Dodano: 19.02.18 - 23:09 | Dział: Prosto z mostu

W oczekiwaniu na „wiosnę naszą”

Wojna Ĺźydowska, ktĂłra znienacka wybuchła potężnym klangorem i z szybkością płomienia objęła pół świata, zakończyła się nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej róşdĹźki. Co to za róşdĹźka i jaki czarodziej jej uĹźył – tego nie wypada nawet dociekać, bo zatrącałoby to o teorie spiskowe, ktĂłre, jak wiadomo, potępione są przez wszystkich mądrych, roztropnych i przyzwoitych, co to rozpoznają się po specyficznym zapachu. Ale chociaĹź teorie spiskowe są potępiane, to niepodobna nie zauwaĹźyć, Ĺźe wojna Ĺźydowska zakończyła się nagle, jakby noĹźem uciął, chociaĹź Ĺźadna z przyczyn, ktĂłre ją wywołały, przecieĹź nie ustała. W amerykańskim Kongresie leĹźy przecieĹź projekt ustawy zarejestrowany w Izbie ReprezentantĂłw pod numerem 1226, przeciwko ktĂłremu usiłuje lobbować Polonia Amerykańska. Klangor o wybuchu polskiego antysemityzmu, niewątpliwie był stronie Ĺźydowskiej potrzebny do neutralizowania tego polskiego lobbingu i po to został wywołany. Po drugie – Ministerstwo Sprawiedliwości nadal kombinuje, jakby tu zamarkować restytucję mienia, ale niczego Polakom nie zwrĂłcić. W związku z tym pracami nowojorska Organizacja Restytucji Mienia Ĺťydowskiego wystąpiła do warszawskiego Ministerstwa Sprawiedliwości z kalkulacją, z ktĂłrej wynika, iĹź roszczenia Ĺźydowskie wobec Polski przekraczają 300 miliardĂłw dolarĂłw! Z powodu 300 miliardĂłw klangor powinien być głośniejszy i dłuĹźszy, niĹź z powodu 65 miliardĂłw – więc tym bardziej zagadkowe są przyczyny, dla ktĂłrych nie tylko nie jest głośniejszy, albo w ogĂłle ucichł - i to nie tylko po stronie Ĺźydowskiej, ale i polskiej – zarĂłwno tej rządowej, jak i tej nierządnej, inspirowanej przez stare kiejkuty, potrafiące zmobilizować zarĂłwno zwyczajnych konfidentĂłw, poupychanych po rozmaitych KOD-ach, czy wśrĂłd „Obywateli RP”, ale i wśrĂłd gwiazd telewizji TVN, ktĂłre od razu, jak na komendę, zaczęły ćwierkać z całkiem innego klucza. PoniewaĹź jesteśmy skazani na domysły, to skoro juĹź jesteśmy skazani, to nie Ĺźałujmy sobie i domyślajmy się, ile tylko wlezie. Ja na przykład myślę sobie, Ĺźe są dwie moĹźliwości, ktĂłre zresztą wcale się nie wykluczają. Po pierwsze – Ĺźe prezydent Duda, rząd i Naczelnik Państwa, czyli prezes Jarosław Kaczyński, w sprawie „roszczeń” poczynili z Ĺťydami jakieś ustalenia, ktĂłre tylko wobec polskiej opinii publicznej mają aĹź do samego końca pozostać tajemnicą. Strona Ĺźydowska uznała, Ĺźe nie ma co nadal rozjątrzać polskiej opinii, bo nigdy nie wiadomo, jakie demony mogą się z tego narodzić, zaś w ciszy moĹźna będzie PolakĂłw sprawniej zoperować. Wreszcie – po drugie – Ĺźe w momencie, gdy bezcenny Izrael tak się rozdokazywać w Syrii, nie ma co wywlekać przed światem wojenny zbrodni. Tisze jediesz, dalsze budiesz – powiadają Rosjanie, a te rosyjskie przysłowia z pewnością są w Izraelu znane.

Skoro tedy odgłosy wojny Ĺźydowskiej ucichły, rząd za pośrednictwem Centralnego Biura Antykorupcyjnego i niezaleĹźnej prokuratury, zabrał się za oskubywanie imperium Jana Kulczyka, ktĂłry wprawdzie niby taktownie umarł, ale nie wiadomo, czy naprawdę, czy tylko po to, by dzięki tej oficjalnej nieobecności osiągnąć wyĹźszą formę obecności, jaką cieszą się na przykład stare kiejkuty, czy izraelska broń jądrowa. Okazało się mianowicie, Ĺźe autostrada wielkopolska jest najdroĹźsza w Europie, a CIECH został sprzedany poniĹźej swojej wartości. NajwyraĹşniej proces repolonizacji gospodarki wkracza w etap jej renacjonalizacji, co byłoby zresztą całkowicie zgodne z ideałem prezesa Kaczyńskiego w postaci przedwojennej sanacji. ToteĹź w areszcie wydobywczym jęczy i szlocha niejaki Władysław S., ktĂłry w czasach dobrego fartu nosił nazwisko „Serafin” , a obecnie ma chyba ponad 100 zarzutĂłw, wśrĂłd ktĂłrych jest teĹź „wyprowadzenie” ze SKOK Wołomin kilku milionĂłw złotych. Warto dodać, Ĺźe pieniądze bywały „wyprowadzane” nie tylko stamtąd, a nawet nie tylko z Amber Gold, w przypadku ktĂłrego prokuratura wszczęła tak zwane „energiczne kroki” właśnie dopiero gdy pieniądze zostały juĹź szczęśliwie „wyprowadzone” w nieznanym kierunku. Dzięki temu lepiej rozumiemy przyczyny, dla ktĂłrych ani w sprawie Amber Gold, ani w sprawie warszawskiej reprywatyzacji nie przesłuchano Ĺźadnego generała z WSI, ani nawet Ĺźadnego pułkownika. Ale jakĹźe tu ich przesłuchiwać, skoro w Ministerstwie Obrony Narodowej, po tym, jak prezydent Duda, za milczącą zgodą Naczelnika Państwa, przyniĂłsł starym kiejkutom na tacy głowę znienawidzonego ministra Macierewicza, trwa prawdziwa rzeĹş macierewiczątek, ktĂłrych miejsca zajmują faworyci starych kiejkutĂłw, podobnie jak i w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, gdzie został wymieniony cały zarząd, a przecieĹź nie jest to z pewnością ostatnie słowo?

Z drugiej strony rząd musi pokazać, Ĺźe stoi na nieubłaganym gruncie praworządności, ktĂłra nie ma Ĺźadnego względu na osoby. ToteĹź doszło do straszliwego świętokradztwa; o godzinie 6 rano policja wtargnęła do mieszkania legendarnego Władysława Frasyniuka i w kajdankach powiozła go do niezaleĹźnej prokuratury gwoli przesłuchania. Świat ze zgrozy wstrzymał oddech, a wstrząśnięty Kukuniek wyraził nadzieję, Ĺźe znajdzie się pała na tego „karakana” - jak określił był samego Naczelnika Państwa. Legendarny Władysław Frasyniuk podobno „rozwaĹźa” , czy nie odwołać się do pomocy zagranicy, ktĂłra z pewnością nie będzie słuchała belferskich opowieści o zasadzie rĂłwności obywateli wobec prawa – bo wprawdzie wszystkie zwierzęta są rĂłwne, ale wiadomo, Ĺźe niektĂłre są jednak rĂłwniejsze od innych i legendarny Władysław Frasyniuk właśnie do tego gatunku się zalicza. Tak w kaĹźdym razie twierdzą naturaliści. Nawiasem mĂłwiąc, zbrodnia legendarnego Władysława Frasyniuka polegała na usiłowaniu zablokowania procesji ku czci Lecha Kaczyńskiego podczas ubiegłorocznej, czerwcowej miesięcznicy smoleńskiej. Dla potrzeb tej procesji wynajęte zostało pół Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie, przeciwko czemu stare kiejkuty rzuciły swoje bojĂłwki z KOD i „Obywateli RP”, a legendarny Władysław Frasyniuk się do nich podłączył. Czy dlatego, Ĺźe chciał, czy dlatego, Ĺźe musiał – o to mniejsza, chociaĹź wtedy właśnie był „lansowany” na płomiennego szermierza demokracji po sfajdaniu się pana Mateusza Kijowskiego. Po tamtym i obecnym, powtĂłrnym męczeństwie, w szeregach obrońcĂłw demokracji z pewnością pojawi się kult legendarnego Władysława Frasyniuka, ktĂłry – powiedzmy sobie szczerze – lepiej nadaje się na świątka, niĹź, dajmy na to, Lech Wałęsa, ktĂłry chyba nawet nie zauwaĹźa, jak bardzo zuĹźył się moralnie. Zatem w sytuacji, kiedy to Naczelnik Państwa postanowił wybudować na Placu Piłsudskiego pomnik bohaterĂłw katastrofy smoleńskiej, tylko patrzeć, jak na przeciwległym krańcu rozległego placu pojawi się monument ku czci męczennikĂłw reĹźymu, personifikowany właśnie przez legendarnego.

Jest to tym bardziej wskazane, Ĺźe postępująca w myśl leninowskich norm o „organizatorskiej funkcji prasy” Gazeta Wyborcza, zapowiada z wyprzedzeniem nazistowskie sabaty na Mazurach i międzynarodowe imprezy z okazji rocznicy urodzin Adolfa Hitlera. Nie trzeba chyba przypominać, Ĺźe wspomniane sabaty zbiegną się w czasie z obchodami 50 rocznicy „wydarzeń marcowych” z 1968 roku, po ktĂłrych liczne zastępy ĹťydĂłw, ongiś tworzących najtwardsze jądro komunistycznego aparatu terroru, mogło zaprezentować się za łatwowiernym Zachodzie w charakterze ofiar „polskiego antysemityzmu” . Jestem pewien, Ĺźe stary grandziarz – współwłaściciel spółki „Agora” sypnął złotem i mazurskie sabaty „nazistĂłw” będą zainscenizowane z większym przytupem, niĹź impreza nakręcona przez pana Roberta Kitela, a do przedstawienia na urodziny Hitlera zostaną zaangaĹźowani aktorzy charakterystyczni. JuĹź po tych zapowiedziach widać, Ĺźe wiosna będzie „nasza” na tej samej zasadzie, jak w komunikacie, Ĺźe „nasi wygrywają”. Jacy „nasi”? Ano, ci, co wygrywają! No to po co zawczasu marnować amunicję, kiedy przyda się na „wiosnę naszą” ?



Stanisław Michalkiewicz
18 lutego 2018 r.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w kaĹźdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).