Dodano: 04.11.13 - 20:09 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy

Podwójna moralność

- Tadeusz Mazowiecki




Krokodyle łzy wylewane obecnie przez tzw. salon są dowodem podwójnej moralności tzw. elity politycznej układu okrągłostołowego. W jakichkolwiek kategoriach nie rozpatrywać życia i działalności T. Mazowieckiego był to polityk, który odcisnął swoje piętno na czasach w których żył i służył systemowi zniewalania Polski i Polaków. Do ostatnich chwil życia zaciekle bronił zdobyczy komunizmu w Polsce i jego współtowarzyszy.
Trzeba być zupełnym nieukiem i idiotą żeby nie dostrzec fałszu, obłudy, zakłamania jakie utrwalał swoim życiem i działalnością ten "polityk".

"Czerwone Dynastie - Tadeusz Mazowiecki.

I premier niekomunistycznego rządu z marksistowskimi poglądami (nieprawda - pierwszym był Stanisław Mikołajczyk z PSL, który salwował się ucieczką z Polski zagrożony zamordowaniem Go przez siepaczy żydokomuny).
W roku 1952 historia dowodzi wyraźnie, że dokonane w Polsce przemiany społeczne są nieodwracalne. W świat zaś wyzysku kapitalistycznego i kolonialnego coraz to mocniej uderza powiew buntu społecznego.() Robota przeciw Polsce, jej nowej linii rozwojowej, wychodzi z tych samych kół politycznych Zachodu, które przerażone przebiegającą przez cały świat falą przemian społecznych, wyciągnąwszy swe stare zawołanie bojowe o niebezpieczeństwie czerwonej zarazy, usiłują wepchnąć ludzkość w tragedię nowej ogólnoświatowej wojny.
20.09.2012r.

Tadeusz Mazowiecki dzięki usilnej pracy wielu apologetów stał się nietykalnym i niepokalanym bytem-symbolem III RP. Górnolotne teksty, jakie powstają o nim, ukazują go jako niezłomnego opozycjonistę, co przeczy nie tylko oczywistym faktom ale i zdrowemu rozsądkowi. Mazowiecki zostawił sporo tekstów świadczących o jego jednoznacznej postawie, zaangażowanej w konstrukcje nowego porządku czasów stalinowskich. Spójrzmy na tekst Tomasza Wołka o młodości Mazowieckiego: W ściskanej coraz szczelniej stalinowską obręczą Polsce niemal z dnia na dzień kurczyły się możliwości publicznej aktywności. Szczególnie dotyczyło to ludzi jawnie manifestujących swe przywiązanie do religii i Kościoła, właśnie takich jak młody student Mazowiecki.

A teraz porównajmy go z tym co pisał w 1952 r. 25-letni Tadeusz Mazowiecki, w jaki sposób manifestował swoje przywiązanie do Kościoła: Nie wydaje mi się, aby istniała tylko alternatywa: integralna wrogość do marksizmu albo integralne przyjęcie marksizmu. W każdym razie dla katolika nie istnieje lub może nie powinna istnieć żadna z tych możliwości. () Uważam, iż katolik nie ma żadnej potrzeby zaprzeczać wielkiej doniosłości, jaką w rozwoju myśli ludzkiej odegrały teorie Marksa i jego następców. Uznaję wielki wkład myśli marksistowskiej do ogólnego dorobku ludzkiej kultury, wkład, którego największa doniosłość polega nie tylko na rehabilitacji znaczenia pierwiastka materialnego i procesów społeczno-ekonomicznych, ale na połączeniu tych założeń z walką wyzwoleńczą, słowem na rewolucyjności zarówno intelektualnej, jak i społecznej. () Dziś, gdy spory światopoglądowe nabrały na całym świecie ostrych konturów, trzeba zdobywać się na szczególny wysiłek uniwersalistycznego obejmowania prawdy. Katolicy nie mają powodu do negowania słusznego dorobku myśli marksistowskiej i jakiejkolwiek innej niekatolickiej (Dziś i Jutro, 23.04.1950 r.). Fragment ten pochodzi z artykułu Mazowieckiego z tygodnika wydawanego przez grupę Bolesława Piaseckiego (później zorganizowaną w Stowarzyszenie PAX), deklarującą katolicyzm, ale i akceptację ustroju komunistycznego. Mazowiecki zaczął tam publikować w wieku 22 lat, od 1949 roku i już rok później został zastępcą redaktora naczelnego PAX-owskiego dziennika Słowo Powszechne. Był tak zaangażowanym w udowadnianie doniosłości myśli Marksa że został pierwszym laureatem PAX-owskiej Nagrody im. Włodzimierza Pietrzaka.

Jak był popieranym przez ówczesne gremia opiniotwórcze świadczy otrzymana przez niego propozycja napisania słowa wstępnego do wydanej w 1952 r. broszury pt. Wróg pozostał ten sam. Publikacja ta była zbiorem artykułów, o wydźwięku antyniemieckim i antyzachodnim, księży i grupy intelektualistów związanych z PAX-em. Mazowiecki w swej przedmowie napisał m.in.: W roku 1952 historia dowodzi wyraźnie, że dokonane w Polsce przemiany społeczne są nieodwracalne. W świat zaś wyzysku kapitalistycznego i kolonialnego coraz to mocniej uderza powiew buntu społecznego. () Robota przeciw Polsce, jej nowej linii rozwojowej, wychodzi z tych samych kół politycznych Zachodu, które przerażone przebiegającą przez cały świat falą przemian społecznych, wyciągnąwszy swe stare zawołanie bojowe o niebezpieczeństwie czerwonej zarazy, usiłują wepchnąć ludzkość w tragedię nowej ogólnoświatowej wojny. Ostatni rok ujawnił szczególnie wyraźnie dla każdego nieuprzedzonego człowieka, że świat kapitalistyczny rozdzierany jest od wewnątrz sprzecznościami, a źródło wyzwoleńczej walki tkwi nie w tej czy innej ideologii, lecz w krzywdzącej rzeczywistości społecznej, jakiej poddane są masy ludzi ciemiężonych i wyzyskiwanych. Gdy po niesnaskach jakie miał z redaktorem naczelnym Tygodnika został wysłany do Wrocławia, skupił wokół siebie część działaczy PAX-u tworząc zespół osób połączonych niechęcią do lidera, Bolesława Piaseckiego. Konsekwentnie, akceptując sowieckie porządki w Polsce, w wydanym komentarzu do wyroku skazującego biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka i kilku innych duchownych, oskarżonych o zorganizowanie ośrodka prowadzącego działalność dywersyjną, wymierzoną przeciwko państwu ludowemu, pisał: Każdy, kto jest wiernym Kościoła, a zarazem uczciwym obywatelem ludowej ojczyzny rozumie, że religijna misja Kościoła trwająca przez wszystkie czasy może i powinna być pełniona w ustroju socjalistycznym. Równocześnie milionowe rzesze wierzących w naszym kraju dają codziennie ofiary, i twórczy wkład w nowe budownictwo gospodarczo-społeczne. I właśnie ludowa ojczyzna przywróciła godność ludzką milionom prostych ludzi, w olbrzymiej większości wierzących, przekraczając raz na zawsze stosunki społeczne, w których urodzenie czy majątek decydowały o wartości człowieka, otwarła dzieciom robotników i chłopów dostęp do nauki i kultury i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia podstawy lepszego bytu (). Na rozprawie sądowej zanalizowana została przestępcza działalność oskarżonych, jak i jej skutki. Wychowanie nacechowane podejrzliwością i wrogością wobec postępu społecznego, atmosfera środowiska społecznego rozniecająca lub choćby tylko podtrzymująca bezwzględną wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. bp. Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem oto sumarycznie ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. Doprowadziły one do czynów skierowanych przeciwko interesom własnego narodu. Doprowadziły ks. bp. Kaczmarka do działalności wrogiej wobec interesu narodowego i postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej. Doprowadziły w szczególności nie tylko do postawy przeciwnej nowej rzeczywistości naszego kraju, nie tylko do podrywania zaufania w trwałość władzy ludowej i nowych stosunków społecznych w Polsce, ale i do uwikłania się we współpracę z ośrodkami wywiadu amerykańskiego, które pragnęłyby posługiwać się przedstawicielami duchowieństwa, jako narzędziem realizacji swych wrogich Polsce planów. () Postawa polityczna biskupa czy kapłana podlega takiej samej ocenie, jak postawa każdego innego obywatela. Dlatego więc nie tylko bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. bp. Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej i kierowały w tej działalności jego postawą. () Ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. Z tego stanowiska wynikało wiązanie się z imperialistyczną i nastawioną na wojnę polityką rządu Stanów Zjednoczonych. () Katolicy polscy co dnia pogłębiając swój wielki udział w pracy całego narodu, jednocząc się we wspólnym Froncie Narodowym, będą dalej pracować nad tym, aby stwarzać perspektywę dla misji Kościoła w nowej epoce, usuwać istniejące trudności i nie dopuszczać do tragicznych konfliktów w sumieniach wierzących, jak to miało miejsce w związku z procesem ks. bp. Kaczmarka. Wierzymy bowiem najgłębiej, że nawet najbardziej bolesne i tragiczne pomyłki nie mogą zmienić faktu, że przyszłość należy do ustroju społecznego, w którym żyjemy, i że w tej przyszłości Kościół znajdzie właściwe swojej misji religijnej miejsce, a ludzie wierzący na równi z ludźmi innych światopoglądów będą tej przyszłości współtwórcami.

We Wrocławiu Mazowiecki stał się jawnym przeciwnikiem prezesa PAX-u, Piaseckiego, a gdy ten zawiesił go w prawach członka stowarzyszenia, Mazowiecki i jego współpracownicy już następnego dnia wystosowali list do władz partii, w którym poskarżyli się na Piaseckiego. Niżej podpisani działacze katoliccy zwracają się z niniejszym pismem do Komitetu Centralnego PZPR jako do gospodarza politycznego naszego kraju, pragnąc poinformować go o przebiegu sprawy, która stała się przyczyną faktu, iż praktycznie znaleźli się w obliczu utraty możliwości aktywnej pracy dla celów ruchu społecznie postępowego katolików polskich. () Pragniemy też na wstępie z całym naciskiem podkreślić, zwracając się z tym pismem do KC PZPR, że czynimy to z pełnym zaufaniem wynikającym z głębokiego ideologicznego uznania przez nas partii klasy robotniczej za siłę kierowniczą naszego kraju oraz w pełni gotowości zastosowania się do jej oceny tak zaczynał się ów list będący raczej donosem na zarząd PAX-u, któremu wytykał skłonność do arbitralnych decyzji, pogarda nawet pozorów kolegialności, dygnitarstwo i burżuazyjny, konsumpcyjny styl życia, które stanowiąc relikty faszystowskiej przeszłości tych ludzi kompromitują w opinii zewnętrznej nasze środowisko i osłabiają siłę jego oddziaływania na duchowieństwo.

Pomimo braku odzewu, bowiem Piasecki zachował swą pozycję lidera PAX-u, partia zauważyła wysiłki młodego dziennikarza i nagrodziła go. Po październiku 1956 r. Mazowiecki został redaktorem naczelnym nowego wówczas miesięcznika Więź. Zamieszczony tam programowym tekstem w pierwszym numerze pisma, Mazowiecki z całą stanowczością głosił: bezpłodna jest wszelka myśl i wszelki wysiłek nie liczący się z tym, że Polski nie można cofać do formacji kapitalistycznej. Chodzi natomiast o to, aby socjalistyczna formacja społeczno-ekonomiczna, w jaką Polska w wyniku dokonanych reform społecznych weszła, rozwijała się w kierunku najkorzystniejszym dla życia i praw człowieka, którym winna ona służyć.

Za zaangażowaną postawę partia Mazowiecki w 1961 r. został on Posłem na Sejm. Był nim przez 14 lat i w każdym z wystąpień podkreślał swoją lojalność wobec partii, jej aktualnego kierownictwa i obranej prze nią drogi. Jeśli przeczytamy fragment jego pierwszego wystąpienia sejmowego dnia 14 lipca 1961 r. ze zdziwieniem konstatujemy słowa Mazowieckiego: Można z czystym sumieniem i bez najmniejszej przesady powiedzieć, że gdyby Polska Ludowa miała na koncie swoich społecznych zdobyczy tylko to, co osiągnięto w upowszechnianiu oświaty, samo to wystarczyłoby dla zapewnienia jej szczególnego miejsca w tysiącletnich dziejach naszego narodu. () Rozumiemy, że ten wielki rozwój oświaty nie jest dziełem przypadku, ale wynika z założeń ustroju socjalistycznego. Bez przebudowy społecznej nie byłaby możliwa zakrojona na szeroką skalę, obejmująca wszystkie środowiska społeczne przebudowa oświatowa.

Niewątpliwie Mazowiecki był dla Partii cennym nabytkiem, władza doceniała go i w lipcu 1969 r. z okazji 25-lecia Polski Ludowej odznaczyła Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, otrzymał też, jako poseł, nowe mieszkanie przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie. Opozycyjność Mazowieckiego doskonale podsumował Stefan Kisielewski, Mazowiecki zawsze wierzgał, jak przeciwko socjalizmowi coś się mówiło. Po 1970 roku zbliżył się do środowiska Michnika... Działalność w ostatnim 25-leciu XX wieku jest dokładnie omówiona przez środowisko Gazety Wyborczej zatem nie trzeba jej tu przywoływać.

Rok 2010 był dla Mazowieckiego nad wyraz szczęśliwy: 7.04 Tusk zabrał go do Katynia, 4.07 był pierwszą osobą, której Komorowski podziękował za poparcie w wyborach , a 30.08 za sprawą Krzywonos został ogłoszony głównym bohaterem strajku z 1980. Stał się nietykalnym, nienaruszalnym autorytetem obecnych "elit".

Synem Tadeusza Mazowieckiego jest Wojciech Mazowieckim dziennikarz, szef działu programowego Superstacji , piszący do "Gazety Wyborczej" od samego początku jej istnienia. "

/Kazia/ Komitet Budowy Pomnika, Stowarzyszenie Katyń 2010

Ps. (od redakcji)

Pozostaje kwestia wiary i katolicyzmu T. Mazowieckiego.
Polityk ten był tylko deklarującym katolicyzm na potrzeby swojej politycznej działalności.
Jak mamy okazje doświadczyć przez całe życie T. Mazowieckiego była to wiara i katolicyzm na pokaz, nieprawdziwe i zafałszowane i zakłamane. Główne dogmaty kościoła i wiary katolickiej sprzeczne rażąco są z poglądami jakie głosił T. Mazowiecki idąc po trupach do kariery w interesie komunistycznych władz.
Co prawda należał do społeczności kościoła ale wykorzystywał tą przynależność w celach jakie stawiały mu władze komunistyczne. Mazowiecki był zawsze w orbicie zainteresowań oficerów prowadzących i służb specjalnych. Był chroniony na wszystkich odcinkach swojej kariery i działalności, śmiem twierdzić operacyjnej. Wreszcie jego nazwisko, dlaczego je zmienił na czysto polskie? Wszyscy polscy i rosyjscy Żydzi jacy osiedlali się w Polsce otrzymywali polecenie gmin żydowskich o konieczności zmiany nazwisk na polskobrzmiące.

Gdy obecnie siedzimy przed ekranem telewizora i oglądamy w TVP1 robioną z wielkim przytupem uroczystość pogrzebową doznajemy przykrych wrażeń związanych z obłudą i podwójną moralnością środowisk laickich jak również kościelnych.
Ci, którzy dokładnie znają życie i działalność polityczną T. Mazowieckiego wiedzą, ze ten człowiek w bardzo dużym stopniu przyczynił się do utrzymywania władzy sowieckiej i komunistycznej w Polsce a potem żydowskiej, która odcisnęła się piętnem w postaci zbrodni i zniewolenia narodu polskiego.
Na tym polu Tadeusz Mazowiecki może sobie przypisać niezaprzeczalne zasługi, odznaczany wielokrotnie różnymi orderami w tym Orłem Białym przez komunistyczne i postkomunistyczne władze.

Jeden z felietonistów siłował się dosadnie określić T. Mazowieckiego z uwagi na jego działalność polityczną i przeszłość.
Otóż stwierdził on, że można Go określić mianem "komunistycznego judeokatolika w służbie żydokomuny".

Niech mu ziemia lekką będzie.
Panie Boże osądź Go sprawiedliwie. +Amen+

Jan Kosiba