Dodano: 27.09.14 - 17:06 | Dział: Krótko, celnie i na temat...

Metafora


Szanowni Państwo!

WidzÄ…c groźnego przestÄ™pcÄ™ na ulicy, wracam do domu i zamykam siÄ™ w nim z moimi dziećmi – deklaruje pani Premier. PodkreÅ›la przy okazji, że jest kobietÄ…, gdyby ktoÅ› miaÅ‚ w tym wzglÄ™dzie jeszcze jakieÅ› wÄ…tpliwoÅ›ci. Jako kobieciÄ…tko, nie jest w stanie przewidzieć, że ten przestÄ™pca nie musi wcale wchodzić do Å›rodka, ale może po prostu podpalić jej dom. Pewnie wówczas zatelefonowaÅ‚aby do Brukseli. Nie wyglÄ…da na to, żeby miaÅ‚a jakieÅ› inne pomysÅ‚y w zanadrzu.

Z czym mamy tu do czynienia? Czy rzeczywiście z rozsypką, do której dochodzi gdy generalny mafiozo znienacka opuszcza swój gang wstępując do gangu-matki? A może jest to zwyczajna farsa pisana z myślą o lemingach? Marionetki w rangach ministrów żadnej władzy przecież nie sprawują. Jeśli jest jeszcze jakieś zarządzenie masą upadłościową, zwaną z przyzwyczajenia Państwem Polskim, to raczej w stolicach ościennych, nie w Warszawie.

Póki co, czekają nas jednak wybory lokalne i już widać ożywienie w zwartych szeregach PO. Jeden z prezydentów miasta, w obawie przed utratą stanowiska wziął przykład z samego Putina, który, jak może Państwo pamiętacie, gdy tylko zanurzył się w morzu, to zaraz znalazł starożytną grecką wazę. PO-wski prezydent, chociaż też do morza ma niedaleko, to wolał jednak zabawić się w dzielnego policjanta-amatora i ująć napastnika, który okradł staruszkę. Pieniędzy co prawda nie odzyskano, no ale ktoś jakieś koszty ponieść musiał. I jak tu nie podziwiać tego dzielnego prezydenta!?


Pozdrawiam do następnej soboty

Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl







39/2014 (170)



Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Propozycja nie do odrzucenia

Występują: Wańka i Fritz.


Fritz – Moje szczere gratulacje.

WaÅ„ka – Z jakiej okazji?

Fritz – PrzejÄ™cia poczytnego tytuÅ‚u prasowego.

WaÅ„ka – I kto to mówi! Przecież caÅ‚a prasa leży w waszych rÄ™kach. A poza tym po co nam tygodnik, który ludzie przestanÄ… kupować?

Fritz – No, to po co caÅ‚y ten cyrk?

WaÅ„ka – Wy, Niemcy wszystko rozpatrujecie pod kontem doraźnych interesów.

Fritz – Przesadzasz, jak zwykle. Ale powiedz jak to zrobiliÅ›cie, bo palÄ™ siÄ™ z ciekawoÅ›ci.

WaÅ„ka – Wielowiekowa tradycja, a poza tym nic specjalnie oryginalnego. PooglÄ…daj sobie filmy o porwaniach, wymuszeniach, to bÄ™dziesz wiedziaÅ‚ jak to dziaÅ‚a.

Fritz – PorwaliÅ›cie dziennikarzowi dziecko?

WaÅ„ka – Nie musieliÅ›my. OdwiedziÅ‚ go nieznany sprawca, wÅ‚aÅ›ciwie nawet przyszÅ‚y nieznany sprawca i zÅ‚ożyÅ‚ propozycjÄ™ nie do odrzucenia.

Fritz – Przecież ci dwaj, to ludzie zahartowani w bojach.

WaÅ„ka – W tym wypadku decyzja byÅ‚a prosta. Albo skompromitujÄ… swojego czÅ‚owieka, albo my skompromitujemy ich.

Fritz – Jak?

WaÅ„ka – DokÅ‚adnie na tej samej zasadzie. Znajdziemy takiego, który udowodni im zdradÄ™. Proste jak drut.

Fritz – I tak po nitce do kÅ‚Ä™bka?

WaÅ„ka – Problem tylko w tym, że tan kÅ‚Ä™bek coraz grubszy.

Fritz – RzeczywiÅ›cie. Zaczyna już przypominać kulÄ™ Å›nieżnÄ….

KURTYNA



…………………….





MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA



Odcinek 70


– SÅ‚yszaÅ‚eÅ› o zawaleniu siÄ™ stropu w ruderze w Konstancinie?
– CoÅ› mi siÄ™ obiÅ‚o o uszy. To ma jakiÅ› zwiÄ…zek z prowadzonÄ… przez nas sprawÄ…?
– Na to wyglÄ…da – powiedziaÅ‚a Dominika, rozkÅ‚adajÄ…c dokumenty na biurku Marcina. –
To ta rudera w pobliżu pałacu Buchniarzów.
– SÄ…siedztwo chyba nie wystarczy, żeby powiÄ…zać zawalenie siÄ™ stropu w opuszczonym
domu z morderstwem w kawalerce odległej o dwadzieścia kilometrów.
– Po pierwsze, brak dowodów, że Artur Urbaniuk zginÄ…Å‚ we wÅ‚asnym łóżku, po drugie
strop w ruderze zawalił się sam z siebie, nic nie wskazuje na to, żeby mu w tym ktoś pomagał
– zaczęła Dominika.
– Rozumiem, że najpierw próbujesz wykazać brak zwiÄ…zku, zanim przejdziesz do sedna
sprawy – wtrÄ…ciÅ‚ Marcin.
– Daruj sobie te zÅ‚oÅ›liwoÅ›ci i posÅ‚uchaj. Ten pustostan, jak nazywa go raport miejscowej
policji, był meliną bezdomnych. W czerwcu ubiegłego roku został zabity jeden z jego mieszkańców
i podejrzenie padło między innymi na Sebastiana Buchniarza, syna posła.
– WymigaÅ‚ siÄ™, z tego co wiem.
– Tak, ale teraz przeszukano ponownie ruderÄ™ i znaleziono żelaznÄ… kasetkÄ™, takÄ… jakich
używają handlarze na targowiskach.
– I co w niej?
– W niej i na niej odciski palców tego zamordowanego kloszarda.
– W niej, powiadasz?
– Prócz odcisków palców dwie komórki, pewnie ukradzione. Wszystko wskazuje na to, że
w jednej z nich znajdują się jakieś zdjęcia. Technicy pracują nad ich odtworzeniem.
– MaÅ‚o prawdopodobne, żeby zrobiÅ‚ zdjÄ™cie zabójcy, schowaÅ‚ komórkÄ™ do kasety, ukryÅ‚
ją, a później pozwolił się zabić.
– Tak. To raczej maÅ‚o prawdopodobne – zgodziÅ‚a siÄ™ Dominika. – Chyba że...
– Å»e co?
– Å»e zrobiÅ‚ jakieÅ› kompromitujÄ…ce fotki.
– To mógÅ‚by być motyw – przyznaÅ‚ Marcin.
– Pójść z tym do Boruty?
– Nie zawracaj mu gÅ‚owy każdym gÅ‚upstwem. Sami musimy najpierw zebrać dowody.
My przecież prowadzimy śledztwo.
– Normalnie masz racjÄ™.
– A nienormalnie?
– Widzisz, prokurator podejrzewa, że u nas jest jakaÅ› wtyka.
– Czyja?
– Ba, o to wÅ‚aÅ›nie chodzi, że nie wiadomo ani czyja, ani kto niÄ… jest – Dominika wÅ‚ożyÅ‚a
rozÅ‚ożone dokumenty do teczki i usiadÅ‚a przy swoim biurku. – DÅ‚ugo twój brat zostanie w
Polsce? – zapytaÅ‚a jakby od niechcenia.
– WpadÅ‚ ci w oko?
– Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie.
– Nie wiem. Zawsze miaÅ‚ wiÄ™ksze niż ja powodzenie u dziewczyn.
– Pod warunkiem, że was rozróżniaÅ‚y.
– Masz coÅ› konkretnego do niego?
– Ja nie, ale może prokurator.
– Nie mów mi, że interesuje siÄ™ nim prokurator. Chyba aż tak źle z nim nie jest? – zażartowaÅ‚
Marcin.
– W komputerze Boruty dziejÄ… siÄ™ jakieÅ› dziwne rzeczy – odparÅ‚a Dominika caÅ‚kiem poważnie,
lekceważąc żartobliwy ton kolegi. – Może RafaÅ‚ mógÅ‚by rzucić okiem?
– Powiem mu. A nasz informatyk nie poradzi sobie z tym?
– No, wÅ‚aÅ›nie nie. O jasny gwint! – powiedziaÅ‚a Dominika, wpatrujÄ…c siÄ™ w ekran komputera.
– Za dużo czytasz starych kryminałów.
– SkÄ…d wiesz? – Å›ledziÅ‚a nadal z uwagÄ… jakieÅ› zdjÄ™cia.
– Inaczej nie znaÅ‚abyÅ› takich wymyÅ›lnych i niewinnych zarazem przekleÅ„stw.
– Podejdź tu. Widzisz? – wskazaÅ‚a na otwartÄ… witrynÄ™ internetowÄ…. – Ta dziewczyna stoi
tuż obok posła Marka Ździebło.
– PoznajÄ™. To w tym nocnym klubie, w którym byliÅ›my z RafaÅ‚em.
– A tu sÄ… moje zdjÄ™cia – otworzyÅ‚a inny plik.
– Podobne w ujÄ™ciu i...
– Prawie identyczne.
– MyÅ›lisz, że ktoÅ› ci je ukradÅ‚?
– Nie. MyÅ›lÄ™, że te na stronie Sary sÄ… spreparowane. Nie byÅ‚o jej tam wtedy.
– Może robiÅ‚aÅ› zdjÄ™cia chwilÄ™ wczeÅ›niej albo później.
– Niemożliwe. UkÅ‚ad osób jest identyczny, a to przecież nie byÅ‚ plan zdjÄ™ciowy do jakiegoÅ›
filmu, tylko samo życie. Widziałeś kiedyś tę dziewczynę?
– Nigdy. Za Å‚adna, żebym jej nie zapamiÄ™taÅ‚ – powiedziaÅ‚ z przekonaniem Marcin. – CoÅ›
więcej o niej wiemy?
– Prowadzi blog, który cieszy siÄ™ coraz wiÄ™kszym powodzeniem. Pisuje na różne tematy,
między innymi o blondynkach.
– Sama jest blondynkÄ….
– WÅ‚aÅ›nie i jest zdania, że być blondynkÄ… to jednak nie to samo, co być idiotkÄ…. Pisze tak:
„Dowcip o czarnoskórym jest przejawem rasizmu i niepoprawnoÅ›ci politycznej, ale dowcipy
o blondynkach już rasistowskie nie sÄ…, a przy tym sÄ… jak najbardziej poprawne politycznie”.
– Ta Sara coraz bardziej mi siÄ™ podoba.
CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

OkÅ‚adkÄ™ zaprojektowaÅ‚ ZdzisÅ‚aw Å»mudziÅ„ski Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa


..............................................................................................

Apel – każdy z PaÅ„stwa może ten apel podpisać. Prócz imienia i nazwiska można też podać tytuÅ‚, funkcjÄ™ oraz przynależność do jakiejÅ› organizacji.

APEL

Polacy, wyborcy!

Platforma Obywatelska i Donald Tusk, podejmÄ… niedÅ‚ugo – wspomagani przez życzliwe im media (TVP, TVN, Polsat, „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”, „Fakt”, „Dziennik Gazeta Prawna”, „Polska”, „Polityka”, „Newsweek”, „Wprost”, „Polskie Radio”, „TOK FM”, itd.) – wielkÄ… akcjÄ™ straszenia wyborców i ostrzegania przed nieszczęściami, jakie spadnÄ… na PolskÄ™, jeÅ›li w wyborach samorzÄ…dowych i parlamentarnych zwycięży PiS. Media te bÄ™dÄ… siÄ™ przeÅ›cigać w podawaniu dosadnych przykÅ‚adów owych nieszczęść. BÄ™dÄ… wspierane zrÄ™cznie przez media zagraniczne, zwÅ‚aszcza niemieckie, wykonujÄ…ce tajne dyrektywy strategów brukselskich.

Polacy, wyborcy!
Nie dajcie siÄ™ zastraszyć, nie dajcie siÄ™ okÅ‚amać, nie dajcie siÄ™ ponownie oszukać Tuskowi i jego Platformie – rzekomo obywatelskiej!

1. Jan WawrzyÅ„czyk – profesor Uniwersytetu Warszawskiego.
2. MaÅ‚gorzata Todd – pisarka.
3. JarosÅ‚aw Piastowski – lekarz.
4. Zbigniew Lisiecki – informatyk.
5. RafaÅ‚ Wysmyk – ekonomista.
6. Jerzy Burski – artysta grafik.


.............................................................................................


Komentarz do poprzedniego felietonu (Ad. Bezpieczny wróg 38/2014 (169)

Szanowna Pani Małgorzato
Jak uczy doÅ›wiadczenie historyczne, nasz byt narodowy byÅ‚ zawsze silnie powiÄ…zany z poÅ‚ożeniem geograficznym. By trwać i przetrwać jako naród musimy stworzyć bardzo dobrze funkcjonujÄ…ce paÅ„stwo, żeby nie powiedzieć, mocarstwo (o tym wiedzieli twórcy II RP). To wÅ‚aÅ›ciwie kluczowy warunek dobrego prosperowania naszego narodu (tworzenie sÅ‚abego paÅ„stwa zawsze koÅ„czy siÄ™ dla nas źle, wrÄ™cz tragicznie – obecnie mamy niestety z takim paÅ„stwem do czynienia). To oczywista oczywistość. Jednak stworzenie mocnego paÅ„stwa okazaÅ‚o siÄ™ po 1989 roku niemożliwe, bowiem pronarodowe elity byÅ‚y i sÄ… bardzo sÅ‚abe, spoÅ‚eczeÅ„stwo zaÅ›, mocno jest spauperyzowane i zsowietyzowane (to co celnie okreÅ›liÅ‚ Sikorski – cechuje je „murzyÅ„skość”, do której tworzenia walnie siÄ™ również ów minister przyczyniÅ‚). Zdaje siÄ™, że w tych okolicznoÅ›ciach możemy liczyć jedynie na to że, nasi „umiÅ‚owani” wielcy sÄ…siedzi wezmÄ… siÄ™ za Å‚by. I wtedy pojawi siÄ™ dla nas kolejna szansa budowania silnego paÅ„stwa (ostatniÄ… takÄ… szansÄ™ – rozpad ZSSR w latach 90-tych zupeÅ‚nie zmarnowaliÅ›my). Nasi „umiÅ‚owani” wielcy sÄ…siedzi niestety nie biorÄ… siÄ™ za Å‚by, wrÄ™cz przeciwnie – wzajemnie siÄ™ kokietujÄ…, a ich Å‚by prowadzÄ… bardzo konsekwentnÄ… wÅ‚asnÄ… politykÄ™ narodowÄ….
Na skuteczność taktyki obliczonej na przetrwanie polegajÄ…cej na oczekiwaniu na pomoc innych paÅ„stw, raczej nie liczmy – już to przerabialiÅ›my.

Z poważaniem – Ewa DziaÅ‚a-SzczepaÅ„czyk