Dodano: 25.04.07 - 11:07 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Fałszywe konflikty...

...fałszywe lojalności

Polityczna farsa, jakiej od kilku dni jesteśmy świadkami, u ludzi bardziej wrażliwych ma prawo wywoływać odruchy wymiotne. Śmiać się nie ma z czego, bo scenariusz ten, ad nauseam, powtarza się za każdym razem, i nawet znane powiedzenie o tym, że historia zwykle powtarza się jako farsa wydaje się nieadekwatne. Z farsy się śmiejemy, a tu do śmiechu wcale nie jest. I wcale nie dlatego, że nie jest śmieszne to, co funkcjonuje na polskiej scenie politycznej pod nazwą prawicy, ale dlatego, że trudno pojąć dlaczego ludzie rozumni, dlaczego społeczeństwo ludzi w końcu jako tako wykształconych i z tysiącletnią historią, toleruje u siebie taką absurdalną karuzelę zdarzeń, zupełnie tak, jakby jakieś fatum, jakieś moce zła obsiadły Polskę i Polaków i nie było żadnej drogi wyjścia?!

Cztery lata temu, 9 stycznia 2003, ówczesny wicemarszaÅ‚ek Sejmu powiedziaÅ‚ z trybuny sejmowej: JeÅ›li Polacy dzisiaj tak nisko ceniÄ… wÅ‚asne przedstawicielstwo, także naszÄ… IzbÄ™, to nie tylko ze wzglÄ™du na jakość pracy, ale także z tego pierwotnego powodu, jakim jest poczucie niepeÅ‚nego uczestnictwa, czÄ™sto faÅ‚szywego, zafaÅ‚szowanego uczestnictwa obywateli w akcie wyborczym. Polacy od lat majÄ… przekonanie – i to przekonanie narasta – że dzieÅ„, w którym wybierajÄ… swoich parlamentarzystów, jest tak naprawdÄ™ dniem wielkiego oszustwa polskiego wyborcy przez aparaty partyjne.

Zasadniczym elementem tego oszustwa jest to, że w sytuacji, gdy pogwaÅ‚cone jest nasze bierne prawo wyborcze i obywatele nie majÄ… prawa swobodnego kandydowania do Sejmu, wtedy wyborcy zmuszeni sÄ… gÅ‚osować na listy partyjne, jakie przedstawiajÄ… im – nota bene utrzymywane z budżetu paÅ„stwa – partie polityczne. W ten sposób wybory przestajÄ… być wolne, a demokracja degeneruje siÄ™ do partiokracji. Ludzie, których ambicjÄ… jest zasiadanie w Sejmie, nakÅ‚adać muszÄ… najróżniejsze maski, ukrywać swoje prawdziwe poglÄ…dy i sympatie, uciekać siÄ™ do najróżniejszych podstÄ™pów, aby tylko znaleźć siÄ™ na odpowiednim miejscu na liÅ›cie partii, jaka ma szansÄ™ przekroczenia progu wyborczego. WyÅ‚ania siÄ™ w ten sposób caÅ‚kowicie zafaÅ‚szowana reprezentacja, która – sama w sobie – ukazuje nonsensowność rozpowszechnionego wÅ›ród konstytucjonalistów mitu o wyższej reprezentatywnoÅ›ci parlamentu wyÅ‚onionego w tzw. ordynacji proporcjonalnej.

Z jednej strony mamy faÅ‚szywe alianse – np. gdy czoÅ‚owy polityk ZChN przechodzi, powiedzmy, do partii Leppera, albo gdy wybitni antykomuniÅ›ci lÄ…dujÄ… w SLD (a wariantów – także tych już wielokrotnie zrealizowanych – jest mnóstwo), tak z drugiej tworzone sÄ… faÅ‚szywe konflikty: partie walczÄ…ce o ten sam elektorat, a wiÄ™c o zbliżonych poglÄ…dach i programach, muszÄ… generować zauważalne różnice, żeby jakoÅ› w oczach wyborców siÄ™ odróżnić i zebrać trochÄ™ wiÄ™cej gÅ‚osów. Nie można siÄ™ przed wyborami poÅ‚Ä…czyć, bo wtedy jeden wódz musiaÅ‚by siÄ™ podporzÄ…dkować innemu wodzowi, a w partii nowego typu (tylko takie powstajÄ… w warunkach wyborów na listy partyjne) dla dwóch wodzów miejsca być nie może. WyjÄ…tkowo wymowny jest tu przykÅ‚ad zarówno Kazimierza Marcinkiewicza, jak i Marka Jurka, któremu Wielki Wódz odmówiÅ‚ nawet prawa do piÄ™ciominutowego wystÄ…pienia i wyjaÅ›nienia sytuacji! A kiedy kandydat na wodza musi, przed wyborami, podporzÄ…dkować siÄ™ innemu, to po wyborach, tak czy owak, konflikt natychmiast siÄ™ ujawnia i koalicja trzeszczy, albo szybko pÄ™ka. A jak pÄ™ka, to co pozostaje? ZaÅ‚ożyć wÅ‚asnÄ… partiÄ™ lub zginąć! Partia o Muerte! Nie każdemu bowiem jest dana spokojna synekura, jak np. Kazimierzowi Marcinkiewiczowi.

No, ale z tÄ… partiÄ… też nie jest tak sÅ‚odko. Na konferencji zorganizowanej przez studentów NZS na KUL w dniach 16 – 17 kwietnia Jakiej ordynacji wyborczej potrzebuje Rzeczpospolita? wystÄ…piÅ‚ poseÅ‚ PO Janusz Palikot i zapewniÅ‚ zebranych, że w obecnych warunkach Marek Jurek nie ma cienia szansy na zaÅ‚ożenie nowej partii, która umożliwiÅ‚aby mu ponowne wejÅ›cie do Sejmu. WyjaÅ›niÅ‚, że jest to niemożliwe z bardzo praktycznego powodu: obecne parlamentarne partie polityczne utrzymywane sÄ… przez wszystkich obywateli i otrzymujÄ… wielkie pieniÄ…dze z budżetu paÅ„stwa. Klub parlamentarny zostaÅ‚ wiÄ™c zamkniÄ™ty i nikt nowy nie ma bÄ™dzie w stanie sforsować tej bariery. PiÄ™knie to siÄ™ komponuje z konstytucyjnÄ… zasadÄ… równoÅ›ci wyborów, bo już od czasów Orwella wiemy doskonale, że jak sÄ… równi, to muszÄ… też być i równiejsi. Nikogo wiÄ™c nie dziwi fakt, że TrybunaÅ‚ Konstytucyjny zajmuje siÄ™ wszystkim, tylko nie tym, jak siÄ™ ma do Konstytucji obecna ordynacja wyborcza. Ważne jest tylko to, żeby obywatele byli przekonani, że w warunkach prawdziwej demokracji a la III czy IV RP nie ma sensu ani zakÅ‚adanie jakiejkolwiek nowej partii, ani liczenie na TrybunaÅ‚ Konstytucyjny, ani na zmianÄ™ ordynacji wyborczej! Jak już to wszyscy sobie w peÅ‚ni uÅ›wiadomimy, to bÄ™dziemy żyli dÅ‚ugo i szczęśliwie, a obecne partie polityczne bÄ™dÄ… mogÅ‚y spokojnie robić to, co zechcÄ….

InnÄ… stronÄ™ tego zagadnienia stanowi ciekawostka, że Marek Jurek jest już co najmniej trzecim marszaÅ‚kiem Sejmu, dokonujÄ…cy rozÅ‚amu w partii, która go na to najwyższe stanowisko wyniosÅ‚a! Teoretycznie marszaÅ‚ek Sejmu jest drugÄ… osobÄ… w paÅ„stwie, jednakże sposób jego elekcji powoduje, że de facto ma on jedynie być tubÄ… i instrumentem jego partii, wykorzystywanÄ… do forsowania, per fas et ne fas, rozwiÄ…zaÅ„ i decyzji, jakich ta partia sobie życzy. Ponieważ wiadomo kto rzÄ…dzi w partii i, na ogół wcale nie jest to Pierwsza Osoba w PaÅ„stwie, wiÄ™c w przypadku, gdy stanowisko marszaÅ‚ka Sejmu obejmuje kandydat z wielkimi osobistymi ambicjami politycznymi, prÄ™dzej czy później musi dojść do konfliktu. Z jednej strony staÅ‚e konflikty z niepokornÄ… częściÄ… Izby Poselskiej, z drugiej strony konflikty merytoryczne i personalne w swojej partii – w efekcie powstaje coÅ› takiego, co powoduje, że oglÄ…dajÄ…cy to wszystko zwykli obywatele nabierajÄ… coraz wiÄ™kszej niechÄ™ci do Sejmu i idei parlamentaryzmu.

Ta rola marszaÅ‚ka Sejmu jest caÅ‚kowicie na opak z europejskimi tradycjami parlamentaryzmu, w tym z parlamentaryzmem polskim. Warto uÅ›wiadomić sobie, że np. w brytyjskiej czy kanadyjskiej Izbie Gmin Speaker jest wyÅ‚aniany w drodze tajnego gÅ‚osowania spoÅ›ród wielu kandydatów. Po wyborze opuszcza szeregi swojej partii i jego zachowanie musi cechować bezstronność, a nie nieustanne walki o przeforsowanie partyjnych rozwiÄ…zaÅ„. Speaker nie bierze udziaÅ‚u w gÅ‚osowaniach, chyba, że ma miejsce równy podziaÅ‚ gÅ‚osów – wtedy jego gÅ‚os rozstrzyga. Speaker to prawdziwy arbiter elegantiarum parlamentarnych obyczajów, a nie partyjny lider, któremu pomyliÅ‚y siÄ™ stoÅ‚ki. Dlatego Michael Martin, Speaker Brytyjskiej Izby Gmin, może sprawować swojÄ… funkcjÄ™ już drugÄ… kadencjÄ™, od roku 2000, podobnie jak jego kanadyjski odpowiednik Peter Millikan, który to zaszczytne stanowisko objÄ…Å‚ w styczniu 2001. OczywiÅ›cie, taka sytuacja jest zrozumiaÅ‚a i naturalna, kiedy marszaÅ‚ek Sejmu zawdziÄ™cza swoje stanowisko gÅ‚osom wyborców i przed nimi jest odpowiedzialny, a nie wtedy, gdy na ten wysoki urzÄ…d dostaje siÄ™ w wyniku niejasnych, zakulisowych gier i przetargów.

Wszyscy w Polsce widzimy absurdalność i fałszywość tych sytuacji, ale daleko nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z czego to wynika. Wielu, może nawet większość, skłonna jest upatrywać w tym kwintesencję naszych szeroko reklamowanych wad narodowych: warcholstwa, bezmyślności, nielojalności, kombinatorstwa i wszystkiego, które jego jest. Nie chcemy dopuścić myśli, że nasz ustrój polityczny, w szczególności ordynacja wyborcza do Sejmu, to jak zmuszanie nas do chodzenia w spodniach tylko z jedną nogawką: ani w lewo, ani w prawo, takie spodnie nadają się tylko do wyścigów w workach, a śmiechu przy tym, co nie miara!

Å»egnamy Marka Jurka bez specjalnego żalu i bez współczucia. Ostatecznie to w jego szufladach leżą, od kilku lat, listy z podpisami ponad 750 tysiÄ™cy obywateli polskich, którzy domagajÄ… siÄ™ referendum w sprawie zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu i wprowadzenia zasady jednomandatowych okrÄ™gów wyborczych. Miejmy nadziejÄ™, że jego nastÄ™pca – czy nastÄ™pczyni – potraktuje bardziej serio to, co zapisano w art. 4.1 Konstytucji. A zapisano tam, że wÅ‚adza w Rzeczypospolitej nie należy ani do Pierwszej Osoby, ani do Drugiej, ani nawet do jeszcze ważniejszego od nich Premiera, tylko do Narodu.

Jerzy Przystawa
Wrocław, 23 kwietnia 2007