Dodano: 27.03.06 - 12:28 | Dział: A to POLSKA właśnie - A.R-L

Budujemy, czy naprawiamy(6) Współczesność, a państwo chrześcijańskie

Rozdział Kościoła od państwa, to, prawie we wszystkich państwach świata, obowiązująca zasada. Nikomu dzisiaj nawet do głowy nie przyjdzie, z wyjątkiem niektórych państw azjatyckich, żeby mogłobyć inaczej. Nikt tak nie pomyśli. Nie ośmieli się. A tymczasem, powszechnie obowiązujący system sprawowania władzy, tzw. demokracja (ludowładztwo), doprowadzony został do granic absurdu. Do granic prawie terroryzmu, który jest, przecież, zaprzeczeniem demokracji. Nie wolno myśleć nawet o innym porządku! Demokracja, która w rzeczywistości jest z gruntu kłamstwem, stała się "religią" wyznawaną przez najsilniejsze państwa, narzucające swoją wizję świata innym, słabszym. Metody są różne - począwszy od izolacji międzynarodowej, poprzez sankcje gospodarcze, aż wreszcie, na militarnych działaniach kończąc. Dzisiaj, we współczesnej Europie, akceptowana jest tylko taka demokracja, która wyłoni władze o liberalnym i lewicowym obliczu. Tak więc, demokracja jest dobra i zła. Była jeszcze jedna, obowiązująca dziesiątki lat - demokracja socjalistyczna. Ta zła, tzn. polegająca na ustanowieniu władzy prawicowej, zwana, przez media, nacjonalistyczną (czyli straszną), jest niemile widziana i oficjalnie jest zwalczana, wszelkimi środkami, przez pozostałe, lewicowe państwa i organizacje, aż do zmiany władzy. Na tę, politycznie poprawną, oczywiście.

W istocie, fundamentem każdej demokracji jest zwykła matematyka, która ustanawia władzę na zasadzie nieomylnej(?) wiekszości. Tę, władzo- twórczą, możliwość, demokracja daje, między innymi, 18-to letnim gówniarzom, kształtowanym, np. przez, "róbta, co chceta", i różnym mętom społecznym, niemającym o niczym pojęcia. I takich wyborców jest w każdym społeczeństwie zdecydowana większość i to oni właśnie, decydują o wyniku elekcji. To do takich wyborców umizgują się wyrafinowani kandydaci do władzy, obiecując przysłowiowe gruszki na wierzbie. To ta zbiorowa łatwowierność tych, którzy niczym się nie interesują, ta kupowana nadzieja, wybiera, co cztery lata, te same gęby pełne pustosłowia, mimo, że już dużo wcześniej przekonali się wszyscy o ich kłamstwach i oszustwach.

To pod rządami wyznawców ludowładztwa, popełniono w historii więcej zbrodni i innych nieprawości przeciwko człowiekowi, niż pod rządami wszystkich monarchów od czasów starożytnej Grecji.

Katolicy powinni wiedzieć, że wszelka władza pochodzi od Boga. Demokraci zaś uznali, że Bóg im nie jest potrzebny, a władzę da im ogłupiały i przekupiony lud. Tym więcej będą mieć władzy, im bardziej oszukają swych wyborców, ogłupią ich przy pomocy kłamstw, zapanują nad ich umysłami, pomieszają, wpojone im, kryteria wartości, zasady. Dlatego walczą z tymi, którzy głoszą prawdę i prawdy się nie boją. Dlatego walczą z Kościołem, który woła: nie bójcie się! Tylko ustrój społeczny, oparty na prawdzie, w którym najważniejszym jest Bóg, a dopiero po Nim, człowiek, może gwarantować rozwój państwa i godne życie każdego człowieka. Biskup Fuldy, J. Dyba, powiedział w 1995r. - "W demokracji panuje większość, w Kościele prawda. Biskup nie musi być ponownie wybierany, dlatego może mówić prawdę". Czy to oznacza, że w Polsce nie uda się nic zmienić, bo prawda nie ma siły na zwycięstwo?

Wszystkie narody, aż do rewolucji francuskiej w 1789r. wierzyły, że Opatrzność rządzi dziejami i że dla najbardziej naturalnych funkcji państwa konieczne jest wsparcie Opatrzności. Zatroskani władcy o los swego państwa, składali śluby i pielgrzymowali np. na Jasną Górę. Papieże często podkreślali, że nie można Kościoła i państwa oddzielać od siebie, że konieczne jest współdziałanie. Czy więc, mogłoby istnieć społeczeństwo, w którym państwo opierałoby się na chrześciajańskim ustroju społecznym? Ustroju, opartym na prawie naturalnym i Piśmie Świętym. Oczywiście, że tak. Spróbujmy to rozważyć. Oto warunki konieczne:




Prawo naturalne, wyryte jest w sercu każdego człowieka, w postaci Dekalogu. Wskazuje ono właściwy porządek rzeczy, wyznacza człowiekowi drogę do jego i do wspólnego dobra.

Wszelka władza pochodzi od Boga, a nie od ludu. W tej sytuacji, lud wybiera tylko ludzi mających sprawować rządy, ale nie daje im żadnej władzy.

Ograniczenie prawa wyborczego wyłącznie do ojców rodzin, zapewniłoby rodzinie zupełnie inną, właściwą pozycję. Jest to oczywiste, bowiem każdy ojciec rodziny jest doświadczonym i w pełni odpowiedzialnym człowiekiem, czego nie można powiedzieć np. o jego osiemnastoletnim synu.

Należałoby się zastanowić, czy partie polityczne, które z pewnością nie działają dla dobra swego narodu, nie należałoby zastąpić owymi, dojrzałymi mężami, cechującymi się dojrzałością obyczajów, doświadczeniem życiowym, poczuciem sprawiedliwości i troską o wspólne dobro.

Jedną z podstaw takiego ustroju, jest nierozerwalność małżeńska, czyli rozwody są niedozwolone. Nie ma tzw. konkubinatów, związków partnerskich i wszelkiej, innej rozwiązłości seksualnej.

Z życia publicznego usuwa się raz na zawsze, homoseksualizm, pornografię, seksualizm, aborcję i eutanazję, a także narkomanię.

Państwo, z całych sił, chroni i popiera działalność Kościoła Katolickiego. A ponieważ istnieje tylko jedna prawdziwa wiara, tak, jak jest tylko jeden prawdziwy Bóg, zakazany być powinien kult innych wyznań. Inna wiara może być tolerowana, jednak bez naturalnego prawa istnienia.

Wspólne dobro nie polega na dobrobycie materialnym, ale na cnocie obywateli, na owym "spokoju ładu", który jest istotą pokoju tak wewnętrznego, jak i zewnętrznego.

Państwo ochrania i wspomaga rodzinę, a zwłaszcza rodziny wielodzietne. Wspiera szkoły, które, w pierwszym rzędzie, są domeną rodziców i Kościoła. Popiera oczywiście inicjatywę i własność prywatną, która zapewnia pewien obszar wolności.

Państwo, dobro, nazywa dobrem, a zło, nazywa złem, cnotę, chwali i nagradza, a występki karze. Kara musi być natychmiastowa i mieć charakter pomsty, by pomścić i przywrócić naruszony ład - powinna pełnić także rolę oprawczą -za ciężkie zbrodnie, winna być stosowana kara śmierci.

Pieniądz powinien być wyłącznie środkiem wymiany, ale nie może być celem samym w sobie. Dlatego Kościół zawsze zakazywał spekulacji.

Przedsiębiorca, powinien być dla swoich pracowników, jak ojciec. Powinien, nie tylko płacić za pracę, lecz także poczuwać się do odpowiedzialności za ich dobro moralne i duchowe Powinien wykazywać troskę o ich rodziny.

Rolnictwo, jest podstawą każdego kraju. Państwo musi troszczyć się o właściwe wykorzystanie ziemi i nie może dopuścić do jej niepłodności. Podstawą gospodarki rolnej, są gospodarstwa rodzinne.

Naród, który nie chce bronić swego kraju, strzec jego mieszkańców, granic i kultury, sam skazuje się na zagładę.

Państwo chrześcijańskie charakteryzuje się miłością do ziemi, natury, pracy, miłością do narodu i ojczyzny, tradycjami, kulturą i historią. Powinno ono stanowić prawa zgodne z moralnością, karać występki, w tym, wobec religii.

Kościół, powinien zachować dystans od spraw czysto doczesnych, leżących w kompetencji władz cywilnych. Powinien ułatwiać państwu jego zadanie troski o dobro wspólne, poprzez przyczynianie się do utrzymywania porządku publicznego.



W codziennym pacierzu, w Ojcze Nasz, wołamy do Boga: przyjdź Królestwo Twoje. (To wołanie zupełnie niedemokratyczne. No i co będzie?!) Taka wizja chrześcijańskiego państwa jest odnową wszystkiego, co złe -człowieka, społeczeństwa, a także i Kościoła. Nie jest to wymyślona, jakaś wirtualna wizja państwa. Był kiedyś czas, gdy filozofia Ewangelii rządziła państwami ( i to była rzeczywista, naturalna Unia), kiedy religia, założona przez Pana Jezusa kwitła wszędzie, dzięki protekcji książąt i właściwej współpracy z urzędami, gdy władzę kościelną i królewską łączyła szczera zgodność i przyjazna wymiana wzajemnych zobowiązań. Państwa, które wszystko budowały na Chrystusie są znane historii, a ich władcy są przykładem do naśladowania, jak np. św. Henryk - cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego, św. Stefan - król Węgier, czy też wielka Izabella (która, nie wiadomo dlaczego, dotąd nie została wyniesiona na ołtarze) - królowa Kastylii, i wielu innych.

Czy taki model państwa jest możliwy w dzisiejszych czasach? I nie chodzi tu o współczesnych wielbicieli Socjalistycznej Unii Europejskiej - tu jest wszystko jasne. Dla nich, takie myślenie jest w ogóle nieprzystawalne do nowoczesnego modelu państwa. Tylko, czy to państwo musi być aż tak nowoczesne i czy na tym, co dzisiaj wszyscy przeżywamy, właśnie polega nowoczesność?

Pytanie jest adresowane do tej części (wierzę, że większości) pozostałych Polaków, którzy widzą zło i chcą je zmieniać, którzy kochają swój kraj i chcą dla niego jak najlepiej.

Dla nas, taki zarys państwa chrześcijańskiego, jest podpowiedzią i wyznaczeniem kierunku zmian. Fundamentem IV Rzeczypospolitej,( bo III -cia to straszna pomyłka).

Andrzej Ruraż-Lipiński
27 marca 2006
(fragmenty tekstu zwierają przemyślenia
ks. Franza Schimdbergera)