Dodano: 10.09.16 - 19:06 | Dział: Krótko, celnie i na temat...

Porno-kryminały


Szanowni Państwo!


W przyrodzie, i nie tylko, obserwuje siÄ™ wypieranie tego co dobre, tym co gorsze (dobry pieniÄ…dz wypierany jest przez zÅ‚y pieniÄ…dz - M. Kopernik). Po malarstwie i teatrze przyszedÅ‚ czas na literaturÄ™, nawet tÄ… lekceważonÄ… przez „prawdziwych artystów”, czyli popularne kryminaÅ‚y, których już w czystej postaci nie uÅ›wiadczysz. Poprawni politycznie autorzy (a innych siÄ™ nadal nie promuje, a wiÄ™c i nie sprzedaje) pisujÄ… wyÅ‚Ä…cznie porno-kryminaÅ‚y – taki nowy gatunek literacki, który wyparÅ‚ dwa poprzednie, czyli kryminaÅ‚ czytany dla gimnastyki szarych komórek oraz czysta pornografia. Przypomina to tort z zÄ…bkiem czosnku (a wÅ‚aÅ›ciwie kieliszkiem dziegciu) zamiast wisienki, albo nowatorskie zainstalowanie klozetu w jadalni.

W ten sposób nareszcie rodzimi autorzy dostÄ…pili zaszczytu promocji przez dystrybutorów, którzy dotÄ…d Å›lepi byli na polskÄ… literaturÄ™. Woleli promować np. amerykaÅ„skÄ…, za którÄ… szÅ‚y konkretne pieniÄ…dze. Teraz nawet Polak może zostać autorem bestsellera! Mieć pomysÅ‚ i dobry warsztat pisarski, to jednak za maÅ‚o. Najważniejsze sÄ…: jÄ™zyk i postacie. Nie wystarczy używać k... zamiast przecinka. Dopiero żonglerka wszelkimi wulgaryzmami ukazuje mistrza. Bohaterami pierwszoplanowymi powinni być rozkoszni zboczeÅ„cy seksualni, przy czym nigdy, przenigdy nie mogÄ… okazać siÄ™ zbrodniarzami – dokÅ‚adnie odwrotnie jak w życiu. Powinien też wystÄ…pić ksiÄ…dz katolicki, jeÅ›li nie koniecznie w roli mordercy, to przynajmniej ofiary, której taki los „siÄ™ należaÅ‚”.

Trzymając się tych zasad ma się szanse na sukces krajowy, a może nawet zagraniczny. Odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach dołożą na pewno starań do sukcesu literackiego.

Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl

KOMENTARZ DO FELIETONU

Odnośnie wyborów

W tym miejscu będę zamieszczała uwagi i pomysły czytelników odnośnie wyborów. Oto następne:

Mój głos odnośnie wyborów

Odnośnie problemu liczniejszego udziału Polaków wyborach trzeba sobie zadać dwa pytania:

czy OBECNIE w naszym kraju powiększenie frekwencji wyborczej jest potrzebne?

czy nie ważniejsza jest jakość dokonywanych wyborów przez naszych rodaków?

Zacznijmy od pierwszej kwestii. Masowy udziaÅ‚ polskich obywateli w wyborach to cel nieosiÄ…galny w najbliższym czasie z prostego powodu – biernoÅ›ci dużej części naszego spoÅ‚eczeÅ„stwa wynikajÄ…cej z obojÄ™tnoÅ›ci na sprawy publiczne, przekonania, że „ONI wszyscy tzn. politycy to zgraja oszustów, którzy robiÄ… co chcÄ…” oraz braku zaufania co do uczciwoÅ›ci przeprowadzania wyborów (kwestia faÅ‚szowania wyborów, z jakÄ… mieliÅ›my do czynienia w 2014 r.). Ta obojÄ™tność jak i brak zaufania do struktur paÅ„stwa to efekt udanego eksperymentu przeprowadzonego na naszym narodzie przez elity decyzyjno-medialne PRL i III RP . Proponowane zabiegi kosmetyczne (typu czytelny druk kart wyborczych, dobre prezentowanie kandydatów itp.) mogÄ… dać pozytywne skutki, ale na maÅ‚Ä… skalÄ™. Przymusowy udziaÅ‚ w wyborach również nie wydaje siÄ™ OBECNIE dobrym pomysÅ‚em. PodkreÅ›lam „obecnie” tzn. w obecnym stanie mocno skarlaÅ‚ej Å›wiadomoÅ›ci obywatelskiej naszego spoÅ‚eczeÅ„stwa. Taki ludek zapÄ™dzony do urn na siÅ‚Ä™ bÄ™dzie wybieraÅ‚ na zasadzie „na chybiÅ‚ trafiÅ‚”. Dodatkowo ta kategoria elektoratu może być bardzo podatna na dziaÅ‚ania propagandowe – a która opcja OBECNIE ma wiÄ™kszość mediów w rÄ™kach? W zwiÄ…zku z tym ewentualna poprawa frekwencji niekoniecznie może sÅ‚użyć polskiemu interesowi narodowemu. Czy OBECNIE nie jest ważniejsze jak Polacy gÅ‚osujÄ…, a nie jak licznie? Aby Polacy masowo i mÄ…drze gÅ‚osowali trzeba nad nimi popracować, co może dać efekty w dalszej perspektywie czasowej. Należy koniecznie tworzyć Å›wiadomość obywatelskÄ… w mÅ‚odym pokoleniu (praktycznie od podstaw), a przede wszystkim budować w spoÅ‚eczeÅ„stwie poczucie wspólnoty narodowej, bo tak naprawdÄ™ jej brak to główny powód opisanego problemu.

Ewa Działa-Szczepańczyk


…………………………

POWIEŚĆ W ODCINKACH





MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA



Odcinek 172

W wolnej konkurencji mądrości z głupotą, ta pierwsza nie ma szans

Od dłuższej chwili panowało milczenie, jakby już nikt niczego nie zamierzał powiedzieć. Zebrano się w mieszkaniu Borutów przy Alejach Ujazdowskich, tak na dobrą sprawę bez jakiegoś specjalnego celu, chociaż pewnie każda z osób miała nadzieję dowiedzieć się czegoś, czego jeszcze nie wiedziała. Zaproszenie gospodarzy przyjęli: radca Żarski z panią Hanką, Dominika z Rafałem i Marcinem, a ten ostatni zaproponował, niespodziewanie dla wszystkich, że przywiezie Misiulę, czym zaskoczył najbardziej Dominikę. Czyżby nieoczekiwana poprawa urody dziennikarki aż tak na niego podziałała? No cóż, Marcin był kochliwy, co starał się ukryć, ale z Dominiką mu się to nie udawało. W sumie pomysł był dobry, bo dziewczyna może jeszcze coś sobie przypomni, co pozwoli poukładać fakty w logiczną całość, w której nadal brakowało pewnych elementów.
Pierwszy znowu odezwał się radca Żarski.
– Nie wiem, jak paÅ„stwo, ale ja odnoszÄ™ wrażenie, że nie wszystko zostaÅ‚o podczas procesu ujawnione.
– Nie wszystko udaÅ‚o siÄ™ poznać – odparÅ‚ Boruta. – To może spróbujmy odtworzyć to, co wiemy na pewno i to, czego siÄ™ tylko domyÅ›lamy – zaproponowaÅ‚ radca.
– Dobry pomysÅ‚ – podchwyciÅ‚a Dominika. – ProponujÄ™ zacząć od Å›mierci kloszarda znanego jako Artysta, który zginÄ…Å‚ w Konstancinie w zeszÅ‚ym roku.
Nikt nie oponował, ciągnęła więc dalej:
– Moim zdaniem zabiÅ‚ go Buchniarz. To on wraz ze Szmitem figurowaÅ‚ na kompromitujÄ…cych zdjÄ™ciach, które Artysta-szantażysta mu sprzedaÅ‚. PoseÅ‚ nie podejrzewaÅ‚, że tamten zachowaÅ‚ kopie w sprytnie ukrytej kasetce. Gdyby nie późniejszy pożar, skarbu mógÅ‚ nikt nigdy nie znaleźć. StaÅ‚o siÄ™ jednak inaczej i fotografie dotarÅ‚y do policyjnego laboratorium, skÄ…d zostaÅ‚y ukradzione.
– W jaki sposób i dlaczego? – wtrÄ…ciÅ‚ Å»arski. – MusiaÅ‚ chyba nastÄ…pić przeciek informacji?
– Obawiam siÄ™, że to ja sam byÅ‚em źródÅ‚em przecieku – powiedziaÅ‚ Boruta. – Kiedy zaczÄ…Å‚em wypytywać posÅ‚a o tamtÄ… sprawÄ™ sprzed roku, musiaÅ‚ nabrać podejrzeÅ„, że sprawa nie jest skoÅ„czona i uruchomiÅ‚ znane sobie kanaÅ‚y, żeby czegoÅ› wiÄ™cej siÄ™ dowiedzieć.
– I tak wpadliÅ›my na trop Robcia Ostraszewskiego, naszego kolegi – wtrÄ…ciÅ‚ Marcin. – Jako laborant miaÅ‚ dostÄ™p do tych wÅ‚aÅ›nie znalezionych na pogorzelisku zdjęć, które wykasowaÅ‚, ale niezupeÅ‚nie.
– ZostaÅ‚y odnalezione? – spytaÅ‚a Hanka, uważnie przysÅ‚uchujÄ…ca siÄ™ wymianie zdaÅ„.
– Tak. Laborant przed usuniÄ™ciem ich z pliku skopiowaÅ‚ je, żeby sprzedać – poinformowaÅ‚ Marcin. – SkÄ…d wiedziaÅ‚, komu i w jaki sposób? – zapytaÅ‚ RafaÅ‚, któremu odnalezienie kopii zawdziÄ™czano.
– Dobre pytanie – przyznaÅ‚ prokurator. – MusiaÅ‚ mieć już wczeÅ›niej podobne zlecenia. A może pani wie coÅ› wiÄ™cej? – zwróciÅ‚ siÄ™ do Misiuli.
– Z tego, co wiem, udaÅ‚o mu siÄ™ tylko ustalić adres, pod który przesyÅ‚ka ze zdjÄ™ciami dotarÅ‚a. Wtedy wpadÅ‚am na gÅ‚upi pomysÅ‚, żeby spróbować Å›ledztwa na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™ i o maÅ‚y wÅ‚os nie przypÅ‚aciÅ‚am tego życiem.
– SprawdziliÅ›my ten adres – powiedziaÅ‚a Dominika. – WydawaÅ‚ siÄ™ prowadzić prosto do celu. ByÅ‚o to mieszkanie sÄ…siadujÄ…ce z mieszkaniem teÅ›cia Buchniarza, ale niespodziewanie trop siÄ™ urwaÅ‚. Teść mógÅ‚ oczywiÅ›cie mieć klucz od skrytki sÄ…siedniego mieszkania, ale nic w nim nie byÅ‚o, żadnych Å›ladów przetrzymywania w nim Misiuli.
– A w mieszkaniu samego teÅ›cia? – wtrÄ…ciÅ‚ RafaÅ‚.
– Czysto – odparÅ‚a Dominika. – Mimo iż wszystko zaczęło ukÅ‚adać siÄ™ w logicznÄ… caÅ‚ość. Teść posÅ‚a byÅ‚ osobÄ… zainteresowanÄ…, żeby zdjÄ™cia nie ujrzaÅ‚y Å›wiatÅ‚a dziennego. Niestety tu, jak powiedziaÅ‚am, trop siÄ™ urywa. Rewizja nie przyniosÅ‚a spodziewanych rezultatów, a podejrzany wszystkiemu zaprzecza.
– WidziaÅ‚am akta i torebki foliowe z kieliszkami – powiedziaÅ‚a Misiula. – Wiem, że to brzmi gÅ‚upio, ale nic mi siÄ™ nie pomieszaÅ‚o. NaprawdÄ™ widziaÅ‚am. – Wierzymy ci – zapewniÅ‚a Dominika – ale niczego takiego w żadnym z obu mieszkaÅ„ nie byÅ‚o.
– ByÅ‚y tam też przezroczyste torebki, które wydawaÅ‚y siÄ™ puste, ale kiedy lepiej siÄ™ im przyjrzaÅ‚am, zauważyÅ‚am, że sÄ… w nich wÅ‚osy i paznokcie.
– To by wyjaÅ›niaÅ‚o, skÄ…d wziÄ…Å‚ siÄ™ wÅ‚os asystentki ministra gospodarki w łóżku Artura Urbaniuka – stwierdziÅ‚ Marcin.
– I kto jest źródÅ‚em różnych innych informacji, otrzymywanych przez MisiulÄ™ – uzupeÅ‚niÅ‚a Dominika.
– Oraz tego incydentu z niby zabójstwem na dziaÅ‚kach. Teraz jestem tego pewna – powiedziaÅ‚a Misiula. – Od poczÄ…tku ten staruch wybraÅ‚ sobie mnie na ofiarÄ™. ChciaÅ‚, żebym robiÅ‚a to, co on mi wyznaczy. Nie mam wÄ…tpliwoÅ›ci, że to on przysÅ‚aÅ‚ mi tÄ™ niby żonÄ™ Szmita, żeby mnie skompromitować. Powinien za to odpowiedzieć.
– Powinien – przyznaÅ‚ prokurator. – Po ogÅ‚oszeniu wyroku na Buchniarza zajmÄ™ siÄ™ tym – obiecaÅ‚.
– Mnie w tej caÅ‚ej sprawie dziwi co innego – powiedziaÅ‚a pani Hanka. – Po co byÅ‚o to caÅ‚e zamieszanie z rzekomym porwaniem posÅ‚a? Czy moglibyÅ›my pokusić siÄ™ o odtworzenie faktów z tym zwiÄ…zanych?
– SpróbujÄ™ odpowiedzieć na to pytanie – odezwaÅ‚ siÄ™ Marcin. – Zabójstwo Urbaniuka byÅ‚o dzieÅ‚em przypadku, ale kiedy siÄ™ już zdarzyÅ‚o, trzeba byÅ‚o odwrócić podejrzenia od prawdziwych sprawców. Plan A zakÅ‚adaÅ‚ zrzucenie winy na asystentkÄ™ ministra gospodarki, co miaÅ‚o przynieść dodatkowÄ… korzyść w postaci kompromitacji samego ministra, na którego stanowisko Buchniarz miaÅ‚ chrapkÄ™. Jak dokÅ‚adnie intryga przebiegaÅ‚a, nie wiemy, ale aktorzy biorÄ…cy w niej udziaÅ‚ odegrali swoje role znakomicie.
– A konkretnie kto? – spytaÅ‚ Å»arski.
– Wanda Wojtas, sÄ…siadka, która jakoby sama z siebie opowiedziaÅ‚a wyssanÄ… z palca plotkÄ™. Dziennikarka, która posunęła siÄ™ nawet do dostarczenia dowodu rzeczowego. Obydwie zmanipulowane przez tego samego czÅ‚owieka, jak nietrudno siÄ™ domyÅ›leć. Kiedy ten plan nie wypaliÅ‚, a Misiula dodatkowo zaczęła zbytnio interesować siÄ™ AgnisiÄ… BuchniarzowÄ…, trzeba jÄ… byÅ‚o jakoÅ› uciszyć.
Ale, wracajÄ…c do „porwania”, chodziÅ‚o nie tyle o pożywkÄ™ dla mediów, co o zlikwidowanie Szmita. Zamach byÅ‚ wymierzony przeciwko niemu. PoseÅ‚ zostaÅ‚ wczeÅ›niej bezpiecznie ukryty u Geni na Mazurach. Znowu pech chciaÅ‚, że Szmit przeżyÅ‚.
– Ona, ta Genia, o wszystkim wiedziaÅ‚a? – spytaÅ‚a Hanka.
– Nie. I pokrzyżowaÅ‚a plany. Po rzekomym porwaniu posÅ‚a byÅ‚o kilka prób wyÅ‚udzenia okupu, z czego trzy najistotniejsze. Pierwszy pochodziÅ‚ od teÅ›cia, miaÅ‚ tylko uwiarygodnić przedsiÄ™wziÄ™cie i pieniÄ…dze wróciÅ‚yby bezpiecznie.
– To te, które ja miaÅ‚em dostarczyć? – spytaÅ‚ Andrzej Å»arski. – Tak. Genia też wpadÅ‚a na pomysÅ‚ wyÅ‚udzenia pieniÄ™dzy, nie majÄ…c nawet pewnoÅ›ci, kto na piÄ™terku siÄ™ znajduje. Kiedy poseÅ‚ zorientowaÅ‚ siÄ™ w sytuacji, skontaktowaÅ‚ siÄ™ z teÅ›ciem. A ten wpadÅ‚ na kolejny szataÅ„ski pomysÅ‚. DostaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie propozycjÄ™ odkupienia kompromitujÄ…cych zdjęć za, bagatela, 6 milionów zÅ‚otych.
– To ten trzeci okup? – spytaÅ‚a Beata.
– Tak. Ten okazaÅ‚ siÄ™ najważniejszy. Żądanie zostaÅ‚o sformuÅ‚owane lapidarnie. Można byÅ‚o zakÅ‚adać, że nagranie jest zwiÄ…zane z porwaniem, chociaż w rzeczywistoÅ›ci byÅ‚o zwykÅ‚ym szantażem. Ochroniarz nagraÅ‚ ukrytÄ… kamerÄ… moment zabójstwa – powiedziaÅ‚ Boruta. – I to byÅ‚ przeÅ‚om w Å›ledztwie.
– W tym miejscu należaÅ‚oby jeszcze wyjaÅ›nić, jak teść Buchniarza próbowaÅ‚ wykorzystać policjÄ™ do swoich celów – wtrÄ…ciÅ‚a Dominika. – Dlatego pojechaÅ‚ na Mazury zrobić zdjÄ™cie skrÄ™powanemu posÅ‚owi z aktualnym numerem gazety, żeby nie byÅ‚o wÄ…tpliwoÅ›ci co do terminu jego wykonania. NastÄ™pnie „urobiÅ‚” mnie, żebym poÅ›redniczyÅ‚a w wymianie gotówki na taÅ›my, sugerujÄ…c, że jest to jedyny sposób ocalenia ziÄ™cia. ByÅ‚ bardzo rozczarowany dalszym rozwojem wypadków. LiczyÅ‚ na to, że szantażysta, przynajmniej na razie, zadowoli siÄ™ pieniÄ™dzmi, a nagrania zatrzyma do dalszego szantażu.
– Co by mu to daÅ‚o? – spytaÅ‚ Å»arski.
– Czas. LiczyÅ‚, że później siÄ™ z nim upora – odparÅ‚a Dominika. – Nie zakÅ‚adaÅ‚, że szantażysta dotrzyma sÅ‚owa i w ten sposób dowód zbrodni wpadÅ‚ w nasze rÄ™ce.
– A co z tym zamachowcem? – zapytaÅ‚ radca. – ZapadÅ‚ siÄ™ pod ziemiÄ™? – Przeciwnie – powiedziaÅ‚ Marcin. – WÅ‚aÅ›nie zostaÅ‚ ujÄ™ty. CzÅ‚owiek, u którego siÄ™ ukrywaÅ‚, wymieniÅ‚ go na gotówkÄ™.

CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

OkÅ‚adkÄ™ zaprojektowaÅ‚ ZdzisÅ‚aw Å»mudziÅ„ski Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa



.....................................................................................................
.....................................................................................................


MaÅ‚gorzata Todd zaprasza na Å‚amy kolejnego wydania KABARETU INTERNETOWEGO, gdzie możecie PaÅ„stwo przeczytać i obejrzeć caÅ‚ość. A jest to wielka uczta dla ducha i kompendium wiedzy z wielu dziedzin życia, nie tylko POLITYKI: Apele, Petycje, Audiobooki, Ciekawe filmy na You Tube, GoÅ›cinne wystÄ™py, KÄ…cik Muzyczny, ZauÅ‚ek Sztuki, OgÅ‚oszenia ITD…

10 września 2016 r. | Nr 37/2016 (273)