Dodano: 26.01.17 - 21:59 | Dział: Na każdy temat

By poseł odpowiadał przed wyborcą


Obowiązujący system wyborczy rzutuje negatywnie na funkcjonowanie systemu partyjnego i odstrasza aktywnych ludzi, którzy mieliby coś do powiedzenia, od angażowania się w życie polityczne, na które i tak nie mają wpływu. W sytuacji, gdy szansa uzyskania mandatu poselskiego zależy od zgody liderów jakiegoś ogólnokrajowego komitetu, w przypadku odejścia ugrupowania od składanych obietnic wierność wyborcom schodzi na dalszy plan względem wierności politycznym protektorom. I tak zamiast odpowiedzialności przed wyborcami mamy odpowiedzialność przed politycznymi kierownictwami.

Gdyby np. teraz jakiÅ› poseÅ‚ PiS-u powiedziaÅ‚ prawdÄ™ i zaczÄ…Å‚ wytykać kierownictwu partii, że wbrew obietnicom wyborczym i wbrew orzeczeniu TrybunaÅ‚u Konstytucyjnego rzÄ…d PiS nie podnosi kwoty wolnej od podatku dla wszystkich, a tylko dla zarabiajÄ…cych grubo poniżej pensji minimalnej, co jest politycznym oszustwem, to ryzykuje niewpisanie na listÄ™ w nastÄ™pnych wyborach lub wpisanie na odlegÅ‚e „niebiorÄ…ce” miejsce. Podobnie posÅ‚owie PO i PSL-u, którzy teraz mówiÄ…, że sÄ… za podniesieniem kwoty wolnej od podatku dla wszystkich obywateli, a przez 8 lat byli przeciw, mogliby powalczyć o takie zmiany dużo wczeÅ›niej niż po znalezieniu siÄ™ w opozycji. Mogliby, gdyby byÅ‚y JOW-y. Obecny system wyborczy, który pozbawia już wybranego posÅ‚a podmiotowoÅ›ci na rzecz partyjnej centrali, a ogółu obywateli biernego prawa wyborczego i instrumentu odwoÅ‚ania posÅ‚a przed upÅ‚ywem kadencji, nie zachÄ™ca jednak do takiej uczciwoÅ›ci.

Wprowadzenie 460 jednomandatowych okrÄ™gów wyborczych w wyborach do Sejmu to postulat, którego „nietykalne” partyjniactwo boi siÄ™ najbardziej. Ruch Kukiz ’15, który nie jest partiÄ… i nie pobiera partyjnych subwencji, chce go wpisać do konstytucji.

My jesteÅ›my opozycjÄ… antysystemowÄ…. To znaczy, że my nie akceptujemy podstaw ustrojowych III RP. Uważamy, że one nie gwarantujÄ… rzÄ…dów odpowiedzialnych przed obywatelami i rzÄ…dów sprawiedliwych. Dlatego my kwestionujemy to, co robiÄ… wszystkie partie polityczne w Polsce od 27 lat. My mówimy, że jeżeli nie zmienimy konstytucji, jeżeli nie wprowadzimy jednomandatowych okrÄ™gów wyborczych, które wymuszÄ… to, że ludzie, którzy zasiadajÄ… w tym parlamencie bÄ™dÄ… mogli być odwoÅ‚ani przez obywateli (bo w tym momencie nie mogÄ… być odwoÅ‚ani), to siÄ™ nic nie zmieni – tymi sÅ‚owami wicemarszaÅ‚ek Sejmu StanisÅ‚aw Tyszka opisaÅ‚ rolÄ™ ruchu Kukiz ’15 na konferencji prasowej w Sejmie 25.10.2016 r.

Ruch Kukiz ’15 dąży do zmiany ustrojowej i nowej proobywatelskiej konstytucji. Jego posÅ‚owie, odmawiajÄ…c udziaÅ‚u w ostatnich awanturach sejmowych i odcinajÄ…c siÄ™ od takich zachowaÅ„ jak blokowanie przez kilka godzin mównicy sejmowej czy nocne przepychanki posłów, mówiÄ… wprost, że brzydzÄ… siÄ™ partiokracjÄ…. Klub Kukiz ’15 ma jednak niespeÅ‚na 40 posłów, a do zgÅ‚oszenia projektu zmiany konstytucji potrzeba 92 sprawiedliwych. Aby taki projekt wszedÅ‚ w życie, musi być nastÄ™pnie poparty przez Sejm wiÄ™kszoÅ›ciÄ… 2/3 przy obecnoÅ›ci co najmniej poÅ‚owy ustawowej liczby posłów. Zmiana konstytucji czy uchwalenie nowej konstytucji to wiÄ™c rzecz politycznie bardzo trudna, wymagajÄ…ca szerszego konsensusu. Zamiast tego partie oferujÄ… nam politycznÄ… nawalankÄ™ i napuszczanie jednych na drugich w ulicznych manifestacjach, a debaty sejmowe naprawdÄ™ wyglÄ…dajÄ… tak jak pokazaÅ‚ to Marek Koterski w filmie „DzieÅ„ Å›wira”. NajlepszÄ… odpowiedziÄ… spoÅ‚eczeÅ„stwa na te partyjne gierki byÅ‚oby dogadanie siÄ™ Å›wiadomych obywateli wbrew partiom i masowe podjÄ™cie tematu jednomandatowych okrÄ™gów wyborczych. ByÅ‚oby to najlepszÄ… gwarancjÄ… tego, że uda siÄ™ w przyszÅ‚oÅ›ci zbudować odpowiedniÄ… wiÄ™kszość – zÅ‚ożonÄ… niekoniecznie tylko z posłów Kukiz ’15 – by takie zmiany przeprowadzić.

Na chwilÄ™ obecnÄ… obiektywne trudnoÅ›ci skÅ‚aniajÄ… do poszukiwania Å›cieżki prawnej pozwalajÄ…cej na wprowadzenie JOW-ów bez koniecznoÅ›ci zmiany konstytucji. Takiej, która pozwoliÅ‚aby klubowi Kukiz ’15 w jego obecnym skÅ‚adzie przynajmniej na samodzielne zgÅ‚oszenie projektu (do czego wystarczy 15 posłów) i podjÄ™cie go na sali plenarnej Sejmu. Nie musi, a nawet nie powinno oznaczać to projektu ordynacji mieszanej do Sejmu, gdzie tylko część posłów byÅ‚aby wyÅ‚aniana w wolnych wyborach w okrÄ™gach jednomandatowych, ani defensywy w postaci promowania JOW-ów wyÅ‚Ä…cznie w wyborach samorzÄ…dowych. W szczególnoÅ›ci forsowanie ordynacji mieszanej zamiast peÅ‚nych JOW-ów byÅ‚oby zdradÄ… zapisanego w strategii programowej Kukiz ’15 pod kierunkiem StanisÅ‚awa Tyszki postulatu 460 JOW-ów w wyborach do Sejmu. Z tÄ… strategiÄ… dla Polski, z którÄ… można zapoznać siÄ™ na stronie http://ruchkukiza.pl/klub-poselski/strategia-zmiany/ ruch Kukiz ’15 szedÅ‚ do wyborów.

Jaki wiÄ™c projekt klub Kukiz ’15 powinien zÅ‚ożyć i na jakie argumenty prawne siÄ™ powoÅ‚ać? W jaki sposób pogodzić peÅ‚nÄ… ordynacjÄ™ jednomandatowÄ… z konstytucjÄ…? O tym napiszÄ™ w dalszej części artykuÅ‚u, wymaga to jednak pewnego wstÄ™pu.

Ordynacje wyborcze dzieli siÄ™ na dwa zasadnicze typy. SÄ… wiÄ™c systemy wiÄ™kszoÅ›ciowe, gdzie wchodzÄ… kandydaci z najwiÄ™kszÄ… liczbÄ… gÅ‚osów i tzw. proporcjonalne, gdzie wpierw decyduje wynik uzyskany przez caÅ‚y komitet wyborczy i to czy przekroczyÅ‚ on próg wyborczy. WedÅ‚ug konstytucji (art. 96) „wybory do Sejmu sÄ… powszechne, równe, bezpoÅ›rednie i proporcjonalne oraz odbywajÄ… siÄ™ w gÅ‚osowaniu tajnym.”

JOW-y to ordynacja większościowa, ale art. 96 konstytucji odnosi się do wyborów, a nie do ordynacji. A proporcjonalność wyborów może odnosić się do różnych rzeczy, które niekoniecznie musi określać typ ordynacji, takich jak np. zachowanie normy przedstawicielskiej i tolerowane jej odchylenia. Nie jest określone do jakiego elementu wyborów odnosi się proporcjonalność, o której mowa w art. 96: czy do proporcjonalności liczby zdobytych głosów w stosunku do liczby uzyskanych mandatów, czy do normy przedstawicielskiej (proporcjonalność liczby wyborców okręgu do liczby mandatów). Po prostu konstytucja tego nie określa, co stwarza pole do interpretacji.

Przekonał się o tym poseł Stefan Romecki, który próbował uzyskać oficjalną odpowiedź, jaka jest właściwa wykładnia proporcjonalności. Wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. JOW-ów wydał w lipcu 2016 r. oświadczenie, w którym pisał m.in.: Sejm Rzeczypospolitej, a więc najwyższy Prawodawca, uchylił się od odpowiedzi. Sprawę jednego słowa z Konstytucji przekazano do decyzji Prezydium Sejmu, które zdecydowało, żeby nie nadać biegu interpelacji, czyli pozostawić ją bez odpowiedzi. W tej sytuacji zwróciłem się do Biura Analiz Sejmowych z prośbą o wykładnię prawną. Przekazano mi ok. 30 stron wydruków różnych stanowisk i opinii, zawierających w większości teoretyczne rozważania na temat proporcjonalności, ograniczające się do domysłów, przyznające, że jest to pojęcie niezdefiniowane, "zastane", "historycznie ukształtowane", o "dużym stopniu ogólności".

Jak widać, konstytucjonaliści wiją się jak piskorze i nie potrafią podać definicji podstawowego konstytucyjnego pojęcia, bo też takowej w konstytucji nie ma. Dlaczego jednak zwykłe ustawy muszą mieć definicje pojęć, podczas gdy podstawowe terminy konstytucyjne tkwią zawieszone w pojęciowej próżni? Ta niejednoznaczność konstytucji z 1997 r. jest jednym z argumentów na rzecz jej zmiany. Jak jednak zdefiniować proporcjonalność?

Gdyby chodziÅ‚o o matematycznÄ… proporcjÄ™ miÄ™dzy liczbÄ… zdobytych gÅ‚osów, a liczbÄ… mandatów poselskich, to PiS zdobywajÄ…c w 2015 r. 37,58% gÅ‚osów powinien mieć ok. 38% posłów w Sejmie, a nie samodzielnÄ… wiÄ™kszość. Gdyby siÄ™ trzymać tej wykÅ‚adni, to obecny Sejm (ale i poprzednie) jako wyÅ‚oniony niezgodnie z konstytucjÄ… powinien być uznany za nielegalny i rozwiÄ…zany w zwiÄ…zku z naruszeniem proporcjonalnoÅ›ci! „Nie dajmy sobie wmówić, że wprowadzenie JOW-ów wymaga zmiany konstytucji. Gdyby posÅ‚owie i sÄ™dziowie TrybunaÅ‚u Konstytucyjnego przestrzegali w Polsce konstytucji, to żadna z dotychczasowych ordynacji nie mogÅ‚aby być uchwalona” – przeczytaÅ‚em w ulotce Ruchu na Rzecz JOW, która w 2005 r. przekonaÅ‚a mnie do JOW-ów.

Można się też odwołać do innej wykładni, opartej na normie przedstawicielskiej, na którą powoływał się zresztą przed kilkunastu laty Rzecznik Praw Obywatelskich. A powoływał się w odpowiedzi na kierowane do niego pisma, skarżące obowiązującą ordynację do Sejmu z progiem 5% i przelicznikiem d-Hondta jako niezgodną z konstytucją. Otóż wg. tegoż Rzecznika, którym był prof. Zoll, proporcjonalność może być spełniona, na zasadzie, że liczba mandatów w okręgu jest proporcjonalna do liczby wyborców okręgu. Wydaje się to logiczne: ludniejsze wielomandatowe okręgi mają więcej posłów. Zauważmy jednak, że taka interpretacja proporcjonalności nie wyklucza jednomandatowości, o ile okręgi jednomandatowe będą miały zbliżoną liczbę wyborców!

Do takiej właśnie interpretacji proporcjonalności odwołują się twórcy projektu Fundacji Madisona z 2013 r., który był inicjatywą śp. Mariusza Wisa, by zrobić korektę kodeksu wyborczego i podzielić Polskę na 460 jednomandatowych okręgów o zbliżonej liczbie mieszkańców (patrz: www.madison.org.pl. To nie jest zresztą nowa wykładnia, a już od lat stosowana chociażby w Stanach Zjednoczonych. Tam jednomandatowe okręgi wyborcze są zarówno w wyborach na reprezentanta (posła), jak i na senatora. Wybory reprezentantów są proporcjonalne, bo z poszczególnych stanów wybierana jest proporcjonalna do liczby wyborców w danym stanie liczba reprezentantów. Wybory do Senatu nie są proporcjonalne, bo w każdym stanie wybiera się po 2 senatorów, mimo że liczba wyborców w dużych stanach jest wielokrotnie większa niż w stanach małych.

Taka wykładnia proporcjonalności wyborów została podana już w pierwszych dekadach XX wieku przez wybitnego konstytucjonalistę greckiego Nicolaosa Saripolosa. W naszych warunkach przyjęcie jej w praktyce oznaczałoby trzymanie się zasady, że województwa, które mają więcej mieszkańców miałyby też więcej okręgów jednomandatowych, tak aby na każdy okręg przypadała podobna liczba wyborców. Utworzone proporcjonalnie do liczby wyborców JOW-y, nie wymagające zmiany konstytucji, miałyby też tę zaletę, że ograniczałyby możliwość manipulowania granicami okręgów wyborczych. Przekładając to na obecny kształt sceny politycznej, PiS np. nie mógłby w takim systemie utworzyć więcej okręgów jednomandatowych na Podkarpaciu, gdzie ma wysokie poparcie, aby z automatu wprowadzić więcej posłów. PO gdyby była przy władzy nie mogłaby tego samego zrobić np. na Pomorzu. Tak więc JOW-y nie wymagają zmiany konstytucji, a jedynie zachowania normy przedstawicielskiej, tak aby okręgi jednomandatowe liczyły podobną liczbę wyborców, a nie np. jeden 50 tys., a drugi 100 tys.

Oczywiście wprowadzenie małych okręgów jednomandatowych w wyborach do Sejmu uruchomiłoby też proces oddolnego powstawania wielu nowych ugrupowań politycznych, niekoniecznie partyjnych, które najpierw zdobywałyby pojedyncze mandaty, a potem sięgały po więcej. Na tych już istniejących wymusiłoby zaś zmianę formuły działania i poszukiwanie wielu lokalnych liderów, bo od tego by zależał ich dalszy byt. Ugrupowania, które miałyby wielu lokalnych liderów, a nie tylko pojedynczych wodzów, po kilku kadencjach miałyby ugruntowaną pozycję niczym Partia Republikańska i Partia Demokratyczna w USA czy Partia Konserwatywna i Partia Pracy w Wielkiej Brytanii. Z obecnych politycznych liderów w Polsce najlepiej zdaje się to rozumieć Paweł Kukiz, który w odróżnieniu od partyjnych wodzów nie gra tylko na siebie, nie narzuca posłom dyscypliny partyjnej i stara się wypromować wiele nowych nazwisk.

CiekawÄ… kwestiÄ… jest to czy w ogóle konstytucyjnÄ… zasadÄ™ proporcjonalnoÅ›ci wyborów powinno siÄ™ odnosić do wyników wyborów (podziaÅ‚ mandatów), czy raczej do warunków wyjÅ›ciowych do przeprowadzenia wyborów (norma przedstawicielska). O ile jednak normÄ™ przedstawicielskÄ… można ksztaÅ‚tować trzymajÄ…c siÄ™ okreÅ›lonych reguÅ‚ tworzenia okrÄ™gów wyborczych (np. tak aby liczba wyborców okrÄ™gu przypadajÄ…ca na jeden mandat poselski nie odbiegaÅ‚a od wartoÅ›ci Å›redniej o wiÄ™cej niż 10%), o tyle stopieÅ„ proporcjonalnoÅ›ci samych wyników wyborów jest efektem czysto statystycznym. W ramach tej samej ordynacji „proporcjonalnej” wyniki wyborów mogÄ… być mniej lub bardziej dysproporcjonalne.

Prof. Jerzy Przystawa i prof. Czesław Oleksy zrobili przed kilkunastu laty komputerową symulację milionów sytuacji wyborczych metodą Monte Carlo i pokazali jak duży rozrzut indeksu dysproporcjonalności może generować system wyborczy do Sejmu stosowany w Polsce. Określa to tzw. indeks Gallaghera, będący miarą dysproporcjonalności wyników wyborów przy analizie statystycznej podobnej do metody najmniejszych kwadratów stosowanej przez fizyków do analizy wyników pomiarów. Obliczenia wartości tego indeksu dla rzeczywistych wyborów w Polsce, gdzie np. w 1993 r. wyniki były dużo bardziej dysproporcjonalne niż wyniki wielu wyborów w Wielkiej Brytanii, gdzie są JOW-y, są zresztą tego empiryczną próbką.

Przystawa i Oleksy pokazali, że w skali kraju wysoka dysproporcjonalność wyników wyborów nie jest w sensie statystycznym immanentnÄ… cechÄ… JOW-ów, tak samo jak duża proporcjonalność nie jest nieodÅ‚Ä…cznÄ… cechÄ… wyborów w systemie list partyjnych. Co jednak istotne, to oba typy ordynacji – i proporcjonalna i wiÄ™kszoÅ›ciowa – mogÄ… dać w zależnoÅ›ci od wyborów bardzo różne wartoÅ›ci indeksu Gallaghera, wiÄ™c nie należy utożsamiać proporcjonalnoÅ›ci wyników z jednym typem ordynacji. OczywiÅ›cie w JOW-ach może siÄ™ zdarzyć, że partia, której kandydaci zdobÄ™dÄ… 38% gÅ‚osów bÄ™dzie miaÅ‚a (jak PiS po ostatnich wyborach w Polsce) ponad 50% mandatów, choć może mieć ich też 38% lub np. 30%. To samo może siÄ™ jednak zdarzyć w ramach obecnej ordynacji, której jakoÅ› sejmowi przeciwnicy JOW-ów nie skarżą jako naruszajÄ…cej konstytucyjny przymiotnik proporcjonalnoÅ›ci wyborów. Z tych samych powodów nie powinni twierdzić, że przejÅ›cie na system wiÄ™kszoÅ›ciowy wymaga zmiany konstytucji.

Przy zaÅ‚ożeniu, że wszystkie gÅ‚osy zostaÅ‚y prawidÅ‚owo policzone, w sensie konstytucyjnym absurdem byÅ‚oby uzależnianie ważnoÅ›ci wyborów od ich wyników przy tej samej ordynacji i tym samym podziale na okrÄ™gi. Kurczowe trzymanie siÄ™ "matematycznej” definicji proporcjonalnoÅ›ci liczby mandatów przypadajÄ…cych na poszczególne komitety wyborcze do liczby gÅ‚osów uzyskanych przez ich kandydatów prowadzi do paradoksalnych wniosków przy obu typach ordynacji. Otóż przyjmujÄ…c jakiÅ› umowny przedziaÅ‚ indeksu Gallaghera (czego obecnie nie robiÄ…) sÄ™dziowie TrybunaÅ‚u Konstytucyjnego lub SÄ…du Najwyższego mogliby orzekać o zgodnoÅ›ci wyborów z konstytucjÄ… w zależnoÅ›ci od wyników wyborów przeprowadzanych wedÅ‚ug tej samej ordynacji!

Mam wrażenie, że prawnicy usiÅ‚ujÄ…cy narzucić nam takÄ… interpretacjÄ™, która odnosi proporcjonalność do wyników wyborów, majÄ… dość mgliste pojÄ™cie o opisanych wyżej matematycznych aspektach systemów wyborczych, choć czujÄ… podskórnie, że z tÄ… ich wykÅ‚adniÄ… proporcjonalnoÅ›ci wyborów jest coÅ› nie tak, skoro nie potrafiÄ… jej nawet sprecyzować. Można jednak z Å‚atwoÅ›ciÄ… usunąć te trudnoÅ›ci i konstytucyjne paradoksy, które w równym stopniu dotykajÄ… obecnÄ… ordynacjÄ™ „proporcjonalnÄ…”, co i proponowany system w JOW-ach, przyjmujÄ…c za Saripolosem i amerykaÅ„skimi konstytucjonalistami, że proporcjonalność wyborów oznacza proporcjonalność liczby mandatów do obsadzenia do liczby wyborców w okrÄ™gu. Współczynnik takiej proporcjonalnoÅ›ci daje siÄ™ – w odróżnieniu od indeksu Gallaghera – unormować ustawowo, a nawet konstytucyjnie, bo możemy z góry okreÅ›lić wÄ…ski przedziaÅ‚, w jakim ma siÄ™ znajdować norma przedstawicielska dla poszczególnych okrÄ™gów. Tymczasem przy wynikach wyborów zamiast wÄ…skiego przedziaÅ‚u wartoÅ›ci indeksu Gallaghera mamy rozkÅ‚ad statystyczny, który na wykresie wyglÄ…da jak krzywa w ksztaÅ‚cie dzwonu (tzw. rozkÅ‚ad Gaussa) i tu zamiast sztywnych wideÅ‚ek możemy co najwyżej okreÅ›lić prawdopodobieÅ„stwo wyjÅ›cia poza pewien zakres. Ale przecież o konstytucyjnoÅ›ci danej ordynacji, w tym aktualnie obowiÄ…zujÄ…cej, nie powinien decydować rachunek prawdopodobieÅ„stwa!

MówiÄ…c o proporcjonalnoÅ›ci nie powinniÅ›my też zapominać, do jakich celów jaka ordynacja zostaÅ‚a stworzona. OczywiÅ›cie w JOW-ach nie chodzi o to, by jakiÅ› ogólnokrajowy indeks dysproporcjonalnoÅ›ci byÅ‚ jak najniższy, ale o wyÅ‚onienie tego najlepszego kandydata w okrÄ™gu, który ponosi czytelnÄ… odpowiedzialność przed wyborcami, a w skali kraju stabilnej wiÄ™kszoÅ›ci parlamentarnej. Jakość i skuteczność reprezentacji narodowej w polityce jest nie mniej ważna od reprezentacji narodowej w piÅ‚ce nożnej. Jak trener NawaÅ‚ka kompletowaÅ‚ drużynÄ™ piÅ‚karskÄ… na Euro 2016, to też nie dbaÅ‚ o to, by byÅ‚a to „proporcjonalna” reprezentacja różnych klubów, które przeszÅ‚y do Ekstraklasy, ale narodowa reprezentacja najlepszych piÅ‚karzy zdolnych konkurować z drużynami z innych krajów. I o to też chodzi w JOW-ach – o wyÅ‚onienie narodowej drużyny zdolnej konkurować z innymi i przejąć odpowiedzialność za wynik, a nie drużyny miernych, biernych, ale wiernych. Z punktu widzenia interesu paÅ„stwa i jakoÅ›ci zarzÄ…dzania publicznego jest to podejÅ›cie optymalne, za którym od lat opowiada siÄ™ m.in. prof. Witold Kieżun. Jeden z rozdziałów swej „Patologii transformacji” poÅ›wiÄ™ciÅ‚ wÅ‚aÅ›nie ordynacji wyborczej.

Zauważmy jeszcze, że art. 96 konstytucji mówi też m.in. że wybory sÄ… równe, co nie jest tożsame ze stwierdzeniem, że wyniki wyborów sÄ… równe i każdemu komitetowi należy siÄ™ równa liczba mandatów. Dlaczego wiÄ™c do wyników wyborów mielibyÅ›my odnosić przymiotnik „proporcjonalne” z tego samego artykuÅ‚u konstytucji? OczywiÅ›cie zamiast mówić o równym podziale mandatów powinniÅ›my mówić o równych zasadach zgÅ‚aszania kandydatów i wyrównywaniu szans w kampanii wyborczej poprzez wspólne dla wszystkich kandydatów limity wydatków na kampaniÄ™ wyborczÄ…. Podobnie zamiast mówić o proporcjonalnym podziale mandatów powinniÅ›my mówić o proporcjonalnym do liczby uprawnionych do gÅ‚osowania podziale na okrÄ™gi, czyli o zachowaniu normy przedstawicielskiej.

Według konstytucji, aby kandydować do Sejmu RP trzeba mieć obywatelstwo polskie i ukończone 21 lat. Ograniczając dostęp do biernego prawa wyborczego do członków partii lub reprezentantów ogólnopolskich komitetów ordynacja proporcjonalna oparta na systemie list partyjnych sprowadza bierne prawo wyborcze do fikcji, bo nie wystarczy mieć obywatelstwo polskie i ukończone 21 lat, aby kandydować. I co komu z tak rozumianej proporcjonalności i pluralizmu, gdy wybiera się spośród już wybranych przez wąskie gremia układające listy wyborcze?

Można to w pewnym sensie porównać do „pluralizmu” w PRL-u, gdzie to nawet kandydaci do Sejmu musieli reprezentować okreÅ›lony odsetek poszczególnych grup zawodowych. Byli wiÄ™c w Sejmie rolnicy, lekarze, nauczyciele i inni przedstawiciele zawodów, pod warunkiem wszakże, że akceptowali kierowniczÄ… rolÄ™ PZPR i przy gÅ‚osowaniach podnosili rÄ™ce jak te manekiny, zawsze zgodnie z liniÄ… partii. Nie byli wiÄ™c ci ludzie autentycznymi reprezentantami swoich grup zawodowych, ale reprezentantami partii. Po 1989 r. rolÄ™ przewodniÄ… partii zastÄ…piono systemem wielopartyjnym, w ramach którego ci rolnicy, lekarze, nauczyciele nie majÄ… do dziÅ› prawa do indywidualnego kandydowania do Sejmu, choć do partii należy mniej niż 1% spoÅ‚eczeÅ„stwa. A potem siÄ™ dziwimy, że ktoÅ› kto jest profesorem zostaje posÅ‚em i nie dba o jakość polskiej nauki. Dlatego partie robiÄ… to co robiÄ… i zachowujÄ… siÄ™ tak jak siÄ™ zachowujÄ…, bo nie ma nad nimi realnej kontroli i realnej konkurencji politycznej. Czas to zmienić i dlatego mówimy o JOW-ach.

Krzysztof Kowalczyk – uczestnik Ruchu na Rzecz JOW od 2007 r. Wiceprezes okrÄ™gu lubelskiego Stowarzyszenia na Rzecz Nowej Konstytucji Kukiz ’15. Oficjalny profil na Facebooku: www.facebook.com/kkowalczyk.6

*** ArtykuÅ‚ ukazaÅ‚ siÄ™ po raz pierwszy w dodatku do „Kuriera Lubelskiego” pt. „Pogromcy partyjniactwa. Kompendium Å›wiadomego wyborcy” dn. 28.12.2016 r.