Dodano: 17.09.13 - 10:51 | Dział: Kultura i Nauka

POLSKA kraj absurdów





“Wszystko, co czyni wÅ‚adza ma nam obrzydzić życie, … broÅ„ Boże nie uÅ‚atwiać”

Zgodnie z zawoÅ‚aniem protoplasty teatru absurdu, Alfreda Jarry’ego, „rzecz dzieje siÄ™ w Polsce, czyli nigdzie”.

Polska – kraj ludzi uroczych i zarazem wstrÄ™tnych, zaradnych i pracowitych, choć z niskimi wynagrodzeniami, obok KoreaÅ„czyków najdÅ‚użej i najciężej pracujÄ…cych na Å›wiecie, dużo wiÄ™cej niż Niemcy, a jednoczeÅ›nie kraj obiboków, totalnych leni, nieudaczników, lemingów, różnej maÅ›ci oszustów i zwykÅ‚ych zÅ‚odziejaszków. Kraj ludzi nieufnych wobec siebie, a naiwnych i Å‚atwowiernych wobec obcych. Kraj nizinny i jednoczeÅ›nie kraina górali o mężnych sercach, czÄ™sto odważnych ponad miarÄ™, ale w zwykÅ‚ych sprawach dnia codziennego jakże czÄ™sto tchórzy, sprzedawczyków i ukÅ‚adowców.
Naród sielski, nieskory do gwałtu i odwetu, chętnie przepraszający na zawołanie, wybaczający nawet własnym oprawcom, a jednocześnie łatwy do podburzania i buntu, naród szczery, tolerancyjny i wyjątkowo podatny na manipulację, podziały wewnętrzne i zaciekłe kłótnie, jakże często o nic.

KochajÄ…cy mocno i szczerze swojego Papieża, choć religijny dość powierzchownie. Kraj, gdzie zwiÄ…zkowiec, robotnik – Laureat Pokojowej Nagrody Nobla – wzywa do spaÅ‚owania ugodowo nastawionego szefa zwiÄ…zku zawodowego „Solidarność” i izolowania protestujÄ…cych pokojowo obywateli.

Kraj elit hojnych dla siebie i skąpych dla swych obywateli. Kraj, w którym za nic ma się uczciwość, prawdomówność, patriotyzm, gdzie władza premiuje oszustów i nagradza orderami durniów, sprzedawczyków i malwersantów, a nas chce, niczym jak u Gombrowicza, upupić i przyprawić gębę. Elity w tymże kraju to często zwykli złodzieje, tajni współpracownicy dawnych i obecnych służb, aferzyści czy pożyteczni idioci, którzy własnemu państwu i narodowi zdążyli już wyrządzić wymierne szkody i krzywdy. Zdrajcy i sługusy wystawiają świadectwa patriotyzmu i europejskości, notoryczni kłamcy egzaminują prawdomównych, a głupota chodzi w glorii światłości i poprawności politycznej. Kraj, w którym od lat rządzi kłamstwo, moralna zgnilizna elit, nepotyzm i korupcja, w którym nagradza się sprzedajność zarówno ludzi nikczemnych, jak i zwykłych nieudaczników.

To państwo, w którym urzędujący premier odbiera w Berlinie nagrodę im. Walthera Rathenaua, niemieckiego polityk masona, finansisty, niechętnego odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości, uważającego państwo polskie wyłącznie za państwo sezonowe, twórcy traktatu z Rapallo, który przygotował podwaliny pod kolejny podbój Polski.
W kraju tym absurd goni absurd, tzw zielona wyspa, gospodarczy tygrys Europy, oznacza jednocześnie brak leków dla chorych na raka, 3 miliony rodaków żyjących na granicy skrajnego ubóstwa i biologicznej egzystencji oraz 10 milionów wykluczonych obywateli. Kraj zapaści służby zdrowia i 800 tysięcy głodnych dzieci.

Wszystko, co czyni wÅ‚adza i jej urzÄ™dnicy, ma nam, obywatelom Rzeczypospolitej, utrudnić i obrzydzić życie, ale broÅ„ Boże go nie uÅ‚atwić. Kraj „zielona wyspa” przypominajÄ…cy raczej ruchome piaski i coraz wiÄ™kszÄ… czarnÄ… dziurÄ™. Gdzie udane ponoć reformy gospodarcze oznaczajÄ… wyprzedaż czÄ™sto za bezcen najwartoÅ›ciowszych skÅ‚adników majÄ…tku narodowego, gigantyczne zadÅ‚użenie, powszechnÄ… drożyznÄ™ i zdzierstwo, a w ramach tzw. polityki prorodzinnej brak przedszkoli i żłobków, a nawet tradycyjnÄ… polskÄ… kieÅ‚basÄ™ bez miÄ™sa w Å›rodku, „krakowskÄ…” ze strusia produkowanÄ… przez Hiszpanów czy żubrówkÄ™ wytwarzanÄ… przez Rosjan.

Kraj, w którym olbrzymia część obywateli wykazuje myÅ›lenie i reakcje stadne, tak jak przysÅ‚owiowe już lemingi, i reaguje wyÅ‚Ä…cznie na bodźce medialne, nawet najbardziej faÅ‚szywe i irracjonalne. (…)


Czy jako naród straciliśmy już całkowicie zdrowy osąd i trzeźwość umysłu? Czy świat zwariował, czy też tylko my nie nadążamy za biegiem wydarzeń, za kombinacjami możnych, którzy dzięki pożytecznym idiotom i zwykłym płatnym zdrajcom ogrywają i okradają nas na całego, ku uciesze dyżurnych autorytetów ze studia TVN?

Gdzie tak naprawdę dziś jesteśmy jako naród, gospodarka i państwo? Jaka jest kondycja Polski i Polaków? Jaki jest bilans dokonań ostatniego 20-lecia. I wreszcie, jaka jest realna zasobność naszego państwowego skarbca?
Na te i inne pytania odpowiedzi szuka Janusz Szewczak w swej najnowszej książce.

Wytresowani przez media przestajemy zadawać pytania i rozumieć odpowiedzi. Byle był grill i świąteczna wizyta w centrum handlowym. Taka Polska Kiepskich, szczęśliwych z ciepłej wody w kranie. System zniewolenia Polaków, tym razem przy pomocy karty kredytowej czy szwajcarskiego franka, powiódł się wręcz fantastycznie, nie były potrzebne żadne pancerne dywizje.

Stajemy siÄ™ niewolnikami skorumpowanych bÅ‚aznów i sprzedajnych oszustów w rolach medialnych wyroczni. KÅ‚amcy z profesorskimi tytuÅ‚ami sÄ…czÄ… z ekranów i gazet półprawdy o stanie naszego paÅ„stwa. Paplanina TVN i „Gazety Wyborczej” o sukcesie, wzroÅ›cie gospodarczym i dobrobycie to istny cyrk na kółkach.

Dyktaturę ciemniaków zastąpiła dyktatura pieniądza i mediów. Bogaci, banki i spekulanci uwielbiają dług i czasy kryzysu, bo właśnie wtedy najlepiej łupi się zwykłych szaraczków, najtaniej przejmuje majątek i dorobek wielu pokoleń. Ten właśnie wariant ćwiczymy nad Wisłą.

Janusz Szewczak
- główny ekonomista SKOK