Dodano: 25.06.18 - 14:28 | Dział: Oko Cyklopa

EPILOG (1)



OKO CYKLOPA

SÅ‚awomir M. Kozak
































Aniutkowi poÅ›wiÄ™cam…

........................................................................................







"Musicie dużo czytać. By poznać prawdę. By dostrzec korzenie zła."
(Abp. Marcel Lefebvre)



Kiedy napisaÅ‚em poprzedniÄ… książkÄ™, zatytuÅ‚owanÄ… „Operacja Dwie Wieże”, sÄ…dziÅ‚em, że wyczerpaÅ‚em temat. Ale on wraca, przypomina o sobie i caÅ‚y czas domaga siÄ™ pamiÄ™ci.

O takiej tragedii nie da siÄ™ napisać wszystkiego. Nie da siÄ™ przelać na karty tysiÄ™cy nawet książek choćby uÅ‚amka cierpieÅ„, dramatów, utraconych nadziei. Bo to jest niewykonalne. Ale zdaÅ‚em sobie sprawÄ™, że w pierwszej mojej próbie zmierzenia siÄ™ z tym tematem pominÄ…Å‚em wiele wÄ…tków, które przecież mogÅ‚em poruszyć. Bo one sÄ… w zasiÄ™gu rÄ™ki, komputera i możliwoÅ›ci. Czytelnicy „Operacji Dwie Wieże” zadawali mi czÄ™sto pytanie dlaczego nie wyjaÅ›niÅ‚em choćby tych historii, o których tyle mówiÅ‚em, a które nie znalazÅ‚y siÄ™ na jej stronach. O wielu sprawach napisaÅ‚em pobieżnie, niektóre pominÄ…Å‚em zupeÅ‚nie, wielu nie rozwinÄ…Å‚em. Sam siÄ™ z tym pytaniem zderzyÅ‚em po przeczytaniu pierwszego wydrukowanego egzemplarza. Na etapie pisania nie widzi siÄ™ caÅ‚oÅ›ci. Nie wtedy, kiedy jest to pierwsza wÅ‚asnorÄ™cznie napisana książka. PiszÄ…cemu wydaje siÄ™, że pewnych rzeczy nie trzeba tÅ‚umaczyć, że sÄ… to zagadnienia tak znane i oczywiste, iż szkoda na nie czasu i papieru. A jednak to bÅ‚Ä…d. To tylko w gÅ‚owie autora widnieje caÅ‚ość wiedzy, którÄ… na dany temat posiadÅ‚. Czytelnik dostaje tylko to, co jest zapisane na kartkach książki. Dlatego parÄ™ osób mówiÅ‚o mi o pewnym niedosycie, o braku rozwiniÄ™cia i pójÅ›cia za ciosem. Oto odpowiedź na pytanie dlaczego powstaÅ‚a książka, którÄ… macie PaÅ„stwo w rÄ™ku.

Jest i kolejny powód, może nawet ważniejszy. Otóż mój kolega, po przeczytaniu pierwszej pozycji, zarzuciÅ‚ mi, że niepotrzebnie „wrzuciÅ‚em” do niej tematy nie zwiÄ…zane z meritum zamachów. StaraÅ‚ siÄ™ przekonać mnie, że gdyby ich nie byÅ‚o, to książka sprzedawaÅ‚aby siÄ™ lepiej, chÄ™tniej siÄ™gali by po niÄ… ludzie, dla których wycieczki historyczne czy polityczne książkÄ™ tÄ™ dyskredytujÄ…. OdbierajÄ… jej walor dokumentu i zniechÄ™cajÄ…. MuszÄ™ powiedzieć, że wyniki sprzedaży przeczÄ… tej tezie. Jednak oceniajÄ…c naszÄ… rozmowÄ™ z perspektywy czasu dochodzÄ™ do wniosku, że moje argumenty nie przekonaÅ‚y kolegi. ChcÄ™ zatem powiedzieć jasno i wyraźnie wszystkim, którzy postawiÄ… tej książce podobne zarzuty. Ta książka miaÅ‚a być taka, jaka jest. MiaÅ‚a mówić o zamachach w sposób, w jaki je postrzegam. MiaÅ‚a pokazać ich rzeczywistych sprawców. A odwoÅ‚ywanie siÄ™ do historii i polityki nie jest niczym innym, jak wÅ‚aÅ›nie ukazywaniem tych sprawców. I ich motywów. W przyrodzie nic nie dzieje siÄ™ bez powodu. W polityce również. I nic nie dzieje siÄ™ samo. Jak mawiaÅ‚ mój, ÅšwiÄ™tej PamiÄ™ci instruktor Jacek Ceceruk, samo to siÄ™ tylko bÅ‚yska i grzmi! Gdybym pisaÅ‚ jedynie o sprawach, które przeciÄ™tnie wyksztaÅ‚cony czÅ‚owiek może znaleźć sam w Internecie, sprzeniewierzyÅ‚bym siÄ™ zasadzie prawdy. Gdyby powstawaÅ‚y tylko takie książki, dziÅ› nikt nie wiedziaÅ‚by nic o naszej historii. Bo historia wcale nie jest Å‚adna, lekka i przyjemna. Nie zawsze. Nie pokazuje Å›wiata takim, jakim chcielibyÅ›my go widzieć. Pokazuje Å›wiat takim, jakim z woli naszych przodków jest obecnie. Nie można napisać książki o wygranej II Wojnie Åšwiatowej nie piszÄ…c o Katyniu, dzieciach Zamojszczyzny, Powstaniu Warszawskim, eksterminacji Polaków w niemieckich obozach koncentracyjnych czy z rÄ…k ukraiÅ„skich riezunów. Kto sÄ…dzi inaczej, powinien tylko i wyÅ‚Ä…cznie oglÄ…dać komedie wojenne lub inne bzdurne historie w rodzaju filmów o amerykaÅ„skim udziale w rozszyfrowaniu Enigmy.

Tych pojęć nie da się oddzielić. To, jakby tłumaczyć wynik równania z dwiema niewiadomymi nie zaczynając od nauki dodawania. Podobnie z innymi uwagami. Mówienie, że od faktów należy odseparować religię jest gaworzeniem niemowlęcia. Cała Historia to jest religia, spleciona z polityką, walką o wpływy, o pieniądze.

Ameryka dzisiejsza jest zupeÅ‚nie innÄ… AmerykÄ… niż ta, jakÄ… byÅ‚a jeszcze ćwierć wieku temu. Tymczasem w naszej Å›wiadomoÅ›ci nadal pokutuje jej wizerunek z czasów, kiedy stÄ™sknionym wzrokiem wyobraźni spoglÄ…daliÅ›my za ocean majÄ…c nadziejÄ™, że kiedyÅ› los pozwoli nam jej dotknąć. Da szansÄ™ odnaleźć naszÄ… wÅ‚asnÄ…, prywatnÄ… AmerykÄ™. ByÅ‚a ona dla nas uosobieniem szczęścia, wolnoÅ›ci i wszelkiego dobrobytu. Kiedy runęły wieże WTC, Å›wiat zatrzÄ…sÅ‚ siÄ™ w posadach. Ludzie odebrali ten cios osobiÅ›cie. Bo też byÅ‚ to normalny, ludzki odruch. Lecz kiedy sceptycy zaczÄ™li powÄ…tpiewać w oficjalnÄ… wersjÄ™ wydarzeÅ„, niewielu potrafiÅ‚o to zrozumieć. U podstaw tego zjawiska nie leżaÅ‚a, jak sÄ…dzÄ™, jakaÅ› szczególna niechęć do spiskowych teorii, a po prostu brak wiary w to, że przedstawiciele rzÄ…du mogli siÄ™ okazać zdrajcami wÅ‚asnego narodu. Co ciekawe, przeczyli tej koncepcji również ci sami ludzie, którzy w swoim życiu doÅ›wiadczyli już kÅ‚amstw i zbrodni wÅ‚adzy wobec wÅ‚asnego spoÅ‚eczeÅ„stwa. Tak, jak Polacy, których przywódcy z obcego nadania wiÄ™zili i mordowali nie kryjÄ…c tego nawet przed Å›wiatem. WiedzieliÅ›my. Tak byÅ‚o w Polsce, na WÄ™grzech, BuÅ‚garii, Rumunii, NRD i wszystkich innych krajach socjalizmu, w których panowaÅ‚a dla dobra swych obywateli „wÅ‚adza ludu”. Ale Ameryka? Nie do pomyÅ›lenia. Owszem bito murzynów, co w szkolnych czytankach przypominaÅ‚ wszystkim polskim dzieciom kochany murzynek Bambo, ale… Sowiecka propaganda, walka ze zgniÅ‚ym kapitalizmem, wyzyskiem klasy pracujÄ…cej i tak dalej. Ameryka, to byÅ‚ raj. I rzeczÄ… nie do pomyÅ›lenia byÅ‚o, żeby w tym piÄ™knym, miodem pÅ‚ynÄ…cym, ogromnym kraju mogÅ‚y siÄ™ dziać takie historie. A jednak.

Włączając do tej pracy zagadnienia, wydawać by się mogło bez związku z głównym jej tematem, jakim nadal pozostaje dzień 11 września, chciałem pokazać, że mogły się dziać takie rzeczy. Działy się i dzieją się nadal. Bo zło nie jest przypisane do konkretnego kraju czy szczególnych czasów. Zło czai się wszędzie tam, gdzie istnieją ludzie żądni władzy, sławy i pieniędzy. Celowo pokazałem, że amerykańskim przywódcom nieobce było w przeszłości oszukiwanie własnego narodu i wysyłanie na śmierć własnych obywateli. Mało tego, dzisiaj nie jest lepiej. Wręcz przeciwnie. Wysyp różnego rodzaju zboczeń, jak pederastia, pedofilia, powszechność narkotyków, zbrodnicze eksperymenty i zabójstwa dawno już pokonały barierę celuloidowego Hollywood i wpełzły do amerykańskich domów. Pogwałciły święte twierdze amerykańskiej prywatności i dławią tradycyjną amerykańską wolność. Jest jednak dalece gorzej, bo w świecie w którym byle aktorzyna, gwiazdka porno czy pieśniarka jednego sezonu, zarabiają dziesiątki milionów, prawdziwi decydenci mają miliardy. Im nie wystarcza już pogoń za pieniądzem samym w sobie. Zaczynają wprowadzać w życie marzenia o zniewoleniu całych krajów, regionów i kontynentów. Dążą do objęcia swymi wpływami całego świata. I niezależnie od tego, czy jest to realizacja upiornych celów masonerii, syjonistów, czy żądnych władzy klanów bankierskich rodzin, cel jest przerażający. Bo dążenie do jego realizacji może się dokonać tylko przy pomocy kolejnych wojen, tragedii, łez, krwi i morza cierpień. Bo jeszcze nikt nigdy nie zarobił szybkich fortun na pokoju, a wojna to gigantyczny pieniądz. Z kolei ten pieniądz jest coraz bardziej wirtualny i nijak nie przekłada się na realną wartość, a wąż lichwy zaczyna pożerać własny ogon. I dlatego pewnej grupie ludzi, wojny i zamieszki potrzebne są do życia, jak tlen. Podobno od chwili zakończenia ostatniej wojny światowej nie było jednego dnia, by gdzieś na kuli ziemskiej nie toczyła się jakaś bitwa. I jeśli w jakimś regionie cichły strzały, starano się zawsze by w innym odzywały się kolejne. Tak już jest.

Dlatego właśnie 11 września 2001 roku, pod bokiem najdoskonalszej technicznie armii świata kilka samolotów zburzyło symbol międzynarodowego handlu siejąc zniszczenie i śmierć. Dlatego uderzono w Pentagon. Uderzono w Amerykę i świat. Gdyby ktokolwiek chciał Amerykę zniszczyć naprawdę, uderzyłby w reaktory jądrowe, które świeciły odsłoniętymi podbrzuszami. Każdy wróg Ameryki, na tyle zdeterminowany by przeprowadzić tak skomplikowaną operację, zadałby cios śmiertelny. Tymczasem cios wymierzony Ameryce i światu 11 września miał być tylko uderzeniem zaczepnym. Pobudzającym do walki. I spełnił w stu procentach oczekiwania tych, którzy go wyprowadzili.

Mniej istotne jest poznanie szczegółów tej niezwykle zÅ‚ożonej i skomplikowanej logistycznie operacji. DziÅ› wiemy już, że byÅ‚a to precyzyjna operacja. MaÅ‚o tego, wiemy nawet jakÄ… nadano jej nazwÄ™. Sprawcom tej tragedii nie brakowaÅ‚o swoistego poczucia humoru. Nazwali jÄ… bowiem „Operacja Wielkie Wesele” (Big Wedding). Może w swych chorych umysÅ‚ach widzieli rodzaj małżeÅ„skiego wÄ™zÅ‚a, którym zÅ‚Ä…czÄ… AmerykÄ™ z innym paÅ„stwem lub resztÄ… Å›wiata na wieki. Miejmy nadziejÄ™, że zwiÄ…zek ten siÄ™ rozpadnie. Na zasadzie non consumatum(1). Z pewnoÅ›ciÄ… warto byÅ‚oby siÄ™ przekonać o sÅ‚usznoÅ›ci podejrzeÅ„ i szczegółach zastosowanych w tej operacji rozwiÄ…zaÅ„, ale tego dowiedzÄ… siÄ™ dopiero nasze wnuki. Ich to jednak nie bÄ™dzie już pasjonowaÅ‚o. BÄ™dÄ… żyÅ‚y w Å›wiecie, bÄ™dÄ…cym wypadkowÄ… tych wrzeÅ›niowych zdarzeÅ„, jednak bez wpÅ‚ywu na zastanÄ… sytuacjÄ™. Tak, jak nikogo już dziÅ› nie podrywa do dziaÅ‚aÅ„ odwetowych odkrycie szczegółów operacji „Himmler”, „Northwoods” czy „Gladio”.

1.- "Non consumatum" stosuje się wówczas, gdy małżeństwo zostało zawarte ważnie, ale jest niedopełnione. Wtedy papież osobiście może udzielić dyspensy na zawarcie nowego małżeństwa.

CDN