Dodano: 07.11.14 - 16:41 | Dział: W kręgu wydarzeń

Jak to na zielonej wyspie bywa...


Polska premier E.Kopacz właśnie zapewniła nas, że można uprawiać politykę i debatę publiczną bez kłótni, a przecież to właśnie spór jest fundamentem demokracji i istotą polityki.

HasÅ‚a, kochajmy siÄ™, razem i do przodu to tylko wyższa forma zakÅ‚amania i nowe PR-owskie pranie mózgów i kolejna puÅ‚apka zastawiona na opozycjÄ™. Okazuje siÄ™, że tu nad WisÅ‚Ä… ciÄ…gle obowiÄ…zuje zasada, że lepiej mieć niż być. Lepiej niewÄ…tpliwie jest mieć helikoptery Sikorsky w polskiej armii niż Sikorskiego w armii czy nawet w MSZ. Lepiej mieć kilkanaÅ›cie groszy za kilogram sprzedanych jabÅ‚ek niż być naiwnie wierzÄ…cym w zapewnienia MR M.Sawickiego, że wyeksportuje on polskie jabÅ‚ka do Chin. Szef Sejmowej Komisji Obrony, poseÅ‚ PO Sf.NiesioÅ‚owski, którego przodkowie podobno negocjowali już pod Grunwaldem nazywa przedstawicieli mediów i opozycji „PIS-owskimi Å›mieciami”.

Ale, to przecież obecna ekipa PO-PSL ze śmieciami, tymi prawdziwymi ma ciągle ogromne problemy. Ponoć Ministerstwo Ochrony Środowiska szykuje już rozporządzenie, które przewiduje, że nasze śmieci domowe powinny być podpisane z adresem zamieszkania, ewentualnie adresem siedziby firmy itd. itp. Wiadomo ta obecna władza wie o nas jeszcze za mało i chce koniecznie wiedzieć więcej. Dopiero co OECD stwierdziła, że polski rynek pracy jest jednym z najgorszych wśród krajów należących do tej organizacji: zarobki jedne z najniższych w Europie, zadowolenie z pracy jedno z najgorszych, co lokuje nas gdzieś między Turcją, a Grecja.

Mimo to PO-PSL chce nam koniecznie zafundować pracę w wolne soboty. I to pomimo, że 1,6 miliona Polaków ciągle pracuje na umowy śmieciowe. Dopiero co premier E.Kopacz ogłosiła epokowy sukces w związku z Paktem Klimatycznym, za który zapłacimy 100-150 mld zł lekką ręką i zagwarantowała nam, że ceny energii elektrycznej nie wzrosną, a natychmiast Jej wicepremier J.Piechociński oświadczył, że ceny jednak wzrosną.

Były kiedyś kartki na mięso, teraz ponoć mają być kartki, a nawet książeczki na leczenie onkologiczne poza kolejnością. Związek Pracodawców Polskich absolutnie słusznie stwierdza, że przez pazerność, agresywną politykę fiskalną, w tym akcyzową i poważne błędy polskiego rządu traci on corocznie od 15 do 18 mld zł, co dodatkowo obciąża polskich podatników. Wychodzi na to, że kto pije i pali ten ratuje polski budżet i Polskę przed bankructwem. Wpływy bowiem z akcyzy od alkoholu i papierosów w sam raz starczają na razie na coroczną z rzutkę na koszty obsługi długu publicznego. Ale co będzie jak spadnie spożycie?

Mimo to MF wÅ‚aÅ›nie chce nam wpuÅ›cić nie byle jakiego szczura. W ramach przygotowywanej wÅ‚aÅ›nie Ordynacji Podatkowej i tzw. Klauzuli ObejÅ›cia Prawa może siÄ™ okazać, że mimo caÅ‚kiem legalnych dziaÅ‚aÅ„ każdy przedsiÄ™biorca już może siÄ™ czuć potencjalnym przestÄ™pcÄ…. Fiskus i wÅ‚adza nawet Å‚amiÄ…c KonstytucjÄ™ RP chce dać popalić polskim przedsiÄ™biorcom, bowiem tzw. „znaczna korzyść podatkowa powyżej 50 tys. zÅ‚” może zaprowadzić tych przedsiÄ™biorczych ludzi prosto do bankructwa i kÅ‚opotów. RzÄ…dowe wróbelki już ćwierkajÄ…, a prof. R.Gwiazdowski z Centrum A.Smitha mówi wprost otwartym tekstem, że „trzeba zapomnieć o emeryturze w wieku 67 lat”.

Widocznie dla obecnej władzy 67 lat, gdy idzie o wiek emerytalny to ciągle jeszcze za mało. Po wyborach, zwłaszcza tych parlamentarnych może się więc okazać, że słowo stanie się ciałem i nie tylko frank szwajcarski może być po 4zł, ale i wiek emerytalny da się podnieść np. do 71 lat, bo tyle przeciętnie żyje polski mężczyzna. Wtedy dopiero skutecznie zostanie rozwiązany problem ZUS-u i polskiego systemu emerytalnego.

Różnica między Polską, a taką Szwecją czy Holandią polega na tym, że Szwed czy Holender pracują do emerytury, a Polak do śmierci. Gdzieś w głębokich szufladach MF zalegają już projekty podatku katastralnego - czyli podatku od rynkowej wartości nieruchomości i to przy stawce 0,5 - 1 proc. jej wartości. Skądś pieniądze władza będzie musiała pozyskać tyle, że już po wyborach. Będzie to jednak dla wielu Polaków bardziej podatek katastrofalny niż katastralny. I nawet z przysłowiowym laniem wody mogą być problemy, bo zaraz po wyborach samorządowych ruszą znaczące podwyżki cen za wodę i ścieki w miastach. Władza musi jakoś pokryć koszty mocno opóźnionych inwestycji wodno-kanalizacyjnych, których koszt jest szacowany na 20-30mld zł. Inaczej będą wysokie unijne kary i oddawanie euro do Brukseli.

Kandydat na prezydenta Warszawy z PIS J.Sasin powinien otwarcie zadeklarować, że jeśli wygra wybory w Warszawie to nie podniesie cen wody i tego samego powinien zażądać od urzędującej prezydent HGW. A, jakby mimo tego wszystkiego było jeszcze za mało pieniędzy i za mało absurdów, to ZUS, któremu corocznie brakuje 30-40mld zł na emerytury i renty, poprzez swój Fundusz Rezerwy Demograficznej będzie teraz pożyczał pieniądze dużym bogatym spółkom giełdowym, np. energetycznym, wykupując obligacje firm i banków. I tak polscy emeryci ratując polskie finanse publiczne będą popierać rząd czynem i umierać przed terminem, bo na leki na pewno nie starczy.

Zapraszamy na profil Stefczyk.info na Facebooku!



Janusz Szewczak
Główny Ekonomista SKOK
Janusz Szewczak - blog