Dodano: 23.07.16 - 22:29 | Dział: Nasze zdrowie

Ile lekarze dostają od koncernów


Za działanie na rzecz koncernów farmaceutycznych 30 tys. pracowników medycznych dostało w sumie ponad 107 mln zł. 78 proc. z nich nie zgodziło się na publiczne ujawnienie tej współpracy i korzyści, jakie osiągnęli.

Firmy medyczne pierwszy raz ujawniły dane o kwotach, jakie przekazały lekarzom. Zestawienie dotyczy 2015 r. Pieniądze były przeznaczane m.in. na opłaty za wykłady, prowadzenie zajęć na temat działania leków, doradztwo dla firmy czy pokrycie kosztów udziału w kongresach medycznych. Dane podały 32 przedsiębiorstwa zrzeszone w Europejskiej Federacji Przemysłu i Stowarzyszeń Farmaceutycznych (EFPIA).

Średnie honorarium wynosiło ok. 2 tys. zł, ale pojedyncze wypłaty były dużo wyższe, niektóre idą w dziesiątki tysięcy złotych. Być może zdarzały się i wyższe, jednak na ujawnienie swoich danych w Polsce zgodziło się zaledwie 22 proc. lekarzy. Dane reszty publikowano w raportach zbiorczych. Wiadomo jedynie, że ich średnie wynagrodzenie było wyższe o tysiąc złotych niż tych, którzy zgodzili się na publikację swoich nazwisk. Z puli 107 mln zł to na nich przeznaczono 86 proc. wydatków (ok. 92 mln zł).
W firmie Sandoz ani jeden z 2,2 tys. lekarzy z nią współpracujących (wydała ponad 5 mln zł na ten cel) nie zgodził się na upublicznienie danych.

NajwiÄ™cej na współpracÄ™ przeznaczyÅ‚a firma Roche – chodzi o ponad 15 mln zÅ‚, które trafiÅ‚y do 2,3 tys. lekarzy. Na ujawnienie danych zgodziÅ‚o siÄ™ 5 proc. z nich, a na pokazanie honorarium – 3 proc.

Najmniej wydaÅ‚ koncern GSK – 31,6 tys. zÅ‚ w ramach współpracy z 13 lekarzami. Firma zatrudniaÅ‚a ich jedynie na potrzeby wewnÄ™trzne, np. szkolenia czy konsultacje dla pracowników. W GSK uznali, że samo ujawnienie potencjalnego konfliktu interesów zwiÄ…zanego ze współpracÄ… z lekarzami w ramach dziaÅ‚aÅ„ promocyjnych jest niewystarczajÄ…ce. Dlatego nie angażujÄ… już lekarzy do prowadzenia wykÅ‚adów czy też nie sponsorujÄ… indywidualnego udziaÅ‚u w konferencjach naukowych. Polityka GSK raptownie zmieniÅ‚a siÄ™ wÅ‚aÅ›nie w 2015 r. Na rok przed ujawnieniem danych firma współpracowaÅ‚a z ok. 3 tys. lekarzy.

O różnicy w skali współpracy z lekarzami w Polsce i za granicą świadczy przykład firmy Pierre Fabre. U nas wydała ok. 2 mln zł, kooperując z 3 tys. lekarzy. W Austrii ten sam koncern przeznaczył ok. 107 tys. zł i zatrudniał tylko 21 lekarzy.

– Firmy podpisaÅ‚y kodeks przejrzystoÅ›ci, zgodnie z którym sÄ… zobowiÄ…zane ujawnić wszystkie transfery korzyÅ›ci na rzecz przedstawicieli zawodów medycznych i organizacji ochrony zdrowia – tÅ‚umaczy Marzena SmoliÅ„ska z Infarmy, polskiego odpowiednika EFPIA.

Eksperci nie mają wątpliwości, że firmy, publikując dane, chcą poprawić swoją reputację, którą nadwyrężyły kolejne skandale.

W Polsce kilka lat temu gÅ‚oÅ›no byÅ‚o o programie „Patron” koncernu GSK. W jego ramach przedstawiciele firmy pÅ‚acili lekarzom po kilkaset zÅ‚otych za fikcyjne szkolenia. Wynagrodzenie byÅ‚o najprawdopodobniej formÄ… Å‚apówki za przepisywanie recept. Medycy mieli wystawiać od 20 do 130 recept w zależnoÅ›ci od leku. W Ameryce ta sama firma musiaÅ‚a zapÅ‚acić za Å‚apówki dla lekarzy i nielegalnÄ… promocjÄ™ leków karÄ™ w wysokoÅ›ci ok. 3 mld dol. Inny koncern, Pfizer, zapÅ‚aciÅ‚ w USA 2,3 mld dol. za nielegalne promowanie viagry i leków przeciwbólowych.

Ujawnianie nazwisk lekarzy i korzyści, które otrzymali od firm, zwykle zniechęca do takiej współpracy. W USA zasada ujawnień działa od trzech lat: wartość finansowania środowiska lekarskiego spadła w tym czasie o 75 proc., do 14 mln dol.

Jednak część specjalistów uważa, że obecnie obowiÄ…zujÄ…ce zasady publikacji danych pokazujÄ… tylko fragment współpracy lekarzy z koncernami. A w dodatku ograniczenia Å‚atwo ominąć. Jak? Na przykÅ‚ad poprzez zasponsorowanie przez firmÄ™ wydania publikacji w wydawnictwie medycznym. Książka może być przykÅ‚adowo kompendium wykÅ‚adów, za które autor otrzymuje honorariom w wysokoÅ›ci kilkudziesiÄ™ciu czy nawet stu tysiÄ™cy zÅ‚otych. Pozycja wydawana jest w kilkuset egzemplarzach. To jednak wystarczy – lekarz zarabia i nie musi tego nigdzie sprawozdawać. Inny sposób, to poÅ›rednie transfery przez organizacje ochrony zdrowia. Na współpracÄ™ z nimi koncerny przeznaczyÅ‚y w ubiegÅ‚ym roku wiÄ™cej niż na bezpoÅ›rednie wynagrodzenia dla lekarzy – 125 mln zÅ‚.

Socjolożka Paulina Polak, autorka książki dotyczącej korupcjogennych działań firm, zwraca uwagę, że kodeks miał służyć pełnej przejrzystości, tymczasem ujawnia jedynie tych lekarzy, którzy się na to zgodzili. Odmowa jest łatwa, wystarczy zasłonić się ustawą o ochronie danych osobowych.

Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, komentując pomysł wprowadzenia kodeksu, przekonywał, że choć popiera nowe rozwiązania firm oraz transparentność, boi się, iż może się to stać powodem do niepotrzebnego wskazywania lekarzy jako grupy najbardziej narażonej na korupcję.

FORSAL.PL