Dodano: 24.04.17 - 12:50 | Dział: Felietony Jana Pietrzaka

Ale numer: 80!


OsiemdziesiÄ…t lat przeżyć na tym polskim padole, to nie przelewki. Nie zmieniajÄ…c miejsca urodzenia, Warszawy, żyÅ‚em w kilku paÅ„stwach. W II Rzeczpospolitej, w niemieckim obozie koncentracyjnym pod nazwÄ… Generalna Gubernia, w PRL-u, czyli najweselszym baraku obozu komunistycznego, w III Rzeczpospolitej… Wreszcie od 2015 roku w Wolnej Polsce. Jak na jedno życie sporo tych przeskoków.



W kabarecie wygÅ‚aszam różne wersje życiorysów. UrodziÅ‚em siÄ™, patrzÄ™ – chÅ‚opiec! Jak na poczÄ…tek nie jest źle – myÅ›lÄ™ sobie! Nawet jak ta pÅ‚eć nie bÄ™dzie mi pasowaÅ‚a, na dziewczynkÄ™ Å‚atwiej przerobić! Kiedy ja siÄ™ rodziÅ‚em, na Å›wiecie byÅ‚o 2 mld ludzi, teraz jest ponad 6 mld. W ciÄ…gu jednego życia potroiÅ‚o siÄ™ przed oczami! Co czwarty czÅ‚owiek jest ChiÅ„czykiem. FascynujÄ…ca nacja. ZgÅ‚osiÅ‚em kiedyÅ› projekt, żeby ich wszystkich na jakieÅ› Å›wiÄ™to zaprosić do Polski. KtoÅ› odburknÄ…Å‚: zwariowaÅ‚eÅ›, oni siÄ™ tu nie zmieszczÄ…. Ja wiem. Chodzi o to, żeby w te i z powrotem przeszli przez RosjÄ™. Mój znak to Byk. KiedyÅ› byÅ‚o widać.

Teraz osiemdziesiątka stuknęła i wszystko się przeciera. Głównie czoło. Sylwetka krzepnie. Potrzebuję więcej ruchu. Jak listonosz, którego lekarz przebadał, wypisał lekarstwa i mówi: potrzebuje pan więcej ruchu. Listonosz pyta: przed rozniesieniem czy po rozniesieniu listów? Całe życie pracuję bez dotacji. Nic z waszych podatków nie rąbnąłem, a wy z moich od cholery. Kiedyś w latach młodości, gdy w jakiejś knajpie zwróciłem uwagę kelnerowi, że nie dolewa, zapytał bezpretensjonalnie: a ty, wujek, nie kradniesz?

Ech, wódeczka... PamiÄ™tam, jak namawiaÅ‚em jednego z rozrywkowych kolegów: zamiast tyle przepijać, zanieÅ› poÅ‚owÄ™ wypÅ‚aty do banku. On mówi, w banku dajÄ… tylko kilka procent, a wódka ma 40 proc.! Ale nie ma o czym mówić, dawno porzuciÅ‚em zgubne naÅ‚ogi. WÅ‚aÅ›ciwie odwrotnie – to naÅ‚ogi mnie porzuciÅ‚y! Być może dziÄ™ki temu dociÄ…gnÄ…Å‚em do 80. W tym 50 lat POD EGIDÄ„ mojej publicznoÅ›ci. Trzymacie mnie przy życiu, Kochani! DziÄ™ki!

Jan Pietrzak
Tyg. Solidarność