Dodano: 18.08.13 - 10:20 | Dział: Oceny-Poglądy-Analizy
11 listopada brońmy się
Co się stanie 11 listopada? To pytanie pada z ust Polaków coraz częściej. Obecna władza, aby chronić samą siebie, jest zdolna posunąć się bardzo daleko. Czy tylko bezmyślność jest przyczyną, dla której Donald Tusk zaakceptował, aby 11 listopada zorganizować w Warszawie międzynarodowy szczyt klimatyczny, który ściąga masowo alterglobalistycznych awanturników? A może w grę wchodzi tu czyjeś konkretne zlecenie lub planowana prowokacja ze strony rządu?
Donald Tusk swoimi decyzjami w sprawie 11 listopada naraża sporÄ… część spoÅ‚eczeÅ„stwa na niepokój, powoduje zamÄ™t informacyjny, odbiera Polakom radość z przeżywania narodowego Å›wiÄ™ta. Ten, który powinien dbać o nasze bezpieczeÅ„stwo i dobrobyt, niczym trep w najgorszej jednostce wojskowej organizuje nam spektakl upokorzenia – ostentacyjnie lekceważąc zarówno nasze Å›wiÄ™to narodowe, jak i nasze, obywateli, bezpieczeÅ„stwo.
WÅ‚aÅ›ciwie jedyne, co można w tej sytuacji poczuć, to… zażenowanie. A nastÄ™pnie zbyć sprawÄ™ milczeniem. Jednak jeden element tej sprawy wzbudza mój niepokój. Może bowiem siÄ™ okazać, że awantura wokół 11 listopada i szczytu klimatycznego ma na celu nie tylko dzielenie spoÅ‚eczeÅ„stwa po raz kolejny, ale jest wstÄ™pem do krwawych ulicznych zajść.
To nie pierwszy raz
PamiÄ™tam, jak przed spektaklem wymierzonym w obecność krzyża na Krakowskim PrzedmieÅ›ciu internet obiegÅ‚y zdjÄ™cia organizatora imprezy Dominika Tarasa schowanego za wielkim karabinem wycelowanym w oko obiektywu. Taras zwoÅ‚ywaÅ‚ mÅ‚odych ludzi na Facebooku i zapowiadaÅ‚ usuniÄ™cie krzyża. ZdjÄ™cia sugerowaÅ‚y, że może siÄ™ polać krew. SkoÅ„czyÅ‚o siÄ™ na odegraniu swoistej przerażajÄ…cej zabawy, nawoÅ‚ywaniu do mordu („mohery na stos”) i życzeniu Å›mierci drugiemu z braci KaczyÅ„skich (okrzyki „jeszcze jeden” towarzyszÄ…ce publicznemu rozrywaniu pluszowej kaczki). Na szczęście tylko tyle!
Co ta sytuacja mówi o naszym paÅ„stwie? Czy naprawdÄ™ mówiÄ™ tu o zdarzeniach, które miaÅ‚y miejsce w europejskim kraju rzÄ…dzonym przez wybrane w wolnych wyborach wÅ‚adze? O moim kraju? Tak. Jeszcze parÄ™ lat temu nie mogÅ‚abym uwierzyć, że wÅ‚adza może siÄ™ posunąć do takich prowokacji jak te, które miaÅ‚y miejsce pod krzyżem na Krakowskim PrzedmieÅ›ciu. To, co wtedy siÄ™ dziaÅ‚o, pokazuje, do czego obecna wÅ‚adza jest zdolna. Musimy bowiem pamiÄ™tać, że jeÅ›li rzÄ…dzÄ…cy nami majÄ… krew na rÄ™kach – a wszystkie przesÅ‚anki na to wskazujÄ… – to najbardziej przeraża ich wizja oddania wÅ‚adzy. Strach przed karÄ….
Trudno im siÄ™ dziwić. Kim bowiem jest Donald Tusk? Wszystko wskazuje na to, że to czÅ‚owiek, który wystawiÅ‚ prezydenta Polski na Å›mierć. CzÅ‚owiek, który prowadziÅ‚ z WÅ‚adimirem Putinem grÄ™ przeciwko prezydentowi Lechowi KaczyÅ„skiemu. CzÅ‚owiek, który rozdzieliÅ‚ wizytÄ™ polskich wÅ‚adz w Rosji, który zacieraÅ‚ Å›lady w Å›ledztwie po Å›mierci prezydenta i oddaÅ‚ suwerenność Polski w rÄ™ce Rosjan poprzez postawienie Polski w roli petenta w Å›ledztwie, majÄ…cym wyjaÅ›nić Å›mierć gÅ‚owy polskiego paÅ„stwa. Donald Tusk to główny konstruktor przemysÅ‚u pogardy w Polsce, przyciÄ…gajÄ…cy zwolenników do swojej partii poprzez żerowanie na ludzkich kompleksach. ObiecujÄ…cy, że w zamian za poparcie jego partii wyborca jak za dotkniÄ™ciem czarodziejskiej różdżki stanie siÄ™ mÅ‚ody, wyksztaÅ‚cony i bÄ™dzie pochodziÅ‚ z wielkiego miasta. DziÅ› ten wÅ‚aÅ›nie czÅ‚owiek „siÄ™ zużywa”. Jego chwyty propagandowe – a byÅ‚ w nich naprawdÄ™ dobry – przestajÄ… być skuteczne. I dlatego może siÄ™gnąć po inne Å›rodki, które zagwarantujÄ… utrzymanie jego formacji przy wÅ‚adzy, a jemu samemu – bezkarność.
Prawie polskie państwo
Gdy przeglÄ…dam obrazy, jakie pozostaÅ‚y mi w gÅ‚owie z obchodów Narodowego ÅšwiÄ™ta NiepodlegÅ‚oÅ›ci z kilku ostatnich lat, mam wrażenie, jakbym mieszkaÅ‚a w jakimÅ› obcym kraju, rzÄ…dzonym przez obcych, wrogo nastawionych do spoÅ‚eczeÅ„stwa ludzi. WidzÄ™ obraz leżącego mężczyzny kopanego przez tajniaka po twarzy. WidzÄ™ niemieckie lewackie bojówki bijÄ…ce polskich demonstrantów. WidzÄ™, jak ci „goÅ›cie” z Niemiec stojÄ… na trasie głównego polskiego, patriotycznego przemarszu, wymuszajÄ…c zmianÄ™ jego trasy. MyÅ›lÄ™ sobie, że jest bardzo prawdopodobne, że ci Niemcy to wnukowie tych, którzy strzelali do moich dziadków i wypÄ™dzali moich rodziców z ich domów.
Gdy myślę o tych spektaklach pogardy, inicjowanych bądź w najlepszym wypadku wspomaganych przez obecną władzę, to już wiem, że w naszym kraju wiele jest możliwe. Że nie można niczego wykluczyć. Rządzą nami groźni ludzie, gotowi niszczyć wszystko, byle utrzymać swoją władzę. A my nie potrafimy się przed nimi bronić.
Nasze państwo jest w stanie rozkładu w każdym obszarze: wojsko, służby specjalne, rodzima przedsiębiorczość, która jest zwalczana, infrastruktura, edukacja, sądowe bezprawie gwarantowane przez niezlustrowaną kadrę. Do tego wszystkiego od ponad 20 lat jesteśmy tresowani za pomocą pedagogiki wstydu, wpajanej nam przez kolejnych celebrytów dziennikarstwa, show-biznesu i nauki. Wyhodowano pokolenia z zaszczepionym wstydem i pogardą dla Polski. Pokolenia, które nie potrafią się bronić przed manipulacjami władzy.
Niewolnicza radość
Przeżyliśmy już szyderstwo z żałobników opłakujących prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pamiętamy, jak życzono śmierci tym, którzy w katastrofie nie zginęli. Pozostawiliśmy na pastwę portali plotkarskich okaleczone nagie ciało zmarłego prezydenta. Przymknęliśmy oko na upozorowane samobójstwa świadków smoleńskiego śledztwa.
Coraz mniej godnoÅ›ci w nas zostaje – mówiÄ™ tutaj o ludzkiej godnoÅ›ci, bo o godnoÅ›ci wspólnoty narodowej po trzech latach od sprzedania najistotniejszej sprawy w kwestii bezpieczeÅ„stwa i honoru Polski mówić naprawdÄ™ trudno. Jedyne, co możemy robić, to organizować niezależne od wÅ‚adzy platformy, autonomiczne struktury. W każdej przestrzeni – polityki, kultury, gospodarki. Tylko w ten sposób bÄ™dziemy w stanie siÄ™ obronić. Tylko masowy oddolny ruch postawi tamÄ™ autorytarnym zapÄ™dom obecnej wÅ‚adzy.
Musimy mieć też świadomość, do czego ta władza jest zdolna. Znać i analizować możliwe zagrożenia. Jeśli z tego zrezygnujemy, jeśli nie będzie nam się chciało, to pozostaje nam tylko nadzieja, że tym razem nam się nic nie stanie. I niewolnicza radość, że to nie nas skopano.
Ewa Stankiewicz