Dodano: 28.11.13 - 12:53 | Dział: Godne uwagi

Gdzie nie spojrzeć - stalinowskie dzieci





Gdzie nie spojrzeć: w sÄ…dach czy w mediach – od rozrywki po publicystykÄ™ – dzieci stalinowskich prokuratorów, agenci komunistycznych sÅ‚użb. SÄ…! Ja ich widzÄ™. No to „Precz z komunÄ…!” należy siÄ™ jak najbardziej - mówi Wojciech Cejrowski, podróżnik, pisarz i dziennikarz, w rozmowie z JoannÄ… LichockÄ… z „Gazety Polskiej”

Åšpiewa Pan „OjczyznÄ™ wolnÄ… racz nam wrócić, Panie”. To o takich jak Pan zatem prezydent BronisÅ‚aw Komorowski mówiÅ‚ w DzieÅ„ NiepodlegÅ‚oÅ›ci, że trzeba Å›piewać za nich, za tych, którzy nie zauważyli jeszcze, że mamy wolnÄ… PolskÄ™.
Przestałem słuchać, co mówi pan Komorowski. Te głupoty słowne i ciągłe wpadki spowodowały, że teraz już nie chcę się denerwować ani wstydzić za niego. A w sprawie niepodległości mam inne zdanie i tyle. Pan Komorowski twierdzi, że oddanie władzy organom unijnym to nie jest utrata suwerenności, ja uważam na odwrót.

„Precz z komunÄ…!” jest nadal aktualne?
A nie jest? Czy Pani nie zauważyÅ‚a w polskich instytucjach wÅ‚adzy Oleksego, Millera, Kalisza i tych wszystkich dziaÅ‚aczy PSL, którzy w stanie wojennym byli „towarzyszami ludowcami”? Gdzie nie spojrzeć: w sÄ…dach czy w mediach – od rozrywki po publicystykÄ™ – dzieci stalinowskich prokuratorów, agenci komunistycznych sÅ‚użb. SÄ…! Ja ich widzÄ™. No to „Precz z komunÄ…!” należy siÄ™ jak najbardziej.

Poszedł Pan na Marsz Niepodległości organizowany przez narodowców. Potem publicznie wyraził Pan uznanie, że spalono tęczę.
Narodowcy jedynie zÅ‚ożyli papiery w urzÄ™dzie, a poszÅ‚y ogólnie wszystkie Å›rodowiska niepodlegÅ‚oÅ›ciowe – widziaÅ‚em przeróżne flagi, bannery. SzedÅ‚em z MamusiÄ… otoczony przez trzy kontrastowe drużyny kiboli. ByÅ‚o piknikowo.
Uznanie dla spalenia tęczy owszem, wyraziłem, gdyż uważam, że zamiast ukrywać swoje opinie i poglądy, powinniśmy je pokazywać. Prawda nas wyzwoli, a nie dziennikarstwo tak zwane obiektywne, czyli udające, że poglądów nie ma.
Spalenie tÄ™czy... można różnie odbierać: jest aspekt religijny, czyli bluźnierstwo, jest Å›wiatopoglÄ…dowy, jest kulturowy, jest estetyczny... To dzieÅ‚ko nie byÅ‚o „artystyczne”, tylko zwyczajnie brzydkie; pospolite i bez wyobraźni. Teraz jest lepsze. Teraz na pewno ma w sobie wiÄ™cej ze sztuki, bo 11 listopada odbyÅ‚ siÄ™ performance z ogniem, a teraz jest kolejny performance z zawieszaniem kwiatów. Dopiero po 11 listopada ta rzecz, ta tÄ™cza, ożyÅ‚a i nabraÅ‚a walorów dzieÅ‚a sztuki. Co nie zmienia faktu, że stanowi bluźnierstwo i należy jÄ… usunąć. Poza tym do palenia prowokujÄ… wÅ‚adze Warszawy – butne wypowiedzi HGW, że odbuduje tÄ™czÄ™ tyle razy, ile bÄ™dzie spalana – za pieniÄ…dze warszawiaków, którzy ewidentnie tÄ™czy nie chcÄ…. HGW jako organ ma obowiÄ…zek pracować dla wszystkich, Å‚agodzić konflikty, a podsyca je, stajÄ…c po stronie mniejszoÅ›ci – w ten sposób zaprasza do „zabawy w palenie tÄ™czy”. Wyraźnie prowokuje.
Ale wie Pani, mnie coÅ› zupeÅ‚nie innego chodziÅ‚o po gÅ‚owie, gdy ucieszyÅ‚o mnie spalenie tÄ™czy – to byÅ‚y te same radosne emocje, które czuÅ‚em, kibicujÄ…c Frasyniukowi w stanie wojennym. Frasyniuk to byÅ‚ wtedy w propagandzie „terrorysta” i jednoczeÅ›nie mój osobisty bohater. I jeszcze jeden moment, który mi chodzi po gÅ‚owie, kiedy sÅ‚ucham o tych kilku petardach wrzuconych przez pÅ‚ot ruskiej ambasady – Stefan NiesioÅ‚owski dziaÅ‚aÅ‚ czynnie w „organizacji terrorystycznej”, która przygotowywaÅ‚a wysadzenie w powietrze muzeum Lenina. Zbierali trotyl, robili testy w terenie – NiesioÅ‚owski robiÅ‚ bomby. Na wieść o tamtym zamachu (na Lenina) naród dostaÅ‚ pozytywnego kopa, wszyscy szeptali o tym z radoÅ›ciÄ…, chociaż ze sprawców zrobiono kryminalistów i skazano za terroryzm. Ja wiÄ™c dzisiaj dziwiÄ™ siÄ™ tym panom, kiedy oni krytykujÄ… zachowania pod ruskÄ… ambasadÄ…. Przecież to sÄ… zachowania z tych samych pobudek. O co wiÄ™c chodzi?

O przemoc. I gÅ‚upotÄ™ albo prowokacjÄ™. Palenie tÄ™czy jest zwyczajnym wandalizmem, obrzucenie ambasady wyglÄ…daÅ‚o jak prowokacja, którÄ… Å›wietnie wykorzystaÅ‚a Moskwa do upokorzenia Polski i pokazania w zachodnich mediach „nazistowskich chuliganów”. Å»aden z tych czynów nie byÅ‚ bohaterstwem.
No to siÄ™ nie zgadzamy. Palenie ruskiego czoÅ‚gu na WÄ™grzech w roku 1956 to też wandalizm? Zależy, kto ten czyn ocenia. GÅ‚askanie Moskwy nie ma sensu, a upokorzenie Polski, o którym Pani mówi, jest bardzo dobre w dÅ‚uższej perspektywie. Polacy nie lubiÄ… być upokarzani, szczególnie przez Moskala. Pojawia siÄ™ wiÄ™c teraz irytacja (pozytyw!) i spostrzeżenie, że PO to lizusy, które nie potrafiÄ… lub nie chcÄ… radzić sobie z takimi prostymi sprawami. A to jest sprawa prosta do zaÅ‚atwienia. PorzÄ…dny minister spraw zagranicznych i patriota zaÅ‚atwiÅ‚by to w 3 minuty za pomocÄ… listów, w których odpowiedziaÅ‚by Moskwie moskiewskim jÄ™zykiem, przypomniaÅ‚ kilka ich zbrodni dla równowagi. Za „nazistowskich chuliganów” można piÄ™knie odpowiedzieć „nazistowskim sojusznikom”. Pani pytanie prezentuje postawy niesuwerenne.

Dlaczego tęcza na placu Zbawiciela ma być symbolem homoseksualizmu? Z tego co wiadomo, nie była jako taki symbol zaprojektowana, wcześniej stała na murach klasztoru Wigry, gdy jeszcze był Domem Pracy Twórczej.
Ona nie „ma być”, tylko jest symbolem sodomitów. Przed spaleniem żadna strona debaty tego nie kwestionowaÅ‚a. Sodomici cieszyli siÄ™, gdy tÄ™cza stawaÅ‚a na placu Zbawiciela i ogÅ‚osili, że nareszcie majÄ… swój pomnik. A po spaleniu – jak zauważyÅ‚ StanisÅ‚aw Michalkiewicz – to oni, a nie artyÅ›ci czy meteorolodzy, poczuli siÄ™ zaatakowani i nazwali spalenie tÄ™czy „homofobiÄ…”.
Tęcza zmieniła miejsce i zmieniła kontekst. Czym innym jest świeca ustawiona na ołtarzu, czym innym ta sama świeca wsadzona w tort, a jeszcze czym innym wsadzona w tyłek, prawda?
Nie odkręcajmy teraz kota ogonem, że wciąż chodzi o biblijny znak po potopie, kiedy pederaści zwołują się pod tą tęczą na homoseksualne pocałunki.

Czy przypadkiem nie jest zamierzeniem postkomuny, by przedstawiać Å›rodowiska wolnoÅ›ciowe, prawicowe przez pryzmat tych problemów? By prawicÄ™ wpuÅ›cić w kanaÅ‚ debaty dotyczÄ…cej homoseksualizmu, gender itp.? I żeby przy tej okazji okazywaÅ‚a siÄ™ zwyczajnie nie nazbyt mÄ…dra – bo wszÄ™dzie widzi gejowskie symbole i cieszy siÄ™ ze spalenia tÄ™czy, która wiÄ™kszoÅ›ci warszawiakom nie przeszkadzaÅ‚a?
A co siÄ™ Pani oglÄ…da na to, co „zamierza postkomuna”? Co to PaniÄ… obchodzi? I cóż w tym zÅ‚ego, gdyby okazaÅ‚o siÄ™, że prawica jest „nie nazbyt mÄ…dra”? I kto tu ma być sÄ™dziÄ… mÄ…droÅ›ci – te gÅ‚upki z lewej strony, ci nieszczerzy cynicy, którym żadna prawica nigdy siÄ™ nie bÄ™dzie podobać? Niech siÄ™ Pani na nich nie oglÄ…da, tylko plwa i robi swoje.

Obchodzi mnie to, co widzą Polacy. To, że środowiska, które określają się jako prawica, kompromitują ją w ich oczach. Już nawet nie mówię o agresji. Tylko właśnie o głupocie. W efekcie może ktoś zapytać: to z książeczek dla dzieci też będziecie wycinać tęczę?
Tak! Będziemy, jeśli to będzie tęcza symbolizująca zboczenie, a nie będziemy wycinać, jeśli pojawi się w kontekście biblijnego potopu.

Powtarzam, ta tÄ™cza nie stanęła na placu jako symbol homoseksualistów. To, że zaczęła mieć takie znaczenie, jest wielkÄ… zasÅ‚ugÄ… wÅ‚aÅ›nie tzw. prawicy, która przyjęła narracjÄ™ gejowskÄ…. Ale porozmawiajmy o tym, co zdarzyÅ‚o siÄ™ po Pana sÅ‚owach. „GW” natychmiast chciaÅ‚a zdjąć Pana program z TVP.
Ja też chciaÅ‚bym zdjąć mój program z anteny TVP, gdyż Telewizja Polska okrada twórców tego programu, odmawiajÄ…c im należnych tantiem. PowtarzajÄ… te moje filmy do znudzenia i nie pÅ‚acÄ… za powtórki, choć zobowiÄ…zuje ich do tego prawo autorskie. Granda. Zatem ucieszÄ™ siÄ™, gdy przestanÄ… nadawać i niech mi to „Wyborcza” zaÅ‚atwi (Å›miech).

Nie zauważyli, że już w TVP żadnych programów Pan nie robi. To bardzo byÅ‚o charakterystyczne dla pojmowania debaty i demokracji przez establishment III RP – prawica ma siedzieć w niszy, ma być marginesem.
Margines, czyli elita, więc na Pani miejscu nie obrażałbym się za to słowo.

Nie obrażam siÄ™ – przeciwnie, też tak uważam. Ale Pan siÄ™ przed tymi próbami broni – z powodzeniem. WÅ‚aÅ›ciwie jakim cudem?
Przed czym? Przed zepchniÄ™ciem na margines? Wcale siÄ™ nie broniÄ™, lubiÄ™ robić programy niszowe, szczególne, wyróżniajÄ…ce siÄ™, inne, wyjÄ…tkowe. Pospolitych rzeczy nie lubiÄ™. I siedzÄ™ sobie na moim marginesie, na warszawskie przyjÄ™cia nie chodzÄ™, nikogo nie znam, nawet po tzw. naszej stronie. No choćby „GazetÄ™ PolskÄ…” czytam, ale z nikim z PaÅ„stwa siÄ™ nie znam ani nie kolegujÄ™.

Prof. Chris Cieszewski, gdy przyjechaÅ‚ na konferencjÄ™ smoleÅ„skÄ… i zetknÄ…Å‚ siÄ™ z mediami w Polsce, wpadÅ‚ w osÅ‚upienie. – Jak mogliÅ›cie na to pozwolić – pytaÅ‚? Bo faktycznie, Polacy przyzwolili na poziom TVN czy „GW”, na stan i poziom debaty.
Polacy nie mieli tu nic do gadania, moim zdaniem. To jest stary ukÅ‚ad: komuniÅ›ci + kolaboranci + tajne sÅ‚użby i oni Polaków o nic nie pytajÄ… – oni dzierżą wÅ‚adzÄ™.

Ale niemal nikt nie protestowaÅ‚. ByÅ‚a potężna demonstracja w obronie telewizji Trwam i wolnoÅ›ci sÅ‚owa i niewiele wiÄ™cej. Teoretycznie mamy demokracjÄ™ – choćby w wyborach Polacy mogliby coÅ› zmieniać – nie zmieniali. Mogliby bojkotować, nie bojkotujÄ…. AkceptujÄ… ten stan rzeczy.
Nie ma Pani racji. Wierzy Pani w jakieś iluzje dotyczące demokracji i prezentuje bałagan pojęciowy.
Po pierwsze – to, co Pani nazywa „demokracjÄ…”, oznacza dyktaturÄ™ partii, która zdobyÅ‚a najwiÄ™cej gÅ‚osów. Wybory wygrywa mniejszość. Tak! Gdyby zsumować wszystkie gÅ‚osy oddane na pozostaÅ‚e partie – nie na PO – to wychodzi, że PO nie ma poparcia wiÄ™kszoÅ›ci, lecz jedynie najwiÄ™ksze poparcie poÅ›ród partii, które startowaÅ‚y. Po drugie – system, który mamy w Polsce, to nie jest demokracja, tylko republika – obywatel nie rzÄ…dzi, naród nie rzÄ…dzi – rzÄ…dzÄ… zawsze jacyÅ› przedstawiciele. I po trzecie, ci przedstawiciele nie sÄ… wybrani bezpoÅ›rednio, lecz wpisani na listy partyjne przez swoich szefów. Wygrywa lista, a nie osoba. Osoba zostaje w ten sposób przedstawicielem swojego szefa, a nie przedstawicielem narodu.
No i teraz Pani postulat, że Polacy „mogliby bojkotować, a nie bojkotujÄ…...” to, co Pani chciaÅ‚aby zobaczyć, to już nie jest demokracja, tylko rewolucja. Naród gÅ‚osuje w ten sposób w czasie powstaÅ„ – poprzez aklamacjÄ™ (kogoÅ› lub czegoÅ›) oraz poprzez obalanie (kogoÅ› lub czegoÅ›). SÄ… tylko dwie sytuacje, gdy naród rzeczywiÅ›cie o czymÅ› decyduje – okrÄ™gi jednomandatowe bez żadnych progów wyborczych, bez żadnego rejestrowania partii etc., czyli wolna amerykanka (gÅ‚osuje i kandyduje, kto tylko chce), lub... gÅ‚osowanie na ulicach.

Ostatnio „Newsweek” zrobiÅ‚ z Pana zdjÄ™cia okÅ‚adkÄ™ – jest Pan tam opisany jako idol prawicy z cytatem „Won z pederastami”. A w Å›rodku spisany wywiad z radia, gdzie chyba – nie sÅ‚yszaÅ‚am wywiadu – faktycznie coÅ› takiego Pan powiedziaÅ‚? Zrobi Pan coÅ› z tym?
O, jakie Å‚adne pytanie. Niech Pan coÅ› z tym zrobi, Panie Wojtku, trzeba to, trzeba tamto... A Pani coÅ› z tym zrobi? Bo pytać Å‚atwo, ale propozycji wyrażonej w konkretach nie widzÄ™. A co niby miaÅ‚bym robić? Pan KwaÅ›niewski (niespokrewniony!) zaprosiÅ‚ mnie do Polskiego Radia do audycji na żywo. I to byÅ‚a bardzo miÅ‚a i dość Å‚agodna rozmowa. Sporo w niej byÅ‚o uÅ›miechów – wzajemnych – i spora porcja szczerego zainteresowania poglÄ…dami drugiej strony. A potem w tajemniczy sposób „Newsweek” wszedÅ‚ w posiadanie wybranych fragmentów tekstu spisanego z taÅ›my i tam, w druku, już nie widać tych uÅ›miechów... szczególnie że do tekstu dolepili nieudolny fotomontaż z jakichÅ› starych zdjęć, też zresztÄ… przedrukowanych z innego źródÅ‚a. No cóż, wiÄ™cej nie dam siÄ™ panu KwaÅ›niewskiemu oszukać i tyle. MiaÅ‚ szansÄ™ zachować siÄ™ inaczej niż jego koledzy z „Dużego Formatu”, ale jednak wybraÅ‚ maÅ‚y format. Plwać na to, Å‚askawa Pani.

Jeździ Pan i wÄ™druje po Å›wiecie, oglÄ…da inne ludy. A jak przyjeżdża Pan tutaj – to co Pan widzi? Jaki lud?
Mój lud – Naród Polski oraz wszy, które go oblazÅ‚y. Kiedy ludzie pytajÄ…, skÄ…d u mnie tyle Å‚agodnoÅ›ci wobec Indian, a jednoczeÅ›nie tyle twardoÅ›ci wobec wÅ‚asnego narodu, odpowiadam, że tam jestem goÅ›ciem i nie mam prawa gÅ‚osu, a tu mam OBOWIÄ„ZKI, jako czÅ‚onek mojej spoÅ‚ecznoÅ›ci, obowiÄ…zki, by jÄ… wraz z innymi Polakami budować, a nie tylko obserwować. Indian obserwujÄ™, PolskÄ™ współtworzÄ™ – na tym polega różnica.

JednÄ… z najważniejszych naszych spraw narodowych staÅ‚a siÄ™ chyba sprawa smoleÅ„ska. Polska jest narodem posmoleÅ„skim – mówi socjolog prof. KurzÄ™pa, bo to wydarzenie, które odcisnęło siÄ™ na nas wszystkich. JarosÅ‚aw Marek Rymkiewicz napisaÅ‚ niedawno o tym wiersz „Krew”. Jego zdaniem ona jest wszÄ™dzie, każdy z nas jest niÄ… poplamiony, chcemy tego czy nie chcemy. Czy Pan to widzi? Co Pan o tym myÅ›li?
Nic. Strzela Pani powyżej mojej pokrywki. Dla mnie Smoleńsk jest wciąż jeszcze rzeczą praktyczną, sprawą do załatwienia, a profesor z poetą analizują Smoleńsk w kontekstach symbolicznych. Za wcześnie dla mnie. Najpierw wrak do domu, najpierw śledztwo, najpierw winowajcy i wyroki, a dopiero potem wiersze i symbole.

Co z tym poczniemy?
Z czym? Ze śledztwem? Na Katyń czekaliśmy pół wieku i nadal jeszcze trochę grzebiemy się w papierach. No ale przynajmniej mamy pewność, że Katyń to ludobójstwo i że winę ponoszą Ruscy, a nie Szkop. Smoleńsk, być może, też potrwa pół wieku. Ważne, byśmy nie ustali w wysiłkach.

Wyjeżdża Pan teraz – nie bÄ™dzie Pana do maja. Czy to jest tak, że od Polski współczesnej trzeba na jakiÅ› czas siÄ™ urywać, by być szczęśliwym?
TakÄ… mam pracÄ™ i takie życie, że mieszkam sporo za granicÄ…. Nie da siÄ™ uprawiać antropologii wyÅ‚Ä…cznie w bibliotece – trzeba jeździć w teren. A poza tym jaskółki odlatujÄ… na zimÄ™ do ciepÅ‚ego, nie dlatego, że Polska im siÄ™ nie podoba, tylko dlatego, że temperatura im nie odpowiada. Mnie też.

Gazeta Polska