Dodano: 20.03.14 - 13:32 | Dział: Mistyfikacja Nowej Ery

LOT TRZMIELA…



MISTYFIKACJA NOWEJ ERY

SÅ‚awomir M. Kozak














Mojej córce MaÅ‚gosi dedykujÄ™ …












Część 7



LOT TRZMIELA…



Wróćmy więc w powietrze. Bezzałogowe maszyny wystartowały z bazy Stewart. Dalej wszystko przebiega już zwyczajnie. Podstawione samoloty uderzają kolejno w WTC, podczas gdy z pokładu oryginalnych lotów 11 i 175 pasażerowie ewakuowani są do innego samolotu. Jakiego? Najpewniej UAL 93, który zbiegiem okoliczności w przybliżonym czasie znajduje się całkiem oficjalnie niedaleko tego miejsca, w Newark.

A UAL 93 startuje, z 41 minutowym (!) opóźnieniem w tym właśnie mniej więcej czasie z nieodległego lotniska Newark. Podobny scenariusz. Samolot ląduje w tej samej wojskowej bazie, zabiera dodatkowych pasażerów i leci dalej zgodnie ze swoim planem. Baza Stewart jest o żabi skok od Newark. Jeżeli w powietrzu jest kilka pierwotnych, nieopisanych ech udających uprowadzone samoloty, to o wprowadzenie w błąd kontroli ruchu naprawdę nietrudno. Może wystąpić zjawisko nazwane teorią lotu trzmiela, które opiera się na złudzeniu, jakie daje obserwowanie w locie kilku pszczół czy trzmieli latających blisko siebie. Każdy, nawet uważny obserwator, po krótkiej chwili pogubi orientację i nie będzie w stanie powiedzieć, który z obserwowanych owadów jest który. To samo zjawisko można z powodzeniem wykorzystać przy kamuflowaniu położenia samolotów, oczywiście przy założeniu, że w jednej chwili swoje linie drogi przetnie kilka samolotów bez kodu radaru wtórnego, nieopisanych lub, że inne samoloty będą leciały nad nimi. Dokładnie nad i dokładnie z tą samą prędkością. Wtedy jest szansa, że te echa nałożą się na siebie, a nieprzygotowane oko nie odnotuje tego iluzjonistycznego manewru.

Samolot pasażerski schodzi, ląduje, echo poniżej wysokości około 100 metrów znika. Chwilę przed jego lądowaniem z pasa startowego odrywa się samolot zdalnie kierowany, wznosi się i kieruje do celu. Po to potrzebny był reżim czasowy. Na ekranach kontroli nie widać różnicy. Echo to echo. Poprzednie znika, kiedy pojawia się nowe. W tym samym miejscu, w którym po obróceniu, antena radaru odnalazłaby echo poprzednika. A echo nadal przemieszcza się w dotychczasowym kierunku. Nadal nie ma wskazań wysokości. Utrzymuje podobną prędkość. To trochę tak, jak z filmem kina akcji. Nikt nie podejrzewa, że z samochodem, który z dużą prędkością zniknął za rogiem budynku, a który pojawił sie po chwili wypadając zza kolejnego rogu, coś się stało. A w tym czasie za kierownicą zmienili się kierowcy, a z bagażnika zniknął ładunek. Wystarczy, by samochód wypadł zza rogu budynku z podobną prędkością. Wszyscy biorą go za ten sam pojazd.

W co najmniej jednym przypadku mieliÅ›my do czynienia z próbÄ… zaÅ‚Ä…czenia kodu transpondera. UAL 175 miaÅ‚ tego dnia przypisany kod 1470. W tej samej minucie, w której AAL 11 uderzyÅ‚ w WTC, echo samolotu, które traktowano jako UAL 175 opisane zostaÅ‚o kodem 3020, a chwilÄ™ później zmieniÅ‚o siÄ™ na 3321. Nie musiaÅ‚o to być wÅ‚Ä…czenie pomyÅ‚kowe. MogÅ‚a to być próba upewnienia kontrolerów, że obserwujÄ… wÅ‚aÅ›ciwy samolot, w którym dzieje siÄ™ coÅ› zÅ‚ego. Albo, co też jest możliwe, samolot bezzaÅ‚ogowy po starcie z bazy Stewart miaÅ‚ wÅ‚Ä…czony kod z poprzedniego, choćby ćwiczebnego lotu. Wystarczy, że pomyÅ‚kowo nie wyÅ‚Ä…czono go przed startem, a po osiÄ…gniÄ™ciu odpowiedniej wysokoÅ›ci, na ogół nie wiÄ™kszej niż 100 metrów, zostaÅ‚ on automatycznie odczytany przez radary kontroli. Próba zdalnego wyÅ‚Ä…czenia transpondera mogÅ‚a spowodować wyÅ›wietlenie kolejnego, bÅ‚Ä™dnie przypisanego kodu. Wraz ze zmianÄ… kodu samolot rozpoczÄ…Å‚ schodzenie i zakrÄ™t. Możliwe, że byÅ‚a to jeszcze jedna próba wyeliminowania bÅ‚Ä™dnie ustawionego kodu. Antena radaru nie zawsze „widzi” antenÄ™ samolotu, kiedy wykonuje on ciasny zakrÄ™t. W takim przypadku zdarza siÄ™, że antena radaru obrócić siÄ™ musi kilkakrotnie zanim dane z transpondera pojawiÄ… siÄ™ w poprawnej formie na wskaźniku radarowym.

Pamiętajmy jednak, że wszystko to działo się w czasie, kiedy pierwszy samolot uderzył w WTC. To wszystko odbywa się w sposób perfekcyjnie z sobą powiązany. Do tego dochodzą kolejne zdarzenia dla odwrócenia uwagi. Utraty łączności, wyłączenia transponderów. W momentach kluczowych dla utrzymania dozorowania samolotów. Napisałem dozorowania, bo choć po utracie łączności i transponderów nie było już (zgodnie z przepisami) zapewnionej kontroli ruchu lotniczego, to pozostawało dozorowanie tego ruchu. Obserwacja. I tę właśnie obserwację miano wprowadzić w błąd, w prosty sposób.

Kiedy kontrola ruchu nie ma możliwości sprawdzenia czy dane echo jest echem samolotu, który powinien być w przewidywanym miejscu, pozostaje jeszcze jeden sposób. I ten sposób również wykorzystano tego dnia. Choć dopiero w dwóch następnych przypadkach. Polega on na próbie weryfikacji położenia samolotu poprzez zapytanie załogi innej maszyny czy ma kontakt wzrokowy z tym statkiem powietrznym, który utracił łączność lub transponder. Wykorzystano i tę możliwość. Zgodnie z zapisami biblii kontrolerów na całym świecie. Biblii, która nazywa się Instrukcja Lotnicza 4444.

ZaÅ‚ogÄ…, która pozytywnie zweryfikowaÅ‚a wyglÄ…d i poÅ‚ożenie maszyny AAL 77 zmierzajÄ…cej w kierunku Pentagonu byÅ‚a zaÅ‚oga wojskowego (!) samolotu typu C 130. Jest to jedyne potwierdzenie, że Boeing 757 w malowaniu American Airlines znajdowaÅ‚ siÄ™ w tym miejscu. Co wrÄ™cz fantastyczne – ta sama zaÅ‚oga tego dnia potwierdziÅ‚a poÅ‚ożenie kolejnego, odlegÅ‚ego o wiele kilometrów od tego miejsca samolotu. Samolotu również biorÄ…cego udziaÅ‚ w tej tragedii. UAL 93. WÅ‚aÅ›nie ta, wojskowa zaÅ‚oga. Piloci maszyny, która z powodzeniem mogÅ‚a wykonywać misjÄ™ przeznaczonÄ… dla załóg majÄ…cych prowadzić wojnÄ™ elektronicznÄ… z powietrza.


CiÄ…g dalszy w najbliższy czwartek – zapraszamy