Dodano: 20.05.07 - 9:24 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Oświadczenia nie odbiorę...

List prof. Jacka Bartyzela do rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, prof. Andrzeja Jamiołkowskiego.



Magnificencjo

W dniu wczorajszym dorÄ™czono mi Pismo Okólne nr 3 Waszej Magnificencji z dnia 17 maja 2007 r., w sprawie okreÅ›lenia trybu zwrotu oÅ›wiadczeÅ„ lustracyjnych oraz informacji o uprzednim zÅ‚ożeniu oÅ›wiadczenia. W powoÅ‚aniu siÄ™ na orzeczenie TrybunaÅ‚u Konstytucyjnego z dnia 11 maja 2007 r., zawiera ono wezwanie, którego z racji zajmowania stanowiska profesora nadzwyczajnego również jestem adresatem, do osobistego odebrania, za pokwitowaniem w rejestrze, wczeÅ›niej zÅ‚ożonego oÅ›wiadczenia lustracyjnego lub informacji o zÅ‚ożeniu oÅ›wiadczenia. Używam okreÅ›lenia „wezwanie”, pomimo iż, literalnie rzecz biorÄ…c, Wasza Magnificencja jedynie „informuje”; jednakowoż w dalszej części Pisma Okólnego uwyraźniona już zostaÅ‚a „powinność”, co wiÄ™cej, wzmocniona zobowiÄ…zaniem do odebrania wspomnianego oÅ›wiadczenia „w nieprzekraczalnym terminie” do dnia 15 czerwca 2007 r.

W zwiÄ…zku z powyższym czujÄ™ siÄ™ zobowiÄ…zany powiadomić WaszÄ… MagnificencjÄ™, że w dniu 17 kwietnia 2007 r. zÅ‚ożyÅ‚em w Kancelarii Tajnej UMK wymagane ówczeÅ›nie obowiÄ…zujÄ…cym prawem oÅ›wiadczenie lustracyjne. ZawieraÅ‚o ono – zgodne z prawdÄ… – oÅ›wiadczenie, że nie byÅ‚em ani funkcjonariuszem, ani Å›wiadomym i tajnym współpracownikiem organów bezpieczeÅ„stwa PRL. SkÅ‚adajÄ…c to oÅ›wiadczenie kierowaÅ‚em siÄ™ obywatelskÄ… cnotÄ… dumnego posÅ‚uszeÅ„stwa wobec legalnego prawa uchwalonego przez legalnÄ… wÅ‚adzÄ™ mojego paÅ„stwa – Rzeczypospolitej Polskiej. Okoliczność, iż TrybunaÅ‚ Konstytucyjny zechciaÅ‚ uznać w swojej mÄ…droÅ›ci niektóre przepisy tzw. potocznie ustawy lustracyjnej, w tym formuÅ‚Ä™ oÅ›wiadczenia lustracyjnego, za niezgodne z KonstytucjÄ…, niczego w zaistniaÅ‚ym fakcie mojego oÅ›wiadczenia i jego treÅ›ci nie zmienia i zmienić nie może.

W uzasadnieniu swojego orzeczenia PrzeÅ›wietny TrybunaÅ‚ powoÅ‚ywaÅ‚ siÄ™ wielokrotnie na konstatowanÄ… przez niego sprzeczność ustawy „lustracyjnej” z zasadami demokracji i praw czÅ‚owieka, peÅ‚niÄ…cymi – czego dowodem jest m.in. to wÅ‚aÅ›nie uzasadnienie – w dzisiejszych czasach faktycznie rolÄ™ Å›wieckiej theologia civilis paÅ„stwa socjal-demoliberalnego (resp. „demokratycznego paÅ„stwa prawnego, urzeczywistniajÄ…cego zasady sprawiedliwoÅ›ci spoÅ‚ecznej”, jak stwierdza aktualnie obowiÄ…zujÄ…ca Konstytucja RP). Nie mam zamiaru roztrzÄ…sać kwestii owej domniemanej sprzecznoÅ›ci, przede wszystkim z tego powodu, że – muszÄ™ wyznać otwarcie – w stosunku do owej „Å›wieckiej religii” demokratycznej i „prawo-czÅ‚owieczej”, tego dwugÅ‚owego idola (Lelum-Polelum), jestem konsekwentnym „bezwyznaniowcem”.

Z mojego punktu widzenia o wiele istotniejsze od powyższej kwestii jest równie mocne odniesienie siÄ™ sÄ™dziów TrybunaÅ‚u Konstytucyjnego – zwÅ‚aszcza jego Prezesa, Jerzego StÄ™pnia – do godnoÅ›ci osób lustrowanych, w tym nauczycieli akademickich, która to godność doznaÅ‚a, jakoby, uszczerbku z powodu naÅ‚ożenia na te osoby obowiÄ…zku zÅ‚ożenia oÅ›wiadczenia lustracyjnego. Nie potrafiÄ™ znaleźć sÅ‚usznego powodu, dla którego PrzeÅ›wietny TrybunaÅ‚ uznaÅ‚ za stosowne usprawiedliwić, a nawet wynagrodzić, swoim orzeczeniem ducha rebelii artykuÅ‚ujÄ…cego siÄ™ w bÅ‚azenadzie „obywatelskiego nieposÅ‚uszeÅ„stwa”. Z caÅ‚Ä… jasnoÅ›ciÄ… natomiast dostrzegam wysoce uÅ‚omnÄ… selektywność wrażliwoÅ›ci Czcigodnych Strażników Konstytucji na ludzkÄ… godność, która teraz wÅ‚aÅ›nie skutkuje konsekwencjami w postaci wzywania osób, które w antylustracyjnej rebelii udziaÅ‚u nie wzięły i swoich powinnoÅ›ci wobec prawa dopeÅ‚niÅ‚y, aby zÅ‚ożone oÅ›wiadczenia odebraÅ‚y i to w „nieprzekraczalnym terminie”.

Raz jeszcze chcÄ™ podkreÅ›lić, że nie odczuwaÅ‚em żadnego uszczerbku na mojej godnoÅ›ci z tej racji, iż zaciążyÅ‚ na mnie obowiÄ…zek zÅ‚ożenia oÅ›wiadczenia lustracyjnego. Nie zmienia tego fakt, iż należaÅ‚em do tego grona osób, które mogÅ‚y mieć poczucie, iż osobiÅ›cie ich ten wymóg nie powinien dotyczyć, ponieważ w przeszÅ‚oÅ›ci czynnie zaÅ›wiadczyÅ‚y swój opór wobec komunistycznego zniewolenia. Kwestia czyichkolwiek zasÅ‚ug to bowiem zupeÅ‚nie inny porzÄ…dek rzeczy niż normy prawa, z natury rzeczy bezosobowe, i w innym porzÄ…dku jest, ewentualnie, wynagradzana. Od siebie mogÄ™ dodać, że NajjaÅ›niejsza Rzeczpospolita – w osobie Pana Prezydenta RP, Lecha KaczyÅ„skiego – nadzwyczaj hojnie wynagrodziÅ‚a mój skromny wkÅ‚ad w walkÄ™ o niepodlegÅ‚ość, wynoszÄ…c mnie, maluczkiego, do godnoÅ›ci kawalera Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski. To, że jednoczeÅ›nie znalazÅ‚em siÄ™ w kategorii osób, które z racji piastowanej funkcji podlegaÅ‚y obowiÄ…zkowi lustracyjnemu, w niczym mi nie uwÅ‚aczaÅ‚o. Jeżeli jednak jeden organ paÅ„stwa nakazuje mi to uczynić, a drugi jego organ nakazuje coÅ› przeciwnego i, na domiar, stwarza sytuacjÄ™, w której mam osobiÅ›cie dokonać tego aktu zaprzeczenia, to muszÄ™ powiedzieć otwarcie: tak pomiatać godnoÅ›ciÄ… ludzkÄ… nie godzi siÄ™! W ten sposób tresuje siÄ™ psa, mówiÄ…c mu wpierw: „przynieÅ› panu zabawkÄ™”, a nastÄ™pnie: „odnieÅ› jÄ… grzecznie z powrotem”. Takie postÄ™powanie potwierdza też sÅ‚uszność spostrzeżenia jednego z najgÅ‚Ä™bszych myÅ›licieli naszej epoki, iż „demokracje tyranizujÄ… zazwyczaj przez wÅ‚adzÄ™ sÄ…downiczÄ…”.

WÅ‚adzy należy siÄ™ posÅ‚uszeÅ„stwo, ale arbitralnym kaprysom i zmiennej woli despotów – nie. Organy wÅ‚adzy sÄ… wprawdzie różne, ale nawet w systemie jej formalnego „podziaÅ‚u”, realnie, metafizycznie, WÅ‚adza jest i musi być jednoÅ›ciÄ…, tak samo jak jednoÅ›ciÄ… jest osoba ludzka, mimo iż organizm czÅ‚owieka skÅ‚ada siÄ™ z różnych czÅ‚onków o różnych funkcjach. Odrzucam arbitralność, którÄ… próbuje mi siÄ™ narzucić, nie tylko z powodów moralnych; także dlatego, że stanowi ona jaskrawy przykÅ‚ad próby unieważnienia tego, co już realnie zaistniaÅ‚o, co ma skutek w bycie, jako akt, którego dokonaÅ‚em skÅ‚adajÄ…c oÅ›wiadczenie.

MajÄ…c powyższe na uwadze, muszÄ™ z caÅ‚ym należnym szacunkiem powiadomić WaszÄ… MagnificencjÄ™, że zÅ‚ożonego w Kancelarii Tajnej UMK oÅ›wiadczenia lustracyjnego odebrać nie zamierzam i nie odbiorÄ™ – bez wzglÄ™du na możliwe konsekwencje.

Pismo powyższe kieruję drogą służbową, poprzez Sekretariat jednostki organizacyjnej UMK, w której jestem zatrudniony. Zarazem powiadamiam, że ze względu na społeczną ważność przedmiotowej kwestii traktuję niniejszy list jako otwarty i zamierzam udostępnić go szeroko opinii publicznej.

prof. Jacek Bartyzel