Dodano: 10.05.15 - 19:44 | Dział: Krótko, celnie i na temat...

Obywatele i idioci

Szanowni Państwo!

Z okazji wyborĂłw warto raz jeszcze przypomnieć etymologię słowa „idiota”. W staroĹźytnej Grecji, kolebce demokracji, słowem tym określano człowieka nie udzielającego się społecznie. A więc w uproszczeniu obywatel, to ktoś kto bierze udział w wyborach, a idiota, to ten, ktĂłry się uchyla od tego obowiązku.

W okresie PRL-u pierwszego sekretarza wybierano na Kremlu, a tak zwane „wybory” były jedynie sondaĹźem poparcia dla partii i to teĹź zakłamanym, bo jeśli głosujący nie został odhaczony na liście wyborcĂłw, mĂłgł się liczyć z szykanami ze strony władzy. Teraz rządzący muszą się solidnie natrudzić, Ĺźeby nie dopuścić opozycji do władzy, a oszustwa wyborcze zdają się najskuteczniejszym do tego orężem. KaĹźdemu obywatelowi powinno zaleĹźeć na uczciwych wyborach, no ale musiałby sam naleĹźeć do uczciwych ludzi, a to chyba cecha niemodna zwłaszcza wśrĂłd celebrytĂłw, ktĂłrych ci o ptasich mĂłzgach podziwiają i naśladują.

Podczas ciszy przedwyborczej nie mogę nikogo namawiać na głosowanie na konkretnego kandydata, ale mogę i usilnie namawiam – nie lekcewaĹźcie wyborĂłw, nawet jeśli nie moĹźecie oddać głosu na kandydata swoich marzeń, nawet gdyby „niewidzialna ręka demokracji” miała dostawić do waszej karty wyborczej jakiś dodatkowy krzyĹźyk uniewaĹźniający wasz głos. Trzeba prĂłbować, Ĺźeby nie znaleźć się w gronie idiotĂłw, za ktĂłrych ktoś podejmuje decyzje.

Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl

9 maja 2015 r. | Nr 19/2015 (202)
...........................................................................................................................

Komentarz do poprzedniego felietonu

Szanowna Pani Małgorzato,

Myślę, Ĺźe kaĹźdy system religijny (zwłaszcza ten monoteistyczny) jest w większym lub mniejszym stopniu odwzorowaniem prawa naturalnego, w tym dotyczącego prawideł funkcjonowania Ĺźycia społecznego. Zamach na te prawa oznacza jedno. Tworzenie nowego „ładu” społecznego. I nie jest waĹźne, Ĺźe mamy XXI wiek i wiedzę (o świecie i człowieku) nieporĂłwnywalną z wiekami poprzednimi – wiedzę, ktĂłra jest potencjalnie dostępna kaĹźdemu człowiekowi.
Okazuje się, Ĺźe jakiś współczesny „kreator ludzkości” odkrył, Ĺźe większość przedstawicieli naszego gatunku niechętnie sięga do ĹşrĂłdeł tej wiedzy i w związku z tym kaĹźdy kit moĹźna tej większości wcisnąć (np., Ĺźe adopcja i wychowanie dzieci przez pary homoseksualne nie ma wpływu na rozwĂłj osobowościowy młodego człowieka). Najciekawsze jest to, Ĺźe najszybciej i najbardziej bezkrytycznie przyswajają te „nowinki” ludzie z „wyĹźszej półki” społecznej – ci, ktĂłrzy mają i czas i środki by sięgać do ĹşrĂłdeł wiedzy, Ĺźeby nie powiedzieć, ci, ktĂłrzy powinni tą wiedzą zwyczajnie dysponować. Ale to nie nowość historyczna – ideologią komunistyczną najbardziej byli zauroczeni intelektualiści i inteligencja (a i współcześnie uwiedzenie tą ideologią jest w tej grupie niemałe).

Z poważaniem, Ewa Działa-Szczepańczyk




























MARGARET TODD

Odcinek 102

Im więcej plugastwa,
tym więcej artyzmu.
– Ciągle nie mogę uwierzyć, Ĺźe zniknął tak bez wieści – powiedziała Hanka, stawiając przed radcą filiĹźankę aromatycznej kawy.
– Takie rzeczy się zdarzają, chociaĹź zawsze są nie do pojęcia – przyznał Andrzej Ĺťarski. – Szuka go cała Polska.
– Stale mi się zdaje, Ĺźe lada moment zobaczę go wchodzącego – urwała i zamyśliła się, a po chwili dodała: – Nie uwaĹźa pan, Ĺźe gdyby został porwany dla okupu, to porywacze powinni się odezwać?
– I pewnie się odezwą. A pĂłki co, jego popularność rośnie. Z ankiety ogłoszonej na naszej stronie internetowej wynika, Ĺźe gdyby teraz odbywały się wybory, miałby szanse zostać prezydentem.
– Słyszałam. Pisali o tym nawet w prasie codziennej. Nie sądzi pan chyba, Ĺźe... – urwała, jakby nie miała śmiałości skończyć zdania.
Skojarzenia nasuwały się same. Zaistniała sytuacja wpływała korzystnie na notowania posła, ale czy było mu czego zazdrościć? Jeśli ukrył się gdzieś w egzotycznym kraju i na leżaku pod palmą czeka na dalszy rozwój wypadków, to tak. Ale równie dobrze może być przetrzymywany w nieludzkich warunkach, jeśli w ogóle żyje.
– Ja mĂłwię tylko o faktach, to nie są Ĺźadne spekulacje – zapewnił Ĺťarski. – Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym – zaproponował.
– Trudno oderwać się od rozwaĹźań nad tym, co się stało, ale tak, ma pan rację, trzeba zająć myśli czymś innym.
– Właśnie, po to chyba stworzono sztukę. Lubi pani operę?
– Co?.. Nie, niespecjalnie.
– Podobnie jak ja. Repertuar klasyczny znam, a niczego nowego od dawna w tej dziedzinie sztuki nie wymyślono. Opera była takim zwieńczeniem wszystkich sztuk w jedno. Przychodziło się na taką ucztę duchową i zapominało o troskach dnia codziennego.
– Zamierzchłe czasy.
– Właśnie. Kiedy mowa o operze, przypomina mi się taka rodzinna opowiastka.
Mój pradziadek przepowiadał, że nadejdzie taki moment, w którym opery będzie można słuchać w domu. Były to czasy pierwszych eksperymentów z radiem. Nie przewidział niestety zmiany upodobań.
– Co pana zdaniem na tak radykalną zmianę gustĂłw wpłynęło? Tempo Ĺźycia?
– To raczej technika przewartościowała sztukę.
– Prawdziwych teatrĂłw juĹź nie ma.
– Ani „prawdziwych CyganĂłw”, ktĂłrych zastąpili Romowie – zaĹźartował Andrzej. – Racja. Teatr się przeĹźył. Kino go nie zastąpiło, ale telewizja owszem. Podobnie malarstwo straciło rację bytu. Od zarania dziejĂłw człowiek prĂłbował uwiecznić napotkane piękno, kopiując je jak umiał i w XIX wieku doszedł do perfekcji. Teraz tę perfekcję zastąpiła fotografia.
– A co z innymi sztukami?
– Poprawność polityczna kaĹźe traktować wszystkich rĂłwno, czym upodabnia się do komunizmu. Masz talent, czy ci go brak, to bez znaczenia. Książkę wydaje nie ten, co ma coś do powiedzenia i umie to przekazać, a ten, ktĂłrego media wykreowały. Wypromowanie przysłowiowego kija od szczotki bywa nawet łatwiejsze niĹź czegoś wartościowego.
– Nie mĂłwimy chyba o cĂłrce naszego szefa? – spytała Hanka.
– Obawiam się, Ĺźe o niej właśnie. Pani Agnisia pofatygowała się osobiście, Ĺźeby mnie powiadomić, Ĺźe skoro chwilowo męża nie ma, to mogę zająć się promocją twĂłrczości cĂłrki.
– Zgodził się pan?
– Jeszcze się zastanawiam.
– Brak dziewczynie talentu?
– Tego bym nie powiedział. Poseł zasponsorował nawet nowy magazyn dla cĂłrki. „F & F” ukaĹźe się niebawem.
– To w czym rzecz?
– Właśnie w tym, Ĺźe trochę mi Ĺźal jej talentu na literaturę „szambolubną”. Bo widzi pani, o „wielkości” współczesnego pisarza polskiego decydują dwa trendy: poprawność polityczna i niepoprawność obyczajowa. Im więcej plugastwa, tym więcej artyzmu.
– PrzecieĹź Rusłana to jeszcze dziecko.
– Z tego co pisze, nie wynika bynajmniej, Ĺźe mamy do czynienia z dobrze ułoĹźona panienką.
Zadzwonił telefon i pani Hanka podniosła słuchawkę. Po pierwszym słowie ktoś musiał jej przerwać, bo powiedziała tylko:
– Tak, jest – i podała słuchawkę Ĺťarskiemu.
Rozmowa miała najwyraźniej charakter monologu, którego radca słuchał z uwagą.
– I co? – spytała Hanka. – Pani Agnisia zagięła na pana parol? Powinnam się była tego spodziewać. Nie ma najmniejszego powodu, Ĺźeby odpuściła.
Milczał.
– Porywacze się odezwali – powiedział wreszcie.
CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Ĺťmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa

.....................................................................................................................

TEATRZYK ZIELONY ŚLEDŹ

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Wrzutka

Występują: Fritz i Wańka.

Fritz – Najlepsze zostawiliście na koniec.
Wańka – Masz na myśli wrzutkę o dziadku kontrkandydata?
Fritz – Jasne. Tekścik z rodzaju rozpaczliwie napastliwych nie moĹźe przejść bez echa.
Wańka – No, nie wiem, dziadek z Wehrmachtu na Polaczkach nie zrobił większego wraĹźenia...
Fritz – Tym razem, to zupełnie co innego.
Wańka – No wiem. Szkoda, Ĺźe nie udało się tego opublikować w jakiejś wysoko nakładowej gazecie.
Fritz – Wymagasz zbyt wiele. Znalezienie samobĂłjcy nawet wśrĂłd najbardziej oddanych dziennikarzy nie jest łatwe.
Wańka – Zaraz „samobĂłjcy”! Wystarczyło się powołać na jakiegoś mniej znanego historyka.
Fritz – Jak na odkrywcę piątej twarzy Światowida?
Wańka – On odpada, bo właśnie gra inną, główną rolę.
Fritz – Plotka ma swoje zalety. To co mĂłwi jakaś pani innej pani na ucho z jednej strony moĹźe nie być zbyt wiarygodne dla dociekliwych, ale...
Wańka – Dla naiwnych w sam raz. Szkoda tylko, Ĺźe on to od razu zdementował.
Fritz – Jeszcze większa szkoda, Ĺźe nasz kandydat nie moĹźe zdementować tego wszystkiego co napisano o jego powiązaniach z ruską agenturą.
Wańka – Niestety, wszystkiego ukryć się nie da, ale nie zapominaj, Ĺźe to my liczymy głosy i wynik jest juĹź przesądzony.
Fritz – A powątpiewanie w naszą uczciwość to „odmęty szaleństwa” według tego samego...
Wańka – ...odkrywcy piątej twarzy Światowida.
Fritz – Właśnie. CymbalistĂłw mamy wielu, ale nasz cymbał jest tylko jeden!
KURTYNA

P.S. Drogi aktorze! Idąc sam dojdziesz szybciej, idąc z kimś dojdziesz dalej. Pomyśl czy nie byłoby Ci ze mną po drodze. Zagraj w Internetowym Kabarecie!


POLECAM

































Całość: (m.in. WYBORY PREZYDENCKIE, Niepoprawne Radio, Info – Jawa – Media, Ratujmy polskie Lasy, „, Bronkobusem jedzie ściema, Apele, poradniki, oraz książki Małgorzaty Todd, adresy, informacje) BLOG MTODD