Dodano: 04.05.14 - 11:00 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Gdzie Rzym a gdzie Krym?


Maj. Mija kolejna rocznica zakończenia największej hekatomby w dziejach świata. Kolejna rocznica zakończenia rozpętanej przez Niemców II wojny światowej. Niestety wciąż wygląda, jak gdyby chciano zdeformować pamięć o tamtej tragedii. Przybywa fałszerzy historii. Grają oni rolę wynalazców, którzy mają rzekomo odwagę na nowo odczytywać historię. Są to de facto relatywiści, którzy stawiają znak równości pomiędzy obrońcami najwyższych wartości ogólnoludzkich i narodowych, i pomiędzy hitlerowskimi bestiami. Dla nich nie jest ważne po której stronie stali walczący o Monte Cassino czy Bolonię. To pseudohistorycy, zakłamujący historię. To cisi gloryfikatorzy niemieckiego nazizmu w Europie. To żołdacy na utrzymaniu niemieckiej propagandy rządowej. Europy nie można budować na intelektualnym czy finansowym kapitale Hitlera. Ta ideologia już ponoć wypaliła się i nie wolno próbować jej rozniecać z powrotem. Jeżeli jeszcze nie wypaliła się, to niech wypali się do końca. Korzenie Europy sięgają Monte Cassino. Tutaj patron Europy święty Benedykt nawoływał kontynent, by modlił się i pracował. Do tego ponadczasowego motta wciąż należy wracać. Modlitwa ma być błogosławieństwem, świętym prawem i obowiązkiem człowieka a nie przekleństwem i hańbą. 'Ora et labora' to o wiele lepsze motto niż 'Arbeit macht Frei'. Obowiązkiem Niemców jest stać w kącie i czekać na decyzje Europy a nie po raz kolejny narzucać jej swój dyktat. Dzisiaj bardzo dużo do powiedzenia powinien mieć Rzym i Mediolan, Uniwersytet Bolonii i Florencji, a nie Berlin, Frankfurt nad Menem, czy Frankfurt nad Odrą. Europa potrzebuje silnych impulsów z Rzymu i cywilizacji grecko-rzymskiej a nie ideologii cynicznych 'twórców dobrobytu' - Hitlera i Marksa, czy ich 'klonów' - Stalina i Lenina.


Amnezja sterowana?

Dziwnie wyrugowano ze świadomości Polaków takie patriotyczne nazwiska, jak Jacek Kaczmarski i Przemysław Gintrowski. Bardowie autentycznej polskiej solidarności stali się najwyraźniej przeszkodą w szybkim odchodzeniu od polskości. Byli komuś potrzebni jedynie na którymś z początkowych etapów teatralnej gry, jako uczciwe twarze, uwiarygodniające proces burzenia struktur polskiej państwowości i gospodarki. Ich hymny na cześć wolności i solidarności Polaków zastąpiła 'Oda do radości' - hymn niemieckich nacjonalistów. Gdyby chodziło np o włoski, ale i ogólnoludzki hymn 'Va pensiero', można byłoby jeszcze zrozumieć, ale 'Ode an die Freude'?. Skąd taki entuzjazm dla niemieckiego nacjonalizmu?. Pięknie rymujący 'Miłosz z Gdańska'. Tyle, że polski patriota a nie nacjonalista litewski - Mirosław Krupiński, też nie zasłużył najwyraźniej na pamięć. To nie jego honorowo zaproszono do Gdańska, ale piszącego po niemiecku weterana Waffen-SS Guentera Grassa. W Polsce nie widać woli pokojowego współistnienia. Nikt nie powołuje 'Towarzystwa Miłośników Ziemi Królewieckiej', 'Towarzystwa Miłośników Ziemi Kowieńskiej' czy 'Instytutów Adama Mickiewicza'. Nikt nie zakłada organizacji 'Podaj rękę bratu', czy podobnych, pragnących rozbudować propolskie sympatie nad Pregołą czy Niemnem. W Polsce wciąż kreuje się lizusostwo wobec Niemców i retorykę wojenną wobec Rosji. Czy jest to efekt obsadzenia stanowisk decyzyjnych w strukturach europejskich i NATO-owskich przez Niemców?. Niemcy najwyraźniej nie przestali marzyć o Czwartej Rzeszy. Polacy mają im najwyraźniej pomóc w realizacji ich marzeń. Oby nowe odrodzenie Europy, nie polegało na podporządkowaniu całego kontynentu, rasie maniakalnych ober-ludzi z Berlina i okolic. Idea solidarności zakładała Polskę silną, wolną i wielką. Idea solidarności nie może stać się jedynie niemieckim chwytem propagandowym dla Polaków.


Inwazja czy akcja ratunkowa?

Zagrożona na umiłowanej przez wszystkich Polaków Litwie polskość, domaga się energicznych działań ze strony Macierzy polskiej. Jednak nikt nie bierze pod uwagę rozwiązań siłowych, nawet tych z wykorzystaniem bluffu czy mistyfikacji. Również skrytobójcza wojna z gatunku wojen specnazu, też nie może być brana pod uwagę. Polska nie stoi także po stronie organizatorów wojen propagandowych, psychologicznych czy dyplomatycznych, ale opowiada się za respektowaniem elementarnych praw wobec swoich rodaków, gdziekolwiek by oni nie żyli. Rzeczypospolita Polska musi coraz energiczniej upowszechniać polskość i nikt nie może nam w tym przeszkadzać. Polska musi upowszechniać polskość także pośród potomków zagubionych rodaków. Często uwikłanych w obcą historię przez szantaże i naciski zaborców i okupantów. Potomków rodaków, którzy utracili polską tożsamość w czasach Basanovićiusa i w czasach podobnych ojców założycieli lietuviskiego etnocentryzmu i rasizmu. Podczas gdy świat zastanawia się czy aneksja Krymu przez Putina bardziej przypomina zajęcie Austrii przez Niemców czy atak japońskiej Armii Cesarskiej na Hawaje, Putin próbuje zalegalizować swoje bezprawne działania. Polacy pamiętający 17 września, Katyń, deportacje na Sybir, Gibraltar, Plac Świętego Piotra, Mirosławiec i Smoleńsk, są pełni obaw. Jak donoszą światowe agencje Putin buduje kolejną rezydencję dla siebie. Tym razem w Andaluzji, z widokiem na...Gibraltar. Dla niego historia to najwyraźniej dziś, tylko trochę wcześniej. On z pewnością zna całą prawdę na temat śmierci polskiego generała. W Polsce znów ożywa teoria dwóch wrogów. Cele Niemców i Rosji znów wydają się być podobne. Niekiedy wręcz zbieżne. Znów chodzi o pełną kontrolę nad Polską. Nawet w niewinnych z pozoru grach online można odkryć niemiecką perfidię. Perfidię w niczym nieustępującą cynicznej grze Stalina czy Mołotowa. Na wydawanym przez Niemców 'Onecie' można odkryć mapę 'Zjednoczonych Niemiec'. Mapę Niemiec z 1914 roku, z włączonymi do Niemiec polskimi Ziemiami Zachodnimi i Północnymi, Królewcem i Pomorzem Litewskim. Jakoś trudno znaleźć na stronach wydawanych przez niemiecki kapitał Polskę Piastów i Polskę Jagiellonów, jako Zjednoczone Państwo w Zjednoczonej Europie.


Bez Niemców nie da się niczego zrobić?

Wydaje się, że w gospodarczej przestrzeni Polski słynnych specjalistów radzieckich wszędzie zastępują niemieccy specjaliści. A cała sytuacja zaczyna przypominać odwieczne działania podstępnych agresorów zza Odry, podobnych do tych ze 'Starej Baśni' Kraszewskiego i 'Placówki' Prusa. Polacy nawet u siebie zaczynają być traktowani jak obywatele drugiej, trzeciej a nawet czwartej kategorii. Środowisk, których nie udało się bezpowrotnie zlikwidować w KL Auschwitz-Birkenau, KL Stutthof, na Wzgórzach Ponarskich i Wzgórzach Wuleckich, całkowicie ruguje się ze sfery decydenckiej i twórczej. Na korytarzach firm w Polsce, coraz częściej słychać język niemiecki. Coraz częściej warunkiem otrzymania jakiejkolwiek pracy staje się biegła znajomość tego języka. Zatem rugi języka polskiego dotyczą najwyraźniej nie tylko Wileńszczyzny czy Kowieńszczyzny, Lwowa czy Łucka. Podobne zjawisko można odkryć na Śląsku Opolskim, Śląsku Katowickim i na Pomorzu. Niemcy zaczynają działać niczym 'armia widmo'. Łasych na niemieckie fundacje rządowe 'miejscowych przewodników' widać nie brakuje. Tak to jest, gdy eksterminacji poddano narodową gospodarkę i narodowy rynek pracy. Każdy próbuje ratować się jak potrafi. Podłość i nikczemność też wówczas pokazuje swoje kły.


Co wolno Niemcom a czego nie wolno Rosjanom?

Tak jak Republika Federalna Niemiec wchłonęła Brandenburgię, Saksonię z Turyngią i Mekelemburgię-Przedpomorze, tak rosyjscy federaliści wyciągnęli ręce po Krym i dalej robią wszystko, by przyciągnąć do Federacji Donieck i m.in. Charków. Wcześniej zwolennicy zjednoczenia z Rosją tworzą polityczną fikcję, tworzą miasta-republiki a la Republika Wenecka. Aneksję wschodnich terytoriów przez Niemców świat przyjął z dziwnym entuzjazmem. Najwidoczniej arcymistrzowie propagandy - Niemcy, spisali się tu perfekcyjnie. Pewnie doktor kłamstwa Goebbels nie wstydziłby się podpisać pod tym. Do swojego aktu pokojowego podboju Niemcy dorobili doskonałą propagandę, że nawet prezydent USA zakrzyczał tak, by usłyszał go cały świat: 'Wszyscy jesteśmy berlińczykami!'. W przypadku rosyjskim, inny co prawda, ale też prezydent amerykański, jest oburzony i nie zamierza solidaryzować się z rosyjskimi 'jednoczycielami'. A może chodzi o jakąś anglosaską więż?. Czyżby nikogo już nie przerażały butne wrzaski hymnu 'Deutschland, Deutschland ueber alles', na zanszlusowanej przez potężniejącą nową Rzeszę Niemiecką ziemi wymordowanych Połabian, Obodrzyców, Wieletów i ledwo dyszących Łużyczan. Ziemię przez wieki będącą bytami państwowymi - Brandenburgią i Saksonią?. Hitlerowskie piekło zostało rozpętane przez Niemców. Czyżby zapomniano już o wojennych umiejętnościach rodaków i potomków Hitlera?. Czyżby zapomniano o agresywnym genotypie Niemców?. Niemcy usiłują osiągać swoje cele metodami pokojowymi. Ten proceder jest równie groźny jak gorąca wojna. Tak samo prowadzi do zniewolenia i ostatecznej eutanazji upatrzonego przez Niemców przeciwnika, jak robił to narodowy socjalizm Hitlera. Gdyby nie było Hitlera nie pojawiłby się jego sojusznik Stalin. Gdyby nie było Anschlussu Brandenburgii, Saksonii z Turyngią i Meklemburgii-Pomorza Przedniego, nie byłoby prawdopodobnie desantu Putina na Krym. O Putinie jeszcze nikt nie mówi 'Stalin w spodniach', o Merkel już od dawna mówi się: 'Hitler w spódnicy'. Niemcy kreują niebezpieczną przyszłość. Rosja jedynie dołącza do 'przecierającego szlak'.


Niemiecka dywersja?

Niemieccy emisariusze propagują w Polsce przeróżne formy swoistej chłopomanii. Swoistej mody na języki plebejskie. Robią to w określonym celu. Każda wieś na Śląsku i Pomorzu ma mieć swój własny język komunikacji. Literacki język polski jest wyszydzany i rugowany na polskich Ziemiach Zachodnich i Północnych. Niemcy najwyraźniej chcą zniszczyć naturalne spoiwo jakie łączy Polaków, a jakim jest bezdyskusyjnie język polski. Od lat prowadzona jest zaciekła kampania przeciwko polskiej literaturze patriotycznej. Obronność Polski na rubieżach zachodnich i północnych Rzeczypospolitej już udało się mocno osłabić. Doprowadzono do likwidacji Śląskiego i Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Dziwni patrioci dbają o bezpieczeństwo granic Izraela i krajów niemieckich, a kompletnie ignorują stan bezpieczeństwa Polski, Polaków i polskości. I pomyśleć, co by było gdyby Otto von Bismarck nauczył się mówić biegle po polsku?. Pewnie w niemieckiej rzeczywistości nie narodziłby się nawet Hitler. Nie byłoby takiej potrzeby. Bismarck podboju ziem polskich dokonałby podstępem, przy całkowitej dezorientacji ogłupionych niemiecką propagandą Polaków. Bo przecież mówiący po polsku Bismarck traktowany byłby jako swój.


Ciąg bezmózgowców na władzę?

Niekompetencja zalewa Polskę. Kukły udające władców nauczyły się, że elektorat to jedynie niemi klakierzy, aktywni wyłącznie w dniu wyborów i całkowicie nieobecni przez lata poprzedzające następne wybory. Przy takim podejściu triumf wiodą ludzie-świnie. Osobnicy o moralności zapatrzonych w koryto świń. To musi się zmienić. Jest przecież XXI wiek. Wiek wielkiej nauki i kosmicznych odkryć. Człowiek nie może w tym wieku staczać się do poziomu bezrozumnego czworonoga. Dobrze wybrani mają torować drogę w przyszłość a nie zamykać wszelkie perspektywy rozwoju.


Panta rei

Wszystko płynie, zapewniał Heraklit. I mimo upływu czasu, niewiele zmieniło się pod tym względem. Świat ciągle zmienia się i nie można wykluczyć nowych konfiguracji państw, narodów czy geograficznych krain. Kto zapewni, że Serbołużyczanie nie zechcą się kiedyś połączyć ze swoimi pobratymcami Czechami czy Polakami?. Kto autorytatywnie stwierdzi, że Gubernia Kaliningradzka nie przypomni sobie fragmentu swojej polskiej historii?. Czasów kiedy król Polski Kazimierz Jagiellończyk powołał do życia Województwo Królewieckie i nie zapragnie wejść na drogę zbliżenia z Polską?. Od imperium niemieckiego czy rosyjskiego ratowało się ucieczką wiele germanizowanych czy rusyfikowanych ludów. Polska chętnie usynawiała ludzi niepokornych, twórczych, walecznych i pracowitych. W Polsce spoiwem łączącym ludzi była zawsze wolność, odpowiedzialność i lojalność. Polacy nie stosowali rygorów i przymusu typowego dla Niemców czy Rosjan. Wolność przyciągała do Polski niczym magnes. W Polsce zarówno Włoch z Toskanii czy Wenecji, jak i Holender czy Bawarczyk, mógł być sobą, podobnie jak Rosjanin, Ukrainiec, Ormianin, Gruzin, Tatar czy ostatnio Czeczeniec.


Grecja a polityka niemiecka

Malownicza i wręcz pocztówkowa Grecja staje się kulą u nogi dla samych Greków. Propaganda niemiecka potrafi każdemu obrzydzić wszystko. Nawet własną ojczyznę. Dla Niemców Grecja to uzależniony od nich Griechenland. Taka sama kraina jak Saarland i Rheinland, Sudetenland i Memelland. Agresywni Niemcy ścinają z nóg Europę. Robią to przy pomocy broni finansowej. To arcymistrzowie od tej broni. W tym uzbrojeniu górują nad wszystkimi. Propaganda niemiecka głosi upadek Cypru i upadek bastionu Magna Grecia - Sycylii. Cywilizacja germańska zawsze zwalczała Ateny i Rzym. Dzisiaj robi to ze zdwojoną energią. Niemcy dosłownie targali koszule, gdy w strukturach instytucji europejskich pojawiła się posłanka grecka Nana Mouskouri i poseł włoski Rocco Buttiglione. Byli to znakomici przedstawiciele cywilizacji śródziemnomorskiej. Cywilizacji głęboko chrześcijańskiej. Cywilizacji ludzi a nie pieniądza. Jednak Niemcy nie chcą słuchać uczuciowej muzyki, ani mądrych nauk myśliciela. Oni chcą wszystko i wszystkich kupować i sprzedawać. Wielkoniemieckie pająki znów próbują otoczyć swoją pajęczyną całą Europę. Czy Europa potrafi znaleźć antidotum na niemieckiego skorpiona?. Włosi traktują np Bawarię jako w pełni niezależne Wolne Państwo Bawarskie ze stolicą w Monaco di Baviera, zachwycając się zamkami króla bawarskiego Ludwika. Może to jest właściwy modus vivendi dla Bawarczyków i podobnych niemieckich nacji?.

Lubomir