Dodano: 01.12.19 - 17:18 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Dziś Amerykański Thanksgiving...


Najbardziej amerykaÅ„skie z obchodzonych Å›wiÄ…t kusi, nakazuje, organizuje miliony ludzi wtrÄ…cajÄ…c ich w Å›wiat nostalgii, radoÅ›ci ze wspólnych bezgrzesznych lat dzieciÅ„stwa i powrotu do zaczarowanej atmosfery rodzinnego domu. Choć w tym roku szeroko propagowane globalne ocieplenie obróciÅ‚o siÄ™ w biaÅ‚y puch w wyniku którego ⅔ Ameryki odczuwa bolesny bicz matki Natury smagajÄ…cy Å›niegiem i mrozem zaskoczonych lewicowych lekkoduchów. Na drodze z Kalifornii do stanu Oregon (interstate 5) i Washingtonu ludzie pozostali w autach zasypani Å›nieżnÄ… zamieciÄ… co najmniej przez 17 godzin! I nigdzie nie byÅ‚o widać królewny Åšnieżki i jej krasnoludków z Å‚opatami w dÅ‚oniach, wreszcie okazaÅ‚o siÄ™, że oni sÄ… z innej bajki. Jeszcze tylko ostatnie trzeźwe ostrzeżenie zanim siÄ™gnÄ™ po kieliszek kalifornijskiego czerwonego wina: kierowco, zachowaj trzeźwość, zachowaj odpowiedzialność za siebie i za czÄ™sto najdroższych ci pasażerów, twoje dzieci i współmałżonka. Wypada przypomnieć, że, od 2013 do 2017 r. ponad 800 Amerykanów straciÅ‚o życie w drodze na i po Thanksgiving...

OkoÅ‚o 55 milionów Amerykanów jest w drodze do swoich gniazd rodzinnych, trzy i pół miliona Amerykanów użyje samolotu aby dotrzeć do swoich najbliższych. Inni korzystajÄ… z pociÄ…gów, byleby dotrzeć do rodzinnego gniazda. Dla tych co zostanÄ… “u siebie” w wielu miastach tradycyjnie zaplanowano parady Thanksgiving Day, z których najsÅ‚ynniejszÄ… jest chyba Macys w Nowym Jorku (choć na przeszkodzie może być tu atak ostrej zimy). Również zwyczajowo Amerykanie oglÄ…dajÄ… wiele rozgrywanych wtedy zawodów sportowych.

W tym 2019 roku Amerykanie zasiądą przy rodzinnych stołach, aby nie tylko odnowić i umocnić rodzinne więzy, ale również aby podziękować Bogu za wszelkie otrzymane i doświadczone dobro i dobra. Dla konserwatystów i Republikanów będzie to okazja do podziękowania Opatrzności za szczęśliwe i pomyślne zakończenie i załamania się ataków sił lewicy chcących na wszelkie sposoby podważyć wyniki ostatnich prezydenckich wyborów. Podziękowanie za daną (zdawałoby się beznadziejną) szansę powstrzymania progresywnego, socjalistycznego walca niszczącego ich kulturę, tradycję i samą nadzieję. Tym razem zdesperowani konserwatyści otrzymali możliwość udowodnienia, że potrafią zatrzymać niekorzystne zmiany wprowadzane od więcej niż 8 lat rządów Baracka Husseina Obamy. Podziękowania z modlitwą o ochronę jakże niedoskonałego, ale walczącego w dobrej wierze prezydenta Donalda J. Trumpa przeciwko odrodzonej wyniszczającej wartości cywilizacji chrześcijańskiej bolszewickiej hydrze w jej orwellowskim wydaniu.

Za cóż będą dziękować Opatrzności Demokraci? Pewnie za zdobycie większości w izbie niższej Kongresu (Izba Reprezentantów) i za nadzieję na osłabienie Trumpa tak, aby nie mógł zwyciężyć w nadchodzących w przyszłym roku prezydenckich wyborach. Osiągnięcie pełni władzy jest głębokim snem każdego lewaka...

Pomińmy na moment meandry polityki przecież wszyscy razem i osobno tak Demokraci jak i Republikanie będą pochłaniać pyszności przygotowane przez gospodarzy i jak ognia unikać ostrych politycznych polemik w towarzystwie swoich bliskich, ale zarazem politycznych adwersarzy. Szczególnie teraz kiedy rozgorzała ogromna dyskusja na temat potępienia Trumpa (Demokraci), czy też jego wyniesienia na ołtarze patriotyzmu (Republikanie).

Święto Dziękczynienia to najbardziej amerykańskie ze wszystkich obchodzonych świąt. Przede wszystkim to święto kultywujące więzi rodzinne jest okazją do ogniskowania bliskości i wspólnej refleksji nad minionym rokiem i podziękowania Bogu za otrzymane dary i nadzieję oraz siłę do sprostania nadchodzącym nowym zmaganiom.

Przy naprawdę suto zastawionych stołach niejako w cieniu dymiącego zapachami pieczonego indyka, zasiadają klany rodzinne, aby z każdą przełkniętą porcją niesamowitych pyszności, przeżywać satysfakcję z podjętych wysiłków i rozpływać się w ciepłej refleksji nad minionym czasem wśród bliskich i najbliższych osób, przy kieliszku wina na tle ogni domowego kominka. Spożycie wspólnego posiłku poprzedzone jest modlitwą dziękczynną skierowaną do Boga.

Szukając odniesienia, to trochę takie polskie Boże Narodzenie, bez prezentów, mniej religijne z rodzinnym dodatkiem, ale nie smutnym świętem Wszystkich Świętych, z podkreśleniem wagi rodzinnych więzi, trącące też nieco ideą dożynek z refleksją po kolejnym roku pracy.

Amerykanie jak ptaki o tej porze roku wracają do swoich rodzinnych gniazd, jadąc samochodami, pociągami i lecąc samolotami, do swoich mam, ojców, dziadków, pradziadków, aby zaprezentować swoje narzeczone, mężów, dzieci i wnuki i wygrzać swoją duszę w bezpiecznym zanikającym cieple troskliwego spojrzenia nestorów rodu.


Zdjęcie z 2018 r.

Ten powrotny lot do rodzinnego domu w kraju rozpostartym od oceanu Atlantyckiego do Pacyfiku ma też miejscowy unikalny smaczek powrotów po dłuższym okresie nieobecności, w celu zrozumienia tradycyjnej mądrości czasu i postrzegania zmian, jakie on ze sobą niesie, bo czas to nic innego jak dystans między narodzinami i śmiercią każdego z nas.

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zamiera życie zawodowe, pustoszeją szkoły, drogi i człowiek z wyroku kalendarza tradycji, jak zahipnotyzowany dosiada jakiegoś środka lokomocji. Zostawia wszystko, czym żyje na co dzień i poddając się pierwotnym instynktom, przestaje opierać się bajkowemu światu marzeń, niby dawno minionych, ale zaczarowanych na zawsze w naszych dziecięcych tęsknotach i cudownych jaskiniach wspomnień.
Oto właśnie Thanksgiving, coroczna chwila czarodziejskiego troskliwego odwiertu, zabieganych dążeniem do sukcesu ludzi, w celu poszukiwania prawdziwej bliskości i sensu ciągłości ludzkiego życia opartego na modelu więzi amerykańskiej rodziny.


Oczywiście to tylko powszechny model, w który uderzają współczesne wichury i huragany nowoczesności niszczące i demolujące tę ważną i unikalną tkankę amerykańskiej tradycji. Powszechne i bezwzględne dążenie do sukcesu, nerwowa potrzeba natychmiastowego zaspokajania i gratyfikacji, rozpowszechniony egoizm, dbałość o jedynie słuszny swój punkt widzenia i interes. Wszystko to zaprzeczające koncepcji koniecznego w małżeństwie i społeczności kompromisu, sztuce pielęgnowania różnorodności partnera w pełnej tolerancji konfederacyjnej koncepcji związku z uznaniem prymatu i potrzeby jego trwania.

Coraz więcej wnucząt i prawnucząt rodzi się niezamężnym kobietom i one to unikają przy rodzinnych stołach bezsilnych, troskliwych i niepewnych spojrzeń rodziców, dziadków i pradziadków. Rozpad modelu tradycyjnej rodziny powszechny jest tak w kategorii ludzi klasy średniej jak i wśród ubogich żyjących na opiekuńczej siatce rządowej pomocy.

Niewidzialna ręka biurokracji państwowej zwiększającej swój udział w przestrzeni ekonomicznej kraju starając się zastąpić kobiecie tradycyjnego partnera pomaga, jednocześnie osłabia potrzebę dotychczasowego modelu rodziny i sprzyja jego przypadkowemu zburzeniu i wykolejeniu. Człowiek traci poczucie potrzeby odpowiedzialności za drugiego człowieka i niezdolny do kompromisu dziczeje, dba już tylko o siebie samego.

Pozytywne aspekty tradycji Święta Dziękczynienia są chłostane nowymi sposobami przez zwiadowców pieniądza i produktu szerzących nowe tradycje, nową wyobraźnię, pragnienia, wartości i nową moralność. Część ludzi po spożyciu wspólnego posiłku nie dopełnia już wieczoru w gronie rodzinnym.

To, co kilka lat temu byÅ‚o jeszcze nie do pomyÅ›lenia staje siÄ™ rzeczywistoÅ›ciÄ…. Już o godz. 2 po poÅ‚udniu swoje podwoje otwierajÄ… sieci wielu sklepów z kuszÄ…cym wrzaskiem reklam peÅ‚nych sporych obniżek na artykuÅ‚y. W ubiegÅ‚ych latach sezon polowaÅ„ na te szalone przeceny zaczynaÅ‚ siÄ™ o północy w dziÄ™kczynny czwartek. W sumie nazwano to Czarnym PiÄ…tkiem a to, dlatego, że biznesy w handlu detalicznym umownie zaczynajÄ… dopiero zarabiać, wydobywajÄ…ce siÄ™ spod dorocznej czerwonej kreski strat. Å»eby byÅ‚o ciekawiej dla mniej mobilnych a bardziej zaprzyjaźnionych ze Å›wiatem komputerów, już w nocy ze Å›rody na czwartek internetowy Å›wiat rzuca swoje perÅ‚y przed… chÄ™tnych oferujÄ…c zniżki na wiele artykułów. Choć trzeba przyznać, że i w tÄ™ dżunglÄ™ wkracza Å›wiat wirtualny i “czarny piÄ…tek” jest już w akcji od tygodnia, ludzie zamawiajÄ… po obniżonych cenach swoje Å‚akocie już znacznie wczeÅ›niej. Niestety w tym roku jest jeszcze gorzej, jest już “czarna Å›roda”, a szkoda...

Przed większymi sklepami rozgrywały się dantejskie sceny. Ludzie na kilka godzin przed ich otwarciem stoją (czasem śpią) w kolejce, (czyli rezygnują z Thanksgiving!), niektórzy rozbijają namioty... Dochodzi do bójek, wpychania się do kolejek, nawet użycia broni. Ktoś zażartował, że w Ameryce byłby ekonomiczny boom, jeśli ci sami ludzie włożyli by podobną energię i poświęcenie w szukanie pracy...

W godzinie otwarcia zebrany lud, jak bydÅ‚o pÄ™dzone biczem pożądania, przejawia zachowanie wÅ‚aÅ›ciwe samobójczym religijnym sektom, rzucajÄ…c siÄ™ w Å›lepym pÄ™dzie (jak po zbawienie, czy w lepszej sprawie...), tratujÄ…c swoich mniej mobilnych współ nieszczęśników. Oto smutna próbka nowych zachowaÅ„ i wartoÅ›ci zaszczepianych przez niewidzialnÄ… rÄ™kÄ™, ksztaÅ‚tujÄ…cÄ… nowe spoÅ‚eczeÅ„stwo potrzebne do realizacji dalekosiężnych planów nowych panów inżynierów zachowaÅ„ rodzaju ludzkiego. PatrzÄ…c na te obrazy jakby z III Å›wiata, można pomyÅ›leć, Ameryki już nie ma…

Przyjmuje się, że pierwszy Thanksgiving miał miejsce w Plymouth, wśród holenderskich imigrantów w stanie Massachusetts w 1621. W okresie prześladowań religijnych ci Anglicy uciekli z życiem do Holandii i po 11 latach 1 sierpnia 40 (na 102 pasażerów) z nich wybrało się w podróż do Nowego Świata. Do Ameryki dotarli w zimnym, nieprzyjemnym listopadzie. W pierwszej zimie ok. 50% z nich zmarło z głodu i chorób. Wiosną życzliwi Indianie nauczyli ich siać kukurydzę i innych umiejętności pozwalających przeżyć.

Tak wiÄ™c uczestnikami biesiady byli przybyli z Anglii na statku „Mayflower” pielgrzymi, którzy oddali siÄ™ razem z okolicznymi Indianami 3 dniowej biesiadzie, na której głównÄ… atrakcjÄ… byÅ‚y dzikie indyki. Podobno w tej sÅ‚ynnej biesiadzie wzięło udziaÅ‚ 53 pielgrzymów i 90 amerykaÅ„skich Indian. Taki wÅ‚aÅ›nie obraz tamtych dni przekazujÄ… szkolne podrÄ™czniki, pielgrzymi przeżyli swojÄ… pierwszÄ… srogÄ… zimÄ™ z pomocÄ… miejscowego indiaÅ„skiego plemienia Wampanoag, który nastÄ™pnie braÅ‚ udziaÅ‚ w biesiadzie.

DokÅ‚adniej mówiÄ…c ze 102 pasażerów sÅ‚ynnego „Mayflower”, 40 byÅ‚o angielskimi purytanami, uchodźcami religijnymi z Holandii. Oni to kierujÄ…c siÄ™ SÅ‚owem Bożym z Biblii i naÅ›ladujÄ…c starożytnych Izraelitów (przejÅ›cie Å»ydów przez Morze Czerwone do Palestyny), stworzyli swego rodzaju kibbutz-komunÄ™, polegajÄ…ca na wspólnej wÅ‚asnoÅ›ci i wspólnej pracy. Przybysze byli zadÅ‚użeni, teraz musieli spÅ‚acać pożyczki zaciÄ…gniÄ™te na podróż jeszcze w Holandii. Można, wiÄ™c Å›miaÅ‚o powiedzieć, że Ameryka już miaÅ‚a swoje spotkanie z socjalizmem/komunizmem i banksterami dawno zanim ktokolwiek sÅ‚yszaÅ‚ o Karolu Marksie czy Sorosie. Co prawda byÅ‚ to komunizm na podÅ‚ożu religijnym, ale przyniósÅ‚ tamtej spoÅ‚ecznoÅ›ci równie opÅ‚akane skutki, co nasze współczesne nieudane adaptacje na podÅ‚ożu ateistycznym. Wszyscy czerpali w równym stopniu zyski ze wspólnej pracy, ale wielu z nich nie chciaÅ‚o siÄ™ pracować.

Gubernator Bradford obserwujÄ…c powolny upadek motywacji do pracy wÅ›ród swoich podopiecznych i wprost zagrożenie Å›mierciÄ… gÅ‚odowa, wprowadziÅ‚ wÅ‚asność prywatnÄ… i tzw. wolny rynek (wymiana dóbr i pracy) i z satysfakcjÄ… odnotowaÅ‚ w swoim dzienniku gwaÅ‚towne „ożywienie gospodarcze” wÅ›ród swojej spoÅ‚ecznoÅ›ci. NastÄ…piÅ‚a nie tylko współpraca, ale i wymiana handlowa z Indianami dla obopólnej korzyÅ›ci.

W 1863 r. prezydent A. Lincoln wydał proklamację wprowadzającą oficjalnie święto Thanksgiving i ustanawiającą go na ostatni czwartek listopada. Ze względów biznesowych prezydent FDR w 1941 r. przesunął je na 4-ty czwartek listopada, oficjalnie wpisując je, jako święto do prawa federalnego.

Od lat 40 – tych XX wieku, prezydent USA oficjalnie uÅ‚askawia dwa indyki, aby godnie dożyÅ‚y swoich dni. Wczoraj tÄ™ tradycjÄ™ podtrzymaÅ‚ POTUS Trump kiedy w towarzystwie żony Melanii i syna Barona uÅ‚askawiÅ‚ symboliczne dwa indyki.

Dziś szybujemy w politycznej przestrzeni konserwatywnych przestworzy i pojęć. Zwycięski Donald J. Trump niesie ze sobą populizm i sztandar zdrowego rozsądku i umiłowania amerykańskiej tradycji. W jakimś sensie jego program to na dzień dzisiejszy tabula rasa, czyli dla każdego chcącego coś miłego. Demokraci na służbie globalistów wykonują wiele akrobatycznych ruchów aby znokautować, bądź zablokować Trumpa. Jego przeciwnikami są nie tylko Demokraci, ale i establishment Partii republikańskiej, który czeka na jego głębsze potknięcie. Za każdym rogiem czai się Brutus z zaostrzonym kozikiem...

W kilku miastach kraju tradycyjnie majÄ… miejsce sÅ‚ynne parady (NYC, Detroit), majÄ… również miejsce ważne rozgrywki sportowe. W sÄ…siedniej Kanadzie, Å›wiÄ™to DziÄ™kczynienia ma miejsce w 2 – gi poniedziaÅ‚ek października.

Inny punkt widzenia na świętowanie Thanksgiving reprezentuje znany ze swoich lewackich poglądów, profesor wydziału dziennikarstwa z Austin (University of Texas), Robert Jensen. Jensen publikuje na witrynie związanej z globalistą i finansowym spekulantem, socjalistą, węgierskim Żydem z USA, Georgem Sorosem, który w Polsce sponsoruje Instytut Stefana Batorego i Otwarte Społeczeństwo. Prof. Jensen pisze też w Texas Triangle, w Austin, w tygodniku dla gejów i lesbijek.

Autor porównuje białych osadników z Anglii i innych krajów europejskich, do niemieckich nazistów, mówiąc o ludobójstwie Indian, (którzy skolonizowali Amerykę ok. 10 tys. lat wcześniej).

Jensen przypomina, że od 1970 r. istnieje inna tradycja, alternatywna do Thanksgiving, nazwana Dniem Żałoby i obchodzona w proteście do mitologizowania amerykańskiego eksperymentu i upamiętnienia ludobójstwa Indian.

Ameryce zagraża jeszcze inny ruch, który nabiera rozgłosu właśnie w okresie Thanksgiving. W lokalnych mediach w Kalifornii, w Massachusetts i w innych częściach Ameryki krążą informacje o niebezpiecznych bojówkach, dobrze uzbrojonych w ostrą broń i decybele, dzikich indyków. Coraz więcej spokojnych obywateli Ameryki, dostaje się w łapy tych rozpasanych, mnożących się jak grzyby po deszczu gangów.

Tymczasem nie wiadomo, kto ich finansuje i jakie majÄ… żądania i programy. Podobnie jak inne grupy terrorystyczne napadajÄ… znienacka siejÄ…c popÅ‚och i wyrzÄ…dzajÄ…c szkody. Nie wiadomo czy zgodzÄ… siÄ™ usiąść do rozmów przy stole, a jeÅ›li tak to, w jakiej roli? Z pewnoÅ›ciÄ… dajÄ… siÄ™ we znaki Amerykanom, którzy przed wiekami wydziedziczyli ich z praw do swobodnego używania należnych im zasobów naturalnych i przestrzeni. Wydaje siÄ™ jednak, że te napady można zmniejszyć w naprawdÄ™ jakiÅ› ludzki sposób... Wielu ludzi wyraziÅ‚o już swoje zainteresowanie takÄ… perspektywÄ… szczególnie w okresie Thanksgiving…

Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2019/11/28