Dodano: 07.11.19 - 20:39 | Dział: Interwencje

NIEWINNY! Ktoś wątpił?

BOGU NAJWYŻSZEMU NIECH BĘDĄ DZIĘKI!

Dziś w samo południe, Sąd Rejonowy dla Warszawa Woli uniewinnił mnie w ostatniej sprawie karnej jaką miałem!!! Dziękuję Panu Bogu, dziękuję uczciwym sędziom – są tacy sędziowie, ktĂłrzy wiedzą, Ĺźe prawo ma chronić, a nie niszczyć – i dziękuję wszystkim Ludziom Dobrej Woli, ktĂłrzy we mnie nie zwątpili. A moĹźna było zwątpić!

Po dwudziestu sprawach cywilnych i czterech prokuratorskich oskarĹźeniach w sprawach karnych, w ktĂłrych – w kaĹźdej niezaleĹźnie od siebie – groziło mi po 8 lat więzienia, ktĂłre powstały, jako odpryski Afery Marszałkowej i tylko po to, by to co robię, straciło wiarygodność i by ludzie we mnie zwątpili (moĹźecie sobie pogratulować podli oszczercy, bo wielu wam uwierzyło i odsunęło się ode mnie, ale moĹźe to dobrze, bo jak mieć fałszywych przyjaciół, to nie potrzeba juĹź wrogĂłw!), bo kto ma cztery sprawy karne, prawda?! Dziś ten koszmar się wreszcie kończy. Z Bożą pomocą udało się wygrać wszystkie sprawy cywilne a potem karne – jedna po drugiej i dziś ostatnią, jeszcze nieprawomocnie, ale ze wspaniałym uzasadnieniem sądu! TakĹźe za tę sprawę groziło mi 8 lat więzienia. To dla mnie wielkie szczęście, jak dla kaĹźdego człowieka, ktĂłry jest niesłusznie oskarĹźany, ktĂłremu grozi 8 lat więzienia i ktĂłry na koniec słyszy: NIEWINNY.

A jednak jest to radość zaprawiona smutkiem.

Prawie dwanaście lat procesĂłw, od pamiętnego 13 maja 2008, ścigania przez wszystkie moĹźliwe słuĹźby specjalne, od ABW po CBA, 197 rozpraw sądowych, na ktĂłre za kaĹźdym razem jeĹşdziłem z Białej Podlaskiej do Warszawy, nie setki, a tysiące dni spędzone na przygotowaniach obrony do wszystkich tych spraw, na meldowaniu się przez kilka lat po dwa razy w tygodniu na policji w Warszawie, na „wizytach” w prokuraturach, w ABW i CBA, w szpitalu po prĂłbie samobĂłjczej - straszny, niszczący czas, wydarty rodzinie, ktĂłrej pozbawiono męża i ojca.

Kiedyś słyszałem zdanie, którego nie rozumiałem: że wszystko można w życiu nadrobić, ale nie przegapione dzieciństwo własnych dzieci, bo gdy już minie, to na zawsze.

Dzisiaj je rozumiem. W duĹźej mierze przegapiłem dzieciństwo swoich dzieci i nic tego juĹź nie zmieni – przez was pozbawieni sumień prokuratorzy, skorumpowani politycy, dranie ze słuĹźb specjalnych, załgani dziennikarze z Gazety Wyborczej i innych wraĹźych mediĂłw (oraz anonimĂłw, ktĂłrych było najwięcej, a ktĂłrzy wykonali gigantyczną pracę, by mnie zdyskredytować) ktĂłrzy pisaliście, Ĺźe Wojciech Sumliński jest oskarĹźany w wielu sprawach karnych, w ktĂłrych dowody są miaĹźdżące – co napiszecie teraz, gdy okazało się, Ĺźe nigdy, przenigdy Ĺźadnych dowodĂłw moich rzekomych przestępstw nie było, z jednego prostego powodu – bo po prostu nie było przestępstw! Wszystko wyssane z przysłowiowego palca tylko po to, by zniszczyć dziennikarza, człowieka, ktĂłry uwierzył w misję tego zawodu i w to, Ĺźe ludzie na wysokich stołkach, to nie święte krowy. Szczęśliwa chwila – smutna refleksja, tak to wygląda. Dla mnie ten koszmar się kończy, a jednak wiem, Ĺźe to kredyt dany mi od Pana Boga, bym przez resztę swojego Ĺźycia nie zapomniał o słowie POKORA oraz o tych, ktĂłrzy mieli mniej szczęścia – fałszywie oskarĹźanych, niewinnie skazywanych.

Przysięgam publicznie – nie zapomnę o Was i coś wymyślę – dotąd, sam oskarĹźany nie miałem na to dość sił – by Wam pomagać, jak tylko będę potrafił. JeĹźeli tego nie zrobię i o Was zapomnę – Ty Panie BoĹźe zapomnij o mnie. Amen.

Nie chcę dziś pisać więcej - chcę podziękować Bogu, a potem juĹź bez plecaka prokuratorskich oskarĹźeń wrĂłcić do książki „PowrĂłt do Jedwabnego”. Premiera juĹź niebawem – 25 listopada o godzinie 17 30 na UKSW w Warszawie. Zapraszam Wszystkich Ludzi Dobrej Woli, a takĹźe poszukiwaczy prawdy o relacjach polsko - Ĺźydowskich (i nie tylko) i raz jeszcze z całego serca dziękuję za wszystko.
Z Panem Bogiem!

Wojciech Sumliński