Dodano: 19.07.15 - 18:06 | Dział: Krótko, celnie i na temat...

Wstydliwe przedmioty


Szanowni Państwo!

Pamiętamy jak Komorowski wzbraniał się przed przyjęciem plakietki z logo jego partii. Ten wstydliwy przedmiot podrzucił czym prędzej Olejnik, a ona, nie mając już komu podłożyć gorącego kartofla, odstawiła go na podłogę. Ostatnio znowu mieliśmy do czynienia z przedmiotem najwyraźniej upokarzającym jego właściciela. Na konferencji prasowej reporterka TVN usiłowała ukryć logo reprezentowanej przez siebie firmy. Czytelnik sam oceni, czy było się czego wstydzić.
Ale można też przecież brać przykład z pani premier, która żadnej kompromitacji się nie lęka. Zagląda ludziom do talerzy, wącha kotleciki, częstuje lodami wcześniej ukręconymi i w ogóle odgrywa rolę dobrej przedszkolanki, w nadziei, że naród zinfantylniał wystarczająco, żeby to łyknąć. Wymądrza się na temat długów, jakby to co mówiła miało tylko dotyczyć Grecji, a Polska podlegała jakimś całkiem innym prawom ekonomii. Najwyraźniej nie ma bladego pojęcia o czym mówi i nie jest tym ani trochę zażenowana.
Gdyby jednak ktoś sądził, że straszenie PiS-em przestało już obowiązywać, to jest w błędzie. W jednej z wielu zaprzyjaźnionych z rządem stacji telewizyjnych zaproszono jakiegoś mniej znanego eksperta, który pozwolił sobie zauważyć śmieszność pani premier wystrojonej w szpilki na plaży i wciskającej banały. W tym momencie gospodarz programu wkroczył do akcji i upomniał gościa, że nie spodziewał się po nim takiej pro-pisowskiej postawy.
Jak widać, wstydzić się popierania PO można, ale po cichu, w zaciszu domowym. Krytyka rządu jest nadal niedopuszczalna. PRL-bis tak już ma.

Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl

18 lipca 2015 r. | Nr 29/2015 (212)

KOMENTARZ DO FELIETONU:

Ad. Zmiana ubarwienia 27/2015 (210)

Od dawna zastanawia mnie, dlaczego homoseksualna mniejszość (około 1% - owa jak podają statystyki) potrafi narzucić (poprzez stworzenie ideologii dorobionej do owej odmienności) większości akceptację lub wręcz afirmację własnej odmienności seksualnej. Jak to możliwe? Dlaczego np. osoby otyłe (a jest ich zdecydowanie więcej w populacji ludzkiej, zwłaszcza w USA) nie mają takiej siły oddziaływania. Jak to się stało, że powstało tak silne lobby homoseksualne i ma tak wielkie wpływy? Dlaczego owemu lobby tak zależy, by ta szczególna odmienność była traktowana w społeczeństwie na specjalnych preferencyjnych warunkach?

Odpowiedź jest jedna - w okreÅ›lonych wpÅ‚ywowych grupach spoÅ‚ecznych (wÅ‚adzy i spoÅ‚ecznego oddziaÅ‚ywania) homoseksualizm jest nadreprezentatywny. Nasuwa siÄ™ nastÄ™pne pytanie – dlaczego w tych grupach owa inność jest nadreprezentatywna?

Moja teza jest nastÄ™pujÄ…ca: kuźniÄ… elit intelektualnych i decyzyjnych w Å›wiecie Zachodu byÅ‚y i sÄ… elitarne szkoÅ‚y o profilu anglosaskim, gdzie mÅ‚odzi ludzie segregowani wedÅ‚ug pÅ‚ci przebywajÄ… dÅ‚ugie lata w izolacji od swojego Å›rodowiska, poddawani sÄ… surowej dyscyplinie i presji zdobywania wiedzy. Pozbawieni sÄ… jednak ciepÅ‚a rodzinnego i wzorców pÅ‚ciowych matki i ojca - tak istotnych w rozwoju emocjonalnym i seksualnym mÅ‚odego czÅ‚owieka. W takim sztucznym Å›rodowisku powstajÄ… sztuczne relacje i zwiÄ…zki miÄ™dzyludzkie, które wiążą czasami na caÅ‚e życie nieprawidÅ‚owo uksztaÅ‚towanymi preferencjami seksualnymi (wdrukowanie – imprinting), czy tylko wspólnÄ… tajemnicÄ… (tajne bractwa), czy lÄ™kiem przed szantażem. PrzykÅ‚ady jaki „wypust” tworzy to elitarne szkolnictwo można by mnożyć bez koÅ„ca. Najlepiej „udokumentowane” sÄ… przykÅ‚ady ludzi wÅ‚adzy w Anglii – przykÅ‚ady polityków współczesnych i tych, którzy przeszli do historii, których homoseksualizm byÅ‚ narzÄ™dziem szantażu i pozyskiwania przez sÅ‚użby radzieckie (agentów na najwyższych szczeblach wÅ‚adzy w Wielkiej Brytanii).

Serdecznie pozdrawiam – Ewa DziaÅ‚a-SzczepaÅ„czyk

...........................................................................................................................




MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA



Odcinek 112

Do zakochania jeden krok,
ale od zakochania do miłości długa droga.


Bodzio nadal bił się z myślami. Czy zaginięcie posła ma jakiś związek ze śmiercią jego asystenta, czy nie ma żadnego? Kto zarządza teraz majątkiem Buchniarzy i czy byłby zainteresowany ujawnieniem czy ukryciem prawdy? Jak się tego dowiedzieć? Może spróbować umówić się pod jakimś pretekstem z Buchniarzową i wywęszyć? E, nie będzie chciała się z nim spotkać, a jeśli nawet, to co jej powie? Nie. Takie spotkanie tylko niepotrzebnie mogłoby go zdradzić. A gdyby tak zamienić słówko z tym radcą Żarskim? Powinien być dobrze poinformowany, ale rozmowa z nim mogłaby być jeszcze trudniejsza i właściwie całkiem niepotrzebna.
Najlepiej pójść na całość, podszyć się pod porywaczy i zażądać okupu. Ta myśl wydała mu się najrozsądniejsza. Przedsięwzięcie wymagało jednak bardzo starannego przygotowania. Dobrze byłoby mieć wspólnika, tyle tylko, że z takim trzeba będzie się podzielić, a co gorsza zaufać mu, a Bodzio nie ufał nikomu. Taką miał naturę. Inaczej trudno o przetrwanie, uważał.
Wyjął z lodówki puszkę piwa, ale zanim ją otworzył, poszedł upewnić się, czy skarb, za który spodziewał się dużej kasy, jest na swoim miejscu. Był. A może by zrobić jeszcze jedną kopię, tak na wszelki wypadek? Nie. Nie to było w tej chwili najważniejsze.

CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

OkÅ‚adkÄ™ zaprojektowaÅ‚ ZdzisÅ‚aw Å»mudziÅ„ski Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa


.....................................................................................................................


Banki przejmą nasze oszczędności?

Komisja Europejska daÅ‚a Polsce i dziesiÄ™ciu innym krajom dwa miesiÄ…ce na wdrożenie dyrektywy, która umożliwi bankom bezkarne przejmowanie naszych pieniÄ™dzy, w sytuacji, kiedy grozić im bÄ™dzie upadÅ‚ość. Tak jak przed dwoma laty na Cyprze. A jeÅ›li nie dostosujemy tego prawa, grozić nam bÄ™dÄ… kary! BÄ™dzie wyglÄ…dać to tak: jeÅ›li dany bank stanie na krawÄ™dzi bankructwa, jak byÅ‚o to na Cyprze, najpierw siÄ™gnie po pieniÄ…dze wierzycieli i akcjonariuszy. JeÅ›li one na ratunek nie wystarczÄ…, wtedy bÄ™dÄ… mogÅ‚y„wspomóc siÄ™” pieniÄ™dzmi swoich klientów, którzy trzymajÄ… je np. w formie lokat. Dotyczyć to bÄ™dzie osób, które majÄ… w banku zdeponowane ponad 100 tys. euro (równowartość ok. 400 tys. zÅ‚). Wszystko po to, by nie ratować jednego banku pieniÄ™dzmi wszystkich podatników...

Agentura - wychowanie do nienawiści


(...) Donosicielstwo – uznane za synonim „uspoÅ‚ecznienia”, stanowiÅ‚o jednÄ… z podstawowych norm funkcjonowania systemu sowieckiego. Podniesione do rangi postawy chwalebnej i prospoÅ‚ecznej, staÅ‚o siÄ™ głównym czynnikiem uÅ‚atwiajÄ…cym kontrolowanie i represjonowanie spoÅ‚eczeÅ„stwa.
(...) „Polskim komunistom” instalujÄ…cym w naszym kraju zbrodniczy system, nigdy nie powiódÅ‚ siÄ™ zamysÅ‚ stworzenia „spoÅ‚eczeÅ„stwa socjalistycznego”, w którym zdrada i donosicielstwo byÅ‚oby uznane za cnotÄ™. Kolaboracja z bezpiekÄ…, donoszenie na sÄ…siadów i bliskich – zawsze uważane byÅ‚o za haÅ„biÄ…ce i naganne. Donosicieli siÄ™ bano, ale obdarzano ich pogardÄ…, zaÅ› ujawnienie zdrady groziÅ‚o zwykle ostracyzmem i Å›rodowiskowym wykluczeniem. Nawet w latach najwiÄ™kszego terroru nie udaÅ‚o siÄ™ zaszczepić Polakom norm „czÅ‚owieka sowieckiego”. Zdecydowana wiÄ™kszość odrzucaÅ‚a mentalność zdrajcy i gardziÅ‚a seksotami bezpieki.
(...) „Cud wszechczasów”, którym chwaliÅ‚ siÄ™ Bucharin dokonaÅ‚ siÄ™ dopiero po rzekomym upadku komuny, gdy esbecy i ich pomagierzy przedzierzgnÄ™li siÄ™ w moralne „autorytety” i na mocy ustaleÅ„ okrÄ…gÅ‚ego stoÅ‚u, stali elitÄ… nowego paÅ„stwa. Z perspektywy ostatnich dwóch dekad, wyraźnie widać, że okres III RP uczyniÅ‚ w Å›wiadomoÅ›ci Polaków wiÄ™ksze spustoszenie niż 50 lat sowieckiej indoktrynacji. Wprawdzie komunistom nie udaÅ‚o siÄ™ zbudować spoÅ‚eczeÅ„stwa agenturalnego, to ich sukcesorom powiodÅ‚a siÄ™ próba uodpornienia nas na dżumÄ™ donosicielstwa.
(...) Gdyby po roku 1989 nie można byÅ‚o „unieważnić donosicielstwa” - nie powstaÅ‚bym żaden z rzÄ…dów tego paÅ„stwa, nie byÅ‚oby ministrów z przeszÅ‚oÅ›ciÄ… kapusiów, ani prezydentów denuncjujÄ…cych kolegów. Gdyby nie „unieważnienie donosicielstwa” - nie sÅ‚uchalibyÅ›my ćwierćinteligentów obsadzonych w rolach autorytetów i nie czytali beÅ‚kotu seksotów nazywanych dziennikarzami.
(...) WidzÄ…c kapusiów na najwyższych stanowiskach, oglÄ…dajÄ…c ich codziennie w telewizji i czytajÄ…c ich wytwory w prasie – wiÄ™kszość Polaków jest gotowa wierzyć, że współpraca z bezpiekÄ… nie byÅ‚a niczym kompromitujÄ…cym, a policja polityczna to zwykÅ‚a instytucja porzÄ…dku publicznego, nieróżniÄ…ca siÄ™ od sÅ‚użb specjalnych dziaÅ‚ajÄ…cych w wolnym Å›wiecie.
(...) Rozpowszechnia siÄ™ też kÅ‚amstwa o „spoÅ‚ecznej przydatnoÅ›ci” donosicielstwa, sugerujÄ…c jakoby miaÅ‚o ono sÅ‚użyć ochronie interesów gospodarczych, bezpieczeÅ„stwu zwykÅ‚ych obywateli, a nawet bezpieczeÅ„stwu KoÅ›cioÅ‚a i samego papieża – czym byli TW tÅ‚umaczÄ… kapownictwo podczas pielgrzymek papieskich czy uroczystoÅ›ci koÅ›cielnych. Do pospolitego donosicielstwa dorabia siÄ™ nawet taniÄ… ideologiÄ™, bredzÄ…c o „chÄ™ci niesienia pomocy”, „motywacjach patriotycznych” lub „prowadzeniu wÅ‚asnych gier z bezpiekÄ…”.
(...) O rzeczywistym znaczeniu agentury, musi Å›wiadczyć fakt, że organy bezpieki niezwykle serio traktowaÅ‚y „proces wychowawczy”, jakiemu poddawany byÅ‚ tajny współpracownik. Osoby podejmujÄ…ce współpracÄ™ nie tylko instruowano, uczono okreÅ›lonych zachowaÅ„ i procedur, ale poddawano wyjÄ…tkowej formacji mentalnej, czy, jak byÅ›my to dziÅ› okreÅ›lili – praniu mózgu.
(...) PosÅ‚ugiwano siÄ™ przy tym caÅ‚ym arsenaÅ‚em metod, poczÄ…wszy od „wytworzenia atmosfery zaufania”, po prowadzenie szkoleÅ„ ideologicznych, stosowanie systemu nagród i kar. Każda z dyspozycji zawartych w instrukcjach operacyjnych bezpieki Å›wiadczy o doskonaÅ‚ej znajomoÅ›ci ludzkiej psychiki i podkreÅ›la intencje towarzyszÄ…ce tworzeniu sieci agenturalnej.
OkreÅ›lenie tajnego współpracownika mianem - wiernego, oddanego nam czÅ‚owieka, użyte w pierwszej instrukcji operacyjnej z roku 1945, wynika najprawdopodobniej z tÅ‚umaczenia rosyjskiego rozporzÄ…dzenia, na którym opieraÅ‚a siÄ™ instrukcja. Bez wÄ…tpienia – wÅ‚aÅ›nie ta nazwa najpeÅ‚niej charakteryzuje ludzi podejmujÄ…cych współpracÄ™ z reżimem i niezwykle trafnie oddaje istotÄ™ relacji Å‚Ä…czÄ…cych donosicieli z esbekami.
(...) Jakkolwiek użyte w tekÅ›cie sformuÅ‚owania mogÄ… dziÅ› brzmieć anachronicznie, a nawet budzić uÅ›miech, nie należy zapominać, jaka rzeczywistość kryÅ‚a siÄ™ za tym moralizatorskim beÅ‚kotem. Dowodem, że nie byÅ‚y to czcze postulaty, sÄ… ofiary donosów TW i cierpienia tysiÄ™cy Polaków, którzy mieli nieszczęście doÅ›wiadczyć efektów esbeckiego „wychowania do nienawiÅ›ci”.
(...) "Wychowanie ideologiczne winno uzmysÅ‚owić tajnemu współpracownikowi gÅ‚Ä™boki polityczny sens jego współpracy z organami bezpieczeÅ„stwa i otrzymywanych konkretnych zadaÅ„ w walce z wrogami narodu polskiego, stworzyć i rozwinąć w nim poczucie współodpowiedzialnoÅ›ci za stan bezpieczeÅ„stwa na konkretnym odcinku, uczynić z niego Å›wiadomego swej roli, aktywnego patriotÄ™”.
(...) Uzależnienie to mogÅ‚o przyjmować różne formy, poczynajÄ…c od utożsamiania siÄ™ TW z zadaniami bezpieki, (co byÅ‚o postawÄ… najwyżej ocenianÄ…) po wytworzenie silnych relacji pÅ‚atnik-wykonawca. W każdym przypadku stosowano bodźce psychologiczne – metodÄ™ nagród i kar, szantażu lub pochwaÅ‚y, które miaÅ‚y wychowywać TW i uzależniać go od współpracy z bezpiekÄ…. Warto zauważyć, że zawarty w instrukcjach nakaz „zjednywania tajnego współpracownika i wiÄ…zania go z nami” podyktowany jest gÅ‚Ä™bszymi potrzebami, niż wynikaÅ‚oby to z „realizacji zadaÅ„”.
System wychowawczy stosowany przez aparat bezpieczeństwa szedł bowiem znacznie dalej i w swojej warstwie psychologicznej bardziej przypominał proces tresury i przysposobienia do niewolnictwa, niż kształtowania postaw przydatnych w pracy operacyjnej.
Tego rodzaju „dydaktyki” próżno szukać w dokumentach regulujÄ…cych pracÄ™ innych wywiadów i kontrwywiadów. Po raz kolejny trzeba zauważyć, że nie ma na Å›wiecie sÅ‚użb specjalnych, które w swoich instrukcjach pracy operacyjnej zawieraÅ‚yby nakaz „wpajania miÅ‚oÅ›ci” do „ludowej ojczyzny”, a jednoczeÅ›nie „wychowywaÅ‚y do nienawiÅ›ci”. Gdyby nie byÅ‚o dziesiÄ…tków innych argumentów na pozbawienie peerelowskiej bezpieki miana sÅ‚użb specjalnych, ten jeden jest wystarczajÄ…cy.
(...) Tajny współpracownik SB miaÅ‚ nie tylko donosić na swoich bliskich, ale przede wszystkim - być narzÄ™dziem w procesie zaplanowanym przez okupanta. StajÄ…c siÄ™ współpracownikiem organu represji, miaÅ‚ być narzÄ™dziem bezwzglÄ™dnie podporzÄ…dkowanym „sprawie socjalizmu”. TrwaÅ‚ość tego podporzÄ…dkowania do dziÅ› zatruwa polskÄ… rzeczywistość.
(...) Dowodem dobrze wykonanej roboty, sÄ… setki donosicieli zaludniajÄ…cych dziÅ› polskie życie publiczne. Postawy tych ludzi i prezentowany przez nich system wartoÅ›ci dowodzÄ…, że nadal odczuwajÄ… najsilniejszÄ… więź z „ludowÄ… ojczyznÄ…” i sÄ… nierozerwalnie zwiÄ…zani ze swoimi „panami” z bezpieki. Konsekwencje „wychowania do nienawiÅ›ci” odczuliÅ›my szczególnie po 10 kwietnia 2010 roku, gdy nienawiść do polskoÅ›ci sprowadziÅ‚a Å›mierć na naszÄ… elitÄ™ i znalazÅ‚a finaÅ‚ w puÅ‚apce smoleÅ„skiej.






































......................................................................................................................

Całość: (m.in., APEL, Horyzont Wiedzy, Kącik Muzyczny, PIĄTY ROZBIÓR POLSKI,
ZauÅ‚ek Sztuki, Niepoprawne Radio, Info – Jawa – Media, Ratujmy polskie Lasy, poradniki, oraz książki MaÅ‚gorzaty Todd, adresy, informacje)
BLOG MTODD