Dodano: 24.01.15 - 15:07 | Dział: Na każdy temat

Płaca minimalna w Polsce

37 zł za godzinę!



To wcale nie Ĺźart. Wygląda na to, Ĺźe taka stawka, jak podana w tytule, jest realna do uzyskania na terenie naszego kraju i to od zaraz. Choć na pewno nie we wszystkich przedsiębiorstwach, to jednak w bardzo wielu. Stanie się tak za sprawą… naszych zachodnich sąsiadĂłw. Wszyscy nad Wisłą dyskutowali i podziwiali parę miesięcy temu, jak rośnie w Niemczech dobrobyt, gdzie od 1 stycznia 2015 r. ma się ustawowo zarabiać nie mniej niĹź 8,5 euro za godzinę. Netto! Według aktualnego kursu wynosi to w złotĂłwkach prawie 37 zł. Miesięcznie daje to wcale pokaĹşną pensję w wysokości 6586 zł. Przypominam: chodzi o płacę minimalną. Bez godzin nadliczbowych i róşnych dodatkĂłw, ktĂłrych nawiasem mĂłwiąc w Niemczech związki zawodowe wywalczyły sporo, na pewno więcej niĹź w Polsce.

(…) Niemcy, lud raczej oszczędny, choć niektĂłrzy mĂłwią: chytry, postanowili swoje przepisy o bardzo wysokiej, nawet na warunki zachodnie, stawce minimalnej poszerzyć takĹźe na… zagranicę. Nie mam tu wcale na myśli zatrudnionych u nich sezonowo cudzoziemcĂłw przy zbieraniu np. szparagĂłw lub truskawek, bo dla tych poczyniono wyjątki: nie zarobią 8,5 euro. Zarobią sporo mniej, aby rodzimy przedsiębiorca nie stracił. Otóş kierując się zdumiewającą logiką wprowadzono naprawdę nowatorską interpretację ustawy o płacy minimalnej: kierowcy zagranicznych firm transportowych, ktĂłrzy będą przejeĹźdĹźać przez teren zjednoczonych Niemiec, muszą rĂłwnieĹź otrzymywać co najmniej 8,5 euro za kaĹźdą godzinę pracy spędzonej za kółkiem tira w tym wysoko rozwiniętym kraju. Kraju, ktĂłry nie od dziś specjalizuje się w unikatowych formach zdobywania siły roboczej.

MoĹźna się zĹźymać, Ĺźe Niemcy postanowili „dowalić” polskim (i paru innym) firmom transportowym, ktĂłre dzięki niĹźszym płacom kierowcĂłw były bardziej konkurencyjne. Kierowcy ci na pewno nie pogniewają się, jak dostaną większą zapłatę za jazdę po republice federalnej, co najwyĹźej popadną w konflikty ze swoim pracodawcą – nie na długo jednak. DopĂłki ten nie zbankrutuje. (…) Nierozsądni polscy przedsiębiorcy transportowi, naiwnie przypuszczając, Ĺźe coś wywalczą w Brukseli. Tam wywalczyć owszem moĹźna i to niemało, i w wielu sprawach, ale do tego potrzebne jest zdecydowane, twarde stanowisko polskiego rządu, polskich europarlamentarzystĂłw, polskich wysokich urzędnikĂłw unijnych. Skoro jednak warszawski rząd bez wahania opowiada się za tym rodzajem innowacyjności, ktĂłry praktykowany jest właśnie na transportowcach i gĂłrnikach, to daremne są trudy i frustracje polskich firm. ZwrĂłcili się do Unii, no bo gdzie mieli się zwrĂłcić? Tam jednak machina biurokratyczna zanim drgnie, to niejedna z tych firm będzie juĹź kolejnym polskim bankrutem.

Dużo lepiej zatem zaakceptować sytuację w całej pełni i zacząć jak najszybciej działać zgodnie z duchem niemieckiej ustawy i zastosować taką interpretację, jaką przewidział jej twórca. Skoro ustawa obejmuje zarówno wszystkie niemieckie firmy (poza pracą sezonową jak wspomnieliśmy), jak i firmy zagraniczne korzystające z niemieckich dróg, skoro dotyczy nie tylko obywateli niemieckich, nawet nie trzeba być zamieszkałym lub zameldowanym w Niemczech, to owe minimum 8,5 euro za godzinę pracy muszą otrzymywać również wszyscy pracownicy niemieckich firm działających w Polsce! Skoro to niemieckie minimum obowiązuje każdą zagraniczną firmę, to co dopiero firmę stricte niemiecką, co prawda nie korzystającą w tym przypadku z niemieckich dróg (chociaż może też), ale za to z niemieckich maszyn, z niemieckiego menedżmentu, niemieckiego know how itd. To dużo więcej niż przejechanie szosą kilkuset kilometrów.

Interpretacja prawna jest ewidentna i to nie jest Ĺźaden Ĺźart – od tych tysięcy niemieckich przedsiębiorstw na polskiej ziemi trzeba jak najszybciej twardo zażądać egzekwowania obowiązującej takĹźe PolakĂłw ustawy o płacy minimalnej. Skoro obowiązuje ona w polskiej firmie, to co dopiero w niemieckiej! PrzecieĹź według tej ustawy w ogĂłle nie ma znaczenia, gdzie zlokalizowana jest dana firma, co wykazują sami niemieccy urzędnicy państwowi. Argumentację mamy lepszą niĹź republika federalna w stosunku do kierowcĂłw przemierzających ich drogi ciężarĂłwkami z cudzoziemską rejestracją. Nie znam dokładnej liczby ludzi zatrudnionych w niemieckich firmach na terenie naszego kraju, ale to na pewno będzie ich grubo ponad milion. Ci ludzi mogą się wzbogacić z dnia na dzień! A z nim ich rodziny, a z tymi rodzinami cały kraj. A jak to pobudzi konsumpcję! Jak ruszą produkcja i handel! Któş będzie chciał wyjeĹźdĹźać za granicę zarabiając minimum prawie 7 tys. zł na rękę?! Tyle moĹźna było ewentualnie zarobić dotychczas u naszych zachodnich sąsiadĂłw, ale na czarno i przy najcięższej robocie, za ktĂłrą Niemiec chwycić się nie chciał.

Oczywiście działające w Polsce niemieckie firmy stosując płacę minimalną 8,5 euro (37 zł) na godzinę będą musiały sprzedawać swe produkty trochę droĹźej. Niemcy będą mieć ponadto waĹźną dla nich świadomość, a nawet poczucie dumy, Ĺźe wspierają swego rodaka męczącego się jako przedsiębiorca gdzieś tam w Polsce! No i Ĺźadnych trudności z naborem i doborem kadry; takie minimalne wynagrodzenie prawie wszyscy zaakceptują na całe długie lata i na pewno będą się w pracy bardzo starć. JeĹźeli zaś ktĂłryś z tych niemieckich przedsiębiorcĂłw mimo to jednak zbankrutuje, no to cóş począć, jak wiemy rynek litości nie zna – nastąpi likwidacja. Choć moĹźe niekoniecznie; jak zejdą z ceny, to na pewno znajdą kogoś z PolakĂłw, ktĂłremu będą mogli niedrogo odsprzedać firmę (oczywiście bez długĂłw).
Takie wdroĹźenie płacy minimalnej spada rzecz jasna na barki polskiego parlamentu i rządu, ktĂłry w tej sytuacji będzie miał jednak ten wyjątkowy komfort, Ĺźe związki zawodowe we wszystkim mu pomogą, poprą w całej rozciągłości. (…)

Rząd nasz funkcjonuje, jak wiemy, różnie, tak samo jak i jego emanacja w parlamencie, ale czasem potrafią działać zdumiewająco szybko; tak też musi być i teraz, bowiem współczesna niemiecka płaca minimalna już obowiązuje od 1 stycznia 2015 r. Nie ma co zwlekać, trzeba bowiem sobie zdać sprawę z tego, że każdy dzień to strata jakichś 100 mln zł! Konieczna jest błyskawiczna specustawa.


Leszek Sosnowski

Cały tekst jest zamieszczony w styczniowym numerze miesięcznika kulturalnego „Wpis” wydawanego w naszym wydawnictwie.
Miesięcznik „Wpis” – Wiara, Patriotyzm i Sztuka od wtorku 27 stycznia będzie dostępny w sieci Empik













Zapraszamy na stronę www.e-wpis.pl , tam więcej szczegółów o nowym Numerze WPiS