Dodano: 10.07.20 - 19:25 | Dział: Śladami naszych przodków

Karol Levittoux


Wędrówki po Cytadeli Warszawskiej

Karol Levittoux przyszedł na świat w roku 1820 w Kumelsku kolo Kowna. Zmarł on natomiast dnia 7 lipca 1841 roku w wyniku samopodpalenia w Warszawie. Był to niezrównany polski działacz niepodległościowy, student kursów prawniczych w Warszawie. Stowarzyszenie Literackie ze Stawu Kunowskiego „Gęsie Pióro”, postanowiło udać się na zwiedzanie Cytadeli Warszawskiej „śladami Karola Levittoux”.

Pochodzenie


Karol był synem Piotra Levittoux-Desnouettes, francuskiego sierżanta, osiadłego w Polsce. Karol Levittoux, był uczniem no i oczywiście absolwentem pijarskiego gimnazjum w Krakowie. Następnie był słuchaczem kursów pedagogicznych i prawniczych w Warszawie. W 1839 roku, założył on w Łukowie Związek Patriotyczny, którego działalność polegała na pracy samokształceniowej i agitacji niepodległościowej młodzieży polskiej. Z jego inicjatywy powstał też podobny związek w Chełmie, Biorący udział w sprzysiężeniach młodzi chlopcy, zostali oskarżeni o dążenie do wywołania powstania zbrojnego, a co się z tym wiąże utworzenie rządu republikańskiego oraz zniesienie pańszczyzny.

Wykrycie sprzysiężenia

Sprzysiężenie zostało wykryte na skutek zeznań złożonych przez nauczyciela szkoły elementarnej w Łukowie Jana Thierbacha. Levittoux po aresztowaniu, przebywał przez kilka miesięcy w murach Cytadeli Warszawskiej. Brutalne śledztwo po nieudanej próbie ucieczki, połączone z wymierzaniem mu regularnych kar bykowcem, doprowadziło go do popełnienia samobójstwa. Levittoux podpalił świeczką siennik na którym spał. Młody człowiek....zginął w ogniu. Nie chciał wydać swoich towarzyszy, a za tym współbraci sprzysiężenia niepodległościowego. Stał się symbolem niezłomnej postawy i poświęcenia za Ojczyznę.

Słowami Bolesława Limanowskiego
...Armia szpiegów pod dowództwem słynnego Abramowicza napadała na domy, dwory i znalazłszy jakąś książkę zakazaną lub jaką inną poszlakę, więziła i odsyłała do cytadeli. (...) Tak było w 1841 r., kiedy wykryto związek młodzieży szkolnej w Łukowie. Przywieziono wówczas około 200 młodzieńców. Młodzież trzymała się dzielnie i nic z niej wydobyć nie można było. Kierownikiem tego związku był Karol Levittoux, wielkiego hartu i niezwykłych zdolności młodzieniec. Dostał on 2 tysiące pałek, co dwa dni po 400, był głodzony, nie dawano mu spać, ale wszystko to wytrzymał i nikogo nie wydał. Z powodu zaślubin następcy Mikołaja wystarano się o uwolnienie młodzieży łukowskiej, ale z tej łaski wyłączono Levittoux. Wówczas starano się ułatwić mu ucieczkę i w grzbiecie książki wraz z listem, kluczem [szyfrem] pisanym, przysłano piłkę do przerzynania krat. Przy rewizji więźniów, która odbywała się często, wpadły one w ręce żandarmów. Rozpoczęły się więc nowe badania [przesłuchania] i nowe męczarnie. Levittoux, osłabiony na ciele i czując w sobie słabnącego ducha, z obawy, aby nie wydał nikogo, podpalił swoje łózko i na nim życie zakończył. Było to 7 lipca 1841 r. Od tego czasu zaprzestano dawać światło więźniom

Cyprian Kamil Norwid...w liście do Zygmunta Krasińskiego.....
...kląkł na łóżku z twardych desek powrozami słomianymi okręconych – pod one deseczki świecę postawił; wolno zapaliły się powrozy kręcone ze słomy. Jak wieczność długo musiały się rozżarzać, nim zaczęły śmierć zadawać. Kilka godzin ujść musiało nim to łóżko – w stos się przeobraziło i to raczej węglem niż płomieni. Znaleziono go na kolanach z piersią i twarzą zwęgloną, bez życia wpół opadłym...



Ewa Michałowska - Walkiewicz