Dodano: 09.04.18 - 21:12 | Dział: Kworum poetów

Tańcząca wiosna (Bożena Zylla)





Jak tylko pocieplało dookoła,
to i przyroda nabrała życiowego wigoru.
Ochoczo strzepując resztki zimy z ciała,
śpiesznie szykowała się do wiosennego tańca.

I tak, raz z powiewem wiatru,
a raz w jasności promieni słońca,
z gracja wyśmienitej primadonny
zainaugurowała swoje pląsy.

Najpierw krokiem spokojnego kujawiaka
rozsiewała pośród przydrożnych traw,
drobnolistne stokrotki i pachnące fiołki -
figlarnie spoglądające w błękit nieba.

Dalej w żwawym krakowiaku
przyozdabiała miejskie klomby i ogródki,
rozweselającymi odcieniami żółci:
bratków, prymul i żonkili.

Lecz nagle spłoszona zimy powrotem,
wycofała się w macierzystą czerń ziemi
i przyłożywszy głowę do fałdów jej sukni,
ponownie przysnęła w błogiej ciszy.

Jednak po paru dniach sennego odrętwienia,
zawirowała w rytmie żywiołowego oberka -
tworząc już do końca, pełen temperamentu
soczystych kolorów - arcymistrzowski pejzaż.


Bożena Zylla