Dodano: 05.07.15 - 12:16 | Dział: Głos Polonii

X Wiosna Poetycka w JOM


Ostatnie dni wiosny zebraÅ‚y poetów w JOM, by spokojnie przejść w kolejnÄ… porÄ™ roku. PoczÄ…tek lata, to doskonaÅ‚a okazja do podsumowania tego, co siÄ™ ostatnio wydarzyÅ‚o” w pisarskim Å›wiecie”. Celowo nie użyÅ‚em terminu literacki, by nie drażnić samozwaÅ„czych dziennikarzy, polonistów i krytykantów, którzy usiÅ‚ujÄ… (moim kosztem) przypomnieć o sobie. Stali siÄ™ caÅ‚kowicie zapomniani, ale czy to moja wina? AtakujÄ… piszÄ…cych na Internecie jakby byli jedynymi, którzy potrafiÄ… coÅ› sklecić. Kiedy jako pierwszy napisaÅ‚em o zmarÅ‚ym poecie Leonardzie, zaraz przyczepiono mi jakÄ…Å› bezzasadnÄ… Å‚atkÄ™, (co siÄ™ powinno, a co nie), że nie jestem dziennikarzem i takie tam. MuszÄ™ jednak kogoÅ› rozczarować: posiadam (wciąż aktualnÄ…) legitymacjÄ™ prasowÄ….
Teraz kiedy ów temat kontynuujÄ… zaprzyjaźnieni z „geniuszami” wszystko jest na swoim miejscu, choć literacko wyglÄ…da dość sÅ‚abo. Szkoda, że nie wspomniaÅ‚em wtedy o przyjaźni zmarÅ‚ego z wieszczem, który byÅ‚ dla poety wyrozumiaÅ‚y jak nikt. ZredagowaÅ‚ maÅ‚Ä… biografiÄ™ i zamieÅ›ciÅ‚ w znanym litewskim magazynie kulturalnym. Nikt inny tego nie uczyniÅ‚. Może tutaj warto postawić sobie zasadnicze pytanie: co uczyniÅ‚em swemu przyjacielowi, koledze, by go poprzeć, umocnić?, albo na ile mu zaszkodziÅ‚em.
Lubimy na innych krzyczeć, a sami uważamy siÄ™ za chodzÄ…ce ideaÅ‚y. Tacy już jesteÅ›my i tacy pozostaniemy, bo trudno zdzierżyć, że ktoÅ› może pisać w kilku czoÅ‚owych periodykach, gdzie inni nie majÄ… dostÄ™pu. Tchórze nadal ukrywajÄ… siÄ™ pod pseudonimami, ale ja doskonale wiem kim sÄ…. ZdążyÅ‚em poznać ich jÄ™zyk (ulubione sÅ‚ownictwo) i marnÄ… jak na wydumane wyksztaÅ‚cenie - skÅ‚adniÄ™. WychwalajÄ… siÄ™ wzajemnie i na okrÄ…gÅ‚o zachwycajÄ… tym, co udaÅ‚o im siÄ™ wspólnie spÅ‚odzić. ZawierajÄ… sztuczne przyjaźnie z nastÄ™pnymi ”geniuszami” i tak kopiÄ… doÅ‚ki pod tymi, których nie lubiÄ…, a nie lubiÄ… nikogo.
Są jak dziurawe dzbany: piękni i niepotrzebni.
Proponuję byśmy się skupili na własnych wadach, których nikomu nie brakuje, a peany pozostawili czytelnikom jeśli przypadkiem zatrzymają się przy naszych gryzmołach. Współczesny człowiek coraz mniej zainteresowany jest książką, pomija nawet klasyków.

Nauczmy się jednego: kto przegrał w jednej bitwie niech nie uczestniczy w drugiej, a wy drodzy pisarze przegraliście z kretesem. Argumenty zamieniliście na epitety, których powinniście się wstydzić do końca życia.
KtoÅ› mi zarzuciÅ‚, iż już nie współpracujÄ™ ze Å›rodowiskiem literackim w mieÅ›cie. Ten ktoÅ› posiada bÅ‚Ä™dne informacje. Ostatnio prowadziÅ‚em wieczór Dariusza RedliÅ„skiego, który przyciÄ…gnÄ…Å‚ wielu sÅ‚uchaczy i należaÅ‚ do bardzo udanych. UkazaÅ‚y siÄ™ w prasie i Internecie recenzje mojego autorstwa. W piÄ…tek wspólnie z AlinÄ… Szymczyk prowadziÅ‚em WiosnÄ™ PoetyckÄ… organizowanÄ… każdego roku przez ZLP, którego jestem honorowym czÅ‚onkiem. Nie wiem o jakich literatach niedoinformowana osoba wspomniaÅ‚a, może o tych caÅ‚kowicie zapomnianych? Moje artykuÅ‚y nadal widniejÄ… na stronach i magazynach literackich i życzliwie oceniane sÄ… przez czytelników. Wciąż piszÄ™ o ludziach, ale w wiÄ™kszoÅ›ci pozytywnie, a co ważne nie używam sÅ‚owa „grafoman”. Åšwiat pÄ™dzi do przodu, a niektórym siÄ™ wydaje, że tylko oni sÄ… literackim pÄ™pkiem , tylko oni coÅ› potrafiÄ… napisać. Kochani, to nie jest prawdÄ…. Pozwólmy innym dążyć za marzeniami, może wÅ‚aÅ›nie im siÄ™ coÅ› uda. Nawet wielki Napoleon zaakceptowaÅ‚ przegranÄ… powracajÄ…c z bojów moskiewskich ze spuszczonÄ… gÅ‚owÄ…. Wszyscy na jakiÅ› sposób przegrywamy, tylko nieliczni siÄ™ do tego przyznajÄ….
PowrócÄ™ jednak do Wiosny Poetyckiej i tu mam dobrÄ… wiadomość: Zrzeszenie Literatów roÅ›nie w siÅ‚Ä™. PrzybywajÄ… nowe twarze, brzmiÄ… Å›wieże strofy. WstÄ™pujÄ… do tej organizacji znani poeci z Polski, których wiersze prezentowaliÅ›my z AlinÄ… Szymczyk. Nie byÅ‚o wielkich tÅ‚umów, ale byÅ‚a poezja, która z dnia na dzieÅ„ nabiera rumieÅ„ców. Zrzeszenie nie ma konkurentów, jest otwarte dla wszystkich i nie jest prawdÄ… to, o czym pisaÅ‚a „redaktor” E. Chojnowska w nieudanym wywiadzie. Zrzeszenie nie skÅ‚ada siÄ™ z rozbitków Å›ciÄ…gniÄ™tych siÅ‚Ä… z tratwy. PiszÄ…c o grafomaÅ„stwie musiaÅ‚a pomylić grupy, to siÄ™ zdarza, zwÅ‚aszcza jeÅ›li ubywa pomysłów , a przybywa emocji. To wÅ‚aÅ›nie kilku zgorzkniaÅ‚ych i zarozumiaÅ‚ych „poetów” z tej grupy tworzy zÅ‚Ä… atmosferÄ™, choć to garstka maÅ‚o liczÄ…ca siÄ™ w tutejszym Å›rodowisku i w ogóle. Nie pozwolÄ™ obrażać siebie i kolegów tym, którzy niczym szczególnym nie wyróżniajÄ… siÄ™ z szarego tÅ‚umu. Nie jestem na tym etapie, by szkalować innych za cenÄ™ udostÄ™pnienia kawaÅ‚ka kartki szarego papieru w jakiejÅ› maÅ‚oznaczÄ…cej broszurce, zresztÄ… nigdy do tego siÄ™ nie posunÄ…Å‚em. Do wchodzenia na szyty sÅ‚uży mocna drabina, a nie czyjeÅ› plecy i o tym należy pamiÄ™tać.
„JeÅ›li ktoÅ› mówi (pisze), co chce, usÅ‚yszy to czego by nie chciaÅ‚”

To już X Wiosna Poetycka i nie ma chyba poety, który nie był choćby na jednej z nich. Krzykacze również tu zaczynali i słuch po nich zaginął. Tutaj spędzaliśmy piękne chwile, wymienialiśmy poglądy, poznawaliśmy się. Dziesięć długich lat coś musi oznaczać w życiu każdego człowieka. To czas, który już nie wróci, to wspomnienia jakich mało. Scena w JOM nie jednego uczyła pierwszych kroków, wprowadzała w przedsionki poezji, wygaszała tremę. Jedni z łezką wspominają spędzone tu chwile, drudzy opluwają Jezuitów i poetów , którzy pozostali wierni ZLP. Taki niestety bywa człowiek. Trudno zaspokoić ludzkie(chore) ambicje. Wdzięczność nie potrafi przetrwać, a domniemana sława niekiedy robi z człowieka potwora. Nie wszyscy jesteśmy żałośni, zazdrośni i zadufani w sobie jak się nam to przypisuje. Są wśród nas ludzie normalni, życzliwi i gotowi nieść pomoc drugiemu człowiekowi. Narzekamy na prezeskę, ale nikt nie ma tyle energii i pomysłów, by przez wiele lat organizować rozmaite spotkania, nie tylko poetyckie. Mało jest takich ludzi, którzy poświęcają swój cenny czas bezinteresownie i właśnie za to są atakowani.
„ nic nie robisz nic nie psujesz”

Publiczna osoba narażona jest na wiele przykrości. Większość z nas lubi interesować się działalnością innych, a domeną staje się wytykanie błędów, oczywiście cudzych. Dobro trudno zauważyć, ale czym bylibyśmy za granicą gdyby takowe nie istniało. W wielu dziedzinach jesteśmy amatorami, ale czy to grzech? Uważam, że pisanie wierszy nikomu nie zagraża, nikomu też nie odbiera chleba ani wiedzy, którą tak wielu w sobie przecenia. O co więc ta zazdrość? Pisać i śpiewać każdy może, lecz czy każdy chce czytać i słuchać, to już inna sprawa. Jeśli ktoś nie potrafi krytykować, niech tego nie robi. Po co udawać znawcę jeśli sam nie potrafi sprostać literackim podstawom.

Lubię imprezy poetyckie, człowiekowi należy się jakiś przystanek. Nie można wciąż biegać w poszukiwaniu grosza, zamiatać i naprawiać drewniane szałasy. Żyć marzeniami, które nigdy się nie spełnią. Zauważyłem, że w tym kraju część wykształconych rodaków pracuje fizycznie, a ci, co na szkołę rzucali kamieniami usiłują być umysłowymi , czytaj mędrcami. Tu można być biznesmenem, wydawcą, a nawet poetą; niemal wszystkim . Nikt nie pyta o kwalifikacje, jeno o wniesienie opłat za licencję. Dobrze, że nie płaci się za pisanie wierszy, wtedy byłoby nas zdecydowanie mniej.
Wydaje mi siÄ™, że wydawanie kolejnych tomików traci pomaÅ‚u sens. Kto je tak naprawdÄ™ czyta? Romantyczny Å›wiat dawno zamieniÅ‚ siÄ™ w” fabrykÄ™ maÅ‚p” jak niegdyÅ› Å›piewaÅ‚ Borusewicz. Ludzie stajÄ… siÄ™ maÅ‚o przyjaźni, by nie powiedzieć agresywni, wiÄ™kszość kocha siÄ™ w sobie, ceni tylko swojÄ… mÄ…drość, uważa siÄ™ za osobÄ™ wybitnÄ…. Zapomina, że mÄ…dry czÅ‚owiek może siÄ™ czegoÅ› nauczyć nawet od gÅ‚upca. Taka jest smutna prawda o teraźniejszoÅ›ci. Miniony czas pokazaÅ‚, iż niektórzy piszÄ…cy nadali sobie tytuÅ‚y, przypisali dziwaczne zasÅ‚ugi i to, co w życiu im nie wyszÅ‚o zamienili w zÅ‚ość i nienawiść do drugiego czÅ‚owieka. Jest na terenie USA kilku takich osobników, a może to tylko starcza demencja? Nie jesteÅ›my idealni - nawet ci z tytuÅ‚ami. Nasza niedołężność siÄ™ga dalej jak wzrok, a pycha w swym zasiÄ™gu nie uznaje już żadnych granic.

Władysław Panasiuk