Dodano: 15.01.18 - 9:43 | Dział: Prosto z mostu

Na koÅ„cu „krÄ™tej drogi”


„ChwaÅ‚a tym, co walczyli o prawdÄ™ na czele z Antonim Macierewiczem” - powiedziaÅ‚ prezes PiS JarosÅ‚aw KaczyÅ„ski, przemawiajÄ…c na styczniowej miesiÄ™cznicy smoleÅ„skiej – dodajÄ…c, że „nasza droga (...)czasem ze wzglÄ™du na okolicznoÅ›ci jest krÄ™ta. Ufajcie, że idziemy razem w tym samym kierunku” . Te sÅ‚owa padÅ‚y w dzieÅ„ po gÅ‚Ä™bokiej „rekonstrukcji rzÄ…du”, z którego usuniÄ™ty zostaÅ‚ Antoni Macierewicz, Jan Szyszko i Witold Waszczykowski, podobnie jak wczeÅ›niej – premier Beata SzydÅ‚o, od której zagadkowego odwoÅ‚ania ta „rekonstrukcja” siÄ™ zaczęła. RzeczywiÅ›cie, krÄ™te to wszystko, żeby nie powiedzieć – krÄ™tackie. No bo jakże to? Z jednej strony „chwaÅ‚a”, a jednoczeÅ›nie – won z rzÄ…du, won ze stanowiska ministra obrony? Takim jÄ™zykiem „chwaÅ‚a” nie przemawia. ChwaÅ‚a przemawia caÅ‚kiem inaczej. To prawie jak w kolÄ™dzie „Bóg siÄ™ rodzi”, gdzie Å›piewamy miÄ™dzy innymi „wzgardzony okryty chwaÅ‚Ä…”. Ale Franciszkowi KarpiÅ„skiemu, który tÄ™ kolÄ™dÄ™ napisaÅ‚, chodziÅ‚o o ukazanie serii paradoksów: „ogieÅ„ krzepnie, blask ciemnieje” , podczas gdy w tym przypadku podejrzewam raczej krÄ™tactwo. Ale krÄ™tactwo pojawia siÄ™ zazwyczaj wtedy, gdy trzeba za wszelkÄ… cenÄ™ ukryć coÅ› kompromitujÄ…cego. Czyż nie to wÅ‚aÅ›nie miaÅ‚ na myÅ›li prezes KaczyÅ„ski, przyznajÄ…c, że „nasza droga (…) jest krÄ™ta” ze wzglÄ™du na „okolicznoÅ›ci” - ale przezornie powstrzymaÅ‚ siÄ™ od zdefiniowania tych zagadkowych „okolicznoÅ›ci”, a tylko zaapelowaÅ‚ o „zaufanie”, że „nadal idziemy razem w tym samym kierunku”. To akurat może być prawdÄ… na takiej samej zasadzie, że szczury idÄ… w tym samym kierunku co i szczuroÅ‚ap-flecista, ale oczywiÅ›cie każdy w innym celu. W tej sytuacji uchylmy nieco zasÅ‚onÄ™ skrywajÄ…cÄ… owe tajemnicze „okolicznoÅ›ci” i spróbujmy zastanowić siÄ™, w jakimże to kierunku prezes KaczyÅ„ski prowadzi zarówno tych, co mu ufajÄ…, jak i wszystkich pozostaÅ‚ych, to znaczy – caÅ‚e paÅ„stwo.

Zacznijmy od przypomnienia, że Lech KaczyÅ„ski uczestniczyÅ‚ w naradach w Magdalence, gdzie generaÅ‚ Kiszczak wraz z gronem osób zaufanych uÅ›ciÅ›laÅ‚ i konkretyzowaÅ‚ ogólne postanowienia, jakie w sprawie transformacji ustrojowej w naszym nieszczęśliwym kraju podjÄ™li Sowieciarze do spółki z Amerykanami, z ramienia których projektantem i inspektorem nadzoru byÅ‚ urzÄ™dnik Departamentu Stanu pan Daniel Fried, późniejszy ambasador USA w Warszawie, a obecnie znowu urzÄ™dnik Departamentu Stanu, tyle, że wyższej już rangi. Jakie byÅ‚y szczegóły tych ustaleÅ„ – tego nie wiem, ale przypominam sobie odpowiedź, jakiej na Å‚amach „Gazety Wyborczej” udzieliÅ‚ byÅ‚ w pierwszej poÅ‚owie lat 90-tych Stefan Bratkowski StanisÅ‚awowi Jankowskiemu „Agatonowi” , który dziwowaÅ‚ siÄ™, że w „wolnej Polsce” komuna nie tylko jest bezkarna, ale siÄ™ panoszy. To dlatego – wyjaÅ›niÅ‚ red. Bratkowski – że w Magdalence zostaÅ‚y udzielone pewne gwarancje, których trzeba dotrzymywać. Te gwarancje obejmowaÅ‚y również scenÄ™ politycznÄ… – że mianowicie nie zostanÄ… na niÄ… dopuszczeni „ekstremiÅ›ci”, to znaczy – uważany za najwiÄ™ksze zagrożenie ruch chrzeÅ›cijaÅ„sko-narodowy. OczywiÅ›cie wtedy zakazać wprost tego nie wypadaÅ‚o, bo zaraz pojawiÅ‚yby siÄ™ jeszcze wiÄ™ksze wÄ…tpliwoÅ›ci co do autentycznoÅ›ci naszej mÅ‚odej demokracji, toteż ZCh-N najpierw siÄ™ pojawiÅ‚, ale wÅ‚aÅ›nie JarosÅ‚aw KaczyÅ„ski wystawiÅ‚ mu recenzjÄ™, że jest on „najkrótszÄ… drogÄ… do dechrystianizacji Polski”, wskutek czego Zch-N wkrótce umarÅ‚ Å›mierciÄ… naturalnÄ…, a jego miejsce zajęło Porozumienie Centrum, próbujÄ…ce zmonopolizować nie tylko „prawicÄ™”, ale również „patriotyzm”. Porozumienie Centrum nastrÄ™czyÅ‚o skoÅ‚owanemu narodowi na prezydenta Lecha WaÅ‚Ä™sÄ™ w charakterze jasnego idola, przy którym Lech KaczyÅ„ski zostaÅ‚ szefem Biura BezpieczeÅ„stwa Narodowego, a JarosÅ‚aw politykowaÅ‚ na terenie parlamentarno-rzÄ…dowym. WydawaÅ‚o siÄ™, że prawa strona politycznej sceny zostaÅ‚a solidnie zabetonowana, ale stare kiejkuty miaÅ‚y swoje widoki, wiÄ™c, MieczysÅ‚aw Wachowski bez specjalnego trudu caÅ‚e to towarzystwo rozgoniÅ‚ i w wyborach w roku 1993 do rzÄ…dów triumfalnie wróciÅ‚a komuna w postaci SLD i PSL. Potem na fasadÄ™ wysuniÄ™ta zostaÅ‚a Solidarność w postaci AWS, która w koalicji z UniÄ… WolnoÅ›ci zużywaÅ‚a siÄ™ moralnie, aż wreszcie zniknęła bez Å›ladu w roku 2001, kiedy to ponownie zatriumfowaÅ‚a komuna tym bardziej, że prezydentem zaÅ›, po przegranej Lecha WaÅ‚Ä™sy w roku 1995 zostaÅ‚ na dwie kadencje Aleksander KwaÅ›niewski. W tej sytuacji niepodobna nie przypomnieć spiżowej sentencji Józefa Stalina, że w demokracji najważniejsze jest przygotowanie odpowiedniej alternatywy dla wyborców. A jak rozpoznać, czy alternatywa zostaÅ‚a przygotowana prawidÅ‚owo? Tak, że bez wzglÄ™du na to, kto wybory wygra, bÄ™dÄ… one wygrane.

Sytuacja z roku 1990 powtórzyÅ‚a siÄ™ i to z nawiÄ…zkÄ…, w roku 2005, kiedy to prezydentem zostaÅ‚ Lech KaczyÅ„ski, a szef zwyciÄ™skiego Prawa i SprawiedliwoÅ›ci wysunÄ…Å‚ na premiera Kazimierza Marcinkiewicza, by po kilku miesiÄ…cach ustÄ…pić miejsca samemu prezesowi JarosÅ‚awowi KaczyÅ„skiemu, który siÅ‚Ä… inercji na stanowisku premiera dotrwaÅ‚ do listopada 2007 roku, kiedy to jego miejsce zajÄ…Å‚ Donald Tusk. We wrzeÅ›niu 2009 roku amerykaÅ„ski prezydent Obama dokonaÅ‚ „resetu” w stosunkach amerykaÅ„sko-rosyjskich, wycofujÄ…c USA z aktywnej polityki w Europie Åšrodkowo-Wschodniej, a 10 kwietnia 2010 roku miaÅ‚a miejsce katastrofa smoleÅ„ska w której zginÄ…Å‚ prezydent Lech KaczyÅ„ski i 95 innych osób. Jednak w roku 2013 USA wróciÅ‚y do aktywnej polityki w naszej części Europy i rozpoczęły siÄ™ przygotowania do przebudowy politycznej sceny pod kÄ…tem potrzeb, jaka Stany Zjednoczone zamierzaÅ‚y prowadzić w tym zakÄ…tku Å›wiata. W tym celu trzech kelnerów – i tak dalej – co w 2015 roku doprowadziÅ‚o do obsadzenia stanowiska prezydenta paÅ„stwa przez rok wczeÅ›niej nikomu nie znanego jako samodzielnego polityka Andrzeja DudÄ™, podczas gdy PiS wygraÅ‚o też wybory parlamentarne i utworzyÅ‚o rzÄ…d paniÄ… BeatÄ… SzydÅ‚o na czele. W grudniu przeciwko pani SzydÅ‚o opozycja wysunęła wniosek o wotum nieufnoÅ›ci, który zostaÅ‚ odrzucony, a pani premier podczas debaty uzyskaÅ‚a recenzjÄ™ najlepszego premiera III RP – i jeszcze tego samego dnia zostaÅ‚a zdymisjonowana na rzecz Mateusza Morawieckiego, który 9 stycznia dokonaÅ‚ „gÅ‚Ä™bokiej rekonstrukcji” rzÄ…du, usuwajÄ…c z niego ministra Obrony Antoniego Macierewicza, ministra Å›rodowiska Jana SzyszkÄ™ i ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego.

Dlaczego tak siÄ™ staÅ‚o? Oto prezydent Andrzej Duda dopuÅ›ciÅ‚ siÄ™ wobec swego wynalazcy felonii, co pozycjÄ™ JarosÅ‚awa KaczyÅ„skiego osÅ‚abiÅ‚o tak, jakby mu ktoÅ› zÅ‚amaÅ‚ jednÄ… nogÄ™. Prezydent Duda, wystÄ™pujÄ…c przeciwko swemu wynalazcy, pozbawiÅ‚ siÄ™ sympatii PiS, wiÄ™c musiaÅ‚ poszukiwać politycznych sojuszników – i stare kiejkuty mu siÄ™ w tym charakterze nastrÄ™czyÅ‚y – ale nie za darmo, tylko za cenÄ™ gÅ‚owy Antoniego Macierewicza na tacy. I prezydent Duda wywiÄ…zaÅ‚ siÄ™ z obstalunku, co jednak wymagaÅ‚o aprobaty prezesa KaczyÅ„skiego. Dlaczego? Dlatego, że osÅ‚abiony na skutek felonii swego wynalazku prezes KaczyÅ„ski zaczÄ…Å‚ cofać siÄ™ na caÅ‚ej linii pod naporem Niemiec i starych kiejkutów, którzy organizujÄ… awantury w kraju. W rezultacie stare kiejkuty za poÅ›rednictwem prezydenta odzyskaÅ‚y wpÅ‚yw na politykÄ™ paÅ„stwa, a premier Morawiecki otrzymaÅ‚ zadanie „ocieplenia stosunków z UniÄ… EuropejskÄ…”. SÄ™k w tym, że o „ocieplenie” może dokonać siÄ™ poprzez wywieszenie przez PolskÄ™ biaÅ‚ej flagi, która, gwoli udelektowania wyznawców pana prezesa, bÄ™dzie przyozdobiona mnóstwem kolorowych wstążeczek, majÄ…cych zakrywać bezwstydnÄ… biaÅ‚ość. Ale to nie koniec „krÄ™tej drogi”, bo skoro pan prezes cofa siÄ™ na caÅ‚ej linii, to warto zapytać – dokÄ…d? MyÅ›lÄ™, że pod żydowski parasol ochronny, który obiecaÅ‚ rozpiąć nad nim najnowszy przyjaciel Polski, pan Jonny Daniels. JakÄ… cenÄ™ Polska bÄ™dzie musiaÅ‚a za to zapÅ‚acić? Wydaje siÄ™, że odpowiedź już znamy, a to z uwagi na proces, jaki toczy siÄ™ w amerykaÅ„skiej legislaturze w sprawie ustawy JUST, jakÄ… 12 grudnia zatwierdziÅ‚ amerykaÅ„ski Senat i która wkrótce może trafić na biurko prezydenta Trumpa. Daje ona Stanom Zjednoczonym możliwość wywierania na PolskÄ™ rozmaitych nacisków w razie gdyby ociÄ…gaÅ‚a siÄ™ z realizacjÄ… żydowskich roszczeÅ„ majÄ…tkowych, szacowanych na 65 mld dolarów. Realizacja tych roszczeÅ„ oznaczaÅ‚aby, że Polacy za wÅ‚asne pieniÄ…dze zafundowaliby sobie we wÅ‚asnym kraju szlachtÄ™ jerozolimskÄ…. W tej sytuacji cóż innego pozostaje, jak zaufać, że to wszystko dla naszego dobra? Toteż nic dziwnego, że w przemówieniu skierowanym do uczestników ostatniej miesiÄ™cznicy smoleÅ„skiej, prezes KaczyÅ„ski nawet nie próbowaÅ‚ opisywać „krÄ™tej drogi” do Å›wietlanej przyszÅ‚oÅ›ci, tylko apelowaÅ‚ o zaufanie, że „idziemy w tym samym kierunku”. Ano nie da siÄ™ ukryć, że to niestety prawda.

OkazaÅ‚o siÄ™, że nieprzejednana opozycja zostaÅ‚a takim nieoczekiwanym zwrotem sytuacji zaskoczona do tego stopnia, że okazaÅ‚a siÄ™ doÅ„ absolutnie pod żadnym wzglÄ™dem nieprzygotowana, co nieubÅ‚aganym palcem wytknęły jej stare kiejkuty za poÅ›rednictwem telewizyjnej stacji TVN, którÄ… od poczÄ…tku podejrzewam o niebezpieczne zwiÄ…zki z nimi. Najwyraźniej stare kiejkuty musiaÅ‚y oczekiwać, że pan Grzegorz Schetyna potrafi coÅ› wymyÅ›lić, podobnie jak pani Lubnauer ze swoimi koleżankami z Nowoczesnej. Widać, że i u starych kiejkutów nietÄ™go, no ale to drobiazg w porównaniu z perspektywÄ…, że „dobra zmiana” może zakoÅ„czyć siÄ™ w żydowskich objÄ™ciach.



Stanisław Michalkiewicz
14 stycznia 2018 r.

StaÅ‚y komentarz StanisÅ‚awa Michalkiewicza ukazuje siÄ™ w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).