Dodano: 06.11.14 - 13:36 | Dział: Kultura i Nauka

…urwane sÅ‚owo


Kiedy wchodzÄ™ w grobowe aleje, miÄ™dzy krzyże strzegÄ…ce pomników, zamieram w ciszy jak Å‚abÄ™dź na wodzie.„GÅ‚ucho wszÄ™dzie” i pusto, choć tyle pomników, i dat zakoÅ„czonych na kamiennych bryÅ‚ach.
Czasami wiatr odezwie się śpiewem, by roztańczyć gałęzie zamarłe o świcie i ptak uderzy w pustkę skrzydłem z piór utkanym. Wpatrzona sowa w dno człowieczej doli obróci głowę dookoła szyi i milczy jak głazu usta oniemiałe.
Słyszę bicie serca za koszuli żaglem i własny oddech niczym wiatru pienie.
IdÄ™ po jesieni puszystym dywanie z marmurowÄ… twarzÄ…, co peÅ‚na zadumy staÅ‚a siÄ™ jednÄ… z pomników fasadÄ…. MyÅ›li siÄ™ wijÄ… jak węże na skale i wzrok osÅ‚upiaÅ‚y peÅ‚znie po napisach. Ile tu pytaÅ„ zabrano ze sobÄ…, ile miÅ‚oÅ›ci i ile rozpaczy… Tu każdy wyraz wiele wiÄ™cej znaczy i każde sÅ‚owo ma innÄ… wymowÄ™. Wykute litery sÄ… dziÅ› bardziej trwaÅ‚e niż sÅ‚owa rzucane na wiatru podmuchy. ZamkniÄ™tej ksiÄ™gi potężne rozmiary, nieskoÅ„czony wÄ…tek i urwane sÅ‚owo - poszÅ‚o w zapomnienie, nikt ksiÄ…g tych nie czyta. I myÅ›l rozpoczÄ™ta zniknęła bez Å›ladu, tylko wiatr powtarza zasÅ‚yszane pieÅ›ni przerywane gromem, co z niebios uderza. I tylko nocÄ… skrzydÅ‚a nietoperza wcinajÄ… siÄ™ w ciszÄ™ jak tÄ™pe nożyce.
Milczy noc zaklęta księżycem utkana, co stal rozpala na wierzchołku krzyża i cień bursztynowy rozrzuca niedbale. A smutek wciąż wiruje i wzlata jak sęp obdarty z pierza i nadziei. Noc tutaj króluje i od wieków mieszka, usypia wrony na gałęziach drzew i ciemnością karmi szare nietoperze. Kołysze zmarłych nieskończony śpiew i żal roztrwania między drzew konary. Nocna powaga i kłębek zadumy usną na chwilę na płycie wieczności, co nie zna czasu i zapomnienia, ani nadziei, ani radości.
Cisza zmieszana z blaskiem księżyca czas zatrzymuje, wypełnia pustkę, co nocą błądzi na ścieżkach płaczu.
Codzienność życia kiedyś przechodzi w codzienność śmierci i tam zostaje, by wytrwać wieki.
Ale co roku cmentarz ożywa i rozpalony ogniami zniczy uderza łuną w same niebiosa tam gdzie najwięcej jest tajemnicy.
Kwiaty i Å›wiece zmieszane z bólem, i te rozwiane jesienne liÅ›cie malujÄ… obraz niepowtarzalny. Serce uderza w pustkÄ™ otchÅ‚ani, myÅ›li siÄ™ kÅ‚Ä™biÄ… jak nawaÅ‚nice, wszystko ucieka, wszystko powraca w Å›mierci ukÅ‚ada siÄ™ tajemnicÄ™. Jedni odeszli na wiecznÄ… chwaÅ‚Ä™, drudzy bÅ‚Ä…kajÄ… siÄ™ poÅ›ród nocy i opÅ‚akujÄ… żal codziennoÅ›ci. „Jakie życie taka Å›mierć”
Dziady w Zaduszki mówiÄ… pacierze za chleb powszedni, o który proszÄ…, a nam go zbywa. Trudno sytemu mówić pacierze i o coÅ› prosić skoro ma wszystko…Trudno uwierzyć, że Å›mierć nadejdzie i kres nastÄ…pi, że jest już blisko. Nawet na pamięć zasÅ‚użyć trzeba i na ten pacierz, co dziad wypowie stojÄ…cy w bramie. Å»ycie jest próbÄ… i wielkim testem, każda minuta waży o losie, a my z rozmachem kroczymy w przyszÅ‚ość, która przeszÅ‚oÅ›ciÄ… wkrótce siÄ™ stanie. I niepotrzebnie rzucamy sÅ‚owa na wiatr, co gwiżdże jak opÄ™tany, a ludzkie usta roznoszÄ… wieÅ›ci, których siÄ™ później wstydzić musimy. Kto poÅ›ród zdrowych w chorobÄ™ wierzy czy w Å›mierć, co wszystko ludziom odbiera. Åšmierć i choroba wpisana w życie jak pory roku, miÅ‚ość, nadzieja. Kto może życiem wÅ‚asnym szafować skoro jest tylko zwykÅ‚ym czÅ‚owiekiem.
A my giniemy na gÅ‚upich wojnach, których przyczynÄ… pieniÄ…dz i pycha. Czasy rycerzy dawno minęły, po co udawać martwych za życia. OziÄ™bli starcy wmawiajÄ… Å›wiatu swoje grymasy globalizacji, tworzÄ… nienawiść i beznadziejÄ™. Kto dziÅ› ma racjÄ™ – ten nie ma racji.
Boga się spycha na dalszy plan, by zło lansować na całej ziemi.
Jedynie święto jest dobrym czasem, by regulować ludzkie sumienia, przystanąć chwilę nad własnym życiem. Cisza jest dobrym lekiem na wszystko, w niej można myśli układać w głowie, co roztrwoniła nam je codzienność. Czas nie pozwala, by stanąć w biegu i zastanowić się nad istnieniem. Nam łez potrzeba i tej pokory, która podnosi rangę człowieka, i tej głębokiej wielkiej zadumy, która się skryła miedzy krzyżami. Dzień Wszystkich Świętych szanse nam stwarza aby odnaleźć co zagubione, by nie oddalać się od ołtarza, by cenić wszystko, co jest stworzone. Jesienne kwiaty i ciepło świec i te wspomnienia, które tu błądzą są niczym balsam dla naszych serc. Tylko wspomnienia człowiekiem rządzą.

A Dzień Zaduszny gdy dusze błądzą jest przypomnieniem dawnej przeszłości. Oddajmy pokłon tym, co odeszli od nas i naszej rzeczywistości. Przebaczmy naszym umarłym winy i psalm żałobny wznieśmy do nieba, bo tylko pamięć jest tu wyrazem i ta modlitwa, której im trzeba.
Płoną cmentarze dwa razy w roku, dusze się kłębią wśród zniczy dymu, a my stoimy nad mogiłami sięgając myślą w minione lata. Urwane słowo dokończyć chcemy, błędy naprawić zniszczone czasem. Cmentarna cisza na noc zostaje wplątana między pomniki, krzyże.

A kiedy północ w dzwony uderza, zrywa do lotu nocne jastrzębie, wstają umarli by rozprostować zastane kości. W orszak zaklęci, procesją długą między pomniki wtapiają stopy i wznoszą modły do Pana Boga. Ruszają wszyscy; starzy i młodzi ubrani w ciemne, smutne koszmary.
To marsz umarłych, co tajemnice ze sobą wzięli, co nigdy w życiu się nie ugięli i nie wiedzieli, co znaczy trwoga. Chcą odkupienia i łask od Boga, by im poświęcił niebieską chwilę i spojrzał na nich łaskawym okiem. By się pochylił nad łez potokiem, zechciał wybaczyć tę ziemską pychę i słowa, które bezmyślnie padły. Ich niewidzialne, zamglone cienie, co w blask księżyca noc je wtopiła chodzą do czasu aż wyrok boski uwolni dusze od zapomnienia.
Cmentarna cisza noc ukołysze, zmarli powrócą w swoje zaświaty, księżyc się uda na odpoczynek i brzask się wedrze w ziemskie komnaty.
Sowa na chwilÄ™ przymruży oko gdy jÄ… oÅ›lepi sÅ‚oneczny promieÅ„, zimne kamienie zastygnÄ… w ciszy, powoli bÄ™dzie przygasaÅ‚ ogieÅ„. ÅšwiÄ™ta zadumy dobiegnÄ… koÅ„ca, my siÄ™ udamy w zgieÅ‚k i haÅ‚asy. Å»ycie jest dziwne i Å›mierć jest dziwna – wszak dziwne teraz nastaÅ‚y czasy.
A tak naprawdę czasu nie mamy, wszystek pochłania praca i życie. Człowiek się kładzie, by wstać o świcie, ale czy wstanie, otworzy oczy?
Życie człowieka często zaskoczy, pomiesza szyki i zmyli drogi.
Choć już początek dawno za nami, ale nie znamy ostatniej daty. Szanujmy zmarłych i tej pamięci, która jak wicher ulotna bywa.
Kamienne bryły i stare krzyże piszą historię ludzkiej pamięci, a wiatr roznosi po świecie wieści o ludziach, którzy śpią jak zaklęci.

Władysław Panasiuk