Dodano: 05.09.14 - 15:03 | Dział: Kultura i Nauka

„SpÄ™tany AnioÅ‚”


„SpÄ™tany AnioÅ‚” to kolejna pozycja Zbigniewa W. Kowalewskiego i SÅ‚awomira M. Kozaka z cyklu opowieÅ›ci o polskich pilotach i konstruktorach lotniczych, rozsianych po caÅ‚ym Å›wiecie, w wiÄ™kszoÅ›ci już nieżyjÄ…cych, zapomnianych lub zamilczanych. Seria objÄ™ta patronatem medialnym Radia WNET i Gazety Internetowej KWORUM.
Tym razem bohaterem książki jest Stanisław Skalski (1915 - 2004), generał brygady pilot Wojska Polskiego, as myśliwski okresu II wojny światowej o najwyższej liczbie zestrzeleń wśród polskich pilotów.

A oto dwa fragmenty książki:

(...) Miał Skalski piękne życie w Polsce przedwojennej i piękną kartę wojenną, ale też ogrom smutków i nieszczęścia w okresie późniejszym, Polsce nieprzyjaznym.

(...) kanalie, które Skalskiego więziły, dręczyły i skazały w efekcie na wewnętrzną banicję, dochrapały się wysokich stopni wojskowych, stanowisk i emerytur. Bandyci ci złamali wielu prawdziwym Polakom życie, wielu posłali na tamten świat od razu, części z nich pozwolili żyć trochę dłużej. W ogromnej większości przypadków było to życie zrujnowane, schorowane, pełne bólu i wyrzeczeń. Okradzione z możliwości realizacji młodzieńczych marzeń, odarte z godności, wypełnione codziennym strachem o siebie i najbliższych. Generał Skalski po powrocie do kraju i odcierpieniu nie swoich win dał się namówić na założenie munduru nowej Polski. Chciał dla, traktującej Go po macoszemu, ale jednak Ojczyzny, coś zrobić. Chwalono się nim, pokazywano, że do tej Polski można wrócić, ujawnić się, zacząć życie od nowa. Po to był potrzebny tym cynicznym zaprzańcom. Wydał książkę, pomagał w charakterze konsultanta przy produkcji filmów. Jednak przecież wiedział, że po prostu osadzono go na powrót, co prawda, tym razem tylko za biurkiem, ale w silnych okowach komunistycznej propagandy, bez wpływu na polskie lotnictwo, polską armię, polską rację stanu.

Nie poddał się, bo nigdy się nie poddawał. Chciał oddziaływać na otaczającą Go rzeczywistość, zmieniać ją na lepsze. Jak rasowy pilot, wzleciał ponad nią, rozpoznał nieprzyjaciela i podjął walkę.

OFICYNA - AURORA