Dodano: 16.06.06 - 10:52 | Dział: A to POLSKA właśnie - A.R-L

Feminizm

Ruch na rzecz równouprawnienia kobiet, w swym początkowym okresie, miał bez wątpienia szczery zamiar poprawy bytu kobiet. Walka o kobiecą godność, wykształcenie, czy, równą z mężczyznami, płacę za wykonywaną taką samą pracę, była godna podziwu i szacunku.

Feminizm, to wÅ›ród „oÅ›wieconej” lewicy temat sztandarowy, choć kontrowersyjny. Feminizm, to ruch podobny do dziaÅ‚alnoÅ›ci ekowojowników z „ochrony Å›rodowiska”, a wyrosÅ‚y dzisiaj z tych samych krÄ™gów, w których zrodziÅ‚a siÄ™ nowomowa, powszechna bezgraniczna tolerancja, czyli polityczna poprawność. To dziaÅ‚alność oÅ›wieconej grupy socliberałów, zajadÅ‚ych wrogów naturalnego porzÄ…dku, KoÅ›cioÅ‚a katolickiego i wszystkich form oraz postaw normalnych ludzi, czyli wedÅ‚ug nich „ciemnogrodu”.

Dzisiaj obowiązującym eufemizmem jest określanie pewnych zjawisk społecznych, niewiadomo, z jakiego powodu innymi, nowymi określeniami, np. alkoholizm, nie jest chorobą, lecz nałogiem, homoseksualizm, nie jest zboczeniem, lecz preferencją seksualną, siedzący w więzieniu nie jest więźniem, lecz osadzonym, bandyta, który na meczu piłki nożnej ciężko rani drugiego człowieka, zwany jest psełdokibicem, a inwalida, to dzisiaj niepełnosprawny itp.

Feminizm, to także zjawisko społeczne, to okresowy temat pierwszych stron gazet i TV w okresie szczególnego napięcia politycznego, skandali politycznych lub ofensywy wyborczej socliberałów. Jest to więc temat nie byle jaki i biada wszystkim, którzy pozwalają sobie na żarty. Tacy ludzie, to nietolerancyjni, po prostu źli, to heretycy, którzy okrzyknięci zostają oszołomami, wrogami kobiet, szowinistami, fanatykami itp.
Wyzwiska takie zawsze towarzyszą wszelkiej dyskusji o feminizmie lub wręcz ją uniemożliwiają, są najczęściej skutecznym narzędziem walki politycznej, w której stroną broniącą się są ci niepoprawni politycznie, nienowocześni.

Feminizm, nie uznaje krytyki. Chyba oczywiste jest, że dziennikarz, który np. krytykuje postawÄ™ rzÄ…du izraelskiego, nie może być uznany za antysemitÄ™; każdy, kto potÄ™pia ruchy i cel dziaÅ‚alnoÅ›ci „Greenpeace” nie jest wrogiem Matki Ziemi, lub ten, który opowiada siÄ™ przeciwko nadmiernym podatkom i wydatkom z budżetu paÅ„stwa na cele spoÅ‚eczne, nie jest za pauperyzacjÄ… spoÅ‚eczeÅ„stwa. To przecież jest bez sensu., a jednak to wÅ‚aÅ›nie jest ten styl uprawiania propagandy.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że np. taka pani Jaruga-Nowacka, była minister(!) w rządzie p. Millera, a dzisiaj posłanka SLD, feministka na stanowisku, przypisuje sobie prawo reprezentowania wszystkich kobiet w Polsce. I wypowiada się w ich imieniu w sposób, z którego wynika, że ci wszyscy, którzy inaczej myślą niż pani ministerka, są w zdecydowanej mniejszości. To już bezczelność!

Feminizm wreszcie, zdaniem Rusha Limbaugha, publicysty amerykaÅ„skiego, jest także ruchem kobiet rozgniewanych, buntujÄ…cych siÄ™ z różnych powodów wobec swego losu. Wiele z nich nienawidzi mężczyzn, instytucji małżeÅ„stwa, rodziny i obowiÄ…zujÄ…cych w niej relacji miÄ™dzy mężczyznÄ… a kobietÄ…. MiÅ‚ość i potrzeba mężczyzny, sÄ… dla nich czymÅ› kompromitujÄ…cym i poniżajÄ…cym. Krótko mówiÄ…c sprzeciwiajÄ… siÄ™, obowiÄ…zujÄ…cemu od wieków, systemowi wartoÅ›ci. Wcale im nie chodzi o jakiekolwiek równouprawnienie. Nie chodzi im o wyrównywanie szans kobiet. WojujÄ…ce feministki walczÄ… o „nieodwracalnÄ… alienacjÄ™ kobiet od mężczyzn, chcÄ… udowodnić, że nie potrzebujÄ… mężczyzn, że nie powinny ich pożądać, a prawdziwe speÅ‚nienie i peÅ‚niÄ™ szczęścia mogÄ… posiąść bez udziaÅ‚u męża. One walczÄ… o wÅ‚adzÄ™.”

Jedna z najwiÄ™kszych Å›wiatowych przywódczyÅ„ na rzecz kobiet powiedziaÅ‚a: „Skoro wiadomo, że dla kobiety małżeÅ„stwo jest formÄ… niewolnictwa, ruch feministyczny musi siÄ™ skoncentrować na walce z instytucjÄ… małżeÅ„stwa. Kobieta nie może być wolna, bez obalenia tej instytucji”! Kto wie, że małżeÅ„stwo, to niewolnictwo? Kto tak twierdzi?
W amerykaÅ„skim piÅ›mie Krajowej Organizacji Kobiet, w styczniu 1998 r., ta sama dama powiedziaÅ‚a: „Jest niewÄ…tpliwym faktem, że dla osiÄ…gniÄ™cia peÅ‚ni kobiecoÅ›ci, kobieta powinna być lesbijkÄ….” To ciekawe!

Mężczyzna i kobieta, stworzeni zostali w ściśle określonym celu i do realizacji tych celów, zostali przez Stwórcę przystosowani. Każdy ma do spełnienia określoną rolę, a zachowanie się kobiety, jak i zachowanie mężczyzny zostało zdefiniowane przez samego Stwórcę.
Te panie, które podważają sens własnego stworzenia, te wszystkie agresywne bojowniczki o równouprawnienie kobiet głoszą, że tym, co trzyma je w zacofaniu jest miłość do mężczyzny i potrzeba bycia przy nim i z nim. Ta potrzeba i tradycyjna rola kobiety powoduje, że stała się ona niewolnicą mężczyzny. Stąd już tylko krok, do wypaczenia roli kobiety i pełnej, wręcz oficjalnej agresji., która dzisiaj, w krajach zachodu, poraża mężczyzn strachem, a przejawia się posądzeniem o molestowanie seksualne.

Skrajnym przykÅ‚adem, jak pisze Lambaugh, jest normalny komplement typu: Å‚adnie pani dziÅ› wyglÄ…da, który przez kobietÄ™ uznawany jest za przejaw spragnionego żądzy, prymitywnego samca i wywoÅ‚uje reakcjÄ™ typu:, „dlaczego nie zwracasz uwagi na mój intelekt, ty Å›winio”. Dochodzi do tego, że mężczyźni już nie wiedzÄ…, jak powinni zachowywać siÄ™ wzglÄ™dem kobiet – czy powinni puszczać kobietÄ™ pierwszÄ…, czy powinni otwierać kobietom drzwi, czy mogÄ… iść obok na ulicy itp.

Dotychczasowa dziaÅ‚alność walczÄ…cych o „równouprawnienie” organizacji kobiecych, opanowana jest obsesyjnie przez dwie sprawy – prawo do aborcji i prawa dla lesbijek. Ich zdaniem, aby kobieta byÅ‚a szczęśliwa, nie potrzeba mężczyzny. Ostatecznym celem jej wyzwolenia spod wÅ‚adzy mężczyzny, jest wÅ‚aÅ›nie aborcja. Nawet wiÄ™cej – aborcja jest przejawem wÅ‚adzy nad mężczyznÄ….
Skoro mężczyzna – mówi amerykaÅ„ski publicysta – zostaÅ‚ pozbawiony prawa decydowania o tym, co stanie siÄ™ ze znajdujÄ…cym siÄ™ w Å‚onie kobiety życiem ( a płód, ich zdaniem, jest tylko tkankÄ…) jego rola zostaÅ‚a pomniejszona. StaÅ‚ siÄ™ nikim.

KonsekwencjÄ… takiej postawy, jest przekonanie caÅ‚ego „cywilizowanego” Å›wiata, że powodem nieszczęścia kobiet jest dziecko, którego wychowanie spoczywa na barkach kobiety i tym samym przeszkadza w karierze zawodowej. Tak wiÄ™c, starajÄ… siÄ™ żyć jak mężczyzna ( nawet w wojsku szukajÄ…c równoÅ›ci) oszukujÄ…c siebie, że nie ma żadnych naturalnych różnic miÄ™dzy obiema pÅ‚ciami, a urodzenie dziecka przesuwajÄ… na bliżej nieokreÅ›lony czas.

JeÅ›li już wiÄ™c kobieta musi wychowywać dzieci, to przecież mężczyzna jest do niczego nie potrzebny; no, może tylko do samego aktu zapÅ‚odnienia, lub wrÄ™cz jako producent plemników. Dalej same sobie poradzÄ…, a jeÅ›li nie, to pomoże opiekuÅ„cze paÅ„stwo. I w ten wÅ‚aÅ›nie sposób, co podkreÅ›la Lambaugh, pomoc spoÅ‚eczna przejmuje rolÄ™ ojca, a mężczyzna, odpowiedzialny dotÄ…d za rodzinÄ™, zostaÅ‚ pozbawiony mÄ™skoÅ›ci. W naszej rzeczywistoÅ›ci pomoc ta jest szczególnie niewystarczajÄ…ca, wiÄ™c walka ukierunkowuje siÄ™ na prawne zabezpieczenie sobie funkcji w strukturach wÅ‚adzy i innych odpowiedzialnych stanowiskach decydujÄ…cych, miÄ™dzy innymi, o zatrudnieniu, rodzaju pracy i zwiÄ…zanym z tym uposażeniu. KonsekwencjÄ… takiej postawy jest gwaÅ‚towny wzrost iloÅ›ci nieÅ›lubnych dzieci i zniszczenie tradycyjnej, zdrowej rodziny. Takie wychowanie dzieci, to socliberalne tworzenie nowoczesnego, „postÄ™powego” spoÅ‚eczeÅ„stwa, czyli politycznie poprawnego.

Mimo wszystko, coraz więcej kobiet dostrzega, że dzieci wychowywane w pełnej rodzinie, przez matkę, znające ciepło i bezpieczeństwo rodzinnego domu, są wychowywane lepiej, są psychicznie zdrowsze. Obecność pełnej rodziny wzmacnia jej kondycję i więzi na całe życie, a rolą kobiety jest łagodzić napięcia i stać na straży wzajemnej miłości i uczyć jej dzieci, a nie niszczyć.

Feministki, z jednej strony upierajÄ… siÄ™, że miedzy kobietami, a mężczyznami nie ma żadnej różnicy, z drugiej zaÅ› domagajÄ… siÄ™ jak najwiÄ™cej uprawnieÅ„ i przywilejów, niezbÄ™dnych w realizacji ich potrzeb. Lambaugh zastanawia siÄ™, jak to wÅ‚aÅ›ciwie jest – skoro kobiety sÄ… identyczne z mężczyznami, to, w jaki sposób mogÄ… mieć specjalne potrzeby?
Czyż więc postawa i walka feministek nie jest podobna do walki ekowojowników o czystość środowiska? Moim zdaniem, ruch dzisiejszych nowoczesnych feministek, podobnie jak niektórych organizacji ekologicznych, to wprowadzanie do społecznego i państwowego życia skompromitowanych i nieludzkich form socjalizmu. To wygodne życie niektórych na koszt społeczeństwa.
Jeśli wszyscy to zrozumiemy, jest nadzieja na położenie zapory tym, szkodliwym społecznie, ruchom.

Andrzej Ruraż-Lipiński