Dodano: 07.02.16 - 20:29 | Dział: Krótko, celnie i na temat...

Argumenty i dÄ…sy


Szanowni Państwo!

Nasza historia pełna jest heroicznych zrywów ale i waśni uniemożliwiających spożytkowania owoców zwycięstwa. Wróg tylko na to czyha i podsyca jałowe spory. Sprzeczamy się o różne sprawy, różne punkty widzenia, mylimy ideę z praktyką. Odróżnienie błahostek od tego co ważne bywa niekiedy trudne, bo wymaga myślenia perspektywicznego.

Załóżmy takÄ… oto sytuacjÄ™. Radni Warszawy sprzeczajÄ… siÄ™ czy poÅ‚ożyć nowÄ… nawierzchniÄ™ na pl. KrasiÅ„skich, czy wybudować kilometr Å›cieżki rowerowej. Wbrew pozorom, spór jest praktyczno – ideowy. Z jednej strony wygoda wszystkich pasażerów trzÄ™sÄ…cych siÄ™ na wyboistej drodze w sercu stolicy. Z drugiej ideowy, czyli chęć przypodobania siÄ™ Unii Europejskiej.

Najczęściej bywa jednak tak, że wywrotowa działalność osłabiająca państwo polskie przybiera maskę racjonalności, zwłaszcza gdy oponentów nie dopuszcza się do głosu. Przyszedł czas rozliczenia aferzystów, którzy zrobią wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Dlatego bądźmy pragmatyczni, nie dawajmy się wciągać w jałowe spory. Bądźmy solidarni z tymi, którzy próbują dokonywać zmian na korzyść Polski. Jeśli nawet jakiś agent obcego wywiadu dla uwierzytelnienia się robi przez chwilę coś dobrego, pozwólmy mu na to, co nie oznacza przyzwolenia na inne wrogie nam działania.

I jeszcze jedno – nie dÄ…sajmy siÄ™ na lemingi. MaÅ‚e rozumki potrzebujÄ… dużo czasu, żeby coÅ› do nich dotarÅ‚o.

Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl





W uzupełnieniu poprzedniego felietonu podaję przydatne informacje.

Jak rozpoznać polskie produkty? Po kodzie cyfrowym zaczynającym się od 590.............; Kto chce bojkotować produkty niemieckie powinien wiedzieć, że ich kody zawierają się między numerami 400 a 440.

…………………………

POWIEŚĆ W ODCINKACH





MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA



Odcinek 141


Dymek przyszedł z nowym zaopatrzeniem. Miał zamiar również sam zdrowo się pokrzepić. W końcu coś mu się od życia należy za to niańczenie Robcia, który, jak się Dymkowi zdawało, właśnie zaczynał trzeźwieć.
– JesteÅ› moim przyjacielem? – wybeÅ‚kotaÅ‚ Robcio, nalewajÄ…c sobie szklankÄ™ czystej.
– Mowa.
– To muszÄ™ ci coÅ› wyznać – pociÄ…gnÄ…Å‚ Å‚yk i skrzywiÅ‚ siÄ™. ZamilkÅ‚, wyglÄ…daÅ‚o, jakby siÄ™ zastanawiaÅ‚ nad przemowÄ…, wreszcie wyznaÅ‚. – Nie utopiÅ‚em auta z MisiulÄ…, jak obiecaÅ‚em.
– Nie?! – Dymek czuÅ‚, jak mu skóra cierpnie. Przez myÅ›l mu nie przeszÅ‚o, żeby wczeÅ›niej wypytać Robcia, jak wykonaÅ‚ zadanie. – Co zrobiÅ‚eÅ›? – wymamrotaÅ‚.
– ZostawiÅ‚em furÄ™ przed Szpitalem BielaÅ„skim.
– I dopiero teraz mi o tym mówisz? – Nie czekajÄ…c na odpowiedź, Dymek zerwaÅ‚ siÄ™ na równe nogi.
Wybiegł z mieszkania i popędził jak szalony do stacji metra. Kilkadziesiąt minut później był w szpitalu. Najpierw musi zdobyć informację, co się stało z ciałem i czy w ogóle je zidentyfikowano. Uda zrozpaczonego narzeczonego, który otrzymał informację, że jego ukochana uległa śmiertelnemu wypadkowi i chce się przekonać, czy to rzeczywiście ona. Kiedy okażą mu zwłoki, powie oczywiście, że to nie ona. Nie zidentyfikują jej, bo jak? Na pracowniku prosektorium łzawa opowiastka nie zrobiła najmniejszego wrażenia. Nie udziela żadnych informacji i tyle. Dopiero banknot o odpowiednim nominale skłonił go do zajrzenia do rejestru.
– Nie ma tu takiej – powiedziaÅ‚.
– A sÄ… może zwÅ‚oki jakiejÅ› mÅ‚odej niezidentyfikowanej kobiety?
– Też nie... Ale...
– Ale co? –podchwyciÅ‚ Dymek.
– ObiÅ‚o mi siÄ™ coÅ› o uszy, że na OIOM-ie jest jakaÅ› poturbowana dziewczyna.
Musiał ją odnaleźć za wszelką cenę i dokończyć to, co ten dupek schrzanił. Tym razem udawanie zrozpaczonego narzeczonego, który dopiero teraz dowiedział się, co się przydarzyło jego ukochanej, mogło zrobić lepsze wrażenie na pielęgniarce. Powtórzenie tej samej kwestii wypadło lepiej. Pielęgniarka spojrzała na niego ze współczuciem.
– Jak siÄ™ nazywa paÅ„ska narzeczona?
– Maria Chodakowska.
Kobieta za kontuarem przez moment znieruchomiała. Co takiego znalazła w rejestrze? A może po prostu kojarzyła ją z telewizji? Bardzo chciał znać odpowiedzi na te pytania. Po chwili recepcjonistka wyprostowała się i powiedziała chłodnym tonem:
– Nie mamy tu takiej. KÅ‚amaÅ‚a. WiedziaÅ‚, że kÅ‚amaÅ‚a, ale nie wiedziaÅ‚, dlaczego. Nie byÅ‚o na co czekać. Im szybciej siÄ™ ulotni, tym lepiej. WyszedÅ‚ na podjazd przed szpitalem i zaczerpnÄ…Å‚ haust zimnego powietrza. Główkowanie nie byÅ‚o jego najmocniejszÄ… stronÄ…, a nie miaÅ‚ kogo zapytać o radÄ™. Najważniejsze, że As o niczym nie wie i nie może siÄ™ dowiedzieć, póki sprawa nie zostanie zaÅ‚atwiona definitywnie.
Zanim wrócił do szpitala, wypalił prawie całą paczkę papierosów. Najpierw zaopatrzył się w odzież ochronną, w której sprawiał wrażenie bywalca. Następnie w bufecie kupił pudełko czekoladek i jeszcze raz poszedł do recepcji. Szczęście mu sprzyjało, bo teraz za kontuarem siedziała młoda, dość ładna dziewczyna.
– KupiÅ‚em dla narzeczonej – powiedziaÅ‚, kÅ‚adÄ…c czekoladki na blacie oddzielajÄ…cym interesantów od biurka recepcjonistki – ale uÅ›wiadomiono mi, że jeszcze dÅ‚ugo nie bÄ™dzie mogÅ‚a ich jeść, dlatego proszÄ™ je przyjąć.
– Ale...
– Pani poprzedniczka wyÅ›wiadczyÅ‚a mi uprzejmość, pozwalajÄ…c chociaż przez szybÄ™ popatrzyć na mojÄ… dziewczynÄ™. Jestem paniom bardzo wdziÄ™czny. ChciaÅ‚bym jeszcze raz zerknąć na MisiulÄ™, zanim sobie pójdÄ™.
– Jak siÄ™ nazywa paÅ„ska narzeczona?
– Maria Chodakowska.
Dziewczyna długo sprawdzała rejestr, po czym zapytała z niedowierzaniem:
– I pozwolono panu jÄ… zobaczyć?
– Wiem, że na OIOM-ie nie ma wizyt... – zaczÄ…Å‚. PodsunÄ…Å‚ bliżej pudÅ‚o z czekoladkami. – Pani koleżanka zaprowadziÅ‚a mnie tam osobiÅ›cie. Nawet sam nie umiaÅ‚bym trafić.
– ZastÄ…pisz mnie? – zwróciÅ‚a siÄ™ do koleżanki siedzÄ…cej przy biurku usytuowanym w gÅ‚Ä™bi. SchowaÅ‚a czekoladki i zaprowadziÅ‚a Dymka przed szklanÄ… szybÄ™, zza której zobaczyÅ‚ ciaÅ‚o kobiety naszpikowane przeróżnymi rurkami i drenami. GÅ‚owa caÅ‚a obandażowana, nie wyÅ‚Ä…czajÄ…c twarzy z maskÄ… tlenowÄ….
– Wyjdzie z tego? – spytaÅ‚.
– Jest w Å›piÄ…czce. Po przebudzeniu może mieć problemy.
– Jakiej natury?
– CzÄ™sto zdarza siÄ™ po takim urazie zanik pamiÄ™ci. Ale proszÄ™ być dobrej myÅ›li.
„Jestem” – pomyÅ›laÅ‚ Dymek. „Gdybym tylko mógÅ‚ mieć pewność, że taki zanik pamiÄ™ci jest nieodwracalny”.

CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

OkÅ‚adkÄ™ zaprojektowaÅ‚ ZdzisÅ‚aw Å»mudziÅ„ski Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa


.....................................................................................................
.....................................................................................................


MaÅ‚gorzata Todd zaprasza na Å‚amy kolejnego wydania KABARETU INTERNETOWEGO, gdzie możecie PaÅ„stwo przeczytać i obejrzeć caÅ‚ość. A jest to wielka uczta dla ducha i kompendium wiedzy z wielu dziedzin życia, nie tylko POLITYKI: Apele, Petycje, Audiobooki, Ciekawe filmy na You Tube, GoÅ›cinne wystÄ™py, KÄ…cik Muzyczny, ZauÅ‚ek Sztuki, OgÅ‚oszenia ITD…

6 lutego 2016 r. | Nr 06/2016 (242)