Dodano: 12.06.19 - 14:25 | Dział: Interwencje

Mój list do IPN

Zwracam się z pytaniem, kiedy otrzymam w końcu opinię IPN dotyczącą mojej tabliczki, którą chcemy zainstalować na rondzie obrońców Birczy w Elblągu. Oczekiwanie na tą decyzję jest już nie tylko zbyt długie, ale również irytujące, co sprowadza się do stwierdzenia, że stanowi to OBELGĘ, nie pierwszą zresztą, ze strony instytucji mieniącej się strażnikiem polskiej pamięci narodowej, która w rzeczywistości blokuje wszelkie możliwe inicjatywy dotyczące upamiętnienia Polaków pomordowanych przez UKRAIŃCÓW!!! na Kresach Rzeczypospolitej. Jest również rzeczą HANIEBNĄ, że ludzie muszą się prosić o pozwolenie upamiętnienia kwestii, które winny być tak oczywiste, jak słońce na niebie dla instytucji będących rzekomo agendami państwa i rządu, nazywającego się ponoć polskim, choć w rzeczywistości, na przykładzie wielu dowodów, które można przedstawić bez żadnego trudu, całą swoją działalność już dawno sprowadzają one nagminnie do działalności wyłącznie antypolskiej, z którą już się nawet również nie kryją.

W szczególności widać to, aż nadto wyraźnie w sprawach dotyczących godnego upamiętnienia i uhonorowania polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa w latach 1939 - 1949, jak uwalenie nowelizacji ustawy o IPN, blokada ustawienia w jakimkolwiek mieście w Polsce pomnika Wołyńskiego, autorstwa mistrza Andrzeja Pityńskiego, brak USTAWY o ustanowieniu 11 lipca świętem państwowym, brak decyzji o budowie Muzeum Kresów, Muzeum Ludobójstwa Polaków, dokonanego na Kresach Rzeczypospolitej i obecnych ziemiach południowo wschodniej Polski w latach 1939 - 1949 i wielu innych.
Najnowszym przykładem tego kolejnego bezspornego faktu (głazu) z ogrodu HAŃBY rządowego IPN, było postawienie warunków, kto ma uczestniczyć, a kto nie, i o czym wolno mówić, a o czym nie, w czasie konferencji naukowej, na organizowanych w dniach 13 - 14 lipca br. Społecznych Obchodach 76 rocznicy ludobójstwa na Wołyniu, które odbędą się w Warszawie, albowiem jak zaznaczono, w przeciwnym wypadku IPN cofnie swoje poparcie dla inicjatywy i wypowie salę konferencyjną.

Nie jest to bynajmniej pierwszy tego rodzaju, jakiś odosobniony przypadek w działaniach IPN wymierzonych przeciwko środowiskom Kresowym w Polsce i fałszowaniu przez tą instytucję faktów historycznych, odnoszących się do tematu ludobójstwa naszych rodaków, dokonanego przez Ukraińców w latach drugiej wojny światowej i kilka lat po jej zakończeniu. Oto przykład, jeden z wielu, które można wymieniać praktycznie bez końca.


W dniach 22-23 czerwca br. w Lublinie odbył się Kongres Środowisk Kresowych RP i konferencja naukowa „Wołyń ’43: Walka o pamięć – Walka o Polskę”. Portal Kresy.pl był jednym z patronów medialnych przedsięwzięcia. Organizatorami wydarzenia byli Instytut Pamięci i Dziedzictwa Kresowego oraz Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego.

Na kongres i konferencję przybyło około 100 naukowców i przedstawicieli środowisk kresowych z całej Polski a także z zagranicy. Ponadto salę plenarną lubelskiego Centrum Spotkania Kultur zapełnili liczni sympatycy idei kresowej.

Mocnym elementem konferencji było wystąpienie ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który mówił m.in. o swoich doświadczeniach w roli przewodniczącego komitetu organizacyjnego społecznych obchodów 75-lecia ukraińskiego ludobójstwa. Kapłan przypomniał, że obchody odbywają się bez wsparcia władz państwowych a prezydent Duda odmówił objęcia obchodów swoim patronatem. „Jestem zażenowany postawą władz państwowych. To niemożliwe, by wycofywać się pod presją tej czy innej ambasady z obietnic wyborczych.” – mówił ks. Isakowicz-Zaleski przypominając o tym, jak w 2015 roku obecni rządzący zabiegali o głosy Kresowian.

Przypomnijmy, że patronatu nad wydarzeniem odmówił Wojewoda Lubelski, na co nieoficjalnie miano naciskać z Warszawy. Według naszych informacji, także urzędnicy z Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie otrzymali swego rodzaju zakaz uczestnictwa w Kongresie Środowisk Kresowych. Ponadto, na parę tygodni przed Kongresem ze współorganizacji wycofał się lubelski oddział IPN, który wcześniej brał udział w przygotowaniach.


Jest rzeczą bardzo znamienną, że tzw. "państwo Polskie", w osobach swoich najwyższych decydentów, nie tylko wycofało się z patronatu u wsparcia dla Kongresu Środowisk Kresowych w Lublinie, ale najbardziej zdumiewa to, że to samo "państwo" wycofało wsparcie w postaci środków finansowych dla Kongresu, zostawiając ponad stu jego uczestników z całej Polski i zagranicy dosłownie na lodzie, skazując ich na spanie przez nich trzy dni pod gołym niebem. I gdyby nie pomoc pewnego zgromadzenia sióstr zakonnych z Lublina, jego uczestnicy naprawdę skazani byliby na dosłowne waletowanie pod chmurką i spanie w hotelu pod gwiazdami przez cały okres trwania lubelskiego Kongresu Kresowian.

Prof. Osadczy podsumował tę sytuację w bardzo ciemnych barwach, szczególnie w kwestii przyszłości polityki historycznej i polityki pamięci. Zwrócił też uwagę na „niespotykaną postawę IPN w Lublinie”:

– Oni od 4 lat blokują wydanie książki na temat ludobójstwa na Kresach, będącej pokłosiem konferencji organizowanej przez Ośrodek Ucrainicum i IPN. W 2014 roku wszystkie materiały zostały przejęte przez IPN. KUL deklarował chęć wsparcia finansowego, ale został wyautowany – IPN oświadczył, że sam to wyda. Natomiast chodziło o to, żeby książka się nie ukazała. Marcin Krzysztofik, dyrektor oddziału IPN w Lublinie kłamał podając kolejne terminy wydania – żaden z dwóch terminów nie został dotrzymany.

Osobiście doradziłem głównemu organizatorowi tych uroczystości, żeby jak najszybciej, to on wypowiedział tej antypolskiej instytucji, jakikolwiek jej współudział w organizacji tych uroczystości, gdyż udział jej samej oraz jej przedstawicieli jest w tym wydarzeniu CAŁKOWICIE ZBĘDNY! Nie organizuje się bowiem NIGDY i to niczego, ani tym bardziej nie zwraca się do takiej agendy, o jakiekolwiek wsparcie w czymkolwiek, kiedy już na dzień dobry, w imię tzw. dobrych relacji z ukraińskimi pogrobowcami banderowskich i esesowskich bestii, stawia ona warunki, nie tylko nie do zaakceptowania przez kogokolwiek w żadnym czasie już na samym starcie, ale nade wszystko będące napluciem w twarz po raz kolejny wszystkim kresowianom i polskim patriotom pielęgnującym pamięć o bestialsko pomordowanych naszych bliskich przez hordy ukraińskich szowinistów spod znaku OUN - UPA i Waffen SS Galizien, jak również zatańczeniem na "grobach" ofiar, których ogromna większość z nich nawet nie ma, wespół z ich ukraińskimi katami!

Dlatego też jest to już mój ostatni list i pytanie o sprawę wydawałoby się oczywistą, na które to pytanie właściwie nie oczekuję nawet odpowiedzi. Dlaczego? Dlatego, że instytucja ta, szumnie mieniąca się Instytutem Pamięci Narodowej Polaków już wielokrotnie udowodniła swoją sięgającą nieba butą, arogancją i całkowitym, wielokrotnym deprecjonowaniem Kresowian, że oczekiwanie od niej czegokolwiek jest zwyczajnym nieporozumieniem.

Jedyną rzeczą jaką chcę tym listem stwierdzić, że jakakolwiek opinia zarówno w sprawie tej tablicy, o którą dopraszam się już od tygodni, będąc lekceważonym na każdym kroku, nie jest mi już absolutnie do niczego potrzebna. Opinie bowiem takich ludzi jak "dr" Siwek z biura upamiętnienia centrali IPN w Warszawie, którego inną opinię sprzed roku, w sprawie tablicy mającej uczcić Wszystkie Polskie ofiary ukraińskiego ludobójstwa na Kresach i w innych miejscach Polski, którą chcieliśmy postawić na elbląskim cmentarzu Agrykola, jaką mam w swoim archiwum, stanowi szczególnego rodzaju, nie tyle nawet kpinę, co bezczelną szyderę z ofiar banderowskiego ludobójstwa na Kresach, którą winno się przedstawiać wszystkim, jako sztandarowy przykład tego, jaką naprawdę instytucją jest IPN i jego decydenci, i na straży czyjej pamięci oni w rzeczywistości stoją! A nade wszystko z kim naprawdę mamy w przypadku IPN do czynienia!

Jedyną rzeczą jaką pragnę tylko oznajmić tym listem jest to, że tablicę, o której opinię dopraszam się już u was niemal na kolanach od tygodni, zainstalujemy z przyjaciółmi do 11 lipca tego roku, czyli do dnia 76 rocznicy ludobójstwa na Kresach, nie czekając już na żadną waszą zgodę, która nie tylko nie jest nam już do niczego potrzebna, albowiem powinno to być WASZYM OBOWIĄZKIEM Z DEFINICJI, JAKO INSTYTUCJI OPŁACANEJ PRZEZ SUWERENA I MAJĄCEJ TYM SAMYM POWINNOŚĆ TAKIE RZECZY CZYNIĆ BEZ PRZYPOMINANIA WAM O TYM WSZYSTKIM! CO NALEŻY RÓWNIEŻ DO WASZYCH PODSTAWOWYCH I FUNDAMENTALNYCH ZARAZEM ZADAŃ, DO KTÓRYCH WYKONANIA ZOSTALIŚCIE W KOŃCU POWOŁANI.

Jacek Boki
Elbląg 29 Maj 2019 r.