żydzi w państwie żydowskim myślą, że w Auschwitz mordowano tylko Żydów. Polska martyrologia w Auschwitz dla nich w ogóle nie istnieje! A ci co o niej wiedzą w ogóle ją ignorują w sposób wyjątkowo arogancki i kłamliwy. To skandal, że dyrekcja Muzeum w Auschwitz i rząd polski doprowadzili do tego. Dlatego należałoby podzielić Muzeum w Auschwitz na dwa muzea: polski Auschwitz i żydowskie w Birkenau i w Muzeum Auschwitz skoncentrować się na polskich ofiarach tego obozu. Powinniśmy to koniecznie zrobić, gdyż polakożercy z Izraela chcą starać się o to, aby teren obozu w Auschwitz został uznany za eksklawę izraelską (terytorium Izraela) w Polsce. Inaczej będziemy propagować i tolerować na wieki wieków kłamstwa żydowskie o Auschwitz i - my Polacy! - deptać pamięć jego polskich ofiar. 75-100 tysięcy Polaków! To byłaby podłość nad podłościami ze strony samych Polaków.

Historyk, dr Ewa Kurek tak oceniła tę prowadzoną przez wiele lat przez naszych polityków i pseudoelity sprzedające się za 30 srebrników pedagogikę wstydu przez fałszowanie historii, która miała na celu odebranie Polakom jakiegokolwiek poczucia godności: "Od 1989 roku władze Polski były nastawione na to, żeby Polaków wychowywać w pedagogice wstydu, bo zawstydzonymi ludźmi lepiej się rządzi. Za bardzo się poddaliśmy i za wiele kręgów powtarzało to przez wszystkie lata (...). Wybraliśmy nieodpowiednie władze i te władze próbowały nas zastraszyć, skundlić, bo człowiek, który nie zna swojej wartości, nie jest pewien, że nasi ojcowie i dziadowie zachowali się najlepiej, jak można było, i że nie mamy się czego wstydzić - to takim człowiekiem łatwiej się rządzi" (wPolityce 20.2.2018).

Marian Kałuski

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

10 Grudnia 1339 roku
Zmarła Jadwiga Kaliska, królowa Polski, żona Władysława Łokietka (ur. około 1266)


10 Grudnia 1909 roku
Urodził się Adam Borys, polski wojskowy, skoczek cichociemny, pierwszy dowódca batalionu Parasol(zm. 1989)


Zobacz więcej