Dodano: 20.08.14 - 22:23 | Dział: Ciekawe miejsca - Pamięć, Historia

Kwiat jednej nocy


Stukot pociÄ…gu pomaÅ‚u siÄ™ oddalaÅ‚, wiatr modelowaÅ‚ ostatnie dochodzÄ…ce uderzenia o szyny, zachodnia część nieba pÅ‚onęła resztkami sÅ‚onecznych ogni. Tu i ówdzie nieÅ›miaÅ‚o przedzieraÅ‚ siÄ™ posÄ™pny mrok. W oknach niewielkich domków bÅ‚yszczaÅ‚o Å›wiatÅ‚o, za chwiejÄ…cym siÄ™ parkanem ujadaÅ‚ jakiÅ› niedorosÅ‚y pies. PrzedmieÅ›cie niewielkiego w sumie miasta byÅ‚o na ogół spokojne, tylko z przylegajÄ…cego do ulicy domu docieraÅ‚a piosenka Alibabek” kwiat jednej nocy”- raz tylko raz kwitnie kwiat…Droga, co prawda byÅ‚a bita lecz zima zostawiÅ‚a na niej księżycowe niemal odbicie, widać tÄ™ drogÄ™ mróz sobie opatrzyÅ‚ i czÄ™sto po niej spacerowaÅ‚, zbyt czÄ™sto. UstawaÅ‚ wicher wraz z pojawieniem siÄ™ srebrzystego księżyca, który dzisiaj wyglÄ…daÅ‚ wyjÄ…tkowo uroczo, jego okrÄ…gÅ‚a twarz przypominaÅ‚a wizerunek kucharza na opakowaniu budyniu – budyniowy księżyc-
***
Krótka ulica przypominała raczej wieś - choć nie było tu zabudowań gospodarczych, często jednak domy sytuowane były w ogródkach, a nawet w niewielkich sadach. Domy! może zbyt szumna nazwa - ale niech już tak będzie! Najważniejsze, że po drugiej stronie ulicy był dworzec kolejowy, na którym zatrzymywały się pociągi z tablicami wielkich miast, jedynie expresy żegnały tę stację gwizdem. Ruch kołowy prawie tu nie istniał, no chyba, że rowerowy.
W jednym z ogrodów mieÅ›ciÅ‚a siÄ™ altanka wciÅ›niÄ™ta w gÄ™ste sieci żywopÅ‚otu, przez okienko przegrodzone listwami wypÅ‚ywaÅ‚y gitarowe melodie, czasami Å›piewy i Å›miech. Niemal każdego wieczoru zbieraÅ‚a siÄ™ pobliska ferajna, by dać upust swoim talentom, a przy okazji spÄ™dzić miÅ‚o wieczór. Wirtuozem gitary byÅ‚ StaÅ›, który wówczas pobieraÅ‚ nauki w kaliskim technikum budowy fortepianów – choć nie byÅ‚o wielkiego podobieÅ„stwa w tych dwóch instrumentach - StaÅ› graÅ‚ wspaniale, a i Å›piewaÅ‚ nienagannie. Nie tylko StaÅ› Å›piewaÅ‚, jego chórek skÅ‚adajÄ…cy siÄ™ z mÅ‚odszej siostry Lidki i uroczych sÄ…siadek Halinki i Grażyny mieszkajÄ…cych w tym samym domu (bliźniaku). Lidka i Halina uczÄ™szczaÅ‚y wtedy do ogólniaka, a Grażyna byÅ‚a już studentkÄ…, mimo obowiÄ…zków szkolnych zawsze znajdowaÅ‚y czas na chwilÄ™ relaksu i zabawy. CzÄ™sto i ja braÅ‚em udziaÅ‚ w tych nierzadko cudownych wieczorach, w tym Å›piewie - choć do Kiepury mi daleko, ale podobno Å›piewać każdy może. BÄ™dÄ…c na praktyce w Åšwiebodzicach zaledwie kilka miesiÄ™cy poznaÅ‚em wielu ciekawych ludzi, poznaÅ‚em to sympatyczne miasteczko, które tÄ™tniÅ‚o życiem jak każde inne. Nie wyróżniaÅ‚o siÄ™ zbytnio, byÅ‚o podobne do WrocÅ‚awia, Ciechocinka czy ZamoÅ›cia - każde miasto ma swój urok i niby każde jest inne, lecz wszystkie majÄ… ten wspólny mianownik – tÄ™ Polskość i wÅ‚asnÄ… dumÄ™. Jedynie różniÄ… siÄ™ wielkoÅ›ciÄ…, a piÄ™kno majÄ… wÅ‚asne. W każdym mieÅ›cie i wiosce żyjÄ… wspaniali ludzie i ta duma; najpiÄ™kniejsze istoty ziemskie - kiedyÅ› noszÄ…ce spódniczki – dzisiaj spodnie (niektóre pozostaÅ‚y tradycyjne) . Jak Å›piewaÅ‚a Irena Santor –„najpiÄ™kniejsze warszawianki – to przyjezdne”- coÅ› w tym jest, jakaÅ› magia, jakiÅ› czar. Wszystkie dziewczyny majÄ… w sobie „to coÅ›”- za czym tÄ™sknimy, do czego wracamy, co, czego nie można zobaczyć, ale można dostrzec, bo patrzeć – nie koniecznie znaczy widzieć! Podobnie jak do dziewczyn wracamy czÄ™sto do miast i wiosek, które dawno pokochaliÅ›my, za którymi tÄ™sknimy. KiedyÅ› kochaÅ‚em inne-dzisiaj Kraków, nie znaczy to wcale, że tamte zdradziÅ‚em, zapomniaÅ‚em - nie!” i znowu sobie zadajÄ™ pytanie - czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie”
***
-Stukot pociągu - przerywany dźwiękiem gitary, a noc księżycem bladym się objawia, niebo w gwiazdy ubrane i meteoryt strącony anielską nogą dogorywa w obłokach - noc ciepła i cudna - wiszą gwiazdy jak śniegu sople na stokach - noc anielska.
Takiej nocy łza się tuli do oka - nie z żalu, nie z bólu, to łza radości, bo kwiat jednej nocy kwitnie tylko raz.
Nie ukrywam, że lubiłem takie sielanki, zresztą do dziś lubię - ale tamte były inne, miały specyficzny urok, smak młodości, wtedy serca inaczej biły i śmiech był inny. Dlaczego pamiętam tamtą altanę i słyszę jeszcze dźwięk strun?, bo tylko złego się nie pamięta, zapomina się smutki i żale, a radości smak zatapia się w samym sercu - tam przetrwają najdłużej.
PomiÄ™dzy WrocÅ‚awiem a WaÅ‚brzychem jest czÄ…stka mej radoÅ›ci, tam wÅ›ród nocy peÅ‚nej gwiazd wzlata meteorem, pÅ‚ynie nad Å‚Ä…kami rosÄ… i okiem Cyklopa zerka w przeszÅ‚ość – czÄ…stka mej radoÅ›ci…Czasami usiÄ…dzie na wierzchowcu w Książu i cwaÅ‚uje wÅ›ród zabÅ‚Ä…kanych drzew, rozÅ›piewanego ptactwa i mgieÅ‚ porannych zapomnianych przez Boga - radość z tamtych lat niczym anioÅ‚a Å›piew.” Gdzie BajkaÅ‚ podnóża gór siÄ™ga - przez, lasy doliny i kurz, wÄ™druje zgarbiony włóczÄ™ga…”TÄ… i inne ballady, dowcipy, których wówczas w gÅ‚owie nie brakowaÅ‚o, a nawet niektóre zachowaÅ‚y siÄ™ do dzisiaj; ulubionymi byÅ‚y te o milicjantach - choć zÅ‚oÅ›liwi mówiÄ…, że takowe nie istniejÄ…, bo to wszystko jest prawdÄ… - możliwe..
-Åšwiebodzice – miasteczko jakich wiele, maÅ‚e i urocze - takie, do którego chce siÄ™ powracać, gdzie spokoju odrobina i uÅ›miechu wiele, gdzie ludzie w niedzielÄ™ do koÅ›cioÅ‚a idÄ…, by w Å›wiÄ™tych murach zostawić swe troski. By podziÄ™kować za spokój i radość, którymi na co dzieÅ„ Stwórca ich obdarza - by zanieść kÅ‚opoty do Pana oÅ‚tarza. Tam w tym miasteczku jest tyle uroku, w tych kamieniczkach i w koÅ›cielnej wieży, że trudno je zmieÅ›cić w ludzkim maÅ‚ym oku - lecz warto chwilÄ™ tam na pewno przeżyć. Choćby dlatego, żeby w noc majowÄ… zadźwiÄ™czaÅ‚y struny niosÄ…ce ballady, by szumiaÅ‚y po latach w snach tamtejsze sady, by znowu altanka w żywopÅ‚ot wciÅ›niÄ™ta zechciaÅ‚a ciÄ™ goÅ›cić - jak kiedyÅ› przed laty-
Życie bez wspomnień nudne, bez wartości - każdy chce powracać jeśli ma do czego, z powrotów jak ze źródeł czerpiemy tak wiele: radość i siły z dawnych lat młodości - gdy wspominamy jesteśmy wciąż młodzi. Skoro przyszłość człowiekowi jeszcze tajemnicą - musimy czerpać jedynie z przeszłości
Często zasiadam w altance do śpiewu, dziewczyny przy mnie i Stasio z gitarą - tak łatwiej usnąć przy dźwiękach ballady - ten sam księżyc gapi się do okna, czasami pociąg żałośnie zawyje i szumią podobnie tamte stare sady i choć tęsknota kładzie się na szyje - usypiam powoli jak w kołysce dziecię. Może o północy zakwitnie ten kwiat - kwiat jednej nocy!

Władysław Panasiuk