Dodano: 12.05.17 - 11:44 | Dział: Głos Polonii

Trudno uwierzyć!


Kiedy w Polsce, w czasach stanu wojennego uciekaliśmy przed milicyjnymi pałkarzami, którzy na rozkaz swoich panów z SB gonili nas jak gonić potrafią tylko myśliwskie, tresowane psy i potem, kiedy zwyciężyła nasza "Solidarność", nikomu do głowy nie przyszło, że w wolnej Polsce ci sami ludzie, SB-ckie sprzedawczyki, będą demonstrować na ulicach przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi. Że będą mieli cześć pokazać te swoje bezwstydne twarze. Bez cienia godności i poczucia winy za to co zrobili Polakom, będą mieli czelność wyjść na ulice i odsłonić się. Że raz jeszcze, po wielu latach, pokażą jak nienawidzą Polski i jak ważne są dla nich pieniądze, dla których gotowi są zrobić wszystko.

Ktoś powie - przecież jest w Polsce demokracja i każdemu wolno demonstrować. Rzeczywiście demokracja jest, choć bardzo młoda i słaba, zezwalająca na wiele, zbyt wiele. Właśnie hasła w jej "obronie" bezczelnie wznoszą dziś SB-cy. A ja zapytam, gdzie jest sprawiedliwość? Dlaczego ludzie ci pozostali całkowicie bezkarni? Dlaczego przez tyle lat żyją sobie bezpiecznie i dostatnio, otrzymując z pracy innych, uczciwych obywateli tak wysokie emerytury, urągające ich ofiarom?

Można otwierać oczy ze zdumienia, kiedy widzi się w telewizji jak byli wysocy oficerowie Służby Bezpieczeństwa: gen. Dukaczewski, gen. Stańczyk. gen. Jasik i inni mazgułopodobni, stają przed Sejmem Rzeczypospolitej, na podwyższeniu, bez cienia wstydu. Wykrzykując na warszawskich ulicach domagają się zachowania finansowych przywilejów, jakie otrzymali od swoich koleżków z komunistycznych władz w PRL. Można też niepomiernie dziwić się, że na takie występy komunistów z krwi i kości pozwalają obecne władze. Popierani przez swoich zwolenników z ruchu "Obywatele RP", SB-ckie sieroty po Stalinie, nagle, w poczuciu zupełnej bezkarności podnoszą bezwstydnie głowy, przyczajone dotychczas. Uznali, że nadszedł ich moment. Bo władza, zajęta sprzątaniem po latach ich zdradzieckich rządów, po latach bezkarnego rozkradania Polski i sprzedawania kraju obcym, zdecydowała się na odważny krok naruszenia ich spokojnego status quo.

Dziś władza wreszcie domaga się minimalnej sprawiedliwości, próbując zrównać wysokie apanaże komunistów ze średnią polską emeryturą i zgodnie z przyjętą już ustawą, zamiast kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie, wypłacać dawnym SB-kom mniej. Chce to uczynić właśnie w imię sprawiedliwości, w imię obrony godności tych, którzy za Polskę oddali życie, jak górnicy z "Kopalni Wujek", jak zamordowani przez SB księża: Popiełuszko, Suchowolec, Niedzielak oraz szesnastu innych kapłanów zamordowanych przez reżim komunistyczny. Także w imię zwykłej, ludzkiej solidarności z tymi, którzy jeszcze pozostali.

W obronie własnych nabitych kont i wypełnionych po brzegi kieszeni, SB-cy i ich przyjaciele z Polski i zagranicy są w stanie zrobić wszystko. W swoich żarliwych przemówieniach, kiedy już się skrzykną i staną gdzieś na ulicznym podium, wygrażają demokratycznie wybranej obecnej władzy, rządzącej partii PiS, premier Beacie Szydło i polskiemu prezydentowi. Wzywają do protestów, a nawet wspominają o broni, w której posiadaniu nadal są. Wtedy wydaje się jasne, że przywileje, jakimi są ich wysokie emerytury, które uzyskali służąc obcemu państwu, pomiatając Polakami, mordując ich i wyprzedając Rzeczpospolitą, to jedynie pretekst do walki o powrót dawnych czasów. To chęć powtórnego zawładnięcia państwem polskim i oddania go pod obce panowanie. Tak czynią zdrajcy Polski, komunistyczni zdrajcy.

Wtóruje im w tych zamierzeniach PO, wystawiając na sam przód w rozmaitych marszach protestu takie postacie jak pani Kopacz, Niesiołowski, Lis i cała reszta. Kpią przy tym z tych, którzy byli prześladowani, więzieni i bici przez ich obecnych kolegów z SB. Wcześniej umawiali się z SB-kami w Magdalence, teraz idą z nimi ramię w ramię domagając się "wolności". Ci zniewoleni, którym wszystko wolno, którzy nie boją się niczego, żadnych konsekwencji.

Znany z bezmyślnego uśmiechu na twarzy, rzecznik PO - J.Grabiec, w dniu 2 maja w programie TVN Info "Minęła 20" odważył się nawet, występując w obronie SB-ków powiedzieć, że "należy się im szacunek". Mącąc młodym ludziom w głowach, powiedział tak publicznie, w obronie bandytów, którzy byli oprawcami Polaków. Inny wyznawca dawnych lat, gen. Stańczyk, w sondzie ulicznej stwierdził, że jako emeryt SB nie jest w stanie wyżyć za 2 tysiące złotych i pytał, czy jest czymś haniebnym fakt, że służyło się w SB?

Tak oto kpią sobie dziś prześladowcy z tych, których kiedyś prześladowali i których zwalczają nadal ze wszystkich sił i wszelkimi metodami. Zapraszani niestety do niezależnych dyskusji, a przede wszystkim za pośrednictwem zaprzyjaźnionych mediów, w tym telewizji POLSAT, każdego dnia plują na Polskę i obecny rząd. W imię "obrony wolności i demokracji".
Aż trudno uwierzyć, że doczekaliśmy takich czasów.

Monika Wiench
Melbourne