Dodano: 11.02.16 - 20:47 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Felieton polityczny

albo Antypolskie szuje nie chcÄ… Polski



Ci którym z Polską jest dziwnie nie po drodze, aż wyją z wściekłości, że ktoś próbuje stawiać sprawy Polski na nogi. Im pasuje ciągłe demolowanie wszystkiego, ciągłe wywracanie i stawianie spraw na głowie. Wielu zaciekłych wrogów Polski, Polaków i polskości nie szczędzi swojego jadu i swojej żółci pod adresem współtwórcy PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Ludzie z namaszczenia Moskwy, Berlina czy innej stolicy - owszem, niechby i byli, ale sami wybijający się na niepodległość, to już nie mieści się w zdradzieckich łepetynach. Polska nie ma elity pierwszego szeregu. Nie ma monarchy ani kanclerza naszej wspólnoty państwowej. To Polsce zabrano i wyszydzono - na przyszłe pokolenia. Zatem i rojalistów niełatwo znaleźć w Rzeczypospolitej Polskiej. Nie ma w Polsce klimatu, jaki panuje w królestwie Hiszpanii, Szwecji, Norwegii czy Wlk Brytanii. Jednak wciąż jest w Polsce klimat do funkcjonowania wielkich osobowości, takich jak Naczelnik Kościuszko, czy Naczelnik Państwa Piłsudski. Nie było, nie ma i nie będzie ludzi bez wad. Jednak żeby Ojczyzna mogła dalej żyć i rozwijać się, potrzebni są ludzie, którzy mają wizję i chęć realizowania wizji silnej i wielkiej Polski. Myślę, że tego nie brakuje rodakom skupionym wokół Prawa i Sprawiedliwości. Aleksander Wielki uważał, że jego armia będzie wówczas nie do pokonania, gdy każdy z jego żołnierzy będzie w stanie zastąpić jego samego. Chyba podobną szansę daje nam wszystkim Pan Jarosław Kaczyński . Także nam malkontentom i nam krytykantom.


'Drogę do wyzwolenia zbudowali polscy żołnierze'

Ostatnimi czasy różni germanofile usiłowali zrelatywizować Bitwę o Monte Cassino. Usiłowali wymieszać komandosów Hitlera - z obrońcami cywilizacji chrześcijańskiej, europejskiej i ogólnoludzkiej. Temu niszczeniu wielkiego dziedzictwa Polaków, Włochów i Europy - sprzeciwił się włoski pisarz i dziennikarz Roberto Saviano. W czasie kolejnej rocznicy zakończenia II wojny światowej Roberto Saviano wygłosił na Monte Cassino płomienne przemówienie, sławiące bohaterstwo Polaków. Przez 16 minut z pasją opowiadał historię 2. Korpusu Polskiego. Transmisję oglądało 5 mln Włochów. Saviano zacytował także inskrypcje wykute w kamieniu na cmentarzu w Monte Cassino: 'Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie' i 'Za naszą i waszą wolność, my, żołnierze polscy oddaliśmy ducha Bogu, ciała ziemi włoskiej, a serca Polsce. 2. Korpus Polski pod dowództwem generała Władysława Andersa jako część brytyjskiej 8. Armii w 1944 roku brał udział w zdobywaniu Linii Gustawa, potężnej przeszkody na drodze na Rzym. Znakomicie opisuje to korespondent wojenny spod Monte Cassino, pisarz Melchior Wańkowicz w książce 'Bitwa pod Monte Cassino'. Kiedy dzisiaj weryfikujemy nasze sojusze i przyjaźnie, warto wracać do źródeł. Warto wracać do m.in. polsko-brytyjskiego braterstwa broni. Warto także pamiętać, że Monte Cassino to rodzinny klasztor świętego Benedykta, patrona Europy, tego od 'ora et labora'. Oby Monte Cassino nigdy nie zostało zalane lawą obojętności i zasypane popiołem niepamięci, jak pobliskie Pompeje. Polska, Włochy i Europa potrzebują wzorców i ideałów. Wzorców szlachetności, ofiarności, wierności i patriotyzmu. Ideałów związanych z szukaniem, odnajdywaniem i obroną Boga. Czas wracać do tego co najwartościowsze. To warunek niezbędny odnowy moralnej, intelektualnej i demograficznej Europy.


Niemiecka prasa usiłuje sterować świadomością Polaków?

W jednym z lutowych wydań niemieckiej gazety elektronicznej dla Polaków 'Onet', możemy przeczytać przedruki z niemieckiej prasy dla Niemców. 'Onet' informuje, że 'Der Spiegel' pisze o rosnącym znaczeniu Donalda Tuska, a z kolei 'Die Welt' podaje, że rząd PiS dzieli polski Kościół katolicki. Żeby jeszcze dokopać prawej i zjednoczonej Polsce, niemiecka gazeta elektroniczna dla Polaków, od miesięcy zamieszcza w kolumnie 'Dyskusje lokalne' - przewrotne i prowokacyjne słowa: 'Ślązacy nie będą mniejszością etniczną' . Znając rzeczy dokładniej, nietrudno odgadnąć, że Niemcy chcieliby bardzo, żeby w Polsce zaroiło się od lokalnych 'Apaczów', 'Aborygenów' i 'Maorysów'. Mogliby wszystkim zaproponować np niemieckie getta, tak jak w III Rzeszy. Te obecne mogłyby się składać z niemieckich kontenerów. Niemiecki biznes znów by się kręcił. Niemiecki eksperyment powiódł się m.in. na Litwie, gdzie głównie za sprawą niemieckich ekspertów i doradców udało się stworzyć sztuczny naród - ze sztucznym językiem. To Lietuvisi i język nowolitewski. Fałszerze historii usiłują wmówić sobie i światu, że nigdy na Litwie i Żmudzi nie posługiwano się ani językiem starobiałoruskim, ani językiem polskim. Wielka Polska nie daje spać niemieckim szowinistom, prawie tak jak Great Britain i Grande Italia. Kowieńszczyznę i Wileńszczyznę Polska utraciła, ale wciąż trwa i dobrze się gospodarzy na Opolszczyźnie. I to martwi niemieckich ultrasów. Pewnie marzy im się schaotyzowanie Śląska Opolskiego przy pomocy tzw uchodźców. W razie czego można by ich wyposażyć w...niemieckie obywatelstwo. Niemcy potrafili już dowozić podstawionych najemników - do robienia statystyki liczbowej podczas plebiscytów.


My i historia

Wciąż fascynujemy się historią, która nas dzieli i upokarza. Ciągle nie potrafimy odkryć historii mówiącej o naszych zwycięskich zmaganiach. Historii, która nas zawsze jednoczyła. Nic nie słychać o twórcach naszych sukcesów militarnych, naukowych i gospodarczych. Już za sprawą króla Stanisława Augusta i z jego funduszy - zbudowano pomnik Stefana Batorego w Padwie. Młody Batory dotarł tam na Uniwersytet. Na pomnik tego monarchy, nie mogą wciąż doczekać się Polacy w Dyneburgu nad Dźwiną. Inflanccy Polacy zawsze słynęli z wielkiego umiłowania Terra Madre Polonia. Batory był założycielem ich miasta, miasta będącego przez wieki stolicą polskich Inflant. Całe szczęście, że w Bursztynowej Bramie Bałtyku - w Gdańsku, stanął pomnik Istvana Bathory'ego. Król skutecznie bronił miasta przed niemieckimi warchołami i wywrotowcami. Nazwisko Batorego stało się niekiedy przykrywką dla różnych rokoszan, dla pasożytów szkodzących Polsce, Polakom i polskości. Zatem dopóki nie nastąpi neutralizacja szkodników, trudno liczyć na upamiętnienie osoby wielkiego króla - w dalszych polskich miastach. Trudno liczyć na nowe place, nowe ulice, nowe placówki oświatowe, czy nowe zakłady przemysłowe - imienia króla Stefana Batorego. A jest przecież różnica czy np ulica nosi nazwę nieznanego nikomu Walerego Wątróbki, czy wielkiego władcy Wielkiej Polski. Władcy symbolu polsko-węgierskiego braterstwa. Bez echa przeszło w Polsce odsłonięcie pomnika Stefana Batorego w Gliwicach. Pomnik jest darem węgierskiego miasta Salgotarjan. Ustawiono go na skwerze przy jednym z najstarszych obiektów w mieście, przy Zamku Piastowskim. Identyczny monument znajduje się w bliźniaczym mieście Gliwic, we wspomnianym mieście Salgotarjan. Salgotarjan to liczące prawie 40 tys. mieszkańców węgierskie miasto znajdujące się przy granicy ze Słowacją.


PiÄ…ta Kolumna w Polsce i w Europie?

Ostatnia debata w Strasburgu była okazją, by przyjrzeć się dokładniej renegatom Polski, ale i zdrajcom Europy. Oczywiście zabrakło tych, co zrujnowali polski przemysł górniczy i m.in. polski przemysł stoczniowy. Herr Buseck czy Herr Thuzk siedzą za kurtyną obecnego teatru nienawiści. Są wielcy, stać ich na uruchomienie własnych kukiełek i klakierów. Jakiś euronazista czy liberał wyskoczył z tematem rzekomych krzywd dotykających Ślązaków w Polsce. Nie powiedział, że RAŚ-iści od Herr Gorzelika nie dość, że podburzają Śląsk Katowicki przeciwko Polsce, to zasłynęli ze spotkań z takimi 'Europejczykami', jak m.in. radykałowie z Baskonii. Przez grzeczność można nie mówić: terroryści baskijscy. Widać do czego zmierzają 'krytycy' Polski. Oczywiście Martinowi Schulzowi i 'niemieckiej spółce' odpowiada ktoś taki, jak eurodeputowany CSU, rzecznik tzw Niemców Sudeckich Bernd Posselt. Ten działa wręcz jawnie na rzecz zburzenia Europejskiego Porządku, oderwania Zachodnich Czech od Macierzy i przyłączenia ich do ojczyzny Niemców. Znakomicie wykorzystuje do tego 'europejski parawan'. Przemiany ostatnich lat przyniosły Polsce i Europie wiele pozytywnych przemian, jednak stały się także okazją do przemycenia i zainstalowania niemieckiej Piątej Kolumny. Ta zachęcała i finansowała lokalną dywersję. Proniemieccy gauleiterzy czuli się bezkarni pod niemieckim parasolem. Demolowali polską religijność i odpowiedzialność, polską pracowitość, umiłowanie ojczystej ziemi i przyrody. Umiłowanie rodziny i domu. Grabież rodaków nazwali przedsiębiorczością. Nawet przysięgę Hipokratesa postanowili unieważnić, wpychając służby medyczne w 'prywatyzacyjny kocioł'. Dzisiaj po tej 'rewolucji' mamy mnóstwo 'baronów' i mnóstwo pozostawionych samym sobie, nieleczonych chorych, często płacących całe życie ubezpieczenie zdrowotne. Nawet doktor Mengele mógłby się czegoś nowego nauczyć, od takich 'Europejczyków'.


Czy Otto Skorzenny znał prawdę o Gibraltarze?

Ostatnio coraz częściej słyszy się o wersji, że śmierć generała Sikorskiego nie była związana z żadną katastrofą lotniczą, ale była wynikiem zamachu dokonanego przez niemieckich komandosów Otto Skorzennego. Ponoć w tym czasie na Gibraltarze roiło się nie tylko od agentów sowieckich, ale i od Niemców. Jedni kierowali podejrzenia - na drugich. Ulubiony komandos Hitlera został przejęty przez agentów Mossadu w Hiszpanii. Austriacki hitlerowiec pod fałszywym nazwiskiem Robert Steinbauer, wcielił się w Hiszpanii w rolę przedstawiciela austriackiego koncernu hutniczego Voest i niemieckiego koncernu Kruppa. Do oficjalnego zdemaskowania Skorzennego doszło w sierpniu 1963 roku. Agent Mossadu Rafi Eitan, trzy lata wcześniej dobrał się do skóry Adolfowi Eichmannowi, odpowiedzialnemu za wysłanie do komór gazowych milionów Żydów, głównie polskich obywateli. Wiedeńczyk uniknął jednak losu ludobójcy Eichmanna. Nie został stracony. Izraelczycy potrzebowali jego wiedzy. Prawdopodobnie tej, dotyczącej modernizacji egipskiej zbrojeniówki, przez niemieckich rakietowców i zbrojeniowców. Ta wiedza mogła być tak cenna dla Izraelczyków, jak wiedza konstruktora rakiet Wehrnera von Brauna - dla Ameryki. Z pewnością więcej powodu do wstydu, niż do dumy - przynosi Polakom fakt, że Skorzenny miał polskie korzenie, że jego ojciec pochodził ze Skorzęcina w Wielkopolsce.


Połąga, Perła Pobrzeża Żmudzkiego

Połąga nazywana jest letnią stolicą Litwy. Miasto to bardzo mocno związane jest z Polskim Obszarem Kulturowym. Połąga to także część historii Wielkiej Polski. Jeżeli chodzi o stosunkowo niedawną historię, to Połągę kupił w 1824 roku Michał Tyszkiewicz i w rękach tej rodziny Żmudzka Perła pozostała do 1940 roku. W 1939 roku w Połądze znajdował się obóz przejściowy dla Polaków, internowanych po zajęciu Ziem Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej - przez Związek Radziecki. Połąga wciąż zaprasza na kąpiele morskie i błotne. Połąga liczy 17.600 mieszkańców. W dawnym pałacu Tyszkiewiczów znajduje się największe na świecie Muzeum Bursztynu. Miejskie władze Połągi realizują Europejski Projekt 'Szlak Bursztynowy', finansowany przez wszystkie państwa unijne. Temat bursztynowego szlaku zachęca do współpracy handlowej i kulturalnej wszystkich - od Bałtyku po Rzym. To spoiwo tak ważne, jak europejski Szlak Świętego Jakuba. Co prawda nie ma już Guberni Wileńskiej, ani Guberni Kurlandzkiej, ale Gubernia Kaliningradzka wciąż straszy swoich sąsiadów. Próby jej obłaskawienia nie zawsze przynoszą oczekiwane owoce. Niekiedy wywołują reakcje w postaci kolejnego dozbrajania Krieposti Michaiła Kalinina, a naprzeciwko postsowieckiego bastionu świeci pustkami m.in. rozbrojony Hel i zdemilitaryzowane Wybrzeże Gdańskie. Na domiar wszystkiego, Litwa ze Żmudzią wciąż unikają otwartego dialogu z Polską. Może jakiś wspólny polsko-litewski Festiwal Poezji Śpiewanej 'przełamałby lody'?. Może czas żeby 'Odę do młodości' Polacy zaczęli recytować po litewsku i żmudzku, a Litwini i Żmudzini - po polsku?. Mickiewicz może okazać się 'żywym pomostem'.


Antypolacy uhonorowali antypolaka?

Dzisiaj kiedy ubywa bezkrytycznych germanofilów na polskiej scenie politycznej, należy stawiać wiele pytań. M.in. trzeba zapytać czy szydzący z polskiego bohaterstwa w 1939 roku poeta niemiecki, weteran Waffen-SS Guenter Grass, naprawdę zasłużył na honorowe obywatelstwo Gdańska, nadane mu przez proniemieckich prominentów z PO?. 'Przydarzył się Don Quichotte, wielce wydarzony Polak, stanął pod Kutnem, na wzgórzu'. To słowa tego teutońskiego szydercy. Słowa z wiersza Grassa 'Pan Kichot'. Jedynym rozgrzeszeniem dla antypolaków może być fakt, że polityczni analfabeci i jurgieltnicy nie czytają wierszy. Wiele rzeczy trzeba w Polsce przewartościować. Wśród nich trzeba szukać nowej jakości i nowych ludzi do partnerskiej współpracy Polski i Krajów Niemieckich. 'Stary, niemiecki garnitur' odchodzi w atmosferze afer, rozlicznych patologii i inspirowanego przez siebie zamętu. Niemieckie afery obejmują niemalże wszystkie sektory - od przemysłu stoczniowego - po przemysł motoryzacyjny, sport i słynną odwieczną budowę nowego lotniska dla Berlina. Dzisiaj padają pytania na temat tajemniczych przejęć przez Niemców - sztandarowych marek włoskich, takich jak 'Lamborghini', 'Ducati' i 'Italcementi'. Niemcy udają, że nie interesują ich ani sprawy wojny, ani sprawy pokoju. Jednak Instytut Badawczy Bundeswehry opracował ostatnio dla Bundeswehry mundur-kamuflaż, który może oszukać noktowizory. Najwyraźniej Niemcy nie śpią, tylko główkują, jak i czym zaskoczyć Europę. Niemcy wciąż maszerują. Oby zaczęli wpadać do kopanych przez siebie 'wilczych dołów', kopanych od Grecji - po Wielką Brytanię.


Jak Merkel zdradziła swoich i Europę?

Politycy bawarscy i saksońscy czują się zdradzeni przez Merkel . Gorycz zdrady czują także stoczniowcy sprzedanych Rosji zakładów budowy okrętów. Stocznia Schichau Seebeck w Bremenhaven oraz Wadan w Wismarze i Rostocku zostały kupione przez rosyjskiego oligarchę Witalija Jusufa, dyrektora moskiewskiego konsorcjum Nord Stream. Podczas gdy reżim w Berlinie rozpętał istną zimną wojnę Europa - Rosja, Merkel i Schroeder budują kolejne filary handlu z Rosją, głównie w obszarze gazu i ropy naftowej a w Rostocku, czy jak Polacy by woleli - w Roztoce, organizowana jest impreza 'Dzień Rosji', która promuje i umacnia więzi gospodarcze Berlina i Moskwy. To niemiecki szczyt arogancji i hipokryzji - wobec całej Europy. Europa pracuje na wizerunek śmiertelnego wroga Rosji, podczas gdy fałszywi właściciele IV Rzeszy, kreują się na największych przyjaciół Kremla. Oczywiście dyrygentem tej kapeli jest poprzednik Merkel na kanclerskim urzędzie, członek rady dyrektorów rosyjskiego koncernu naftowego Rosneft i osobisty przyjaciel Putina, kierujący z tylnego siedzenia - Gerhard Schroeder. To mistrz intrygi, wielkoniemiecki arcyagent i autor antypolskich, antyeuropejskich i antyamerykańskich scenariuszy. Kolejne nitki podmorskiego Paktu Ribbentrop-Mołotow to też jego dzieło. Oby nie chciał budować podmorskiego tunelu a la ten pod Kanałem La Manche - do 'swojego Ostrpreussen'. Wielkoniemcy wciąż przekonują Rosję, by wspólnie z nimi wywierała presję na General Motors, by oddał kontrolę nad Oplem sponsorowanemu przez Rosjan konsorcjum. Oby Rosjanie nie dali się omotać zdradzieckim Wielkoniemcom, jak dał się niegdyś omotać m.in. generał Własow. Kolaboracja z genetycznymi łgarzami i nazistami, zawsze kończy się katastrofą.


Co z tÄ… BawariÄ…?

Horst Seehofer, premier Bawarii - porównywany jest do kanclerza Franza Josefa Straussa a jego obecna wizyta w Moskwie - porównywana jest do przełomowej wizyty Straussa w grudniu 1987 roku, u Michaiła Gorbaczowa. Za symboliczną wciąż uważa się wizytę Władymira Putina w Freistaat Bayern w październiku 2006 roku. Przyjaźń rosyjsko-bawarska i bawarsko-rosyjska akcentowana jest przy okazji wielu dwustronnych spotkań. Spotkanie Seehofer-Putin odbierane jest przez wielu obserwatorów politycznych, jako spotkanie dwóch zagorzałych przeciwników Merkel. Przy obu politykach zapaliły się zielone lampki z napisami : Przyjaźń!. Premier Bawarii jest przeciwnikiem zarówno niemieckich sankcji przeciwko Rosji, jak i przeciwnikiem wielu szalonych pomysłów, wypalonej intelektualnie i emocjonalnie Merkel. Szczególnie tych związanych z przemytem i przerzutem hord tzw uchodźców. Premier Seehofer to gospodarz zatroskany o stan bawarskiej gospodarki i bawarskiego rolnictwa. Czy Rosja okaże się pierwszym państwem uznającym niepodległościowe aspiracje Monachium?. Europa też zmęczona jest wielkomocarstwową i egoistyczną polityką butnej Merkel. Alpejska Bawaria faktycznie zasługuje na podmiotowość, jak chociażby jej sąsiadka - alpejska Austria.


Europa dziczeje?

Spoiwem, które powinno bardzo mocno integrować kontynent europejski, bezsprzecznie powinna być kultura. Niestety. Obserwujemy jakąś wręcz pogardę dla kultury rodzimej, dla kultury europejskiej. Uważam, że w trybie nagłym powinno nastąpić przywrócenie rangi międzynarodowej Festiwalowi Polskiej Piosenki w Sopocie i Festiwalowi Piosenki Włoskiej w Sanremo. To powinno być ambitne zadanie dla Brukseli i jej agend, ocierających się o tematykę kulturalną. Kulturowy izolacjonizm nie może być składową kontynentalnej unifikacji. Uniwersalnym językiem kultury jest muzyka. A Europę dopada muzyczna głuchota i muzyczny analfabetyzm. Nagrany na CD hałas przemysłowy czy bełkot afroamerykańskiego narkomana, trudno zaliczyć do prawdziwej sztuki. Trzeba wracać do własnych korzeni, również muzycznych. Jeżeli muzyka polska jest zbyt słaba, by zachwycić Europę, to włoska muzyka ma z pewnością tak potężny potencjał i niesie tyle piękna, że może ją nucić cała jednocząca się Europa, wraz z krajami EFTA, Rosją, Ukrainą i Białorusią.


Finis Germaniae, finis Russia?

Wielu analityków i obserwatorów politycznych przewiduje upadek tych dwóch europejskich molochów. Może z tego powodu, te wspólnoty niekiedy stają się dosyć agresywne. Działania kryminalne to nie nowość dla interesujących się polityką. Pełno było ich zawsze zarówno w imperium niemieckim, jak i w imperium rosyjskim. Wszyscy trąbią o demokracji, ale coraz więcej daje o sobie znać niemiecki zamordyzm i rosyjski feudalizm. Autentycznie nowoczesna Europa nie potrzebuje takich archaicznych wzorców. Polska może prowadzić misję dobrej woli, zarówno w krajach niemieckich, jak i na terenie zajmowanym przez Rosję, np w Guberni Kaliningradzkiej. Nie tylko Kopernik był związany z Królewcem. Jan Kochanowski studiował na tutejszym Uniwersytecie. Polacy królewieccy zasługują na dar z Ojczyzny, np na pomnik Jana Kochanowskiego i Dom Polski im.Jana Kochanowskiego, wraz z posadzoną przed nim leczniczą, miododajną lipą z Polski. Drzewem jakżeż ukochanym przez Mistrza Polskiego Renesansu, Jana z Czarnolasu. Wielką sztuką jest budowanie mostów, a nie wysadzanie w powietrze - już istniejących obiektów.


Lubomir